Skocz do zawartości
IGNORED

DEPECHE MODE -WRONG


darek81-85

Rekomendowane odpowiedzi

Mi już trochę "zaskoczyło". Miła płyta.

 

:)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Stereo i Kolorowo - Underground

Mój blog i recenzje różnych urządzeń audio-stereo: stereoikolorowo.blogspot.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maluśki, 22 Kwi 2009, 22:49

 

>DawidM w pelni popieram ta wypowiedz pozdrawiam fanow DM.

 

Cieszę się że mamy podobny pogląd na temat. Pozdrawiam.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

'Muzyka używana jest do kształtowania ludzkiego umysłu; może być mocna jak narkotyk, lecz o wiele niebezpieczniejsza, gdyż nikt nie traktuje poważnie manipulowania poprzez muzykę."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Proszę jak by ktoś szukał.

Ja tam nie wiem czy te japończyki tak szybko wychodzą?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po dziesiątym przesłuchaniu tej płyty ,w tym dwa razy winyla stwierdzam,że jest coś nie tak, albo Depesze się kończą albo płyta jest słaba.Wiem ,że trudno się do tego przyznać zagorzałym fanom albo ludzią ,którzy wydali na nią kilkadziesiąt złotych ale jest to wg mnie sukces tylko komercyjny.

Zacząłem szukać w necie ludzi ,którzy tak jak ja nie są zachwyceni ostatnią produkcja DM i znalzałem recencję użytkownika [email protected] ,która oddaje dokładnie to co i ja myślę o tej płycie.

 

 

"Depeche Mode się kończy" - coraz więcej takich opinii padało w ostatnich latach. Po "Sounds Of The Universe" ich liczba powinna jeszcze wzrosnąć. Częściowo mogę się zgodzić z krytykantami - stare Depeche Mode skończyło się. Obecnie jest to Depeche Mode XXI wieku. A jakie ono jest? Szczerze mówiąc, nieciekawe.

 

Nie wiem, gdzie szukać przyczyny obecnego stanu rzeczy. Być może było to opuszczenie zespołu przez Alana Wildera po trasie "Devotional Tour". Prawda jest taka, że wydana bez niego płyta "Ultra" była takim pomostem pomiędzy starym DM a nowym DM i tak naprawdę ostatnim wielkim wydawnictwem brytyjskiego tercetu. "Sounds Of The Universe" podobnie jak ostatnie dwie płyty - "Exciter" i "Playing The Angel" - jest monotonna, mało melodyjna, niezbyt przebojowa. Ktoś może powiedzieć, że Depeche Mode eksperymentują z elektroniką. Jak najbardziej jestem zwolennikiem eksperymentów, ale tylko w wypadku, jeżeli ich rezultat jest zadowalający. W tym wypadku jest inaczej. Depeche Mode nie potrafią już zaintrygować odbiorcy tak jak kiedyś.

 

Do produkcji krążką zaangażowano Bena Hillera, który pracował z zespołem już przy "Playing The Angel". Niestety producent i wykonawcy znów popełnili dokładnie te same błędy, które zarzucano im przy płycie z 2005 roku. W muzyce Depeche Mode gdzieś zniknęła ta ogromna przestrenność nagrań, potencjał, którym porywali tłumy. Te zapadające w głowie przy pierwszym przesłuchaniu melodie. Martin Gore nadal potrafi pisać wybitne teksty. Dave Gahan nadal potrafi śpiewać z sercem - może nawet lepiej niż kiedyś. W ostatnich latach udowodnił też, że potrafi pisać wspaniałe utwory (najlepszym przykładem jest jego solowa płyta "Hourglass z 2007 roku). Na "Sounds Of The Universe" znalazły się trzy jego propozycje, z których żadna nie dorównuje jego indywidualnym dokonaniom. Mocy twórczej brakuje jednak w pisaniu kompozycji. Kilka kawałków mogło dołączyć do depeszowego kanonu, ale ich możliwości nie zostały wykorzystane. Trzecim członkiem DM jest Andy Fletcher, który jednak sam przyznaje, że od zawsze w studiu wykonuje tylko sumiennie polecenia kolegów i jego wkład w komponowanie jest minimalny. Depeche Mode potrzebowaliby jakieś nowej inspiracji. Przypuszczam, że zmiana producenta na kogoś, kto nie gustuje w rozmytych, elektronicznych dźwiękach, wyszłaby grupie na dobre. Owszem, album ma wiele ukrytych smaczków produkcyjnych, ale nie współgrają one ze sobą, co psuje jego odbiór. Wielka szkoda, że Depeche Mode coraz bardziej odchodzą od żywych insturmentów. Gore zapowiadał, że dokonał poważnych zakupów starego, analogowego sprzętu na aukcjach internetowych. Zdecydował się chyba wykorzystać każdy z nich, ze szkodą dla perkusji (Christiana Eignera "jest" na płycie niewiele) i gitary.

 

Członkowie zespołu oświadczyli, że tytuł albumu bierze się stąd, że muzyka na nim zawarta jest niezwykle różnorodna, nowoczesna i tajemnicza. Z różnych stron wszechświata. Jeśli tak wygląda wszechświat to ludzkość nie musi śpieszyć się z kosmicznymi podbojami. Chyba, że ma za dużo pieniędzy. Podobnie jak słuchacze. Jeśli nie jesteście fanami Depeche Mode albo kupno albumu to dla Was wydatek, który wymaga wyrzeczeń - nie stracicie wiele nie kupując go. Futurystyczne wariacje Depeche Mode nie rzucają na kolana.

 

"Sounds Of The Universe" ma na całe szczęście kilka zdecydowanie ponadprzeciętnych momentów. Singiel "Wrong" od razu skojarzył mi się z "Barrel Of A Gun", który promował "Ultrę". Gahan występuje tu w charakterystycznej dla niego roli składającego modły. Jego wokal jest wykryczany i zadziorny. Nie jest to singiel, który zawojuje listy przebojów, nie przypomina tego, co dziś słyszymy w rozgłośniach radiowych, ale należy docenić zespół, że nie równa do dołu, lecz stara się wyznaczać nowe trendy, co od zawsze było ich domeną. Jednym z najmocniejszych punktów jest otwierający album "In Chains". Należy się spodziewać, że otworzy letnie koncerty grupy. Pochwalić i zganić muzyków trzeba za "Peace", który miał szansę stać się jednym z lepszych hymnów ich dyskografii. Jego potencjał został zmarnowany. Syntezatory na początku utworu i przebojowy refren śpiewany przez Gore'a ("Peace will come to me" - już widzę jak niesie się po stadionie) zwiastują wielki przebój. Niestety, kiedy zaczyna śpiewać Gahan, pojawiają się niepotrzebne elektroniczne wstawki. Gdyby utwór był szybszy i bardziej agresywny (aż się prosi, żeby Gahan z pełnią ekspresji wydarł się wniebogłosy - co potrafi przecież jak mało kto - przy "Just look at me! I am walking of incoming!"). Przypadł mi też do gustu śpiewany przez Gore'a, wolniejszy utwór "Jezebel". Gore od zawsze miał talent do śpiewania piosenek opowiadających jakąś historię. Tutaj w typowy dla siebie, delikatny sposób opowiedział historię grzeszniczki o imieniu Jezebel. Najlepszą z kompozycji napisanych przez Gahana jest "Miles Away/Truth Is". Gitara Gore'a podobna do tej z "Personal Jesus", jednego z największych przebojów grupy. "Fragile Tension" rytmem przypomina jeden z lepszych kawałków na "Playing The Angel" - utwór "Lillian". A "In Sympathy" za sprawą gitary kojarzy się z "Precious". Warto wspomnieć, że to... piosenka z optymistycznym refrenem (rzadkość u Depeche Mode). Pozostałe utwory są po prostu przeciętne. Każdego z nich można posłuchać, ale jakoś niespecjalnie zachęcają do ponownych odsłuchań.

 

Co można powiedzieć o wokalach? Na plus należy zaliczyć liczne jak nigdy dotąd duety obu panów. Obaj są tradycyjnie w dobrej formie głosowej. Szkoda tylko, że wokal Gahana został znów niepotrzebnie syntetycznie przerobiony. Ostatnio, żeby usłyszeć w pełni naturalny głos Gahana, trzeba kupić albo jego solową płytę, albo posłuchać jego gościnnych występów u innych wykonawców. Zastanawiające jest to, że "Hourglass" Gahana jest lepsza od trzech ostatnich płyt Depeche Mode, którym bliżej do... solowych płyt Gore'a, a te raczej nie cieszyły się powodzeniem.

 

Czy "Sounds Of The Universe" to zła płyta? Nie, aż tak źle nie jest. Dla mnie, jako fana Depeche Mode, przede wszystkim ich XX-wiecznych dokonań, jest ona po prostu ciut nieciekawa. Panowie obronili się w miarę kilkoma utworami. Jednak one, podobnie jak pozostała część płyty, mogłyby być znacznie lepsze, gdyby zdecydowano się na trochę inną stylistykę. Entuzjaści muzycy stricte elektronicznej być może będą z nowej płyty bardzo zadowoleni. Fanów Depeche Mode znów podzieli - a właściwie już podzieliła (wystarczy zajrzeć na fora internetowe) - podobnie jak "Exciter" i "Playing The Angel". Jestem jednak przekonany, że na majowym koncercie w Warszawie wszyscy będą się świetnie bawić. Choć nie ukrywam, że będę zadowolony, jeśli z "Sounds Of The Universe" usłyszymy nie więcej niż 5-6 utworów. Po prostu obecne Depeche Mode XXI wieku dalej lubię, szanuję i słucham ich muzyki z tego okresu, ale w moim sercu zakorzenione jest Depeche Mode z XX wieku".

 

 

Zaznaczam,że jest to moja subiektywna opinia jakże zgodna z opinią użytkownika powyżej.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tadeo....właśnie.Alan jest tu kluczowym elementem tej układanki.Posłuchaj jego Recoil,szczególnie nowej płyty,a zrozumiesz co jest nie tak z DM.Śmiem twierdzić,że Martin jest za cienki w te klocki(oczywiście nie jako kompozytor)co słychać na dołączonej płycie do boksu z demówkami Gora.Tragedia,lecz wokal b.dobry.Dopiero potem Wilder robił całą oprawę.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość BlueMax

(Konto usunięte)

UWAGA!

Przy okazji premiery nowej płyty wyszła nowa edycja zremasterowanych boksików z płytami od początku do Exciter włącznie. Cena jest znacznie atrakcyjniejsza niż poprzednio - zamiast ok. 80 zł teraz jest ok. 55 zł. Ale ostrzegam tych, którym zależy na miksie 5.1 w SACD. O ile w poprzedniej edycji boksów mieliśmy SACD hybrid + DVD, teraz SACD zastąpiło zwykłe CD! Poza tym boksy wyglądają identycznie, więc łatwo się nabrać - trzeba uważnie odczytać małe znaczki na odwrocie opakowania - obecnie brak logo SACD, jest tylko DTS 96/24.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mi podeszla dopiero po 4-5 przesluchaniu...na poczatku myslalem ze porzuce ja na polce do zapomnienia, teraz nie moge sie od niej oderwac.

na pewno nie jest to plyta, ktorej wszyscy oczekiwali. za kolejnym odsluchaniem dopiero zaczalem slyszec/zauwazac fajne "smaczki". swietnie w kawalkach wychodza wspolne wokale Gahana i Gore'a - doskonale sie uzupelniaja. a juz "erasure'owski" PEACE super, mimo ze na z poczatku irytowaly te plastikowe brzmienia starych syntezatorow...

 

natomiast dalej najlepszymi albumami dla mnie pozostaja Music for the Masses i Violator.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DM jest bez Alana W. jak makaron bez jajka (kompletnie bez smaku) tzn zniknely wszystkie te ,,smaczki,, ktore wczesniej byly miksowane wlasnie przez tego ex grupy a to wielka szkoda dla wszystkich.

 

DM jako calosc czyli mieszanka ze wszystkich plyt to kwintesencja muzyki a jest tego naprawde duzo co pozwala im na koncertach poprostu zamordowac fanow hitami ktorymi nie moze sie pochwalic wiele zespolow na tym marnym swiecie.

 

Na temat nowej plyty nie wypowiadam slowa bo jej nie slyszalem z przyczyn nazwijmy to ,,roznych,,

 

robix

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzis mialem okazje posluchac nowej plyty DM wprawdzie z mp3 i w pubie gdzie pracuje wiec sila rzeczy nie moglem sie zbytnio na niej skupic ale powiem ze jest raczej swietna niz slaba i snuje sie piekny klimat lat 80 :) a juz napewno jest lepsza od nowej plyty U2.

 

Jak dostane oryginal i zapodam na normalnym sprzecie w domu wtedy bede mial pelny obraz tego co jest zawarte na krazku.

 

robix

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem ktotko i dobitnie plyta jest genialna!!! ,,czujna nuta,, starego DM przewija sie caly czas a barwa dzwieku i analogowe syntezatory czaruja jak za dawnych lat o to chodzilo ! :)

 

Mysle ze nowi fani nie sa do tego przyzwyczajeni i nikt majacy mniej niz 35 lat tego nie zrozumie bo to sie poprostu czuje ten klimat jedyny niepowtarzalny lat 80....a gdyby jeszcze A.Wilder to mixowal to strach pomyslec!

 

Juz wiemm ze kupie analog z bonusem bo warto.

 

robix

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>Mysle ze nowi fani nie sa do tego przyzwyczajeni i nikt majacy mniej niz 35 lat tego nie zrozumie bo

>to sie poprostu czuje ten klimat jedyny niepowtarzalny lat 80....a gdyby jeszcze A.Wilder to mixowal

>to strach pomyslec!

 

 

 

 

 

Ja mam 34 i dobrze to czyję bo słucham już DM od 17 lat

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słucham już tego po raz n-ty na winylu i podobaja mi sie tylko poszczególne nagrania ,dalej jako całość mi nie wchodzi /mało urozmaicone i nudne/.

Mam więcej jak 35 lat ,od tylu to słucham świadomie muzy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam 32 slucham DM od 20 lat zaczalem w 7 klasie podstawowki.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Głupota – niedostatek rozumu przejawiający się brakiem bystrości, nieumiejętnością rozpoznawania istoty rzeczy, związków przyczynowo-skutkowych, przewidywania i kojarzenia. Charakteryzuje się pychą, śmiałością, podejrzliwością, niskim lub nieistniejącym samokrytycyzmem, niezdolnością do zdziwienia, dążnością do ekspansji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze tak jest ze jedne kawalki sa lepsze a inne gorsze ale nazwac ta plyte nudna i nieurozmaicona to grzech.

 

tadeo >>>> DM zrobili kawal dobrej roboty przeniesli nas w czasie a juz napewno 7 utworem:)

 

robix

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli uraziłem zagorzałych fanów Depeszów to przepraszam ,sam też jestem fanem /umiarkowanym/ tej grupy .Być może ta nachalna kampania informacyjno-reklamowa przed wydaniem tej płyty spowodowała ,że spodziewałem się być może "divine acoustics" a tu tylko wg. mnie "mocna czwórka" i sukces komercyjno finansowy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze robix, 9 Maj 2009, 20:56

 

>kicha>>> W 7 klasie to zdaje sie ma 14 lat:) reasumujac byles w 5 hehe ale jakie to ma znaczenie o

>gustach sie nie dyskutuje.

>

>robix

 

Moze i w 5 nie istotne mialem cala dyskografie + rozniste koncerty BBC live, 101, i wszelakie miksy na kasetach kupionych na miejscowym manhatanie ceny od 7 do 12 tys. zl dzis odbudowana na cd poza oczywiscie mixami i koncertami , ktorych na cd nie jest wiele.

Plyta jak juz wczesniej pisalem nie powala ale jest lepsza dla mnie od 2 poprzednich Playing the Angel i Exciter'a.

Pozdr

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Głupota – niedostatek rozumu przejawiający się brakiem bystrości, nieumiejętnością rozpoznawania istoty rzeczy, związków przyczynowo-skutkowych, przewidywania i kojarzenia. Charakteryzuje się pychą, śmiałością, podejrzliwością, niskim lub nieistniejącym samokrytycyzmem, niezdolnością do zdziwienia, dążnością do ekspansji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam tylu lat jak koledzy, ale także czuję te analogowe brzmienie, zresztą wystarczy posłuchać płyty Junior Boys by odnaleźć podobne analogowe + wplecione cechy new-romantic ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

'Muzyka używana jest do kształtowania ludzkiego umysłu; może być mocna jak narkotyk, lecz o wiele niebezpieczniejsza, gdyż nikt nie traktuje poważnie manipulowania poprzez muzykę."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tadeo, 10 Maj 2009, 11:03

 

>Tak tylko ,ze New Romantic był 25-30 lat temu ,ile na tym można jeszcze "jechać" ?

 

A czy ja mówię o czymś oklepanym ;) DM konsekwentnie dąży do propagowania swego brzmienia w połączeniu z duchem czasu. Dzisiejsze elektro czy zespoły z pogranicza ambient/elektro/rock/elektronika nie brzmią tak samo jak kiedyś. To że DM do tej płyty zebrało tyle "zabytkowego" sprzętu to tylko na plus(choć Reason to mógł załatwić z podobnym skutkiem..). Co jak co, ale brzmienie DM poznasz od razu. Co prawda to nie jest płyta na miano płyt od Black Celebration do Ultra(okres najlepszych płyt zespołu). Jednak ma coś w sobie, budzi sprzeczne opinie, a jak coś budzi sprzeczne opinie to coś musi być na rzeczy(znaczy się że płyta nie jest słaba).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

'Muzyka używana jest do kształtowania ludzkiego umysłu; może być mocna jak narkotyk, lecz o wiele niebezpieczniejsza, gdyż nikt nie traktuje poważnie manipulowania poprzez muzykę."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

psg, 10 Maj 2009, 11:08

 

>Bez przesady, DM nigdy nie grali w nurcie new romantic.

 

Grali..pierwsze płyty ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

'Muzyka używana jest do kształtowania ludzkiego umysłu; może być mocna jak narkotyk, lecz o wiele niebezpieczniejsza, gdyż nikt nie traktuje poważnie manipulowania poprzez muzykę."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tadeo >>> Nikogo nie uraziles ja jestem fanem od 81 roku kiedy to po raz pierwszy uslyszalem to charakterystyczne na owe czasy brzmienie a 2-3 lata pozniej kiedy juz zespol byl uksztaltowany i slawny to tworzyly sie grupy ,,Depeszy,, i ,,Popersow,, (to ci od zespolu Republika z Grzesiem Ciechowskim na czele) znienawidzone przez subkulture Punkowa.

 

Ja wtedy bylem ,,neutralnym lobuzem,, (zwanym tez szpanerem i bywalcem dyskotek:)-to byly czasy!

 

robix

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można trochę po Gombrowiczowsku stwierdzić, że "jak nie wzrusza, kiedy ma wzruszać"... No a tak po dwóch tygodniach słuchania nie jestem przekonany.

 

Ale z drugiej strony można w ogóle o DM powiedzieć "Too Old to Rock 'n' Roll: Too Young to Die!" - w zasadzie od wskrzeszenia z martwych (czyli płyty ultra) nie schodzą poniżej pewnego poziomu, ale nie robią już rewolucji...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.