Skocz do zawartości
IGNORED

Najbardziej ulubiony krążek PF


Najbardziej ulubiony krążek PF  

49 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Dyskografia Pink Floyd

    • The Piper at the Gates of Dawn
    • A Saucerful of Secrets
    • Music from the Film More
      0
    • Ummagumma
    • Atom Heart Mother
    • Meddle
    • Obscured by Clouds
      0
    • The Dark Side of the Moon
    • Wish You Were Here
    • Animals
    • The Wall
    • The Final Cut
    • A Momentary Lapse of Reason
      0
    • The Division Bell
    • The Endless River
      0


Rekomendowane odpowiedzi

15 minut temu, Mark75X napisał:

Widzisz, to tylko pokazuje jak różne mogą być subiektywne oceny. Moja jest całkowicie odmienna. Po pierwszy, bardzo "surowy" album sięgam b. rzadko, po ten już regularnie. Dla mnie to ta melancholijna, nieporównywalnie bardziej dojrzała, a nie prosta psychodelia, mroczna, z ponurym motywem rozciągniętym świetnie w czasie, budująca nastrój, dużo lepiej wyrażająca klasę eksperymentowania dźwiękiem, wywołująca głębsze emocje itd. Można by o tym albumie napisać 5 x tyle ale nie do końca w tym rzecz. Ważne że odkrywasz  wThe Piper .... inne cenne elementy, jakie sprawiają, że w tym zestawieniu stawiasz go wyżej.

Najlepsze utwory z Saucerful of Secrets to tytułowy i Set the Controls for the Heart of the Sun. Jednak zdecydowanie wolę ich wersje live z koncertu bez publiczności w Pompejach. Tam zostały zagrane zdecydowanie bardziej dojrzałe i jak się zna te wersje to nie bardzo już się chce wracać do studyjnych.

Edytowane przez Drizzt

This ain't no party, this ain't no disco • This ain't no fooling around • No time for dancing, or lovey dovey • I ain't got time for that now

9 godzin temu, soundchaser napisał:

No bo jak Ummagumma może być najlepszym albumem Pink Floyd? 😉

Może być.

Moje córki, gdy miały lat mniej niż 4-6 przylatywały do mnie na usłyszane z niej dźwięki i żądały głośno "zabaw Picta z tuptającym stadem świnek morskich"

(Uznały jednoznacznie i stanowczo, że to dźwięki ich ulubionych futerkowych gryzoni)

W dniu 13.10.2024 o 15:01, Drizzt napisał:

Ja jednak dzielę tak jak postanowiło to podzielić samo PF w swoich retrospektywnych boxach: The Early Years (od początku do Meddle), The Middle Years (box z okresu klasycznego, na który ciągle czekamy) i The Later Years, czyli czasy Gilmoura od Momentary Lapse of Reason do końca. Oczywiście, możemy jeszcze wyodrębnić wstępny okres psychodeliczny (czasy Barretta) i okres Watersa (The Wall i The Final Cut), jednak z dzisiejszej perspektywy są one jednak krótkie i mniej znaczące.

To by się z grubsza zgadzało. Ja to dzielę na okres eksperymentowania i poszukiwań - do AHM, okres wielkiego PF jako zespołu - od Meddle do WUWH, okres dominacji Watersa - od Animals do Final Cut, okres po Watersie.

6 godzin temu, Zbig napisał:

To by się z grubsza zgadzało. Ja to dzielę na okres eksperymentowania i poszukiwań - do AHM, okres wielkiego PF jako zespołu - od Meddle do WUWH, okres dominacji Watersa - od Animals do Final Cut, okres po Watersie.

Z grubsza tak, ale po Meddle było jeszcze Obscured by Clouds, która jest sympatyczną płytą, ale z pewnością nie wielką, a samo Meddle poza wspaniałym Echoes jest bardzo nierówne, a San Tropez i Seamus są trudne do przesłuchania, zwykle je przeskakuję. To nie jest jeszcze wielka płyta, mimo wszystko. To jest wspaniałe zwieńczenie pierwszego okresu, kiedy wreszcie po latach prób (prawie) wszystkie klocki wskoczyły na miejsce i eksperyment się bezsprzecznie udał. Po nagraniu takiej płyty czas było na coś zupełnie nowego.

Z kolei Animals to z pewnością przejściowy album, jednak zalicza się go zwykle do genialnej trylogii z TDSOTM i WYWH. Poza tym dwa najlepsze utwory - Dogs (You've Got to Be Crazy) i Sheep (Raving and Drooling) zostały napisane w 1974, na co najmniej rok przed wydaniem WYWH i grane na trasach w tamtym roku, co słychać na nagraniach z koncertów na Wembley 15 i 16 listopada 1974. Dlatego podział proponowany przez PF w ich retrospektywnych boxach bardziej do mnie przemawia. Myślę, że oni znają swoją historię 😉

Edytowane przez Drizzt

This ain't no party, this ain't no disco • This ain't no fooling around • No time for dancing, or lovey dovey • I ain't got time for that now

2 godziny temu, Drizzt napisał:

To jest wspaniałe zwieńczenie pierwszego okresu, kiedy wreszcie po latach prób (prawie) wszystkie klocki wskoczyły na miejsce i eksperyment się bezsprzecznie udał.

To prawda. Meddle dla mnie to taki krążek przejściowy między pierwszym pychodelicznym i surowszym brzmieniem, a głównym okresem ich świetności, nieco nierówny, bardziej eklektyczny, ale generalnie bardzo dobry. Widać, że tam już zaczynało się to "wielkie granie".

19 minut temu, Mark75X napisał:

To prawda. Meddle dla mnie to taki krążek przejściowy między pierwszym pychodelicznym i surowszym brzmieniem, a głównym okresem ich świetności, nieco nierówny, bardziej eklektyczny, ale generalnie bardzo dobry. Widać, że tam już zaczynało się to "wielkie granie".

Ale na Obscured by Clouds też to słychać. To generalnie materiał co najmniej równie dobry jak ten z pierwszej strony Meddle, a dla mnie nawet lepszy. Jest tam wiele świetnych kawałków, a „Childhood's End” to chyba najbardziej niedoceniony i zapomniany utwór PF ever. Spokojnie mógłby się znaleźć na dowolnej płycie klasycznej trylogii. To też ostatni utwór PF napisany zupełnie samodzielnie przez Gilmoura na dobre 15 lat, aż do 1987 i jego kawałków z Momentary Lapse of Reason.

„Childhood's End” to świetna rzecz! A samo Obscured by Clouds to chyba najbardziej niedoceniany album PF ze wszystkich, które nagrali. Taki „hidden gem” w ich dyskografii.

Edytowane przez Drizzt

This ain't no party, this ain't no disco • This ain't no fooling around • No time for dancing, or lovey dovey • I ain't got time for that now

11 minut temu, Drizzt napisał:

A samo Obscured by Clouds to chyba najbardziej niedoceniany album PF

Może w tym względzie "konkurować" z (...) More, który także nie jest jakoś mocniej wyróżniany i ceniony, a to też bardzo przyzwoity album.

19 minut temu, Mark75X napisał:

Może w tym względzie "konkurować" z (...) More, który także nie jest jakoś mocniej wyróżniany i ceniony, a to też bardzo przyzwoity album.

Jednak znacznie słabszy od Obscured by Clouds, choć niewątpliwie sympatyczny. Z płyty More pamięta się głównie piękny „Cymbaline”, który mocno się jednak zestarzał…

Co ciekawe, More to jedyna płyta PF, na której we wszystkich utworach śpiewał wyłącznie David Gilmour. Nie ma tam Watersa ani Wrighta na wokalu, nawet w utworach ich autorstwa. Nigdy taka sytuacja się więcej nie zdarzyła. Poprawcie mnie jeśli się mylę…

Edit: powtórzyła się, ale dopiero na A Momentary Lapse of Reason… to jednak już był zupełnie inny zespół, bez Watersa. Więc More jest jedyną płytą z Watersem w składzie, na której mimo to we wszystkich utworach śpiewał wyłącznie Gilmour.

Edytowane przez Drizzt

This ain't no party, this ain't no disco • This ain't no fooling around • No time for dancing, or lovey dovey • I ain't got time for that now

6 minut temu, Mark75X napisał:

To prawda.

 

This ain't no party, this ain't no disco • This ain't no fooling around • No time for dancing, or lovey dovey • I ain't got time for that now

11 godzin temu, Zbig napisał:

To by się z grubsza zgadzało. Ja to dzielę na okres eksperymentowania i poszukiwań - do AHM, okres wielkiego PF jako zespołu - od Meddle do WUWH, okres dominacji Watersa - od Animals do Final Cut, okres po Watersie.

PS swoją drogą pewnie nieprędko doczekamy się boxa, na który czekają wszyscy fani Pink Floyd, czyli „The Middle Years”. Sądzę, że dopóki Waters żyje to możemy się nie doczekać. A główny spór z pewnością idzie właśnie o historię - czy uznać The Wall i zwłaszcza The Final Cut za część okresu klasycznego i wydać materiał z tego czasu razem z odrzutami i koncertami z czasów klasycznej trylogii? Tak z pewnością chciałby Waters. A Gilmour chciałby zakończyć box na czasach Animals. Więc w efekcie jeszcze długo nie dostaniemy nic…

Swoją drogą kocham box „The Early Years 1965–1972”. Mam wszystkie małe pudełka wydane oddzielnie, czyli od Volume 1 do Volume 6. W dużym pudełku był jeszcze Volume 7 z brakującą wersją „Echoes” graną na bis na koncertach na Wembley w listopadzie 1974. Muzycznie ten box - razem czy oddzielnie - to coś wspaniałego. Prawdziwa muzyczna uczta. Właśnie znów do niego wracam… i zastanawiam się, czy box „The Middle Years”, jeśli się go kiedyś doczekamy, nie okaże się jednak rozczarowaniem na tle wspaniałego „The Early Years”.

Edytowane przez Drizzt

This ain't no party, this ain't no disco • This ain't no fooling around • No time for dancing, or lovey dovey • I ain't got time for that now

Może ankietę trzeba było podzielić na trzy okresy.

Do Atom Heart Mother
Do The Final Cut
Do The Endless River

Każdy miałby swoje po trzy najlepszejsze.
Co prawda ja przyjąłem Meadle za najlepszą (to się u mnie zmienia co jakiś czas), ale tak naprawdę lubię wszystkie poza debiutem, który mnie meczy 😉


 

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

56 minut temu, xniwax napisał:

Może ankietę trzeba było podzielić na trzy okresy.

Do Atom Heart Mother
Do The Final Cut
Do The Endless River

Każdy miałby swoje po trzy najlepszejsze.
Co prawda ja przyjąłem Meadle za najlepszą (to się u mnie zmienia co jakiś czas), ale tak naprawdę lubię wszystkie poza debiutem, który mnie meczy 😉


 

Trzeba by było 3 ankiety stworzyć, a to już chyba byłaby przesada 🙂

Godzinę temu, xniwax napisał:

Może ankietę trzeba było podzielić na trzy okresy.

Do Atom Heart Mother
Do The Final Cut
Do The Endless River

Dobry pomysł, ale na inny wątek. Pierwszy okres to moim zdaniem - do Meddle.

43 minuty temu, soundchaser napisał:

. Pierwszy okres to moim zdaniem - do Meddle.

U mnie drugi okres od Meadle - przełom i nowe otwarcie, DSOTM - rozwinięcie.
 

Edytowane przez xniwax

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Też tak można. W sumie Meddle to album przejściowy, ale jednak poprzedzający tę wielką erę 4/5 najlepszych, czy raczej najpopularniejszych płyt PF.

39 minut temu, xniwax napisał:

U mnie drugi okres od Meadle - przełom i nowe otwarcie, DSOTM - rozwinięcie.

Ja też ten drugi okres liczę od Meddle. Jak pisałem i z czym się generalnie zgadzamy, to album przejściowy, ale jednak bardziej dojrzały w mojej ocenie w formie od wcześniejszych, odchodzący od psychodelii w wyraźnym stopniu, z bardziej jednak dopracowanym brzmieniem w obszarze eksperymentu, zbliżony w dużo wyższym stopniu stylistycznie do kolejnych.

W dniu 18.10.2024 o 13:45, soundchaser napisał:

Ciekawy i zarazem kontrowersyjny wpis. Miło Cię widzieć @mahavishnuu.
No bo jak Ummagumma może być najlepszym albumem Pink Floyd? 😉

 

Kiedyś nagrywałem dyskografię PF z Muzycznej Poczty UKF i miałem jedną taśmę ORWO 540 metrow na ten cel. Gdy przyszeł czas na TDSOTM i WYWH taśma była już pełna i byłem zmuszony coś wykasować. Wykasowałem Ummagumme takie było pierwsze doświadczenie z tym albumem. To był chyba rok 77.

Od wczorjaj w kółko leci Relics, Ummagumma i More.

17 godzin temu, Mark75X napisał:

Trzeba by było 3 ankiety stworzyć, a to już chyba byłaby przesada 🙂

w każdej ankiecie musiałbyś dać opcję "nie jestem w stanie wskazać najlepszego albumu" 😅

W dniu 19.10.2024 o 00:21, Drizzt napisał:

Najlepsze utwory z Saucerful of Secrets to tytułowy i Set the Controls for the Heart of the Sun. Jednak zdecydowanie wolę ich wersje live z koncertu bez publiczności w Pompejach. Tam zostały zagrane zdecydowanie bardziej dojrzałe i jak się zna te wersje to nie bardzo już się chce wracać do studyjnych.

zgadzam się w całej rozciągłości. IMO dotyczy to również one of these days i echoes z meddle.

1 godzinę temu, Peter75 napisał:

IMO dotyczy to również one of these days

Czy w Pompejach basowe riffy wstępu wspomagał też Gilmour? (nie dysponuję ruchomymi obrazkami z Pompei)

Na żywo widziałem (Praha '94), jak Gilmour wziął na tą chwilę bas i grali razem z G. Prattem ten zabijajacy początek, dżżżizas jak to wtedy zabrzmiało, ciary chodzą na samo wspomnienie.

(W studiu, przy nagrywaniu tego numeru, Gilmour zagrał raz że trudniejszą technicznie partię, dwa że lepiej od basisty Watersa)

Edytowane przez iro III

Errata - mam dvd Pompeje. (Eh ta pamięć)

Sprawdziłem, ale na "wersji reżyserskiej" nie wiedzieć czemu głównym i jedynym bohaterem na "wizji" jest Mason, przez sekundę tylko widać głowę Gilmoura, na czym gra? Nie wiadomo.

"Zwykła wresja" przypuszczam, że jest podobna jak chodzi o obrazek z grania tego utworu, a może nie?

31 minut temu, iro III napisał:

Errata - mam dvd Pompeje. (Eh ta pamięć)

Sprawdziłem, ale na "wersji reżyserskiej" nie wiedzieć czemu głównym i jedynym bohaterem na "wizji" jest Mason, przez sekundę tylko widać głowę Gilmoura, na czym gra? Nie wiadomo.

"Zwykła wresja" przypuszczam, że jest podobna jak chodzi o obrazek z grania tego utworu, a może nie?

Jeśli masz wersję reżyserską na DVD to obejrzyj wywiad z reżyserem Adrianem Mabenem w bonusach. Mówi tam szczegółowo o tym jak w 2002 szukał materiału do wersji reżyserskiej i jego największym rozczarowaniem było to, że na koncercie w Pompejach każdy z muzyków był nagrywany oddzielnie i taśmy z nagraniem wszystkich poza Masonem niestety ostatecznie przepadły. Szukał ich wszędzie i nie znalazł, więc zrobił co mógł z materiałem, którym dysponował. Dlatego na filmie jest tak dużo Masona, a zamiast pozostałych muzyków Maben był zmuszony do wstawienia tych wszystkich „kosmicznych” dodatków. Nie dlatego, że chciał, tylko dlatego, że musiał.

2 godziny temu, Peter75 napisał:

w każdej ankiecie musiałbyś dać opcję "nie jestem w stanie wskazać najlepszego albumu" 😅

zgadzam się w całej rozciągłości. IMO dotyczy to również one of these days i echoes z meddle.

One of These Days - zdecydowanie tak! Ten riff w wersji z Pompejów zabija swoją mocą.

Natomiast co do Echoes to bardzo lubię także wersję studyjną i właściwie wszystkie inne wersje, które znam. Kilka ukazało się w pudełku „The Early Years” - koncertowych z Pompejów i z koncertu na Wembley z 1974, z sesji dla BBC z 1971, a także wczesnych studyjnych nagrań fragmentów Echoes ("Nothing, Part 14"). Jest tam też oryginalny mix 4.0 Echoes z 1971.

Miałem też przyjemność wysłuchać na żywo Echoes na koncercie Gilmoura w Gdańsku z udziałem Ricka Wrighta w 2006. To było niezapomniane przeżycie.

Edytowane przez Drizzt

This ain't no party, this ain't no disco • This ain't no fooling around • No time for dancing, or lovey dovey • I ain't got time for that now

@Drizzt dzięki, pare lat temu oglądałem całość i nie pamiętam.

Poza tym mam wrażenie, że kiedyś widziałem Pompeje, wersję pierwotną i było jakby inaczej, dlatego dopytuję.

 

9 minut temu, iro III napisał:

@Drizzt dzięki, pare lat temu oglądałem całość i nie pamiętam.

Poza tym mam wrażenie, że kiedyś widziałem Pompeje, wersję pierwotną i było jakby inaczej, dlatego dopytuję.

 

Już też dokładnie nie pamiętam jak było na wcześniejszych wersjach Pompejów - kinowej z 1972, VHS itd. Maben w tym bonusowym wywiadzie na DVD sporo o tym opowiada, muszę to sobie odświeżyć w wolnej chwili.

Maben was particularly frustrated about the lack of additional shots for "One of These Days," which is primarily a Mason solo-piece in the released version. Mason recalls the reason for that is that the reel of film featuring the other members was lost attempting to assemble the original cut.

Tutaj Maben też o tym mówi:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Drizzt

This ain't no party, this ain't no disco • This ain't no fooling around • No time for dancing, or lovey dovey • I ain't got time for that now

16 godzin temu, Drizzt napisał:

Natomiast co do Echoes to bardzo lubię także wersję studyjną i właściwie wszystkie inne wersje, które znam.

zgdzam się, studyjna wersja Echoes nie aż tak bardzo odstaje od Pompejów. Tyle że gdy pierwszy raz oglądałem w TV, na chyba już kolorowym ruskim telewizorze, to basowy riff Watersa wbił mnie w ziemię, zmienił moje życie i nic juz nie było takie same, ciary mam na samo wspomnienie.

15 godzin temu, iro III napisał:

Poza tym mam wrażenie, że kiedyś widziałem Pompeje, wersję pierwotną i było jakby inaczej, dlatego dopytuję.

to co puścili w drugiej połowie lat 80 było z wywiadami i luźną gadką przy stole, np. ktoś z zespołu zwierzał się że nie przepada za ciastem z opieczonym bokiem, u mnie w rodzinie też były zawsze dyskusje kto weżmie kawałek z gzymsem, takie rzeczy się pamięta 😅

Potem ukazało się DVD po które poleciałem z jęzorem i zaliczyłem ogromne rozczarowanie, była tylko muzyka, bez tego przyjemnego pitolenia które pokazywało PF jako grupę kumpli.

16 godzin temu, iro III napisał:

"Zwykła wresja" przypuszczam, że jest podobna jak chodzi o obrazek z grania tego utworu, a może nie?

IMO jest identyczna.

Edytowane przez Peter75
12 minut temu, Peter75 napisał:

pokazywało PF jako grupę kumpli.

...ALE, jest tam taki krotki moment, na który warto w kontekście "kumplowania" zwrocić uwagę. 

Gdy rozmowa schodzi na to czy się czasem jednak kłócą, czy ktoś może chce dominować.

Ciekawa jest ta pierwsza reakcja wszystkich, poza Watersem, spojrzenia tylko, milczące a dość wymowne, taki krótki "błysk", jakby zapowiedź tego co wydarzy się już za kilka lat. Rozmówki nagrano w przerwach, w czasie nagrywania DSOTM.

3 minuty temu, iro III napisał:

Ciekawa jest ta pierwsza reakcja wszystkich, poza Watersem, spojrzenia tylko, milczące a dość wymowne, taki krótki "błysk", jakby zapowiedź tego co wydarzy się już za kilka lat. Rozmówki nagrano w przerwach, w czasie nagrywania DSOTM.

przyznaje że mi umknęło, no cóż namówiłeś mnie na ponowne obejrzenie 😎

Godzinę temu, Peter75 napisał:

zgdzam się, studyjna wersja Echoes nie aż tak bardzo odstaje od Pompejów. Tyle że gdy pierwszy raz oglądałem w TV, na chyba już kolorowym ruskim telewizorze, to basowy riff Watersa wbił mnie w ziemię, zmienił moje życie i nic juz nie było takie same, ciary mam na samo wspomnienie.

to co puścili w drugiej połowie lat 80 było z wywiadami i luźną gadką przy stole, np. ktoś z zespołu zwierzał się że nie przepada za ciastem z opieczonym bokiem, u mnie w rodzinie też były zawsze dyskusje kto weżmie kawałek z gzymsem, takie rzeczy się pamięta 😅

Potem ukazało się DVD po które poleciałem z jęzorem i zaliczyłem ogromne rozczarowanie, była tylko muzyka, bez tego przyjemnego pitolenia które pokazywało PF jako grupę kumpli.

IMO jest identyczna.

Ale te wszystkie gadki są na wersji reżyserskiej Pompejów na DVD. O cieście z przypieczonymi bokami mówi Mason domagając się kawałka ze środka, fajna scenka. Może na pierwszym DVD z lat 90’tych tego nie było, nie pamiętam.

Edytowane przez Drizzt

This ain't no party, this ain't no disco • This ain't no fooling around • No time for dancing, or lovey dovey • I ain't got time for that now

11 godzin temu, iro III napisał:

.ALE, jest tam taki krotki moment, na który warto w kontekście "kumplowania" zwrocić uwagę. 

Gdy rozmowa schodzi na to czy się czasem jednak kłócą, czy ktoś może chce dominować.

 Już Syd Barrett wizioner na pierwszym kawałku z pierwszej płyty mówi Jupiter, Neptun, Saturn bójta się. Astronomia nie dominuje tylko gotówka. Syd był pierwszą ofiarą Icy Waters. Popłyną jako pierwszy, a potem reszta. Taki ten lodowaty Roger jest (cicha woda) The icy waters underground.

Edytowane przez marecki marek
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.