Skocz do zawartości
IGNORED

Czym jest socjalistyczne myślenie ?


Vires

Rekomendowane odpowiedzi

jozwa

 

A na czym polegalo to pasozytnictwo Niemiec w okresie przedwojennym? Na kim, na czym pasozytowali? Chetnie poslucham.

 

Nie wiem jak policzyles te 90% ale jesli chodzi o wyzysk ogromnej wiekszosci spoleczenstwa to co powiesz o Afryce, Ameryce Poludniowej, Indiach, Burmie i wogole wiekszosci krajow Azji. A USA wyzysku nie ma? W Rosji i innych bylych republikach? Idac tym trybem myslenia to Afryka powinna juz dawno dominowac gospodarczo nad reszta swiata.

 

A ile procent ludzi wyzyskiwanych jest w Polsce? Co by sie dzialo nad Wisla gdyby prawie 3 miliony Polakow nie tyraly za granica i dosylaly miliardy euro i innych walut kazdego roku. Widziales Chiny 30 lat temu i dzis?

 

pozdrawiam,

vik

 

Dobrze piszesz ale zaraz i tak naskocza na Ciebie, ze nie ma zadnych wyzyskiwanych, sa tylko nieudacznicy, ktorzy nie potrafia sie odnalezc w kapitalizmie, tym najlepsiejszym systemie jaki moze byc.

 

"Co by sie dzialo nad Wisla gdyby prawie 3 miliony Polakow nie tyraly za granica i dosylaly miliardy euro i innych walut kazdego roku" - to jest ten punkt. Niektorym sie wydaje, ze w Polsce jest dobrobyt i spoleczenstwo robi sie takie bogate jak na zachodzie. To absolutnie bledne myslenie. W Polsce jest bieda i jeszcze dlugo bedzie, dobrze te biede obrazuje ostatni wypadek busa, w ktorym zginelo 18 osob. Kryzys ekonomiczny, ktory sie zaczal w krajach wysokorozwinietych nie dotknal Polski od razu a to tylko i wylacznie dlatego, ze od kilku juz lat byly nieustajace doplywy gotowki do polskich bankow od ludzi, ktorzy ciezko pracowali glownie na wyspach, ale nie tylko. To Ci wszyscy, z ktorych tak sie chetnie wielu wysmiewa, ze nie znaja jezykow obcych i robia "obciach" "prawdziwym" polakom. Moze w koncu czas podziekowac dla nich, bo dzieki nim kryzys w Polsce odwlekl sie o jakis czas. "Madry" rzad wciskal ciemnym polskim katolikom ciemnote, ze jakoby polska gospodarka jest taka super, ze zaden kryzys jej nie grozi. Malo kto zauwazyl, ze kryzys to przede wszystkim kryzys bankow a polskie od kilku lat mialy swiezy doplyw czystej gotowki; bez pracy, bez inwestycji, po prostu manna z nieba. W Polsce kryzys dopiero teraz sie zacznie i bedzie duzo gorszy niz na zachodzie. Pamietam jak w 2008, 2009, codziennie wchodzac na portale internetowe czytalem glupkowate naglowki "Polska gospodarka odporna na kryzys", "W Polsce zarabia sie wiecej niz na zachodzie", ostatnio nawet "Poziom zycia w Polsce przewyzsza ten zachodni" i tym podobne bzdury. Fizycznie jest niemozliwe aby tak nieudolnie zarzadzany kraj mogl w 20 lat po 50 latach gnoju wybic sie az tak wysoko jak to sugeruje rzad polski w swoich sponsorowanych artykulach na portalach internetowych.

 

Mam kolege, ktory zyje w jednym z krajow polnocy. Rzeczywiscie socjalizm pelna geba. Cholernie wysokie podatki ale zycie bezpieczne jak pod kolderka. Niestety maja tez swoje problemy. Powoli ten ich bezpieczny system rozwalaja imigranci (arabowie), ktorzy tam przyjezdzaja tylko siedziec na zasilku i ani mysla pracowac (w jednym z ichniejszych krajow sa porozwieszane plakaty, ktore mowia "jezdzie do Szwecji tam nie trzeba pracowac"). W zwiazku z tym jest coraz wiecej grup narodowcow, ktorzy to w ten czy inny sposob walcza z tymi ludzmi. Maja tez i inne problemy jak np. ogolne przygnebienie i depresja byc moze wywolane klimatem. Stad coraz wiecej tam narkotykow - spozycie alkoholu bylo wysokie wiec rzad podniosl ceny wiec sie "nie oplaca" teraz pic. Co by nie mowic poziom zycia znacznie wyzszy niz w Polsce. Ale Tusk mowi, ze to sie niedlugo zmieni...

W Polsce przedwojennej, calkowicie kapitalistycznej rozwijal sie tylko sektor panstwowy. Rozwijal sie wolniutko z wielu przyczyn...

Można zapytać się - dlaczego sektor prywatny się nie rozwijał? Może najwyższe w Europie podatki miały tu coś do powiedzenia? A może po prostu społeczeństwo, gnuśne i bez horyzontów, nie miało potrzeby takiego rozwoju. Ciekawa rzecz - w Polsce nie było dróg, tylko zakurzone dukty. Jazda samochodem to był rajd terenowy z wielokrotnym łataniem opon itd. Moim "ulubionym" przykładem firmy robiącej coś mogącego pomóc w takiej sytuacji był zespół RWD i jego zakłady DWL. Robili oni samoloty dostosowane do warunków - z doskonałymi własnościami STOL - sami używali ich np. do latania na narty, gdzie zwyczajnie lądowali tuż pod stokiem. Jakoś niewielu obywatelom przyszedł do głowy pomysł że można by kupić taki samolot i znacznie zwiększyć swoją mobilność w ten sposób. Firma mało nie upadła po tym, jak odmówili dowództwu lotnictwa (Ludomił Rayski) upaństwowienia a dowództwo odmówiło zapłacenia za zamówione i wykonane prace badawcze (wygrali po przepychankach sądowych).

 

Państwowy przemysł jest trochę jak szprycowanie sterydami chuchra - może i jakieś parametry poprawi, ale dużym kosztem, a i tak rezultat będzie daleki od porządnego siłacza z naturalnymi predyspozycjami. W USA przemysł lotniczy i prywatne linie lotnicze rozwijały się w owym czasie jak na drożdżach.

 

BTW - kapitalizm też nie jest rozwiązaniem idealnym, bo zakłada rozdzielenie kapitału (własności) od zarządzania działalnością. A taka forma własności jak sztandarowa dla obecnego kapitalizmu spółka akcyjna, jest niewiele lepsza od państwowej - skoro sprzężenie zwrotne: zarządzanie <-> dochód jest długie, zgromadzenia akcjonariuszy, rady nadzorcze, zarządy, cała masa regulacji państwowych przeciwko "insider trading" i innym formom kiszkowania właściciela przez najętego zarządzacza...

  • Redaktorzy

"A na czym polegalo to pasozytnictwo Niemiec w okresie przedwojennym? Na kim, na czym pasozytowali? Chetnie poslucham."

 

 

A sam z siebie nie łapiesz? Cóż, jest już 60 lat po wojnie, któży to pamietał. Ale to i owo na ten temat napisano. Otóż państwo niemieckie było ubogie jak mysz kościelna, złamane po I wojnie i przygniecione odszkodowaniami (jakiś miesiąc temu pojawiała się w prasie wiadomość, ze Niemcy właśnie zakończyły spłacanie odszkodowań za I wojne światową). I co, sądzisz, że to państwo nagle wzięło z powietrza wielkie pieniądze i zaczęły budować drogi, mosty, rozdawać największe w Europie zasiłki rodzinne i budować państwo socjalne? A tak przecież było, więc skądś te środki musiały pochodzić. Zatem po pierwsze, Niemcy zaczęły stosować selektywną nacjonalizację majątków, łącząc to z czystką polityczną. Dotyczyło to zarówno przemysłu, jak i innych dziedzin. Ogromnym dopływem środków dla państwa była konfiskata majątków bardzo licznych Żydów niemieckich. Niemcy były jednym z krajów, gdzie mieszkańców żydowskiego pochodzenia był duży procent, i zajmowali sie oni nie jak we wschodniej Europie drobnym handlem i uprawą roli, lecz byli przemysłowcami i kupcami na dużą skalę, ale oczywiście odbierano środki do życia nie tylko im, także najuboższym. To był zorganizowany rabunek. Następne szło zorganizowanie młodych ludzi w organizacje podobne do polskiej Służby Polsce itp. ochotniczych hufców, które za darmo prowadziły prestiżowe inwestycje państwa. Były też kredyty i inwestycje zagraniczne (wiele firm chętnie inwestowało w kraju, w którym panował "porządek"). Jednak zrabowane i w inny sposób wydrenowane środki nie mogły starczyć na długo. Wtedy wybuchła II wojna światowa i ponownie został zapewniony napływ środków do niemieckich gospodarstw domowych i pozostającej pod coraz większym państwowym zarządem gospodarki. W dalszej fazie wojny środki te przybierały również postać niewolników przysyłanych przez rzad. Połowa niemieckiego przemysłu i rolnictwa jechała wówczas na niewolniczej pracy. To był właśnie przedwojenny i wojenny socjalizm nazistowskich Niemiec - system, który dokładnie tak samo jak socjalizm sowiecki nie mógł utrzymać sie bez dopływu środków zewnętrznych - zrabowanych albo własnym obywatelom, albo zdobytym militarnie poza granicami kraju.

Polityka finansowa III Rzeszy to było wariactwo większe od Obamy mające korzenie głębiej.

Już w Republice Weimarskiej niemieckie koncerny stosowały kreatywną księgowość by ominąć wersalskie ograniczenia (profil produkcji), tworzyć fikcyjne koszty (np. Siemens budując modelowe osiedla robotnicze w latach dwudziestych formalnie "utopił" tam trzy raz więcej niż faktycznie wydał) żeby dać sobie rezerwę przy zmianie profilu produkcji po I wojnie światowej. II Rzesza na parę lat przed I wojną goniła na krawędzi krachu, tak jak w 1873 kryzys wynikał z państwowych interwencji kredytowych i nadmiaru pieniądza (wtedy mniejszego niż po 1870) które mocno nadmuchały podaż. II Rzesza skupowała od 1906 roku coraz więcej produktów z rynku żeby nie zwalniać obrotów (miała za co - resztki zrabowanego srebra i złota z Francji 1870). W I wojnę światową II Rzesza wkroczyła przy największych rezerwach materiałowych i żywnościowych na świecie - efekcie sztucznego pobudzania gospodarki od zawsze gonionej na poczdamskich sterydach (pomysły bankierów przy politykach - wynik pomieszania Hegla z teoriami państwa pełnej administracji).

III Rzesza "twórczo zapłodniona" w ten sposób przytuliła różnych zdolnych księgowych i menadżerów. Byli wśród nich różni ludzie np. Hjalmar Schacht miał pomysły bardziej umiarkowane i utrzymywał dług pod kontrolą. Kiedy naciski polityczne wzrosły i Hitler odbył z nim "szczerą rozmowę" na temat strategii państwa Schacht zrezygnował z posady. Przed przyklepaniem roku finansowego 1938/1939 zarząd Reichsbanku słał sprzeciwy wobec ministerialnych projektów i połowa składu zagroziła odejściem, zmiany personalne i tak zaszły. Po opublikowaniu nowego budżetu III Rzesza straciła szybko zaufanie zagranicznych banków a zyskała większe poparcie europejskich... socjalistów :D i ZSRR ("piękny przykład odrzucenia burżuazyjno-kapitalistycznych miazmatów"). Na rok budżetowy 1939/1940 deficyt III Rzeszy wynosił już ponad 300% PKB, oficjalny kurs marki był fikcją (podobnie jak ówczesny dolar Roosevelta :D ) a banki zagraniczne przestały im udzielać kredytów, programy mieszkań socjalnych stanęły, w sierpniu 1939 roku wprowadzono... kartki na mięso i zwiększono nakłady na kampanię za ograniczeniem spożycia mięsa. Mieli za to prawie pełne zatrudnienie, darmową pełną edukację (i punkty na studia dla "dzieci ludu"), dożywianie biednych rodzin etc.

Wojna musiała wybuchnąć, bez niej w roku budżetowym 1940/41 III Rzeszę czekała katastrofa podobna do powojennego kryzysu 1921-23 z jego hiperinflacją.

Andrzej,

 

Przewidziales,

 

Jozwa

 

Patrzac na polskie koscioly I plebanie obawiam sie, ze myszy koscielne bywaja bardzo tluste. Nie wiem skad brales statystyki dotyczace ilosci zydow w germanii I co to jest duzy procent ale w 1933 roku wlaczajac zaglebie Saary bylo ich 0.8% czyli 500,000. Zydzi rowniez zapisywali sie do NSDAP na poczatku jej istnienia. To prawda, ze niemieccy Zydzi nalezeli glownie do klasy sredniej jak I proporcjonalnie znacznie wiecej zydow niz niemcow zajmowalo kluczowe pozycje (wlaczajac wlasnosc/wspolwlasnosc/udzialowosc) w bankowosci i finansach. Bylo ich rowniez sporo w przemysle I gornictwie. W 1933 rozpoczela sie skroma dosc kampania anty- zydowska. Miala na celu zastraszenie zydow aby dobrowolnie opuszczali Niemcy. I tak sie stalo. Encyclopedia Judaica: ‘From the outset, one of the principal tasks confronting the Reichsvertretung was to organize emigration, which had taken various forms. There was first of all the spontaneous flight to neighboring countries. In 1933, this was comparatively easy, for the Jews bore German passports which permitted entry to most European countries without visas. Regulations on removal of currency from Germany were not that strict, and a uniform regulation had not as yet been reached. [[Many Jews who had fled abroad could not find support resp. were not supported by the Jewish organizations abroad. They stayed as poor or even were sent back to the Reich. Details about these circumstances of the Jewish flight can be seen in: Yehuda Bauer’

 

W latach 1933-39 wyjechalo z Niemiec 304,500 zydow (Encyclopedia Judaica). Wywiezli niemal wszystko co mieli. W Niemczech pozostaly nieruchomosci i czesc zlota, ktorego nie spieniezyli badz przemycili. Sam Hitler osobiscie dopilnowal i wyposazyl zydowskiego lekarza, ktory wyleczyl jego matke, na emigracyjna droge. Wiesz jak sie omija wszelkie zakazy wywozu walut? Spisuje sie przy wiarygodnym swiadku ich numery, pali a w kraju docelowym jak USA, Szwajcaria czy UK dostaje nowe banknoty badz czek. Tak tez robili Zydzi opuszczajacy PRL. Niektorzy z nich niezle sie oblowilo na konfiskacie polskich majatkow. Zydzi co zostali w Niemczech srodkow na wyjazd nie mieli badz zbyt dlugo zwlekali z takiej czy innej przyczyny

 

Srodki na produkcje/budowe czegokolwiek. Ja wiem, ze w zbyt wielu mozgach utarlo sie, ze pieniadz to jest srodek i jedyny capital. Pieniadz nie jest kapitalem. Zdolnosci i umiejetnosci produkcyjne i organizacyjne ludzi plus surowce naturalne sa jedynym kapitalem. Pieniedz tylko ulatwia wymiane tego co juz wyprodukowano. Slyszales o Colonial Script? Taka walute wprowdzily kolonie polnocno-amerykanskie w drugiej polowie XVIII wieku. Przedstawiciel Bank of England (prywatny bank, wiecie kogo?) obwozony przez bodajze Jeffersona nie mogl sie nadziwic nad bogactwem mieszkancow tych koloni (13 ich bylo) gdy w Anglii w tym czasie nedza i glod (sporo umieralo z glodu na londynskich ulicach) byly calkiem powszechne. Oczywiscie wlasciciele Banku postanowili polozyc temu kres i namowili krola do zakazania uzywania colonial script bo powodowal inflacje. Nakazano aby wszelkie naleznosci placono w zlocie i srebrze. W ciagu roku 30% Amerykanow stracilo swe majatki. Kolejny podatek od herbaty spowodowal wybuch rewolucji zwanej amerykanska.

 

Gospodarka japonska po drugiej wojnie funkcjonowala w podobny sposob. Wiekszosc obrotu byla poza pieniezna. Albo chce sie cos zrobic albo nie. Mozna sie kiwac na lopacie czekajac na wyplate albo wykopac fundament. I nie rownaj hufcow pracy i organizacji pracy w PRL do niemieckich organizacji. Rownie dobrze mozna powiedziec, ze taczka i Volkswagen to to samo.

 

Piotr,

 

Moze i sporo czytales ale niedokladnie i pomijasz to co naprawde istotne.

 

Uwazasz ze wlasciciele Siemens’a mieli patrzec jak ich robotnicy zdychaja z glodu? Z tonu Twej wypowiedzi moznaby pomyslec ze moze Ty bys tak zrobil. A skad to zloto I srebro wzielo sie we Francji (oraz Angli I Hiszpani)? Zaden narod na swiecie nie prowadzil tak masowej exterminacji podbitych narodow jak Anglicy I rabunkowej polityki ekonomicznej. Niemcy to przy nich niedouczeni amatorzy.

 

Jesli zapomniales to Ci przypomne, niemal cale zloto, srebro itp itd zostalo wykopane przez podbite narody czy plemiona I im zrabowane. Bez zbrodni I wyzysku Anglia by nalezala do najbiedniejszycj krajow europy z calkiem skromnym zaludnieniem. Francja mogla wyzywic sie sama ale bogactwo jej klas posiadajacych pochodzilo z wyzysku wlasnej ludnosci I kolnialnej. Tak wiec Niemcy znalzaly kopalnie zlota w Paryzu. Do Afryki wybrali sie pozniej gdy juz wiekszosc kontynentu zostala podbita przez Anglie I Francje.

 

Zloto I srebro nie sa podstawa rozwoju gospodarczego. Mozna z nich korzystac uzupelniajaco (czytaj pod jozwa) bo w ludzkiej psychice zakorzenily sie jako ekwiwalent dobr I uslug I z tej przyczyne byly wygodne dla wladzy panstwowej I wlascicieli bankow.

 

Hitler osobiscie nie mial zadnej koncepcji ekonoemicznej I wogole ekonomia sie nie interesowal. Jego jedyna ambicja byla wladza absolutna oraz ekspansja Niemiec na oscienne kraj az po Pacyfik aby zdobyc przestrzen zyciowa dla Niemcow I zapewnic im pelny dobrobyt. Do tego potrzebowal silnej armii. Szkic programu ekonomicznego miala tylko NSDAP I SA ale sam wymordowal niewygodnych przywodcow wsrod ktorych byli tez conieco znajacy sie na ekonomi.

Z tej przyczyny od samego poczatku gospodarka niemiecka byla:

1. nastawiona na autarkie;

2. zakladala poczatkowo finansowanie wzrostu gospodarczego i zatrudnienia jak I popytu poprzez zaciaganie dlugow;

3. Niemcy (Hitler glownie) mialy na celu zbudowac gospodarke sluzaca potrzebom wojny (potrzeba zbrojenia) nawet w czasie pokoju.

 

Schacht w latach 1933-39 byl szefem Reichsbank’u, 1934-37 dyrygowal niemiecka polityka gospodarcza, 1935-37 byl ministrem finansow. W latach 1934-37 kierowal programem budownictwa publicznego, budowy glownych drog (autostrad) I uzbrojenia. W ciagu dwoch lat do 1935 niemieckie GDP wzroslo o 49.5%. Niemcy potrzebowaly surowcow ktorych nie mialy. W czasie pokoju musialy je importowac. Budowa armi pochlaniala znaczna czesc nakladow surowcowych (importu) wiec balans handlu zagranicznego stal sie negatywny. Gdyby odlozono budowe armii bilans handlowy bylby pozytywny I proporcjonalnie nie mniejszy niz RFN czy Japonii w latach powojennych. Pogorszyl sie balance of payments. Aby uniknac inflacji ceny I zarobki zostaly poddane calkowitej kontroli panstwa (praktycznie zamrozone). Minister gospodarki Schmidt proponowal wzrost konsumpcji aby poprawic balance of payments ale Hitler wolal zbrojenia. Schmidt musial podac sie do dymisji I zastapil go Schacht Aby zrownowazyc bilans handlu zagranicznego Niemcy od 1934 zaczely zawierac bilateralne traktaty handlowe z poszczegolnymi krajami glownie Ameryka Poludniowa, Balkany, Japonia, Wlochy. W 1935 mialy juz pozytywny bilans handlu. Tym nie mniej przeciazenie gospodarki zbrojeniami znacznie pogarszalo balance of payments. Schacht jak uprzednio Schmidt zalecil zmniejszenie produkcji zbrojeniowej na rzcz konsumpcji. Za to zostal zdymisjonowany. Hitler chcial podbojow rowniez po to aby zrewanzowac sie za kleske pierwszej wojny. Do tego potrzebowal armii. W 1936 Goering wprowadzil plan czteroletni, ktorego glownym celem bylo przygotowanie do wojny, od 1937 stal sie praktycznie dyktatorem w zarzadzaniu gospodarka. Jednym z elemento tego planu bylo zastapienie importu kluczowych surowcow wlasna produkcja – np. Sucha destylacja wegla.

 

Co do zaufania bankow zagranicznych (kto jest wlascicielem wiekszosci?) to nie stracily zadnego zaufania tylko wlascicele pojeli, ze rznac Niemcow juz nie moga bo Hitler mial inne potrzeby. Grubi inwestorzy zagraniczni, glownie amerykanscy, inwestowali w Niemczech nawet po 1939 roku. Oczywiscie 1941 polozyl temu kres.

 

A wiec bylo dokladnie odwrotnie niz pisales, ze Niemcy musialy podbijac bo gospodarka im kulala. Gospodarka byla przeciazona zbrojeniami w celach prowadzenia wojny. Gdyby program zbrojeniowy odlozono przynajmniej o dekade Trzecia Rzesza stalaby sie relatywnie do reszty swiata wieksza potega ekonomicza niz RFN.

 

 

A tak ogolnie, kto z Was chcialby przezyc swe zycie jako chlop panszczyzniany? Zgaduje, ze raczej nie a moze szkoda bo byscie dokladnie zrozumieli dlaczego pan dziedzic mieszka w palacu albo przynajmniej dworku a Wy w chacie, pan dziedzic ma dosc na bale a Wy harujecie w polu i placicie mu danine. A nie daj Bog dziedzic ma syna huncwota a Wy ladne corki. Wtedy byscie pojeli na 100 procen dlaczego reszte kasy przepijacie w karczmie u Zyda. A jak byscie widzieli swa przyszlosc w obecnej Polsce jako robociarze, ktorym nie udalo sie skonczyc zawodowki bo zamkneli?

 

pozdrawiam,

Świat jest jaki jest a ludzie są jedynie jego częścią. Naprawianie świata i wtłaczanie do niego sprawiedliwość etc to bzdury równe poglądom św. Ignacego Loyoli. Nikt poza światem zachodnim nie przejmuje się moralną odpowiedzialnością, sprawiedliwością społeczną etc. Hitler nie tworzył swych planów sam, podobne pompowanie gospodarki miało w Niemczech dłuższe tradycje tyle że było mniej jawne i polegało na samym inwestowaniu (tanie kredyty i gotówka zalewająca rynek w stopniu docelowo odpowiadającym pobudzeniu gospodarki przez kredyty), mniej organizacji. W III Rzeszy wprowadzano kolejno coraz głębsze stopnie zarządzania gospodarką przez państwo i w latach 1938-40 wprowadzono praktycznie pełną kontrolę państwa nad gospodarką (różnymi metodami - państwowe źródła energii i surowców, regulacje w prawie pracy, olbrzymie zlecenia rządowe, kary nakładane za "zbyt duży zysk" przy "zbyt małym inwestowaniu w pracowników" etc). III Rzesza tak jak i II Rzesza były niewydolne tyle że III Rzeszy dojście do tego do czego kaiserowskie Niemcy doszły w 40 lat Hitlerowi zajęło lat 8.

Kolonie nie były dochodowe same w sobie, większość francuskiego złota pochodziła ze źródeł europejskich i rosyjskich (umowy z carem na budowę i eksploatację kopalni złota i srebra). Anglicy ściągali złoto z kolonii ale to był dopiero XIX wiek kiedy posiadali już przemysł oparty na własnym węglu i wełnie, w końcu XVIII wieku doszła bawełna i zmiany w gospodarce agrarnej (kryzys społeczny przełomu XVIII/XIX wieku). Niesprawiedliwość i cierpienie są normą, sztuczne naprawianie świata to raczej przejaw infantylizmu niż rozumu. Friedrich Holderlin miał trafne zdanie o zmianach w polityce i administracji schyłkowego oświecenia: "Państwo zaczyna być piekłem wtedy kiedy ludzie budują w nim niebo". Nie można zbudować czegoś czego nie ma. Nie istnieje sprawiedliwość, tożsamość poglądów i postaw, tolerancja oparta na relacji poglądów, równość powszechna. Państwo i prawo są w stanie sprawnie operować na faktach czyli można wszystkich postawić w równej pozycji wobec prawa, to ma sens. Nie można już zapewnić ludziom niekaralności za głoszone poglądy (np. nazistowskie, społeczne i eugeniczne teorie eksterminacji grup upośledzonych -> lewica lat trzydziestych w Szwecji) tak samo jak dać wszystkim równe szanse startu lub realizacji dążeń. Ideologiczne i religijne brednie niczym się tutaj nie różnią.

Świat jest jaki jest a ludzie są jedynie jego częścią. Naprawianie świata i wtłaczanie do niego sprawiedliwość etc to bzdury równe poglądom św. Ignacego Loyoli. Nikt poza światem zachodnim nie przejmuje się moralną odpowiedzialnością, sprawiedliwością społeczną etc. Hitler nie tworzył swych planów sam, podobne pompowanie gospodarki miało w Niemczech dłuższe tradycje tyle że było mniej jawne i polegało na samym inwestowaniu (tanie kredyty i gotówka zalewająca rynek w stopniu docelowo odpowiadającym pobudzeniu gospodarki przez kredyty), mniej organizacji. W III Rzeszy wprowadzano kolejno coraz głębsze stopnie zarządzania gospodarką przez państwo i w latach 1938-40 wprowadzono praktycznie pełną kontrolę państwa nad gospodarką (różnymi metodami - państwowe źródła energii i surowców, regulacje w prawie pracy, olbrzymie zlecenia rządowe, kary nakładane za "zbyt duży zysk" przy "zbyt małym inwestowaniu w pracowników" etc). III Rzesza tak jak i II Rzesza były niewydolne tyle że III Rzeszy dojście do tego do czego kaiserowskie Niemcy doszły w 40 lat Hitlerowi zajęło lat 8.

Kolonie nie były dochodowe same w sobie, większość francuskiego złota pochodziła ze źródeł europejskich i rosyjskich (umowy z carem na budowę i eksploatację kopalni złota i srebra). Anglicy ściągali złoto z kolonii ale to był dopiero XIX wiek kiedy posiadali już przemysł oparty na własnym węglu i wełnie, w końcu XVIII wieku doszła bawełna i zmiany w gospodarce agrarnej (kryzys społeczny przełomu XVIII/XIX wieku). Niesprawiedliwość i cierpienie są normą, sztuczne naprawianie świata to raczej przejaw infantylizmu niż rozumu. Friedrich Holderlin miał trafne zdanie o zmianach w polityce i administracji schyłkowego oświecenia: "Państwo zaczyna być piekłem wtedy kiedy ludzie budują w nim niebo". Nie można zbudować czegoś czego nie ma. Nie istnieje sprawiedliwość, tożsamość poglądów i postaw, tolerancja oparta na relacji poglądów, równość powszechna. Państwo i prawo są w stanie sprawnie operować na faktach czyli można wszystkich postawić w równej pozycji wobec prawa, to ma sens. Nie można już zapewnić ludziom niekaralności za głoszone poglądy (np. nazistowskie, społeczne i eugeniczne teorie eksterminacji grup upośledzonych -> lewica lat trzydziestych w Szwecji) tak samo jak dać wszystkim równe szanse startu lub realizacji dążeń. Ideologiczne i religijne brednie niczym się tutaj nie różnią.

 

Piotr, to tylko jedna, hobbsowska wizja świata i natury ludzkiej. Twoje prawo wyznawac zasadę homo homini lupus est, ale pomimo całej niesprawiedliwości i zła na świecie taka pesymistyczna wizja nie jest jedyną, ba nie jest nawet ugruntowanym, bezdyskusyjnym sądem. Ale to temat na osobną dyskusję ;-)

Powrót po dłuższej przerwie...

A czemu o razu lupus est? Nie lepiej mieć dobre stosunki z ludźmi i przynajmniej czerpać coś z życia? W naturalnych społecznościach większość ludzi ma swoje role od dołu do góry, jedni cierpią bardziej, inni mniej ale mają jasno określoną pozycję. Wszystko ma swój obyczaj, miarę i metodę. Problemem Zachodu jest to że próbuje to wszystko wywracać i powoduje tak u siebie jak na całym świecie chaos powodujący więcej cierpienia i niepewności niż to podobno "wilcze" stosunki naturalne. Budowa nieba tworzy wewnątrz ludzi piekło i rozbija naturalny czyściec - w chińskiej kulturze to właśnie równowaga i harmonia są stanem pożądanym - nie za wiele przyjemności, nie za wiele cierpienia. A my chcemy mieć samą przyjemność, dobrobyt, równość, prawo i sprawiedliwość. Taki Napieralski niczym się tutaj nie różni od Kaczyńskiego.

"Kapitalizmu" nie ma. Otwarcie rynków w XIX wieku wynikało po części z ideologii "naprawczych". Bez Napoleona nie powstał by Związek Reński a bez rozruchów we Francji nie wprowadzono by reform w Austrii i Prusach. W Anglii to też był złożony proces, pozbycie się starych praw i umów (np. w stosunkach na roli) zachodziło stopniowo. Europa się różniła, w samej Anglii różnice były znaczne i trudno porównywać społecznie ówczesne obszary przemysłowe z regionami o intensywnej hodowli bydła. Marksowskie wspomnienia z robotniczych dzielnic Londynu (ciekawe że go tam nie okradziono lub obito - naprawdę był tam?) są wzruszające ale nie przeszkadza to temu że np. robotnicy w zdobytych przez Niemców fabrykach w ZSRR czy w ogarniętym rewolucją Piotrogrodzie podczas militaryzacji przemysłu żyli jak zwierzęta.

Zawsze uważałem że dobra kąpiel, kawa, seks, sztuka, miłe towarzystwo i przestrzeganie dobrych zasad współżycia z innymi oraz przestrzeganie przepisów prawa są ważniejsze niż ideologie, polityka państwa, działalność kościołów i temu podobne nonsensy. Jak ktoś ogranicza wszystko do pieniądza to sam siebie ogranicza. Robią to zarówno niektórzy dorobkiewicze jak działacze lewicowi (bardzo lubią mówić o pieniądzach).

A czemu o razu lupus est? Nie lepiej mieć dobre stosunki z ludźmi i przynajmniej czerpać coś z życia? W naturalnych społecznościach większość ludzi ma swoje role od dołu do góry, jedni cierpią bardziej, inni mniej ale mają jasno określoną pozycję. Wszystko ma swój obyczaj, miarę i metodę. Problemem Zachodu jest to że próbuje to wszystko wywracać i powoduje tak u siebie jak na całym świecie chaos powodujący więcej cierpienia i niepewności niż to podobno "wilcze" stosunki naturalne. Budowa nieba tworzy wewnątrz ludzi piekło i rozbija naturalny czyściec - w chińskiej kulturze to właśnie równowaga i harmonia są stanem pożądanym - nie za wiele przyjemności, nie za wiele cierpienia. A my chcemy mieć samą przyjemność, dobrobyt, równość, prawo i sprawiedliwość. Taki Napieralski niczym się tutaj nie różni od Kaczyńskiego.

 

Piotrze, jako sympatykowi (jak wnoszę) amerykańskiego liberalizmu (sorry, jeśli się pomyliłem) polecam następującą pozycję:

 

"The Spirit Level by Richard Wilkinson and Kate Pickett "

 

- a book first published in March 2009 - provides hard evidence to show how almost everything - from life expectancy to mental illness, violence to illiteracy - is affected not by how wealthy a society is but by how equal it is. Societies with a bigger gap between the rich and the poor are bad for everyone in them - including the well-off.

 

For more information watch a short video explaining what The Spirit Level is about.

 

Summary of the book

 

Please find here the Spirit level slides. Although the book has become a critically acclaimed and award-winning bestseller, it has also caused controversy and its findings have been put in question. You can find some of the critics and the answers of the authors here.

 

Further reading: Lane Kenworthy’s blog post on the Spirit level

 

About the authors: Richard Wilkinson is Professor Emeritus at the University of Nottingham Medical School, Honorary Professor at University College London and Visiting Professor at the University of York. He has played a formative role in international research on the social determinants of health. Kate Pickett is a Senior Lecturer at the University of York and a National Institute for Health Research Career Scientist.

 

 

Bardzo ciekawa i pouczająca lektura ad niby 'socjalistycznego' myślenia i równości w społeczeństwie. Na mnie wywarła duże wrażenie. Pokazuje jak społeczeństwa bardziej egalitarne lepiej radzą sobie z różnego rodzaju wyzwaniami, anomaliami społecznymi, etc. Warta uwagi i czasu, na pewno. To nie jest nahalna propaganda, ale ciekawie napisana faktograficzna rozprawa oparta na rzetelnych badaniach.

Powrót po dłuższej przerwie...

Bardzo ciekawa i pouczająca lektura ad niby 'socjalistycznego' myślenia i równości w społeczeństwie. Na mnie wywarła duże wrażenie. Pokazuje jak społeczeństwa bardziej egalitarne lepiej radzą sobie z różnego rodzaju wyzwaniami, anomaliami społecznymi, etc. Warta uwagi i czasu, na pewno. To nie jest nahalna propaganda, ale ciekawie napisana faktograficzna rozprawa oparta na rzetelnych badaniach.

Pytanie jest jedno - czy ta egalitarność ma pochodzić od samego społeczeństwa i jego moralności - czego innym skutkiem jest ogólne "well being", czy państwowego knuta, ograniczeń i podatkowego zdzierstwa celem "wyrównywania" - w dół oraz na równych i równiejszych (tych przy władzy) w społeczeństwie głęboko niemoralnym takim jak polskie. Obawiam się że mylenie przyczyn ze skutkami jest dziś bardzo powszechne.

Egalitarność sama w sobie to ideologia. Może być efektem w społeczeństwach o silnej presji grupowej jak np. w społecznościach wiejskich w Chinach lub u Kalwinów. Wtedy ciężko nawet o różne poglądy bo wszystko poza "wyrównanie" jest niepoprawne. Umiar, harmonia i stabilność.

A ja myślałem że każdy powinien poradzić sobie sam. Od zbiorowych rozwiązań mamy Dodę, Radka Majdana i polityków dostających pokojowe nagrody nobla... Wyręczanie ludzi zabiera im zarówno wolność jak samodzielność. Bez tej drugiej wolność staje się pozorna, tak jest zresztą w większości wypadków i żadne zapisy w konstytucji i planowanie tego nie zmieni. Państwo robi dobrze omotając nas paragrafami i rozporządzeniami oraz całą kosztowną administracją która to wszystko realizuje - to jest rozwiązanie? To tak jak z dłuższymi zasiłkami dla bezrobotnych i "kursami" dokształcającymi które są fikcją.

Nie widzę żeby np. Szwecja doskonale sobie radziła - plajta przemysłu w latach osiemdziesiątych i przejęcie go przez Amerykanów i Niemców, krach bankowy na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych (made by Soros) kiedy z resztek kilkunastu banków powstała Nordea. Szwecji do dzisiaj rośnie dług a dochodzą jeszcze problemy z imigrantami. Powolne reformy są w Szwecji wprowadzane i nie są idące ku dalszym interwencjom tylko ku uwolnieniu gospodarki - np. zmniejszanie świadczeń socjalnych, reforma emerytalna (nie mają wielkiego ZUSu - płacą miesięcznie do dowolnych oficjalnych instytucji inwestujących przy niemożności wypłacenia środków do emerytury) uelastycznienie prawa pracy. Lepiej radzi sobie Finlandia a Norwegia pokrywa gigantyczny dług gazem, ropą i aluminium.

misiomor, wyrównywanie powinno wynikać z praw fizyki. Tylko układy w miarę zrównowazone na zewnątrz są stabilne na tyle by się nie rozleciały.

Oczywiście możemy to pozostawić naturze, ona prędzej czy później każdy problem "przegięcia" w jedną stronę rozwiąże. Pytanie, czy skutki takiego samorozwiązania nie będą tragiczne dla nas, żyjących w okreslonym układzie zamknietym, Z punktu wiedzenia wszechświata, nie ma to oczywiście znaczenia.

Pytanie, na ile my poprzez własną działalność możemy wpływać na stabilizację układu, w jakim żyjemy.

Oczywiście możemy to pozostawić naturze, ona prędzej czy później każdy problem "przegięcia" w jedną stronę rozwiąże. Pytanie, czy skutki takiego samorozwiązania nie będą tragiczne dla nas, żyjących w okreslonym układzie zamknietym, Z punktu wiedzenia wszechświata, nie ma to oczywiście znaczenia.

 

Marks się znowu przypomina:

 

"Filozofowie dotychczas tylko interpretowali świat. Ale chodzi o to, żeby go zmienić"

 

I tak zaczęły się największe nieszczęścia w 20 wieku, a może i w historii ludzkości.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Powolne reformy są w Szwecji wprowadzane i nie są idące ku dalszym interwencjom tylko ku uwolnieniu gospodarki - np. zmniejszanie świadczeń socjalnych, reforma emerytalna (nie mają wielkiego ZUSu - płacą miesięcznie do dowolnych oficjalnych instytucji inwestujących przy niemożności wypłacenia środków do emerytury) uelastycznienie prawa pracy.

Od mieszkającego w Szwecji od parudziesięciu lat znajomego dowiedziałem się, że podatki dla najbogatszych są w Szwecji od pewnego czasu NEGOCJOWANE. Ile jeszcze jesteś gotowy zapłacić żebyś nie zwiał z rezydencją podatkową gdzie indziej...

Marks się znowu przypomina:

 

"Filozofowie dotychczas tylko interpretowali świat. Ale chodzi o to, żeby go zmienić"

 

I tak zaczęły się największe nieszczęścia w 20 wieku, a może i w historii ludzkości.

 

Akurat Marks nie był twórcą żadnej ideologii. Zdefiniował jedynie prawa społeczne. Sam zresztą przestrzegał przed widmem komunizmu.

A to, że człowiek bawi się w Boga, to już tak jest od samego jego początku. To przecież nic innego, jak uwielbiana przez liberałów kreatywność.

To jeden z atrybutów człowieka, dzięki któremu tyle przetrwał i podporządkowuje sobie wszystko naokoło.

 

Pamiętać jeszcze należy, że kolejnym atrybutem jest rozum, który powinien być uzywany, by kreatywnośc nie doprowadziła do tragedii.

Akurat Marks nie był twórcą żadnej ideologii.

jar, jakąś nową historię tworzysz. Marksizm to nie ideologia? Naukowy socjalizm to nie ideologia?

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Oczywiście możemy to pozostawić naturze, ona prędzej czy później każdy problem "przegięcia" w jedną stronę rozwiąże. Pytanie, czy skutki takiego samorozwiązania nie będą tragiczne dla nas, żyjących w okreslonym układzie zamknietym, Z punktu wiedzenia wszechświata, nie ma to oczywiście znaczenia.

Na razie obserwujemy raczej przegięcie w stronę "lewy rencista patrzy z wyższością na uczciwie pracującego" - przypadki znane mi osobiście. A więc postawienie na głowie sprawiedliwego rankingu wg. pożyteczności danej jednostki dla ogółu. To na pewno stabilne nie jest.

 

BTW - ciekawym skutkiem państwowego wyrównywania jest (obecnie rosnące poza kontrolą) zadłużenie - którego "koszty obsługi" a więc po ludzku procenty ktoś przecież dostaje. Zgaduję że nie biedni...

jar, jakąś nową historię tworzysz. Marksizm to nie ideologia? Naukowy socjalizm to nie ideologia?

A to nie przypadkiem ideolodzy komunizmu sami nie wykorzystywali filozofi marksistowskiej?

Marks jedynie tweirdził, że w danej sytuacji rewolucja jest nieunikniona - sam nie był jej zwolennikiem.

Lennin natomiast wykorzystał te nauki do zrobienia rewolucji i zdobycia władzy, Fakt, że mu się udało, potwierdza jedynie słusznośc diagnozy Marksa.

Jeśli ktoś uważa, że z chwilą upadku związku sowieckiego problem przestał istniec - jest w błędzie.

 

Na razie obserwujemy raczej przegięcie w stronę "lewy rencista patrzy z wyższością na uczciwie pracującego" - przypadki znane mi osobiście. A więc postawienie na głowie sprawiedliwego rankingu wg. pożyteczności danej jednostki dla ogółu. To na pewno stabilne nie jest.

 

BTW - ciekawym skutkiem państwowego wyrównywania jest (obecnie rosnące poza kontrolą) zadłużenie - którego "koszty obsługi" a więc po ludzku procenty ktoś przecież dostaje. Zgaduję że nie biedni...

 

To mogą być właśnie problemy z rozumem, który zaślepiony jest populizmem w celu zdobycia i utrzymania władzy.

Lewi renciści to jeden problem. Inny problem to emeryci jak najbardziej legalni np. po przepracowaniu 15 lat w służbach mundurowych np. w straży pożarnej.

Sprawdźcie kiedy uprawnienia emerytalne nabywają policjanci czy strażacy w hipersocjalistycznej Szwecji.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Pytanie jest jedno - czy ta egalitarność ma pochodzić od samego społeczeństwa i jego moralności - czego innym skutkiem jest ogólne "well being", czy państwowego knuta, ograniczeń i podatkowego zdzierstwa celem "wyrównywania" - w dół oraz na równych i równiejszych (tych przy władzy) w społeczeństwie głęboko niemoralnym takim jak polskie. Obawiam się że mylenie przyczyn ze skutkami jest dziś bardzo powszechne.

 

 

Misimor, wspomniana przeze mnie publikacja pokazuje właśnie związki pomiędzy dobrobytem, a egalitarnością. I nie jest napisana na podstawie kwestionariusza, gdzie równająca w dół większość, zagłusza wybitną, bogatą mniejszość. Publikacja napisana jest na zasadzie analizy istniejących badań z całego świata (meta-analiza). Faktograficznie, nie można jej niczego zarzucić.

Powrót po dłuższej przerwie...

Marks jedynie tweirdził, że w danej sytuacji rewolucja jest nieunikniona - sam nie był jej zwolennikiem.

Marks bardzo pesymistycznie na położenie klasy pracującej i przepowiada upadek kapitalistycznego ustroju, wskutek ciągłego wzrostu klasy robotniczej i coraz bardziej zaostrzających się kryzysów (teoria katastrof). Ponieważ zaś według metody dialektycznej postęp dokonuje się w ten sposób, że w miejsce starego systemu przychodzi nowy, wręcz przeciwny, więc Marks potępiał wszystkie reformy socjalne, dążąc do zupełnego zniszczenia systemu kapitalistycznego w drodze rewolucji i do ugruntowania władzy proletariatu w drodze dyktatury.

pl.wikipedia.org/wiki/Karol_Marks

 

For Marx was before all else a revolutionist. His real mission in life was to contribute, in one way or another, to the overthrow of capitalist society and of the state institutions which it had brought into being, to contribute to the liberation of the modern proletariat, which he was the first to make conscious of its own position and its needs, conscious of the conditions of its emancipation. Fighting was his element. And he fought with a passion, a tenacity and a success such as few could rival.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Marx and his colleague Friedrich Engels issued the Manifest der kommunistischen Partei (Communist Manifesto) (1848) in the explicit hope of precipitating social revolution. This work describes the class struggle between proletariat and bourgeoisie, distinguishes communism from other socialist movements, proposes a list of specific social reforms, and urges all workers to unite in revolution against existing regimes.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Misimor, wspomniana przeze mnie publikacja pokazuje właśnie związki pomiędzy dobrobytem, a egalitarnością.

Właśnie pytanie o skutki i przyczyny jest tu najistotniejsze. Pomylenie jednego z drugim może niestety prowadzić do uzasadnienia państwowego wyrównywania na siłę. Sam jestem raczej zwolennikiem interpretacji w odwrotną stronę - a więc można jedynie żałować że żyjemy w społeczeństwie niemoralnym "I sie rozumie, co nic z tym cholerstwem zyrobić siem nie da". No chyba że zjawi się jakiś genialny moralista w co jednak wątpię.

 

PS. Ciekaw jestem zresztą skutków obecnego socjalizmu i ZUS-owo podatkowego zdzierstwa dla moralności. Tyle mi zabierają że wała - żadnym żebrusom nic więcej nie dam...

Egalitarność sama w sobie to ideologia. Może być efektem w społeczeństwach o silnej presji grupowej jak np. w społecznościach wiejskich w Chinach lub u Kalwinów. Wtedy ciężko nawet o różne poglądy bo wszystko poza "wyrównanie" jest niepoprawne. Umiar, harmonia i stabilność.

A ja myślałem że każdy powinien poradzić sobie sam. Od zbiorowych rozwiązań mamy Dodę, Radka Majdana i polityków dostających pokojowe nagrody nobla... Wyręczanie ludzi zabiera im zarówno wolność jak samodzielność. Bez tej drugiej wolność staje się pozorna, tak jest zresztą w większości wypadków i żadne zapisy w konstytucji i planowanie tego nie zmieni. Państwo robi dobrze omotając nas paragrafami i rozporządzeniami oraz całą kosztowną administracją która to wszystko realizuje - to jest rozwiązanie? To tak jak z dłuższymi zasiłkami dla bezrobotnych i "kursami" dokształcającymi które są fikcją.

Nie widzę żeby np. Szwecja doskonale sobie radziła - plajta przemysłu w latach osiemdziesiątych i przejęcie go przez Amerykanów i Niemców, krach bankowy na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych (made by Soros) kiedy z resztek kilkunastu banków powstała Nordea. Szwecji do dzisiaj rośnie dług a dochodzą jeszcze problemy z imigrantami. Powolne reformy są w Szwecji wprowadzane i nie są idące ku dalszym interwencjom tylko ku uwolnieniu gospodarki - np. zmniejszanie świadczeń socjalnych, reforma emerytalna (nie mają wielkiego ZUSu - płacą miesięcznie do dowolnych oficjalnych instytucji inwestujących przy niemożności wypłacenia środków do emerytury) uelastycznienie prawa pracy. Lepiej radzi sobie Finlandia a Norwegia pokrywa gigantyczny dług gazem, ropą i aluminium.

 

 

Piotrze, innowacyjne, albo zdroworozsądkowe jest rozpatrywanie eglitaryzmu w kontekście pragmatyzmu, opłacalności. Powyższa książka pokazuje, z jak wielkimi problemami borykają się US, nomen omen kraj o wielkim rozwarstwieniu. Gdy popatrzeć na badania cytowane w książce okazuje sie że kraje skandynawskie bardzo dobrze wypadają pod tym względem. Znacznie lepiej, niż US na przykład.

 

Właśnie pytanie o skutki i przyczyny jest tu najistotniejsze. Pomylenie jednego z drugim może niestety prowadzić do uzasadnienia państwowego wyrównywania na siłę. Sam jestem raczej zwolennikiem interpretacji w odwrotną stronę - a więc można jedynie żałować że żyjemy w społeczeństwie niemoralnym "I sie rozumie, co nic z tym cholerstwem zyrobić siem nie da". No chyba że zjawi się jakiś genialny moralista w co jednak wątpię.

 

PS. Ciekaw jestem zresztą skutków obecnego socjalizmu i ZUS-owo podatkowego zdzierstwa dla moralności. Tyle mi zabierają że wała - żadnym żebrusom nic więcej nie dam...

 

 

Ciekawe, że Polska w Polsce postrzegana jest jako mocno socjalna. Na zachodzie EU mówi sie o PL, że to jeden z najbardziej hardcorowo rynkowo-liberalnych krajów, z b. konserwatywnym podejściem do kapitalizmu.

Powrót po dłuższej przerwie...

Jedno z elementarnych praw fizyki mówi, że entropia w każdym układzie zamnknietym dąży do zera, Czyli nie ma co liczyć, by sam z siebie zapanował ład, dobrobyt, porządek i kultura. Naturalnie każdy układ dąży do bałaganu i rozpieprzenia. To, że człowiek jeszcze istnieje wynika z tego, że za pomocą inteligencji stara się stale przeciwstawiac temu naturalnemu procesowi. Dokonuje tego poprzez świadome wykorzystywanie i kierowanie energią.

Ciekawe, że Polska w Polsce postrzegana jest jako mocno socjalna. Na zachodzie EU mówi sie o PL, że to jeden z najbardziej hardcorowo rynkowo-liberalnych krajów, z b. konserwatywnym podejściem do kapitalizmu.

To zależy od tego, co się komu w oczy rzuca. Jeżeli chodzi o emerytury policjantów to Szwecja w porównaniu z Polską bardzo hardcorowo rynkowo-liberalny kraj. Albo po prostu zdroworozsądkowy. Ich podejście do ubezpieczeń społecznych jest też o niebo bardziej liberalne niż w Polsce.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Jedno z elementarnych praw fizyki mówi, że entropia w każdym układzie zamnknietym dąży do zera, Czyli nie ma co liczyć, by sam z siebie zapanował ład, dobrobyt, porządek i kultura. Naturalnie każdy układ dąży do bałaganu i rozpieprzenia. To, że człowiek jeszcze istnieje wynika z tego, że za pomocą inteligencji stara się stale przeciwstawiac temu naturalnemu procesowi. Dokonuje tego poprzez świadome wykorzystywanie i kierowanie energią.

 

Gnostyk, kompletny gnostyk :D Naprzód, przeciwstawmy się dążącemu do chaosu bogowi materii Arymanowi :D Zarządzajmy, planujmy, kierujmy, porządkujmy jak zalecił pan światła i ducha Ahura-Mazda :D

Pewne dziadowskie uproszczenia nie znikają pomimo upływu tysięcy lat, zyskują tylko nową oprawę raz religijną raz pseudoracjonalną ("wtedy będzie porządek - to jest naturalne więc sami musimy zrobić rewolucję") a czasami przemieszanie.

 

PS

Ktoś już chyba kiedyś zauważył że różni społeczni zadymiarze i ideolodzy są współczesnym wcieleniem dawnych religijnych fanatyków. Kiedyś palili czarownice a teraz walczą o insze sprawiedliwości, równości, poprawności. Strasznie hałaśliwie i bez poczucia proporcji. Ja zawsze wolałem Georga Orwella i Alberta Camus na Marksa czy Sartre'a. Ci pierwsi lepiej znali życie a do bajek podchodzili ostrożnie.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.