Głupie pytanie - co lepiej?

Shreek · 11 Stycznia 2004

Witam

Wiadmomo, każdy z posiadaczy swojego sprzętu "hi-fi", "hi-end" stara się jak najbardziej go szanować.

Tak zakładam, że każdy (ja bynajmniej tak).

Więc zastanawiam się co jest lepsze w sytuacji nieregularnego używania sprzętu w ciągu dnia. Wiadmo przychodzę z pracy (lub weekend) coś "wrzucę" do posłuchania. Nie zawsze jest czas i ochota aby siedzieć przed kolumnami przez kilka płyt (nawet jedną) - więc wyłączam płytę (czasem dojdzie do końca) i co dalej ...

Wyłączacie swoje wzmaki, CD całkowicie, czy są one przez dłuższy czas włączone. Co lepsze dla sprzętu? Włączać co pół godziny aby posłuchać jednego, dwóch utworów, czy tylko wcisnąć stop i niech czeka?

sovajazz · 11 Stycznia 2004

jeśli to nie lampa to wcisnąć non-stop i niech czeka... nic mu się złego nie stanie...

z lampą jest nieco inaczej, choc i tak lepiej ją właczyć raz na 6 godzin niż 3x po 2 godziny...

sovajazz · 11 Stycznia 2004

bardzo wiele urządzeń posiada tryb standby, nie tylko ze wzgl na pilota, ale także na stały przepływ prądu - w ten sposób wydłuża się jego żywotność... ta zasada obowiązuje wszędzie - jak się bedziesz bawił żarówką to szybko ją spalisz, a jesli ją włączysz na długo, ale raz, przeżyje o wiele dłużej...

niech Ci to 'technicy' wytłumaczą - ja je słuchacz ;)

Shreek · 11 Stycznia 2004

Technicznie to ja sprawę rozumiem. Wiem jakie są mechanizmy działające przy włączaniu układów.

Tylko tak się zastanawiam czy nic nie pracuje np w CD co się stosunkowo szybko zużywa.

Wiadomo, na pauzie to raczej na kilka godzni CD nie zostawiam bo wtedy laser cały czas świeci ...

Marek · 11 Stycznia 2004

Najczęściej po włączeniu zostawiam i gaszę wtedy, kiedy wiem, że już nie będę słuchać. Wzmacniacz jest wtedy rozgrzany, co bardzo korzystnie wpływa ne jego brzmienie. Natomiast nie jestem pewien czy ma sens pozostawianie systemu pod napięciem bez przerwy. Po pierwsze, w przypadku braku kondycjonera elementy zestawu są narażone na zwiększoną ilość szkodliwych przepięć, a po drugie, szczególnie dotyczy to mocno grzejących się 'klocków', podwyższona temperatura powinna chyba przyspieszać zużycie części (?).

Poza tym, w moim przypadku, włączony a nie grający wzmacniacz pobiera z sieci 60W (5W w trybie czuwania) a to już całkiem sporo, szczególnie jeśli nie słucha się codziennie...

**zyzio** · 11 Stycznia 2004

Moje klocki zazwyczaj pracują po kilka godzin dziennie, potem je wyłączam, nie chodzą non stop.

sovajazz · 11 Stycznia 2004

fakt, nie wziąłem kilku aspektów pod uwagę... jeśli wzmak się zanadto grzeje, lub ssa za wiele prądu to rzecz oczywista, że jego praca w chwili wolnej od odsłuchu jest poprostu zbyteczna... bo pausa w CD to nawet by mi przez myśl nie przeszła :D chyba, że ktoś chce się założyć w ile czasu da się uwalić napęd ;)

sovajazz · 11 Stycznia 2004

to ja się dodam z pytaniem do lamparzy: ile czasu przeciętnie użytkujecie swoje wzmaki - czy ktoś to sobie czasem liczy? bo zawsze przecież jest tak, że nachodzi człowieka ochota na muzyczke, i jest problem - włączyć na 20 minut czy szkoda lamp, i lepiej poczekać na pore wieczorną... czasami mam takie dylematy, na szczęście 6p3s-e i reszta moich lamp są stosunkowo tanie, więc mam nadzieje, że nie "uwale" ich po 6 miesiącach ;)

Mark · 11 Stycznia 2004

sovajazz

Mam dokladnie te same lampy co Ty.Wlasnie dlatego ze sa tanie nawet nad tym sie nie zastanawiam.Wlaczam wzmacniacz tylko na czas sluchania bez wzgledu na to czy jest to 10 minut czy 5 godzin.

jozwa maryn · 11 Stycznia 2004

Ja odwrotnie, wyłączam tylko na noc, i jak wychodzę na długo (praca poza domem np.). Całe popołudnia chodzi.

inżynier · 11 Stycznia 2004

Ja nie mam lamp.

Włączam wszystko, gdy wracam do domu, albo rano, jeśli nie wychodzę. Potem słucham jak mi wygodnie i wyłączam na noc.

Wyjątkiem są monobloki, których nie wyłączam, bo mi się nie chce (stoją wysoko, wyłączniki mają z tyłu), ale one mają układ automatycznego przechodzenia w tryb oszczędny, jeśli przez około 5 minut nie ma sygnału. Wyłączam je tylko wtedy, gdy wyjeżdżam.