Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

bo też jest takie powiedzenie, że głupota nie boli :) więc nie ma się czym przejmować, co nie ?

:)

Dlatego co poniektórzy nie rozpoznają że są głupi. Ale głupotę można rozpoznać po ich wypowiedziach.

 

jeżeli analizę da się posłuchać, to masz rację

Ktoś kiedyś twierdził że skoro różnicę w kablach nie da się zmierzyć to nie mogą inaczej brzmieć. No i okazało się że można ją zmierzyć.

 

Ale chyba odchodzimy od tematu.

 

Zróżnicowanie brzmienia kabli można akurat udowodnić, opierając się na wykresach 3D np. jak poniżej, i nie trzeba mieć doskonałego słuchu, wystarczy wnikliwa analiza.

Mógłbyś wkleić jakiegoś linka. Temat dosyć ciekawy a na zdjęciach nic nie widać.

Gość stary bej

(Konto usunięte)

@kazik-t

Nie odwracaj kota ogonem, chyba wiesz w czym rzecz.

Jeśli z wykresu 3D wynika, że istnieje różnica w przenoszonym paśmie audio, dla dwóch, czy trzech badanych kabelków, to powinno się ją również usłyszeć.

Jeśli zaś nie słyszysz różnic, to albo masz wady wrodzone słuchu, albo na tyle Ci się on pogorszył, że każdy kabelek brzmi dla Ciebie jednakowo.

@kazik-t

Nie odwracaj kota ogonem, chyba wiesz w czym rzecz.

Jeśli z wykresu 3D wynika, że istnieje różnica w przenoszonym paśmie audio, dla dwóch, czy trzech badanych kabelków, to powinno się ją również usłyszeć.

Jeśli zaś nie słyszysz różnic, to albo masz wady wrodzone słuchu, albo na tyle Ci się on pogorszył, że każdy kabelek brzmi dla Ciebie jednakowo.

Albo tak kiepskie klocki że nie będzie słychać różnicy nawet na kablu telefonicznym.

Gość stary bej

(Konto usunięte)

Mógłbyś wkleić jakiegoś linka. Temat dosyć ciekawy a na zdjęciach nic nie widać.

 

Bo to są zdjęcia pogladowe, jak się powinno zdejmować charki np. opamów.

Temat nie o tym, więc dalej tego wątku nie podnoszę.

Gość

(Konto usunięte)

Albo tak kiepskie klocki że nie będzie słychać różnicy nawet na kablu telefonicznym.

 

klocki są rano, mniej więcej o tej samej porze.

 

@kazik-t

Nie odwracaj kota ogonem, chyba wiesz w czym rzecz.

Jeśli z wykresu 3D wynika, że istnieje różnica w przenoszonym paśmie audio, dla dwóch, czy trzech badanych kabelków, to powinno się ją również usłyszeć.

Jeśli zaś nie słyszysz różnic, to albo masz wady wrodzone słuchu, albo na tyle Ci się on pogorszył, że każdy kabelek brzmi dla Ciebie jednakowo.

 

nie odwracam, ależ, jedynie kiedy siedzę przed kolumnami, to słychać to, co z kolumn idzie i skąd ma być wiadome, co jeszcze może grać ? Nic się przy tym nie wyświetla a już na pewno nie w 3D :)

A jeśli wierzysz w urządzenia pomiarowe, to jest tak, jak byś wierzył w grające wtyczki.

Aż dziw bierze, że nikt jeszcze nie założył tematu o grających pilotach.

Gość stary bej

(Konto usunięte)

A jeśli wierzysz w urządzenia pomiarowe, to jest tak, jak byś wierzył w grające wtyczki.

 

Puknij się w główkę i aby mocno, tak świątecznie, aż usłyszysz dzwony.

Gość

(Konto usunięte)

znaczy, że prawdziwe, to jesteś chamuś ? chyba nie o to chodziło, co ?

uważasz, że żarty z twojego poważnego wykresu, to wystarczający argument na pokaz impertynencji ?

Edytowane przez kazik-t

Wystarczy że będzie zamierzona, lub wynikająca z niedbalstwa lub niedouczenia różnica w tłumaczeniu z języka obcego, a sens wypowiedzi nabierze innego wymiaru.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

w czym konkretnie twoim zdaniem nowe tłumaczenie zmienia wymowę / sens wypowiedzi / odpowiedzi prof Dawkinsa?

 

przyznam że nie łapię ... wydaje mi się że w obu wersjach sedno jest takie samo - ale mogę się mylić.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość stary bej

(Konto usunięte)

No właśnie, i w przypadku takiego stwierdzenia mamy kolejny "niby-konflikt", gdyż Ty doszukujesz się ogólnego przesłania, po obejrzeniu tego wywiadu, pisząc wprost - sedno.

Ja natomiast piszę o różnicy (sensie) wypowiedzi każdego zdania, wynikającego z różnej formy tłumaczeń, dokładnej, lub mniej precyzyjnej.

Mam za mało czasu, aby porównywać ze sobą te dwa tłumaczenia i doszukiwać się w jednym lub drugim braku precyzji.

Prawdopodobnie jakbym znał perfekcyjnie język angielski, pokusiłbym się o własną wersję.

 

Posiadając uzdolnienia plastyczne, (malowałem kiedyś obrazy, full tematyka) mógłbym się poddać eksperymentowi polegającemu na narysowaniu i wypełnieniu kolorem jakiejś bliżej nie określonej formy przestrzennej, której nie widzę, a która jest opisywana mi przez dwie osoby.

Nie widząc tej formy, bo jestem np. oddzielony od niej parawanem, wysłuchuję jedną osobę i rysuję pierwszy obiekt, wypełniając go kolorem itd, czyli tak jak widzi ten obiekt pierwsza osoba.

Rysuję i koloruję obiekt drugi, na drugiej kartce, polegając jedynie na słowach drugiej osoby.

Te dwie kolejno "podpowiadające" mi osoby nie widzą również co i jak rysuję, i jakim kolorem operuję.

Są tylko zdane na własną inteligencję, której wynikiem będzie rodzaj i zasób użytych słów potrzebny do jak najtrafniejszego sprecyzowania i przekazania mi, jak ten obiekt wygląda i jakie posiada kolory.

Każda z tych osób jest "moimi oczami".

 

Trzech uczestników eksperymentu, dwie kartki z narysowanymi i pokolorowanymi figurami/obiektami, i jeden wniosek ...

No właśnie, i w przypadku takiego stwierdzenia mamy kolejny "niby-konflikt", gdyż Ty doszukujesz się ogólnego przesłania, po obejrzeniu tego wywiadu, pisząc wprost - sedno.

Ja natomiast piszę o różnicy (sensie) wypowiedzi każdego zdania, wynikającego z różnej formy tłumaczeń, dokładnej, lub mniej precyzyjnej.

Mam za mało czasu, aby porównywać ze sobą te dwa tłumaczenia i doszukiwać się w jednym lub drugim braku precyzji.

Prawdopodobnie jakbym znał perfekcyjnie język angielski, pokusiłbym się o własną wersję.

 

Posiadając uzdolnienia plastyczne, (malowałem kiedyś obrazy, full tematyka) mógłbym się poddać eksperymentowi polegającemu na narysowaniu i wypełnieniu kolorem jakiejś bliżej nie określonej formy przestrzennej, której nie widzę, a która jest opisywana mi przez dwie osoby.

Nie widząc tej formy, bo jestem np. oddzielony od niej parawanem, wysłuchuję jedną osobę i rysuję pierwszy obiekt, wypełniając go kolorem itd, czyli tak jak widzi ten obiekt pierwsza osoba.

Rysuję i koloruję obiekt drugi, na drugiej kartce, polegając jedynie na słowach drugiej osoby.

Te dwie kolejno "podpowiadające" mi osoby nie widzą również co i jak rysuję, i jakim kolorem operuję.

Są tylko zdane na własną inteligencję, której wynikiem będzie rodzaj i zasób użytych słów potrzebny do jak najtrafniejszego sprecyzowania i przekazania mi, jak ten obiekt wygląda i jakie posiada kolory.

Każda z tych osób jest "moimi oczami".

 

Trzech uczestników eksperymentu, dwie kartki z narysowanymi i pokolorowanymi figurami/obiektami, i jeden wniosek ...

 

beju - napisałeś wiele liter a w kwestii zarzutu wobec filmu Bena Steina lub jego tłumaczenia NIC to nie wniosło.

 

Nadal nie wiem czy Ben Stein kłamie czy Dawkins się rozmija z prawdą?

czy tłumacz "kreacjonistyczny" nas okłamał i prof Dawkins mówił coś zupełnie innego jak sugerowałeś czy też nie ?

 

Wystarczy że będzie zamierzona, lub wynikająca z niedbalstwa lub niedouczenia różnica w tłumaczeniu z języka obcego, a sens wypowiedzi nabierze innego wymiaru.

 

konkretnie - JAKIEGO WYMIARU?

 

piszesz dodatkowo że nie znasz się na angielskim a podważasz tłumaczenie "kreacjonistyczne" czyli na jakiej podstawie uznałeś że to drugie jest lepsze?

 

nic kompletnie nie rozumiem o co ci chodzi - niuanse translatorskie czy mówimy o ideach Boga i powstania świata?

 

wg mnie wymowa sytuacji w której szczwany lis prof Dawkins został jak dziecko złapany na dłubaniu w nosi i wybieraniu palcami konfitury ze słoika gdy oficjalnie stwierdza w swoich kłamliwych i oszukańczych książeczkach że nie dłubie w nosie i konfitury zjada łyżeczką ....

 

 

beju - nie pomogą żadne sztuczki z translatorskimi brakami - Dawkins dał się nabrać jak dziecko i wyszło na jaw że "nałukawopodobna tfurczość" jak np "Bóg urojony" jest wierutnym oszustwem w warstwie biologiczno-chemiczno-fizycznej

 

a pan Rysiek powie prawdę jak się pomyli - z pewnością pluje sobie w brodę do dziś - został po prostu zdemaskowany jako kłamca lustracyjny beju.

 

Jeżeli czytałeś choć jedną książeczkę do antyboskich nabożeństw ateistycznych pana Ryszarda De to jestem do dyspozycji - jeżeli czytałeś ...

 

niestety ponawiam to pytanie i chęć konfrontacji argumentów piszących i czytających to forum ateistów ale jak dochodzi do konkretów - cisza i ZMIENIA się wątek na jakieś poboczne bzdety .... panowie i panie uciekacie wtedy jak pewne stworzonka z tonącego okrętu

 

widać można sobie Darwinem i Dawkinsem wycierać usta w publicznych dyskusjach aby ośmieszyć tych zacofanych wierzących w jakiegoś Boga ale żeby już splamić się jakąś

wiedzą

własną analizą

lekturą zarówno choćby pozycji ateistycznych a i koniecznie wypadałoby kreacjonistycznych lub choćby podważających rzekomy naukowy światopogląd

 

co to to nie

 

powiem więc wprost - takie ogólnikowe bajania że tłumaczenie, że coś tam coś tam wobe waszej kompletnej niewiedzy w szczegółach naukowych sporu nie mają żadnej argumantacyjnej wartości poza opluwaniem z lubością przeciwnika

 

podam więc lektury obowiązkowe dla ludzi którzy chcą zbadać podstawy tak zwanego "nałukowego światopoglądu" i ostrzegam że lektura jednej z nich zostawi gruzowisko po tym co obecnie wam się wydaje

 

1. Behe "Czarna skrzynka Darwina"

2. F. Hoyle "Matematyka ewolucji"

3. Thompson Cremo Zakazana archeologia

4. Zillmer Pomyłka Darwina, Nakwiększe pomyłki w dziejach ziemi

5. D. Berlinsky Szatańskie urojenie, Ateizm i jego naukowe pretensje

6. A. Flew Bóg istnieje

 

pytanie kto z was się odważy na przeczytanie w całości chocby jednej z tych pozycji? Ateizm w gruzach Panowie i Panie.

 

Ja się odwazyłem poczytać pozycje ateistyczne i stwierdzam ze są oszustwem i świadomym krętactwem dla niedouczonych w tematyce ... ;-(

 

ekscytującej lektury - reart

Wyczytałeś to co chciałeś wyczytać.Wierzący koniecznie starają się naukowo udowodnić istnienie Boga.A tego nie da się zrobić.Zdajecie sobie sprawę,że istnienie lub nieistnienie Boga nie poddaje się naukowej analizie ale próbujecie to robić.To Wasza pięta achillesowa.Jednocześnie z uporem maniaka atakujecie teorię Darwina jakoby była ona sprzeczna z wiarą.A to nieprawda!Sam Darwin był wierzący i nie podważał faktu istnienia Boga.A do prawdziwości tej teorii wystarczy obserwacja rzeczywistości,życia na Ziemi.

wierzacy chca zaadaptowac ostatni bastion nie do zaanektowania i wykorzystac dla wlasnych celow czyli nauke.Naiwnosc bo akurat tu zawsze znajada sie szalency idacy w poprzek i robiacy swoje.Nawet jak ta nauka była kiedys koscielna.Czlowiek to cós wiecej niz ....bog.

Edytowane przez muls

istnienie lub nieistnienie Boga nie poddaje się naukowej analizie ale próbujecie to robić.To Wasza pięta achillesowa.J

 

Jacy WY?

Piszesz jakby wszystkich to dotyczyło, a w zasadzie to co napisałeś można również dopasować w drugą stronę.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Dawkins dostał baty o tyle, że dał się psychologicznie zdominować "knurowi" - o niższym, spokojniejszym głosie i bardziej nobliwej prezencji. Stara sztuczka różnych wyznawców, tyle że Sąd Boży czy turniej kuglarski jako metoda rozstrzygania sporów religijnych są passe od dłuższego już czasu. Poza tym wiele "argumentów" (zwłaszcza finał) w tym filmiku zostało dołożonych przez montażystę i RD zwyczajnie nie mógł się do nich odnieść.

Gość stary bej

(Konto usunięte)

beju - napisałeś wiele liter a w kwestii zarzutu wobec filmu Bena Steina lub jego tłumaczenia NIC to nie wniosło.

 

Przeczytałeś wszystko co napisałem i dalej nie rozumiesz ?

 

Dawkins dostał baty o tyle, że dał się psychologicznie zdominować "knurowi"

 

Ja już o tym pisałem;

Bardzo dobrze Piotrze że wstawiłeś ten film.

Oglądałem go już kiedyś.

Proszę zaobserwować, jak już od pierwszych chwil spotkania Dawkins zostaje umiejętnie manipulowany.

 

cyt;

"Witam profesorze Dawkins, jak się pan miewa ?

Jestem Ben Stein (żyd), przepraszam że kazałem na siebie czekać, jak się pan miewa ?"

 

Kto zna choć odrobinę technik, zwłaszcza wykorzystywanych przy pertraktacjach biznesowych, zauważy ten istotny element spóźnienia.

Reszty wywiadu nie będę komentował, gdyż równie ważna w tym "pokazie" jest rola lektora, który dopowiada to, na co Wy mili widzowie powinniście zwrócić uwagę.

 

To żadne nowum w dziedzinie manipulacji.

Edytowane przez stary bej
Gość stary bej

(Konto usunięte)

Mało tego , w swoim dziele O powstawaniu Gatunków powiedział również : może się mylę .

Jak przystało na prawdziwego naukowca.

 

Jakie dzieło, taki naukowiec i jego autorytet.

Podczas procesu w Dover, wspomniany wyżej Michael Behe przyznał pod przysięgą, że:

 

Cytat:

 

"[...]nie istnieją żadne artykuły naukowe opublikowane w recenzowanych czasopismach naukowych popierające ID z materiałem dowodowym w postaci eksperymentów lub obliczeń"

Edytowane przez Tadeiro

„W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?” - Friedrich Nietzsche
Achievement unlocked!

Jak przystało na prawdziwego naukowca.

 

Raczej uczciwość naukową , o którą coraz trudniej , ponieważ współczesna nauka się bardzo skomercjalizowała .

Piotr

Wyczytałeś to co chciałeś wyczytać.Wierzący koniecznie starają się naukowo udowodnić istnienie Boga.A tego nie da się zrobić.Zdajecie sobie sprawę,że istnienie lub nieistnienie Boga nie poddaje się naukowej analizie ale próbujecie to robić.To Wasza pięta achillesowa.Jednocześnie z uporem maniaka atakujecie teorię Darwina jakoby była ona sprzeczna z wiarą.A to nieprawda!Sam Darwin był wierzący i nie podważał faktu istnienia Boga.A do prawdziwości tej teorii wystarczy obserwacja rzeczywistości,życia na Ziemi.

 

Wojtku - ależ wyczytałem to co jest w nich napisane ;-)

jeżeli nie czytałeś Darwina, Dawkinsa cóż możesz powiedzieć poza tym że jesteś tylko bezrefleksyjnym wyznawcą Darwina który nie zadał sobie trudu aby zbadać swoją religię? Wynosząc się ponad wierzących swoją rzekomą naukowością światopoglądu trzeba choćby zrobić minimum wysiłku aby przetworzyć to osobiście przez oczy i szare komórki - samo powtarzanie co drugie słowo o naukowości nie daje wyższości ani przewagi - stajesz się tylko papugą powtarzającą zgrane jak stara płyta LP komunały

 

ja nie udowadniam naukowo istnienia Boga Wojtku - dla ateistów NIE MA ŻADNYCH DOWODÓW istnienia Boga - nawet jakby odezwał się głos z nieba i Bóg przedstawiłby się osobiście - nie uwierzą - uwierz mi ;-)

 

zadałem w Twoim wątku rzekomym fakcie teorii Darwina pytanie misiomorowi - ZASADNICZE - jaki dowód przekonałby go że Bóg istnieje?

 

i co? nico ;-) oczywiście sianem się wykręcił i nie odpowiedział ;-) proste dla ateistów takich dowodów Z ZAŁOŻENIA NIE MA ;-) orginalny NIEFALSYFIKOWALNY światopogląd ;-)

 

Wojtku - ja wierzę w Boga - a do tego przekonują mnie oczywiście także przesłanki ściśle naukowe

co ciekawe ateizm przez naukę został praktycznie obalony ale Panowie zanim się zorientujecie minie znowu kilka pokoleń - zauważyłem że ateiście mają ogromne problemy intelektualne z percepcją odkryć naukowych i ich konsekwencji dla ich wierzeń

 

Anthony Flew - jego książkę bardzo polecam - wojujący ateista który uwierzył w Boga - napisał - największym odkryciem nauki XX wieku jest Bóg ! (sic!)

 

warto przesledzić jego drogę od ateizmu do Boga - powiedział że idzie za świadectwami dokądkolwiek one prowadzą - to uczciwe podejście jakiego brakuje oraz odwagi w czytaniu książek - współczesnym NIBYateistom którzy jak przychodzi co do czego są tacy niby naukowi ale potrafią tylko opluwać zorganizowaną religię i wyśmiewać Boga oraz ludzi w niego wierzących - mając wiele racji na marginesie - religia sobie na to zapracowała przez wieki ...

 

A teoria ewolucji jest w jawnej sprzeczności z ideą Stworzenia - to oczywiste i jasne jak słońce - albo coś wyewoluowało z procesów losowych albo zostało stworzone aktem stwórczym na bazie projektu przez Największego Projektanta

 

Darwin wierzący w Boga? żartujesz - widać że nie znasz poglądów głównego ideologicznego fundamentu ateizmu czyli Ojca Karola Darwina ... szkoda jako ewolucjonista powinieneś !

 

Osoba Boga - czy podaje się naukowej analizie?

owszem - w kontekście teorii Inteligentnego Projektu - tak

 

w kontekście światopoglądowym - niekoniecznie - owszem korzystamy z logiki ale są to rozważania światopogladowe, logiczne, teologiczne, filozoficzne - czy to im ubliża czy dyskredytuje?

 

to wnioskowanie pośrednie jakie robimy na bazie znanych faktów i odkryć ...

 

musisz wiedzieć coś co jest twoją piętą - nie dopuszczasz tego że ateizm jest ŚWIATOPOGLĄDEM, religią be boga, wierzeniem że wszystko powstało SAMO na drodze materialistycznych procesów bez udziału Umysłu, Boga, Stwórcy, Projektanta.

 

to ślepa wiara bez grama poparcia w materiale dowodowym współczesnej nauki - to WIARA Wojtku - nie nauka ;-) mylisz pojęcia

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.