Skocz do zawartości
IGNORED

Odsłuch sprzętu w salonie - ZA OPŁATĄ!


Wuelem

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedys bodajze w Audio był reportaz z USA dot. sklepów audio. Ciekawe podejscie sprzedawców było w nim przedstawione. Klient wchodzi, ogląda sprzedawca podchodzi i pyta "w czym moge pomóc", klient odpowiada " w tej chwili dziekuję", sprzedawca przeprasza i odchodzi by nie urazic nachalnoscią bo klient moze żle to zrozumiec i nigdy wiecej nie przyjśc.

 

Myslę, ze w tych sklepach o których mowa (biorących opłaty) przydałoby sie troche pokory i cierpliwosci, a przedwszystkim profesjonalizmu.

Całe szczęście, że są jeszcze ludzie własciciele sklepów podchodzących z sympatia do klienta, wiedzacych, że takie podejście moze spowodowac, ze ten klient nawet jesli nie kupi to może "zareklamować" sklep innym. Kazdy klient generuje nastepnych pod warunkiem, że nie został zrażony przez sprzedawcę.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Gość ata77

(Konto usunięte)

Kazdy klient generuje nastepnych pod warunkiem, że nie został zrażony

>przez sprzedawcę.

 

Świeta prawda.

 

Myślę, że w wiekszości sklepów a raczej sprzedawców z którymi mamy do czynienia, to przypadki beznadziejnej ignorancji wobec umiejętności sprzedaży dobr luksusowych jakimi są niewątpliwie "klocki" 14 kg. za 10000. Tak właśnie patrzy na to "normalny" konsument.

My tez robimy błąd prównując zakup droższego sprzetu (5-10 srednich pensji w Polsce) do spodzni czy innych produktów codziennego użytku. Wystarczy poczytac Panowie sprzedawcy. Za DARMO bo w internecie. Polecam zacząć lekture od piramidy Maslova.

bemol, 1 Maj 2008, 12:00

Jeśli tak prowadzisz interes jak rozumujesz to musisz mieć bardzo mały interes.

Każdy zakład produkujący wyroby jednostkowe na zamówienie robi kosztorys. A kosztorys robi się wg projektu, bo inaczej się nie da. Jest to oczywiste dla każdego wykonawcy (tylko Ty się dziwisz). Wołanie pieniędzy za przedstawienie oferty byłoby równoznaczne z pobieraniem opłaty w sklepie za możliwość zobaczenia ekspozycji i cen wyrobów!

 

A co do twierdzenia że zrobi kuchnię na lewo, czyli jak? Weźmie piłę w rękę i z desek ukradzionych wprost z tartaku przytnie w domu tak doskonale że wygląda jak w projekcie???

 

Ja natomiast znam inny przypadek. Ci tak zwani projektanci eurokuchni i architekci wnętrz (cholera wie dlaczego euro-, może dlatego że dużo EURO kosztują?), to banda cwaniaczków których cały biznes mieści się w laptopie i zazwyczaj nielegalnym oprogramowaniu CAD. On ci projektuje (zrzynając wzory z kolorowych publikacji) a jego wykonawstwo polega na tym, że zamawia doświadczoną firmę, która realizuje projekt i robi montaż za niego. On natomiast doi kasę z obu cyców, raz od swojego klienta, a drugą w prowizji od wykonawcy za przyprowadzenie klienta.

Namnożyło się takich popapranych niby-wykonawców, którzy jak krokodyle mają rączki do pracy za krótkie ale duże gęby do kłapania.

 

W życiu nie poszedłbym do producenta wyrobów jednostkowych który nie jest w stanie pokazać na zdjęciach lub w wyrobach demonstracyjnych tego co może mi zaoferować, ani skalkulować w ofercie ceny. A jak wybiorę towar, to od jego postawy będzie zależało czy dam zlecenie, moge nawet zlecić w ciemno pod warunkiem że jesli sknoci, to zdemontuje na własny koszt i zwróci zaliczkę.

 

Jeśli zechcesz mi zapłacić za projekt, to w 15 minut mogę dla ciebie stać się producentem eurokuchni - wchodzisz w to? Moja cena to na początek 10 tysięcy zaliczki. Za całość zapłacisz 100 tysięcy więc to chyba nie jest wygórowana kwota?

 

 

 

 

 

PS. Misiomor, strategia uprzejma opłaca się zawsze. A jeśli sprzedawca widzi nieopłacalnego klienta to zawsze może równie uprzejmie odmówić wypożyczenia towaru. Pobieranie opłaty za powietrze jest natomiast tym co skuteczniej odstręczy kupujących od takiego sklepu. A jeden niezadowolony marudny klient zniechęci kolejnych pięciu potencjalnych, którzy tego sklepu nawet nie odwiedzą.

>> Qubric, 3 Maj 2008, 11:25

 

Strategia uprzejma nie opłaca się kiedy zdecydowaną przewagę w społeczeństwie mają stosujący strategię "wredną".

 

Nie musisz mnie przekonywać mnie że lepiej byłoby gdyby wszyscy byli "uprzejmi". Tym niemniej w Polsce obserwujemy zjawisko wprowadzania opłat za odsłuchy - i ja próbuję je jakoś racjonalnie wyjaśnić. Nikt nie zabrania sklepom robic odsłuchów darmowych i jednak takie sklepy nie uzyskują przewagi nad innymi.

gdyby właściciele sklepów nieco pomyśleli wprowadziliby opłatę sieciową - wpłacasz np 500zł i np przez

kwartał możesz słuchać do woli we wszystkich sklepach które przystąpliły do akcji , coś kupisz w dowolnym z nich (okres na zakup wydłużyłbym do 6 miesięcy) - 500 zeta jest zaliczane na poczet zakupu , nic nie kupił - wydał 500 zeta i tyle ...tyle że to wymagałoby porozumienia sprzedawców a to w naszym kraju jest dalece nieprawdopodobne

 

nie dziwię się sklepom że nie mają ochoty na nagabywaczy i trucicieli

 

btw , nie widzę powodu dla którego znanym sobie klientom sklepy mogłoby odstępować od opłaty za odsłuch

 

kaucja za wypożyczenie - wg mnie konieczna , co ma zrobić sklep gdy np pan audiofil wykorkuje na serce podczas odsłuchu ? jak ma odbierać sprzęt lub równowartość ? kaucja to proste i skuteczne rozwiązanie

 

a jak ktoś nie ma $ na kaucję to rozumiem iż nie stać go na zakup (to co prawda pewne uproszczenie bo $ może mieć za dzień lub tydzień ...co nie zmienia trudnej sytuacji sprzedawcy w przypadku ewentualnych zdarzeń losowych przy wypożyczeniu bez kaucji)

 

 

btw , kiedyś w Łodzi zdarzyło mi się kupować zestaw 5.1 Dali - sprzedawca był niemal urażony (w pozytywnym słowa znaczeniu) że wpłacam zaliczkę i decyduję się na zakup bez odsłuchu - dopiero po długich zapewnieniach i wskazaniu miejsca gdzie ich słuchałem - zgodził się przyjąć zamówienie

(przody miał na sklepie i chciał je koniecznie zademonstrować) ...było to w sklepiku na ul.L.....ów 13 o ile dobrze pamiętam ...rabat na wstępie był lepszy niż gdziekolwek indziej :)

Z tego wynika,że każdy klient wchodzący do sklepu audio powinien podać kwotę jaką chce wydać,czyli z góry postawić się na straconej pozycji przy wszelkich negocjacjach cen.Wielokrotnie pytając w salonie o dany klocek,np.wzmacniacz sprzedawca odpowiadał na pytanie pytaniem:" a ile chciałby Pan przeznaczyć na (na przykład) wzmacniacz?-może znajdziemy coś lepszego".Czyli oczywiście coś niekoniecznie posiadającego ciekawsze/lepsze walory brzmieniowe ale za to na pewno sprzęt od którego prowizja jest bardziej interesująca dla sprzedającego.

Poza tym na jakiej podstawie ocenia się nieopłacalnego klienta?Wyglądu?Auta jakim przyjechał?Czy może marki zegarka który ma na ręce?

Idąc dalej tym Twoim tokiem rozumowania to sprzedawca powinien nadskakiwać klientowi z grubym,niekoniecznie gustownym Rolexem na ręku czy może ze skromnym Hams-Schmitzem,o którym pewnie nigdy nie słyszał i pewnie nigdy wcześniej nie widział.Jakie ma być to kryterium oceny?

l'enfant sauvage

Prawda i wina leży pośrodku. Z jednej strony faktem jest, że to sprzedawca powinien zabiegaćo klienta, ale też spora część audiofili ma w dupach poprzewracane (i nie boję się tego pisać, zupełnie nie zależy mi na takich ludziach) sami nie wiedzą czego szukają, tak jak pisał Bemol często słuchją w sklepie po to żeby później kupić w necie, a wydaje im się, że wszystko ze strony sprzedawcy im się należy za darmo, od możliwości pożyczenia sprzętu po poświęcony czas. A po stronie sprzedawcy to są realne koszty, a w tej branży nie zarabia się kokosów. Opłata za odsłuch to jest krok radykalny, moim zdaniem troszkę zbyt radykalny, ale to własnie niedojrzały i niezrównoważony rynek do tego doprowadził. Jak się chce być traktowanym "humanitarnie" to samemu trzeba też tak postępować a nie cwaniaczyć i kombinować, żeby oszczędzić parę złotych. Mówicie że to biedny kraj i że was nie stać na przepłacanie - to sobie poszukajcie innego hobby, np. zbieranie kapsli od browarów. To hobby jest drogie z natury rzeczy, podobnież jak kolekcjonowanie samochodów, nie stać cię to trudno, life is brutal, a sprzedawca też nie zyje powietrzem.

 

Oczywiscie ten tekst nie jest adresowany do wszystkich, bo dużo ludzi twardo stąpa po ziemii i realistycznie ocenia rzeczywistość, ale gostkowie co to im wszystko nie pasi niech sobie przemyślą bo to ze sklepy wołają kasę za odsłuch to jest w dużej mierze ich wina. I nie ma co porównywać do Sydney, tam nawet jak się zdarzy jakiś cwaniak to się go nadrobi innymi dealami, u nas sprawy wyglądają zupełnie inaczej. Zresztą jak ktoś chce takiego traktowania jak w Sydney to niech sobie jedzie kupować do Sydney, na pewno się opłaci...

A w 3M z powodu bezczelnego wypożyczania straciliśmy jeden salonik (najstarszy na rynku sir). Koleś się zwinął, bo stwierdził, że letko bez sensu jest być ino wypożyczalnią, a nie sklepem.

Po prostu w Polakach zbyt głęboko zakorzenione jest bycie sprytnym (czyt. cwanym, chamskim, bezczelnym), by rynek mógł normalnie funkcjonować.

 

By uniknąć niemiłych sytuacji, mając wytypowane produkty przed słuchaniem ustalam cenę, za którą jestem potencjalnie nimi zainteresowany. Jeśli uzgodniona cena jest ok wypożyczam i sprzedawca może mieć pewność, że to u niego kupię, jeśli sound będzie mi pasował, a nie polecę do sklepu z netu. Jeśli cena jest nieakceptowalna, nie zawracamy sobie dalej gitary, bo i po co.

... żeby był jakiś porządek i sens tego wszystkiego nieznanego i tajemniczego, stworzył człowiek bogów, osadził ich w miejscach niedostępnych i ich mocom oddał swój los ...

octavarium, 3 Maj 2008, 12:40

 

Nie, Octavim. Z tego wynika, że jeśli sklep uznaje strategie wypożyczania do domu lub demonstracji na życzenie za nieopłacalną, to nie wypożycza sprzętu do domu i nie demonstruje go każdemu klientowi. Informuje o tym klientów i tyle. A może nawet dojśc do wniosku że wystawa sklepowa w ogóle nie jest potrzebna i prowadzi wyłacznie sprzedaż zdalną (np. przez Internet).

 

A zamiast tego mocno fachowi sprzedawcy zastosowali metodę podrzynania gałęzi na której siedzą.

Umotywowaną odmowę zademonstrowania przedmiotu każdy klient zrozumie. Natomiast wymaganie zapłaty za przedstawienie oferty odbierze jako obrazę.

Bo to kupujący (ten czy inny, potencjalny) daje sprzedawcy żyć z tego co od niego nabędzie, a sprzedawca nie robi mu żadnej łaski demonstrując co ma do sprzedania.

 

Więc taki pan sprzedawca, który chce zapłaty za to, że krzyż zegnie, wepnie łaskawie kabelek do gniazdka i włączy płytę, nadstawia się do kopniaka na do widzenia i odpowiednią reklamę w każdym towarzystwie.

>Poza tym na jakiej podstawie ocenia się nieopłacalnego klienta?Wyglądu?Auta jakim przyjechał?Czy

>może marki zegarka który ma na ręce?

 

Dokladnie tak sie robi. Oczywiscie to nie wszystkie mozliwosci, ale ocena zdolnosci finansowych klienta jest wykorzystywana coraz czesciej.

Rolandsinger, 30 Kwi 2008, 18:09

 

>Generalnie nie dziwię się włascicielom tych sklepów, bo jak powszechnie wiadomo, 90% klientów to

>ględzący maruderzy z pustymi kieszeniami, którzy tylko zajmują czas sprzedawcy, a nic nie kupują.

 

Oczywiście. I jest tak nawet w sklepach spozywczych... Hipermarketom jakoś to nie przeszkadza. Witaja chetnie kazdego odwiedzjącego a centra handlowe nawet prowadza statystyki odwiedzjących dla wykazania najemcom lokali handlowych swojej potencjalnej zdolności do zarabiania.

 

 

>Natomiast dla kogoś, kogo stać na sprzęt np. za 100 kzł, opłata za odsłuch rzędu 600 zł to pikuś.

 

Ktoś kogo stać na wydanie lekka ręką 100 tys. PLN na jakieś błyszczące gówienko, będzie miał głeboko w dupie takiego sprzedawcę który woła od niego zapłaty za mozliwość sprzedania mu swojego towaru. Przypuszczam ,że nawet nie będzie mu się chciało gadać z takim palantem.

>>>Umotywowaną odmowę zademonstrowania przedmiotu każdy klient zrozumie.

 

 

Po czym wypłacze się na tym forum, że wredny sprzedawca nie pożyczył i jeszcze powiedział, że to dlatego, ze klient jest niewiarygodny. Tak źle i tak niedobrze. A iloe było kolesi, którzy obrażali się na mnie jak im odmawiałem podania schematów gotowych kolumn jak mnie o to prosili. Że co ze mnie za kolega, że na forum inni udostępniają swoje pomierzone zwrotki itd itp. Polcy, naród wybrany, wszystko im się należy, świat powinien leżeć u ich stóp, absolutnie żaden nie przyjmie do wiadomości, że dla kogoś może być wrzodem na dupie, zosia-samosia, wszystko potrafi zmajstrowć sam tylko potrzebuje mieć z czego zerżnąć bo sam nic nie wymyśli, ale to nie szkodzi, w jego mniemaniu "on umie" tylko potrzebuje "lekkiej" pomocy. Pomijam już że zrzynać też trzeba umieć, bo jak słyszę coniektóre niewydarzone klony Passów i Prosiaków to mnie śmiech pusty ogarnia. I Tłumaczenie włscicieli - w tej cenie i tak bym nic lepszego nie kupił - oszukiwanie samego siebie, żeby tylko nie przyznać że się przecwaniaczyło i porwło z motyk na słońce i nwet na klonowanie jestsię za cienkim. Takie jest własnie drogi Qubricu podejscie bardzo wielu osób. Ja osobiście nie popieram opłat za odsłuch, zresztą spójrz do zakładki "Kluby" nie dalej jak tydzień temu zorganizowałem spotkanie którego celem było zdobywanie nowych doświadczeń w miłej atmosferze, bez żdnych limitów czasowych i opłat, ale rozumiem że ktoś się moze wkurzyć i wprowadzić opłaty, bo debili niepotrzebnie zwrcających dupę albo traktujących sklep jako miejsce darmowej rozrywki nie brakuje. Uczciwym byłoby zwracanie pieniędzy za wypożyczenia w momencie zakupu czegoś - jeśli klient rzeczywiście chce dokonać dobrego wyboru i dlategto pożycza 5 klocków to nie ma podstaw żeby z niego zdzierac, ale jeśli chce się zabawić czyimś kosztem to niech za to płaci.

>> Qubric, 3 Maj 2008, 14:09

 

Jak ktoś ma 100k na błyszczące pudełko i poważnie rozważa jego zakup w salonie to chce być traktowany wyjątkowo. A nie mieć świadomość że fotel w którym wstępnie odsłuchuje sprzęt w sklepie był wcześniej wysiadywany przez bywalca tramwajów którego za oszczędność na bilecie kanary wywalili d..ą w błoto po którym to przykrym zdarzeniu pożałował on jeszcze pieniędzy na pralnię, a następnie żeby podbudować swoje ego poszedł na darmową muzykę do salonu audio.

 

Ja sam jako zwolennik DIY bardzo rzadko chodzę po salonach audio, jednak jestem pewien że Jazz :-) mógłby sporo powiedzieć nt. mechanizmów selekcji w salonach - i dlaczego poważny kontrahent pewnie zostanie zaproszony na odsłuch bez żądania kasy na bramce.

"Umotywowaną odmowę zademonstrowania przedmiotu każdy klient zrozumie. Natomiast wymaganie zapłaty za przedstawienie oferty odbierze jako obrazę."

 

Do trafnych, powyższych słów.

Sam wyszukałem sprzedawcę z jego ofertą, zadzwoniłem na swój koszt, mam prawie 200 km do przejechania w jedną stronę, żeby ocenić przydatność dla mnie produktu i co słyszę: zapraszamy pana, opłata wynosi 50 zł za pół godziny słuchania. Chcąc wiedzieć, że się dobrze wybrało wypada porównać urządzenie z choć jednym konkurentem, co już daje czas spędzony w sklepie ok. 1 godziny, czyli min. 100 zł.

I jakim cudem ten sprzedawca przez telefon ocenił mnie jako niewiarygodnego finansowo. Ten sprzedawca nie zadał mi żadnych pytań. I tak jak w cytacie - poczułem się nie tyle obrażony, co zlekceważony i zbędny temu sklepowi. Tam mnie na pewno nie zobaczą.

ktoś na forum pisał, że przy próbie kupna komórki na abonament musiał pokazać dowód na to, że jest wiarygodny i płaci regularnie np czynsz itp.

PARANOJA!

Komuna i średniowiecze.

niedługo do hipermarketu trzeba będzie się ubierać w garniak bo będziemy niewiarygodni.

Ja pie.......

PS. w salonie audio pewnie strojem wymaganym jest garnitur?

Pobieranie opłaty za odsłuch w sklepie do bezczelność i tyle. No bo jeżeli tak to ciekawe czy sklep będzie specjalnie dla mnie sprowadzał rózne klocki żebym mógł posłuchac tego co chcę? Co do gdańskiego albatrosa to niestety czuło sie tam atmosferę lekkiego cwaniactwa, co jak widać teraz znajduje realne potwierdzenie . Jeżeli panom/paniom handlującym stereo wydaje się że klienci bedą płacić za odsłuch to myślę że mediamarkt oraz internet szybko wykończa i tak nieliczne sklepy audio. Faktem jest też że w Polsce nie ma jeszcze tego poczucia pryzwoitości żeby widząc autentyczny profesjonalizm i zaangażowanie sprzedawcy kupic u niego płacąc nieco więcej zamiast w necie. Ale podejście że teraz wszyscy " za karę" zapłacą jest idiotyczne i krótkowzroczne.

ARGOS, 3 Maj 2008, 14:27

>Po czym wypłacze się na tym forum, że wredny sprzedawca nie pożyczył i jeszcze powiedział, że to dlatego, ze klient jest niewiarygodny.<

 

Brawo! Gratuluję temu sprzedawcy doświadczenia. Niech jeszcze powie klientowi, że to dlatego, bo mu z gęby śmierdzi. A na pewno nie będzie miał obsmarowanej dupy na jakimś poczytnym forum.

 

 

 

 

Misiomor - fantazjuj dalej. Problem w tym, że zapewne nigdy niczego nie sprzedawałeś. A nasi domowej roboty bysnesmany łykają takie czerstwe teksty jak swoje... I też niczego nie potrafią sprzedawać.

 

 

 

 

Marcin899 - okazanie się wiarygodnością finansową przy zakupie usługi o charakterze ciągłym (w tym wypadku telefonu na abonament- zwłaszcza takiego z złotówkę) jest uzasadnione jej charakterem. Aparat telefoniczny kupujesz raz ale za usługę płacić musisz co miesiąc. A jak nie zapłacisz to usługodawca nie może od razu zaprzestać jej świadczenia. Dlatego jest zainteresowany czy za miesiąc, dwa, trzy... w najbliższej przyszłości... będziesz w stanie za tę usługę płacić. Choć prawdę mówiąc metoda weryfikacji tej wiarygodności jest gówno warta. Dzisiaj płacisz rachunki a jutro już możesz na ich zapłatę nie mieć - tak wygląda bowiem sprywatyzoawna Polska bo katastrofie balcerowicza

 

 

 

 

Wspomniany tu przez Misiomora Jazz :-) zakładał podróbę Rolexa kiedy szedł do salonu samochodowego, by być bardziej wiarygodnym. Tak wiec nie wiem czy jakikolwiek milioner w ogóle przyjdzie do salonu audio, nie mając pewności że przed nałożeniem Rolexa Jazzowa dupa nie lądowała w błocie wylatując z tramwaju.

Przy obowiązkowej zapłacie z odsłuchu sprzętu w salonie pytania na forum:

- co kupić, co wybrać ?? (jakie kolumny do mojej elektroniki, jaki wzmaniacz do moich kolumn itp.)

 

nabiera zupełnie innego znaczenia. Bo jakże cenna i wymierna finansowo staje się w tym momencie potencjalnie trafiona odpowiedź zamiast zdawkowego "posłuchaj w sklepie" :)

 

Swoją drogą jak czytałem - odnośnik w tym wątku do innej dyskusji - ze ktoś ma pretensje o to ze sprzedawcy patrzą się krzywo na jego osobę bo przecież zaliczył TYLKO PIĘĆ podejść do zakupu Eposów i dalej nie był zdecydowany to ja sie nie dziwię ze sprzedawcy wykazują jakieś odruchy obronne nie tylko względem tej konkretnej osoby.

 

A może to jest tak że to próba (mniej lub bardziej udana - czas pokaże) utrzymania się na rynku przy sporej konkurencji ze strony internetowych sprzedawców.

 

Tylko czy akurat te sklepy które wprowadzaja/wprowadziły odpłatne odsłuchy zjechały z ceną na oferowane produkty tak bardzo, ze prosperują na granicy opłacalności i mimo wszystko nadal nie stanowią konkurencji dla wirtualnych sprzedających, ze sięgają po tego rodzaju zabiegi ?

 

To chyba stosowny urząd powinien sie zająć wirtualnymi sprzedającymi bo na rynku w tym momencie są równi i równiejsi... kurcze nie wiem...

 

I jeszcze pytanie - ile jesteście w stanie dopłacić za dany przedmiot w stosunku do nazwijmy to średniej cenny allegrowej za komfort zakupu - wszystko co się z tym wiąże w fizycznym sklepie ?

panowie ,kupujcie w internecie,na ebayu,gdziekolwiek,nikt wam tego nie zabrania,

wiec i wy w tym przypadku dajcie wolna wole sprzedawcom,w ich wlasnych sklepach.

nie ich sprawa gdzie kupujecie,i nie wasza sprawa ze moga,jesli maja chec ,kazac sobie placic za odsluch.

 

w mojej branzy mam sporo ogladaczy,poszukiwaczy okazji,z dziurawymi kieszeniami.

i w zaleznosci od tego jak sie w stosunku do mnie zachowuja,tak i ja ich traktuje.

pewna czesc z nich za chamskie zachowanie oglada oferte zza ogrodzenia.

ale wiekszosc z nich ,chodz wiem ,ze u mnie nie kupia(i w zasadzie wogole nic nie kupia nigdzie),potrafia sie zachowac,i tedy nie ma problemu,z pokazaniem,a nawet bezproblemowa jazda,nawet za kierownica.

wszystko zalezy od stosunku klienta do sprzedajacego.

 

aha

pouczanie co do ceny,ze w necie,za granica taniej,i agresywne miotanie sie ze komisy zdzieraja,konczy sie czesto tekstem wypad z placu.

i zeby nie byc posadzanym o brak kultury,,,,,to na zyczenie klienta.

klienci ci czesto sonduja skad biore auta,jakie sa formalnosci,trudnosci,kontakty,i sa agresywni jak sie tego im nie mowi.

 

ostatnio z takimi nawet nie rozmawiam,a na przeglad przed kupnem,nie wyjezdzam ,bez 1000zl zadatku.

jesli ktos mi wypomina ze auto ma zjechane opony(rok produkcji opon 2007, 7mm bieznika),to slyszy prosty tekst,ze jak kupi to niech sobie zmieni.

 

to sami klienci doprowadzaja do takiego ich traktowania.mysla ze wszystko im wolno,i tu ich spotyka szok.ze ktos moze odpowiedziec im na tym samym poziomie.kopary im opadaja.

zwłaszcza sprzedawca jest od tego by być CIERPLIWYM, bo burak bez kasy z dnia dzisiejszego za rok może okazać się kimś z klasą i z kasą. nikt nigdy nie wie jak się jego losy potoczą, choć niektórym się może tak wydaje.

 

a co do samochodów, wzorem dla niektórych niedoścignionym będzie pewien salon bmw. snując się po mieście znajomy wszedł tak się polampić, zaspokoić ciekawość. po chwili podszedł sprzedawca, zagadnął. kolega oświadczył, że tak sobie patrzy zajmując czas, bo ma chwilę na ponudzenie się, że zostawił w pobliżu inny samochód na przegląd, itp ... dla sprzedawcy nie miało to znaczenia, że był w wyciągniętym swetrze, że nie miał kasy, że wszedł tak ot sobie do salonu. sprzedawca za wszelką cenę chciał urządzić jazdę próbną dowolnym modelem ... po prostu mu zależało, bez względu na wszystko ...

 

i wiecie co, jak sobie później piliśmy piwko, to kumpel stwierdził, że jak kiedyś kasę będzie miał to pójdzie TAM właśnie i kupi. dziwne? nie, o c z y w i s t e.

 

ktoś wspomniał o tym, że koleś jakiś robił 5 podejść do eposów. dla mnie mógłby robić 105. najważniejsze dla sprzedawcy powinno być żeby klient wychodząc z nimi ze sklepu był szczęśliwy !!!

salon audio z takim podejściem też znałem i chętnie tam wracałem ...

... żeby był jakiś porządek i sens tego wszystkiego nieznanego i tajemniczego, stworzył człowiek bogów, osadził ich w miejscach niedostępnych i ich mocom oddał swój los ...

>Brawo! Gratuluję temu sprzedawcy doświadczenia. Niech jeszcze powie klientowi, że to dlatego, bo mu

>z gęby śmierdzi. A na pewno nie będzie miał obsmarowanej dupy na jakimś poczytnym forum.

 

 

Niektórym przydałoby się tak powiedzieć. Poza tym spróbuj cokolwiek sp0rzedać to będziesz wiedział z jak ekstremalnymi przypadkami głupoty ludzkiej i bezczelności ma się do czynienia. Pewnie, można sobie dać sobą dupę wycierać i pracować za "Bóg zapłac" albo i za "sp***dalaj", tylko jak ktoś tego od innego wymga to niech moze pierwszy da przykład.

Obecnie większość sprzedawców to banda dyletantów nie mających pojęcia czym handlują.Wystarczy o coś się spytać to pęknąć można,że śmiechu.Niech lepiej już niczego nie podłączają bo mogą zepsuć!Płacić im za to nie mam zamiaru!

matee

3 Maj 2008, 20:13

O mnie » Ignoruj » PW »

 

stat: 1556 / 124 / 1 zwłaszcza sprzedawca jest od tego by być CIERPLIWYM, bo burak bez kasy z dnia dzisiejszego za rok może okazać się kimś z klasą i z kasą. nikt nigdy nie wie jak się jego losy potoczą, choć niektórym się może tak wydaje

 

burakiem sie jest lub nie bez wzgledu na posiadana kase.

kase mozna miec.lub nie,i jej ilosc,nie powoduje tego ze burak przestaje byc burakiem.

tomek, ludzie się zmieniają ... jak wszystko ...

... żeby był jakiś porządek i sens tego wszystkiego nieznanego i tajemniczego, stworzył człowiek bogów, osadził ich w miejscach niedostępnych i ich mocom oddał swój los ...

Jak ktoś ma do wydania 100k zł to mu się sprzet pożycza na odsłuch do domu na 2-3 tygodnie.

 

Co innego mulersi ...

"Don't trust opinion on forums.... every time I bought something based on online opinion and without listening in advance, it ended up being a big disappointment."

Popieram idee opłaty za odsłuch!!! 10 zł za 1h umożliwi wszystkim wzajemny szacunek. Byłem w kilku salonach, w jednych potraktowano mnie z góry w innych było ok. Płacąc za odsłuch ustalilibyśmy jasne reguły. W branży, w której pracuję pokazy są również metodą promowania sprzedaży. Zdarzają się klienci, którzy kompletnie nie szanują czasu, kosztów, wysiłku. Odsłuch gratis dla klientów, którzy wcześniej coś kupili jest ok. Dla tych, którzy traktują sklep jak darmową rozrywkę i źródło wiedzy (30 minut odsłuchu i długa recenzja)jest jedno-zapłać a uszanujesz wszystkich. W niszowych branżach niestety to chyba wyjście.

Gość ata77

(Konto usunięte)

śmieszne jest twierdzenie, że sprzedawca ma prawo ządac opłataty za przedstawienie oferty. Odsłuch sprzetu w sklepie jest czescia przedstawienia oferty. Czy dostałes rachunek za 50 zł odsłuchu? Jaki był tytuł rachunku - Usługa marketingowa czy serwis? Ludzie, to jest niezgodne z prawem. Opinie typu zgadzam sie na zapłate za odłuch prowokuja równiez do łamania prawa podatkowego. Ponieważ jeżeli sklep nie zaksieguje wpłaty to ukrywa przychód. Wypowiadał sie tu forumowicz z Australii który okreslił to zjawisko jako skandal. W pełni sie z kolega zgadzam.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.