Rafał Blechacz o kablach :)

[geertgen]

Fragment wywiadu z "Gazety Pomorskiej":

 

- Porozmawiajmy zatem o muzyce i systemach car- audio. Jakie ogniwa systemu dźwiękowego uważa pan za najważniejsze?

- Niektórzy stawiają na wzmacniacz, inni na zespoły głośnikowe, jeszcze inni uważają, iż każdy z elementów audio powinien być dobry. Przychylam się jednak do opinii akcentującej wyrafinowane zespoły głośnikowe. Uprzedzę jednak kolejne pytanie, zmierzające do oceny systemu audio w avensisie. Jest naprawdę bardzo dobry (dop. red. - oparty na 4-kanałowym, 40-watowym wzmacniaczu z przetwornikiem sygnału cyfrowego DSP firmy Panasonic) i spełnia całkowicie moje wymagania w zakresie odtwarzania dźwięku w samochodzie. Jak się dowiedziałem od sprzedawców w salonie, był specjalnie projektowany dla Toyoty, w celu osiągnięcia wyrafinowanego dźwięku na poziomie sali koncertowej.

 

- W technice car- audio bardzo uwypukla się też znaczenie kabli połączeniowych produkowanych z miedzi beztlenowej. Zawsze intrygowało mnie zadanie tego pytania wybitnemu pianiście - czy różnice w jakości dźwięku przesyłanego różnymi kablami audio można usłyszeć?

- Tak. Jeśli ja to słyszę, to znaczy, że wysoka cena za ten element ogniwa akustycznego nie jest bezpodstawnie akcentowana. To tak jak z fortepianem - dla wielu grają podobnie, ja słyszę różnice.

 

- Otrzymał pan niezwykły dar - słuch absolutny i niespotykaną zdolność rozróżniania dźwięków.

- Mam wrodzony słuch absolutny i słyszę wszystkie tonacje fortepianu. Nigdy nie badano mojego słuchu pod kątem infra- i ultradźwięków (dop. red. - najniższych i najwyższych częstotliwości), prawdopodobnie jednak słyszę dźwięki o częstotliwościach od 12 Hz - 18 kHz.

[Simonello]

Skubaniec, 12Hz słyszy :-)

[Karmaj]

Ale górne pasmo to coś słabo. :)

[Simonello]

No fakt, to ja tyle na generatorze wyciągam :P

[Zbig]

No to który odważny się znajdzie i zaprosi go na ślepy teścik :-)?

[Barthezz]

Tam mowic to on sobie moze duzo :)

[skali]

Może i to geniusz pianistyki, ale żaden autorytet w audio...Fabryczny sprzęt w Avensisie jest taki sobie, raczej kaszaniasty. A już na pewno gdy jest oceniany w kategoriach audiofilskich ( nawet kategoriach audiofilii samochodowej). Skoro mu wystarcza, to może w domu mu wystarcza miniwieża SONY ? ( z dobrymi kablami rzecz jasna ).

[Zbig]

od dziecka tylko ćwiczył i ćwiczył, nie miał kiedy pójść i posłuchać czegoś lepszego, zwłaszcza w Nakle, nic nie ujmując...

[Matthew]

podobno muzycy słysza muzyke inaczej.. to tacy matematycy muzyczni ;) .. nuty im zamiast dźwięków fruwają ;)

[Matthew]

10hz to czuć czy słychać, na jakiejść testowej CD mam 10hZ i jak puszczam cichutko to cisza ale im głosniej ty... uch, niedobrze się robi

[misiomor]

10Hz - podobno się to jednak słyszy, tyle że w dawnych czasach nikt nie umiał wytworzyć tych 10Hz w odpowiednim natężeniu bez dużych zniekształceń. Ostatnio jednak tiochnika poczyniła pewne postępy:

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[Elberoth]

Ten "wiatrak" eminenta jest kozacki :-) Widziałem to na zywo na CESie. Tylko cena zwala z nóg.

[adamgdansk]

myślę, że pojawia się tu róźnica między słuchaniem muzyki a słuchaniem sprzętu ;)))

muzycy - słuchają muzyki.... większa część osób ze świata hi-fi słucha chyba raczej tego jak dany klocek hi-fi przetwarza dźwięki

 

nic nie ujmując nikomu - ale chyba trudno nie oprzeć się sugestii, że ktoś obdarzony słuchem absolutnym a na dodatek będący wielkiej klasy pianistą potrafi jednak ocenić jakoś reprodukowanego dźwięku na sprzęcie hi-fi? to tak jakby powiedzieć, że Stradivarius nie mógłby ocenić jakości dźwięku hi-fi słuchając muzyki na skrzypcach odtwarzanych przez kolumny ;-))))

[wasylak]

adamgdansk,

 

podpisuję się pod tym.

 

Tym niemniej, wiem, iż sami muzycy używają w swoich domach różnej klasy sprzętu, od miniwież poczynając, choć nie ma to w niektórych przypadkach powiązania z ich finansami...

 

A gdyby chcieli, to by potrafili brzmienie ocenić.

 

Podejrzewam, że większość audiofili i tak słuchałaby ulubionej muzyki choćby na przysłowiowym kuchennym radyjku, i tylko przez przypadek udaje im się "wmówić" innym, że jest inaczej. Sprzęt audio w rękach wyłącznie słuchacza zawsze będzie wtórny wobez pracy muzyków i samej muzyki. Mogłoby się wydawać, że to takie oczywiste...

[geertgen]

>skali

W razie czego Blechacz ma w domu Steinwaya :). Ma też tę przewagę nad wiekszością z nas, że nie musi wrzucać płyty do odtwarzacza. jeśli chce posłuchac dobrej muzyki, to ją gra. Bez kabli.

[Molibden]

Bez dźwięków. Są też partytury do czytania (słuchania?).

W sumie kawałek wywiadu, który jak wypowiedź o kalbach i o 12Hz (w co wątpię, chociażby z powodu budowy i właściwiści narządu słuchu i braku pomiaru) rewolucji nie wprowadzi. Jak słyszy kable, to dobrze, słuch muzyczny nie wyklucza jego analityczności, a może nawet pozwala mu się lepiej rozwinąć.

Kable w samochodzie to już jednak zupełnie inna historia od tej z systemów meszkaniowych.

[misiomor]

Czy Ludwik van Beethoven (w końcu muzyk znacznie większego formatu niż p. Blechacz) miał zadatki na audiofila?

[amazarak]

Hehe, słuch absolutny ma też swoje wady... 90-ciu % koncertów wykonywanych w polskich filcharmoniach nie da się słuchać...

[wasylak]

misiomor,

 

co sugerujesz?

[dudivan]

Bethoven lubił sobie posłuchać wysokoefektywnych słuchawek napędzanych zmostkowanymi Krellami z gałką głośności na maksa i wołać "Więcej mocy !"

[mandek]

dudivan, SAID:

>Bethoven lubił sobie posłuchać wysokoefektywnych słuchawek napędzanych zmostkowanymi Krellami z

>gałką głośności na maksa i wołać "Więcej mocy !"

 

Chyba założe Twój Fan-Club ;)))))

[Gość Piórkowski]

> Hehe, słuch absolutny ma też swoje wady... 90-ciu % koncertów wykonywanych w polskich filcharmoniach nie da się słuchać...

 

Zależy o jaki słuch chodzi. Bo jeśli o absolutny słuch muzyczny - to zaręczam, że dopóki muzycy nie fałszują to nie przeszkadza. :)

[k.mik]

Zdaje się że to właśnie m.in. z Blechaczem ukazała się teraz płyta SACD. Nie wiem czy to pierwsze polskie SACD ale na pewno jedno z pierwszych.

[Harry z Tybetu]

Blechacz to pikuś. Ja to nawet słyszę jak trawa rośnie.

 

Pozdrawiam

[amazarak]

Harry, z nicka wnioskuję że ty nawet słyszysz klaśnięcie jedną reką :)

 

Pozdr

[netboy]

amazarak

 

oj zebys sie nie zdziwil ze i ty mozesz uslyszec :) popros kogos kto ostro trenuje pilke reczna i ma do tego warunki to ci pokaze jak to sie robi i ty tez uslyszysz

 

pozdrawiam

michal

[MusicFinder]

Też mam słuch absolutny - z tym że definicja tego pojęcia jest trochę inna niż sugerowana w wypowiedziach. Główny nacisk położony jest na rozpoznawalność tonacji, dźwięków, klastrów muzycznych - popularnie mówiąc osoba z "absolutem" słyszy czy coś stroi czy nie (to bardzo duże uogólnienie). Dla mnie na studniach muzycznych zawsze wielkim problemem były tzw. dyktanda muzyczne puszczane z innego medium niż CD czy DAT - zawsze słyszałem drobne przesunięcie tonalne i to co zapisywałem w nutach było obniżone czy podwyższone (lub później transponowałem wszystko o określoną wartość).

Absolut pomaga przy słuchaniu - różnice w kabelkach, czy akustyka pomieszczeń to chleb codzienny....

Co do audiometrycznych badań - 2 lata temu słyszałem od 15Hz do 19kHz - choć przy większej ilości pomiarów i dłuższym "uspokojeniu słuchowym" osiągnąłem lepsze wyniki.

 

To że dobry sprzęt obnaża źle zrealizowane nagrania jest to prawda... w moim przypadku słuch obnaża "błędy muzyczne" (oczywiście nie piszę tu o banałach - czyli pomyłki czy też problemy z czasem/rytmem)

[Skibus]

To ja nawet zadowolony jestem, że nie mam słuchu absolutnego. Taniej mi to wychodzi. Ale nie narzekam, słyszę i tak dużo lepiej niż przeciętna krajowa. Musieł bym spojrzec na wyniki ( jak znajdę, jakie wartości, ale nie narzekam: ) )

[saczek_XTRM]

To może i ja coś dorzucę... :)

 

Powiem, że słuch da się wyćwiczyć, ale IMHO najlepiej zaczynać w młodym wieku. Ja szkołę muzyczną zacząłem w wieku 6 lat i wytrwałem do końca (5 lat), ale na początku problemów nie brakowało. Największą trudnością były tak jak pisał MusicFinder "testy dźwiękowe" gdzie siadał (przynajmniej tak u mjnie było) facet przy instrumencie i cosik sobie brzdąkał, po czym trzeba było to "coś" zapisać na pięciolinii. Na początku chyba wszyscy mieli z tym problemy ( i młodsi i starsi) ale czas pokazał że można się "oswoić" z dźwiękami i tonacjami. Niestety jest jedno ale - bez ćwiczeń "zdolności" szybko się traci. Dobrze pasuje tutaj tekst "nie używany narząd zanika".

[ASURA]

Co do pomiarów słuchu to niestety jest kiepsko, większość urządzeń w ośrodkach zdrowia mierzy od 125Hz do 10kHz stąd nie wiem skąd takie fajne pomiary macie ,To że słyszycie n.p. od 16Hz do 20Khz to nie znaczy że słyszenie macie liniowe i z Waszym słuchem testowanym w domowych warunkach na słuchawkach z płyty CD jest podobnie jak z charakterystyką głośników ,tylko w tym przypadku nie wiecie ile macie n.p. spadku dB na oktawę. Ja też przy 90db słyszę 17kHz ale to wcale nie jest dobry wynik i nie można go porównywać na forum

pozdrawiam

Rafaell