Skocz do zawartości
IGNORED

Zmiany dźwięku w czasie wygrzewania kondensatorów


Rekomendowane odpowiedzi

3 minuty temu, Seyv napisał:

Życie - tak jest we wszystkich dziedzinach tak jest i tu. 

Wszystko to prawda. Sporo jest takich historii opowiadających o tym, jak to młodzi muzycy nagrywali płyty w przerwach nagraniowych wielkich gwiazd i to za drobne zarobione na chałturach. Tyle , że ja się nie godzę na bylejakość . I chciałbym to naprawić, żeby to było dla mnie przyjemne a nie ciągnąć w dół. Chyba innym użytkownikom tego forum też o to chodzi - po to kupują drogie urządzenia żeby nie ulec taniej marności.

A już stwierdzenia, że muzycy czy producenci zakładali zrobienie dźwięku ,,bylejakiego" są kompletnym bajdurzeniem Pana, który dorabia mity do swoich teoryjek mających usprawiedliwiać niską jakość dźwięku Wynikającą z zastosowania tanich urządzeń nagrywających . Bo tak ma być, gdyż jemu to odpowiada. Ktoś coś spartoli, a potem twierdzi, że wszyscy mają mieć źle.🤣 Ciemnotę można wciskać, ale chyba zdrowo myślący i normalnie słyszący człowiek nie musi się na to godzić. 

...there is no spoon...

37 minut temu, arturp napisał:

Wszystko to prawda

Skąd to wiesz? 😉

Naprawdę takie jest tu wyobrażenie o produkcji muzyki? Że jeden człowiek w wieloosobowym zespole zawsze na tym samym etapie sabotuje całe przedsięwzięcie i jest w stanie to przeprowadzić z taką skutecznością, że reszta jest bezradna i tylko 30% wszystkich nagrań z całego świata nadaje się do łaskawego odsłuchania? Czy wy czytacie, co piszecie w ogóle, zastanawiacie się nad tym, czy tylko tak? Różne głupie rzeczy tu czytam, ale to jest najlepsze... 

nagrywamy.com

44 minuty temu, arturp napisał:

I chciałbym to naprawić,

A sprawdziłeś jak to samo nagranie gra na dobrym gramofonie? Parametry ma to śmieszne w porównaniu do cyfry a czy nagranie stare czy mono jakoś nie ma potrzeby by coś tam poprawiać ,dlaczego tak jest?

44 minuty temu, arturp napisał:

Ciemnotę można wciskać, ale chyba zdrowo myślący i normalnie słyszący człowiek nie musi się na to godzić. 

A są takie płyty ,wydają je muzycy w pełni świadomi jaką moc ma muzyka i w jakich aspektach technicznych jest zawarta .

Choćby autorski projekt Petera Daniela.Na płycie zarejestrowano fragmenty jego koncertów magnetofonem reporterskim z mikrofonu trzymenego w ręku wśród publiczności .Gra to koszmarnie,ogromny szum,zakłucenia ,wachania prędkości przesuwu taśmy .

I tak na ogólnie dostępnym sprzęcie audio obecnie nazywanym dobrym  nie da rady wysłuchać do końca nawet jednego utworu,totalna bzdura.

Jednak na sprzęcie który jest cokolwiek wart płyta mimo braku jakości pokazuje ogrom emocji jakimi zbombardowano publiczność podczas tych koncertów .

Płyta idealna by bardzo szybciutko pokazać jakich bzdurnych,pozbawionych emocji sprzętów się teraz słucha.

Edytowane przez krzysieks_2007

Acccuphase 

20 minut temu, krzysieks_2007 napisał:

A sprawdziłeś jak to samo nagranie gra na dobrym gramofonie?

Nie mam gramofonu. Kiedyś miałem kilka, ale to były przeciętnie grajki. Nawet z ciekawości zrobiłem sobie gramofon na bazie części wyjętych z Duala. Najdroższy był technics 1210 mk2 z wkładką Denona DL301 (O ile dobrze pamiętam). Ogólnie to zestawienie brzmiało bardzo dobrze ale były szkliste sybilanty i tego jednego paskudztwa nie mogłem przełknąć. 

 

...there is no spoon...

Gramofon jest dobrym punktem odniesienia bo gra jak gra przez to ile muzyki potrafi z nośnika odtworzyć.

Najsłabszym punktem cyfry jest ilość.Brak emocji ,barwy to tylko ilość .Na nic zabawy z kondensatorami jak prawie nic z głośników nie gra.

Gdy ilość jest na akceptowanym poziomie zmiany w dźwięku przez kondensatory można uznać za marginalne.

I w drugą stronę jeżeli podmiany kondensatorów przynoszą duże zmiany oznacza to małą ilość .Jednak kondensatorami się jej nie zwiększy w dużym stopniu.Tu trzeba poprawiać pracę układu ,zwiększać ilość przez poprawę spójności. I dalej cała procedura jak to się robi.

Edytowane przez krzysieks_2007

Acccuphase 

  • Moderatorzy
5 godzin temu, przemak napisał:

Że jeden człowiek w wieloosobowym zespole zawsze na tym samym etapie sabotuje całe przedsięwzięcie i jest w stanie to przeprowadzić z taką skutecznością, że reszta jest bezradna i tylko 30% wszystkich nagrań z całego świata nadaje się do łaskawego odsłuchania?

Nie chodzi o to, że ktoś specjalnie coś sabotuje. Każdy ma lepszy czy gorszy dzień i raz coś zrobi lepiej a raz gorzej. I nie chodzi o to, że jest źle ale po prostu mogło być lepiej gdyby miał lepszy dzień. Tak jest w każdej branży i nie widzę powodu by w tej było inaczej.

Weźmy dla przykładu płytę Dyjaka "Moje fado" wg. mnie całość świetnie zrealizowana. Jednak powstawała w trzech różnych studiach nagraniowych przez kilka lat i na nagraniach to słychać. 

Albo inny przykład. Mam współczesne wydanie Judast Priest gdzie do nagrań z lat 80 tych dodano nowszy materiał z koncertów. Na jednym systemie nagrania z lat 80 brzmią tak sobie a nowsze dużo lepiej na innym systemie jest odwrotnie. Czy specjalnie ktoś coś gdzieś zepsuł? Nie. Inny sprzęt inne warunki inni ludzie jest inaczej. Wydając płytę też ktoś nie widział potrzeby tego ujednolicać. I może dobrze bo wtedy nie dało by się słuchać niczego 🙂

6 godzin temu, przemak napisał:

Czy wy czytacie, co piszecie w ogóle, zastanawiacie się nad tym, czy tylko tak? Różne głupie rzeczy tu czytam, ale to jest najlepsze... 

Chyba zbytnio idealizujesz. W każdym przedsięwzięciu jest jakiś sprzęt, jacyś ludzie, jakiś czas na wykonanie. Założenie jest by zrobić jak najlepiej (choć są ludzie, którzy zakładają by w ogóle coś zrobić) a wychodzi tak jak na to warunki akurat pozwolą. Raz lepiej raz gorzej. 

Nie wierzę, że nie jesteś w stanie wskazać płyt zrealizowanych lepiej i gorzej - przynajmniej wg Ciebie.

Staram się być melomanem ale zamiłowanie do DIY czyni czasem ze mnie audiofila.

To jest mistrzowsko zrealizowane. Ale trzeba słuchać bez obrazu i wtedy się usłyszy klimat (to i tak jest playback). Nie było narzędzi, ale wystarczyło być geniuszem. Dla mnie wszystkie proporcje są wzorcowe, tak jak chcę słuchać.

 

7 godzin temu, przemak napisał:

jeden człowiek w wieloosobowym zespole zawsze na tym samym etapie sabotuje całe przedsięwzięcie i jest w stanie to przeprowadzić z taką skutecznością, że reszta jest bezradna i tylko 30% wszystkich nagrań z całego świata nadaje się do łaskawego odsłuchania?

🤣Proszę Cię , nie wymyślaj teorii spiskowych, żeby usprawiedliwić to, że nagrania w studiach są niskiej jakości. Stosujcie urządzenia, które mniej zniekształcają dźwięk i weźcie się do roboty, a nie zwalacie winę wszystkich wokoło albo twierdzicie, że jest źle, bo tak ma być i tak jest dobrze a wszyscy mają mieć równo, czyli g...wno.

Doszło do tego, że ludzie przy zakupie płyt nie kierują się muzyką, która ich interesuje, tylko jakością nagrania - np zrobionego przez audiofilskie wytwórnie jak Telarc, Chesky Records czy Blue Note .

 

...there is no spoon...

1 godzinę temu, arturp napisał:

nie wymyślaj teorii spiskowych, żeby usprawiedliwić to, że nagrania w studiach są niskiej jakości.

Ja wymyślam? A to kto pisał? Ja tylko cytuję.  

11 godzin temu, arturp napisał:

,,nagraniowcy" , którzy spieprzyli realizację w studio są winowajcami

 

1 godzinę temu, arturp napisał:

Stosujcie urządzenia, które mniej zniekształcają dźwięk i weźcie się do roboty

Tak, bierzemy się, od zaraz.

nagrywamy.com

3 minuty temu, przemak napisał:

Tak, bierzemy się, od zaraz.

🤣 Dziękuję . Tak trzymać.

...there is no spoon...

3 godziny temu, Seyv napisał:

Mam współczesne wydanie Judast Priest gdzie do nagrań z lat 80 tych dodano nowszy materiał z koncertów. Na jednym systemie nagrania z lat 80 brzmią tak sobie a nowsze dużo lepiej na innym systemie jest odwrotnie. Czy specjalnie ktoś coś gdzieś zepsuł? Nie. Inny sprzęt inne warunki inni ludzie jest inaczej. Wydając płytę też ktoś nie widział potrzeby tego ujednolicać. I może dobrze bo wtedy nie dało by się słuchać niczego 🙂

Nie, któreś są dobrze zrealizowane a któreś nie, jedne są zepsute a inne nie. Które to nie wiem, ale tak pisze @arturp a on się zna. Ty też jak piszesz jesteś w stanie wskazać:

 

3 godziny temu, Seyv napisał:

Nie wierzę, że nie jesteś w stanie wskazać płyt zrealizowanych lepiej i gorzej

 

nagrywamy.com

Nie wiem, o co taka wojna. Każda realizacji nagrania jest produktem. A każdy produkt cechuje również jego cena i jakość.  Samochody różnią się wieloma cechami, tak samo wina czy whisky. Przecież nie wszystkie samochody są takie same.  Owszem, każdy jeździ... 

Tak samo jest z realizacjami  nagrań muzycznych.  Taki jest rynek, żaden spisek 😉

Edytowane przez jar1
31 minut temu, przemak napisał:

któreś są dobrze zrealizowane a któreś nie, jedne są zepsute a inne nie. Które to nie wiem,

Nie wiesz, które nagrania  brzmią ,,źle" ? Choćby te które mają zachwianą równowagę tonalną. Ale to wiele wyjaśnia . Tylko po co się tym zajmujesz, skoro tego nie słyszysz ? 

...there is no spoon...

Dla mnie najbardziej obleśne, co może być, to zbyt mocna kompresja szczególnie talerzy perkusji

wiele nagrań przypomina wtedy syk

Edytowane przez kramyeu
7 minut temu, jar1 napisał:

Taki jest rynek, żaden spisek 😉

Oczywiście, że to nie jest spisek tylko nieróbstwo i tandeciarstwo. A problem jest w momencie kiedy człowiek chce posłuchać muzyki, a nie może, bo jazgot go zniechęca . To jest zwykły problem jakości produktu . Jeśli kupisz pralkę, której nie możesz używać bo wycieka z niej woda, to też jesteś niezadowolony . Tyle że pralkę możesz oddać do naprawy na gwarancji a płyty możesz jedynie wyrzucić lub odłożyć na półkę i nigdy nie słuchać . I w tym przypadku tracisz podwójnie, bo nie masz muzyki, której chcesz słuchać i straciłeś kilkadziesiąt złotych na bezużyteczną tandetę . To jest wina nagrania , zapisu na nośniku lub przesyłu danych . A ty kupujesz lub budujesz sprzęt, który brzmi neutralnie ( czyli tak jak powinien ) , wrzucasz płytę do transportu i nie możesz wysłuchać swojego ulubionego wykonawcy dlatego, że wyskakujące sybilanty wyrywają cię z kapci.🤣 A przecież Katie Melua nie syczy jak rozwścieczony grzechotnik. To spaprane nagranie a nie celowy zamysł artysty . To wina sprzętu nagraniowego , który wprowadza tego rodzaju zniekształcenia do sygnału . I przyjemna muzyczka leży na półce bo ,,nagraniowiec" odebrał ci to, co najważniejsze - przyjemność ze słuchania. Ale oczywiście do błędów się nie przyzna, tylko wciska, że tak ma być i tak jest dobrze .🤔

No nie jest bo 70-80% płyt leży na półkach . I te procenty to nie jest wymysł na potrzeby tej dyskusji, wystarczy poczytać opinie ludzi na temat jakości nagrań i ile z tego nie nadaje się do użytku . Co gorsze - im lepsze urządzenia audio , tym wyraźnej pokazują tandetę nagrań .

...there is no spoon...

59 minut temu, jar1 napisał:

Nie wiem, o co taka wojna. Każda realizacji nagrania jest produktem. A każdy produkt cechuje również jego cena i jakość.  Samochody różnią się wieloma cechami, tak samo wina czy whisky. Przecież nie wszystkie samochody są takie same.  Owszem, każdy jeździ... 

Tak samo jest z realizacjami  nagrań muzycznych.  Taki jest rynek, żaden spisek 😉

To nie jest właściwe porównanie niestety. Samochody różnią się cenami, a płyty zasadniczo kosztują tyle samo.

nagrywamy.com

  • Moderatorzy
6 minut temu, arturp napisał:

A przecież Katie Melua nie syczy jak rozwścieczony grzechotnik.

Masz na myśli płytę "Piece by piece"? Płyta rzeczywiście ma sporo sybilantów i jest trudna do odtworzenia na wielu systemach. Ale jeśli jest "niesłuchalna" to raczej wina systemu. 

11 minut temu, arturp napisał:

No nie jest bo 70-80% płyt leży na półkach . I te procenty to nie jest wymysł na potrzeby tej dyskusji, wystarczy poczytać opinie ludzi na temat jakości nagrań i ile z tego nie nadaje się do użytku

Nie wiem jaką muzykę wybierasz i czego oczekujesz ale jeśli takie masz proporcje niegrywalnych płyt to przyczyn upatrywał bym w systemie czy akustyce.

3 minuty temu, przemak napisał:

płyty zasadniczo kosztują tyle samo

Ja mam u siebie płyty CD za które poleciłem 50 zł i 350 zł (i to jednego artysty - różne wydania). Dla mnie nie jest to zasadniczo to samo. I płyta za 350 zł jest dużo lepiej zrealizowana niż ta za 50.

Staram się być melomanem ale zamiłowanie do DIY czyni czasem ze mnie audiofila.

12 minut temu, Seyv napisał:

mam u siebie płyty CD za które poleciłem 50 zł i 350 zł (i to jednego artysty - różne wydania)

Mam na myśli płyty na półce w empiku na przykład. Jakieś różnice w przypadku nowości, ale generalnie cena jest stała. A jeżeli weźmiemy streaming, to już w ogóle cena jest jedna.

nagrywamy.com

19 minut temu, przemak napisał:

To nie jest właściwe porównanie niestety. Samochody różnią się cenami, a płyty zasadniczo kosztują tyle samo.

Ależ się uparł tej ceny 😉 

Różne marki samochody mogą mieć taką samą ceną a jednak się różnią 😉

35 minut temu, arturp napisał:

kupujesz lub budujesz sprzęt, który brzmi neutralnie ( czyli tak jak powinien ) , wrzucasz płytę do transportu i nie możesz wysłuchać swojego ulubionego wykonawcy dlatego, że wyskakujące sybilanty wyrywają cię z kapci.🤣 A przecież Katie Melua nie syczy jak rozwścieczony grzechotnik. To spaprane nagranie a nie celowy zamysł artysty . To wina sprzętu nagraniowego , który wprowadza tego rodzaju zniekształcenia do sygnału . I przyjemna muzyczka leży na półce bo ,,nagraniowiec" odebrał ci to, co najważniejsze - przyjemność ze słuchania. Ale oczywiście do błędów się nie przyzna, tylko wciska, że tak ma być i tak jest dobrze .🤔

O, jakiś konkret. Czyli uważasz, że to było tak - miesiąc nagrywania i nikt nie słyszał, że jest  wokal jasny jak diabli albo na koniec realizator w nocy złośliwie zmieniał korekcje na wokalu. Potem miesiąc zgrywania i nikt nie słyszał, że wokal jest jasny albo realizator potajemnie podmieniał miksy. Potem mastering i nikt nie słyszał, że wokal jest jasny albo realizator (ten sam czy inny - do ustalenia) w nocy podmienił master. Potem label słucha i ocenia i nikt nie słyszy, że wokal jest jasny, albo realizator inne płyty wysyła do oceny a inne do tłoczni. Nie widzę innej możliwości, pytanie tylko jak ten realizator podmienił te płyty co szły do sklepów 😉

No chyba, że ktoś jednak tak chciał jak jest, ale wtedy cały misterny plan ze spiskiem realizatorskim w pi... 😉 

Generalnie ona jest z Gruzji, więc "s" ma inne niż anglosasi, ostrożny byłbym z tym "Katie Melua nie syczy jak rozwścieczony grzechotnik".

13 minut temu, jar1 napisał:

Ależ się uparł tej ceny 😉 

Ty zacząłeś.

13 minut temu, jar1 napisał:

Różne marki samochody mogą mieć taką samą ceną a jednak się różnią 😉

Już lepiej 😉

nagrywamy.com

Coś już wychodzi. Zlampizowali, dodali zniekształceń, talerze sypią, gitara jak żywa (a nawet lepiej panie), no ale wokale żyć nie dają. Wystarczy że słaby mikrofon i już tragedia. No kto by pomyśał 😂 Zawsze pod górkę, nigdy z górki 😂

Edytowane przez Piotr_1
  • Moderatorzy
4 minuty temu, przemak napisał:

Czyli uważasz, że to było tak - miesiąc nagrywania i nikt nie słyszał, że jest  wokal jasny jak diabli albo na koniec realizator w nocy złośliwie zmieniał korekcje na wokalu. Potem miesiąc zgrywania i nikt nie słyszał, że wokal jest jasny albo realizator potajemnie podmieniał miksy. Potem mastering i nikt nie słyszał, że wokal jest jasny albo realizator (ten sam czy inny - do ustalenia) w nocy podmienił master. Potem label słucha i ocenia i nikt nie słyszy, że wokal jest jasny, albo realizator inne płyty wysyła do oceny a inne do tłoczni

Mam pytanie:

Jeśli w jakimś przypadku rzeczywiście ktoś stwierdził, że coś mogło by być lepiej to zawsze wraca się z procesem (np. ponownie nagrywa materiał ) czy jednak ktoś decyzyjny stwierdza: premiera za dwa miesiące, nie mamy czasu, poprawny co można na tym etapie i lecimy dalej.

?

Staram się być melomanem ale zamiłowanie do DIY czyni czasem ze mnie audiofila.

19 minut temu, Seyv napisał:

Masz na myśli płytę "Piece by piece"?

dokładnie .

 

20 minut temu, Seyv napisał:

jeśli jest "niesłuchalna" to raczej wina systemu. 

Mam kilka systemów i na wszystkich brzmiała równie źle.  Więc w końcu zrobiłem taki, który eliminuje agresywne sybilanty i wyższą średnicę z nagrań. No ale w tej sytuacji nie jest neutralny , na nagraniach/płytach lepiej zrealizowanych ,  gdzie te podzakresy są nagrane/zapisane prawidłowo to po prostu słychać, że tam czegoś brakuje - wyższa średnica jest niedoświetlona i brakuje przełomu średnicy i wysokich tonów . Można żyć z kilkoma zestawami tylko czy to nie jest przesada, że trzeba dobierać systemy pod nagrania żeby dało się słuchać muzyki ? 

 

38 minut temu, Seyv napisał:

I płyta za 350 zł jest dużo lepiej zrealizowana niż ta za 50.

To szczęście, że można kupić płyty/pliki lepiej nagrane . Ale w absolutnej większości przypadków nie ma takiej możliwości. Jest tylko jedno nagranie. Na przykład wspomniana tu muzyka z filmu Fortepian - brzmi jakby dźwięk dobiegał z za kotary . Chętnie bym kupił dobrze nagraną ale nie ma . Z muzyką dawną jest łatwiej, bo one są z reguły w niezliczonej ilości wykonań i na wielu nagraniach. Więc w końcu można trafić na dobrze nagrany egzemplarz. Natomiast muzyka współczesna jest objęta ochroną praw autorskich i jest tylko jedno nagranie . Czasem szukam różnych wydań, licząc na to, że może jakość zapisu jest lepsza, ale w zasadzie jest tak samo - Ostatnio ściągnąłem płytę w wydaniu amerykańskim i brzmi równie słabo jak ta, którą kupiłem w Polsce a wydana była w Holandii. Jeśli nagranie zostało spartolone to pozostaje tylko remastering, ale mało kto to robi, pewnie ciężko znaleźć nabywców na stare nagrania w nowym wydaniu , nie opłaca się .

 

...there is no spoon...

  • Moderatorzy
13 minut temu, Piotr_1 napisał:

Jaki utwór, jaka płyta Katie Melua?

Z płyty "Piece by piece" pewnie utwór Spiders Web

Staram się być melomanem ale zamiłowanie do DIY czyni czasem ze mnie audiofila.

1 godzinę temu, Seyv napisał:

Masz na myśli płytę "Piece by piece"? Płyta rzeczywiście ma sporo sybilantów i jest trudna do odtworzenia na wielu systemach. Ale jeśli jest "niesłuchalna" to raczej wina systemu. 

No właśnie, ja  nie zauważyłem, by była niesłuchana. 😉

W każdym razie z pewnością aspekt sybilantów mnie nie odrzucił. A lubię jej czasami słuchać 

37 minut temu, przemak napisał:

Czyli uważasz, że to było tak

Nie, nie ... nie musisz konfabulować. Po prostu nagranie zostało dokonane na fatalnej jakości sprzęcie i to cała tajemnica. Może to był beznadziejny mikrofon a może wiadro tanich opamp-ów w stole mikserskm . Najlepszym dowodem na to jest to, że są wytwórnie, które stawiają na jakość nagrań. Pisałem o tym wyżej i od nich wychodzą rzeczy, których da się słuchać. Oni mają świadomość problemu , przykładają się do rzeczy i mają odpowiednie urządzenia . I chwalą się tym, że potrafią nagrywać lepiej niż inni. To dlaczego oni mogą a inni nie ? Bo bardziej się opłaca zrobić partaninę - tanio , byle jak i na byle czym ? Przecież ludzie i tak nie zwrócą płyty bo przecież nie kupią dobrze nagranej płyty - jest tylko jedno nagranie. To spartolone . 

I w ogóle po co te dziwne tłumaczenia? Przecież my chcemy mieć dobre nagrania i za to płacimy a dostajemy to, co każdy z nas słyszy i odkłada na półkę . I potem czytamy tłumaczenia, że taki był brzmieniowy zamysł artysty lub producenta . Zamysłem producenta lub muzyka było to, aby jego dzieło trafiło na półkę i nie było słuchane tylko dlatego, że realizacja nagrania była fatalna ? Totalne bajdurzenie. Muzyk nawet nie wie jak to jest nagrywane, na jakich urządzeniach i czy to jest urządzenie dobre czy zniekształcające dźwięk . On chce uzyskać efekt, który będzie atrakcyjny dla użytkownika/słuchacza . Jeśli nagrywający jest partaczem lub ma do dyspozycji tylko urządzenia, które potrafią popsuć brzmienie, no to efekty słyszymy . Tyle ile wytrzymamy, zanim wyjmiemy z odtwarzacza.🤣

...there is no spoon...

38 minut temu, Seyv napisał:

Z płyty "Piece by piece" pewnie utwór Spiders Web

Wymowa piosenkarki, czasem głoski s, cz, angielskie th syczą, czasem nie. U mnie generalnie nie ma jakiegoś problemu, żeby coś drażniło. Słychać że jest to bardziej kruchy głos bez podstawy, więc czymś musi nadrabiać żeby coś się działo.

16 minut temu, jar1 napisał:

W każdym razie z pewnością aspekt sybilantów mnie nie odrzucił.

Trochę ci zazdroszczę, ja chyba mam mniejszy zakres tolerancji więc musiałem sobie zrobić taki układ, który redukuje agresywne szeleszczenia - łagodnie brzmiący przetwornik cyfrowo-analogowy (AD1864) w trybie no oversampling ( który z natury jest cieplejszy i łagodniejszy niż te z filtrami cyfrowymi) / kolorowo , ciepło i łagodnie brzmiący analog lampowy a na wyjściu kondensator papierowo-olejowy , który zgrabnie eliminuje ziarnistości i ostrości na przełomie średnicy i wysokich tonów.  Straciłem trochę wysokich tonów i blasku średnicy ale przynajmniej nie boli a suche i agresywne nagrania z wyeksponowaną średnicą nabrały ciała i głady . 

...there is no spoon...

Nagrałem, dla mnie jest ok. Taka wymowa. To powietrze tak czasem przelatuje między zębami. Daje to z pogłosem trochę szklistą atmosferę.

 

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.