Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Aplikowanie pojęcia winy (lub niewinności) do psa jest logicznym błędem

Nie popełniaj go w takim razie.Proszę.

 

Modrzew, ale my się zawsze w tym wątku zgadzaliśmy ze sobą. Pozdrawiam.

Wiem,wzajemnie.

misiomor ma obsesję na punkcie psów, to wiadomo od dawna, przynajmniej czytelnicy tego wątku to wiedzą. Nie znam nikogo, kto tak bałby się psów, kogo psy by tak masowo atakowały itd. Zapewne ma nasz kolega forumowy coś takiego w sobie, co przyciąga "złe psy", problem jest w nim, a nie w psach i od tego należy zacząć, a nie od faszystowskich z ducha pomysłów ws. drakońskich kar dla właścicieli za szczekanie burka bez smyczy.

misiomor ma obsesję na punkcie psów, to wiadomo od dawna, przynajmniej czytelnicy tego wątku to wiedzą. Nie znam nikogo, kto tak bałby się psów, kogo psy by tak masowo atakowały itd. Zapewne ma nasz kolega forumowy coś takiego w sobie, co przyciąga "złe psy", problem jest w nim, a nie w psach i od tego należy zacząć, a nie od faszystowskich z ducha pomysłów ws. drakońskich kar dla właścicieli za szczekanie burka bez smyczy.

Odnośnie tego burka bez smyczy - to jest klasyczny problem "od rzemyczka do koniczka". Celem jest zakaz puszczania luzem groźnych psów, takich jak te które bardzo ciężko i na całe życie okaleczyły kobietę

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) . Teraz proszę o konstruktywną propozycję jak zakazać puszczania luzem takich psów, podczas gdy niegroźne burki łaziłyby sobie spokojnie. Jakieś kryterium odróżniające psa niegroźnego od groźnego, łatwe w implementacji.

 

Ja mam jeden pomysł, ale nie sądzę żeby psiarze go zaakceptowali - masa 8kg, a więc możliwość obezwładnienia psa gołymi rękami przez średnio silnego człowieka. Innym wyjściem jest zakaz puszczania luzem jakichkolwiek psów.

 

Czy może uznać że baba była sama sobie winna skoro pieski jej nie lubiły, a jej podobne nie zasługują na żadną ochronę prawną?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Misiomor,należy zadać pytanie dlaczego te psy baby nie znosiły,może był istotny powód.Te 8 killo to troche mało,mój kot więcej waży a boją się go wszystkie psy w okolicy włącznie z Amstafem sąsiadów.Taki to kot i może baba by sobie takiego sprawiła na swoją obronę?

A na poważnie już pisałem,nie obarczać odpowiedzialnością zwierząt a ich właścicieli.Jak puści groźnego i agresywnego psa luzem,lub mu ucieknie przez nie właściwe zabezpieczenie i zrobi komuś krzywdę,to nie dwa lata w zawieszeniu a tak samo jak za pobicie z uszkodzeniem ciała przez bandziora.Dopiero takie kary idiotów uspokoją.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Maine Coon to właśnie takiego kota boją się sąsiadów psy a chodzi gdzie chce.

 

A jak taki kot zaatakuje tą babe co wtedy?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jak puści groźnego i agresywnego psa luzem,lub mu ucieknie przez nie właściwe zabezpieczenie i zrobi komuś krzywdę,to nie dwa lata w zawieszeniu a tak samo jak za pobicie z uszkodzeniem ciała przez bandziora.Dopiero takie kary idiotów uspokoją.

Zgoda w 100%, choć IMO za samo spuszczenie takiego psa ze smyczy też by coś należało dodać, chyba że jednocześnie skasujemy kary za zbyt szybką jazdę samochodem. Dlaczego karać prewencyjnie jednych a innych nie?

 

A jak taki kot zaatakuje tą babe co wtedy?

Ja podałem link do przypadku makabrycznych uszkodzeń ciała przez psy. Zrewanżuj się doniesieniem o podobnym wypadku z kotem w roli głównej.

Edytowane przez misiomor

Zrewanżuj się doniesieniem o podobnym wypadku z kotem w roli głównej.

Misiomor wyluzuj z tym napadem przez kota to żart.A co do spuszczania psa luzem,to identycznie jak bez wiedzy o ucieczce psa. Jaka to różnica?Uciekł,czyli nie zabezpieczył a jeśli świadomie puścił wolno ,to jeszcze gorzej.Chyba,że ktoś mu zagrażał i spuścił psa ze smyczy w obronie własnej lub rodziny.Logiczne i proste.

Chodziło mi o spuszczenie psa luzem (czy jego wydostanie się na swobodę bez wiedzy właściciela) nawet gdyby nie doszło do pogryzienia. Tylko wtedy zdanie o karaniu prewencyjnym ma sens.

 

Natomiast obrona własna przy pomocy psa to zupełnie inna para kaloszy. Na spacerze psa nie trzeba zresztą spuszczać ze smyczy w tym celu, chyba że napastnik dysponuje bronią palną, co jest b. mało prawdopodobne.

 

Nikt nie będzie zresztą oskarżał właściciela jeżeli jego pies pogryzie intruza na ogrodzonym i odpowiednio oznakowanym własnym terenie, nawet gdyby intruz nie zagrażał bezpośrednio życiu i zdrowiu domowników. To nawet nie jest obrona konieczna czy stan wyższej konieczności, tylko wypadek na własne życzenie wchodzącego.

Nie bardzo kumam, czemu tutejsi miłośnicy psów tak się uwzięli na tego Misimora.

Przecież on niczego innego nie proponuje, niż rzeczy zupełnie powszechne w każdym cywilizowanym kraju.

Tam procedery że pies szaleje z agresji na widok człowieka są konsekwentnie tępione przez władze oraz policję.

Pies nie może szczekać na przechodniów nawet zza ogrodzenia, bo dla człowieka rozumnego logicznym jest że

któregoś dnia może się wymknąć albo podkopać, i kogoś porani.

Jak ktoś nie wierzy, to niech jedzie do Skandynawii, Niemiec, czy choćby nawet USA, i wypuści zajadłego psa w pobliże ludzi.

W krótkim czasie konto bankowe będzie miał czyściutkie. O pogryzieniu nawet nie wspomnę.

I nie ma tłumaczenia że pieseczek jest zdenerwowany, a ten rowerzysta to z pewnością jakiś zły człowiek jest.

A takie bezhołowie jak w Polsce to jest tylko w trzecim świecie i w najbardziej zapóźnionych krajach słowiańskich.

Aha, jak byłem w USA, to na mojej ulicy pies zagryzł dziecko, ale to była sytuacja nietypowa, no i właściciel na pewno nie wyjdzie z kicia jeszcze przez parędziesiąt lat.

 

I proszę nie zadawać tchórza interlokutorom. Zarówno ja, jak i większość normalnych ludzi, obawia się agresywnych psów, bo to reakcja normalna. Chyba tylko głupi by się nie bał biegnących na niego dwóch rozjuszonych brytanów.

Ja to jeszcze tam pół biedy. Jeśli nie gaz, to zawsze jest nadzieja na znalezienie porządnego kamienia. Ale np. starsza kobieta, albo dziecko, są i czują się całkowicie bezbronni. Mogą jedynie mieć nadzieję że pimpujś "tylko" przedziurawi łydkę, a nie odgryzie policzek.

oprócz psów chorych psychicznie

Te również kształtuje człowiek.

 

Tam procedery że pies szaleje z agresji na widok człowieka są konsekwentnie tępione przez władze oraz policję.

Nie na terenie,którego mają pilnować.Tam prywatna własność jest dużo bardziej szanowana niż u nas,również przez policję.
Gość NEWNEW

(Konto usunięte)

Większość skrzywionych psów jest eliminowana od razu na starcie przez samca, przywódcę stada. Brutalna prawda jest taka, że szczeniaki wykazujące nadmierną agresję i brak uległości wobec przywódcy stada są po prostu eliminowane, najczęściej poprzez uduszenie bądź przegryzienie rdzenia kręgowego. Natura sama w tak drastyczny sposób reguluje kwestie adaptacji społecznej zwierząt. Należałoby również wprowadzić jakieś testy behawioralne w hodowlach, osobniki agresywne powinny być z automatu kastrowane, nie powinny być oferowane do sprzedaży. Samej eutanazji jako sposobu selekcji nie aprobuję. Natomiast konsekwentnie podtrzymuję pogląd o tym, że to ludzie ponoszą odpowiedzialność za psie pogryzienia. Niekoniecznie właściciel psa, to może być właśnie chciwy pseudohodowca, który krzyżował szczególnie agresywne psy, nie prowadził odpowiedniej selekcji, szkoleń, itp... Problem jest bardziej złożony. Jak chodzi o moje psy, to pisałem już wcześniej. Żaden nikogo nigdy nie ugryzł, te ras powiedzmy bardziej problematycznych chodziły zawsze na smyczy i nie były spuszczane tam gdzie nie jest do tego odpowiednie miejsce.

osobniki agresywne powinny być z automatu kastrowane, nie powinny być oferowane do sprzedaży. Samej eutanazji jako sposobu selekcji nie aprobuję.

Każdego psa można złamać i zrobić z niego zabawkę.To tylko kwestia czasu i wytrwałości.Odwrotnie również z łagodnego stanie się agresorem.
Gość NEWNEW

(Konto usunięte)

Odwrotnie również z łagodnego stanie się agresorem.

 

Niestety ten proces jest łatwiejszy do przeprowadzenia niż odwrotny czyli właściwa socjalizacja. Jak widzę nieraz co ludzie wyrabiają ze swoimi psami, czy też pisząc dokładnie, jakie zło im czynią to wcale nie dziwię się że zdarzają się takie sytuacje jak w powyższych linkach. Jeszcze raz podkreślę, właściwa socjalizacja psa to jest podstawa. Agresywny może stać się każdy pies, nawet golden retriever, jeśli tylko trafi w ręce idioty.

 

Poniżej psy obronne (Mia i Focus) w akcji. Oba to pieski do zajęć z dziećmi... Nie ma opcji żeby którykolwiek z nich zrobił coś niegrzecznego.

Edytowane przez tomkly

No, ja bym się tak nie zarzekał.

Bywa że pies będzie przez kilka lat spokojnie leżał na werandzie.

Aż w końcu przechodzi obok człowiek który może inaczej pachnie, może palił zioło, albo łykał jakieś leki.

Albo się potknie o krawężnik, lub dopiero co rzygał. Albo psu dopiero coś się śniło.

I taki pies nagle rzuca się na tego człowieka, ku ogromnemu zdumieniu właściciela.

I prawie zawsze jest wtedy gadka : Co ?? nasz pimpuś ?? Przecież on nigdy nikogo.

 

Zresztą taka gadka jest przy większości pogryzień. Inna rzecz że właściciele często po prostu perfidnie łgają.

 

" Nie na terenie,którego mają pilnować.Tam prywatna własność jest dużo bardziej szanowana niż u nas,również przez policję. "

 

Pozwolę sobie nie do końca się zgodzić.

Schodziłem pieszo i autostopem spore połacie Niemiec i Francji.

Starałem się omijać duże miasta. Ja jestem krajobrazowiec.

Psy widywałem sporadycznie. Nie zauważyłem żeby czegoś pilnowały.

Nie przypominam sobie też, aby któryś mnie obszczekał.

W takich krajach nikt współcześnie nie hoduje psów na postrach dla otoczenia.

 

Aha, jeszcze taka śmieszna sytuacja sprzed tygodnia.

Kolega z dawnego kontraktu niedawno zrobił sobie papiery pilota.

Tak był zadowolony z tego faktu, że zafundował mi oblot nad Warszawą jakąś Cesną.

Ale mówi przedtem :

- w bramie areoklubu będzie taki wilczur, ale spoko, nic ludziom nie robi.

A ja mu na to :

- Jeśli spróbuje coś zrobić, to będą go szukać tymi samolotami.

A on :

- Oj nie, to ja jednak wyjdę po ciebie. Jeszcze utłuczesz burka, i będą mieli do mnie pretensje.

 

No ale był jednak uwiązany.

Każdy pies większy od ciłały powinien być prowadzony na smyczy, dla dorosłego człowieka nieco większy piesek może być zupełnie niegroźny ale dla małego dziecka, które dopiero co nauczyło się chodzić i spaceruje w parku z rodzicami już niekoniecznie. Dodatkowo trzymanie większych psów w mieszkaniach(jeśli nie ma kojca na posesji) powinno być zabronione.

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Gość NEWNEW

(Konto usunięte)

Nie jestem zwolennikiem trzymania psów, zwłaszcza dużych w mieszkaniach w blokach. Męczą się i mogą być kłopotliwe dla sąsiadów. Tym niemniej nie ma zasady, czy pies ma mieszkać w kojcu czy też w salonie... Psy typu owczarki wolą pobyt na świeżym powietrzu, to dla nich lepsze i bardziej zdrowe. Natomiast golden retriever jest typowym psem kanapowym i nie za bardzo wyobrażam sobie kojec na świeżym powietrzu, zwłaszcza w zimie.

Za wiki

 

Tak aktywny pies potrzebuje sporej dziennej dawki ruchu (co najmniej 2-godzinnej)[7]. Wymaga regularnego wyczesywania - przynajmniej raz w tygodniu, a w okresie linienia codziennie. Wymaga także specjalnej uwagi w pielęgnacji uszu ze względu na ich podatność na infekcje[8]

Ile osób trzymających tego psa w bloku poświęci mu 2 godziny dziennie na spacer? Poza tym to spory pies 24-40kg. i nie wyobrażam sobie wspólnego mieszkania z takim zwierzakiem.

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Zresztą taka gadka jest przy większości pogryzień. Inna rzecz że właściciele często po prostu perfidnie łgają.

Dokładnie tak jest.Kłamią jak najęci.Psy są segregowane do różnych przeznaczeń i nie ma co na nich narzekać.Jeden tropi przymt narkotyków,inny złodziei,inny zajmuje się niewidomymi a jeszcze inny jest przysposobiony do stróżowania i o te ostatnie należ szczególnie dbać by nie wydostały się z miejsca stróżowania,na ogół są agresywne.Takie mają zadanie i takie wykonują.To właściciele takich psów mają być odpowiedzialni i tylko tyle.

 

W takich krajach nikt współcześnie nie hoduje psów na postrach dla otoczenia.

Widocznie tam nie ma takiej potrzeby albo właściciele posesji są groźniejsi od psów.Też tak bywa.

 

Psy typu owczarki wolą pobyt na świeżym powietrzu, to dla nich lepsze i bardziej zdrowe.

Do czerwca miałem Akite Inu,który w domu nie chciał zostać dłużej zimą jak 1minutę....do czasu.Jak skończył dziesięć lat, ciężko było go wygonić w zimę na dwór.Są to psy północy....raczej.

Większość psów zwyczajnie zaspokaja potrzebę (u właściciela) codziennego kontaktu z żywym stworzeniem (nie dziwne w kraju niedawnej migracji ze wsi do miast), bez zobowiązań jakie niesie za sobą np. posiadanie dziecka czy zaproszenie znajomych. Do tego pan będzie zawsze górował statusem nad psem, na co w Polsce jest wielkie zapotrzebowanie, i przez co rozpada się wiele ludzkich przyjaźni czy znajomości, ten biedniejszy nie chce dostarczać bogatszemu satysfakcji.

 

Psy stróżujące - ciekawe że na wsiach jednak tradycyjnie cenione są psy jak najmniejsze i możliwie pokraczne - żre mało, nie zagraża właścicielowi czy jego dzieciom. Za to tani substytut alarmu jest. Dopiero ostatnio chłopi też zaczęli brać udział w wyścigu zbrojeń "biggest and best", choć nie wszyscy.

Gość NEWNEW

(Konto usunięte)

I co ciekawe ten Hulk, mimo że szkolony do obrony dzieci jak na razie poza sytuacjami treningowymi, w których atakuje rękaw, nikogo nie ugryzł. Dobrze prowadzony pies tej rasy jest bardzo zrównoważony i odpowiedzialny. Na amerykańskich forach pełno jest opisów jak pitbulle ochroniły własnym ciałem dzieci przed atakiem węża czy też nawet krokodyla. A dog argentyński, też uznawany za agresywnego ochronił dwie dziewczynki przed atakiem bodajże pantery czy pumy. Problem agresji pitbulli dotyczy przeważnie murzyńskich gett i innych slamsów, w których te psy są traktowane jako wizytówka właściciela, często bite, są świadkiem przemocy i innej patologii. Dodam od siebie, że z wszystkich moich psów najbardziej obronny był jamnik, zwłaszcza wtedy gdy urodziła nam się córka... Mały ale niesamowicie wierny i skłonny do poświęceń dla rodziny. To odnośnie tego dla mnie sztucznego podziału na rasy mniej i bardziej agresywne. Wyczytałem też gdzieś w internecie, że za agresywne uznawane są owczarki belgijskie. Mieliśmy z Rafaellem takie psy i ja mogę powiedzieć z własnych doświadczeń, że to był niesamowicie łagodny i przyjacielski dla wszystkich pies.

Edytowane przez tomkly

A niby dlaczego miałbym nie oglądać? Przede wszystkim pies jest dość nieruchawy w porównaniu do ras dużych z natury typu rottweiler czy dogo argentino i długotrwale selekcjonowanych pod kątem połączenia osiągów z wielkością. Bojowo jest wart dużo mniej niż pitbull / amstaff o typowych rozmiarach. Do tego wygląda na łatwy cel dla broni palnej nawet w razie szarży na uzbrojonego człowieka, więc w warunkach amerykańskich nie liczyłbym na skuteczną obronę z jego strony.

 

Jak dla mnie typowy pies do szpanu. Oczywiście nie wiadomo jakich zabiegów hodowlanych użyto dla uzyskania rozmiaru, a wiadomo że większy rozmiar psa kojarzy się ze zwiększoną zapadalnością na nowotwory (wyjątki nieliczne, głównie u ras dużych od dawna). Dlatego zawsze jest jakieś ryzyko raka mózgu albo przerzutów innego nowotworu do mózgu, wskutek czego najbardziej lojalnemu i ułożonemu psu może zwyczajnie odbić (słyszałem o takim przypadku od znajomego, właściciel psa został poważnie pogryziony). I wtedy nie bardzo chciałbym żeby taka paszcza znalazła się w pobliżu dziecka.

Nie jest to reguła pewna na 100%. Zdarzają się psy kompletnie nieukładalne, nawet przez najlepszego możliwego właściciela. Spontaniczna mutacja, gen recesywny, ew. jakieś losowe zaburzenie struktury bądź funkcji mózgu i mamy problem. Takie psy były w dawniejszych czasach dość bezwzględnie eliminowane, i tylko dlatego zresztą dziś można trzymać psa "bez większych obawień", jednak 100% pewności nie ma. Zwłaszcza w Polsce, z tubylczymi zwyczajami kupowania psów byle tanio (a więc hodowanych byle jak), i jednocześnie rozgłaszaną animalsową propagandą że zachowanie psa zależy od właściciela w 100% i dlatego nie można likwidować psów problemowych. Większość ciężkich pogryzień, zwłaszcza dotyczących dzieci, dotyczy domowników właściciela psa.

Wyczytałem też gdzieś w internecie, że za agresywne uznawane są owczarki belgijskie. Mieliśmy z Rafaellem takie psy i ja mogę powiedzieć z własnych doświadczeń, że to był niesamowicie łagodny i przyjacielski dla wszystkich pies.

 

w końcu w policji i wojsku pracują ;)

mieliśmy kiedyś bullmastiffa, tak łagodnego psa ze świecą szukać

no, chyba, że ktoś rękę na pana albo panią podniósł ;)

a jamniki charakterne są, mieliśmy kiedyś taką Titę ze schroniska wziętą, taka menda z charakterem - dużo większe psy się jej bały :)

I co ciekawe ten Hulk, mimo że szkolony do obrony dzieci jak na razie poza sytuacjami treningowymi, w których atakuje rękaw, nikogo nie ugryzł. Dobrze prowadzony pies tej rasy jest bardzo zrównoważony i odpowiedzialny. Na amerykańskich forach pełno jest opisów jak pitbulle ochroniły własnym ciałem dzieci przed atakiem węża czy też nawet krokodyla. A dog argentyński, też uznawany za agresywnego ochronił dwie dziewczynki przed atakiem bodajże pantery czy pumy. Problem agresji pitbulli dotyczy przeważnie murzyńskich gett i innych slamsów, w których te psy są traktowane jako wizytówka właściciela, często bite, są świadkiem przemocy i innej patologii. Dodam od siebie, że z wszystkich moich psów najbardziej obronny był jamnik, zwłaszcza wtedy gdy urodziła nam się córka... Mały ale niesamowicie wierny i skłonny do poświęceń dla rodziny. To odnośnie tego dla mnie sztucznego podziału na rasy mniej i bardziej agresywne. Wyczytałem też gdzieś w internecie, że za agresywne uznawane są owczarki belgijskie. Mieliśmy z Rafaellem takie psy i ja mogę powiedzieć z własnych doświadczeń, że to był niesamowicie łagodny i przyjacielski dla wszystkich pies.

To że ktoś miał jakiegoś psa i nie było z nim problemów, to żadna statystyka. Dla człowieka spotykającego psa w czasie spaceru liczy się to, żeby przykładowo 99999/100000 było bezproblemowych i nieagresywnych. A takiej statystyki nie zagwarantują żadne emocjonalne opowieści typu "miałem i był przyjacielski".

 

Dla właściciela w jego mieszkaniu można ową statystykę poluzować, bo chcącemu nie dzieje się krzywda, poza tym mamy sprzężenie zwrotne - właściciel ryzykuje przede wszystkim życiem i zdrowiem swoim i swojej rodziny. Tym niemniej nakaz trzymania psa na symyczy i (dla groźniejszych ras) w kagańcu na terenie publicznym jest dobrym środkiem wzmocnienia ochrony przypadkowego przechodnia.

 

Można też problemowi przyjrzeć się z drugiej strony - przeanalizować ciężkie / śmiertelne pogryzienia z przeszłości. I tu niestety kilka ras psów wyróżnia się zdecydowanie, co jest oczywiste z racji chociażby ich budowy fizycznej.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.