Skocz do zawartości
IGNORED

Jestem załamany swoją głupotą


rzempek

Rekomendowane odpowiedzi

W zasadzie nie wiem po co piszę ten temat, liczę na cud? Złoty sposób na naprawę? Przejdę do rzeczy. Wyczytałem kiedyś tutaj że można płyty umyć destylowaną wodą bo miękka z dodatkiem Ludwika. Jak ostatnio wyczytałem że nówki należy umyć bo mają "opiłki" po toczeniu to przestraszyłem się o płyty jakie właśnie nabyłem. Tak więc zakupiłem litr w aptece i Ludwika.

Wlałem do miski szklankę tejże wody, ze trzy krople Ludwika i odpakowałem nowiutką szmatkę z mikrofibry. Może to ona jest przyczyną mojej załamki? Nie wiem. Pomyślałem że ściereczka powinna być jak najbardziej miękka i delikatna, nie pyląc jednocześnie i stąd decyzja o takiej a nie innej. Żebym pomyślał i wypróbował na jakiejś starej płycie mało dla mnie ważnej. Ale ja w animuszu, w kwitnącej głupocie i zaufaniu do słowa czytanego wybrałem swoje najlepsze płyty, a więc zakupione ostatnio: GANDALF (limited edition, colored vinyl, made in USA), wydany przez Atco Dr.John i "Gris-Gris", obuchowe Karpaty Magiczne, Pere Ubu - Modern Dance, to wszystko nówki, raz przeze mnie słuchane. Do tego dołożyłem kilka ważnych dla mnie starych płyt. Pierwsze wydania: Zappa - Over Nite Sensation, nigdy przeze mnie nigdzie nie widziany (unikat czy co?) Ben Sidran - Feel Your Groove, Komeda - Astigmatic i kilka innych. Podczas mycia okazało się że za bardzo się mydli więc drugą szmatką (mięciutki sztuczny zamsz) namoczoną już w samej wodzie destylowanej "wypłukałem" płyty i pozostawiłem do wyschnięcia. Po godzinie, podekscytowany załączam pierwszą nówkę - Karpaty, a tam od początku takie smażenie jajek jakby to była płyta sprzed wojny co najmniej. Następna, Gandalf - to samo. Na zmianę sprawdzałem z innymi nowymi płytami i te nieczyszczone grają super. Załamałem się bardzo. Nie dość że szkoda mi straconej kasy to jeszcze takich płytek jak Ben Sidran, Zappa, Sir Leon Thomas, pierwsze wydania, już nie kupię bo nawet jak wyczaję gdzieś na ebayu to nie będzie mnie stać. Co mnie podkusiło, cholera jasna. Czego oczekuje? Cudu nie. Ale może ktoś zna przyczynę czemu tak się stało? Gdzie popełniłem błąd? Woda destylowana? Szmatka? Dodam że wizualnie płyty są dalej nówki, tylko dźwiękowo się posunęły o jakieś pół wieku co najmniej wstecz. Ech... życie....za co taka kara?

Przepuść ze dwa-trzy utwory z tych "mytych"krażkow i zobacz co się zbiera na końcu ostrza igły.

A może już "zafilcował" się tip.Usyń delikatnie zbity brud z igly jeśli się zebrał

Jedynie wielokrotne płukanie albo mycie w maszynie może , ale nie musi- pomóc.Może spróbowac izopropylenem , ale na odległosć trudno dac gwarancje na powodzenie operacji.

Sądzę, że nic aż tak strasznego się nie stało. Prawdopodobnie pozostała na płycie część detergentów co być może w połączeniu z wodą destylowaną daje jakiś dziwny osad. Proponuję umyć płyty jeszcze raz i dobrze wypłukać płyty, z tym, że jakiś osad po takim myciu może jednak pozostać do czasu odtworzenia płyty.

 

Sprawdź ten sam fragment płyty odtwarzając go np. dwa razy, prawdopodobnie już za drugim i trzecim razem trzaski ustąpią, co oznacza, że osad został wytarty przez igłę.

>>>rzempek,

Bo w "Ludwiku" to się myje patelnie po smażeniu jajecznicy a nie vinyle. Stosuj tylko oryginalne płyny - Knosti, Nitty-Gritty i inne to nie będzie takich przykrych wpadek.

I jeszcze jedno pytanie: czy filtrowałeś tę wodę z "Ludwikiem" po umyciu każdej płyty, czy myłeś tak alalong, jedna po drugiej i następna, następna, ciągle w tej samej, nie wymienianej wodzie?

Ostatnio myłem swoje płyty, tylko zastosowałem zwykła wodę i płyn do czyszczenia lodówek - nie pieni się. Po myciu dokładnie wycierałem do sucha ręcznikiem i na żadnej płycie nie zauważyłem pogorszenia, a wręcz przeciwnie słychac więcej dźwięków. Mam Vangelisa który przed myciem smażył calutki, po zabiegu gra idealnie. Może problem tkwi w ludwiku, albo musisz dokładnie wytrzec płytę po myciu do sucha.

Nic wielkiego się nie stało.

Płyty dalej są jak nowe(dokładnie nowe).

Jeśli igła nie zbiera osadu,a one nadal trzeszczą,

to najprawdopodobniej są mocno naelektryzowane.

Bez znanej wszystkim myjki i odpowiedniego

płynu się nie obejdzie.Chyba,że chcesz czekać

wtedy powoli przestaną.Na Audio-show widziałem Czecha

(wiadomo co za gramo),który przecierał czyste płyty szczoteczką

i strząsał ją na podłogę.Okazało się,że nie pozbywa się

kurzu,lecz ładunków elektrostatycznych.

Teraz doczytałem - zostawiłeś płyty do wyschnięcia - pewnie cała ta breja została w rowkach. Stosując substytut firmowych płynów mam wrażenie, że niezbędne jest wysuszenie płyty mechaniczne - delikatnie i okrężnym ruchem.

Zasadniczo spłukiwałem płyty po umyciu bieżącą wodą i jeśli płyta była brudna i trzeszcząca to następowała zawsze poprawa, z uwagą jednak taką, że po myciu należy płytę wytrzeć do sucha. W przeciwnym wypadku może osadzić się kamień, który jednak schodzi już po jednym odtworzeniu płyty. Kupiłem również wodę destylowaną do spłukiwania i mówiąc szczerze nie zauważyłem żadnej poprawy, porównując do kranówy. pzdr

Dzięki za odpowiedzi i za nadzieję. Co prawda jak dziś próbowałem na dwóch płytach - umyłem jeszcze raz samą wodą destylowaną i zamszową szmatką to nadal trzeszczy ale może to trzeba jeszcze wymyć i kilka razy odtworzyć. Na igle się specjalnie nic nie zbiera właśnie o dziwo. Czy można z igły ściągać kurz i inne brudki pędzelkiem do makijażu o baaardzo miękkim i delikatnym włosiu? I dwa zasadnicze pytanka. Pierwsze, czy mikrofibra nadaje się do takich operacji? Drugie do Tymka: jak się nazywa ten płyn do lodówek bo jest ich sporo a nie wiem czy wszystkie mają taki sam skład chemiczny, przyjazny dla płyty.

Odpowiedź dla Yula: no niestety nie filtrowałem. Ale po każdej płycie patrzyłem czy na szmatce nie ma paprochów mogących porysować nastepną płytę. Cóż, człowiek się uczy na błędach. Najbardziej mi szkoda tych starych oryginalnych wydań :(

Nic to, będę mył samą wodą, suszył i puszczał kilka razy, może wyjdzie ten syf który jest odpowiedzialny za smażenie. Jesli to taka prozaiczna przyczyna. Oby.

Witam !!!

 

Zgadzam się z moimi przdmówcami chyba się nic wielkiego nie stało.Poprostu na igle zbiera się pozostałość płynu i to zniekształca dźwięk.

 

Zakup szczoteczkę do czyszczenie igły lub ZeroDust.

 

Wiele razy był poruszany temat Ludwika na forum - znaczna większość forumowiczów poleca Ludwika...do mycia naczyń nie do mycia płyt!!!

 

Ja osobiście stosuję "forumowy" płyn do mycia płyt:4 części wody destylowanej,jedna część izopropanolu i kilka kropel fotonalu plus myjka Knosti to pomaga :)))

 

pozdrawiam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-19563-100006144 1232569924_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

MUSIC NON STOP

I jeszcze jedno. Za komuny jako nastolatek posiadający jakąś tam Fonicę krążyły słuchy że przed odtworzeniem należy odpowiednią szczoteczką (były wtedy w sklepach takie plastikowe z mięciutkim materiałem pod spodem specjalnie przeznaczone do płyt) przejechać po płycie uprzednio nasączając szczoteczkę odrobiną płynu K, takiego specyfiku do płukania tkanin żeby się nie elektryzowały. Wtedy to robiłem i płyty grały ale byłem młody, nie pamiętam czy coś sie pogarszalo czy polepszało. Szczoteczka w doskonalym stanie przetrwała do dziś wiele lat nieużywana a płyn K ostatnio widziałem w sklepie (myslałem że już nie produkują). No więc pytanko nasuwa się samo - czy to ma jakiś sens?

Po zakupie nowej wkładki(solidnej,nie mylić z drogą)przeważnie pędzelek

jest w komplecie.Nie przesadzaj z jego miękkością.Przecieraj wzdłuż-nie w poprzek.

Jeśli na igle nic się nie zbiera to niema się czym przejmować.Będzie dobrze.

Bo gdyby się zbierało to trudno to usunąć.

Tymek, dzięki za pomoc ale faktycznie nie wiem czy nie lepiej abym poszukał w sklepach, tylko muszę mieć nazwę. Ja zaoszczędzę kasę na kosztach wysyłki a Ty nogi i czas nie musząc biegać na pocztę. Ale dziękuję za chęć pomocy.

Zaciekawił mnie ten płyn z wody destylowanej, Izopropanolu i Fotonalu. Tylko gdzie te ostatnie cuda mozna nabyć. Fotonal domyślam się że to coś z fotografią związane więc pewnie w punktach foto, sklepach tego typu. Ale Izopropanol to już dla mnie czarna magia, nie wiem do czego służy w ogóle tak więc nie wiem nawet gdzie szukać.

>>>rzempek>>>

 

Jestem nowy na forum temat płynu był wałkowany już kilka razy... co do fotonalu i izopropanolu sprawdź aledrogo...

 

Fotonal również kupisz w sklepach fotograficznych,Izopropanol służy generalnie do czyszczenia m.in w elektronice.Wogóle wpisz w google te nazwy znajdziesz wszystko.

 

pozdro

MUSIC NON STOP

Sporządziłem sobie płyn do mycia płyt składający się z 1 części izopropanolu, 4 części wody destylowanej i 0.25 części zmiękczacza Tetenal.

Ważna jest technika mycia. Mam dwie szczoteczki zamszowo-aksamitne. Jedna pochodzi jeszcze z Pewexu, drugą zrobiłem sobie sam. Namaczam w płynie dość obficie jedną szczoteczkę i myję winyla wzdłuż rowków tak, aby był cały (bez labela) zalany płynem, który tworzy lustrzaną warstwę. Następnie drugą szczoteczką zbieram nadmiar płynu i odsączam ją na ręczniku papierowym. Zbieranie i odsączanie powtarzam trzy - czterokrotnie. Po takim wytarciu nadmiaru płynu płyta jest jeszcze wilgotna, ale wysycha całkowicie w kikadziesiąt sekund. Myślę, że pozostawienie do wyschnięcia płyty umytej, ale bez odsączenia nadmiaru płynu jest błędem, ponieważ cały rozpuszczony brud nadal zalega w rowkach. Kilkakrotne przetarcie i odsączenie szczoteczki jest lepszym rozwiązaniem. Efekt mycia jest zadawalający. Pierwsze odtworzenie tak umytej płyty nie jest jeszcze miarodajne. Dopiero następne pokazuje znakomity efekt. Przy pierwszym igła może jeszcze wybrać co nieco z rowków i dopiero za drugim razem jest ona idealnie czysta, przy czym jakość odtwarzania jest najlepsza.

Takie mycie usuwa także całkowicie efekt elektryzowania się płyt.

Nie przesadzałbym jednak z myciem winyli. Niektóre płyty, całkiem nowe ale wykonane niedbale lub z marnej jakości masy, zawsze będą trzeszczeć. Najlepszy efekt słychać w przypadku umycia starej i bardzo brudnej płyty.

Płyty raczej do uratowania. Podobny efekt miałem gdy umyłem w knosti niedokładnie przefiltrowanym płynem. W rowkach osadził się "szlamik" z kurzu i detergentu. Mnie uratowała wtedy "maseczka" - przepis jest na tym forum. Leniwi mogą kupić na allegro ale drogo. Do mycia używam płynu "forumowego". Izopropanol do kupienia w sklepach z odczynnikami. Fotonal w fotograficznych. Wodę destylowaną kupuję w aptece. Nie używam już knosti bo katowała mi labele. Obejrzałem sobie z bliska myjkę Nitty gritty i mocno się rozczarowałem. Końcówka odsysająca to po prostu szczelina oklejona czymś w rodzaju "aksamitki". Wcześniej już ktoś zamieścił na forum ten link

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Ja sprawę sobie eksperymentalnie uprościłem. Myję płyty na rezerwowym gramofonie. Nie nadaje się do tego zbyt dobrze bo ma miękkie zawieszenie. Najlepszy byłby twardy. Nie musi trzymać obrotów byleby kręcił talerzem. Nalewam na płytę trochę płynu tak żeby utworzył mniej więcej 5 cm pasek włączam obroty i rozprowadzam go pędzlem z naturalnego włosia. Lepiej pewnie byłoby użyć szczotek z Knosti (do kupienia na wiadomym portalu) następnie biorę odkurzacz montuję do niego wąską ssawkę z naklejonymi na nią paskami "aksamitki" (2,50 za metr w pasmanterii) i odsysam płyn obracając płytę ręcznie bo siła ssania jest tak duża że żaden silnik gramofonowy nie dałby rady. Nie zastosowałem zbiornika pośredniego na zużyty płyn bo chciałem tylko sprawdzić jak to działa. Działa kapitalnie a kosztowało około 9 zł a nie 2500

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

UUFFFFFFFF!!!! No to mogę się ciut pocieszyć :) Szalałem ponad godzinę z płytami w desperacji myjąc a w zasadzie namolnie wypłukując obfitym strumieniem ten osad w jaki uwierzyłem. Wycierając potem dobrze płyty. No i coś w tym prawdy było bo pomogło! Wszystkie trzaski może nie zginęły ale już da się normalnie słuchać płyty. Nie słuchałem jeszcze wszystkich ale te co przesłuchuje dają dobre wyniki. No może z wyjątkiem Mesjasza Haendla (Colin Davis). Ale tutaj jest zupełnie inny myk. Trzaski zmalały ale czasem pojawił się jakby przester. Jednak nie pamiętam czy płyta nie miała tak już wcześniej bo to używka. W każdym razie jeszcze raz dziękuję wszystkim za udzielone rady i opinie. Dzięki nim uwierzyłem, zadziałałem i jest lepiej. Pozdrawiam. I pomyślę poważnie o czymś odpowiednim do pielęgnacji świętych placków :D

Witam !

To wszystko stąd, że badziewnej muzy słuchasz !

Gdybyś słuchał DISCO-POLO, byłoby OK !

Ale mimo wszystko, życzę Ci wygranej w walce z syfem, który Ci utrudnia słuchanie LP.

Ja tyż używam płynu K, ale do mat.

pzdr

  • 2 miesiące później...

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.