Skocz do zawartości
IGNORED

Bezkompromisowo zrealizowane albumy


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Przez wątek przewinęło się sporo kultowych nagrań, które i ja uwielbiam dlatego dorzucam kilka bardziej współczesnych propozycji z mojej półki.

Michał Zygmunt – Muzyki (wyd. Port Bankok, 2011). Płyta dla mnie bardzo ważna bo jedna z pierwszych dzięki którym zacząłem podczas słuchania muzyki zwracać uwagę na coś więcej niż sama muzyka ;) Pięknie zagrana i nagrana, a przy okazji można posłuchać grających łyżek :)

Bastarda – Ars Moriendi (wyd. Lado ABC, 2019). Niesamowite jak wiele emocji potrafi zafundować skromny skład: klarnet, wiolonczela i klarnet basowy. Nietypowe zestawiane instrumentów i nietypowa piękna muzyka.

Dhafer Youssef – Birds Requiem (wyd. Okeh Recordings, 2013). World Music na najwyższym światowym poziomie. Dynamika nagrania palce lizać (chciałem napisać uszy, ale jakoś dziwnie by to zabrzmiało;).

Lizard - Master & M (re-edit. Requiem Records, 2019). Płyta, której nie lubiłem właśnie ze względu na brzmienie, ale po gruntownym remasteringu została jedną z moich ulubionych. Wg mnie tak właśnie powinny brzmieć nagrania rockowe.

 

Pozdrawiam i życzę miłego słuchania.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
35 minut temu, Moontan napisał:

I po co nam trzecioligowe granie?  

Wystarczy ze Pacuła się podnieca...wystarczy 

Czy Ty masz namysli moj link-nazywasz to 3cio ligowym? To co jest w 1szej lidze wg ciebie?

Jest tak wielu fajnych pianistów i pianistek, że jakiekolwiek spory i racje nie mają sensu. Każdy może wybrać coś dla siebie, bez ciśnienia i bez kompleksów - znakomitych pianistek i pianistów jest wystarczająco duża ilość i starczy dla każdego - każdy może mieć najswojszego lub najswojszą. Można solo, można grupami. Ja mam grupy pianistów, których szanuję, lubię, uważam za pewien nurt, kształt całej pianistyki... ale słucham wszystkich w zasięgu, i słynnych i tych mniej słynnych. Fortepian sam w sobie jest pięknym instrumentem i dobrze nastrojony potrafi zabrzmieć jak wzór nut wszelakich. Kiedyś nie doceniałem znaczenia fortepianu tak bardzo jak obecnie. Nie ma sensu nauka gry na jakimkolwiek instrumencie bez chociażby podstawowego opanowania fortepianu - proszę zwrócić uwagę, że biegli pianiści są mistrzami galaktyki na instrumencie nieharmonicznym - inne wyobrażnie, inne myślenie - biegłe i kreatywne, oparte o fortepianowe harmonie. Właśnie o to mi chodzi - nie ma wielu takich drummerów jak Jack DeJohnette, pianistów... jak Jarrett, któremu wiele innych instrumentów nie jest obcych, czy wreszcie jak Gary Peacock - praktycznie z największym doświadczeniem - medytacyjnym i artystycznym. Takich już nie będzie.

Edytowane przez Chicago

Parker's Mood

36 minut temu, Chicago napisał:

Jest tak wielu fajnych pianistów i pianistek, że jakiekolwiek spory i racje nie mają sensu. Każdy może wybrać coś dla siebie, bez ciśnienia i bez kompleksów - znakomitych pianistek i pianistów jest wystarczająco duża ilość i starczy dla każdego - każdy może mieć najswojszego lub najswojszą. Można solo, można grupami. Ja mam grupy pianistów, których szanuję, lubię, uważam za pewien nurt, kształt całej pianistyki... ale słucham wszystkich w zasięgu, i słynnych i tych mniej słynnych. Fortepian sam w sobie jest pięknym instrumentem i dobrze nastrojony potrafi zabrzmieć jak wzór nut wszelakich. Kiedyś nie doceniałem znaczenia fortepianu tak bardzo jak obecnie. Nie ma sensu nauka gry na jakimkolwiek instrumencie bez chociażby podstawowego opanowania fortepianu - proszę zwrócić uwagę, że biegli pianiści są mistrzami galaktyki na instrumencie nieharmonicznym - inne wyobrażnie, inne myślenie - biegłe i kreatywne, oparte o fortepianowe harmonie. Właśnie o to mi chodzi - nie ma wielu takich drummerów jak Jack DeJohnette, pianistów... jak Jarrett, któremu wiele innych instrumentów nie jest obcych, czy wreszcie jak Gary Peacock - praktycznie z największym doświadczeniem - medytacyjnym i artystycznym. Takich już nie będzie.

...uwagi kolegi podzielam. Dodam tylko, iz jest wielu muzykow, ktorzy potrafia oczarowac...

Słucham teraz ostatniego albumu Carli Bley „Life Goes On” z Andy Sheppardem i Stevem Swallow. Jakże inne jest to granie i zupełnie inne trio niż KJ. Oczywiście nie tylko dlatego, że nie ma perkusji. Carla zostawia bardzo dużo miejsca muzykom, jest formalnie liderką, a tak naprawdę wyznacza tylko luźny kierunek swoją grą. Gdzieś czytałem w wywiadzie z nią, że czuje się w 99% kompozytorem, a tylko w 1% pianistką. Swoją drogą jakże trudno musi się grać taką muzykę bez rytmu wyznaczonego przez perkusję, zwłaszcza że i Steve Swallow nie gra rytmicznie, raczej daje miękkie tło do improwizacji pozostałej dwójki. Bardzo dobra płyta, refleksyjna i medytacyjna.

Edytowane przez Drizzt

This ain't no party, this ain't no disco • This ain't no fooling around • No time for dancing, or lovey dovey • I ain't got time for that now

  ...a Jazz at the Pawn Shop? Wydanie UltraHD 32bity od Winstona Ma? Czy koledzy mieli mozliwosc przesluchac? To juz 5-te wydanie tego albumu. Jesli nie, to goraco polecam... Nagranie ze szwedzkiego, malego jazz clubu z 1976r. W zasadzie to kompilacja nagran "na zywo"...nieziemska...a w samym srodku sam Arne Domnérus.

10 godzin temu, panQ napisał:

  ...a Jazz at the Pawn Shop?

Muzycznie to jest trzecia liga, ale ta płyta od lat cieszy się ogromnym powodzeniem wśród audiofilów i właściwie tylko w audiofilskiej niszy jest znana. W sumie nic dziwnego, bo poza jakością nagranie nie ma tu nic ciekawego dla bardziej wyrobionych fanów jazzu. Takie kwadratowe, dość szkolne granie, tyle że dobrze nagrane. Posłuchaj lepiej tego, też świetnie nagrane, bardzo lekko i łatwo wchodzi, ale muzycznie to inna galaktyka niż trzecioligowy Jazz at the Pawnshop.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

PS oczywiście do tego wątku Jazz at the Pawnshop jak najbardziej pasuje, bo jest to faktycznie znakomita realizacja. Pytanie czy warto tracić czas na słuchanie płyt, które muzycznie mają niewiele do zaoferowania, nawet jeśli są świetnie nagrane. Ale to już każdy musi sobie sam na to pytanie odpowiedzieć i odpowiedź audiofilska będzie inna niż melomańska.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

This ain't no party, this ain't no disco • This ain't no fooling around • No time for dancing, or lovey dovey • I ain't got time for that now

Arne Domnerus i Jazz at the Pawnshop to trzecia liga? Owszem, grają tradycyjnie, ale to nie jest żadna trzecia liga moi drodzy. Tak samo można nazwać Jana Ptaszyna Wróblewskiego, Muniaka, Namysłowskiego i innych jako trzecia liga. Co prawda, nikt z polskich jazzmanów nie grał z Charlie Parkerem, ale ja ich nie nazwałbym trzecią ligą, chociaż w porównaniu z osiągnięciami i rozpoznawalnością Domnerusa, to można by się o taką opinię pokusić, a tak przecież nie jest. Ani ligi, ani najlepszości w profesjonalnym jazzie nie widzę - no chyba, że podzielimy to według pieniędzy zarabianych za koncert lub sesję. Tu faktycznie panuje różna liga i różne stawki.

Parker's Mood

Arne Domnerus to znana postać w szwedzkim jazzie ale wybitnych dokonań w jego dorobku nie widzę. Tylko tak na to patrzę, a nie pod kątem zarobków. Dlatego nigdy by mi nie przyszło do głowy, żeby mianem trzeciej ligi określić dokonania Ptaszyna, Muniaka czy Namysłowskiego. Mało tego, samego Arne Domnerusa też nigdy nie nazwałbym trzecią ligą, zwracam uwagę, że pisałem o konkretnej płycie, która została wskazana w wątku jako arcydzieło i w sumie nie wiem dlaczego?

Przypomnę tylko, że z Parkerem Arne grał w 1950 roku a Jazz at the Pawnshop nagrał można powiedzieć do kotleta prawie 30 lat później. Także na Parkera w tym kontekście bym się raczej nie powoływał.

Jazz at the Pawnshop niestety nie wybija się poza granie standardów i to w bardzo przeciętny sposób. Tylko realizacja tej płyty jest nieprzeciętna, a sława moim zdaniem tylko z tego wynika, dlatego jest mocno ograniczona do audiofilskiego środowiska. Mało kto chyba w wielkim jazzowym świecie traktuje ją poważnie, a już na pewno nie jako arcydzieło za jakie uważają ją audiofile.

Edytowane przez Drizzt

This ain't no party, this ain't no disco • This ain't no fooling around • No time for dancing, or lovey dovey • I ain't got time for that now

Arcydziło to nie jest, oczywiście - tylko kilka znaczących płyt jazzowych to arcydzieła. Arne Domnerus, to jest postać znana nie tylko w Szwecji, ale w całym jazzowym świecie. Podobnie jak Rolf Ericson - rzadko kto posiada takie resume jazzowe.

Parker's Mood

Tak więc żeby nie było: ja też oczywiście mam „Jazz at the Pawnshop” na półce, ale tak uczciwie to kiedy do tego sięgałem? Nawet nie pamiętam, tyle ciekawszych rzeczy się cały czas dzieje, że słuchanie nagrań do kotleta sprzed czterdziestu-paru lat widzi mi się jako strata czasu. Między prawdziwymi arcydziełami jazzu a płytą „Jazz at the Pawnshop” jest wielka przestrzeń, w której mieści się ogromna ilość mniej lub bardziej ciekawych płyt. Nie do przesłuchania w tym życiu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

This ain't no party, this ain't no disco • This ain't no fooling around • No time for dancing, or lovey dovey • I ain't got time for that now

W dniu 14.04.2020 o 08:08, Drizzt napisał:

Między prawdziwymi arcydziełami jazzu a płytą „Jazz at the Pawnshop” jest wielka przestrzeń, w której mieści się ogromna ilość mniej lub bardziej ciekawych płyt. Nie do przesłuchania w tym życiu.

Myślę, że nie chodzi tu o arcydzieła, tylko o spontan i klimat. 'Companion' Patricii Barber też nie jest żadnym arcydziełem, ale klimat jaki stworzyli na koncercie zostaje z nami do końca - klimat brzmieniowy, artystyczny i muzyczny. Koncert to koncert - nawet z płyty. Ale dobrą koncepcją też nie pogardzę ?

Najważniejszy jest 'czas'. Time is everything. Odnosi się on wszędzie i nie można go oszukać - bo to od razu słychać, i widać. Tak więc 'czas' jest wszytkim, jest najważniejszy, z nim się wiąże wszystko. W jazzie, tym płytowym jazzie, czy też w ogóle w konkretnych zainteresowaniach muzycznych, 'czas' również ma zastosowanie i przy okazji spełnia się w funkcji harmonicznej. Mógłbym powiedzieć, że każdy rodzaj jazzu i każdy ważniejszy lub mniej ważniejszy 'muzyk' miał u mnie czas. Taki czas miała również płyta 'Jazz at the Pawnshop'. I wiele innych.

Parker's Mood

Dead Can dance MOFI SACD

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

...And Justice For All . Pozdrawiam .  

Godzinę temu, Chicago napisał:

Time is everything.

Trudno się nie zgodzić. U mnie też ta płyta miała swój czas, ale było to bardzo dawno temu i ten czas już chyba nie wróci? Jego jedynym śladem jest jej obecność na mojej półce. Ale ja nigdy nie sprzedaję swoich płyt, wszystkie kiedyś miały swój czas. Niektóre wracają, niektóre już tylko stoją i czekają. Chociaż w sumie wiele wraca, ostatnio np. Mal Waldron.

This ain't no party, this ain't no disco • This ain't no fooling around • No time for dancing, or lovey dovey • I ain't got time for that now

Dodam jeszcze ta pozycje...gdyby ktos nie sluchal...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Myślę, że w oryginalnych wersjach to raczej wszyscy słyszeli ?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

This ain't no party, this ain't no disco • This ain't no fooling around • No time for dancing, or lovey dovey • I ain't got time for that now

Podejrzewam, ze nie bylo a warto posluchac wydawnictw Windham Hill Records np.:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Wieza STEREO Technics :)

Bardzo dobrze zrealizowany album Def-Lepard

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

...And Justice For All . Pozdrawiam .  

Zasugeruję coś z innej beczki. Bardzo dużo tutaj piszemy o Jazzie - zgoda płyty te w ogromnej większosci są świetnie zrealizowane bo trafiają do stosunkowo wąskiej grupy odbiorców, którzy mają konkretne oczekiwania - naturalność i najlepsza możliwa realizacja. Dla mnie w ogromnej większości to klimaty nie do przetrawienia.. Jestem wielkim fanem muzyki techno i w tej materii też mam kilka perełek. Zacznę od płyty Westbam - "We'll Never Stop Living This Way" - płyta ta mimo upływu 23 lat nadal mnie zachwyca pod każdym względem. Oderwany od realnego świata klimat z odjechanymi kawałkami. Inną z takich płyt jest Tiesto - "In my memory" (zwłaszcza na vinylu). Do dziś uważam, źe to najlepsza płyta Tiesto jaką wydał i to pod każdym względem. Kolejne to np. Members of Mayday - "Soundropolis", "Sonic Empire", "10 in 01", "Save The Robots", "Prototype", "World Club", "Datapop" czy "Culture Flash". Kolejna to David  Guetta - "One love" - w tym przypadku należało tą płytę totalnie zremasterować bo miała szereg mankamentów poczynając od podjechanym poziomie Average level, a co za tym idzie kompresję przy poziomie peak level 0 dB oraz złą równowaga tonalną. Warto było... bo moim zdaniem to najlepsza z tkzw. płyt po 2000 roku w tym gatunku. Inną z płyt, które należy w tym zestawieniu umieścić to Faithless - "Insomnia". W tym zestawieniu nie może również zabraknąć płyty Blank & Jones - "In Da Mix". Kolejną propozycją z tego gatunku będzie Cosmic Gate - "Rhythm & Drums". I na sam koniec jako wisienkę na torcie chciałbym wspomnieć single Love Committee - "Acces Peace", "You Cant Stop Us" oraz "Love Rules".

Wspomniane albumy/single to kamienie milowe, które ukształtowały muzykę techno jaką dzisiaj znamy. Nie licząc na prawdę drobnych mankamentów uważam, że płyty/single te godne są tego zestawienia gdyż reprezentują najwyższy poziom - w każdej kategorii.

Edytowane przez pawel83ck

Szacun za Westbam? Cosmic gate gitara, Blank and Jones spoko (mam wersję chill i jest spoko( chociaż ogólnie nie przepadam za takimi wersjami)Faithless git.

Faktycznie trochę przydużo brzdękolenia tutaj.? bez spinki.

 

Jeśli już brać tu pod uwagę techno to lepiej coś z klasyki ogólnie muzyki ekektronicznej czyli Kraftwerk.

Wracając do jazzu polecam to wydawnictwo:

Shoji Yokouchi Trio „ Greensleeves”

 

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.