Skocz do zawartości
IGNORED

TRAGICZNY karambol pod Bialymstokiem


tomek7776

Rekomendowane odpowiedzi

mozna inaczej to ujac: na drodze wszyscy rowni przed Bogiem :) czy masz zloty medal, czy harem pelen naloznic, czy tez najlepsze klocki stereło w polsce, jestes tak samo traktowany przez prawa fizyki.

> Boga w to nie mieszajta, to uklad miedzy czlowiekiem i maszyna, ktora prowadzi.

 

A jakim to takim prawem obwiniac mamy czlowieka, pana nad wszelkim stworzeniem, hę ? Czlowieka obwiniac ??? Na Boga zwalic, a co ! To on zrobil, ja niewinien. Nawet jesli go nie ma (co stwierdzil pare wpisow wyzej oswiecony forumowicz, wszelako nie pierwszy bo np. taki Nietzsche oglosil, ze Bog umarl, co jednak nie jest takie pewne, za to pewne jest, ze Nietzsche umarl). Zatem jest czy go mie ma - jest winien i basta. My nie zawsze doskonali mamy jezdzic po niedoskonaluch polskich drogach wspanialymi acz zawodnymi maszynami z predkoscia szalencza, bo co smialoby Czlowiekowi stawiac bariery, no co ? I nic nie ma prawa zawiesc, bo nie !

A bosmy to jacy, tacy ?

Wiecie co mnie najbardziej denerwuje? To, że siądzie za kierownicę autobusuTIRa taki młody kierowca i on od razu myśli że jest "zawodowym" kierowcą, myśli że już wie wszystko o jeździe.... Nie mam jeszcze prawa jazdy, nie mam też zaawansowanego wieku, ale wiem, że jeśli ktoś mówi że jest DOBRYM kierowcą, to nie ma co z nim wsiadać do jakiegokolwiek pojazdu...

 

I później są takie wypadki....

 

A wg różnych źródeł pod Białymstokiem pojazdy nie zdążyły się schować po manewrze wyprzedzania.... to ja przepraszam... ale nie rozumiem co to za kierowca, który nie potrafi ocenić czy można ten manewr wykonać i nie potrafi choćby orientacyjnie ocenić prędkości pojazdu jadącego z przeciwka...

Nieraz po prostu nie ma "wszystkich danych", wielokrotnie wyprzedzając jakiegoś TIRa i będąc w połowie jego długości jakiś debil z przeciwka zaczynał manewr wyprzedzania nie bacząc na nic.

 

Dzięki Bogu swoją karierę z samochodem zaczynałem od starego poloneza, a on uczył pokory do drogi.

 

Swoją drogą to rzeczywiście jest problem z TIRami, jadą nieraz po 3 - 4 auta w rządku i wyprzedź to to.

Pamiętak kiedyś 40km od Kutna wyprzedzając jednego, po 10 km oczekiwania na to aż będzie można zauważyłem że wyprzedzany siedział na ogonie innemu TIRowi,jadącemu poboczem, zacząłem się zbierać żeby go wyprzedzić i w sumie byłoby bez problemu gdyby nie to że debil za punkt honoru przyjął sobie żeby nie wpuścić mnie przed siebie a jadące przed nim auto. Z przeciwnej strony właśnie nadjeżdzał sznur samochodów... uff nikomu nie życzę.

 

Po prostu trochę pokory wobec drogi

Niestety świadomość swoich umiejętności jest w wielu wypadkach odwrotnie proporcjonalna do przejechanych kilometrów.

To fakt, przebyte kilomerty ucza pokory.

Jakis miesiac temu debil bez patrzenie w lustreko i kierunkowskazu wykonal manewr ''zmiany'' pasa ma wysokosci mojego samochodu (podwoja ciagla midzy nami bo rozjazd drog). tylko refleks i hamulce mnei uratowaly bo po mojej prawej jechala ciezarowka w ktora bym zostal wprasowany.

Mam juz 250 kkm i dalej mnie sporo rzeczy dziwni na drodze.

Harvi - ostatnio pojeździłem troche po Szwecji, jestem pod wrażeniem. YSTAD-MALMO-KARLSKRONA. Na początku trochę śmiałem się z ograniczeń, nawet pytałem znajomego Szweda gdy na parkingu zaparkowaliśmy obok Lotusa - Po co Szwedzi kupują takie auta, żeby pędzić 110 autostradą?

Ale jak przejechałem właśnie z KK do Ystad, zgodnie z przepisami (bo mandaty słone) i wyszła mi średnia 99km/h to zmieniłem zdanie. Pozazdrościć - taką średnią żeby uzyskać na trasie Poznań - Warszawa trza się trochę nappocić;-)

A co do wyczynów tej bokserki o dziwnym imieniu: co sądzicie o propozycji, by (oprócz normalnych ograniczeń) dozwolona prędkość poza zabudowanym była równa wiekowi*5 a w zabudowanym wiekowi*2.5? Przekroczenie: natychmiastowe odebranie prawa jazdy na 5 lat, niech g*wniarz mądrzeje na rowerze.

Ja znam jedna trase w tej okolicy z Malmo do STH jest to glowna trasa N-S i o ile do stolicy jest to zasadniczo piekna dwupasmowka to juz odcinek np. miedzy Uppsala a Gävle to tragednia. Ograniczenia do 50 km/h i jeden pas. Jest jeszcze pare takich miejsc az po kolo podbiegunowe na tej trasie. A i zapomnialbym masa fotoradarow, grrrrr.

Tak, poznanianka jest drogą przetrwania. Często tamtędy jeżdżę. Tir za tirem. Choć powiem szczerze, że jeszcze wśród tirów jest najmniej debili. To raczej jednostkowe przypadki. Jeśli sie jedzie normalnie i wprawia ich w 'zakłopotanie' jakimś przemyslanym manewrem, to starają się jakoś nawet pomóc. Mimo wszystko, wiekszośc wypadków powodują auta osobowe, nawet te z tirami.

Choć i niejeden tir nieraz przyprawiał mn ie o dreszcz....

Ale tylko wśród osobowych kretynków zdarzyło mi sie, że koleś po ciemku na odcinku do Sochaczewa włączył długie światła i wyprzedzał sznur samochodów 'na trzeciego'. Pewno włączył, żebym ja i inni z przeciwka lepiej go mogli zobaczyć;-)

Walery:

 

Mi się raz zdarzyło osiągnąć średnią 110kph z Poznania do Grodziska Mazowieckiego (Mondeo 2.0 145HP) - ale zrobiłem to metodą jazdy non stop 210 na autostradzie, a dalej praktycznie piątki nie wrzucałem żeby dobrze wyprzedzać - raz przejechałem coś koło 3km pasem do przeciwnego kierunku - ale skoro 0.5km przede mną widziałem tylko innego gościa który też wyprzedzał a TIR-y jechały nie super ciasno więc akcja była w miarę bezpieczna.

 

Pq:

 

To co - limit 400kph na highway'u i 200kph w mieście dla 80-letnich dziadków? IMHO problemem jest to że limity są takie same dla gościa w Subaru WRX i dziadka w kapeluszu w kaszlunie (dlatego też ludzie zaczynają mieć do tych limitów stosunek mocno olewczy). Ja bym raczej postulował wprowadzenie indeksu prędkości dla samochodów.

inżynier, 2 Paź 2005, 23:18

>Po cholere było tak pędzić.

 

Odruch ucieczki. Zaczęła wyprzedzać tiry zobaczyła samochód z przeciwka i wdepnęła żeby zdążyć wrócić na prawy pas przed nim. I pewnie w połowie manewru zorientowała się że te 200KM Chryslera jednak nie wystarczy. Zjechała na pobocze, koła złapały piasku i poszła do rowu.

 

Dawno temu zwracano mi uwagę że mam podobne odruchy. Ucieczka do przodu - zamiast hamowania...

 

Słyszałem o podobnym wypadku Mercedesem 600 (właściciela Widzewa) przy około 140-160km/h podczas wyprzedzania. Samochód jednak nie dachował i choć był kompletnie zniszczony aż do kabiny pasażerskiej to kierowca i pasażer wysiedli o własnych siłach.

A te amerykańskie grzmoty to chyba się bardziej nadają do rwania lasek przed dyskoteką :)

->Qubric, 3 Paź 2005, 21:38

 

Tak, słszałem w radio tę wersję. Zapewne jest prawdziwa. Co nie zmienia faktu, że kombinacja młodego oraz mało doświadczonego (ale już objeżdżonego) kierowcy i mocnego samochodu to mieszanka wybuchowa i zaproszenie do kłopotów. Poza tym nad Otylią pracowali psychologowie, aby wzmocnić w niej odruchy agresywne, potrzebne w walce sportowej.

Odruch, o którym piszesz, jest tym trudniejszy do przezwyciężenia im lepszy i szybszy samochód się ma - ciągle jest pokusa, aby wykorzystać te walory i "uciec do przodu".

 

Nie wiem, co i jak należy zmienić w przepisach i szkoleniu, ale jak widać z wielu podobnych doświadczeń kierowcy są u nas generalnie niedoszkoleni. Co prawda potrafią na placu manewrowym zaparkować z centymetrową precyzją, ale nie są wcale szkoleni w celu nabrania właściwych odruchów w sytuacjach trudnych, choćby kontrolowania poślizgu, jazdy po mokrym lub oblodzonym, reakcji na wymuszających itp. Jechać spokojnie po prostej i zaparkować przy krawężniku ti każdy jołop potrafi.

>Qubric

 

System pasów i poduszek jest obliczony na uderzenie w poziomie. Jeśli walisz w drzewo i obkręcasz się wokół niego dachując, to szanse na przeżycie spadają bardzo nisko w kazdym samochodzie. Zabezpieczenia boczne są obliczone na uderzenie przez inny samochód z prędkością rzędu 50 km/h a nie na nadzianie się na drzewo lub barierkę z prędkością dwukrotnie wyższą.

Jedziemy w deszczu 80 km/h, gdy nagle wyprzedza nas TIR z przyczepą. Przy powrocie na swój pas TIR wpada w poślizg, Przyczepę zarzuca na lewy pas i sunie ciężarówa tak jakiś czas. Na szczęście nikt nie jechał z przeciwnej strony. Kierowca opanowuje ciężarówkę i zwalnia mocno, więc go wyprzedzamy. Spoglądam na kierowcę TIRa; młodziak ok. 25 lat z wyrazem twarzy świadczącym o tym, że wie o tym, czego przed chwilą uniknął.

Nie jestem jednak pewien czy jeszcze w tej trasie nie próbował powtórzyć ponownie podobnego manewru, przecież się udało.

Z tym wyprzedzaniem to jest tak, ze każdy kolejny manewr jest jedyny w swoim rodzaju, dlatego nie należy go nigdy wykonywac "na pamięć". Jestem zawsze pełen "podziwu" dla gości, którzy zbliżając się do zasłaniającego pół drogi tira z prędkością rzędu 130 km/h albo i większą nie zwolnią ani na jotę aby ocenić sytuację tylko jeszcze wciskają gaz do dechy. Mnie się to kojarzy z skokiem do basenu na główkę w bezksiężycową noc bez sprawdzenia czy aby na pewno wody napuścili.

 

Najbardziej na trasie (w mieście jestem w stanie znieść wszystko, pod warunkiem że to Warszawa a nie Warka :-) irytują mnie dwa typy kierowców. Pierwsza grupa to dosiadacze >=2 litrowych zazwyczaj służbówek, zwykle Volvo lub Audi, którzy wpychają się w każdą dziurę jeżeli jest najmniejsza szansa na nieurwanie sobie lusterek. Mimo wszystko wolę ich od drugiej grupy która ma ogromną ambicję dorównać poprzedniej, tylko koni pod maską jakby mniej (najczęściej białe furgony różnej marki, matizy, seicento sporting, uno, etc.). Ci z drugiej grupy w przeciwieństwie do tych z pierwszej NIGDY nie zdejmują nogi z gazu. Zostawia się takiego daleko w tyle na prostej po czym zwalnia się do rozsądnej prędkości w terenie zabudowanym i za chwilę, no kogóż to mamy na plecach :-)?

 

Wracałem w tym roku z urlopu. Na trasie od centrum Gdańska pod dom w Warszawie na Pradze komputer pokładowy pokazał średnią prędkość 82 km/h, co jest chyba niezłym wynikiem zważywszy, że mając dwa rowery na dachu nie przekraczałem 120 a wchodząc w zakręty zwalniałem poniżej 100. Trasa była umiarkowanie zatłoczona ale bez korków. Poza prędkością jak zwykle starałem się nie łamać żadnych innych przepisów, jednak inni niekoniecznie. Gdzieś koło Ostródy zbliżałem się do TIRa oczekując aż jadący przede mną go wyprzedzą. Jak przyszła moja kolej zaczęło się skrzyżowanie z długimi pomalowanymi w pasy wysepkami, więc się na chwilę wstrzymałem i jak skończyła się ciągła linia zacząłem manewr. W tym momencie usłuszałem dzikie trąbienie i zobaczyłem w lusterku pedzące corsę i fabię wyprzedzające jak leci po owym skrzyżowaniu i za moment biorących mnie na trzeciego, ledwo zdążyłem pokazać środkowy palec drugiemu z kretynów. Jakieś 20 kilometrów później postanowiliśmy zjechać na obiad do restauracji znajdującej się po lewej stronie. Z daleka sygnalizowałem zamiar powoli zwalniając, podjeżdżając do środkowej linii i włączając kierunkowskaz. Niewiele to pomogło, jeden baran zdołał mnie wyprzedzić z lewej a drugi omal nie wjechał w d... jadącemu bezpośrednio za mną.

Zwierzęcy kapitalizm w Polskim wydaniu wprowadził prawa przewyższające wytrzymałość przeciętnej jednostki ludzkiej. Cały czas się spieszymy, pracujemy po kilkanaście godz. na dobę itp , kierowcy ciężarówek jeżdżą na amfie, pracownicy wielu firm (często świeżo po prawie jazdy) mają do pokonania odległości niemożliwe do przejechania, kierowcy autokarów jeżdżą po kilkadziesiąt godzin z prędkością której nie powstydziłby się Hołwczyc i nie pomagają tachografy, Inspekcje Transportu, Policja itd. Myślę że po kilku latach taki wieczny pośpiech odbije się na innych sferach naszego życia (ot chociażby na zdrowiu) a na razie efekty widać na drogach.

Niestety bedzie najprawdopodobniej coraz gorzej. Wazny element konfliktu ciaglego braku drog o racjonalnym standardzie i coraz szybszych pojazdow oraz mlodszego, bardziej brawurowego w swoim braku doswiadczenia kierowcow jedynie pogarsza sytuacje. Polonezy i male fiaty bylyby bardziej pasujacymi i wrecz bezpieczniejszymi pojazdami na koleinach, wybojach i jednopasmowych drozkach. Wymienianie praktykowanych przez niektorych szybkosci rzedu 200km/h na polskich arteriach jest jedynie swiadectwem wschodniej glupoty kompletnego braku wyobrazni. Zauwazylem, ze zaczeto w koncu wycinac na niektorych odcinkach drzewostan, kiedys tak ladnie chroniacy od wiatru podrozujaca powozami burzuazje. Sam jednak wyreb. lokalizacja i czestotliwosc - sa podobnie sporadyczne i w swoja logika sa rownolegle do "inteligencji" budowy nowych drog. Podobnie jak w tanich grajkach, nie ma co podkrecac i udawac poteznego levinsona na niemieckiej autostradzie, ale nalezy zwolnic pamietajac, ze jestesmy tylko polakami, tylko na polskiej drodze i tylko w takim wozku.

"Jeśli sie jedzie normalnie i wprawia ich w 'zakłopotanie' jakimś przemyslanym manewrem, to starają się jakoś nawet pomóc" - he, he dobre, nie wiedziałem że można TiR-owca wprawić w zakłopotanie i to przemyślanym manewrem, tzn że nieprzymaślanym już nie ? ;-))) Fajne zdanko :)

=> Jazz :-(

Oprócz zaściankowych arterii u nas też są dobre drogi, niewiele ale są np. odcinek autostrady do Wrocławia - te przebrzydłe Amerykany to myślą, że u nas to jeno dziki zachód, pola i wozy drabiniaste, a tu niespodzianka: Otylka miała amerykański krążownik szos i to być może w najlepszej 345-konnej wersji - swoją drogą "Inter Car" z Zabrza mógł podarować Jej Jeepa Grand Voyagera - bezpieczniejszego ze spokojniejszym silnikiem Diesla, wtedy może nie kusiłoby Ją do nieprzemyślanych manewrów, a jak manewr byłby przemyślany to wiadomo, że nawet kierowcy TIR-ów by pomogli go dokończyć :-)))

Gość

(Konto usunięte)

>...mógł podarować Jej Jeepa Grand Voyagera -

>bezpieczniejszego ze spokojniejszym silnikiem Diesla, wtedy może nie kusiłoby Ją do nieprzemyślanych

>manewrów...

 

Ja bym Jej proponował maluszka :)

Bez względu na to, czy Otylia była psychologicznie tuningowana na pitbulla, czy nie, jej zachowanie świadczy o braku doświadczenia w prowadzeniu aut, a w szczególności tego konkretnego Chryslera. Jeżeli dobrze zna się możliwości prowadzonego pojazdu można ocenić, czy się zdąży, czy nie.

Jazz :-), 4 Paź 2005, 01:21

 

Drzewostan przydrożny chronił raczej nie burżuazję ale drogi przed zawiewaniem śniegiem podczas zimy. Tam w twojej Ameryce jak spadnie centymetr śniegu to jest klęska żywiołowa, a tutaj mamy to przez 4 miesiące w roku (oraz białe niedźwiedzie oczywiście). Poza tym Polska ma największe zalesienie w Europie.

 

Co nie zmienia faktu że amerykańskie samochody nadają się najlepiej do paradowania spacerniakami w pobliżu ciepłych plaż.

 

Zyzio - terenówki się łatwiej przewracają. Jej to raczej hulajnogę albo rowerek z małymi kółkami powinni dać.

zyzio, powiedz mi moze jak obecnie wyglada poznanska. W zeszlym tygodniu p o n o w n i e uzylem wroclawskiej Warszawa - Monachium i nie zauwazylem poza powolna i nieprzemyslana budowa nic co by wskazywalo, ze wkrotce bedzie mozna w miare normalny sposob dojechac z zachodu do naszej stolicy. Ktoredykolwiek. Co do amerykanskich samochodow, to mozecie sobie odpuscic, w Ameryce jest wiecej niemieckiej stali i to w wypasionej wersji per amerykanska glowa, niz gdziekolwiek indziej. A co do tych drzew, tzn, ze one chronia sama droge? Jak to jest? W sumie te drzewa sa b. fajne i to wszystko slicznie wyglada. Ja bym nawet ich nie wycinal. Najlepiej byloby zbudowac rownolegle fajne, kilkupasmowe drogi z wyjazdami co kilka km z takim ladnym znakiem wskazujacym na trase widokowa. Tam ograniczyc szybkosc do 60km, postawic polski folklor, ladne hoteliki, itd, itd. Caly problem w tym, ze jakby sie tak zrobilo, ktos zarzucilby nam, ze juz nie myslimy tak po....wschodniemu.

Ano tak to juz jest, ze w Polsce rosnie duzo drzew a nie jak w USA - hajłej, po obu stronach czerwony piach i najblizsza stacja za 100 mil. Trzeba jezdzic tak, zeby nie musiec ladowac na drzewie - ale tej prostej zasady niektorzy nigdy nie zrozumieja.

W sporej czesci populacji a wlasciwie z lekka przerazony, musze uczciwie stwierdzic u wiekszosci wystepuje jakas niezrozumiala dla mnie agresja, ktorej tylko jednym z licznych przejawow jest zamilowanie do ostrej jazdy (zaraz za tym idzie jeszcze bardziej fascynujaca mozliwosc czasowego odlaczenia mozgu na czas kontaktow z plcia przeciwna). Jest to z pewnoscia jakis rodzaj zezwierzecenia ale biorac pod uwage skale zjawiska trzeba stwierdzic, ze jest ono normalne, niestety. To tylko ja jestem jakis niespotykanie spokojny czlowiek. dlatego np. nie wierze kompletnie w skutecznosc jakichkolwiek kampanii spolecznych majacych sklonic kierowcow do refleksji.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.