Skocz do zawartości
IGNORED

Elberoth's Audio Nirvana


Rekomendowane odpowiedzi

vcore - te wszystkie argumenty już padły, i my je wszystkie znamy na pamięć. Jeżeli temat cię interesuje, zachęcam do założenia oddzielnego wątku, bądź przyłączenia się do dyskusji w wątkach w których sprawa była poruszana.

 

Inaczej będziemy tu mieli zaraz 20 stron dyskusji światopoglądowej. A tego, jako gospodarz wątku, chcę uniknąć.

"Don't trust opinion on forums.... every time I bought something based on online opinion and without listening in advance, it ended up being a big disappointment."

Elberoth, podlinkujesz jakiś temat? Chętnie poczytam... Tylko mam nadzieję, że to wszystko będzie poparte jakimiś pomiarami?

Moja wiedza na temat komputerów jest raczej przeciętna - w IT robię od 6 lat, natomiast znajomy który ma ponad 20 lat doświadczenia w branży (m.in Google i Symantec) podważa - delikatnie mówiąc - wszystko

 

Ja w tym dziale jestem raczej gościem, zaraz idę do siebie :)

 

Zainteresowało mnie wyłącznie to, że ktoś inwestuje tyle pieniędzy w komputer mimo, że mija się to z celem (może się mylę? wątpię, ale biorę taką możliwość pod uwagę), a zamiary są całkowicie bezsensowne w starciu z samą ideą i definicją komputera

Od siebie dodam jeszcze, że jeśli procesor wykorzystywany jest w 10% (WAV to jakieś 1%), to reszta układu jest martwa... więc tym bardziej nie rozumiem, jak coś co nie działa może mieć wpływ na działanie innych elementów? Należy pamiętać że procesor to nic innego jak miliony tranzystorów.

 

sly30, transport CD to nie tylko laser, a układ który te dane gromadzi, przetwarza i przesyła dalej - w przypadku komputera APC taką rolę pełni karta dźwiękowa i dlatego jest to element strategiczny

vcore, odpowiem ci jak najprosciej mozna: dane cyfrowe, te tzw zera i jedynki, jada na drugim sygnale ktory jest jak najbardziej analogowy w swojej naturze i ten to sygnal moduluje nastepne stopnie systemu audio, co moze wplywac na zmiane dzwieku.

 

Elberoth, nie zebym sie czepial slow, ale jesli ten kosmos zaczyna sie na $65000, to na czym w takim razie sie konczy?

 

Jako inna ciekawostke, podaje link do opisu servera Matan Arazi, ktory z opisu wydaje sie implementowac duzo bardziej skomplikowane technologie niz zebrane w kupe komponenty core audio. Z tego co czytalem, cena miala sie zamykac w 50-80 tys $

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość rochu

(Konto usunięte)

Nie podoba się.

Kolejna chińska paść.

 

Co do ceny, wystarczy umieć posługiwać się googlem.

http://www.xtremeplace.com/yabbse/index.php?topic=126151.0

Ceny w dolarach singapurskich, wychodzi na nasze jakieś 2700 zł.

 

 

Nie pomylił się:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ale cena i tak z kosmosu.

Ja mam ostatnio takie wrazenie, ze producenci sprzetu audio klasy hiend dowartosciowuja sie proponujac coraz wyzsze ceny wyjsciowe. Np w watku hiendowe nowosci Magnepan zamiescil liste tegorocznych nagrod nie pomne jakiego periodyku i wszyskie nagrodzone kolumny za wyjatkiem TAD Evolution One kosztuja blisko 200 tys usd. Wycena R&D i marketingu nie tlumaczy wszystkiego. Celuja w tym producenci amerykanscy - sprzety nie moga juz kosztowac dziesiatek tysiecy , musza kosztowac setki , inaczej nie mgoa byc naprawde hiendowe.

Na marginesie Ameryka co i rusz dostarcza argumentow, ze wlasnie rozpoczal sie koniec zlotego wieku modelu amerykanskiego.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Konto w trakcie usuwania

Moim zdaniem większość cen na elektronikę większa niż $20.000 za klocek i $50.000 za kolumny to tylko marketingowa wydmuszka.

 

Gdybyś postawił obok siebie (nie wiedząc co to jest) otwarte końcówki mocy Spectrala i FM Acoustic, to gwarantuję ci, że patrząc na jakość wykonania i wartość materiałową, byłbyś skłonny przypuszczać że oba wzmacniacze kosztują tyle samo.

 

A tak się składa, że Monobloki Spectrala kosztują $25.000, a FM - $160.000. Tak długo jednak jak Azja będzie wciągać wszystko co kosztuje ponad $100.000 w obecnym tempie, nic się nie zmieni.

"Don't trust opinion on forums.... every time I bought something based on online opinion and without listening in advance, it ended up being a big disappointment."

Moim zdaniem większość cen na elektronikę większa niż $20.000 za klocek i $50.000 za kolumny to tylko marketingowa wydmuszka.

 

Gdybyś postawił obok siebie (nie wiedząc co to jest) otwarte końcówki mocy Spectrala i FM Acoustic, to gwarantuję ci, że patrząc na jakość wykonania i wartość materiałową, byłbyś skłonny przypuszczać że oba wzmacniacze kosztują tyle samo.

 

A tak się składa, że Monobloki Spectrala kosztują $25.000, a FM - $160.000. Tak długo jednak jak Azja będzie wciągać wszystko co kosztuje ponad $100.000 w obecnym tempie, nic się nie zmieni.

Wlasnie to zjawisko mialem na mysli, chociaz jak rozumiem obaj wzmiankowani porducenci sa amerykanscy?

Juz sprawdzielm FM Acoustic jest szwajcarskie, oni tez traca kontakt z rzeczywistoscia.

Edytowane przez marslo

Konto w trakcie usuwania

Niemniej od lat wielu robią bardzo porządne produkty.

Drodzy też są od dawna.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Wszyscy zbroją się w coraz mocniejsze komputery, z lepszymi prockami z większą pamięcią, a softwaru jak nie było tak nie ma. Mam na myśli pliki gęste, które wg mnie usprawiedliwiają istnienie pc audio. Jak już ktoś oferuje wersję 24/192 to jest ona 2-3 x droższa niż zwykłe 16/44. Ale co się dziwić, że wytwórcy ciągną z audiofili. Skoro kogoś stać na zasilacz do komputera za 2000$ to zapłaci 50$ za pliki hi-rez. Obawiam się, że podobnie jak SACD gęste formaty skończą jako margines (czy w rzeczywistości są) branży muzycznej, którym interesuje się niegroźna grupka entuzjastów dobrego dźwięku. A młodzież będzie słuchała z chmury, czy jakoś tak.

Na mnie już za późno. Musiałbym od zera kupować płyty.

Ja tak zrobiłem jakieś 5 miesięcy temu i mam z tego wielką frajdę. Nie idę na rekord ilościowy ale jak jest coś ciekawego na LP to kupuję.

A to co słyszę z głośników jest często przyjemniejsze (celowo nie używam słowa lepsze) niż tzw. HI-RES:)

Moim zdaniem większość cen na elektronikę większa niż $20.000 za klocek i $50.000 za kolumny to tylko marketingowa wydmuszka.

 

Większość i to duża większość. Ale jak wszyscy wiemy są urządzenia wybitne od wybitnych producentów, które niestety kosztują dużo więcej niż 20 i 50 tys dolarów. Czy są lepsze od tych tańszych? Nie wprost proporcjonalnie do ceny, ale jednak są. Producent to wie i daje ceny jakie mu się podoba. Jeśli jednak kogoś stać np. na topowe Wilsony, Focale, Burmestera, Deartzeela, Soulution, Krella, dCS i jeszcze kilku to tylko tylko pogratulować! I samemu cieszyć się ze swojego sprzętu, który jest i tak świetny :)

Wniosek jest inny w tej grupie może się mało firm utrzymać i co jakiś czas któraś odpada a po takich firmach zostają tylko legendarne opowieści.

 

No ale perspektywy wydaja się ciekawe, no bo po co produkować 2 miliony prostych odtwarzaczy mp3 jak mozna zrobić 8 odtwarzaczy CD w podobnej cenie :)

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

The Absolute Sound 229

 

Upper-End Digital Source of the Year 2012

 

Berkeley Alpha DAC Series 2

 

With the new series 2 of the groundbreaking Alpha DAC, Berkeley Audio design has taken what was unquestionably the best value in digital-to-analog converters and improved it in significant ways. commendably, the price remains unchanged. the series 2 sounds very much like the original, with tremendous resolution of low-level detail, great transparency, freedom from timbral grain, a treble that is simultaneously smooth and resolving, and absolutely stunning dynamics. the series 2, however, is significantly better in several key areas, most notably transparency, sound staging, timbral liquidity, ease, refinement, and resolution. to get better sound than the Alpha DAC series 2 you’ll need to spend at least twice its price. throw in an analog stage that can drive a power amplifier directly, variable output, and a great user interface and you’ve got an easy choice for our digital source of the Year Award. (rh, 220)

 

 

PS. BADA Alpha USB jest fenomenalny. Może wieczorem coś więcej napiszę. W każdym bądź razie szykują się poważne zmiany na pozycji 'King-of-the-hill' ;)

 

No to pozostałoby jeszcze porównać "króla" do REFLinka Bel Canto

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

A tak na dobrą sprawę to czy warto kupować tak drogi interfejs USB-SPDIF.

Już za dwa góra trzy lata pliki DSD będą znacznie bardziej upowszechnione niż to jest teraz.

W przypadku DSD to tylko USB lub Firewire i jak dla mnie tylko w oparciu o sterowniki ASIO (DoP to proteza i nie mam do niej zaufania).

 

Zastanawiam się czy upsamplowanie PCM do DSD np za pomocą Korg Audio Gate i odtwarzanie w formacie DSD może mieć wpływ na polepszenie dźwięku. Może ktoś już tego próbował?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

vcore, odpowiem ci jak najprosciej mozna: dane cyfrowe, te tzw zera i jedynki, jada na drugim sygnale ktory jest jak najbardziej analogowy w swojej naturze i ten to sygnal moduluje nastepne stopnie systemu audio, co moze wplywac na zmiane dzwieku.

 

Jakim sygnale? Przecież dane z procesora idą szyną FSB do chipsetu który ten sygnał rozdziela na konkretne komponenty i interfejsy - m.in. kartę dźwiękową, a tutaj już mogą dziać się różne rzeczy. Szyna może mieć różną częstotliwość przesyłu, ale przy tak skromnych danych nie ma to żadnego znaczenia. Oczywiście to jest tylko prąd - sposób przesyłu można naciąganie określić jako analogowy, ale to nadal są zera i jedynki, czyli dane cyfrowe. Komputer to nie maszyna do pisania ani magnetofon. Oczywiście stabilne zasilanie może wpłynąć w minimalnym stopniu na końcową jakość dźwięku (karta dźwiękowa - Jitter), ale inwestowanie kroci w akceleratory które wspomogą wydajny procesor - choć ten i tak sobie bez problemu radzi, mija się z celem.

 

Tego typu komputery wykorzystuje się jako stacje graficzne do renderowania obiektów i animacji 3D albo wykonywania niezwykle skomplikowanych symulacji. W medycynie do symulowania powstawania i zwijania się białek, w astrofizyce do badania nieba w czasie rzeczywistym (np. w poszukiwaniu pulsarów), w bioinformatyce - badania nad genomami, w chemii - symulacje molekularne, a często nawet w testowaniu zabezpieczeń (szyfry). Te operacje rzeczywiście wymagają superwydajnych komputerów - gdzie te są wykorzystywane w pełni swoich możliwości.

 

Komponenty które nie są wykorzystywane (np. pozostałe rdzenie procesora) nie mogą wpłynąć na działanie reszty elementów w żadnym stopniu. Panowie, naprawdę wystarczy wiedza informatyczna na poziomie technikum (bądź co bądź, w technikach poziom jest żenujący), aby wiedzieć, że we wnętrzu komputera żadne cuda się nie dzieją. Tu nie istnieje coś takiego jak jakość danych, te dane są lub ich nie ma. Jakość mogą posiadać komponenty, a co to oznacza w przypadku komputerów?

  • niska awaryjność
  • wydajność
  • oprogramowanie (BIOS, sterowniki)
  • wsparcie techniczne
  • możliwości rozbudowy

nic mniej, nic więcej

 

Wierzę, że różne komputery zbudowane nawet na tej samej karcie dźwiękowej, ale z innym zasilaniem, sterownikami, systemem i programem do odtwarzania grają inaczej - ale proszę, nie obrażajcie rektorów najwyższych polskich uczelni twierdząc, że na jakość sygnału wpływają elementy które w ogóle nie uczestniczą w jego przetwarzaniu... bo wniosek z tego taki, że w najlepszych szkołach uczy się pierdół, a sama obecność akceleratora z superkomputera ma duchowy wpływ na morale reszty elementów

 

Ale nie rozpętujmy w tym temacie burzy, jeśli ktoś jednak zechce podważyć moją wypowiedź to proszę bardzo

Akurat rektorów polskich uczelni nie trzeba obrażać!

Oni sami obrażają sens istnienia swoich stanowisk i

naukowych tytułów które posiadają!!

Wystarczy popatrzeć jakie są efekty kształcenia młodych ludzi....

Kompletne dno!

Utrzymuje się relikty komuny źeby bronić własnych akademickich stołków,

kosztem przyszłości młodych ludzi a co za tym idzie przyszłości kraju, gospodarki

I masz rację....uczy się tam pierdół które tylko zajmują czas i dają złudzenie że to może

mieć wpływ na szanse pozyskania dobrej pracy w przyszłości!

Widziałem ostatnio wywiad takiego pożal się Boże rektora który przekonywał dziennikarza,

że warto studiować kierunki które nie dają pracy bo trzeba...spełniać swoje marzenia!!

Perfidne kłamiacy idiota który oszukuje ludzi żeby tylko nie obcięto mu dotacji na jego stołek!

 

Połowa polskich uczelni wyższych powinna być zlikwidowana, 70% kadry pedagogicznej zwolnione

i 99% osób zarządzających jak dyrektorzy,kierownicy i inne relikty komuny na zbity pysk na bruk.

 

Dopiero wtedy można myśleć o reformie szkolnictwa wyższego.

Tylko nie wiek którego :)

 

Panowie, trzymajmy się tematu !

 

vcore - czwarty raz nie poproszę.

"Don't trust opinion on forums.... every time I bought something based on online opinion and without listening in advance, it ended up being a big disappointment."

Połowa polskich uczelni wyższych powinna być zlikwidowana, 70% kadry pedagogicznej zwolnione

i 99% osób zarządzających jak dyrektorzy,kierownicy i inne relikty komuny na zbity pysk na bruk.

 

Dopiero wtedy można myśleć o reformie szkolnictwa wyższego.

Powiem więcej jest to bezczelne okradanie społeczeństwa: z kilku lat utraconego, zmarnowanego czasu młodych ludzi, pieniędzy rodziców i nas wszystkich bo dotujemy to złodziejstwo. Postkomunizm na wyższych uczelniach ma się znakomicie. Poziom kształcenia przebił już kolejne dno. Produkcja bezrobotnych.

Osobiście uważam, że likwidacji powinno podlegać 3/4 tzw. szkół wyższych.

Indigo - proszę ...

"Don't trust opinion on forums.... every time I bought something based on online opinion and without listening in advance, it ended up being a big disappointment."

Indigo - proszę ...

I am sorry Winnetou, już będę trzymał linię ale sam wiesz... czasami człowiek jak granat... jak ktoś właśnie trafi w sedno.

Obiecuję poprawę na ten Nowy Rok. Pozdrawiam.

Miałem napisać więcej o tym konwerterze USB przedwczoraj, ale jakoś szkoda mi było czasu na siedzenie na forum - wolałem ten czas poświęcić na słuchanie :) Tym bardziej że jest czego słuchać.

 

berkeley1.jpg

 

Dziś niestety jakoś grypa mnie chyba dopadła, przez co zmysły mam trochę stępione, więc coś dla odmiany napiszę.

 

Ponieważ wpis wyszedł nadzwyczaj długi, zacznę niecodziennie od podsumowania: BADA Alpha USB to najlepszy konwerter USB/SPDIF jaki w życiu słyszałem. Lepszy od AP1 z zasilaniem bateryjnym, lepszy od Soulution, lepszy od kompletu M2Tech Evo (konwerter + clock + zegar). Sporo lepszy.

 

Wydawało mi się, że po przerobieniu 15+ konwerterów USB/SPDIF, w tym chyba wszystkich najdroższych dostępnych na rynku (Soulution, dCS, Off Ramp itd) nic nie będzie mnie już w stanie zaskoczyć ... a jednak. I bynajmniej różnica nie jest wcale subtelna ! To różnica klasy. W zasadzie wszystko do czego podłączymy Alpha USB gra o klasę, lub nawet dwie lepiej niż z innymi konwerterami, które miałem okazję testować. Accuphase DC-801, dCS Elgar, BADA Alpha DAC - wszystkie DACi które testowałem reagowały dokładnie tak samo. Każde z tych urządzeń dostaje skrzydeł. Różnica jest taka jak przejście z badziewnego transportu za 300zł – przysłowiowego Marantza z Allegro, ja jakiś na topowe urządzenie Levinsona, Esoterica czy CECa. Tylko teraz przemnożona razy dwa.

 

Pierwszym dakiem, do którego podłączyłem Alpha USB, był mój wierny druh z ostatnich 6 miesięcy, a więc Accuphase DC-801. Z konwerterem Audiophilleo, którego używam na co dzień od kwietnia grał dobrze, nawet bardzo dobrze, a jednak w dalszym ciągu minimalnie gorzej niż z dedykowanym transportem DP-800 (podłączonym z przetwornikiem systemowym kablem HS-Link). Słuchając plików brakowało trochę powierza na górze, minimalnie gorsza była precyzja i oddanie przestrzeni. Gdy tę samą płytę ładowałem do kieszeni transportu, dźwięk był zawsze gładszy, bardziej pełny i przestrzenny. Lepiej się po prostu tego słuchało.

 

berkeley2.jpg

 

Po podłączeniu Alpha USB wszystko wróciło - gładkość, wypełnienie, przestrzeń, mikroinformacje. Mało tego - dźwięk z plików jest teraz lepszy niż ten z transportu CD ! Jest więcej mikrodetali, więcej informacji o akustyce sali, scena dźwiękowa dostaje dobre kilka metrów dodatkowej głębi (koniec sceny jest teraz nie u sąsiada, tylko u następnego sąsiada, który mieszka jeszcze jedno mieszkanie dalej), a przestrzeń wokół wykonawców zaczyna żyć swoim własnym, 3-wymiarowym życiem.

 

Do tej pory byłem święcie przekonany, że utrata jakości przy korzystaniu z konwertera USB to nieodzowny efekt uboczny wykorzystywania transmisji SPDIF. Wszystkie konwertery USB/SPDIF zamieniają sygnał z komputera (jak sama nazwa wskazuje) do postaci SPDIF, a więc zawsze finalnie musimy go podłączyć do DACa korzystając z tego interface'u - czy to za pośrednictwem złącza TosLink, AES/EBU czy BNC/RCA. O tym, że interface ten jest ułomny, wiadomo nie od dzisiaj. Świadome jego ograniczeń, firmy takie jak Accuphase, dCS, Esoteric, Wadia itd stosują różne patenty na synchronizację zegarów transportu i przetwornika. W przypadku Accuphase jest to HS-Link, gdzie 'rozczłonkowany' sygnał przesyłany jest 8-żyłowym kablem Ethernetowym Cat.5.

 

Teraz okazuje się, że równie ważny, a może nawet ważniejszy niż jitter interface’u, jest jitter zegara (oscylatora kwarcowego) zamontowanego w transporcie. Okazuje się, że można stworzyć oscylator o tak niskim jitterze, że mimo wykorzystania do transmisji ułomnego interace’u SPDIF, i tak per saldo da się uzyskać wynik lepszy, niż w rozwiązaniu opartym o system synchronizacji zegarów (gdzie teoretycznie jitter interface’u = 0) ale słabszy oscylator.

 

Zapisując to dla lepszego zrozumienia w postaci równania matematycznego:

 

wybitny oscylator + SPDIF > przeciętny oscylator + clock link (czyli HS Link i rozwiązania podobne)

 

Można się zapytać – skoro to takie proste, to dlaczego Accuphase i inni nie zastosowali od razu wybitnych oscylatorów w swoich transportach CD. Odpowiedź jest prosta – jeszcze 3 lata temu, oscylatory klasy Ultra Low Phase Noise, takie jak zastosowany w Alpha USB Crystek CCHD-957, nie były w ogóle dostępne na rynku. A przynajmniej nie w formie, która nadawała by się do instalacji w typowym transporcie i nie kosztowała przy okazji kilkaset dolarów. Ludzie się cieszyli instalując oscylatory mające szum fazowy na poziomie -60 dBc/Hz @ 10 Hz (o ile w ogóle to mierzyli – w co szczerze wątpię, biorąc pod uwagę ceny potrzebnego sprzętu pomiarowego), podczas gdy taki Crystek oferuje aż 100 dBc/Hz @ 10 Hz. To ogromna różnica.

 

Zresztą odnoszę takie wrażenie, że kiedyś inżynierowie nie przywiązywali takiej wagi do jakości oscylatorów jak teraz. To dopiero konwertery USB i najnowsze DACi z wejściami USB pokazały jak dużo jest jeszcze do uzyskania ma tym polu. Inżynierowie zaczęli się problemowi bacznie przyglądać, gdy odpadły im wszystkie inne kłopoty, które tradycyjnie zaprzątały ich uwagę – a więc strona mechaniczna transportu, rozbudowywana często do granic absurdu, projekt zasilania, gdzie priorytetem było odpowiednie odseparowanie siejącego zakłóceniami silnika i serva od stopnia wyjściowego, fizyczna separacja poszczególnych sekcji transportu itd. W DACu USB czy konwerterze, z oczywistych względów, tych problemów już nie ma (są za to inne – jak np. izolacja od zakłóceń z komputera) więc można było skupić większość uwagi na tym co zostało - czyli taktowaniu sygnału.

 

Inna sprawa, że teraz inżynierowie mają zdecydowanie większe pole manewru, niż przy projektowaniu transportów CD. Na przykład w popularnym mechanizmie CD-Pro 2 Philipsa, zegar jest częścią płyty servo, którą dostajemy razem z mechanizmem (jest przykręcona od spodu) i tu nie bardzo jest już co zrobić, poza zabawą w oddzielny układ buforujący FIFO. Zdecydowana większość producentów zostawia więc wszystko tak jak jest. Jedyną firmą, jaką mogę przywołać z pamięci, która postanowiła zmodyfikować standardowy zegar Philipsa, jest Levinson. W modelach 31/38/39 standardowy kwarc był wylutowywany, a w jego miejsce doprowadzano sygnał z zegara własnej konstrukcji.

 

Levinson robił to zresztą ‘na wypasie’ – płytka oscylatora była nawet izolowana od drgań specjalnymi gumkami, które utrzymywały ją w powietrzu:

 

levinson%2031%20transport%20digital%20output%20board%20500pix.jpg

 

Trochę szkoda tylko że sam sygnał zegara był na koniec przesyłany zwykłym kabelkiem (nie koaksjalnym), co mogło chyba trochę psuć efekt końcowy… No i sam oscylator, nie był takim wypasem jak Crystek.

 

Wróćmy jednak do naszego konwertera. Gdy w maju opisywałem dwa najlepsze konwertery - M2Tech Evo (zestaw) i Empirical Audio Off ramp Turbo 5 – napisałem, że choć każdy miał swoje mocne strony, to jednak pod pewnymi względami ustępował klasycznemu transportowi dCS Scarlatti. M2Tech był niesłychanie rozdzielczy i gładki, ale brakowało mu wypełnienia dolnej średnicy dCSa czy Off Rampa. Empirical Audio pod względem wypełnienia nie ustępował Scarlattiemu, ale brakowało mu już tej niesamowitej rozdzielczości M2Techa.

 

Napisałem wówczas:

 

Zestaw Evo podłączony bezpośrednio po Scarlattim pokazał dwie cechy, które przewijały się potem we wszystkich testach. Z jednej strony, nastąpiło pewne odchudzenie średnicy, jakby jej nasycenie uległo zmniejszeniu. Wokale były minimalnie mniejsze, mniej obecne, cała scena wydawała się być trochę bardziej oddalona do tyłu. Słuchając Boba Dylana z płyty No Mercy (polecam reedycję na SACD), jego głos był mniejszy, jakby bardziej ściśnięty, bez takiego wrażenia obecności jak z normalnym transportem. Z drugiej jednak strony, komplet HiFace pokazywał zdecydowanie najwięcej szczegółów z całej testowanej trójki, najlepiej oddawał głębię sceny i najlepiej radził sobie z oddaniem informacji o akustyce sali. Doskonale było to słychać na płycie Atrium Musicae de Madrid 'La folia' (tej czarnej, wydanej przez BIS - nie tej z pieskiem na okładce, wydanej przez Harmonia Mundi) - od razu dawało się zauważyć więcej mikroinformacji, więcej mikroplanktonu w powietrzu, a także zwiększoną przejrzystość góry i dłuższe wybrzmienia. Dźwięk Evo był co prawda najlżejszy i najmniej dociążony, jednak jednocześnie najbardziej przejrzysty i gładki.

 

Słuchając dłuższy czas Evo zacząłem się nawet zastanawiać, czy taki właśnie nie jest dźwięk z komputera - niesamowicie przejrzysty, ale jednocześnie dość lekki. Ostatecznie wszystkie konwertery które miałem do tej pory grały podobny sposób jeżeli chodzi o temperaturę barwową (choć oczywiście różniły się znacząco ogólnym wyrafinowaniem) - dopiero przełączenie na transport Scarlattiego uświadomiło mi, że dźwięk może być jeszcze bardziej barwny, namacalny i wypełniony. I taka pewnie była by konkluzja całego testu konwerterów, który ciągnąłem przez ostatnie kilka miesięcy, gdyby nie trafił mi się Off Ramp 5 ...

 

Konwerter Empirical Audio zagrał pod względem wypełnienia bardzo podobnie do transportu Scarlattiego. A więc wspomniane odchudzenie nie jest immanentną cechą transportów plików. Ta sama obecność, namacalność i wypełnienie dźwięku co w Scarlattim. (Wydaje mi się, że może to być po części spowodowane przez zastosowanie w jego konstrukcji aż 6 superregulatorów napięcia Paula Hynesa - do tej pory wszystkie urządzania bazujące na tej technologi które testowałem, a więc Teddy Pardo DAC i Teddy PSU do Arcama, posiadały ten sam charakterystyczny, niezwykle analogowy, płynny i wypełniony charakter brzmienia. A może to tylko przypadkowa zbieżność.)

 

Niestety nie ma róży bez kolców. Lepsze wypełnienie dźwięku osiągane jest kosztem niewielkiej utraty przejrzystości i ilości mikroinformacji w stosunku do referencyjnego pod tym względem zestawu Evo. Słuchając tej samej płyty La Folia od razu słychać mniej otwartą akustykę, minimalnie krótsze wybrzmienia, mniej tego audiofilskiego 'planktonu'. Zmiany nie są może jakieś bardzo duże, ale niewątpliwie są i na tak przejrzystym systemie jak mój są słyszalne.

 

Być może zastosowanie dedykowanego zasilacza bateryjnego Monolitic sprawiło by, że Off Ramp zbliżył by się pod względem rozdzielczości do poziomu Evo - ostatecznie dodanie takiego gadżetu do kompletu Evo przynosi słyszalną poprawę (słuchałem Off Rampa tylko z dołączonym impulsowym zasilaczem wtyczkowym). Wtedy można by mieć ciastko (wypełnienie dźwięku) i zjeść ciastko (ekstremalna rozdzielczość). Niestety, zasilacz Monolitic do Off Rampa to kolejne $1100 do naszego rachunku ...

 

Gdybym dla lepszego zobrazowania wyników tego testu chciał się posłużyć hipotetyczną skalą liczbową, to wyglądało by to zapewne tak:

 

Scarlatti CD:

Przejrzystość: 100

Wypełnienie dźwięku: 100

 

Komplet Evo:

Przejrzystość: 110

Wypełnienie dźwięku: 90

 

Off Ramp 5:

Przejrzystość: 95

Wypełnienie dźwięku: 100

 

Troszeczkę generalizując, można powiedzieć że Evo lepiej radzi sobie z audiofilską 'checklistą' (scena, lokalizacja, rozdzielczość itd), a Off Ramp 5 jest bardziej muzykalny, lepiej gra muzykę.

 

Konwerter BADA Alpha USB połączył niejako ‘ogień z wodą’. Z jednej strony dorównuje, a nawet przewyższa pod względem rozdzielczości, gładkości i sposobu kreowania przestrzeni topowy zestaw M2Techa, a z drugiej ma to wypełnienie, barwę znaną ze Scarlattiego i ORT 5.

 

W porównaniu do topowego M2Techa, BADA jeszcze lepiej radzi sobie z oddaniem głębi sceny, precyzji lokalizacji, a przede wszystkim – odwzorowywania przestrzeni wokół wykonawców. Słuchając gitary akustycznej na M2Techu, słyszymy niezwykłe bogactwo mikroinformacji i wybrzmień, jednak w porównaniu obraz w przestrzeni jest jakby spłaszczony. BADA dodaje do dźwięku instrumentu trzeci wymiar, słychać nie tylko wszystkie mikroinformacje, cały ten audiofilski plankton, ale teraz mamy wręcz wrażenie że widać jak wokół instrumentu faluje przestrzeń. Czuć po prostu jak fala dźwiękowa, mająca swe źródło w samym instrumencie, rozchodzi się dookoła. To są jedne z tych wrażeń, które jak się je usłyszy, sprawiają że włosy stają nam na głowie dęba !

 

A do tego BADA ma piękną, nasyconą średnicę, absolutnie gładką i kolorową. W porównaniu do Alpha USB zestaw Evo gra w sposób wyraźnie odchudzony, z mniejszym wypełnieniem. Dźwięk jest gładki i rozdzielczy, ale brakuje mu masy, substancji.

 

Gdybym ponownie miał użyć tej skali punktowej, ocena BADA wyglądałaby następująco:

 

Przejrzystość: 115

Wypełnienie dźwięku: 100

 

A więc jak widać, różnica jest, i to spora. Co tu dużo mówić – the new king of the hill was born !

 

O ilę zdecyduję się na DACa bez wejścia USB (albo takiego który mimo wejścia USB gra lepiej przez konwerter – co nie jest wcale ewenementem) kupię sobie BADA Alpha USB do swojego systemu.

 

Chciałem spytać o rzeczy ogólne na jakiej konfiguracji sprzętowej można było usłyszeć te duże różnice: komputer, wzmacniacz? Pytanie hipotetyczne - czy przy niedawno wspominanym wzmacniaczu Leben różnice przy zmianie konwertera będą miały aż tak duży wpływ na całokształt - muzykalność, barwa?

Słuchajcie, watek generalnie jest o rzeczach, które się u mnie przewijają i dyskusja zazwyczaj toczy się wokół nich. Nie mam pretensji gdy ktoś zrobi jakąś dygresję na temat innego sprzętu hi-endowego - czasami także wywiązuje się z tego interesująca dyskusja.

 

Niezmiennie jednak proszę - o takich rzeczach jak bit-perfectness, polityka i inne sprawy światopoglądowe dyskutujcie gdzie inndziej. Takie dyskusje potrafią się ciągnąć przez 20 stron, i są to w gruncie rzeczy dyskusje jałowe - bo jeszcze nikt w ich trakcie nie zmienił swojego zdania.

 

Chciałem spytać o rzeczy ogólne na jakiej konfiguracji sprzętowej można było usłyszeć te duże różnice: komputer, wzmacniacz? Pytanie hipotetyczne - czy przy niedawno wspominanym wzmacniaczu Leben różnice przy zmianie konwertera będą miały aż tak duży wpływ na całokształt - muzykalność, barwa?

 

Źródło jest niezmienne - serwer muzyczny MUSA z kartą USB firny SOtM, do tego oprogramowanie Win 7/64 + JRiver 17 + JPLAY v4.1. Wzmacniacz to pożyczona końcówka Cary SA-200.2, której używam od momentu gdy oddałem Lebena.

 

Przetworniki jakie mam pod ręką w domu to Accuphase DC-801, dCS Elgar, Metrum Octave i BADA Alpha.

 

Wzmacniacz tu ma niewiele do rzeczy - jeżeli jest dostatecznie przejrzysty to pokarze zmiany które zachodzą na styku konwerter/dac, a jeżeli nie, to nie. Z Lebenem na pewno zmiany będą równie widoczne jak i z rzeczonym Cary Audio.

"Don't trust opinion on forums.... every time I bought something based on online opinion and without listening in advance, it ended up being a big disappointment."

Wzmacniacz tu ma niewiele do rzeczy - jeżeli jest dostatecznie przejrzysty to pokarze zmiany które zachodzą na styku konwerter/dac, a jeżeli nie, to nie. Z Lebenem na pewno zmiany będą równie widoczne jak i z rzeczonym Cary Audio.

 

Dziękuję za odpowiedź, czy da się zrobić porównanie tych dwóch wzmacniaczy?

 

A i w kwestii serwera muzycznego, czy podpinanie do niego zewnętrznej stacji dyskowej typu NAS przez domową sieć ethernet jest prawidłowe?

 

Poprzednie pytanie odnośnie serw. NAS nieaktualne, znalazłem odpowiedź na stronie sprzedawcy.

Odnośnie funkcjonowania takiego odtwarzacza Musa pytanie do Ciebie jako użytkownika.

Niezależny serwer dyskowy NAS można mieć w innym pomieszczeniu, to czy nie można by zrezygnować z dysków twardych w samym Musa do minimum, ograniczyć tym hałas i ewentualne wibracje?

Z drugiej strony może to mieć jeszcze jakiś wpływ na dźwięk, wszystko jest oczywiście możliwe.

Taki mini serwer NAS daje dostęp do zasobów - muzyka, filmy, zdjęcia, itd - wszystkie inne multimedialne urządzenia podłączone w sieci domowej mogą z tego korzystać.

Edytowane przez skrzypek

Skrzypek, ja tobie odpowiem bo używam układu z serwerem NAS.

Być może Elb powie tobie źe lepiej mieć jeden serwer jak MUSA.

Ja nim kupiłem sprzęt do plików to trochę czytałem,pytałem itd.

Wiele osób i firm uważa że lepiej żeby zasoby plików były na dysku

NAS z dala od odtwarzacza plików i DAC-a.

Uwaźają że dyski sieją zakłócenia.

Sam w to nie wierzyłem i sądziłem że dorabiają do tego filozofię

ale ze względu na wygodę obsługi strumieniowców Linn-a kupiłem taki zestaw.

Po roku budując drugi system dla odmiany chciałem Aurendera który jest świetnie

wykonany i fajnie się prezentuje.

Testy u mnie w domu pokazały źe jednak Linn Akurate DS jako transport plików po kablu

cyfrowym BNC do DAC-a zagrał lepiej niż Aurender nawet po USB!

Musiałem więc niestety kupić drugiego takiego samego Akurate DS mimo źe dla odmiany

chciałem coś innego.

Sam Aurender zagrał bardzo dobrze ale Akurate DS jednak lepiej, przynajmniej u mnie.

Co ciekawe ten sam Aurender z mojego dysku NAS te same pliki grał lepiej niż ze swojego

wbudowanego. Zaskakujące ale prawdziwe. Przez przypadek miałem okazje przekonać się

że jest prawdą iż zasoby lepiej mieć na dysku NAS z dala od DAC-a i DS-a.

Poza tym oba DS-y mogą równocześnie korzystać z tych samych zasobów NAS-a.

Ponoć nawet kilkanaście DS-ów może.

 

Są też inne plusy np na sprzęcie audio nie masz wielkiej, brzydkiej obudowy komputerowej.

Te obudowy są różne ale nawet te lepsze nie pasują do systemu high end.

Są też inne plusy np na sprzęcie audio nie masz wielkiej, brzydkiej obudowy komputerowej.

Te obudowy są różne ale nawet te lepsze nie pasują do systemu high end.

 

No nie wiem, najlepiej wykonane i chyba jedne z najdroższych obudów czyli tajwańskie Lian-LI robi na prawdę ładne, perfekcyjnie wykonane obudowy (nie jest to żadna przysłowiowa "chińszczyzna"). Np. proszę bardzo, specjalna seria do centrum multimedialnego właśnie:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Nie wiem jakie są ceny tej akurat serii, ale myślę, że w okolicach 1000zł max się można zmieścić.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Te są niezłe choć nadal to troche komputerowy Design.

Ale od biedy może być...tylko po co skoro dysk NAS można mieć

schowany albo w innym pomieszczeniu i zero halasów.

Też nie chcę zaśmiecać tego wątku, ale dziękuję Sly za uwagi. To właśnie praktyczne aspekty kierują w kierunku takiego sieciowego NAS, to o czym wspomniałeś, wszystkie urządzenia cyfrowe mogą korzystać z takiego centralnego magazynu danych w sieci domowej. Dochodzi kwestia backupu, lub po prostu zwykłego równoległego zapisu na dwóch dyskach dla ochrony danych. Jest możliwość modyfikacji bazy muzycznej, danych, filmów zdjęć itp na bieżąco z każdego komputera który jest do domowej sieci podłączony. Nie zastanawiamy się gdzie np ostatnie fotografie wykonane na jednym z paru aparatów cyfrowych które w gospodarstwie domowym funkcjonują zostały zapisane - na własnym laptopie, żony, stacjonarnym, czy innym, z kilku komputerów. Oczywiście Sly w Twoim przypadku zostało to zrobione tylko do odtwarzania muzyki, ale można z tego korzystać w dużo szerszym zakresie.

Edytowane przez skrzypek
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.