Skocz do zawartości

Klub otwarty  ·  40 członków

Totem Klub
IGNORED

Klub Totema (oryginała, nie klona)


stempur
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Ja ostatnio słucham muzyki w pracy (ostatnio znów mam więcej pracy niż zebrań i srania w banię) na dobrych słuchawkach z komputerka. Dokładnie koło dupy mi lata czy góra jest bardziej rozciągnięta czy nie, za to odkryłem wiele muzyki na nowo, zrozumiałem młodego Pendereckiego, przesłuchałem od nowa całą swoją płytotekę z utworami Messiaen'a, płyty Braxtona wciągam jedna za drugą, ranki witam Vandermarkiem. Słuchając tych bezdusznych pudeł za grube tysiące, które stoją u mnie w pokoju nigdy nie dałem się wciągnąć muzyce do tego stopnia.

 

Sam to gówno przeżyłem, te wracające natrętnie myśli - co by tu jeszcze kupić itd. Pewnie wielu sprzedawców by się na mnie wk***iło za te wynurzenia, wielu z nich to porządni ludzie, którzy często mają w dupie muzykę, ale muszą zarabiać na życie i ciężko pracują. Niemniej, w tej chwili uważam, że robię coś dobrego - jeżeli choć jedna osoba się opamięta, przestanie wymieniać, tylko siądzie na dupie z jednym systemem i będzie słuchać muzyki, to będzie mój dobry uczynek :-)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość BlueMax

(Konto usunięte)

A ja tam w pełni się zgadzam z kolegą qb_1 w jego niewesołych i niewczesnych (przy pięknej pogodnej niedzieli) wnioskach - no może poza Pendereckim ;-) Do podobnych doszedłem już czas jakiś temu i dlatego od dobrych dwóch lat nic nie zmieniam w systemie, słucham na tym co mam, a fortuny wydaję tylko na płyty (zmiana kompaktu z takiego za 3 kzł na inny za 3.5 kzł się nie łapie :) Co z tego, że można lepiej? Lepszy (i droższy sprzęt) to jednocześnie dodatkowe obciążenie psychiczne związane z dużymi i zamrożonymi środkami. Mi starczy to co mam. I spokojnie mógłbym też żyć z tańszymi gratami - takimi za ca. 10 kzł za komplet. Tylko jak już mam takie jakie mam, to szkoda to sprzedawać za połowę ceny wyjściowej, żeby kupić coś słabszego. Jak stoi, to niech stoi i gra dalej jak najdłużej :)

 

pozdr.

 

Ps. Stempur - to dozo w maju!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-> broy

 

k**wa, nie uzależniłem się od sterydów, nie uzależniłem się od heroiny (nawet nie spróbowałem), nie uzależniłem się od jazdy na ścigaczu, trawki, wódki, wina itd., nawet k**wa od bzykania się nie uzależniłem, a przeżyłem moment uzależnienia od gówna pt. "sr**-end". Nie powiem oczywiście, że nie ma różnic w brzmieniu między poszczególnymi gratami, ale przychodzi moment (u mnie było to kilka tygodni), kiedy człowiek zaczyna tym żyć, wiele innych rzeczy (ważniejszych) schodzi na drugi plan itd. Ja tylko staram się przestrzegać przed taką sytuacją :-) Kupienie sobie raz systemu i słuchanie na nim muzyki to jest jeszcze ok., ale spójrzmy ilu mamy na Audio Show audiosyfilskich zombies :-)

 

A młody Penderecki to akurat miał pomysły, wyobraźnię i komponował z jajem - zapuść sobie Fluorescencje, albo Polimorfię :-) Przynajmniej jest jazda, podczas gdy większość audiosyfilityków w filharmonii nie uświadczysz (choć jest tu trochę kolegów, których widać b. często), za to pier**lonego, nieśmiertelnego, jęczącego Watersa będą męczyć do usranej śmierci, a potem poprawią Lousier'em i Dianą Krall, no i jest gites, bo jak nie ma być gites, skoro nawet gówno zagrane przez Krell'a albo Jadisa zamienia się w złoto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-> Stempur,

 

pożyczę Wam kable, słuchajcie do woli, a jak będziecie chcieli kupić to tym lepiej, ale nie będę się umawiał na odsłuch. Nie będę już siadał jak jakiś zboczek z kolegami wokół ołtarzyka z żelaztwem. Spotkać to się z Wami z największą przyjemnością mogę na wódce albo na jakimś koncercie :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

qb_1

 

w zasadzie dotknąłeś esencji całej tej zabawy :). Ja mam obecnie więcej zasranych zebrań i prezentacji niż pracy i może to powoduje chęć odreagowania i zakupów :D. Na Ałdio Szoł nie chodzę od dawna, prasy branżowej nie kupuję i nie czytam.

 

Z innej strony na to patrząc, czy kupowanie samochodów terenowych, wypasionych motocykli, łodzi (żaglowych, motorowych - wszystko jedno) czymś się różni od naszego wydawania kasy? A jest bardziej społecznie akceptowalne.

 

Watersa słucham z Floyd'ami, szczekające psy to ja mam za oknem (czasami), więc nie musi mi pies z głośników szczekać z tyłu, po prawej. Lousier'a i Krall'ową uważam za nudziarzy.

 

Ale jak się chce posłuchać King Crimson, liczebnie dużych chórów, opery, Ludwiga van B to bez rozdzielczości i pierdolnięcia nie słychać muzyki tylko plamę dźwięku. Dlatego 3.7, a nie Wind (wzmak pewnie do nich rzeczywiście za słaby). Niestety nie słyszałem systemu za 10 kpln, który w 45 m2 potrafi mniej więcej to samo. Kupię kolumny, sprzedam pozostałości poprzedniego systemu (przetrwał 5 lat) i zajmę się budowaniem regałów na płyty - winyl sporo miejsca zajmuje.

 

PS. Słuchałeś ścieżki dźwiękowej z "Rękopisu znalezionego w Saragossie"? On coś musiał brać jak to komponował ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

70Marcin, 6 Kwi 2009, 09:26

 

>Z innej strony na to patrząc, czy kupowanie samochodów terenowych, wypasionych motocykli, łodzi

>(żaglowych, motorowych - wszystko jedno) czymś się różni od naszego wydawania kasy? A jest bardziej

>społecznie akceptowalne.

 

 

Kolega b.ładnie to ujął, b. ładnie! Proponuję dodać drogie zegarki, cygara, kino domowe (tzw. 'instalacje') i parę innych rzeczy. Niestety, audiofil będzie zawsze postrzegany w tym gronie jako szajbus i świr, podczas gdy takiemu dajmy na to właścicielowi wypasionego SUVa czy innego Bentleya chętnie każdy skopałby dupę, ale w gruncie rzeczy...zazdrości i nawet podziwia - taki to ma panie życie!

To temat szerszy - był wielokrotnie poruszany - jak dla mnie audiofilizm ma jedną pozytywną cechę - umożliwia rozwój na polu kulturalnym, bo w końcu nawet taki zatwardziały trzypłytowiec, co ma tylko Kind Of Blue na złocie wreszcie sięgnie (może) po coś innego, poczyta, posłucha na żywo, dokształci się, a nawet - w skrajnym przypadku - coś z tego jeszcze zrozumie i zapamięta! Dlatego audiofilizm jako choroba jest szkodliwy, ale może przy zachowaniu zdrowego rozsądku dać pozytywny efekt końcowy.

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

qb1

No to jak wpadniesz do mnie z tym Oraclem, to nawet nie włączymy sprzętu, tylko pójdziemy się przejść nad stawy do rezerwatu ptaków (niestety polaczkowie w okolicy mieszkają i syf tam straszliwy, bo śmieco, ale i tak w miarę przyjemnie, możesz nawet rower wziąć to pojeździmy) a później usiądziemy przed domem i wypijemy piwko. I pogadamy sobie. Ale nie o fizyce, bo się na tym ni w ząb nie znam :-)

A resztę kolegów zapraszam na posłuchanie, ale w grupach dwuosobowych, bo więcej się w pokoju nie zmieści. A po słuchaniu nad stawy i na piwo. To na maj jesteśmy ustawieni. Szczegóły umówimy w odpowiednim czasie.

Pozdrawiam Stempur

 

PS. To bierzemy te The One do potestowania?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość BlueMax

(Konto usunięte)

Naprawdę nie ma sprawy - chodziło mi o to, że grają nawet po MIT, a nie że coś popsułeś :-)

Choć posłuchałem tylko z godzinę i niezbyt reprezentatywnych nagrań - więcej powiem po czasie.

A teraz gra Msza Rzymska Pergolesiego, ale już z radyjka w kompie.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.