Skocz do zawartości
IGNORED

Audiofilizm jako skrzywienie psychiczne


blaz13

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

 

Moje pytanie jest prowokujące, ale jest wyrazem ogólnej refleksji, jaka mnie ostatnio naszła. Otóż większość z nas, zarażonych chęcią poszukiwania dobrego brzmienia, ciągle jest niezadowolona z brzmienia, które aktualnie jest dla nas dostępne.

 

Poprzez ustawiczne porównania do lepszego sprzętu i lepszego brzmienia przestajemy umieć cieszyć sie tym co mamy, tym, co dla wielu jest sprzętem naprawdę wysokiej klasy.

Dlaczego nie porównywać się w dół - do gorszych sprzętów. To pozwoliłoby nam przynajmniej na czerpanie satysfakcji z tego, co mamy. Audiofilizm jako ciągłe narzekanie i zarazem wzdychanie za lepszym, jest:

 

a) nieumiarkowaniem

i

b) źródłem frustracji.

 

Tym samym może być oceniany jako skrzywienie psychiczne, polegające na nieumiejętności czerpania zadowolenia z własnej pasji.

 

czy ktoś z was zgadza się na taką ocenę audiofilizmu/audiofilii. Czy też potraficie zbić moje argumenty?

A jeśli ktoś ma np Renault Megane, zobaczył u kumpla Mercedesa S-ke się mu bardzo spodobała, to czy ten gość jest od razu świrnięty i nienormalny że chce lepiej ?? że chce coś ładniejszego ?? Po co zmieniamy smochody ?? Tak samo jest z audio, w sumie to porównanie nawet ok bo ceny podobne jak w motoryzacji.

Czy ja wiem? Wg mnie "problem" zaczyna się wtedy, gdy zamiast delektować się stricte muzyką, zaczynamy delektować się walorami jedynie sprzętu.

Powiem tak: i co z tego że dałem słowo Mojej Pani, że jak kupię to i to, to kasa pójdzie na coś innego, na coś co Ona chce? Zobaczyłem klocki Accuphase no i zdechłem...czas zacząć zbierać na to pieniądz:-)

wovo, 28 Maj 2007, 15:00

 

>A jeśli ktoś ma np Renault Megane, zobaczył u kumpla Mercedesa S-ke się mu bardzo spodobała, to czy

>ten gość jest od razu świrnięty i nienormalny że chce lepiej ?? że chce coś ładniejszego ?? Po co

>zmieniamy smochody ?? Tak samo jest z audio, w sumie to porównanie nawet ok bo ceny podobne jak w

>motoryzacji.

 

Re:

Moja argumentacja przeciwko audiofilii jako źródle frustracji odnosi sie w takim razie także do frustracji na tle nieumiarkowania motoryzacyjnego. Wovo, postaraj sie o lepszy argument.

blaz13, 28 Maj 2007, 12:45

mógłbyś wymienić z dziesiatkę skrzywionych,sfrustrowanychi niezadowolonych będziemy wiedzieli o kogo Ci chodzi

Pozdrawiam

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

>blaz13,

 

452 dni na forum i 14 wpisów. Rozumiem, że rejestrowałeś się tu w jakimś innym celu niż ten, który próbujesz teraz realizować, czyli misję "uzdrowiciela". Takie olśnienie po ponad roku. ;-) Założyłeś 2 wątki podważające sens audiofilii i sugerujące, że to choroba, zboczenie, nie wiem jeszcze co. Jeśli nawet, to jest to zboczenie niegroźne, a nawet przydatne z punktu widzenia miejsc pracy i zadowolenia samych "dotkniętych". Idź na inne forum, gdzie promuje się autentycznie niezdrowe i niebezpieczne społecznie hobby, i tam realizuj swoją misję. Każdy ma prawo słuchać takiej muzyki, jaka mu się podoba. Mam to gdzieś, czy mój sprzęt gra jak żywe instrumenty, czy inaczej. A może mnie się podoba bardziej to "inaczej"? Są tacy, co wolą słuchać z długich fal radia, bo im stereo niepotrzebne, a soprany kłują w uszy. Ja do nich nie należę, ale ja prawdy nie szukam, tylko subiektywnego piękna. "Prawda w oczy kole" :P W ogóle to ten sam instrument w rękach innej osoby lub w innym pomieszczeniu gra inaczej. No i gdzie jest ta prawda? W studio, w filharmonii, czy może na festynie? Czy skrzypce inaczej brzmiące, od innego producenta, są mniej czy bardziej prawdziwe?

Czy mikrofon, kable, sprzęt rejestrujący, realizator wpływają na całokształt nagrania, czy nie?

A jak jestem na koncercie, to mam siąść z tyłu, czy z przodu, bo inaczej słychać, i gdzie jest prawdziwiej?

Mając sprzęt grający można sobie wybrać swój ulubiony sposób prezentacji, więc poszukiwanie takowego jest chyba czymś naturalnym?

Pozdrowienia dla psychiatrów i psychologów, którzy z powodu posiadanego wykształcenia zapewne najlepiej potrafią czerpać radość z życia, znając jego największy sens. ;]

Jak długo słuchawki służą do sluchania muzyki tak długo wszystko jest OK i żaden perfekcjonizm i zaostrzone wymagania sprzętowe nie są ani czymś chorobliwym lub nagannym, w momencie w którym zaczynamy wydziwiać i usiłujemy na obraz i podobieństwo własne kształtować to co nam podano w określonej już konwencji uwypuklać

uprzestrzenniiać dźwięki dodawać basy podciągać górę to to już jest ciężki zajob który powinno się leczyć a w razie potrzeby nawet hospitalizować w zakładzie zamkniętym. Fani muzyki klasycznej nie poprawiajcie H. von Karajana ani Orkiestry Filcharmonii Berlińskiej. Jedyne lekarstwo na audiofilję to bardzo dobry sprzęt i odrobina umiaru rosjanie mówią wsiech nie w.....sz. I jeszcze jedno najcenniejsze jest to co można albo zarzucić na ramię.

albo zabrać ze sobą na konia wiełbłada i osła i albo popchać na taczkach albo pociągnąć na wózku, uwielbiam sprzęt dla nomada to co stacjonarne oprócz JVC BR 7000ERA mnie nie cieszy, zaczynam się powoli pozbywać rzeczy dobrych bardzo dobrych i zostawiam sobie tylko to co najlepsze czyli UHER-y

Pozdrawiam

Zbyszek

Re: michelangelo

 

Nie wiem, dlaczego atakujesz mnie personalnie. Ja przecież wyraźnie zasugerowałem, że swoje wątpliwości kieruję do nas, a nie tylko do was. A więc także mnie one dotyczą.

Po drugie wyraźnie napisałem, że nazwanie audiofilii skrzywieniem psychicznym jest prowokacją. I jako prowokacja, nie ma na celu wyśmiania audiofilii, lecz pobudzenie do zastanowienia.

Re: michelangelo

>

>Nie wiem, dlaczego atakujesz mnie personalnie. Ja przecież wyraźnie zasugerowałem, że swoje

>wątpliwości kieruję do nas, a nie tylko do was. A więc także mnie one dotyczą.

>Po drugie wyraźnie napisałem, że nazwanie audiofilii skrzywieniem psychicznym jest prowokacją. I

>jako prowokacja, nie ma na celu wyśmiania audiofilii, lecz pobudzenie do zastanowienia.

 

No OK, wycofuję ton personalny mojej wypowiedzi. ;-) Tylko po co się zastanawiać? U mnie nastąpiło pobudzenie, a na zastanowienie na razie nie czuję potrzeby, być może dlatego, że kombinuję jak tu mieć co się lubi, a mało wydać? Wzmak + słuchawki i CD to jeszcze przełknę finansowo, zwłaszcza że to drugie własnej roboty, ale CD + wzmacniacz głośnikowy + kolumny + kable + pokój odsłuchowy, no tu się zaczynają schody. :-/

To ja może powiem tak: słucham muzyki długo, na tyle długo, że wierzę swojemu słuchowi. Zwykle na koncercie (żywym) szlag mnie trafia na akustykę sali. Powiem więcej: cholernie mało jest sal o świetnej akustyce. A taka filharmonia wrocławska to ma po prostu kompletnie beznadziejną. Warszawska tylko w niektórych miejscach. No i nie ma takiej uniwersalnej. A jak już jest dobra akustyka, to źle siedzę. Za blisko albo za daleko od różnych grup instrumentów.

Nie przypomina to czegoś? Kabli np? A może jeszcze zauważę, że wymiana sali filharmonii na inną jest droższa niż Monster Cable na Gigantic Cable.

blaz13, 28 Maj 2007, 12:45

 

>Witam!

>

>Moje pytanie jest prowokujące, ale jest wyrazem ogólnej refleksji, jaka mnie ostatnio naszła.

(...)

>Tym samym może być oceniany jako skrzywienie psychiczne, polegające na nieumiejętności czerpania

>zadowolenia z własnej pasji.<

 

nie wdając się w powód tej "prowokacji", można do sprawy podejść też i tak, że własną pasją, może być bycie nieumiejętnym, niezadowolonym i skrzywionym. Do tego, by taka pasja mogła zaistnieć, potrzebny jest obiekt zainteresowania i działania, który w tym przypadku, jest sprzętem audio, który oddziałując na zmysły słuchu i wzroku powoduje, że pasja ma podłoże do rozwoju. To, jak to wygląda z boku, z pozycji obserwującego, jest bez znaczenia. Istotą jest to, co przeżywa pasjonat i nic komu do tego.

-->blaz

Czy maratończyk niezadowolony ze swojego wyniku 3,5h i chcący lepiej jest skrzywiony? Czy kolekcjoner znaczków płacący xkzł za kawałek papieru i niezadowlony, bo brakuje mu jeszcze jakiś kilkunastu sztuk jest skrzywiony? itd., itd.

Najbardziej skrzywieni, a własciwie pokrzywdzeni są Ci, którzy nie maja powodu być niezadowoleni... pozostaje kanapa i telewizor, najlepiej z Polsatem;-)

pwit1, 28 Maj 2007, 18:42

 

>-->blaz

>Czy maratończyk niezadowolony ze swojego wyniku 3,5h i chcący lepiej jest skrzywiony? Czy

>kolekcjoner znaczków płacący xkzł za kawałek papieru i niezadowlony, bo brakuje mu jeszcze jakiś

>kilkunastu sztuk jest skrzywiony? itd., itd.

>Najbardziej skrzywieni, a własciwie pokrzywdzeni są Ci, którzy nie maja powodu być niezadowoleni...

 

maratonczyk ktory wymienia sznurowki na kewlarowe, noszacy opaski na przegubie poprawiajace (jak uslyszal w klubie biegacza od innych "maratonczykow") 2 krotnie wydolnosc tlenowa jest skrzywiony :)

Maratonczyk pasjonat ktory pomimo ze nigdy nie przebiegnie ponizej 2.10 stara sie z 3.5 zejsc do 3 h i wtym celu wzbogadza swoja wiedze o podstawy treningu, zamist super odzywek przestrzega racjonalnej diety, zasad odpoczynku i budowania formy opartej na fizjologii i fachowej literaturze jest po prostu pasjonatem.

Każdy z nas jest od czegoś uzależniony, dobrze się składa, że jest to uzależnienie od muzyki i sprzętu audio a nie od prochów dziwek i wódy. Ale panowie nie róbmy na pewnym n+1 etapie wtajemniczenia sobie kwadratowych jaj wchodząc w słomianych łapciach tam gdzie jest tylko miejsce dla kompozytora dyrygenta i wykonawcy utworem muzycznym rządzą takie same prawa jak w matematyce - odpytajcie kogoś od logiki matematycznej o J.S. Bacha. Pewnie, że chciałbym mieć Nagrę IV S ale nie zamiast UHER-a REPORT 4200 MONITOR na Nagrze mógłbym nagrać Czesława Niemena, Jacka Kaczmarskiego ale Oni Panowie tak samo jak Jonasz Kofta nie żyją i nie ma kogo nagrywać nagranie na 19cm/sek na taśmie EMI którą dostałem od Marka41 bije wszystko na łeb [głowice po demagnetyzacji - nie myłem nie dotykałem ani pędzelkiem ani spraną szmatką]

przyzwyczaiłem się do niego i przywiązałem a więc nie jest najważniejszą cena sprzętu ale jego przydatność nie

będę nikomu obrzydzał tego co go cieszy np słuchawek tzw wysokiego lotu jestem zwolennikiem wierności co dookoła na mikrofonie co na mikrofonie to na taśmie co przed taśmą a w tej chwili co po taśmie to w słuchawkach

czyli albo dwudrożne albo ortofoniczne [ortodynamiczne] i możliwie o jak najniższej impedancji podsłuch i odsłuch

ale do samego odsłuchu korzystam z AKG-K240S [600 Ohm]

Czyli wniosek jest jeden nie śmiej się z cudzego zajoba aby z twojego nie rechotano

Pozdrawiam

Zbyszek

>Czy maratończyk niezadowolony ze swojego wyniku 3,5h i chcący lepiej jest skrzywiony? Czy

>kolekcjoner znaczków płacący xkzł za kawałek papieru i niezadowlony, bo brakuje mu jeszcze jakiś

>kilkunastu sztuk jest skrzywiony? itd., itd.

 

Bardzo nie trafiony przykład czy sprzęt hi-fi to jakaś forma rywalizacji? ,czy są np. mistrzostwa świata w hi-fi/hi-end?

Zbieranie znaczków,płyt ,puszek i innych dupereli to raczej zwykłe kolekcjonerstwo.

 

>Najbardziej skrzywieni, a własciwie pokrzywdzeni są Ci, którzy nie maja powodu być niezadowoleni...

>pozostaje kanapa i telewizor, najlepiej z Polsatem;-)

 

Według mnie audiofilia to klasyczne natręctwo (w lekkiej postaci nerwicy natręctw).

>Czyli wniosek jest jeden nie śmiej się z cudzego zajoba aby z twojego nie rechotano

 

Podoba mi się to stwierdzenie. Gorzej jak ktoś zazdrości tego zajoba bo jego zajob nie jest dostatecznie zakręcony i w związku z tym odczuwa ciągły niedosyt z niedostatecznego silnego zakręcenia... ;-)

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

Audiofilizm, po mojemu, ma dwie strony (co najmniej). Autorowi wątku chodzi pewnie o tą drugą, ciemną (albo pierwszą? co było pierwsze?? i co czasem wynika z namiętności???). Audiofilizm oswojony- z nim da się żyć. I jeśli nie prowadzi do obsesji, to jest czymś w rodzaju perpetum mobile:)

"Otóż większość z nas, zarażonych chęcią poszukiwania dobrego brzmienia, ciągle jest niezadowolona z brzmienia, które aktualnie jest dla nas dostępne. "

 

A może audiofile którzy są zadowoleni z brzmienia nie zaglądają na to forum ?

Może to forum jest miejscem spotkań nie prawdziwych audiofilów ale frustratów , psychopatów oraz ...... handlowców ktorzy chcą na nich zarobić ?

 

TUX

myślę że są to dwie rzeczy luźno powiązane: audiofilia i forumofilia ;) Dodatkowo na pewno zaglądają tu handlarze i osoby które chcą kupić sprzęt ale prawie nic z tego bełkotu nie rozumieją. Co odważniejsi się rejestrują i zadają jakieś pytania - część z nich wpada w forumofilię, część w audiofilię, część w obydwa odchylenia naraz :)

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

mlb..

 

uwazam ze jest to delikatnie określone zjawisko - ogólnie dotykające chorobliwych "gadaczy" lukających do tego forum.Trafnie określiłeś "moment" przypadłości.

osobiście zgadzam się z Twoim opisem .

pozdrawiam

audiofilizm nie jest skrzywieniem psychicznym ale forum audiostereo zwabia duzo skrzywionych psychicznie udających audiofili

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.