Skocz do zawartości
IGNORED

LOUDNESS WARS


jensen

Rekomendowane odpowiedzi

>cripple kiwi

 

Mam wrażenie, że kiedyś przykładano się bardziej niż teraz. Ale to było w czasach, gdy muzyka pop mogła mieć ambicję aspirowania do rangi sztuki. Teraz nie ma ambicji. Żadnych. A stworzyć ją, nagrać i rozpowszechnić jest zbyt łatwo, by warto było się starać. Szkoda na to czasu i energi, bo, jak wszystko teraz, jest z założenia towarem jednorazowym, o krótkim terminie przydatności.

 

Ja także wróciłem do wielu wykonawców i tytułów - niekoniecznie pop - właśnie z uwagi na przyjemność obcowania z dobrze zrealizowanymi płytami, które od roku 1991 stały się wymierającym gatunkiem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

->cripple kiwi

->rafal996

 

Może założymy klub, niekoniecznie Roxette ;) Ale np. Klub Fanów 80's ;P ?

Mam jednego kolegę który twierdzi że płyty Roxette są raczej kiepsko nagrane ;) Nagrane są specyficznie, na pewno nie kiepsko, a po porostu w stylu lat 80-tych. Bardzo szczegółowo i dźwięcznie, też lekko i przez to jasno, ale dźwięk przynajmniej nie jest chamsko podbity, efekciarski i wywalony na twarz. No i najważniejsze, są nagrane cicho, co za tym idzie z zachowaniem właściwej dynamiki.

A pierwsza płyta Roxette jest wyjątkowa, kawałki tam po porostu urzekają swą piękną prostotą ;) Nawet moja kuzynka, fanka techno się w niej swego czasu zakochała ;P

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

I love the sound of crashing guitars

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak czuję się członkiem nieformalnego klubu miłośników 80's ;)

 

Co do tego Roxette, to jak dla mnie jest to naprawdę wzorcowa realizacja. Przede wszystkim właśnie dużo szczegółów, które się nie zlewają, a bardzo pięknie wybrzmiewają. Wbrew pozorom w tej prostej muzyce wiele się dzieje i to wszystko jest bardzo wiernie oddane. Tworzy się przestrzeń niemal jak na koncercie, wydaje się że można włożyć w ten dźwięk rękę i sięgnąć po jakąś konkretną "przeszkadzajkę" w tle. Realizacja jak napisałeś jasna, ale nie przesadzona, nic nie irytuje i nie męczy nawet przy długim słuchaniu. Osobiście używam Joyride (obok np. Dire Straits - Love Over Gold czy Bad Michaela Jacksona) do "testowania" sprzętu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze co do pierwszej płyty - chyba najlepsze dla mnie jest Secrets That She Keeps. Utwór zresztą wypadł fenomenalnie także w gitarowej wersji (Tits & Ass demo).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To lepiej założyć wątek o referencyjnych płytach z lat 80 i początku 90-tych :)

 

Wątek z zakładce STEREO prezentuje chyba przede wszystkim mocno wyszukany jazz. Przez to każdy początkujący audiofil myśli, że to jest strasznie nudne hobby ;)

A przecież wiele nagrań "dla ludu" bywa doskonale zrealizowanych. Może brakuje realnych wymiarów instrumentów, ale jakość masteringu i czystości brzmienia można uznać za poziom referencyjny. W końcu jakiś odnośnik musi przecież być. Jak się sporo słucha, to człowiek od razu docenia lekkie, przestrzenne brzmienie.

 

Napompowanemu dźwiękowi, wywalonemu przed głośniki mówimy NIE.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co liczyć, żeby obecny (mówiąc w skrócie) pop ktoś tak dobrze realizował, jak kiedyś. To nie te czasy, nie tego pokroju "gwiazdy", nie te obyczaje. Porównanie to towarów jednorazowego użytku bardzo trafne.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, dwie pierwsze płyty Roxette są wyjątkowe, mają te niepowtarzalne brzmienie lat 80-tych ;)

 

Natchniony waszymi wpisami posłuchałem sobie przed chwilą Look Sharp ! Bardzo spodobały mi się kawałki w stylu hi-nrg, te wszystkie z szybkimi, pulsującymi syntezatorami i równie szybkimi przejściami perkusyjnymi, nieraz generowani przez automaty perkusyjne walące w 16stkach (charakterystyczne patataj ;P). Właśnie coś podobnego słucham teraz z wczesnych płyt Kim Wilde, ta muzyka choć trochę sztuczna i plastikowa na swój sposób porywa ;) W Look Sharp ! fenomenalnie wpasował się saksofon, też brzmienie elektrycznych gitar jest wyjątkowe, dźwięczne, jasne, ale równocześnie słodkie. Nie wiem jakich pieców użyli Gessle z Isacssonem ale wrażeni odczucia wibrujących strun jest niesamowite i co ważne nienatarczywe :)

 

Jeszcze raz będę rozpamiętywał pamiętną chwilę gdy w salonie audio odsłuchiwałem pierwszy, drogi sprzęt na Joyride. Sprzedawca tylko szyderczo się podśmiechiwał, teraz se pomyślałem że mogłem go posadzić na fotelu żeby se posłuchał jak dźwięk na tej płycie wychodzi po parę metrów na boki z każdej kolumny ;P

 

Może i te realizacje nie powalają wielkością źródeł pozornych, czasem wydaje się że dźwięk jest jakiś mały, ale od czego mamy nasz sprzęt ;) Rotele bardzo fajnie przybliżają i powiększają scenę, problem może być na płytach tzw. audiofilskich, gdzie mikrofon włożono do pudła rezonansowego gitary lub do gardła wokalistki ;P Słuchając takich nagrań można odnieść wrażenie że Krallowa chce nas zjeść ;P

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

I love the sound of crashing guitars

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kto by tam słuchał pierdzenia Krallowej; Marie ma dużo lepszy głos :)

Właśnie sobie zapuściłem pierwszą - pearls of passion, no i takie utwory jak 'surrender', 'voices', czy 'call of the wild' po prostu rozbrajają. Nie wiem z czego wydobywają się te dźwięki, klawisze czy co, ale z tym pogłosem jakby z oddali dochodziło, brzmi fantastycznie. No i Per jeszcze wtedy śpiewał :) Zresztą ich głosy się przeplatały. Trudno dziś o coś podobnego...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Micke 13, 5 Sie 2009, 19:56

 

>...przejściami perkusyjnymi, nieraz generowani przez automaty perkusyjne walące w 16stkach

>(charakterystyczne patataj ;P).

 

To jest to !

:-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pearls of Passion jest wyjątkowe właśnie dlatego że Per i Marie śpiewają tam razem co później zdarzało się niezmiernie rzadko. Warto też zwrócić uwagę że Marie śpiewa na Pearls bardzo głośno, wtedy jeszcze młoda, żywiołowa dziewczyna z niej była ;P

 

Fanom głosu Marie polecam również jej płyty wydane solo. Musze tylko przestrzec że ona tam śpiewa w swoim ojczystym języku, po szwedzku, no ale dzięki temu brzmi mocno egzotycznie ;) Wszystkie jej solowe, starsze albumy wydano w serii HDCD, ja upolowałem na razie jedną: Efter Stormen z 1987 roku, czyli również złote lata 80-te ;) Śpiewa tam podobnie jak na Pearl, dlatego analityczne, audiofilskie zestawy niewskazane, wyższa średnica jaką śpiewa piosenkarka potrafi się wtedy dać we znaki ;) Brzmienie płyty dzięki HDCD jest niesamowicie przestrzenne, dynamicznie i czyste, ale też raczej jasne i analityczne jak na realizacje z lat 80-tych przystało ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

I love the sound of crashing guitars

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha, żeby nie było że odchodzimy od tematu ;) Pearls of Passion zdobyłem w obrazie CD we flacku, z pierwszej edycji tego albumu na CD z 1986 roku, EMI Svenska AB, CDP7464592. Tą którą można kupić teraz to reedycja z 1998 roku z dodatkowymi trackami demo. Stara edycja którą mam na dysku na kompie jest bez tego dodatkowego materiału ;) Nie porównywałem tych dwóch wydań bo wstyd się przyznać jeszcze nie kupiłem Pearls na CD, mam tylko na kasecie magnetofonowej :/ Za to mogę napisać że był to pierwszy album Roxette który kupiłem, drugi był Joyride ale już na CD :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

I love the sound of crashing guitars

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reedycja nie różni się od pierwszego wydania, na szczęście nikt wtedy nie wpadł na genialny pomysł, by dokonać 'masteringu'. Co ciekawe, tytułowy utwór pojawia się dopiero na tej reedycji... dziwne.

Świetny jest też ten nieoficjalny album, zawierający remiksy (i to tak z głową zrobione) - "dance passion (1987)" wydany tylko na winylu. Niedawno udało mi się go kupić (czym zakończyłem kompletowanie dyskografii :) .

 

 

Solowych albumów jeszcze nie słuchałem, czas najwyższy ściągnąć...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tytułowy utwór jak i wszystkie, nieremiksowane piosenki prócz It Must Have Been Love [Christmas for the Broken Hearted] i Turn to Me, znajdują się na edycji CD z 1986 roku :) Ja mam więc 12 tracków, tak są też opisane na zeskanowanej okładce. Wklejam skan okładki bo to niewątpliwie rarytas lat 80tych ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-2325-100008731 1249544466_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

I love the sound of crashing guitars

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Winyl, o którym wcześniej wspomniałem, nie jest wybitnie nagrany. Albo jest już trochę zdarty. Z wykresu widać, że muzyka kończy się przy 7kHz, a pozostałe szumy ustępują juz po kilkunastu kHz.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cripple kiwi, 5 Sie 2009, 22:19

 

>A kto by tam słuchał pierdzenia Krallowej; Marie ma dużo lepszy głos :)

 

Ja tez nie slucham pierdzenia Krallowej. Ale slucham jak spiewa.

 

pzdrw

 

soso

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam kolegę który słucha takiego przynudzania z wielka przyjemnością, natomiast darcia Marie ma dość po kilku minutach ;P Tak więc nie ma co wyrokować, gusta tak różne jak różna muzyka ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

I love the sound of crashing guitars

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi nie... I nie mam zamiaru się z tym kryć, tylko dlatego, że wielu tutaj to wyznawcy jazzu, uważający "dojrzenie" do tej muzyki za wyższość...

Tak z grubsza... :-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

pzdr

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całe szczęście mi się udało dorwać stare remastery YESów z limitowanej serii HDCD ;) (dwa albumy na jakich mi najbardziej zależało). Nagranie cichutkie i przestrzenne, za to jak wchodzą mocniejsze, dynamiczne fragmenty kapcie spadają :D

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

I love the sound of crashing guitars

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 4 tygodnie później...

Oto "FZ approved masters".

 

Nie wiem, jak wyglądają (i brzmią) wydania dostępne w Polsce (przy wszystkich jest data 2001 - może to wznowienia), ale te (Rykodisc, 1995) polecam z czystym sumieniem. Przede wszystkim dla muzyki, rzecz jasna, ale i dla tego, co poniżej.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 3 tygodnie później...

W założonym niedawno wątku o najlepszych płytach Yello ktoś polecał wersje remasterowane ich albumów. Fakt, dobrze wydane, z dużą ilością bonusów i w normalnych cenach, ale co do dźwięku miałbym trochę zastrzeżeń.

 

Remastery, choć nie najgorsze jak na swój rok wydania, to jednak pozostanę na stanowisku, że lepiej poszukać wydań oryginalnych (nadal dostępne na Amazon Marketplace w b. dobrych cenach - nawet najstarsze tytuły i niekoniecznie używane), choć świetne (może nawet lepsze niż oryginalne, bo nadal bez clippingu czy kompresji, a z wyższym poziomem głośności) są też wersje z kompilacji "Essential".

 

Na rys. utwór "Desire" z albumu "Stella" - z oryginału (1986), kompilacji (1992), remastera (2005).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 2 miesiące temu...

Testował ktoś program z podany na początku? Oto co zrobił z utworem Acid Drinkers - Blues Beatdown z płyty Verses of Steel (wydany przez Mystic Production). Niestety wersja demo ma ograniczenie czasowe i nie umiem jeszcze stwierdzić po wysłuchaniu czy jest lepiej. Może trochę tak. Mogę zamieścić próbki dźwiękowe, ale nie wiem czy mogę.

Czy są jakieś "mainstreamowe" wytwórnie, które nie uległy wojnie głośności, szczególnie związane z rockiem?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mike13- również polecam wogóle wszystkie płyty w wersjach HDCD- praktycznie nie spotkałem kiepsko brzmiącej płyty w tym formacie- przesłuchałem około 50-ciu. Całe szczęście że pojawiają się nowe, a juz wydawało się że ten format zanika. Stawiam wyżej niż XRCD, które nie wszystkie są udane np. Tina Turner.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lars Ulrich zapytany kiedyś co sądzi o brzmieniu "death magnetic" odpowiedział, że słuchał jej w samochodzie i był bardzo zadowolony, płyta brzmiała świetnie jego zdaniem. To wyjaśnia dzisiejszą tendencję do wydawania płyt zbyt głośnych i pozbawionych dynamiki. Jednym płyta się podoba innym już nie, pewne jest to, że nawet kiedy mam dobry dzień i próbuję posłuchać tej płyty to po 10 minutach zaczyna mnie boleć głowa!

 

RR

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.