Skocz do zawartości
IGNORED

Klub Dobrej Whisky


Gość ata77

Rekomendowane odpowiedzi

Tullemore smakuje mi w zasadzie tylko w jednej sytuacji - w gorzelni :) Prawdopodobnie spowodowane jest to atmosfera, ale przyznaje bez bicia, ze do domu go nie kupuje.

Teraz racze sie szklaneczka Black Bush - Wasze Panowie :) !

Primodium. Medium. Finis.

Gość ata77

(Konto usunięte)

Myślę o zakupie single malta z wysp, w cenie 100-200zł za 0,7l. Poza Taliskerem pozostało 7 destylarni: Ardbeg, Bowmore, Bruichladdich, Bunnahabhain, Caol Ila, Lagavulin i Laphroaig.

 

Jezeli lubisz torfowe i morskie smaki to Bruichladdich bedzie trafiony. Nie pamietam ( :) ) nazwy trunku ale puszka byla z obrazkiem nadmorskim. Torfowy smak. Ja wole delikatne owocowe smaki z nuta debiny. To jest fajne w whisky, że jest tak różnorodna.

 

wasze zdr.

  • Użytkownicy+

Zobaczę o jest dostępne. Jak poczytałem trochę typowe forum o whisky, to poczułem się jak przedszkolak.

Dzisiaj był taniutki Passport ... ale z kolegami za to.

Witam, znam tą stronę o whisky, czasami zerkam jeszcze na jakąś niemiecką i brytyjską. Niektórzy panowie egzaltują się tam doprawdy wyjątkowo przesadnie.

W którymś wcześniejszym moim poście napisałem, że mimo wszystko trzeba zawsze pamiętać o tym, że nawet najlepsza whisky to jest używka, alkohol, który potrafi w przyjemny i niezauważalny sposób wciągnąć i uzależnić. Uważam, że należy o tym zawsze pamiętać i mieć to bardzo na uwadze.

Taka wycieczka do Szkocji jedynie w celu odwiedzenia zamkniętych na trzy spusty destylarni to rzeczywiście fanaberia pierwszego sortu. W takim kontekście chyba nie mamy co wymiękać w kwestii naszych czasami trudnych do uzasadnienia zakupów audio czy nakładów ponoszonych na popełniane przez niektórych zaawansowanych kolegów konstrukcji DIY, o krążkach CD czy płytach analogowych nawet nie wspominam.

Zdarzyła i mnie się kiedyś piękna wizyta w Szkocji w Glasgow i Edynburgu związana z pracą, bynajmniej nie indywidualna ale grupowa razem z prezesem. Moje skromne doświadczenia wskazują na to, że nikt tak sobie nikogo na życzenie do destylarni nie wpuszcza. Są chyba tylko niektóre wybrane destylarnie, które organizują wycieczki i degustacje ale wyłącznie dla wcześniej zgłoszonych i zorganizowanych grup. Wyglądało to tak, że raczej są to jakieś biura podróży - przedsiębiorstwa, które organizują takie wyprawy i z tego co widziałem to raczej dla klientów z USA lub Japonii. Mimo wszystko udało mi się podłączając się do zorganizowanej grupy zobaczyć kilka destylarni, obejrzeć część zakładu, zasiąść przy jakiś stolikach, dokonywać zbiorowej degustacji połączonej z równie entuzjastycznym cmokaniem. Jak dla mnie to raczej nuda i kicz a chcąc nie chcąc kupiłem w nich kilka butelek whisky aczkolwiek ceny nie były wcale atrakcyjne bo obliczone na zamożnych klientów, turystów ze świata, dla których wydatek 30-50 GBP za butelkę to atrakcja. Stwierdziłem wtedy, że będąc wielbicielem whisky nie jestem jednocześnie wielbicielem wycieczek po destylarniach w Szkocji i samej Szkocji jako takiej.

Prawdziwe zagłębie whisky pokazał mi sympatyczny kolega ze szkockiej firmy, który zaprowadził mnie do miejsc gdzie mogłem kupić whisky znacznie taniej niż w sklepach i taniej niż w destylarniach i w ten sposób zapakowałem naszego firmowego sprintera do granic przyzwoitości, prezes dał się przekupić udziałami w kontrabandzie i jako raczej ogólnie wyluzowany człowiek miał przy tym niezłą zabawę. Niestety tanie zakupy mają swoje konsekwencje w tym, że jeśli raz pozna się możliwy do osiągnięcia poziom cen to manieruje to człowieka na zawsze. Tym bardziej jeszcze jeśli miało się później okazję poznać ceny w specjalnych wolnocłowych sklepach przeznaczonych dla załóg statków. Kiedy miało się okazję zobaczyć co można kupić za 15-20 GBP to człowiek staje się naprawdę rozbestwiony i wybredny.

Miałem później okazję poznać ciekawe sklepy z whisky w Holandii i Niemczech, które oferowały również bardzo dobry poziom cen.

Edytowane przez bluesboss

Jeno wyjmij mi z tych oczu szkło bolesne - obraz dni, które czaszki białe toczy przez płonące łąki krwi

  • Użytkownicy+

Witam, znam tą stronę o whisky, czasami zerkam jeszcze na jakąś niemiecką i brytyjską. Niektórzy panowie egzaltują się tam doprawdy wyjątkowo przesadnie.

W którymś wcześniejszym moim poście napisałem, że mimo wszystko trzeba zawsze pamiętać o tym, że nawet najlepsza whisky to jest używka, alkohol, który potrafi w przyjemny i niezauważalny sposób wciągnąć i uzależnić. Uważam, że należy o tym zawsze pamiętać i mieć to bardzo na uwadze.

Taka wycieczka do Szkocji jedynie w celu odwiedzenia zamkniętych na trzy spusty destylarni to rzeczywiście fanaberia pierwszego sortu. W takim kontekście chyba nie mamy co wymiękać w kwestii naszych czasami trudnych do uzasadnienia zakupów audio czy nakładów ponoszonych na popełniane przez niektórych zaawansowanych kolegów konstrukcji DIY, o krążkach CD czy płytach analogowych nawet nie wspominam.

Zdarzyła i mnie się kiedyś piękna wizyta w Szkocji w Glasgow i Edynburgu związana z pracą, bynajmniej nie indywidualna ale grupowa razem z prezesem. Moje skromne doświadczenia wskazują na to, że nikt tak sobie nikogo na życzenie do destylarni nie wpuszcza. Są chyba tylko niektóre wybrane destylarnie, które organizują wycieczki i degustacje ale wyłącznie dla wcześniej zgłoszonych i zorganizowanych grup. Wyglądało to tak, że raczej są to jakieś biura podróży - przedsiębiorstwa, które organizują takie wyprawy i z tego co widziałem to raczej dla klientów z USA lub Japonii. Mimo wszystko udało mi się podłączając się do zorganizowanej grupy zobaczyć kilka destylarni, obejrzeć część zakładu, zasiąść przy jakiś stolikach, dokonywać zbiorowej degustacji połączonej z równie entuzjastycznym cmokaniem. Jak dla mnie to raczej nuda i kicz a chcąc nie chcąc kupiłem w nich kilka butelek whisky aczkolwiek ceny nie były wcale atrakcyjne bo obliczone na zamożnych klientów, turystów ze świata, dla których wydatek 30-50 GBP za butelkę to atrakcja. Stwierdziłem wtedy, że będąc wielbicielem whisky nie jestem jednocześnie wielbicielem wycieczek po destylarniach w Szkocji i samej Szkocji jako takiej.

Prawdziwe zagłębie whisky pokazał mi sympatyczny kolega ze szkockiej firmy, który zaprowadził mnie do miejsc gdzie mogłem kupić whisky znacznie taniej niż w sklepach i taniej niż w destylarniach i w ten sposób zapakowałem naszego firmowego sprintera do granic przyzwoitości, prezes dał się przekupić udziałami w kontrabandzie i jako raczej ogólnie wyluzowany człowiek miał przy tym niezłą zabawę. Niestety tanie zakupy mają swoje konsekwencje w tym, że jeśli raz pozna się możliwy do osiągnięcia poziom cen to manieruje to człowieka na zawsze. Tym bardziej jeszcze jeśli miało się później okazję poznać ceny w specjalnych wolnocłowych sklepach przeznaczonych dla załóg statków. Kiedy miało się okazję zobaczyć co można kupić za 15-20 GBP to człowiek staje się naprawdę rozbestwiony i wybredny.

Miałem później okazję poznać ciekawe sklepy z whisky w Holandii i Niemczech, które oferowały również bardzo dobry poziom cen.

 

Ja byłem dwa i pół roku temu w Szkocji. Nie była to wycieczka zorganizowana przez biuro turystyczne, tylko wypad z rodziną i znajomymi (6 osób). W Edynburgu wynajęliśmy dwa auta (nie mieli busa) i jechaliśmy kawał drogi do Glenelg.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Tam mieliśmy wynajęty dom (340 funtów na tydzień, biały dom w linku)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) . Glenelg jest położone blisko wyspy Skay, gdzie ma siedzibę Talisker

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) .

Zwiedzać destylarnię można bez problemu za opłatą 5 funtów (w cenie degustacja 10Y). Destylarnia, to jedna z wielu atrakcji tego regionu, zamki, góry i przyroda przebijają wszystko co do tej pory widziałem. Tęsknię za tymi widokami, tą atmosferą, ludźmi... Dobrze, że mam sporo zdjęć i kilka godzin filmów :) Jak córa podrośnie, to bardzo bym chciał jeszcze tam pojechać.

Wklejałem już zdjęcia na początku wątku, ale co tam :) Może i Ty wkleisz kilka ze swojej wizyty w Szkocji ?

post-24402-038509500 1290810823_thumb.jpg

post-24402-072500100 1290810837_thumb.jpg

post-24402-087467100 1290810855_thumb.jpg

post-24402-011775700 1290810960_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pewnie wciągnąłby mnie czysto turystyczny wyjazd do Szkocji, taki dobrze przygotowany i starannie zaplanowany, z nastawieniem na bardzo intensywne chodzenie po górach, możliwie wysoko. Poważna wyprawa na jakieś przynajmniej 14 dni na miejscu to temat być może godzien uwagi i z zachowaniem pewnych reguł zapewne kiedyś możliwy do zrealizowania.

Sposób podchodzenia do wszelkich wyjazdów zmienił się u mnie odkąd mam dzieci;-)

 

Natomiast poświęcenie tygodnia albo więcej na wizyty w destylarniach z ewentualnym zwiedzaniem któregoś z udostępnionych zamków to raczej nie dla mnie. Nie wiem czy obecnie wszystkie destylarnie nastawione są na turystów i umożliwiają zwiedzanie, wydaje mi się, że są to jednak tylko niektóre miejsca i nie wiem czy trzeba być umówionym czy też do wszystkich można wejść tak z biegu jak na dworzec.

Tak nie było przynajmniej w 1996 roku kiedy byłem w Szkocji bo później niestety już tak daleko na północ nie dotarłem.

Niektórzy koledzy z pewnością mieszkają bliżej źródła, może nawet bardzo blisko i mają rozeznanie o tym jak to aktualnie wygląda. Może ktoś brał udział w organizowanej wyprawie lub pojechał indywidualnie i ma informację i zdjęcia.

Moje fotografie pochodzą niestety sprzed okresu cyfrowego i może gdy je kiedyś znajdę to zobaczę czy do ich digitalizacji nadaje się mój nowy nabytek Canon iR2018. Robiłem chyba wtedy nawet slajdy i może kiedyś pokuszę się o digitalizację tego nośnika bo rzutniki i ekran dawno poszły do ludzi.

W grudniu mam zamiar dokopać się do zabunkrowanych whisky Kilbeggan, ciekawy jestem co tam jeszcze znajdę o czym już zapomniałem;-) i wtedy napiszę relację jak smakuje ta i ewentualnie inne whisky po ponad 10 latach leżakowania.

Edytowane przez bluesboss

Jeno wyjmij mi z tych oczu szkło bolesne - obraz dni, które czaszki białe toczy przez płonące łąki krwi

witam

dzisiaj zakupiłem dziesięciolatka ardberg tylko dzieki super cenie(90zł) i ciekawosci w cerfurze.Jakies odpady z innego sklepu.Niestety tego single malta nie polecę nawet najwiekszemu wrogowi .Wiedziałem co sie swięci bo nie lubie rybich i zgniłych smaków ale ten wynalazek mnie dobił choc jest nuta czekoladowa i w zapachu i w smaku.Ten single whisky jest chyba składnikiem grantsów bo i tam wyczuwam zapach cmentarza i trupa .

Ja tam wole wszystkie słodkie co sie nazwy na GLEN zaczynają.

pozdrawiam

jakby co jest w cerfurze głebocka na targówku w tej cenie.

 

skojarzenia- szpital ,stare zgniłe drewno,piwnica,gorący asfalt.hardcore prawdziwy jak dla mnie.Zostaja delikatne smaki czekolady i chyba wisni ale wszystko skąpane w dusznej padlinie.Chyba mimo wszystko jednak lepiej mi wchodzi niz talisker który był gesty i bardziej zgniłorybny.Gdyby ktos parę lat temu poczęstował mnie tym rozpuszczalnikiem to bym trafił do szpitala.Jest o czym pisać ;-

Grundig High Fidelity

A ja jutro polecę do kerfura i zobaczę, czy i w mojej mieścinie można zakupić Ardbega w tak zacnej cenie. No i pozwolę sobie mieć odmienne zdanie od poprzednika co do tej whisky...

 

Za to nie podeszła mi ostatnio special edition Jacka Danielsa (Tesco 0.7 L za ok 140zł). Zakupiłem z nadzieją, że będzie to coś zacniejszego niż ulubiony standardowy J.D, no i niestety rozczarowałem się:(

ten single malt i inne wynalazki sa w specjalnej gablocie (wszystko 50procent taniej) ,oczywiscie w zacnym dziale monopolowym.Były jeszcze jakies dziwne małe czarne jasie w dziwnych pudełkach ale to jutro zobacze co i jak bo moga byc naprawde tanio.A wpadłem po blackbusk bushmills który i tak moim zdaniem sie popsuł w smaku odkąd jest w nowych butlach.Wczesniej był bardziej rasowy i szorstki a teraz jakis jakby podlany aromatem do ciasta i mdły.Nie wiadomo co oni tam mieszaja na wyspach i moze byc róznie tak jak sama whisky moze wyjsc róznoraka mimo trzymania procedur.

Grundig High Fidelity

Gość ata77

(Konto usunięte)

ten single malt i inne wynalazki sa w specjalnej gablocie (wszystko 50procent taniej) ,oczywiscie w zacnym dziale monopolowym.Były jeszcze jakies dziwne małe czarne jasie w dziwnych pudełkach ale to jutro zobacze co i jak bo moga byc naprawde tanio.

 

Ja właśnie popijam Black Label. Kupiony za 80 zł z groszami i to nie w sieci. Do końca roku obowiązuje stara banderola wiec mamy możliwość kupienia trunków za połowę ceny.

 

P.S. Chyba mi sie podniebienie uszlachetniło. Pierwszy kontakt z czarnym jasiem to było iście szlacheckie smakowanie. Teraz, powszechny acz? Zacny i smakowity. Wart tych 8-u dych. Twierdze, że 130 za niego to za duzo. Co promocje robią z ludzmi. ;)

 

Wasze!

widziałem w innym markecie blendy dimple i ballantines 12yo po ok 80 zł.A w Warszawie czarny jas kosztuje normalnie miedzy 90 a 100 zł.

dzisiaj mi sie odbija jakoś trumną po wczorajszym single malt ;-)

choc ostatni łyk wydał mi sie słodki....

Edytowane przez mzawek

Grundig High Fidelity

  • Użytkownicy+

widziałem w innym markecie blendy dimple i ballantines 12yo po ok 80 zł.A w Warszawie czarny jas kosztuje normalnie miedzy 90 a 100 zł.

dzisiaj mi sie odbija jakoś trumną po wczorajszym single malt ;-)

choc ostatni łyk wydał mi sie słodki....

 

Powiadasz smak starej ryby ... no to muszę go mieć ;)

echh... trumny, skarpety, mysze, kac...

z moim portfelem jedyne sensowne whisky to czerwony JW. Dla wielu osób ordynarny, ostry smak bez niczego... cyfrowe masowe whisky :)

Dla mnie... jedyne tanie whisky bez śmietnikowego posmaku. A także jedyny bimber do 100zł , po którym nie mam kaca...

Z racji wykonywanego zawodu w 2008 roku zabezpieczałem 8,5 tony alkoholu w tym 1 tonę whisky JW Red Label robionej na czeskim barwniku / i aromacie. ( wszystko wydobywane z alkoholu do oprysków rolniczych i oczyszczone filtrami odwróconej osmozy plus coś tam do wytrącania brudów z wody typu kranówa). Jeden kapsel aromatu/barwnika na 100 litrów wódy. Masakra co się dzieje w naszej polszy ... do dzisiaj mam traumę i cokolwiek piję to mam podejrzenie czy to nie kolejna garażowa produkcja. Macie jakaś propozycje na terapię smaku i zaufania ??? (oczywiście zabezpieczaliśmy też setki butelek i naklejek od kilku gatunków whisky, Smirnoffa, Finlandii - tej szczególnie dużo) plus "oryginalne nakrętki, komplety naklejek, kapslownice itd.)

Edytowane przez KINGSIZE
Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Witam! Nie trzeba pić porabianej, żeby czuć smak nafty, a nie tego szlachetnego trunku. Kupiłem niedawno "Old Smugler" (jak dobrze nazwę pamiętam). Był rozlewny i butelkowany w Reichu - okrpny zajzajer. Trudno nawet określić czym był ubogacony. Ta sama marka rozlewana i butelkowana przez Italiańców zalatuje (wg mnie) czymś w rodzju gronowej brendy, ma wyraźnie słodkawy smak. Dopiero orginalnie rozlewany i butelkowany w Szkocji smakuje jak powinien.

Dla tych co to cenią sobie smak Ardbega, bądź też chcieliby poznać jego smak - jest okazja na degustację 11.12.2010

 

Porto Praga, ul. Stefana Okrzei. 23 Warszawa, godz 19., wstęp darmowy:)))

 

Trzeba tylko uprzedzić o swej obecności do 6.12 na maila: [email protected]

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

a ja kupiłem druga i ostatnia juz butlę adgerg 10yo za 90 zeta.Cos jest w tym torfowym smrodku ;-)Ale za normalna rynkowa cene wolałbym np glenfiddisha 15yo zamiast tego jodynowego wynalazku.Nie musiałbym sie zastanawiac czy mi smakuje czy nie ;-)

Edytowane przez mzawek

Grundig High Fidelity

  • Użytkownicy+

a ja kupiłem druga i ostatnia juz butlę adgerg 10yo za 90 zeta.Cos jest w tym torfowym smrodku ;-)Ale za normalna rynkowa cene wolałbym np glenfiddisha 15yo zamiast tego jodynowego wynalazku.Nie musiałbym sie zastanawiac czy mi smakuje czy nie ;-)

 

Tylko po tym torfowym smrodku, może ci już czekoladka nie podejść ;) To trochę tak, jak ze słodkim winem i wytrawnym. Na początku słodkie takie dobre jest, a to drugie kwaśne i cierpkie. Niestety powrót do słodkiego powoduje, że te cierpkie jest ok.

  • 2 tygodnie później...

Z łikendowych wspomnień...

Jako miłośnik irlandzkich whiskey z przykrością muszę napisać, że kompletnie mi nie podszedł Kilbeggan - gorycz i niesmak w ustach na finiszu - więcej nie kupię.

Z kolei rozwaliła mnie Glenmorangie - szkocki single malt, bardzo delikatny, niesamowite bogactwo aromatu i smaków.

Mam pytanie - czy te na załączonych zdjęciach to jest to samo, tylko po zmianie kształtu butelki i etykiety, czy jednak coś innego?

Dla odmiany chciałbym teraz spróbować Bowmore'a, ale trochę się boję, że może być dla mnie za bardzo hardcorowy - ktoś go już może degustował?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-2252-022888800 1292235020_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Naim: transport cd -> DC1 -> NDAC/TP XPS -> Hi-Line -> NAC 282/TP DTCap/NAP 250-2 -> NAC A5 -> Lipinski L-707/Target Audio MR70B

spróbowałem w sobote pure malt label 5.Znalazłem takie cos w sklepie kaufland.

I naprawde fajny blend z single malt mi sie trafił.Niczym moim zdaniem nie ustepuje green label od JW a sporo tanszy.Smak zdecydowanie w delikatnę i słodkawą stronę.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Grundig High Fidelity

Gość ata77

(Konto usunięte)

 

Mam pytanie - czy te na załączonych zdjęciach to jest to samo, tylko po zmianie kształtu butelki i etykiety, czy jednak coś innego?

Dla odmiany chciałbym teraz spróbować Bowmore'a, ale trochę się boję, że może być dla mnie za bardzo hardcorowy - ktoś go już może degustował?

 

Wydaje mi sie, że będą się róznić. Pierwszy ma dopisek oryginal. Nie piłem więc oraganoleptycznych róznic podać nie mogę jednak, w przypadku Bowmora jest podobnie. Sa dwa rózne 10-cio latki i jeden z nich ma dopisek legend. Spróbuj Balvenie'go.

 

am pytanie i licze na wasze doświadczenie. Mam zamiar zrobic małe zakupy na świeta. Na pewno bedzie to Bushmils zielony ale mam ochote go z czymś porównać.

 

Do wyboru mam: ancnoc 12y; old puteney 12y; balblair 10y; woodford bourbon. Dodam, że jestem zwolennikiem raczej lagodnych owocowo - korzenno -czekoladowych smaków. Sól morska i smaki ryby odpadają (póki co ;)

post-17238-020176800 1292277370_thumb.jpg

post-17238-010376400 1292277397_thumb.png

post-17238-062428900 1292277415_thumb.jpg

post-17238-049846200 1292277425_thumb.jpg

Wydaje mi sie, że będą się róznić. Pierwszy ma dopisek oryginal. Nie piłem więc oraganoleptycznych róznic podać nie mogę jednak, w przypadku Bowmora jest podobnie. Sa dwa rózne 10-cio latki i jeden z nich ma dopisek legend. Spróbuj Balvenie'go.

 

am pytanie i licze na wasze doświadczenie. Mam zamiar zrobic małe zakupy na świeta. Na pewno bedzie to Bushmils zielony ale mam ochote go z czymś porównać.

 

Do wyboru mam: ancnoc 12y; old puteney 12y; balblair 10y; woodford bourbon. Dodam, że jestem zwolennikiem raczej lagodnych owocowo - korzenno -czekoladowych smaków. Sól morska i smaki ryby odpadają (póki co ;)

 

Jednak najlepszy test, to przekonać się na własnych uszach, w tym przypadku na podniebieniu i nosie:)

Nie zauważyłem żadnych różnic pomiędzy tymi Glenmorangie - w kolorze, aromacie i smaku.

Moja Baba też stwierdziła, że są identyczne, a Jej nawet bardziej ufam niż sobie, bo nie przepada za whisky:), ale ta jej wyjątkowo posmakowała.

 

ata77 - również jako fan Bushmillsa, szczerze polecam tego Glenmoragie - bardzo łagodny, taki gładki, wręcz maślany, owocowo-orzechowo-czekoladowy smak, ale na pewno nie mdły.

 

Mnie z kolei trochę ciągnie jednak w kierunku tego Bowmore,a, bo on to podobno właśnie taka sól morska, mocny dym, a do tego pieczone jabłka - albo mi posmakuje, albo totalnie odrzuci, ale muszę spróbować! :-)

Naim: transport cd -> DC1 -> NDAC/TP XPS -> Hi-Line -> NAC 282/TP DTCap/NAP 250-2 -> NAC A5 -> Lipinski L-707/Target Audio MR70B

Wydaje mi sie, że będą się róznić. Pierwszy ma dopisek oryginal. Nie piłem więc oraganoleptycznych róznic podać nie mogę jednak, w przypadku Bowmora jest podobnie. Sa dwa rózne 10-cio latki i jeden z nich ma dopisek legend. Spróbuj Balvenie'go.

 

am pytanie i licze na wasze doświadczenie. Mam zamiar zrobic małe zakupy na świeta. Na pewno bedzie to Bushmils zielony ale mam ochote go z czymś porównać.

 

Do wyboru mam: ancnoc 12y; old puteney 12y; balblair 10y; woodford bourbon. Dodam, że jestem zwolennikiem raczej lagodnych owocowo - korzenno -czekoladowych smaków. Sól morska i smaki ryby odpadają (póki co ;)

Bowmore będzie się różnił bardzo wyraźnie. Ma ciężki, dymny, torfowy smak... na zimę wspaniały, jak wszystkie whisky z wyspy Islay, czyli: Bowmore, Caol ila, Laphroige, Lagavulin i Ardbeg. Nie mozna ich z niczym pomylić. Nawet laik jesli spróbuje to póxniej rozpozna je po samym zapachu otwieranej butelki. Ja osobicie za nimi przepadam, a komus kto nie próbował szczerze polecam. To hardcore w świecie whisky, ale niesamowicie wciagajacy... nawet Ci których odrzucało na poczatku, po latach do nich wracają - tego sie nie zapomina :).

 

Na poczatku wiek tego singla nie ma duzego znaczenia, wszystkie maja podobny charakter. Po latach nabieraja tylko pelni smaku i nasycenia dymem. Bowmore jest z nich najdelikatniejszy - mozna od niego zaczać.

 

...a to mój ostatni nabytek, hard core maximus:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

W takim razie "morskie klimaty" zacznę od Bowmora - aż się boję, co będzie jak mi podejdzie...

 

Na Ardbega chyba jeszcze dla mnie za wcześnie:)

 

A z innej beczki - ktoś z Was próbował może Jurę Superstition?

Jest w dobrej cenie i mam ochotę zaryzykować.

Naim: transport cd -> DC1 -> NDAC/TP XPS -> Hi-Line -> NAC 282/TP DTCap/NAP 250-2 -> NAC A5 -> Lipinski L-707/Target Audio MR70B

"Bowmore będzie się różnił bardzo wyraźnie. Ma ciężki, dymny, torfowy smak... na zimę wspaniały, jak wszystkie whisky z wyspy Islay, czyli: Bowmore, Caol ila, Laphroige, Lagavulin i Ardbeg. Nie mozna ich z niczym pomylić. Nawet laik jesli spróbuje to póxniej rozpozna je po samym zapachu otwieranej butelki. Ja osobicie za nimi przepadam, a komus kto nie próbował szczerze polecam. To hardcore w świecie whisky, ale niesamowicie wciagajacy... nawet Ci których odrzucało na poczatku, po latach do nich wracają - tego sie nie zapomina :)."

 

Wczoraj wreszcie kupiłem i spróbowałem Bowmora - do tej pory czuję w sobie i na sobie ten mocny, torfowy zapach (brałem prysznic:)).

Whitesnake - zgadzam się z Twoim zdaniem w stu procentach - to jest coś zupełnie odmiennego i niezwykle pociągającego, inny świat.

Co prawda tak poetycko jak Ty tego nie ujmę, ale smak i zapach przypomina namoczony wodą, nowy skórzany pasek:)

Ale mnie to podeszło! Po tym Bowmorze wszystkie "łychy", które do tej pory piłem wydają się jakby były perfumowane.

Ciekawe, czy u mnie to chwilowe zauroczenie, czy przerodzi się w coś trwałego... :)

Naim: transport cd -> DC1 -> NDAC/TP XPS -> Hi-Line -> NAC 282/TP DTCap/NAP 250-2 -> NAC A5 -> Lipinski L-707/Target Audio MR70B

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.