Skocz do zawartości
IGNORED

Co robiles w PRLu?


foxbat

Rekomendowane odpowiedzi

wszystko psujecie! wątek miał być skarbnicą wiedzy dla graffa, który założył tu swój własny ipn - a wy tu gadacie o saletrze z cukrem?!!!

 

przyznajcie się wreszcie komunistyczne gnidy do współpracy!!! ;)

xniwax, 30 Sie 2007, 20:28

 

>arbuzMC

>

>Wiernik był od panka i podbnych, Kleszcz od regałów, a Jakubowski (był taki) od czego ? Może jeszcze

>inaczej?

 

chyba Jakubowski, puszczał takie folkujące rzeczy jak : Woody Guthrie czy Crosby, Stills, Nash & Young...

TomekL3, 30 Sie 2007, 21:21

 

>a Studio Nagrań Kordowicza i nagrywanie po nocach z radia ze strachem , żeby któryś z sąsiadów nie

>włączył jakiegoś ustrojstwa .Że nie wspomnę już o szumach z radia.

 

 

też słuchałem, lubiłem Klausa Schultze i Tangerine Dream

To dziwne, bo ja chyba pamiętam, że robiłem to wszystko co większość tu opisała...

Z uporem nie zakładałem fartuszka, a tym bardziej szkolnych tarcz (łapali za to przy wejściu). Olewałem wszystko i wszystkich - i tez mnie gówno obchodziło kto kogo uciska... Na szkolnym grundigu i gramofonie (typu - przed użyciem wstrząsnąć) słuchaliśmy przebojów trójki, Nalepy i Republiki (więcej było ale na starość zapominam ;) Grałem w monety przy szkolnym murku... Jeździłem na rowerze, chodziłem na wagary tradycyjnie raz do roku... Robiłem fajerwerki z saletry z cukrem... Ochlewałam się na zamkniętych imprezach z okazji sylwestra i kolejnych osiemnastek... A generalnie się opierdalałem jak tylko można było.

 

Blockersów rzeczywiście nie pamiętam - jak i Horst (ta komuchowata skamielina). Również durnego łomotu o nazwie techno... Ale za to pamiętam, Skinów, Panków i Anarchistów.

 

Raz się wkurwiłem kiedy jakiś kolejkowy stacz sprzątnął mi sprzed nosa piękne ZgB-60 (takie mniejsze Altusy w pięknej czerni z błyszczącymi super-ringami wokół głośników)...

Zildjian - dziadu kolejkowy jeden???

 

 

 

PS. Ale naprawdę to się wkurwiłem wcześniej - tylko raz. Kiedy rano Teleranka nie było... Oj jak się ja wtedy wkurwiłem! Miał Jaruzel szczęście, że przedłużył ferie, bo inaczej to byśmy już wtedy z kumplami cały ten komunizm obalili!

 

 

 

 

 

 

PPS. Ciekawe ilu z czytających wie o czym tu piszemy?

W sobotę przed "dniem bez Teleranka" zorganizowano jarmark kolekcjonerski (w zimę!!!) na którym sprzedałem swoją wielką kolekcję "samochodzików na resorach" i dość sporą makietę kolejową skali "TT", za uzyskane fundusze kupiłem słynnego "Amatora2". Niestety, na głośniki już zabrakło i przez jakiś czas męczyłem się na pierdziawkach od jakiegoś gramofonu (zbyt szumna nazwa , to była jakaś szlifierka do płyt).

katowałem się taśmami ORWO które wydłużały się w czasie użytkowania . Kombinowałem jak zdobyć kasę na zakup kolejnego winyla na giełdzie płyt. A przez dzień bez teleranka Wojtusia J nie mogłem nagrać drugiej strony Moondown KS ( czyli cierpiałem i byłem represjonowany).

Ja na przykład robiłem z kolegami "widoczki" - łaziłem po wielkim wąwozie ze szkiełkiem. Zrywałem śliczniuni kwiatuszek, brałem ładny kamyczek i co tam jeszcze pod rękę wpadło, umieszczałem te eksponaty w dołku wykopanym w sekretnym miejscu i przykrywałem szkiełkiem (najlepiej zielonym lub - klasycznie - białym; niebieskie były prawie nie do dostania i to była już najwyższa widoczkowa liga). No i każdy miał w różnych skryjdówach takie widoczki. Niektóre znajdowałem po roku - aaale była jazda! Aż bym teraz poszukał, ale po 1. nie chce mi się jechać 300km a po 2. pamięć już nie ta;)

 

Muzycznie - szanowny tatuś kupił jeden z pierwszych polskich odbiorników stereo (PIONIER, z takim czerwonym oczkiem, które świeciło właśnie jak był odbiór stereo) i magnetofon KAPRAL (znacie taki? mono rzecz jasna, model "leżący", klapka od kasety robiła "ćptrrrr" przy otwieraniu;). Było oczywiście "kanał lewy: szzzzzzzzzzzzzzzzzz, kanał prawy: tuuuuuuuuu" i te sprawy.... Oczywiście Niedźwiedzia nagrywał i w dwójce te audycje stereo (jak to tam im było?). Do dziś gdzieś u rodziców się walają te stilonki (moje ulubione to były niebieskie 90-tki;). Początki '80...

 

Potem przyszedł czas na klocki unitry z serii 91** (ampli chyba 9100 i deck 9105). Kolumny Unitra coś ala Space '86 czy jak to się tam nazywa. Ależ to grało! Potem tatuś wystał gdzieś też korektor, ale mama go pogoniła i musiał oddać do sklepu;) Prawie płakałem z tego powodu... A unitra... szkoda gadać, cienka ta seria była, albo takie egzemplarze; powpadały takie obwódki od przycisków, pogasły wskaźniki i w jednym kanale coś szumi... Ale kloce dalej dzielnie okupują regał w saloonie, chyba jako relikt dawnego szaaaaleństwa (trochę to chyba kosztowało). Trochę to przykre - prawie spałem przy tych klockach, gasiłem światło i gapiłem się w wychyłowe wskaźniki w magnetofonie i co chwila od nowa programowałem stacje, a teraz stoi toto zakurzone, nikt nie włączy... chlip...

>dudivan, 30 Sie 2007, 18:13

 

Nie mierz wszystkich swoją miarą. Ale ty przecież za komuny waliłeś w pieluchy,

więc co możesz o tamtych czasach wiedzieć. Naczytałeś się jakiś gazetek

i teraz chodzisz z umysłem (pewnie za dużo powiedziane) w ciągłym nacjonalistycznym wzwodzie.

Zalecam zimne prysznice i dużo ćwiczeń fizycznych. Zapisz się do sekcji gimnastycznej,

to może jakiegoś miłego kolegę poznasz;-).

Jestem Europejczykiem.

 

W PRLu byłem dumny z władzy ludowej

Bardzo sie cieszyłem, ze wszystko stale idzie w dobrą strone - tak jak mówiono.

Było super, ze konczyły sie kolejne okresy błedów i wypaczeń, a zaczynał kolejny pozytywny rozdział.

Nawet lubiłem j.rosyjski w szkole musze powiedzieć.

kolejki za kawą wcale nie były takie długie...coś jak przy wejściu na AS godzine przed otwarciem imprezy.

Dziwne tylko mi sie wydawało, ze kawe sprzedawano staczowi jak leci, chociaż miał np 6lat.

Miesa i słodyczy na kartki było aż za dużo - ile mozna żreć

Mieszkałem na osiedlu które stale się rozbudowywało - saletry czy karbidu miałem tony, na wagary chodzilem przynajmniej raz-dwa razy w miesiącu. Mundurka unikałem jak mogłem, ale jak byłem dyżurnym w klasie to dbałem, żeby kreda była przy tablicy- dziwne, ze zapamiętałem :). Ogólnie w szkole sie nudziłem, kończyłem ją terminwo...nawet rok wcześniej z tego co pamiętam... taaa, podstawówkę w całosci miałem w realnym socjaliźmie.

Oprócz tego oczywiście grałem w kapsle i bezskutecznie namawiano mnie na udział w pochodach 1-szo majowych. Nie żałuję, ze nie chodziłem.

Ogólnie z tego co widziałem "najkorzystniej" było byc biernym, lub kolaborować.... wtedy talon na dużego fiata i wakacje w bułgarii co roku na bank.

Ogólnie co ustrój to inne trendy. Wtedy "elita" kolaborowała, a teraz bierze.

 

Pozdrawiam

dorastałem, a w tle były - proletariusze..., niezłomna przyjaźń, siermiężność, pięciolatki i ustawiczna walka z problemami, które tylko tu pod tą szerokością i długością geograficzną były znane

xniwax, 30 Sie 2007, 16:13

 

>Gówno mnie to obchodziło kto i jaka partia, kto kogo uciskał itd itp. (lata 60-te).

>Grałem z kumplami w szkolnym kiblu monetami lub blaszkami w ścianki - kupe kasy można było wygrać

>(wczesne lata 70-te).

 

taa, coś w tym jest, PRAWDA po prostu..

 

uderzające zwłaszcza w zestawieniu z ostatnimi laty, było to, że ludzi praktycznie nie obchodziła polityka

 

gdyby wtedy było WWW to przypuszczam że na wątkach politycznych panowałby totalny zastój

w przeciwieństwie do dzisiejszych

co się robiło w PRL-u?

 

cóz, można było do kogoś wpaść bez uprzedzenia telefonicznie - zresztą, nie mieliśmy telefonu. Uczyłem sie od starych jak się gra w brydża i poszła nauka w las bo teraz zebrać czwórkę na karty na noc....

Całymi dniamy gralismy w piłę, w kapsle, potem się szło na oranżadę - najlepiej z takim szaroburym nadrukiem - tudzież sprzedawali w woreczkach.

Nie oglądało się telewizji - nie było co w dwóch kanałach - raz na miesiąc puścili Clinta Eastwooda i było o czym rozmawiać przez kolejne tygodnie w klasie.

W liceum paliłem fajki w kiblu - mocne, IMO najlepsze w tamtych czasach. Moja mama paliła klubowe - to było niestrawne, starszy jarał diesle czyli popki. Pamiętam fajki jeszcze typu radomskie i taki wynalazek jak 8 i pół bodajże.

 

Słuszna uwaga Qubric, ciekawe ile osób na forum kojarzy o czym piszemy.... chociaż w sumie mi było dane raptem 15 lat przeżyć w systemie, więc daleko mi do wyjadaczy którzy dobrze kojarzą lata 60-70.

The odd get even.

a może Vladzio opowie nam co robił w swej "kosmopolityczej socjalistycznej ojczyźnie" Polskiej "Rzeczpospolitej" Ludowej? :-)))

 

to by była dopiero urzekająca historia!

 

my - "polacy" (jak zwykł pisać Vladzio) - możemy tylko banalnie nudzić na temat siermiężnej rzeczywistości, która była nam wówczas dana przez sowieckiego okupanta

 

co innego Vladzio - ten spędził owe lata kolorowo! :-))

 

opowiesz sam czerwona gnido czy mam Cię wyręczyć?

o! krzysio-pedzio! :-))

 

zaraz przybiegną tu inne klony Vlada bronić swego "pana" :-))

 

persil, scamle i A-Sra-Toth

 

pewnie i inni się w międzyczasie namnożyli :-))

 

>Człowieku przesadzasz, nie znasz Vlada

 

opowiadaj Vladziu, może łatwiej Ci będzie przez krzysia, "w trzeciej osobie"

 

czy ja napisałem "osobie"? :-)))

:-)))

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

PRL to dla mnie byly piekne czasy:) Najpierw dorastalem w samym srodku wielkiego Krakowa - nieopodal Rynku Glownego potem przeprowadzilem sie na nowe osiedle. Rower pilka potem tenis stolowy. Wreszcie kolarstwo w klubie i tenis ziemny. Czlowiek przychodzil ze szkoly i wygladal kumpli za oknem. Karabiny z patykow pistolety na wode oranzada w jednym kolorze stary rozjezdzony popsuty skladak potem pierwsza kolazowka... Dzieci mialy wyobraznie i probowaly same stworzyc sobie to czego nie dawali rodzice (bo nie mogli). W domu MDS 410 S Etiuda WS 301 S Trawiata FS 011 D Sudety GS 603 Bernard i slynne Altusy. W radiu: Jerzy Rowinski Bogdan Fabianski Magdalena Konopka Marek Gaszynski Tomasz Szachowski Tomek Beksinski i Marek Niedzwiecki... Wiele lat potem wlasne audycje w regionalnej rozglosni i wspolny program z Jerzym Rowinskim - jestem dumny ze to wlasnie mnie wybral na wspomnienie slynnego Studia Stereo Zaprasza z okazji jubileuszu... Gitarowy fuzz na Radmorze z 40-tkami - w efekcie membrana na sasiedniej scianie... Pierwsze przez siebie prowadzone dyskoteki... Inicjacja sexualna... Oj dzialo sie dzialo w tym PRLu. Ale fajnie bylo:)

"Mój PRL" to czasy mojej podstawówki.

 

Szkoła: dobrze pamiętam fartuszki, tarcze szkolne, wzajemne odwiedziny uczniów z bratniego Związku Radzieckiego (w Żaganiu i okolicach stacjonowały wojska Armii Czerwonej),

 

Podwórko: oj... tutaj to się działo, sobotnie czyny społeczne całego podwórka, zamiatanie, grabienie, malowanie krawężników, rozgrywki w nogę na pobliskiej polanie "nasza" ulica kontra sąsiednie (narożniki boiska wytyczały paliki od pomidorów "zwinięte" z działki sąsiada, z doczepionymi pinezkami pociętymi kawałkami flagi państwowej "zwiniętej" po pochodach 1-go Maja), a jak było mniejsze grono, to grało się w "jedno podanie", podchody, 10 patyków, a przez całe wakacje w ping-ponga na stole wyciągniętym z garażu kumpla (a właściwie jego ojca", gdzie sa siatkę robiło kilk tomów "Wojny i pokoju" Tołstoja, wieczorne ogniska i wypady na szaber na ogródki... aaa no i spanie na balkonach... kocami i klamerkami robiło się namioty na balkonach i wszyscy udawalismy, że jesteśmy na polu namiotowym... No i oczywiście gra w kapsle w czasie wyścigu pokoju.. malowanie "koszulek" w kapslach, przeszkody z cegieł, do tego "pakernia" w suszarni i klub w piwnicy, gdzie kolega znosił diorę "szufladę" i dwie Mildtony... AC/DC i Def Leppard łupało na jakichś 10m2 :D Alez był czad :). Po słodycze latało się "do ruskich"... najlepsze były czekoladowe z kawałkami orzechów.. nazywały się Karakum (takie z wielbłądem na papierku), albo landrynki, a jak nie było to samemu się robiło z cukru na łyżeczce nad świeczką... też smakowało ;) A jak dostało sie parę groszy, to leciało się na flipery.. ależ to nieraz były rozgrywki... Widziało się tez mało ciekawych rzeczy... jak kolega brata z sąsiedniego bloku w garażu mak gotował... na początku sam, później kiedy już zaczynał chodzić po ścianach z głodu matka mu gotowała... podobno już nie żyje, a bogacze byli niesamowici... w tamtych czasach mieli Merca W114 i Garbusa, inny powiesił się na drzewie w ogródku...

 

Muzyka: wychowałem się na muzyce starszego brata: wspomniane AC/DC, Def Leppard, ale i Iron Maiden, Accept, SAXON, nasze TSA i TURBO, trochę mniej Republiki, ale też bywało, że leciała Sandra, Kim Wilde czy Pet Shop Boys :) no i radiowa trójka z listą przebojów, a później Radio Zielona Góra (obecnie Radio Zachód). Na początku na monofonicznym tzw. małym Grundigu (bez radia) podłączonym do Radia Taraban 2, później RMS Klaudia 2, czyli radiomagnetofon stereo z funkcją stereo NORMALNY lub SZEROKI... i siedziało się z nosem przy magnetofonie, żeby poczuć ten efekt stereo..., później brat dokupił za pierwsze zarobione pieniądze kolumny Tonsil Disco no i to już było full wypas, tylko cholerna Klaudia ciągle wciągała kasety, ale znaleźliśmy z bratem na to sposób ;) Pod koniec lat 80-tych we Wrocławiu był taki gości, który prowadził biznes... nagrywał za kasę kasety z płyt CD, a kolega chodził do szkoły kolejarskiej o zawsze mu się dawało kasetę, czasem dwie jak sie dostało w księgarni (Stomil, ORWO, a czasem TDK z PEWEXU) i za dwa tygodnie jak wracał do domu to przywoził i słuchało się po kilka razu do późnej nocy... :)

 

Kurcze... fajnie było...

Luxmany i winyle 

Jaro_747, 31 Sie 2007, 01:48

 

>Nie mierz wszystkich swoją miarą. Ale ty przecież za komuny waliłeś w pieluchy,

 

Nie było pieluch!

A gdyby nawet były, to Jaruzel obłożyłby je podatkiem od luksusu, jak pralki "Frania".

 

>więc co możesz o tamtych czasach wiedzieć.

 

A ty możesz wiedzieć cokolwiek o Powstaniu Warszawskim, o Sejmie Czteroletnim albo Zjeździe Gnieźnieńskim?

Też nie!

I w ogóle nikt nie może!

 

>Zalecam zimne prysznice i dużo ćwiczeń fizycznych. Zapisz się do sekcji gimnastycznej,

>to może jakiegoś miłego kolegę poznasz;-).

 

Taaa... najlepiej zapiszę się do Junaków, jak ty!

 

Znów się pieśń na ustach rwie - SP, heeeej SP!

Nierozłączne siostry dwie - Jaaaaroooo i SP!

Dalej z nami fundamenty kłaść pod gmach Polski nowy!

Maszeruje rozśpiewana brać...

K. ich mać!

Dudi - daj spokój Jaro

 

Vladzio - to dopiero była przykomunistyczna gnida

 

kiedy taki np. tow. Wiesław chodził na piechotę do KC to trzeba było w sklepach, które pod drodze odwiedzał, robić specjalne zaopatrzenie i ustalać specjalne niższe ceny

 

bo tow. Wiesław to był komunista

 

a Vladzio i jego "rozrywkowe" środowisko to były przykomunistyczne gnidy, pasożyty komuny, "buraczana burżuazja"

komuna ich utrzymywała "dla ozdoby", dostarczali jej rozrywki i alibi

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.