Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Tylko jak na razie nikt nie opowiedział na pytanie dlaczego największa prędkość względna dwóch ciał to prędkość światła.

Ja wysunąłem taką hipotezę ale pewnie jakby próbować policzyć zakrzywienie dla którego najwyższa prędkość jest prędkością światła to okazałoby się że cała teoria by upadła bo pewnie nie jest ono stałe w funkcji prędkości.

 

Tak jak stench napisał - trudno sobie wyobrazić ograniczenie prędkości do c, kiedy dwa obiekty poruszają się w przeciwnym kierunku.

prędkość światła jako max graniczna prędkość to dla mnie totalna bzdura.

wiadomo, że prędkość jest mierzona względem układu odniesienia tak więc prędkość wypadkowa 2 cząteczek światła lecących naprzeciw siebie będzie wynosiła 2c czyli 2 prędkości światła.

gadanie profesorów fizyki i innych o nieprzekraczalności prędkości c traktuję podobnie jak gadanie księzy czyli GADANIE

Ale tak na poważne to już była mierzona prędkość światła dochodzącego ze słońca na dwóch przeciwległych krańcach ziemi. No i co się okazało. Mimo że ziemia się kręci i że na jednym końcu obserwator oddala się od słońca a na drugim przybliża to prędkość ta wyszła dokładnie taka sama.

Chociaż podobno są jakieś eksperymenty w których udowodniono że coś może się poruszać z większą prędkością niż prędkość światła.

prędkość światła jako max graniczna prędkość to dla mnie totalna bzdura.

wiadomo, że prędkość jest mierzona względem układu odniesienia tak więc prędkość wypadkowa 2 cząteczek światła lecących naprzeciw siebie będzie wynosiła 2c czyli 2 prędkości światła.

gadanie profesorów fizyki i innych o nieprzekraczalności prędkości c traktuję podobnie jak gadanie księzy czyli GADANIE

 

Źródło światła poruszające się z prędkością świetlną nie powoduje wzrostu prędkości światła (źródła ) do 600 000 km. na sekundę i to jest właśnie paradoks prędkości światła , który nie chce się ułożyć z logiką .

Piotr

Gość

(Konto usunięte)

Mamy tutaj pewną tezę mianowicie że ja pitolę.

Teraz oczekuję dowodu tej tezy.

 

tak już jest, że nie każdy pacjent zgadza się z postawioną mu diagnozą.

we wróżki też wierzą tylko ci, którym wyszło to, co chcieli, by wyszło.

tak już jest, że nie każdy pacjent zgadza się z postawioną mu diagnozą.

we wróżki też wierzą tylko ci, którym wyszło to, co chcieli, by wyszło.

:-) Coś ty taki bojowy. Żona ma okres czy teściowa przyjechała?

Źródło światła poruszające się z prędkością świetlną nie powoduje wzrostu prędkości światła (źródła ) do 600 000 km. na sekundę i to jest właśnie paradoks prędkości światła , który nie chce się ułożyć z logiką .

 

Masz na myśli, że w przestrzeni obiekty nie przekroczą prędkości światłą? Dla obiektów poruszających się w przeciwnych kierunkach ten warunek jest spełniony. Obiekt A wystartował z punktu X i osiągnął 60% c...po jakimś czasie z punktu X wystartował w przeciwnym kierunku obiekt B i osiągnął 60% c. Jaką mają prędkość obiekty względem siebie, punktu X? Czy kiedy obiekty osiągną 99% c będzie to oznaczało, że zmierzają w tym samym kierunku? No i paradoks, ciekawe jak to powiązać z obserwacją świecących obiektów itd.?

  • Moderatorzy

Ale tak na poważne to już była mierzona prędkość światła dochodzącego ze słońca na dwóch przeciwległych krańcach ziemi. No i co się okazało. Mimo że ziemia się kręci i że na jednym końcu obserwator oddala się od słońca a na drugim przybliża to prędkość ta wyszła dokładnie taka sama.

Chociaż podobno są jakieś eksperymenty w których udowodniono że coś może się poruszać z większą prędkością niż prędkość światła.

dla mnie eksperyment dowodzi jedynie niedostatecznej dokładności przyrządów pomiarowych.

to tak jakby wjechać wagonem kolejowym pełnym węgla na wagę do takich wagonów i ta wskazała 100 ton,

potem do wagonu dołożyć pyłek o wadze miligrama i na podstawie tego że waga nadal wskazuje 100 ton wyciągnąć wniosek, że nie da się przekroczyć wagi 100 ton,

poparciem tezy byłby fakt, że pod ciążarówką z ładunkiem ,o łącznej wadze 100 ton zarwał się most.

głupie gadanie, ale profki też bzdurzą

 

Źródło światła poruszające się z prędkością świetlną nie powoduje wzrostu prędkości światła (źródła ) do 600 000 km. na sekundę i to jest właśnie paradoks prędkości światła , który nie chce się ułożyć z logiką .

więc należy tenże paradoks odrzucić .

tym bardziej, że prędkość zależy od układu odniesienia.

" Mądry głupiemu ustępuje więc głupota triumfuje"

żadnych paradoksów nie ma. jeśli założyć , że jedziemy pociągiem z prędkością np. połowy prędkości światła i z tego pociągu wystrzelimy strumień fotonów z latarki , to nie dotrze on do punktu przed pociągiem osiągając prędkość 1,5 C, tylko 1 C, bo czas dla pociągu zwolni i prędkość fotonów dalej wynosi 1C. Paradoksy pojawiają się dopiero w fizyce kwantowej, bo tu prawdopodobnie czas inaczej się skaluje niż przestrzeń.

Edytowane przez Rambo

"Jakkolwiek będzie - będzie inaczej, aniżeli sobie wyobrażamy - ponieważ między Dobrem a Złem znajdujemy się w życiu i w świecie

wielowymiarowym,w którym dokumentnie pomieszane jest Przypadkowe z Nieuchronnym."(S. Lem 1999)

Gość

(Konto usunięte)

i z tego pociągu wystrzelimy strumień fotonów z latarki

 

po co aż takie eufemizmy, wystarczyło napisać: zaświecimy latarką.

 

 

Paradoksy pojawiają się dopiero w fizyce kwantowej,

 

paradoksem jest, uznawać coś umownego, za podstawę dla eksperymentów

  • Moderatorzy

 

 

paradoksem jest, uznawać coś umownego, za podstawę dla eksperymentów

 

brawo, tym bardziej , że założenie nieprzekraczalności prędkości światła jest od wielu lat ograniczeniem dla rozwoju fizyki .

" Mądry głupiemu ustępuje więc głupota triumfuje"

Ale ja jestem ateistą.

nie szkodzi, Bóg cie kocha.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

dla mnie eksperyment dowodzi jedynie niedostatecznej dokładności przyrządów pomiarowych.

to tak jakby wjechać wagonem kolejowym pełnym węgla na wagę do takich wagonów i ta wskazała 100 ton,

potem do wagonu dołożyć pyłek o wadze miligrama i na podstawie tego że waga nadal wskazuje 100 ton wyciągnąć wniosek, że nie da się przekroczyć wagi 100 ton,

poparciem tezy byłby fakt, że pod ciążarówką z ładunkiem ,o łącznej wadze 100 ton zarwał się most.

głupie gadanie, ale profki też bzdurzą

 

 

więc należy tenże paradoks odrzucić .

tym bardziej, że prędkość zależy od układu odniesienia.

Niestety muszę cię zmartwić ale to najpierw zmierzono że prędkość światła nie zleży od ruchu obiektów i jest zawsze stała niezależnie od tego czy źródło światła się od na oddala czy też zbliża a dopiero potem zaczęto się drapać w głowę dlaczego tak jest i w końcu wymyślili teorię względności. Zrobili to pan Albert Michelson i Edward Morley i to już w 1887 roku a więc na długo przed powstaniem teorii względności.

 

nie szkodzi, Bóg cie kocha.

No cóż skoro mu to sprawia przyjemność. Nie liczyłby jednak na jego miejscu na wzajemność.

  • Moderatorzy

Niestety muszę cię zmartwić ale to najpierw zmierzono że prędkość światła nie zleży od ruchu obiektów i jest zawsze stała niezależnie od tego czy źródło światła się od na oddala czy też zbliża a dopiero potem zaczęto się drapać w głowę dlaczego tak jest i w końcu wymyślili teorię względności. Zrobili to pan Albert Michelson i Edward Morley i to już w 1887 roku a więc na długo przed powstaniem teorii względności.

 

 

 

co ma ruch jednostajny do nieprzekraczalności prędkości światła ?

 

kiedy jadę rowerem do punktu pomiarowego z prędkością 30km/h i z taką się od niego oddalam to:

mogę przyspieszyć lub zwolnić (jak światło w różnych ośrodkach),

i nie znaczy to że moja prędkość jest nieprzekraczalna dla innych ciał

" Mądry głupiemu ustępuje więc głupota triumfuje"

Gość

(Konto usunięte)

Niestety muszę cię zmartwić ale to najpierw zmierzono że prędkość światła nie zleży od ruchu obiektów i jest zawsze stała niezależnie od tego czy źródło światła się od na oddala czy też zbliża a dopiero potem zaczęto się drapać w głowę dlaczego tak jest i w końcu wymyślili teorię względności.

 

chcesz przez to powiedzieć, że pierw wyszło im coś prawdziwego, ale, by to uwiarygodnić wymyślili teorię ?

dobre, to dobre jest

żadnych paradoksów nie ma. jeśli założyć , że jedziemy pociągiem z prędkością np. połowy prędkości światła i z tego pociągu wystrzelimy strumień fotonów z latarki , to nie dotrze on do punktu przed pociągiem osiągając prędkość 1,5 C, tylko 1 C, bo czas dla pociągu zwolni i prędkość fotonów dalej wynosi 1C. Paradoksy pojawiają się dopiero w fizyce kwantowej, bo tu prawdopodobnie czas inaczej się skaluje niż przestrzeń.

 

Kolejny fajny przykład...

 

Obiekty mają zgodne kierunki 0,5 C + 1C daję 1C, więc czas "musi zwolnić" ;) albo nie musi, jeśli przyjąć, że prędkość obu obiektów nie przekracza c (w przestrzeni obiekty nie poruszają się szybciej), wtedy fotony z latarki mają prędkość c patrząc z zewnątrz i 1/2c patrząc z pociągu...ale wystarczy uruchomić inny pociąg w kierunku przeciwnym i po ptakach..."czas zwalnia" jeszcze bardziej;)

 

Co to znaczy czas zwalnia?

W każdym ośrodku o gęstości większej od próżni prędkość fotonów jest niższa, tak mnie uczono.

 

Mylisz ARTON55 latarkę z laserem.

 

Radzę poszukaj wiadomości na ten temat.

Cytuję :

 

"Najważniejszym elementem teorii względności jest pojęcie obserwatora. Pojęcie obserwatora opisuje możliwość przeprowadzenia pomiarów w określonym czasie i miejscu, pomiarów, których zadaniem jest zmierzenie odległości i czasu jakie uległy zmianie pomiędzy dwoma zdarzeniami w czasoprzestrzeni. Mówiąc krócej i bardziej opisowo, obserwator to nic innego jak zegar i linijka. Każdy obserwator posiada taki sam zegar i taką samą linijkę. Pojęcie obserwatora zahacza także o tematy filozoficzne według których to co poddaje się obserwacji, jest prawdziwie rzeczywiste.

To co wydaje się troszkę śmieszne to to, że teoria względności opiera się na stwierdzeniu iż prędkość światła w próżni jest bezwzględna. Oznacza to tyle, że dla każdego obserwatora pomiar prędkości światła da tą samą wartość, bez względu, z jakimi prędkościami dani obserwatorzy się poruszają. Żeby jeszcze to lepiej wytłumaczyć to załóżmy, iż mamy dwóch obserwatorów, z których każdy porusza się z określoną prędkością, zakładamy, iż prędkości znacząco się różnią. Jeśli każdy z tych obserwatorów dokona pomiaru prędkości światła za pomocą identycznych linijek i zegarów, to obaj dostaną ten sam wynik. Postulat ten pozostaje w sprzeczności z doświadczeniami, które obserwujemy w życiu codziennym. W życiu widzimy, iż człowiek biegnący w poruszającym się w pociągu, dla obserwatora stojącego w pewnej odległości od torów porusza się z prędkością równą sumie prędkości pociągu i jego samego. A gdy ten sam obserwator będzie się poruszał np. jadąc samochodem wzdłuż torów z taką samą prędkością jak suma prędkości pociągu i biegnącego człowieka, to będzie on obserwował człowieka tak jakby ten w ogóle się nie poruszał. W ten sposób odwracając to rozumienie, jeśli prędkość światła jest stała, to przestrzeń i czas muszą być względne. Dalej idąc tym rozumowaniem dochodzimy do wniosku, że skoro czasoprzestrzeń jest względna, to inaczej będą wyglądać zjawiska dla różnych obserwatorów. Przykładem tu mogą być nietrwałe cząstki poruszające się z dużymi prędkościami. Dla obserwatora, który obserwuje cząstkę z układu nie poruszającego się z tzw. układu laboratoryjnego będzie ona krócej żyła, niż dla obserwatora, który porusza się z taką samą prędkością jak cząstka. Wiąże się to bezpośrednio z wydłużeniem czasu dla obserwatora poruszającego się, względem obserwatora spoczywającego. Oczywiście wszystkie tutaj efekty dotyczą sytuacji, w których prędkości są bardzo bliskie prędkościom światła. Gdy np. jedziemy samochodem z dużą prędkością ok. 100 km/h, śpiesząc się na spotkanie, nie musimy się martwić, że osobie, która na nas czeka zegarek, mierzy czas szybciej niż nasz.

Podobne efekty obserwuje się w przypadku długości ciał. Otóż poruszająca się linijka wydaje się krótsza dla obserwatora spoczywającego, niż ta sama linijka będąca w spoczynku. Jednak tutaj dochodzimy do sedna sprawy. Otóż żaden obserwator w praktyczny sposób nie może sprawdzić, która linijka jest krótsza, bez zakłócania ruchu drugiego. Obserwatorzy mogą tylko stwierdzić, że im się tak wydaje. Ponieważ każdy z obserwatorów może stwierdzić, że to on się porusza względem drugiego spoczywającego, to każdy z nich mógłby stwierdzić, iż to jego zegarek chodzi wolniej. Aby tego dowieść, obserwatorzy ci powinni się zatrzymać i porównać wskazania swoich zegarów. Jednak, aby to zrobić, jeden z nich musiałby zahamować, czyli zmienić swoją prędkość, a to prowadzi do przejścia do układu nieinercjalnego. Tak, więc widać, że obaj obserwatorzy, mogą tylko powiedzieć, że "wydaje się im". Obaj obserwuję spójne, relatywne wizje świata, świata i procesów takich samych dla każdego obserwatora."

 

W każdym ośrodku o gęstości większej od próżni prędkość fotonów jest niższa, tak mnie uczono.

 

Mylisz ARTON55 latarkę z laserem.

 

Mnie też tak uczono .

 

Jak już wiemy prędkość światła w teorii względności odgrywa fundamentalną rolę. Wypada, więc się zastanowić, czy możliwe jest nadanie takiej prędkości jakiemuś ciału, jakiejś cząstce. Otóż z teorii względności wynika, że wraz ze wzrostem prędkości cząstki, wzrasta także jej masa. Gdy prędkość ta zbliża się coraz bardziej do wartości prędkości światła, to masa rośnie nieograniczenie. W przypadku granicznym, gdy cząstka porusza się z prędkością światła musi ona posiadać zerową masę. Cząstką poruszającą się z prędkością światła jest foton - bez masowa cząstka promieniowania elektromagnetycznego. Jeśli przyjrzymy się natomiast słynnemu wzorowi Einsteina E = mc2 zauważymy, że aby rozpędzić, cząstkę do prędkości światła, należałoby jej dostarczyć nieskończenie dużej energii. Widzimy, więc, że rozpędzenie cząstki do prędkości światła jest rzeczą nieosiągalną. Można jeszcze zapytać, czy możemy tą prędkość przekroczyć. Na to pytanie nie można jednoznacznie odpowiedzieć. Do tej pory jednak nie udało się zaobserwować takich cząstek, ale wiadomo, iż fakt przekroczenia bariery prędkości światła prowadziłby do powstania pewnych paradoksów związanych z cofaniem się w czasie. To z kolei łamałoby zasadę mówiącą, że nie ma skutku bez przyczyny.

 

Cytat powyżej :

Piotr

Gość stary bej

(Konto usunięte)

i z tego pociągu wystrzelimy strumień fotonów z latarki

po co aż takie eufemizmy, wystarczyło napisać: zaświecimy latarką.

 

I tak i nie, bo czymże jest to "świecenie" jak nieuporządkowanym ruchem fotonów ?

Latarka o 3W mocy żarówki oświetli przedmiot odległy o 1000m ? raczej nie, ale laser o takiej mocy z powodzeniem.

I w obu przypadkach mamy przecież ruch fotonów o szybkości poruszania się równej c.

...

Gość

(Konto usunięte)

Latarka o 3W mocy żarówki oświetli przedmiot odległy o 1000m ? raczej nie, ale laser o takiej mocy z powodzeniem.

 

jeśli tak porównujesz, proponuję chodzić w nocy z laserem zamiast latarki :)

Gość stary bej

(Konto usunięte)

jeśli tak porównujesz, proponuję chodzić w nocy z laserem zamiast latarki :)

 

Widocznie nie zrozumiałeś co miałem na myśli i dlatego tak pitolisz ;-)

Gość

(Konto usunięte)

Widocznie nie zrozumiałeś co miałem na myśli i dlatego tak pitolisz ;-)

Latarka o 3W mocy żarówki oświetli przedmiot odległy o 1000m ? raczej nie, ale laser o takiej mocy z powodzeniem.

 

to sam pisałeś, powiedz o czym to było i czy sam to rozumiesz ?

ewentualnie co autor miał na myśli ?

" Po czwarte, ateiści sprawiają wrażenie, jakby nie rozumieli, że przyjęli przekonania, które zmuszają ich albo do uwierzenia w to, że człowiek nie różni się jakościowo od zwierząt, albo do uwierzenia w to, że jeśli się różni, to muszą ten fakt tłumaczyć irracjonalnie, na przykład jako dzieło przypadku czy jako nieprawdopodobny zbieg okoliczności w ramach procesu ewolucji. Ateiści zakładają bowiem a priori to, że materia sama siebie wytworzyła i że wyczerpuje ona całą rzeczywistość wszechświata.

 

Po piąte, ateiści sprawiają wrażenie, jakby nie wiedzieli o tym, że ogromna większość ludzi odkrywa w sobie te cechy - zwłaszcza zdolność poznania prawdy i podejmowania świadomych decyzji, a także zdolność do odpowiedzialności, miłości i wierności - których ateistom nie pozwala dostrzegać przyjęty przez nich system wierzeń. Świadomość, wolność i miłość to wyjątkowe zdolności człowieka, które nie są spotykane w świecie zwierząt, roślin czy minerałów. Wierzyć w to, że świadomy siebie i zdolny do miłości człowiek pochodzi od świata nieosobowego, to bardziej irracjonalne niż wierzyć w to, że motyl potrafi swoimi skrzydełkami rozbić szybę pancerną. "

 

" Irracjonalizm ateistycznej antropologii

Punktem wyjścia ateizmu nie jest zatem problem teologiczny lecz problem antropologiczny, czyli wiara ateistów w to, że nie ma istotnej różnicy między człowiekiem a zwierzętami. Ateiści wierzą w to, że nasza świadomość jest jedynie subiektywna, wolność jedynie pozorna, a miłość to tylko kwestia biochemii. Podstawą ateizmu jest oderwana od rzeczywistości wizja człowieka. Tak, jak zwierzę nie ma odniesienia do Boga, tak też człowiek w wizji ateistów rzeczywiście takiego odniesienia mieć ani nie potrzebuje, ani nie potrafi. Tyle tylko, że ateizm alienuje człowieka od tego wszystkiego, co w nas specyficznie ludzkie i co sprawia, że jesteśmy w stanie zachowywać się w jakościowo inny sposób niż zwierzęta. Ateizm to system, który nie widzi istotnej różnicy między antropologią a zoologią, między popędami a wolnością, między instynktem a miłością. "

 

" Najgroźniejszym mitem ateizmu jest wiara w to, że kto przestaje kochać Boga, ten zacznie kochać człowieka. Fakty wskazują na to, że jest dokładnie odwrotnie. Czołowe miejsca na liście największych ludobójców wszechczasów zajmują właśnie ateiści. To nie przypadek, że również w naszych czasach ateiści szydzą sobie z Jezusa, który kochał i uczył kochać, ale nie szydzą sobie z ateistycznych zbrodniarzy, a nawet doszukują się pozytywnych aspektów ich zbrodniczej działalności.

W obliczu powyższych faktów jest rzeczą oczywistą, że największy przesąd nowożytności to wiara w to, iż ateizm jest przejawem racjonalizmu i że ateiści to ludzie niewierzący. Mitem jest również przekonanie o tym, że punktem wyjścia ateizmu jest negowanie Boga, a nie skrajnie zniekształcona wizja człowieka. „Racjonaliści”, „ludzie nauki”, „ludzie postępu”, „humaniści” to ulubione etykiety, jakimi ateiści chętnie tytułują samych siebie. W ich przypadku w radykalny sposób potwierdza się zasada, że nikt nie jest dobrym sędzią we własnej sprawie.

 

Zdecydowana większość ludzi, których spotykam, nie mieści się w ateistycznej antropologii. Ludzie ci odkrywają bowiem w sobie takie zdolności, możliwości, potrzeby i aspiracje, których ateiści nie uwzględniają w swojej wizji człowieka i które sprawiają, że istnieje jakościowa różnica między człowiekiem a zwierzętami. Zwierzęta podlegają ewolucji, a człowiek tworzy historię. Zwierzęta od tysięcy lat zachowują się według tych samych schematów i instynktów, a człowiek nie ma granic w rozwoju. Jak długo większość ludzi będzie odróżniać siebie od zwierząt, tak długo ateizm pozostanie zjawiskiem marginalnym. Mimo to — tak, jak dotychczas - pozostanie zjawiskiem groźnym. Człowiek stanowi bowiem największe zagrożenie dla samego siebie w dwóch przypadkach: wtedy, gdy uwierzy, że nie różni się od zwierząt oraz wtedy, gdy uwierzy, że jest równy Bogu. "

Piotr

Jak długo większość ludzi będzie odróżniać siebie od zwierząt, tak długo ateizm pozostanie zjawiskiem marginalnym.

 

a pod koniec wpadło mi w oko takie wyboldowane zdanie. I już wiadomo, że nie warto czytać reszty.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.