Loudness, kontur itp.

[zegar1]

Witam !

Kupiłem sobie głośniki: Audio Psyhic - Spark 3, na razie grają z: Denon PMA 735R.

Chcę jednak wymienić elektronikę na coś lepszego, więc wypożyczyłem ze sklepu: Densen B 100, który oczywiście nie ma "loudnessów", "trebli" i innych takich manipuladeł. Brzmienie było ciepłe, polepszyła się stereofonia, ale nie ma dołu! Bardzo lubię płyty z "Telarc'u" i "Chesky" gdzie są świetnie brzmiące perkusje, których stopy nie są prawie wcale słyszalne na systemie: B 100 - Spark 3. Na Denon'ie słucham z "Loudness" dlatego że potencjometr wzmocnienia mam ustawiony przeważnie na godzinę dziewiątą, a ten wzmacniacz brzmi na tyle dobrze że nie trzeba używać "Loudness", dopiero po ustawieniu wzmocnienia na godzinę dziesiątą, a to już jest w moim pomieszczeniu trochę za głośno.

Czy w związku z tym:

- mam posłuchać innego wzmacniacza

- udać się do laryngologa

- przyzwyczić się (niemożliwe)

 

Pozdrawiam wszystkich!

[wężu]

dokup suba z 40cm garem :-)))

 

a tak poważnie to chyba masz "złe" nawyki słuchania, że tak powiem.

[zegar1]

Kiedy niektórych żeczy naprawdę nie słychać ! Nie chodzi mi o zadne: "bum", dudnienie, itp - tylko o czysty kontrolowany, nawet suchy bas, a teraz brzmi jak telefon głośno mówiący.

[wężu]

to są tylko dwa małe głośniczki najwyzej 15cm

niestety praw fizyki sie nie da ominąć

dlatego chyba to podkręcanie loudness tak weszło w krew

[parmenides]

takie same wrażenia miałem z odsłuchów sparków i tempo...:( stereofonia znakomita ale dźwięk jakis taki lekki.

[jozwa maryn]

Sparki SĄ brzmieniowo lekkie. Do 15-17 metrów nie powinno jednak być tragedii. Tym niemniej proponowałbym rozejrzeć się za wzmacniaczem o mocnym i niskim dole. To zadziwiające jak wiele cech, które uważało się za przypisane do kolumn, może zmienić się przy wymianie wzmacniacza. Pewniaki w tej dziedzinie, które mogę polecić w ciemno, to produkty SoundArt.

[Brencik]

loudness to koniecznosc. to korekcja fizjologiczna, PROSTUJACA charakterystyke słcuhu dla maluch amplitud cisnienia akustycznego przy wysolich i nislich czestotliwosciach. Powinna byc wbudowana do kazdego wzmacniacza z niemozliwoscia jej odlaczenia.

[Brencik]

oto dowod naukowy, ktorego audiofile i tak nie przyjma bo oni fizycznych zadad rzadzczych swiatem nie znaja...

[obrazekLUKASZ-238878_1.JPG]

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[Fademan]

że co Brencik ?? ... ja się chyba przesłyszałem :|

[zyzio]

Hi, hi :-)))

[Sz@tynbury]

-> Brencik

 

A czy np. muzycy grający w filharmonii mają na swoich instrumentach przycisk "loudness"?

[slayer]

...coś w tym jest dla przykaładu podam że mam radio w aucie (Blaupunkt Bremen RCM 127-jak ktoś zna ten model to wie o co chodzi) i też jest w nim loudness (regulowany) i w miarę jak daję głośniej stopniowo zanika (pozatym radio ma mikrofon na kablu który można podłączyć w samochdzie w dowolnym miejscu i automatyczne steruje pracą procesora dzwięku - maskując szum otoczenia). Także uważam że loudness nie jest zbędny bajer :-)

 

pzdrv

[mike27]

Brencik

Jak masz potrzebe fizjologiczna to idz do ubikacji

[mike27]

Wężu

Sparki maja dwa 13cm Peerlesy

[mike27]

Zegar 1

Jakie masz wymiary pokoju?

[Curumo]

Z całym szacunkiem, Brencik, ale Ty chyba nie masz pojecia na temat, w którym zabierasz zdanie. Obrazek, który zamieściłeś, to tzw krzywe jednakowej glosnosci, stanowiace charakterystyke czułości ludzkiego ucha. Jednak te krzywe nie mają nic wspólnego z tym, jak powinny być konstruowane wzmacniacze! Charakterystyka przenosznia częstotliwościowego wzmacniacza powinna być jak najbardziej liniowa, tak, aby wiernie oddać zamierzenia realizatora/reżysera/wykonawcy/ (niepotrzebne skreślić lub dopisać nowe :D ). Loudness jest czyms, co pozwala usłyszeć Ci przy niskim natężeniu dźwięki których normalnie (a więc np. w filharmonii, gdzie ma nagłosnienia elektronicznego, działa tylko akustyka sali) byś nie usłyszał! Tak więc Loudness jest oszustwem, nie dobrodziejstwem. Innymi słowy przy niskich poziomach ciśnienia akustycznego niektóre dźwięki, znajdujące się w zakresie skrajnie niskich, lub skrajnie wysokich częstotliwości są niesłyszalne. Tak działa ucho ludzkie, które w drodze ewolucji uległo wyczuleniu na dźwięki znajdujące się w paśmie 3-5 kHz (ten "dołek" na krzywej), a więc na częstotliwości ludzkiego głosu. Jeśli jednak uważasz, że ów dowód naukowy popiera twoją tezę, proponuję abyś wraz z wiekiem stosował Loudness o coraz większych nachyleniach krzywej, gdyż jak wiadomo, im człowiek starszy, tym krzywe izofoniczne jego ucha są bardziej strome (na takim jak ten wykresie).

 

Podobno dolny próg słyszalności wynosi ~20 Hz. Więc podbijmy powiedzmy 10 Hz do 180 dB - na pewno usłyszymy, ale tu niestety jest tak jak to bywa z grzybami - wszystkie są jadalne, niektóre tylko raz :P

[Brencik]

no nie!! chyba cos tu nie kumacie!!!

buryszatynie, muzycy nie musza miec loudnessu w skzrypcach bo oni graja z okreslona gloscnoscia, nawet jak cichoo to tez to jest dana glosnoc, dany poziom. Wiec nie wiemo co tobie czleku chodzi? chyba cos ci sie popier...

czyli we wzmaku nie powinno byc regulacji glosnosci takze zeby moc dobzre odtwoerzyc dzwiek. Bo gdy sciszymy np. ulubiona opere to sciszamy tam samo caly material dzwiekowy!

 

mike27 spłucz sie sam do muszli.....

 

curumun nie wiesz o czym pieprzysz... mylisz pojecia, mieszasz pseudofakty ze swoimi wynaturzonymi wyobrazeniami o własciwosciach ludzkiego słuchu...

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

do szkoły matoły, do szkoły...

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[Curumo]

Widzę, że szanowny Brencik się zacietrzewia? Zupełnie niepotrzebnie. Powiedz mi, w którym momencie mieszam pseudofakty ze swoimi fałszywymi wyobrażeniami na temat właściwości ludzkiego słuchu?

Podejmij rzeczową dyskusję opartę na faktach, a nie ubliżasz po kolei wszystkim, którzy ośmielili się nie zgodzić z jedyną prawdą z ust Twych wychodzącą. Trochę kultury, to forum czyta wielu ludzi, zaś Twoje wpisy o przyprawianiu świadczą o Tobie, nie o mnie.

[Zbig]

"loudness to koniecznosc. to korekcja fizjologiczna, PROSTUJACA charakterystyke słcuhu dla maluch amplitud cisnienia akustycznego przy wysolich i nislich czestotliwosciach. Powinna byc wbudowana do kazdego wzmacniacza z niemozliwoscia jej odlaczenia."

 

Brencik, koteczku, to wyjaśnij nam jeszcze łaskawie, jak ta "wbudowana konieczność" we wzmacniaczu będzie zgadywać jaki jest poziom głośności nagrania na płycie, jakie jest napięcie wyjściowe w odtwarzaczu, jaką efektywność posiadają głośniki i wreszcie jak duże jest pomieszczenie odsłuchowe?

 

Matoły do szkoły - popieram. Na początek, rzecz jasna, na Wydział Dobrych Manier :-)

[slayer]

:-))))))) , jak widać kwestia gustu, każdy słucha tak jak lubi... a o gustach się nie dyskutuje...

 

A tak swoją drogą zastanawia mnie jedna rzecz a mianowicie w filcharmoni instrumenty grają naturalnym dzwiękiem + akustyka sali. Na koncercie (pop rock metal itd.) też muzyka leci na żywo, ale z kolei żeby nagłośnić cały stadion, czy halę używa się całych stołów mikserskich czy jak to zwał żeby instrumenty grały jak najlepiej... jak widzę temat "rzeka" tylko poco najeżdżać na siebie, za to że jeden lubi tak a drugi inaczej, a trzeci jeszcze uważa że tak powinno się... i słucha.

 

pzdrv ;-)

[Edson]

Różne są upodobania. Jeśli komuś pasuje loudness lub kręcenie potencjometrami tonów to szkoda żeby się męczył i na siłę słuchał "płasko". To, że jest to z ogólnego punktu widzenia (i mojego też) niewłaściwe nie stanowi o niczym. Jak gość mówi, że ma za mało basu z AP tzn,że jego mózg rejestruje jakieś niedostatki w stosunku do oczekiwań i jest mu z tym naprawdę źle, problem potęguje fakt,że portfel też już zarejestrował "pewne" braki. Aby uniknąć kaca najlepiej nie pić poprzedniego dnia, aby uniknąć nieodpowiadającego nam brzmienia najlepiej poprzedniego dnia posłuchać sprzętu kiedy nie jest jeszcze naszą własnością. Autorowi tematu doradzę to co na wstępie, jak nie może żyć bez loudnessu to niech sobie zafunduje wzmacniacz w niego wyposażony albo zmieni kolumny na coś z tłuściejszym wykopem.

[audiofill]

HEHE

Nie którzy wogóle nie potarfią słuchać po cichu.Co jest tego powodem trudno powiedzieć.Może za słaby sprzet, może sluch, a może pewne przyzwyczajenia.Ja w domu mam najlepsze odsluchy późnym wieczorem i często ze znajomymi słuchamy nawet do godz.3-5rano kiedy w bloku wszyscy spią.Dodam,że nie mam żadnych dodatkowych poitencjometrów oprócz tych najbardziej potrzebnych.I w żaden sposób nie moge powiedziec,że przy cichym słuchaniu pewnych zakresów nie słyszę.Gram na 12 wat lampie w SE.Może ktoś pomysleć ,ze tak naprawdę nie znam porzadnych pieców nic mylnego.W domu grałem na wzmakach za dosc wielkie pieniadze i dajace nawet do 300wat.Także mialem kilka mozliwosci bezpośredniej konfrontacji z różnymi wzmakami.Mietki wielkie piece też mają różne jak dla mnie nie potrzebne potencjometry, ale taki juz ich urok.

pozdr

[Dreamer_1]

Może nie wszystkie ale spora cześć wzmacniaczy ma nieregulowaną korekcje pasma tuz przy potencjometrze,która uwydatnia niskie częstotliwości przy niskiej amplitudzie sygnału.

 

Dla przykładu korekcja taka jest zrealizowana w A-400X w formie 4 kondensatorków z tyłu potencjometru.

 

(tak apropo to po co daje się 2 pojemności na jedną ciągłą ścieżkę tak jak to ma miejsce w Pioneerze??)

[dudivan]

Brencik ma slusznosc. Loudness jest potrzebny do sluchania z mala glosnoscia. Wzmacniacze pozbawione tej regulacji przekazuja dzwiek w sposob liniowy tylko przy relatywnie wysokiej glosnosci. I to jest fakt i jako taki nie podlega dyskusji. Zatem w przypadku koniecznosci odsluchu z malym poziomem glosnosci bardziej wywazony w rejestrach dzwiek bedzie dobywal sie z kolumn podlaczonych do wzmacniacza z fizjologiczna regulacja glosnosci niz z tego, ktory jest jej pozbawiony. Otwarta pozostaje kwestia, czy sluchanie z malymi poziomami jest "sluszne".

[Less]

> dudivann

 

Piszesz: "Wzmacniacze pozbawione tej regulacji przekazuja dzwiek w sposob liniowy tylko przy relatywnie wysokiej glosnosci. I to jest fakt i jako taki nie podlega dyskusji"

 

Ja nie dyskutuję, mam tylko 3 pytania:

1. Od jakiej głośności (ewentualnie mocy) wzmacniacze pracują liniowo?

2. Skąd wiesz o tym "fakcie"?

3. Czy dysponujesz jakimiś pomiarami lub materiałami na potwierdzenie istnienia tego faktu?

[dudivan]

Less, oczywiscie piszac, ze pracuja liniowo w tym kontekscie, uzylem skrotu myslowego (moze zbyt poteznego). Chodzi o to, ze proporcje dzwiekowe sa w przypadku cichego sluchania prawidlowe przy wlaczonym "loudness".

[jaroomen]

Jak to czytam to przypomina mi sie moj kolega który jest miłosnikiem "dobrego brzmienia" .

Podstawą w jego systemie jest loudness własnie a wzorcem głosników altusy 140.

Kolega ten słucha heavy metalu i twierdzi ze ma dobry słuch. Przy jego słuchaniu kolumny strasznie zniekrztałcają

a nawet bym powiedział ze "rypią" ale on tego nie słyszy i wmawia samemu sobie ze ma wspaniały słuch,i tez pierdzieli takie głupoty ze loudness jest konieczny bo liniowośc przy małej głosnisci i takie tam pierdoły.

Oczywiscie zgadzam sie.Przy takich konstrukcjach jak altus 140 to jest wrecz niezbędne.

I na całe zycie utkwiło mi w pamięci jego powiedzenie zawsze jak posłuchał jakichs kolumn mowi-

" Moze nie jest to ALTUS 140 ale całkiem nieżle grają....."

[dudivan]

jaroomen, mam wrazenie, ze nalezysz do tych dogmatykow audio. Ludzi dla ktorych najwazniejsza jest ideologia, za wszelka cene, chocby wbrew rzeczywistosci. Napisali w gazecie, ze ma byc minimalnie, bez pokretel, to juz jest to prawda objawiona i kto sie nie podporzedkuje, ten heretyk. Jezeli przy cichym sluchaniu w tle, takim powiedzmy, przy ktorym mozna jednoczesnie czytac sobie rzeczona gazetke sluszysz niskie i wysokie rejestry tak samo jak przy "normalnym" poziomie, to gratuluje sluchu. Jest jeszcze bardziej wyrafinowany niz u przytoczonego kolegi z Altusami.

[skali]

Oczywiście że Brencik ma rację. I nie jest to pierwszy wątek w tym temacie, sprawa odżywa co czas jakiś.

Jak się chce słuchać "naturalnie", to oznacza to też słuchanie z poziomem głośności "naturalnym", czyli przewidzianym przez realizatora czy wykonywanym przez artystę. Zależność charakterystyk częstotliwosciowych odbieranych przez nasze ucho nie jest jedną krzywą, lecz wieloma krzywymi , zależnymi od cisnienia akustycznego . Przykład z filharmonią jest chybiony: muzycy dysponują ogromną skalą dynamiki swoich instrumentów, i wiedzą, że grając cicho wywołują inne wrażenia : kocioł uderzony mocniej ma dla nas wiecej niskich skladowych, choć pewnie jego charakterystyki częstotliwościowe nie zmieniają się w zależności od siły uderzenia. Muzycy więc grając ciszej lub glosniej "tworzą", a my słuchając cicho bez korekcji "zniekształcamy".

Na to nakłada sie jeszcze charakterystyka głośników - również zależna od dostarczonej mocy - potęgując efekt obcinania skrajow pasma przy cichym słuchaniu.

Nie należy mylić prymitywnego podbijania skrajów pasma znanego z "jamników" i innych tego typu wynalazkow z prawdziwym, dobrze zaprojektowanym"loudness", ktory działa zawsze w funkcji poziomu głośności. Oczywiscie, że nie jest doskonały - nie da się go zaprojektować "do końca" nie znając np. efektywności kolumn i.t.p. Przy cichym słuchaniu jest jednak mniejszym złem - pozwala usłyszeć to , co było by słychać gdyby było głośniej , i to w miarę we właściwych proporcjach miedzy częstotliwościami , czyli takich jak przy "naturalnym" poziomie dzwieku.

A wogóle to trzeba słuchać głośno i już.

[dudivan]

Otoz to ! Trzeba sluchac z odpowiednia glosnoscia. A komu przeszkadza loudness, dobrze zrealizowany i *odlaczany* ? Chyba tylko oszolomom.