Skocz do zawartości
IGNORED

Testowanie sprzętu? Jak? Czym?


Grzegorz7

Rekomendowane odpowiedzi

Zbig, 23 Kwi 2009, 14:51

 

>lechb, 23 Kwi 2009, 13:49

>

>>P.S. Zaraz pewno część złotouchych stwiedzi, że lepiej słyszą od zawodowych muzyków, albo co

>>najmniej tak samo ;)

>

>A dlaczego zawodowi muzycy mieliby słyszeć lepiej? Po pierwsze mają zazwyczaj mniej lub bardziej

>uszkodzony słuch od długotrwałego przebywania w hałasie ponad 85dB - dość powszechna choroba

>zawodowa w tej branży. Po drugie oni nie ćwiczą się w ocenie jakości dźwięku ale trzymania tonacji,

>rytmu, itp. Czy uważasz że zawodowi kucharze muszą być największymi smakoszami?

 

Tą tonację trzeba jeszcze rozpoznać, barwę i brzmienie instrumentów też. Mają wyrobiony i wyszkolony słuch do tego celu, bo to ich praca. To sa rzeczy, których ucza się latami, stąd mozliwość dłuzszego zapamiętywania od przeciętnego słuchacza. Mam znajomych, którzy ze słuchu potrafia rozpisac każdy kawałek, nutka po nutce, jak uważasz, ze to nie jest zwracanie uwagi na najmniejszy niuans brzmieniowy, to co według Ciebie jest. Większość ludzi nie potrafi zinterpretować poprawnie ile instrumentów gra jednocześnie i jakie, nie mówiąc o wychwyceniu tego co kazdy gra z osobna. Co do tz. choroby zawodowej to większość z nas ma przytępiony słuch, taki efekt uboczny postepu cywilizacyjnego. Nie znaczy to, że jestesmy głusi, a jedynie, ze niektórzy potrzebują trochę bardziej podkrecić gałką, żeby wszystko usłyszeć. Poza tym, nie ja twierdzę, że zawodowi muzycy słyszą lepiej, a badania naukowe.

 

P.S. Ktos tu sie poczuł urazony.

Ja podobnie jak kilku kolegów uważam, że klawesyn i organy sa dobrym testem sprzetu. Klawesyn w realu gra cicho! Mało jest sprzętów, które na tak niskich poziomach głośności są w stanie zbliżyć się wypełnieniem dzwięku, mikrodynamiką do prawdziwego klawesynu. Natomiast muzyka organowa odtwarzana przez kiepski sprzęt to często jazgot, zlana kupa dzwięków i szybki ból głowy prowadzący do odruchowego przyciszenia gałki wzmocnienia :) Fajnie gdyby grało nam: bardzo dynamicznie, z ogromem "powietrza" miedzy głosami i czystym kontrolowanym basem, sięgającym najniższych częstotliwości. Co ciekawe wiele sprzętów gra muzykę organową bardziej "organowo", niż ten sam instrument w ralu :) Czyli ciężko z przewalonym basem, który ma zaimponować potęgą i zejsciem, ale w tym jest wtedy mało muzyki, robi się kino domowe :D

Jakieś awarie ostatnio z Forum. . .

Na początek mały test rozróżnialności dźwięków:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

:)

Romek (Józef):

Dopiero przed chwilą dotarłem do domu. Wsadziłem do CD The Best Of Sting (A&M Records). Utwór nr 4 (niestety nie mam innego wydania). Nie musimy sobie przytakiwać. Gitara dobrze ulokowana raczej na ramieniu muzyka, rzeczywiście; nieco ciut z lewego środka. Ale, żeby od razu na moim ramieniu. . . Pamiętajmy, że chwilowo gram na małych Tannoy`ach i sub`ie w stereo.

Lubię Stinga (bardziej lubiłem The Police), W głównym nurcie muzyki słychać pojedyncze dosyć analityczne instrumenty. Ta gitara jest właśnie taka, brzmi jak przeszkadzajka w czasie partii wokalnych. Zresztą podobnie brzmi Dire Straits.

Konsola z mnóstwem gałek:

Pamiętam jak na paru koncertach realizator podsunął wszystkie suwaki na maksa i gasił z kumplem pragnienie piwem z puszki. Nazw zespołów nie podam, bo jeszcze. . .

Nic nas nie szanują.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

>lechb

 

Bez przesady ;-)

 

Ja uznaję Twoje argumenty ale wydaje mi się że pomimo to działa tu statystyka podobnie jak wśród "zwyczajnych" słuchaczy, czyli pewna, mniejsza część muzyków i realizatorów zwraca uwagę na jakość dźwięku w rozumieniu audiofilskim.

 

Szkoda, że te wszystkie dyskusje nijak nas nie przybliżają do kwestii jak zmniejszyć dystans pomiędzy brzmieniem na żywo a z tym z domowego sprzętu. Bo to, że od czasu do czasu ktoś tu ogłasza, że właśnie nabył / zbudował najlepsze kolumny / kable na świecie (niepotrzebne skreślić) nijak się do zmniejszenia owego dystansu nie przyczynia.

Zmniejszyć dystans. Tego się nie da i nawet byś tak naprawdę nie chciał. Możesz mi wierzyć lub nie, ale w warunkach domowych nie da się odtworzyć muzyki, żeby brzmiała jak na żywo. W domu szukamy brzmienia zgoła innego przyjaznego, nie pozbawionego dynamiki, szczegółowości i sceny jako takiej, wygenerowanewj sztucznie w studiu nagrań, głównie chodzi nam o barwę dźwięku, z którą da się obcować godzinami bez zmęczenia, czego niestety nie można powiedzieć o odsłuchu na żywo. Przeżycia niesamowite, ale jak długo da się wytrzymać w takim natężeniu dźwięku? Mamienie audiofili sloganami, że sprzęt gra jak zywe instrumenty to kolejny bełkot marketingowy zachęcający do zakupu. Na chwilę obecną żaden sprzęt nie jest w stanie oddać dynamiki i barwy instrumentów w realu. Poczytaj z resztą poboczny wątek, w którym między innymi jest o tym mowa:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

A jednak.

Zależność rezystancji od napięcia osiąga nawet 1000 ppm w rezystorach.

Węglowe ok. 100 ppm/V, metalowe warstwowe: 1 ppm/V, cienkowarstwowe: poniżej 0,1 ppm/V, drutowe ok.: 1 ppm/V.

Objawia się to jako zniekształcenia.

Przykładowo: w stopniu o amplitudzie 10V powstaje „składowa” (zniekształcenie) o napięciu 1mV (-80dB) dla rezystora węglowego. Taki rezystor może wnosić harmoniczne na poziomie 0,01% (jeden!).

Grzegorz7, 23 Kwi 2009, 22:00

 

> Wsadziłem do CD The Best Of Sting (A&M Records). Utwór nr 4

>(niestety nie mam innego wydania). Nie musimy sobie przytakiwać. Gitara dobrze ulokowana raczej na

>ramieniu muzyka, rzeczywiście; nieco ciut z lewego środka. Ale, żeby od razu na moim ramieniu. . .

 

Coś masz nie tak z kolumnami. Może akustyka szwankuje.

Powinno się pojawić wyraźne wrażenie, że gitara gra przy naszym lewym uchu. Jakby na naszym ramieniu :)

Józek:

Test zrobiłem w pośpiechu.

Widzę następujące niedoskonałości:

W pure direct, rzeczywiście jest prawie tak jak mówisz, tylko wówczas nie gra subwoofer. Inne tryby stereo (focus i wide) były skorelowane z automatyką (phase control i advanced MCACC) a autokorekcję należy wykonać dokładnie dla miejsca odsłuch aby odróżniać takie niuanse. Poza tym kiepskie kolumienki. Jutro pobawię się dokładniej.

Mamy jednak pierwszy podany (wynikający z doświadczeń) kawałek, który dobrze byłoby sprawdzić i w razie potwierdzenia wpisać do kanonu testów.

Przypominam:

Efekt: W "All this time" Stinga słychać gitarę, która jest mniej więcej na... naszym lewym ramieniu.

Przyczyna: Dobre zgranie fazowe przetworników w kolumnach.

Witam,

przeprowadziłem wiele testów odsłuchowych, kiedy wybierałem sprzęt dla siebie. zaskakujące było dla mnie to, że sprzęt, który w końcu zakupiłem początkowo nie spełnił moich oczekiwań. CD grało ospale, bez emocji, po prostu nudny zamulony dźwięk. Kolumny b.dobrze oceniane w czasopiśmie, ja oceniłem negatywnie, w zasadzie podobnie jak w CD. Powodem takiej oceny była niedoskonałość pozostałych urządzeń, czyli amplituner Technics, kable Cordial, zasilanie bezpośrednio z gniazdka 230v i jeszcze średniej jakości materiał muzyczny, głównie Pop i Rock, oraz kopie CD-R. CD HK HD970, kolumny Elac 203.2. Obecnie podczas testów np. wzmacniacza używam zróżnicowanego materiału muzycznego, jednak dobrze nagranego, możliwie najlepsze źródło i kable, kolumny dopasowuje do możliwości wzmacniacza. W ten sposób mogę poznać jak gra wzmacniacz, w których momentach się sprawdza, jakie ma ograniczenia. Bardzo ważne jest odpowiednie rozmieszczenie kolumn, subwoofera (używam), używam też podkładek pod kolumny, oraz sprzęt, ma to równie duży wpływ na dźwięk jak kable. Filtruje również napięcie z sieci i oczywiście stosuje dobrej jakości kable sieciowe, również do subwoofera. Wybór danego brzmienia to zawsze jakiś kompromis, bo wszystkiego na raz nie osiągniemy.

Co do utworów to mogę sprawdzać sprzęt na każdym utworze z uwagami j.w. np. Myslovitz, Titiyo, Michelle Williams, Akon, Aga Zaryan, Piotr Żaczek, Soundtrack Kill Bill, Titanic, Alicia Keys, U2, Dire Straits, ATB, Bajm, Zoe... Czyli na tym czego zamierzam słuchać na danym sprzęcie. Do ustawiania używam również płyty testowej z różnymi częstotliwościami.

Gość

(Konto usunięte)

Grzegorz7, 20 Kwi 2009, 21:45

 

>Jak testujecie (sprawdzacie, dobieracie) sprzęt (źródła, wzmacniacze, głośniki)?

>Jakich urządzeń używacie? Jakiej muzyki używacie? Na co zwracać uwagę? Podawajcie przykładowe utwory

 

testowanie sprzętu powinno się zacząć od początku, czyli od tego, czy W OGÓLE jest jakaś różnica, czyli kłania się test ABX.

 

W tych testach udowodniono, że testować CD, kable, wzmaki nie ma sensu, bo się nie różnią (oprócz kiepskich wzmaków lampowych). Czyli zostają kolumny i akustyka :)

 

Czyli prawidłowe pytanie powinno brzmieć: jak testować kolumny i akustykę :)

 

Odpowiedź: ostrożnie :)) Jako, że w warunkach amatorskich test ABX kolumn jest ciężko przeprowadzić, więc zostają zawodne testy jawne, łatwo więc się samemu zmylić, że jest różnica, chociaż jej nie ma...

 

Najlepiej wszystkie wątpliwości odnośnie brzmienia wyjaśniać za pomocą urządzeń: mikrofon + komputer Ci prawdę powiedzą.

 

Jeśli chodzi o muzykę do testów: to lepiej testować na muzyce z wykorzystaniem instrumentów nie elektrycznych, z minimalną ingerencją w studiu, bo przynajmniej wiadomo JAK TO FAKTYCZNIE BRZMI, a o zbliżenie się do wzorca tu chodzi (chyba, że ktoś lubi co innego, ale to już inna bajka).

Paweł:

Obiecaj, że nie będziemy smucili tu o testach ABX.

Pytanie jest prawidłowo postawione. Zwróć uwagę, że jeżeli klocki (również wzmacniacze i źródła) są wyposażone w rozmaite regulacje (w tym zautomatyzowane i ręczne korekcje fazy, odległości głośników, korekcje fal stojących) to należy w jakiś sposób móc stwierdzić kiedy osiągnie się optymalne brzmienie, umiejscowienie sceny, itd.

Jak w domu pojawia się nowe sprzęcicho to sięga się po swoje ulubione kawałki muzyczne. W jakim celu? Bo ludzie nie myślą o jakichś bezwzględnych testach, porównują (sprawdzają) odwzorowanie sceny i brzmienia z ich wyobrażeniami.

Porównywanie urządzeń ma średnią sensowność, dobieramy ustawienia aby osiągnąć jakąś subiektywnie najlepszą muzykę.

Ludzie słyszą zmiany kręcąc gałkami, wciskając przyciski, przestawiając urządzenia. Skoro tak, to jak to robią i jakich dźwięków używają?

Przypomniał mi się kolejny utwór z ciekawymi efektami stereo :) Ciekawszymi niż u Stinga.

Nagranie "The Sparrows And The Nightingales" zespołu Wolfsheim.

 

Na początku i kilka razy w ciągu utworu pojawiają się męskie głosy mówiące coś jak "dominus, dominus".

Głosy te są rozmieszczone wyraźnie ! po bokach pokoju. Jest ich kilka na całej długości ścian bocznych. Dobiegają również jakby z tylnych kątów pokoju.

 

 

Oczywiście trzeba zadbać o akustykę pokoju, żeby takie rzeczy się pojawiły. Do testowania kolumn utwór jak znalazł. Kolumny i akustyka pokoju są (moim zdaniem) najistotniejsze, żeby takie efekty uzyskać. No i tryb "pure direct" czy "tone defeat", żadnych regulacji, poprawiaczy itp.

Sygnał - wzmacniacz - kolumny i jakieś kable ;) Dodam, że na najtańszych i najgorszych kablach też mam te efekty... więc ludzie... AKUSTYKA to podstawa ! :)

  • 3 miesiące później...

Witam

Wydaje sie, ze do testowania urzadzen audio sensownym byloby uzycie dobrze znanego zestawu referencyjnego pozwalajacego na przeprowadzenie porownan.

Przy odpowiednim doswiadczeniu odsluchowym osoba jest w stanie dosc szybko okreslic niedociagniecia zestawu.

Po pewnym czasie od wprowadzenia zmian w systemie zawsze odczuwalem dyskomfort jezeli cos gralo nie tak, nawet jesli nie do konca potrafilem to zwerbalizowac. A czesto wiele bylo nie tak jak powinno.

Trudne do zlokalizowania niedociagniecia wychodza po odsluchach szerokiego materialu a nie jednego czy dwoch utworow. Nie uznaje plyt testowych bo to nie ich sluchamy na codzien, a sa one zrealizowane w sposob specyficzny.

U2 Achtung Baby to przyklad swietnie zrealizowanej plyty, ktorej zalety uslyszymy dopiero w poprawnie grajacym zestawie. Zawiera wiele subtelnosci barwowych (wokal, gitara, bas, talerze), ktore czesto pozostaja ukryte, scena nagrana z imponujaca glebia. Bardzo dlugo sadzilem ze U2 ma slabo nagrane plyty. Oczywiscie to tylko jeden z przykladow, ktory akurat wydal mi sie szczegolnie jaskrawy.

Dla formalnosci, aby nie zostac odsadzonym od czci i wiary, wspomne ze ustawienie kolumn i akustyka pomieszczenia maja znaczacy wplyw na ostateczny efekt dzwiekowy.

pozdrawiam forumowiczow

Na płytach dobrze nagrany nie lubię testować sprzętu ponieważ grają zazwyczaj bardzo dobrze na każdym złomie ;P Nie testuję na żadnych klawesynach czy fortepianach bo tego nie słucham i kompletne nie czuję :] Aha, najważniejsze, parametrem jakim oceniam wyższość klasy sprzętu nie jest jego neutralność, a zdolność jak najlepszego odwzorowania nieciekawie, zazwyczaj przytłumiono i szaro nagranych płyt (nieczęsto moich ulubionych). Sorki, jak widzicie jestem przede wszystkim melomanem, ale słucham najwięcej rocka, metalu i popu lat 80-tych.

 

Do powyższego celu sprzęt powinien charakteryzować się gęstym, dużym dźwiękiem, z wypchniętą lekko do przodu sceną (muzycy grają w pokoju). Koniecznie lekko przerysowana dynamika (tzw. efekciarstwo), podkreślona ale miękka góra, duży, gęsty ale szybki bas, podbicie wyższego podzakresu i jego utwardzenie (kop) wskazane. Barwa o ile to tylko możliwe jak najcieplejsza bez utraty rozdzielczości.

I love the sound of crashing guitars

Witam różne są metody testowania sprzętu .Dla mnie zeby przeprowadzić porównanie pierwszym i podstawowym elementem jest kalibracja poziomu głośności np. dwa cd zawsze są jakieś różnice w poziomach wyjściowych do tego celu używam płyty z sygnałem 1khz ustawiam poziom a potem już tylko muzyka przełączanie pilotem z miejsca odsłuchu inaczej nie ma to sensu.Ta metoda dotyczy każde sprzętu jedynym wyjątkiem są kolumny .

Do tego celu używam dwóch wzmacniaczy oczywiście takich samych potem miernikiem spl w kolumnach jest problem efektywności trudny do przeskoczenia to jest jedyna metoda.Minimalne zmiany poziomu dają wrażenie większej sceny i innych efektów polecam takie metody nie jednemu się oczy otworzą .Nie należy też zapominać że w małych pomieszczeniach możemy zapomnieć o nisko schodzącym basie myślę o takim prawdziwym nie podbarwionym jeżeli fala się nie wytworzy mamy do czynienia z basem pneumatycznym a to jest duża różnica.

Myślę że ostatnia sprawa ale i najważniejsza to pomieszczenie dobrze przygotowane akustycznie.Najgorszy zakres który robi największe szkody i degraduje dżwięk to zakres od 20 około 300hz problemy w niższym zakresie w zasadzie uzależnione są już tylko od wielkości pomieszczenia.Tak dla przykładu miałem duży problem z w zakresie 23-25hz nie jeden by się cieszył ale podbicie tego pasma u mnie o około 10db spowodowany pokojem w wielu nagraniach był załamujący szczegulnie w płytach akustycznych nie mówiąc już o muzyce organowej .Do testowania przestrzeni faktycznie najlepsza jest płyta Watersa Amused to death efekty przestrzene są nie samowite w jednym nagraniu dżwiek dochodzi nawet z tyłu.

Pomiary pomieszczenia systemem komputerowym z mikrofonem mają sens ale można zapomnieć o kalibracji którą zrobi za was komputer efekty są naprawdę mierne.Sam używam cyfrowej korekcji akustycznej pomieszczenia jednak filtry musiałem ustaić ręcznie .

 

Pozdrawiam

Fafarskid:

Masz dużo racji. Zazwyczaj jak sprawdzamy jakiś system to kilkoma różnymi płytami. O to chodzi w tym wątku, abyśmy podawali przykłady kompozycji, płyt pozwalających coś tam ocenić. Jutro przesłucham Achtung Baby. Musze osiągnąć jakiś przyzwoity poziom głośności (to dobra dynamiczna płyta), a już późno ;).

Micke 13:

Wielokrotnie na Forum są głosy, że przyzwoity sprzęt demaskuje złe produkcje. Zwróciłeś uwagę na ciekawą właściwość. Jeszcze lepszy sprzęt pozwala wydobyć coś dobrego z takich nagrań. To ciekawe spostrzeżenie.

Digi58:

Wyrównanie poziomów to rzeczywiście podstawa. Z porównaniami zespołów głośnikowych bez komory bezechowej (przynajmniej znacznie wytłumionym pomieszczeniem) to problem. Promieniują różnie. I nie ich rzeczywista jakość może zadecydować w konkretnych warunkach o subiektywnych wrażeniach.

Zjawisko basu pneumatycznego dotyczy nas wszystkich. Dla 20 Hz długość fali to ponad 10 m. W naszych pokojach zawsze będzie problem. Nie ma to chyba większego znaczenia. Na bębenek uszny i tak oddziałuje ciśnienie. A rozróżnialność kierunku dla basu już poniżej 200Hz i tak jest problematyczna.

Wpływ pomieszczenia w zakresie basu (lokalne rezonanse) to problem. W jednym z wątków Modrzewia był mały spór o korektory akustyki. Ciekaw jestem Twojego zdania na ten temat. Widzę, że ręcznie korygujesz pewne parametry. Nie ufasz automatom?

 

Chyba zacznę tworzyć bazę utworów z ich przydatnością do odsłuchów. Padają konkretne tytuły. O to chodziło.

  • Użytkownicy+

Ja testuje sprzęt w następujący sposób : najpierw słucham krótko moją częśc (którą znam na wylot), potem dosyc długo (30 min na kilku znanych mi płytach) nową częśc zamienioną za moją, ustalam co się zmieniło. Następnie wybieram jakąś częsc utworu (ok.30 s) i zamieniam części wielokrotnie. Na koniec znowó słucham dłuższy czas nowej części w celu potwierdzenia zasłyszanych zmian.

Oczywista oczywistośc że płyty muszą byc jak najlepiej nagrane, najwyżej pod koniec słucham jak dane urządzenie daje sobie radę ze słabo nagranymi. Najlepiej jest test powtórzyc test w inny dzień.

  • Użytkownicy+

Grzegorzu, na pewno pamięc jest ułomna u każdego, jednak jakiś zarys się pamięta. Czytałem wątek od początku :-) (dzisiaj).

Zawsze testując słucham Markusa Millera - power, A.M.J. pierwszy utwór z płyty- bosa,Patrycji Baber Cafe blu, i inne ,Klawesynu , trąbki Marsalisa, Sarę k. Na płycie "tam tam project" w zdaje się 8 lub 9 kawałku jest bardzo niski bas, właściwie jak zaczyna się to go prawie nie słyszę ale wiem że nadchodzi bo dzwonią mi kieliszki w barku :-)

Jeśli chodzi o testowanie sprzętu to najłatwiej zbadać liniowość w zakresie basu nawet na ucho ... czyli włączamy generator sinusa i płynnie zwiększany częstotliwość od np. 40 do 300 Hz (oczywiście przy pomiarze mikrofonem będziemy wiedzieć więcej). Ja to osobiście koryguję przez YPAO (usuwa wyraźnie podbicie które występuje u mnie przy ~123 Hz).

 

Liniowość to nie wszystko ... pozostaje cała masa zniekształceń, odpowiedź impulsowa, zgodność fazowa - tego bez specjalistycznego sprzętu ściśle nie określimy.

 

... wracając do warunków domowych bez sprzętu pomiarowego ...

Na ucho można jeszcze określić czytelność/poziom maskowania dźwięków/przestrzeń. Przydają się różnego typu utwory ... zarówno metal, jak i coś pokroju Paula Abdul (na jej płycie są utwory z dosyć mocnymi efektami przestrzennymi - mogę podać jak będę w domu jaka to płyta, który utwór, które sekundy).

 

Jeśli sprzęt radzi sobie świetnie (ale tylko) ze spokojnymi kawałkami i małymi składami a nie czymś "gęstym i skomplikowanym" to jest do bani ... bo to oznacza niską precyzję.

Gość

(Konto usunięte)

Wrzucę i ja tutaj swoje pięć groszy, choć zapewne nic nowego nie wniosę, może poza konkretnym tytułem płyty.

Jeśli tylko mam taką możliwość, to odsłuchuję dany sprzęt przez ok. 2 dni.

Czas jednego słuchania ok. godziny - pół godziny komponent A - pół godziny B.

I takich godzinnych seansów robię w sumie ok. 6 przez te dwa dni.

Na takim ostatnim odsłuchu już bawię się w szybkie przełączanie miedzy komponentami, jednak te wcześniejsze muszą być zdecydowanie na spokojnie - takie już moje ucho... :-)

Wiem - pamięć zawodzi, ale tylko na trochę dłuższym odsłuchu potrafię przynajmniej wstępnie stwierdzić, czy dane brzmienie mi odpowiada, czy jest męczące dla mnie.

Co do płyt, to zdecydowanie używam raczej dobrze zrealizowanych. Przy końcowych odsłuchach ładuję coś o zdecydowanie gorszym poziomie realizatorskim.

I jeszcze jedno, o czym zresztą ktoś już wcześniej wspomniał:

słucham raczej muzyki rockowej i trochę rocka elektronicznego, odrobinę jazzu, ale to dosłownie wybrane pozycje płytowe. Dlatego też znam te płyty, znam tę muzykę, brzmienie z koncertów, stąd nigdy nie odsłuchuję sprzętu na muzyce mi całkowicie obcej duchowo, np. poważnej, operowej...

Wiąże się to z tym, co powyżej napisałem - muszę poczuć się dobrze w czasie odsłuchu, poczuć, że takie brzmienie mi odpowiada, a byłoby to nie możliwe na muzyce, której nie słucham lub wręcz nie lubię, bo już samo to w sobie jest początkiem zdegustowania ;-)

 

Co do samych płyt, to mam kilka, ale wspomnę tu o dwu pozycjach:

1. DEINE LAKAIEN "Kasmodiah" - duet założony m. in. przez kompozytora i pianistę muzyki klasycznej, jednakże grający mieszaninę "elektro", trochę mroczną muzykę, niektóre klimaty "ciemnego" Depeche Mode. Cała płyta od pierwszego utworu (po INTRO) pokazuje jak szeroka jest scena muzyczna. Można ocenić również jej głebię brnąc przez następne utwory. Wspaniały, niski wokal śpiewającego, czasem melodeklamacje, ale również śpiewanie w wyższych rejestrach, sprawia, że ocenić można "namacalność" postaci wokalisty ;-) Poza tym wukorzystane są poza instrumentami elektronicznymi, perkusją, gitarami i fortepainem - instumenty smyczkowe :-) Jeśli skupimy uwagę na np. skrzypcach, to przynajmniej ja słyszę je nie przed sobą, tylko jak gdyby grały pod prawą ścianą - tak w połowie odległości między mną a kolumną (utwór 2 i 8).

Naprawdę polecam - tym bardziej, że płyta dość zróżnicowana stylistycznie.

2. Nieśmiertelne "Tubular Bells" MIKE OLDFIELDA :-)

Chyba nikomu nie trzeba przedstawiać... A warto skorzystać z części suity, gdzie po kolei są wprowadzane na sceny wszystkie instrumenty, na których tę muzykę nagrano.

  • Użytkownicy+

Staram się unikac płyt z dźwiękiem wygenerowanym sztucznie (muzyka elektroniczna, sample itd.). Skupiam się na instrumentach akustycznych, gitara, fortepian, kontrabas, saksofon, lub cała orkiestra. O dźwięku z syntezatora trudno powiedziec że jest prawdziwy, wierną scenę, przestrzeń i barwę da nam skład akustyczny grający na żywo.

>Staram się unikac płyt z dźwiękiem wygenerowanym sztucznie (muzyka elektroniczna, sample itd.).

>Skupiam się na instrumentach akustycznych, gitara, fortepian, kontrabas, saksofon, lub cała

>orkiestra. O dźwięku z syntezatora trudno powiedziec że jest prawdziwy, wierną scenę, przestrzeń i

>barwę da nam skład akustyczny grający na żywo.

 

Zgadzam się z kolegą.

W miarę poprawiania swojego systemu doszedłem do momentu, w którym większość płyt posiadanych nie nadaje się do słuchania. Dobre kolumny, kable i wzmacniacz odkryły wszystkie niedoskonałości realizacyjne płyt. Wiele z nich to "jeden charkot". Wygląda na to, że "realizatorzy" jak i sami muzycy, którzy w końcu akceptują tak wydaną płytę są po prostu głusi.

Może stwórzmy listę dobrze wydanych płyt - dopisałbym do niej Al di Meolę i niektóre płyty w/w Pani AMJ (chociaż bywa że nawet jedne utwory są dobrze, a inne gorzej zgrane).

Gość

(Konto usunięte)

compi, 30 Sie 2009, 13:05

>W miarę poprawiania swojego systemu doszedłem do momentu, w którym większość płyt posiadanych nie

>nadaje się do słuchania. Dobre kolumny, kable i wzmacniacz odkryły wszystkie niedoskonałości

>realizacyjne płyt. Wiele z nich to "jeden charkot". Wygląda na to, że "realizatorzy" jak i sami

>muzycy, którzy w końcu akceptują tak wydaną płytę są po prostu głusi.

>Może stwórzmy listę dobrze wydanych płyt - dopisałbym do niej Al di Meolę i niektóre płyty w/w Pani

>AMJ (chociaż bywa że nawet jedne utwory są dobrze, a inne gorzej zgrane).

 

Oczywistością jest, że płyty są nagrywane na róznym poziomie realizatorskim i żadna płyta, sprzęt nigdy do końca nie odda brzmienia takiego, jakie jest "na żywo".

Po przeczytaniu Twojego wpisu, zrobiło mi się Ciebie żal i westchnąłem tylko do siebie...

Dotarłeś do granicy, do której ja nigdy nie chciałbym i, wręcz jestem tego pewien, nie dotrę.

Przykre jest to, że skazany już zostałeś na parę płyt i ewentualnie samplery typu "Naim".

Ja nadal słucham MUZYKI jako całości, a nie dźwięków i skrobotania wydobywającego się z głośników.

I nadal ciszy mnie ona, tak jak cieszyła, gdy słuchałem jej z monofonicznego, szpulowego Grundinga :-)

A to, że jakość nagrań płyt jest taka, a nie inna? Ja cieszę się, że jest o wiele, wiele lepsza, niż wtedy, gdy słuchałem z rzeczonego szpulowca. Bo to sprzęt robi się do odtwarzania muzyki, a nie muzykę, by testować sprzęt...

I naprawdę musisz być strasznie poszkodowanym człowiekiem, skoro już radości z jej słuchania nie czerpiesz... ;-)

Wypada Ci już tylko zaapelować do muzyków, by zaprzestali komponować, grać, nagrywać płyty,

bo Twój sprzęt jest za dobry, by cokolwiek sensownego z ich "wypocin" wydobyć.

Słyszysz sam jazgot (poza nielicznymi wyjątkami).

Pozdrawiam i życzę POWROTU! :-)))

 

PS

To była taka mała dygresja od wątku ;-)

Ememka:

Dygresja nie dygresja. Zwróciłeś uwagę na sprawy o które też w wieku naiwnym dla Forum (poniżej 100 dni aktywności) postulowałem.

Słuchajmy muzyki! Postulowałem również, że nikomu niezależnie od klasy posiadanego sprzętu nie można odmówić wrażliwości muzycznej.

Tyle tylko, że Compi zwrócił uwagę na coś co rzeczywiście ma miejsce. Również o tym kiedyś napisałem. Ostatnio wyciągnąłem kilka płyt dawno nie słuchanych. Część niestety wyraźnie nie ma przestrzeni i brak w nich równowagi tonalnej. Więcej, niekoniecznie musi to być problem konkretnej produkcji, czasami słychać upodobania reżysera dźwięku, producenta. Wystarczy posłuchać różnych produkcji tych samych ludzi.

Może efekt nie wynika z lepszego sprzętu, a bardziej prozaicznie z naszego częstszego osłuchania z tym co bardziej akceptujemy ;).

Anie Jopek wielu wymienia jako udaną produkcję.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.