Skocz do zawartości

Klub otwarty  ·  40 członków

Totem Klub
IGNORED

Klub Totema (oryginała, nie klona)


stempur
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witka

No to mnie Kuba zasmuciłeś tym puryzmem językowym naszych moderatorów. Pewnie kilka moim wiekopomnych opisów zaczynających się od słów "ja pier**lę" też wycieli.... muszę sprawdzić. No co ja poradzę, że bardzo lubię to słowo?

 

A co do Totem The One i odsłuchów u mnie, to z majem robi się krucho. Ewentualny termin to weekend 22-24 maja, ale to będę musiał jeszcze potwierdzić. Bardziej realny wydaje się czerwiec. Ale moży Wy się wypowiecie, który termin bardziej Wam leży: 22-24 maja czy czerwiec?

Pozdrawiam Wasz OZZY

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam totemistów!

Panowie, jest propozycja posłuchania w końcu The One i porównani ich z Model 1. Cas akcji: u mnie. Miejsce akcji: najbliższy weekend 22-24 maja.

Broyowi odpowida, ma zabrać ze sobą Miachała Stabro. A jak inni, są chętni? Szczególnie qb1 i Blue Max. Dajcie znać, czy pożyczać The One i organizować spotkanie.

Pozdrawiam Wasz Ozzy

PS

70 Marcin

A taki jeden pream fajny jest do kupienia :-) Jak sprzedam Krella to się może na niego skuszę....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jesteśmy umówieni, w skladzie widzę podobnym jak przy Wiaterkach. Teraz kwestia dnia: sobota czy niedziela. Broyowi pasuje chyba badziej niedziela. A może dwie grupy? Uprzedzam, że komnatka odsluchowa u mnie mikra, więc będziemy słuchali na raty.

No to do zobaczenia Stempur

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie totemiarzy i totemistów

Grzecznie Wszystkich zainteresowanych informuję, że dzięki niezmiennej uprzejmości Panów z Audio Forte, The One wylądowały! Grają od dwóch godzin, ale na razie o dźwięku nie będę się wypowiadał, ponieważ kolumny nie grały od jakiegoś czasu, więc trzeba je rozruszać. A jak wiadomo, trzeba grać i grzeć, grzać, grzać! Co im właśnie funduję. Na razie spokojne, jutro przed pracą wrzucę trochę rocka.

Ale pierwsze wrażenia zachęcające i ... dające do myślenia. Ciekawe jakl qb1 zareaguje :-) Kuba, jeśli pewien aspekt brzmienia się nie zmieni do niedzieli, to bardzo jestem ciekaw Twojej reakcji...

Pozdrawiam

Grzejący Totemy Stempur

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-> Stempur,

 

z Twojej wypowiedzi wniskuję, że albo nowe monitory mają mega zrobiony bas, do poziomu na jaki ani Totem, ani Avalon się nie wzniosły (chociaż Neil jest chyba coraz bliżej) albo wręcz przeciwnie, kosztem dopalenia grają wreszcie prawdziwie i liniowo - jeśli to drugie, to bardzo się ucieszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie

Dziś przed pracą kolejna porcja grzania, troch rocka było. Wieczorem znów włączam i jutro caluśki dzień. Na niedzielę powinno być wszystko OK.

Pierwsze wnioski: The One są chyba bardziej neutralne od Model 1, owo dopalenie przełomu basu i średnicy jest mniejsze, a więc Kuba będzie zadowlolony. Ja mam jeszcze wątpliwości, czy to wyszło im na lepsze czy na gorsze. No i mam wrażenie, że cała reszta aspektów, które zachwycają w Model 1 w The One idą jeszcze o kroczek dalej. To tak po pierwszym "rzucie ucha".

 

Blue, ten Aderley to najzwyklejszy Blue Note, Rudy Van Gelder Editions. A co, masz cooś fajnego na podmiankę?

Pozdrawiam Stempur

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-> Stempur,

 

przyznam, że trochę smaku mi narobiłeś. Głośnik z barwami Model 1 Signature, do tego neutralny i spójniejszy od Model 1 Signature to już byłoby coś, czego chętnie bym słuchał.

 

Ciekawe, czy takim głośnikiem jest Mani-II, którego niestety nie zdążyłem dobrze posłuchać, bo też nigdy się nim nie zainteresowałem, a może szkoda...

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

No to pomęczyłem dziś caly dzień The One, a trzy godziny temu wróciłem na Model 1. No i w zasadzie pierwsze ogólne wnioski już mam. Pisał o nich nie będe, żeby niczego nie sugerować :-) Jutro ciąg dalszy sparigu, ale już nie tak intensywnie jak dziś.

To Panowie o której w niedzielę? Proponuję rozpocząć tak o 11-11.30. Co Wy na to? Na PW wyślę wam, jak dojechać.

 

we

Niestety nie porównywałem nodgy Totemów do JMLab/Focal, zresztą słabo znam te głośniki. Nie pomogę. A na pytanie, czy w marce Totem jest cos wartego uwagi, to raczej w tej zakładce otryzmasz jednoznaczną odpowiedź...

Pozdrawiam Stempur

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, kolega we trafił w markę najbliższą moim uszom, jako alternatywę do 1007 poleciłbym odsłuch starszych Elektra 906, 905, PointSource, no i dziś do wytargania są MiniUtopia z 2giej ręki.

 

Tylko uwaga - u Focala nie ma Totemowo-Avalonowej ściemy, tam jest rzetelny dźwięk, jeśli czegoś na płycie nie ma, to od Focali nie przybędzie :-)

 

A jeśli kolega chce posłuchać ładnego grania, to oczywiście Model 1 Signature - znów uwaga, że jeśli się nie jest Stempurem, to głośniki te mogą się znudzić :-P Model 1 Signature jest też ładniej wykonany niż Focale, a w fornirze cherry wygląda po prostu przepięknie.

 

Swoją drogą szkoda troszkę, że Wiatry przyjechały w wersji mahogany - cherry wyglądałyby chyba ładniej.

 

A ja pewnie kiedyś skończę z Utopiami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuba

The One są 2-3 tys droższe od Model 1 (zależy do jakiej okleiny Model 1 porównujemy). A co do uroku... No miałem nic nie pisać :-) Enigmatycznie powiem tak: jest o czym myśleć, sa plusy ujemne i plusy dodatnie. Choć siląc się na obiektywizm, to trzeba grzecznie przyznac, że jednak The One troszkę lepsze. Postarał sie nasz Vinz B.

Pozdrawiam Stempur

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

qb_1

 

Wiem wiem Tioxid, były ostatnio 906 na e-bayu i licytowali się na poziomie 200 funtów, ale nie mogłem pisać na forum (rejestracja na forum-karencja) a chciałem się dokładniej dopytać, obecnie są używane 926 ale do 12,5 metra.........

 

JmLaby słyszałem około 11 lat temu w poznaniu w tanisie , grały sobie takie maleństwa, ale dźwięk ....... i od tamtej pory JmLab mi się marzył i mam 807, zawsze jakiś dynamiczny początek.

I właśnie chodzi mi o to co jest na płycie .......

 

Przyznam się że boję się kupować używanego sprzętu z prostej przyczyny, mam pecha do elektroniki i na 99% trafię grzebanego bubla. Zona kupiła mi głośniki a ja pojechałem po caspiana, i wzmak mi się wyspał po 4 godzinah, a w dodatku miał krzywe chasis i kiwał się na 7mm.

W sklepie ogromne zdziwienie, 10 lat sprzedają roksany i nigdy nic, aż ja poszedłem i kupiłem i kuku.

 

Widziałem Totemki na żywo, ale to już fachowa praca stolarska, focal; jest dość surowy w wyglądzie mimo machoniu czy jaki to tam, mi pasuje, piękne są MA platinium 100, na froncie skóra taka sama jak w autach Aston Martin, ale ten wstęgowy jakoś nie bardzo dla mnie.

 

Dziękuje za odzew.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wyspie nie łatwo ostatnio, ale było tego trochę, mini, micro inne właśnie legendarne.

Słuchałem ostatnio 1007 i ma pasowało choć czasami odrobinę krzykliwie, ale to też wina kolumn które grały ze 2 tyg. , a focal z doświadczenia wiem że te około 100 godz. musi przepracować żeby się wysokie wygładziły.

 

Na pewno pomyśle, już kilka osób mi zwracało uwagę na poprzednie modele.

Tioxid podobno rewelacja, dużo lepszy od berylu, i poprzednie modele bardziej muzykalne podobno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość BlueMax

(Konto usunięte)

No, Panowie, wiadomo niedziela, ale do roboty, nie lenić się. Kosić trawy nie wypada, ale pisać na forum jak najbardziej ;-)

 

Jesteśmy już po odsłuchach u Stempura, na których Totem Model 1 Sign. dzielnie stawiały czoła jubileuszowemu modelowi Totema - The ONE. I chyba nie zdradzę wielkiej tajemnicy, jeśli napiszę, że spisały się naprawdę dobrze :) Dla mnie dużym zaskoczeniem było to, jak bardzo te głośniczki się różnią. Przed odsłuchem zakładałem, że The One to takie lepsze Model 1. No i w pewnych aspektach rzeczywiście tak jest (było), ale tak naprawdę zmiany nie poszły w kierunku tego, co w Model 1 było już na wysokim poziomie, czyli muzykalności, barw itd. ale Vince na okrągłą rocznicę Totema postanowił pójść w całkiem innym kierunku. W stosunku do Model 1 b. znacznej poprawie uległy takie aspekty, jak rozdzielczość, separacja dźwięków, scena i przede wszystkim rozciągnięcie w górę i w dół. Znikło też przy okazji wypchnięcie średniego basu, które jest znakiem firmowym nie tylko Model 1 ale i niektórych innych modeli Totema. Bas jest teraz bardziej liniowy (a może nawet w ogóle liniowy), ale jednocześnie lżejszy, delikatniejszy. Nie został w żaden sposób podrasowany, ale jednocześnie stracił nieco na sile. Z kolei góra mało przypomina tę z oryginalnych Model 1 - jest dużo bardziej rozciągnięta i rozdzielcza. A podobno zmieniono tylko zwrotnicę i wewnętrzne okablowanie, przetworniki są te same...

 

Podczas odsłuchu typowej płyty ECM The ONE robią duże wrażenie właśnie rozdzielczością, skalą i ładnym rozciągnięciem sceny. Są to niewątpliwie bardzo audiofilskie głośniki (chociaż paradoksalnie mam wrażenie, że qb_1 by się spodobały). Grają też chyba bardziej neutralnie. Natomiast tracą na czarze i muzykalności, które są najmocniejszym punktem Model 1. Podczas odsłuchu typowych jazzowych składów łapaliśmy się na tym, że nie gra zespół, a każdy muzyk oddzielnie. Wyszło to zwłaszcza przy płycie kwartetu Hollanda 'Extensions'. Dźwięki analizowane oddzielnie były ok, ale nie grał ich zespół, tylko lider z przypadkowymi muzykami. Z kolei przy klasyce góra trochę dawała się we znaki, co można częściowo zrzucić na karb niewielkiego pomieszczenia.

 

Jednak podłączenie Model 1 Sign. nie pozostawiło złudzeń - są to kolumny bardzo muzykalne, na których można słuchać godzinami i które nie męczą (ale też nie nudzą). Może bardziej czarowały niż The One, może były mniej neutralne, ale co z tego? Chciało się słuchać muzyki, a na 'Extensions' zagrał doskonale zgrany skład. Góra w Model 1 jest zdecydowanie mniej rozciągnięta, po bezpośrednim podłączeniu po The One przez jakiś czas sprawia wręcz wrażenie tępej, dźwięki nie są tak rozseparowane, na początku wydają się trochę zbite (czego nie lubię), ale po kilkunastu minutach wątpliwości znikają: na tych głośniczkach chce się słuchać muzyki. W dodatku były one zdecydowanie lepiej dopasowane do pomieszczenia, podczas gdy The ONE wydają się potrzebować większego metrażu dla rozwinięcia skrzydeł. Pewnie też elektronika / kable dobierane pod konkretne głośniki i gust nie do końca się tu spasowały.

 

Przy okazji - Stempur nieźle nas nastraszył w tym wątku i w jednym z wątków na 'Stereo', gdzie zrobił niezłą antyreklamę swojej komnatce odsłuchowej. Byliśmy więc przygotowani na najgorsze, tymczasem było naprawdę nieźle, a Model 1 czuły się tu jak ryba w wodzie. Zacząłem się wręcz zastanawiać czy jakieś inne monitorki mogłyby tu zagrać lepiej. No, może Sonus Faber ;-) Ale raczej Electa Amator niż Guarnieri :-)

 

Tyle moich wynurzeń. Na pewno oba głośniki są ciekawe, chociaż trafiają w zupełnie różne gusta i klienci Totema 'przy kasie', których stać na zakup The One nie powinni automatycznie zakładać, że zagrają one tak samo, tylko lepiej i kupować je bez odsłuchu. Odsłuch w tym wypadku jest konieczny, żeby sprawdzić swój gust w kontekście Totemów :-)

 

pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość BlueMax

(Konto usunięte)

Aha, no i powinienem jeszcze wspomnieć o kluczowej kwestii wygrzania głośników, która mogła tutaj mieć spore znaczenie i wpływ na wrażenia odsłuchowe. Model 1 Sign. były znakomicie wygrzane nie tylko przez Stempura, ale i przez Broya. Na tym tle The One to zupełne świeżynki, które pograły trochę w sklepie i trochę u Stempura :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie wszystko już zostało powiedziane - reasumując: The One nie są rozwinięciem Model 1 Signature! The One są w zasadzie innymi brzmieniowo zestawami - bardziej audiofilskimi, rozdzielczymi i przejrzystymi, natomiast odbywa się to wszystko kosztem muzykalności i spójności dźwięku modelu M1S. Sporo być może w tym wszystkim kwestii wygrzania - Stempurowe M1S jak wiadomo grają już czas jakiś i to w całkiem różnych konstelacjach sprzętowo - lokalowych ;-), a The One to prawie nówki.

The One to głośniki wydaje się jeszcze bardziej wymagające sprzętowo, przeznaczone dla jeszcze bardziej doświadczonego słuchacza, w zamian oddając przestrzeń, przejrzystość i dokładność.

Moim zdaniem przewaga na korzyść M1S wychodzi w klasyce, gdzie dźwięk jest spójny, całościowy, natomiast ten sam materiał na The One brzmiał może dokładniej, ale mniej muzykalnie. Głos, fortepian, zespół muzyki dawnej, barokowy ensemble - to wszystko brzmiało po prostu lepiej i spójniej na M1S. To samo akustyczny jazz - grał zespół, a nie poszczególne instrumenty z osobna.

Wybór konkretnych kolumn zależy wyłącznie od oczekiwań i możliwości sprzętowych - pomijając kwestie finansowe - nie można wskazać jednoznacznie, które kolumny są lepsze. Osobiście wybrałbym M1S, może dlatego, że M1S czarują, a The One są bezwzględne. Jeśli ktoś poszukuje wszystkich absolutnie wszystkich informacji zawartych na płycie (a nawet tych niezawartych) i przy okazji jest recenzentem lub krytykiem - The One mogą być dla niego.

Cała reszta może i powinna wybrać M1S.

 

Pozdrawiam Stempura, BlueMaxa i Michała Stabro!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.