Skocz do zawartości
IGNORED

Klub miłośników Audio Academy


Rekomendowane odpowiedzi

No to ja wolę Bladeliusa, ale jego cena podskoczyła na dzisiaj do około 12 000zł. Przy porównaniu obu klocków, na Bladym było więcej spójności, eteryczności, szczegółów i ogólnej przyjemności słuchania. Ale proszę się tym nie przejmować, bo jeśli nie mamy nic do porównania i mamy w domu tylko Atolla in200 i Rhea, to i tak będziemy w szoku.

Mialem porownanie 226mk2 na TSG z 237 fabrycznie, nie napisalbym ze 237 jest lepszy. Mialem tez jakis czas in100 i 226mk2 i zostal ten ostatni ale atoll mi sie podobal.

 

Kornel. Michał nie odnosił brzmienia 237 do 226mkll, ale do 227. Choć na pierwszy rzut oka 226mkll i 227 są bliźniaczo podobne (w środku również), to po głębszej analizie (tego środka właśnie) widać szereg tańszych elementów elektronicznych. Chyba płytka przetwornika w 227 pochłonęła część budżetu i trzeba było poszukać oszczędności. I to słychać niestety. Choć z drugiej strony czy w cenie 227 widać oprócz PA-M Xindaka sensowną alternatywę?

W stu procentach zgadzam się z Pitem, że Rhea jest łatwiejsza do napędzenia niż Hyperiony lV. Oczywiście jakość elektroniki (a nie moc) to osobny temat.

O Tannoyach M1 to napiszę tylko tyle, że niewiele słychać, a to czego nie słychać nie razi.

Witam

Przymierzam się do zmiany kolumn, słucham przeważnie muzyki elektronicznej (Jarre, Schiller), wzmacniacz jaki posiadam to NAD C 356Bee, czy ktoś słuchał go razem z kolumnami AA Hyperion IV?? Czy może ktoś się podzielić wrażeniami czy warto do tego wzmacniacza (dość taniego) kupować takie kolumny (dość drogie)?

tak wiem, tak tylko chcialem podkreslic ze porownywalem 226 z 227 I z 237. Wedlug mnie 227 gra bardziej wyrywnie. 237 podobnie do 226 ale to nie to samo brzmienie oczywiscie. Na pewno jednak nie mozna powiedziec ze 237 jest od 226mk2 lepszy. Co do nowych wzmacniaczy mysle ze jeszcze Atolle sie bronia i sa calkiem niezle jak za swoja kase w nowkach.

 

Co do Nad 356 to kiedys slyszalem tego zestawienia wlasnie z Hypkami IV i bylo dosc poteznie i dynamicznie, nie bedzie to wielki mezalians ale mozna lepiej pod wzgledem rozdzielczosci, dojrzalosci brzmienia.

Co do Nad 356 to kiedys slyszalem tego zestawienia wlasnie z Hypkami IV i bylo dosc poteznie i dynamicznie, nie bedzie to wielki mezalians ale mozna lepiej pod wzgledem rozdzielczosci, dojrzalosci brzmienia.

 

Miałem wcześniej u siebie Nad 355, grało to z AA Phoebe III i mogę się pod tym podpisać obiema rękami.

Niemniej jednak zanim usłyszałem Vincenta, z zestawienia byłem więcej niż zadowolony.

rpi3, digione, tara labs, audio gd, vincent 226mk2, chord epic twin, audio academy rhea

Miałem wcześniej u siebie Nad 355, grało to z AA Phoebe III i mogę się pod tym podpisać obiema rękami.

Niemniej jednak zanim usłyszałem Vincenta, z zestawienia byłem więcej niż zadowolony.

 

Na razie Na Vincenta mnie nie stać, może kiedyś.

Dziś właśnie pozbywam się starych wysłużonych kolumn i myślę właśnie nad zakupem Hyperionów. Ostatnio miałem przyjemność porównania ich (właśnie ze wzmacniaczem NAD) z Pylon Sapphire 25 i STX FX-300 i hypki zagrały najlepiej.

Zanim je zakupie chciałbym je przetestować w domu. Czy producent wypożycza je na odsłuch do domu??

Panowie czy słuchał ktoś polączenia Rhea z PA-M od Xindaka, muzyka różna z naciskiem na rock i metal czasem dość ciężki i techniczny?

Dziś Xindak PA-M trafił do mnie na weekendowe testy.

Oto kilka fotek zrobionych na szybkiego.

post-17458-0-80000100-1461342634_thumb.jpgpost-17458-0-48478800-1461342651_thumb.jpgpost-17458-0-35093600-1461342658_thumb.jpgpost-17458-0-75987100-1461342669_thumb.jpg

Bardzo udany system i ten Xindak spokojnie ciągnie Rhea. Pewnie, że można lepiej, ale nie wszystkich stać na zintegrowanego najtańszego Vitusa.

Po małej chwili grania potwierdzam, ten Xindak daje sobie radę z Rhea zachowując dobre parametry brzmienia na całej rozpiętości głośności. Jeśli chodzi o głośność maksymalną to wcale nie jest tak źle, wręcz przeciwnie do tego, co się myśli patrząc na papier Xindaka mówiący o mocy 20W na kanał :) Co do samego brzmienia napiszę więcej po weekendzie, jak dłużej tego zestawienia posłucham. Pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne, brzmienie więcej jak przyzwoite zwłaszcza biorąc pod uwagę cenę Xindaka.

Jak ktoś potrzebuje fajnego wzmaka, to przez moje macki przechodzi obecnie świetny Vicek 231 w pięknym szampańskim kolorze. Na dodatek mój kolega (od niego odkupiłem) całkiem niedawno wymienił (za moją namową zresztą) kondy z seryjnych Rubiconów na świetne Nichicony Gold Tune. A siedzi tam 8 sztuk.

Jakby co, to na PW.

Po małej chwili grania potwierdzam, ten Xindak daje sobie radę z Rhea zachowując dobre parametry brzmienia na całej rozpiętości głośności. Jeśli chodzi o głośność maksymalną to wcale nie jest tak źle, wręcz przeciwnie do tego, co się myśli patrząc na papier Xindaka mówiący o mocy 20W na kanał :) Co do samego brzmienia napiszę więcej po weekendzie, jak dłużej tego zestawienia posłucham. Pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne, brzmienie więcej jak przyzwoite zwłaszcza biorąc pod uwagę cenę Xinda

xindak elegancki :) Tych krzaków, że masz sporo, to jest chyba dobre, bo sprzęt się nie elektryzuje... Ja też muszę zrobić sobie taką plantację, bo mam z tym problem przy graniu z gramofonu :)

Po małej chwili grania potwierdzam, ten Xindak daje sobie radę z Rhea zachowując dobre parametry brzmienia na całej rozpiętości głośności. Jeśli chodzi o głośność maksymalną to wcale nie jest tak źle, wręcz przeciwnie do tego, co się myśli patrząc na papier Xindaka mówiący o mocy 20W na kanał :) Co do samego brzmienia napiszę więcej po weekendzie, jak dłużej tego zestawienia posłucham. Pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne, brzmienie więcej jak przyzwoite zwłaszcza biorąc pod uwagę cenę Xindaka.

Dzieki za odpowiedz pit80,napisz proszę w jakiej wielkosci pomieszczeniu gra to zestawienie,aaa i jak z dołem pasma nie jest go zbyt za dużo ?

Witam

Przymierzam się do zmiany kolumn, słucham przeważnie muzyki elektronicznej (Jarre, Schiller), wzmacniacz jaki posiadam to NAD C 356Bee, czy ktoś słuchał go razem z kolumnami AA Hyperion IV?? Czy może ktoś się podzielić wrażeniami czy warto do tego wzmacniacza (dość taniego) kupować takie kolumny (dość drogie)?

 

Ja nie polecam takiego zestawienia, ale dla kogoś, kto dopiero zaczyna zabawę z audio, taki układ może się spodobać, bo grę zrobią właściwie same kolumny. Jak za jakiś czas zmienimy tego 356 np. na Vincenta, czy AMC, którego ostatnio miałem na testach, to dopiero się przekonamy, co miałem na myśli mówiąc, że nie polecam takiego zestawienia.

 

356 i Hyperion IV podobały mi się tylko u jednego klienta, gdzie pokój miał około 17m i był wąskim prostokątem. Kolumny stały na krótszej ścianie a więc prawie w rogach pokoju. Dźwięk tak się ułożył, że na prawdę dawało to radość słuchania.

Inna sprawa, że były tam dobrze dobrane kable głośnikowe, interkonekty i kable sieciowe.

91dB, ale proszę się tym nie sugerować, bo akurat w tym modelu nie ma to żadnego znaczenia. Mam na myśli to, że jak ktoś zobaczy taką efektywność, to powie - O, mogę mieć do tych kolumn słabszy wzmacniacz i będzie dobrze. Niestety nie zawsze i nie dla wszystkich.

Bardzo dużo osób uważa, że słabą lampą można napędzić kolumny o takiej skuteczności. Nic bardziej mylnego. Trzeba wziąć jeszcze pod uwagę to, że są to zwykłe kolumny dynamiczne z dzielnikiem napięcia, oparte o dwa głośniki 8 omowe a nie jeden szerokopasmowy o impedancji 8 ohm.

Zgodnie z obietnicą zamieszczam moje wrażenia z mojego odsłuchu wzmacniacza Xindak PA-M(II) (integra, która gościła w moim domu przez miniony weekend) w zestawieniu z kolumnami Rhea. Opis będzie miał charakter analizy porównawczej względem zestawienia Rhea + wzmacniacz Xindak Mt-3 (dość popularny i niedrogi wzmacniacz lampowy na EL34 znakomicie oceniany w kategorii jakość/cena).

Jak określam cechy charakterystyczne samych kolumn Audio Academy Rhea można się dowiedzieć z moich kilku wcześniejszych wpisów w klubie.

 

Porównanie polegało na jednoczesnym uruchomieniu systemów i szybkim przełączaniu grającego wzmacniacza za pomocą przełącznika, co pozwala na zauważenie większej ilości różnic oraz natychmiostową weryfikację wniosków. Oczywiście został zachowany bardzo ważny warunek wyrównania głośności. Tutaj zauważyłem, że wyrównanie "na słuch" do grającej muzyki wprowadza mózg w procesy pewnego uśredniania odczytów i zjawisk interpolacji, co skutkuje zacieraniem niektórych różnic. Wyrównanie głośności na podanym sygnale testowym 1kHz i przy użyciu lepsiejszego multimetra (taki za 200zł) z możliwą dokładnością (w moim przypadku ok. 0.004V) pozwoliło mi na bardziej precyzyjne identyfikowanie różnic z mniejszym efektem ich zacierania. To takie moje małe, nowe odkrycie. Wiadomo, norma hifi to liniowość z odstępstwami +-3dB, dzisiejsze urządzenia zachowują nawet +-0,5dB. Dla różnych osób różnice będą mniej lub bardziej wyczuwalne, ogólnie spoglądając z daleka można mieć wrażenie, że również w tym przypadku różnice są nieistotne ale to tylko pod kątem jako tako ogólnej barwy (zachowana norma hifi). Jednak różnice są, należy wiedzieć jak i gdzie ich szukać, no ale to już sprawa na osobny temat. Wracając do meritum, przy zachowaniu moich powyższych warunków różnice mam podane jak na dłoni, przede wszystkim nie bez znaczenia są tutaj kolumny Rhea, które pozwalają na łatwe wychwycenie różnic. Poniżej trochę moich wniosków:

 

Górna część pasma z Mt-3 względem PA-M jest o dziwo mniej lotna, a jej ciężar jest przesunięty w dół. Z PA-M tony wysokie są bardziej rozdzielcze i szczegółowe, są dźwięczniejsze oraz więcej wybrzmiewają przez co calościowo oddają więcej subtelnych szczególików.

 

Wokale z MT-3 są mniej szczegółowe ale wydają się gładsze i bardziej płynne, nieposzarpane (z czego lampy ogólnie słyną). W "smaku" tych wokali można doszukać się więcej słodkości niż neutralności. Z lampą MT-3 wokale są jakby odseparowane od reszty i wyrzucone do przodu, przed szereg, co dla niektórych może to sprawiać wrażenie audiofilskości.Wokale z PA-M są bardziej dociążone i można zaobserwować więcej powietrza wokół nich. Są także bardziej szczegółowe i zadziorne, dzięki czemu np. prezentacja charakterystycznej chrypki Joe Cockera jest jakby bardziej obecna i detaliczna, co robi niezłe wrażenie. W porównaniu do MT-3 np. szum tła ze starszych nagrań jest wyrazistszy i łatwiejszy do zaobserwowania, jak również subtelne przydźwięki mikrofonów.

 

Bas z MT-3 sprawia wrażenie bardziej potężnego, ale to przez pozlepianie niektórych jego częstotliwości. Bas z tej lampy sprawia wrażenie plastyczności i lekkiego odseparowania. Wydaje się być napompowany w obłok i jednocześnie jest łagodniejszy, zwłaszcza w natłoku jednoczesnej obecności różnych instrumentów. Można by powiedzieć, że bas z MT-3 to taki otulający misio. Z PA-M bas jest absolutnie i zdecydowanie bardziej rozdzielczy w całym przekroju częstotliwościowym. Schodzi ciut - ciut niżej. Jest bardziej agresywny, szczegółowy, żylasty, wyrzeźbiony. Jest także bardziej punktowy, impulsywny, rytmiczny i lepiej zgrany z resztą pasma. Oczywiście jest także lepiej kontrolowany i ma ostrzejsze kontury. Szarpanie strun kontrabasu czy gitary basowej oddaje więcej szczegółów, sugestywniej PA-M pokazuje zaangażowanie muzyka i charakter jego gry. Podczas kumulacji natłoku różnych instrumentów, dzięki PA-M, jest łatwiej śledzić linię melodyczną basu. Obrazując, mam na myśli to, że jeśli w treści muzycznej występują uderzenia basu plus jakieś zmieniające się grzmienia w tle to PA-M pozwala odczuć, że są rytmiczne uderzenia oraz z łatwością pozwala śledzić zmieniające się szczegóły w grzmieniach. MT-3 natomiast skupia się na uderzeniach, trochę rozmywa tym uderzeniom kontury i pokazuje, że w tle coś jeszcze jest (grzmienie) - ale już bez wnikliwej analizy, co się w tym cichym grzmieniu dzieje, przedstawia je jako bardziej jednostajne. Z PA-M jest po postu absolutnie więcej informacji na basie.

 

Scena z MT-3, jak można się spodziewać, jest bardziej wysunięta do przodu ale o mniejszych rozmiarach na głębokość, szerokość i wysokość. Źródła pozorne są jakby poluźnione, są z taką migiełką wokół konturów w aspekcie lokalizowania. Z PA-M scena jest głębiej osadzona, jest szersza od MT-3, jak również jest bardziej rozciągnięta w pione i na głębokość. Źródła pozorne są wyraziściej lokalizowalne, ostrzej zogniskowane.

 

Uogólniając, brzmienie Rhea z lampowcem MT-3 jest bardziej ujarzmione, spokojne, przewidywalne, jakby trochę uśpione. Dźwięk jest bardziej przylepiony do membran głośników, jest powściągliwy, jakby na smyczy...

Rhea plus PA-M to brzmienie bardziej "dzikie i wolne". PA-M, mimo że to tranzystor, nie jest jakimś bezdusznym sucholcem, jak przystało na dobrze zrealizowaną klasę A, brzmienie jest gęste i nasycone. Przy tym est znacząco szybsze (prędkość wzniecania i wygaszania dźwieku, co dla mnie ma istotne znaczenie), bardziej energetyczne i dynamiczne a mikrodynamika zdecydowanie lepsza. Brzmienie z PA-M jest bardziej ożywione, pobudzone i zszyte, angażuje wszystkie zmysły słuchacza. Chodzi mi o to, że słuchając z MT-3 do rytmu chodzi nóżka, a po przełączeniu na PA-M w rytm zaczyna chodzić całe ciało słuchacza :) Dźwięk z PA-M bardziej odrywa się od głośników, tu nawiązując do MT-3, jest jakby uwolniony ze smyczy...

Słodkość MT-3 (esencja lampowego grania) wraz z resztą jego wyżej opisanych cech upiększa kiepsko zrealizowane nagrania a PA-M je bezlitośnie obnaża. Należy pamiętać, że podając dobrze zrealizowany jakościowo materiał PA-M pokaże zdecydowanie więcej zarówno samej treści jak i piękna muzyki.

 

Co do wyglądu jeden i drugi wzmacniacz ma swój urok. MT-3 ma pięknie i klimatycznie żarzące się lampy, PA-M ma wciągające, wychylające się wskaźniki. Od jednego i drugiego wzroku nie chce się odrywać :)

Co do ceny, PA-M jest droższy ale i absolutnie całościowo lepszy, jest jakby z całkiem innej ligi. Można go słuchać wieczorem i zasypiać pozostawiając go włączonego po skończeniu się płyty nie obawiając się, jak w przypadku MT-3, że lampy się uszkodzą, no i PA-M ma pilota :)

 

W związku ze wszystkim powyższym, PA-M, jako dość tani wzmacniacz, dostaje moją rekomendację do zestawienia z Rhea, bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Wiele wniósł do brzmienia, czego się w ogóle nie spodziewałem po wzmacniaczu za 5 tys zł. W ten o to sposób, z weekendowego gościa w moim domu dziś został PA-M zameldowany u mnie na stałę do odwołania. Rhea potrafią oczywiście więcej niż z PA-M, co pokazuje Xindak A600E, który posiadam w innym systemie ale jest za ciężki by wnosić go po moich krętych schodach do sypialni. Oczywiście dalej będę polował na Bladeliusa Thor, Gryphona Callisto 2200 czy może jakiegoś Maca, sprawdzę też Hegla 300, może jakiś ARC lub niewysłużony Krell, gdyż Rhea na wzmacniacz z tej ligi zasługują, by mogły oddać co mają w zanadrzu :)

 

Chciałbym jeszcze na chwilę wrócić do MT-3 i zaznaczyć, że nie jest to jakiś tam kiepski wzmacniacz. Do tej pory sprawdzałem sobie dla Rhea różne popularne wzmacniacze z półek sklepowych i giełdowych powiedzmy do 5000 zł. Były jakieś tam np. Denony 15xx, Nady (356, 375) czy Caspian M2, bywały w jakiś tam aspektach lepsze/gorsze ale zawsze całościowo wygrywał MT-3 i zostawał. To naprawdę świetny wzmacniacz i to za śmieszne pieniądze. Wielokrotnie testowany i chwalony przez branżę. Z niektórym repertuarem (np. wybrana klasyka czy opera) potrafi skutecznie "czarować" słuchacza. Należy także pamiętać, że takie wnioski z porównania MT-3 i PA-M warunkowane są obecnością Rhea, a z innymi kolumnami, zwłaszcza o innej charakterystyce prądowej mogą być te wnioski nieco inne... Póki co, PA-M go zdeklasował.

 

Z polecanymi Vincentami 226mk2 czy 237 nie miałem nigdy do czynienia, więc ciężko mi powiedzieć który najlepszy. Jak ktoś chce to może do mnie wpaść z Vincentem lub mi wysłać swojego Vincenta na porównanie a ja mogę się odwdzięczyć pożyczając później PA-M na testy.

 

Dziękuję za wytrwałość w dobrnięciu do końca.

Miałem tego Xindaka prawie 2 lata i teraz zastąpiłem go Krellem KAV-300i. Jeśli komuś podoba się brzmienie PA-M, ale chciałby dźwięk jeszcze wyższej klasy to KAV-300i będzie strzałem w 10. Dla mnie grają bardzo podobną sygnaturą lecz oczywiście Krell DUŻO lepiej. Tak więc Pit... :-)

Pozdrawiam

Mam PA-M od roku i wciąż się nim zachwycam. Za cenę 5000 pln oferuje dźwięk wybitny. Miałem w domu znacznie,znacznie droższe piecyki ale nie trafiły w mój gust tak jak Xindak. Pit, zgrabny opis,mam inne kolumny i źródło ale pod Twoją analizą brzmienia mogę się podpisać.

Przepraszam klubowiczów za offtop.

Pozdrawiam.

Witam serdecznie.

Jako miłośnik brzmienia Audio Academy chciałbym zapytać kiedy na rynek trafią nowe monitory i nowa dużo droższa wersja kolumn Rhea ?

Pozdrawiam

Pit bardzo dobry, rzeczowy opis, no i profesjonalne podejście jakiego chyba nawet w gazetkach nie stosują, ze szybkim przełączaniem i wyrównaniem poziomu głośności.

Fajnie też, że nie używasz przenośni itp. zabiegów, że np. wokalistka wręcz usiadła ci na kolanach i posmagała włosami po policzku.

 

Ciekawe ile teraz ten Xindak zdrożeje :)

Dobry,

 

To mój pierwszy post na forum, i nie przypadkowo umieszczam go w klubie AA. Niedawno zacząłem przygodę z audio, a moim pierwszym wzmacniaczem jest NAD3240PE, do którego poszukuję kolumn podłogowych. Po wzmożonej lekturze, min. tego forum, zainteresowały mnie produkty Audio Academy. W związku z tym mam pytanie, czy ktoś z Trójmiasta/okolic posiada Phoebe III lub starsze Hyperiony i byłby na tyle uprzejmy, aby umożliwić mi ich odsłuch?

 

Pozdrawiam,

Hebi

Serdecznie dziękuję wszystkim za miłe słowa na temat mojego opisu porównania wzmacniaczy. Największą radość sprawiło mi, gdy zadzwonił do mnie kolega i powiedział, że tak mu się podobało, że aż przeczytał tekst dwukrotnie :)

Jeszcze raz wszystkim dziękuję.

 

Świetny test.A miałeś może możliwość obcowania z Atollem IN 200?Bardzo ciekawi mnie taki duet i jak zgrały by się z nim Rhea

Niestety nie miałem możliwości jeszcze testować Atolla, ale myślę, że warto będzie takie zestawienie sprawdzić patrząc po opiniach o tym wzmacniaczu.

 

Pit, może założyłbyś jakieś własne czasopismo o tematyce hi fi? :)

Panie Michale, niezmiernie mi miło wiedzieć, że miałbym choć jednego czytelnika :)

 

Dla mnie grają bardzo podobną sygnaturą lecz oczywiście Krell DUŻO lepiej. Tak więc Pit... :-)

Sprawa z tymi Krellami jest bardzo ciekawa. Niby grają w klasie A i dysponują wielką mocą a mają takie tycie malutkie radiatorki jak do 20-50W klasy AB. W A600E czy choćby PA-M radiatory to monstra choć i tak się nieźle grzeją. Zatem co się musi dziać w tych Krellach 300 czy 500 to już możemy się tylko domyślać, na pewno panuje w nich wysoka temperatura. Jak wiadomo elementy elektroniczne zazwyczaj mają odporność i gwarancję prawidłowej pracy do kilkudziesięciu stopni C. Nie da się ukryć, że te Krelle mają wszystkie po ok. 20 lat więc i 20 lat pracy w wysokiej temperaturze i zapewne to musi odciskać jakieś piętno na elektronice i zawsze nie wiadomo, czy wszystkie subtelności w jakości brzmienia są zachowane... Ryzyko polega na tym, że nie wiemy czy kupując 20 letniego Krella kupujemy 100 % brzmienia, które miał gdy był nowy i z którego zasłynął. Szczególnie podejrzane w tym wszystkim jest, że Krell KAV300 chodzi po 3-4 tys. zł, czyli za 20% ceny. Europa zachodnia musiała się tego pozbywać za grosze (domyślać się możemy dlaczego), skoro nasi handlarze jeszcze na tym coś zarabiają. Gdyby te Krelle miały normalnie dobrane radiatory to pewnie ich dzisiejsza cena i jakość byłaby całkiem inna.

 

Jeśli już się jakimś cudem trafi taki Krell 100% wartościowy to zapewne będzie brzmiał lepiej, ale czy DUŻO to pewnie kwestia dyskusji z jaką kolumną i eksperymentu. PA-M, pomijając nieporównywalnie mniejszą moc w stosunku do Krella oferuje niezwykle wysoką jakość brzmienia jak za cenę 5 tys. za nowy. Kwestia też tego, na ile wypadł Krell lepiej bo miał nieporównywalnie więcej mocy i kolumna jej potrzebowała a na ile lepszą jakość, o czym pisałem kilka postów wcześniej.

Pisząc w teście o Krellu jako dalszym poszukiwaniu wzmacniacza dla Rhea miałem bardziej na myśli system dzielony, może coś z serii KSA. Teraz dzięki PA-M na dalsze poszukiwania nie mam już takiego ciśnienia i na spokojnie coś sobie dobiorę.

 

Mam PA-M od roku i wciąż się nim zachwycam. Za cenę 5000 pln oferuje dźwięk wybitny.

Otóż to.

Edytowane przez pit80

Sprawa z tymi Krellami jest bardzo ciekawa. Niby grają w klasie A i dysponują wielką mocą a mają takie tycie malutkie radiatorki jak do 20-50W klasy AB. W A600E czy choćby PA-M radiatory to monstra choć i tak się nieźle grzeją. Zatem co się musi dziać w tych Krellach 300 czy 500 to już możemy się tylko domyślać, na pewno panuje w nich wysoka temperatura. Jak wiadomo elementy elektroniczne zazwyczaj mają odporność i gwarancję prawidłowej pracy do kilkudziesięciu stopni C. Nie da się ukryć, że te Krelle mają wszystkie po ok. 20 lat więc i 20 lat pracy w wysokiej temperaturze i zapewne to musi odciskać jakieś piętno na elektronice i zawsze nie wiadomo, czy wszystkie subtelności w jakości brzmienia są zachowane... Ryzyko polega na tym, że nie wiemy czy kupując 20 letniego Krella kupujemy 100 % brzmienia, które miał gdy był nowy i z którego zasłynął. Szczególnie podejrzane w tym wszystkim jest, że Krell KAV300 chodzi po 3-4 tys. zł, czyli za 20% ceny. Europa zachodnia musiała się tego pozbywać za grosze (domyślać się możemy dlaczego), skoro nasi handlarze jeszcze na tym coś zarabiają. Gdyby te Krelle miały normalnie dobrane radiatory to pewnie ich dzisiejsza cena i jakość byłaby całkiem inna.

 

Krelle KAV 300i, 500i, itp. to klasa AB.

W klasie A gra tylko integra FBI oraz wiekszość "dużych" końcówek mocy.

To tak gwoli sprostowania, choć chyba to w tym klubie nie ma znaczenia ;)

Krelle KAV 300i, 500i, itp. to klasa AB.

Dziękuję za zwrócenie uwagi, pomyłka, klasa AB ale mocy 150W i 250W na kanał 8ohm a radiatory jak od 20W na kanał, w każdym razie nie budzą zaufania i ceny tych wzmacniaczy podejrzanie niskie. O klasie A krążyły pogłoski, że stopień wejściowy w niej pracuje.

To tak gwoli sprostowania, choć chyba to w tym klubie nie ma znaczenia ;)

Tu też się zgadzam, w tym klubie bardziej liczy jakość brzmienia kolumn niż klasa pracy wzmacniacza. No ale to w tym klubie :)

Edytowane przez pit80

Tak, przedwzmacniacze w ww. Krellach pracują w klasie A.

 

Tu też się zgadzam, w tym klubie bardziej liczy jakość brzmienia kolumn niż klasa pracy wzmacniacza. No ale to w tym klubie :)

A to już "jak tam stryjenka uważa" ;)

 

Dodam tylko, że niestety osoba wypisująca takie brednie na temat ww. Krelli (nie tylko odnośnie klasy pracy, ale też inne sformułowania), dla mnie jest absolutnie niewiarygodna w swoich pozostałych opiniach.

Ale to normalne, że tutaj pisze się o tym, o czym nie ma się pojęcia, byle tylko zdyskredytować to co z góry założone.

Gość HarpiaAcoustics

(Konto usunięte)

Serdecznie dziękuję wszystkim za miłe słowa na temat mojego opisu porównania wzmacniaczy. Największą radość sprawiło mi, gdy zadzwonił do mnie kolega i powiedział, że tak mu się podobało, że aż przeczytał tekst dwukrotnie :)

Jeszcze raz wszystkim dziękuję.

 

Niestety nie miałem możliwości jeszcze testować Atolla, ale myślę, że warto będzie takie zestawienie sprawdzić patrząc po opiniach o tym wzmacniaczu.

 

 

Panie Michale, niezmiernie mi miło wiedzieć, że miałbym choć jednego czytelnika :)

 

Sprawa z tymi Krellami jest bardzo ciekawa. Niby grają w klasie A i dysponują wielką mocą a mają takie tycie malutkie radiatorki jak do 20-50W klasy AB. W A600E czy choćby PA-M radiatory to monstra choć i tak się nieźle grzeją. Zatem co się musi dziać w tych Krellach 300 czy 500 to już możemy się tylko domyślać, na pewno panuje w nich wysoka temperatura. Jak wiadomo elementy elektroniczne zazwyczaj mają odporność i gwarancję prawidłowej pracy do kilkudziesięciu stopni C. Nie da się ukryć, że te Krelle mają wszystkie po ok. 20 lat więc i 20 lat pracy w wysokiej temperaturze i zapewne to musi odciskać jakieś piętno na elektronice i zawsze nie wiadomo, czy wszystkie subtelności w jakości brzmienia są zachowane... Ryzyko polega na tym, że nie wiemy czy kupując 20 letniego Krella kupujemy 100 % brzmienia, które miał gdy był nowy i z którego zasłynął. Szczególnie podejrzane w tym wszystkim jest, że Krell KAV300 chodzi po 3-4 tys. zł, czyli za 20% ceny. Europa zachodnia musiała się tego pozbywać za grosze (domyślać się możemy dlaczego), skoro nasi handlarze jeszcze na tym coś zarabiają. Gdyby te Krelle miały normalnie dobrane radiatory to pewnie ich dzisiejsza cena i jakość byłaby całkiem inna.

 

Jeśli już się jakimś cudem trafi taki Krell 100% wartościowy to zapewne będzie brzmiał lepiej, ale czy DUŻO to pewnie kwestia dyskusji z jaką kolumną i eksperymentu. PA-M, pomijając nieporównywalnie mniejszą moc w stosunku do Krella oferuje niezwykle wysoką jakość brzmienia jak za cenę 5 tys. za nowy. Kwestia też tego, na ile wypadł Krell lepiej bo miał nieporównywalnie więcej mocy i kolumna jej potrzebowała a na ile lepszą jakość, o czym pisałem kilka postów wcześniej.

Pisząc w teście o Krellu jako dalszym poszukiwaniu wzmacniacza dla Rhea miałem bardziej na myśli system dzielony, może coś z serii KSA. Teraz dzięki PA-M na dalsze poszukiwania nie mam już takiego ciśnienia i na spokojnie coś sobie dobiorę.

 

 

Otóż to.

 

Znam na wylot "wszystkie" Krelle i PA-M.

Jest dokładnie jak napisano powyżej.

 

Słyszałem KAV-300i który nie miał nic wspólnego z nowym wzmacniaczem.

Nie sądzę aby na dziś była szansa kupienia pełnowartościowego KAV-300i.

 

Jednocześnie muszę potwierdzić, że nowa trzysetka to jednak "poziom" wyżej niż PA-M którego bardzo lubię ale ograniczenia mocy robią swoje.

To fajny wzmacniacz do którego umiejętnie trzeba dobrać kolumny.

Gra wtedy jak znacznie droższy.

Dziś Xindak PA-M trafił do mnie na weekendowe testy.

Oto kilka fotek zrobionych na szybkiego.

post-17458-0-80000100-1461342634_thumb.jpgpost-17458-0-48478800-1461342651_thumb.jpgpost-17458-0-35093600-1461342658_thumb.jpgpost-17458-0-75987100-1461342669_thumb.jpg

 

Po małej chwili grania potwierdzam, ten Xindak daje sobie radę z Rhea zachowując dobre parametry brzmienia na całej rozpiętości głośności. Jeśli chodzi o głośność maksymalną to wcale nie jest tak źle, wręcz przeciwnie do tego, co się myśli patrząc na papier Xindaka mówiący o mocy 20W na kanał :) Co do samego brzmienia napiszę więcej po weekendzie, jak dłużej tego zestawienia posłucham. Pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne, brzmienie więcej jak przyzwoite zwłaszcza biorąc pod uwagę cenę Xindaka.

Pitu bardzo ładne pomieszczenie, gratuluję. Może wpadnę na odsłuch.

Jest dokładnie jak napisano powyżej.

 

Słyszałem KAV-300i który nie miał nic wspólnego z nowym wzmacniaczem.

Nie sądzę aby na dziś była szansa kupienia pełnowartościowego KAV-300i.

Dodam tylko, że niestety osoba wypisująca takie brednie na temat ww. Krelli (nie tylko odnośnie klasy pracy, ale też inne sformułowania), dla mnie jest absolutnie niewiarygodna w swoich pozostałych opiniach.

 

Jak widać moje brednie potwierdzają o wiele bardziej szacowne, doświadczone i osłuchane osoby ze środowiska profesjonalnego .

Nie sposób pominąć, że również np. pan Grzegorz Rogala, konstruktor ze Studio 16 Hz wyrażał podobne opinie o leciwości tych Krelli, np.

 

"To sprzet daty starszej 1998 do ok2003 r, zatem warto sprawdzić przez serwisanta jaki jest jego stan .U mnie było kilka naprawianych i tranzystory Motoroli były nieoryginalne . Wszystko można doprowadzić do stanu pierwotnego tylko po co koszta niepotrzebne . Wzmacniacz godny uwagi ale jak to ze sprzetem starszej daty zapytać przed zakupem jak ma ktoś taką możliwość serwisanta aby zajrzał do środka.

 

To z ostatniego KAV 300i."

 

Następnie wkleił zdjęcie z czapką wymienionych części post-17458-0-06677200-1461866273_thumb.jpg

 

Pitu bardzo ładne pomieszczenie, gratuluję.

Ależ serdecznie dziękuję Szymonie.

Może wpadnę na odsłuch.

Nie omieszkam Ciebie powiadomić gdy będę miał więcej czasu ;) Edytowane przez pit80
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.