Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Nie podoba mi się wizualnie to BMW :} Ma tak nieproporcjonalnie małe kółka :) Chyba zrobię prawko na motor. Nie wiem skąd mi się to wzięło. Do tej pory tylko auta i auta. Znudziły mi się. Zawsze się bałem motoru. Były rajdy samochodowe, mam auto 4,5s do paczki, prędkości i wrażeń mi nie brakowało, wyżyłem się. Chodzi o świeże powietrze i większy kontakt z naturą chyba. I skuter, który waży 96kg. Wersja 110cc też waży 100kg. To takie niepoważne, ale zabawka jest ekstra. Pali to dwie litry na setkę :) Grzech jeździć autem :) Acha :) Ubiór i kask już kupiłem. Jak wchodzę do sklepu, to wyglądam jakbym Hayabusą przyjechał :) Held, Richa, Arai :) Wychodzi koleś jak Stig i wsiada na skuter 50cc :) Ale nie marznę już za to. Szukam porad dla początkujących. Jakieś dobre artykuły?

Edytowane przez Piotr_1
  • 2 miesiące później...

Nie podoba mi się wizualnie to BMW :} Ma tak nieproporcjonalnie małe kółka :) Chyba zrobię prawko na motor. Nie wiem skąd mi się to wzięło. Do tej pory tylko auta i auta. Znudziły mi się. Zawsze się bałem motoru. Były rajdy samochodowe, mam auto 4,5s do paczki, prędkości i wrażeń mi nie brakowało, wyżyłem się. Chodzi o świeże powietrze i większy kontakt z naturą chyba. I skuter, który waży 96kg. Wersja 110cc też waży 100kg. To takie niepoważne, ale zabawka jest ekstra. Pali to dwie litry na setkę :) Grzech jeździć autem :) Acha :) Ubiór i kask już kupiłem. Jak wchodzę do sklepu, to wyglądam jakbym Hayabusą przyjechał :) Held, Richa, Arai :) Wychodzi koleś jak Stig i wsiada na skuter 50cc :) Ale nie marznę już za to. Szukam porad dla początkujących. Jakieś dobre artykuły?

 

Noo. z wielkim opóźnieniem to czytam, ale super! Witaj w klubie zarażonych. Dobre książki na początek to 'Twist of a wrist' i jeszcze jedna tego samego autora, 'motocyklista doskonały' czy jakoś tak.

 

A ja mam dylemat: zmieniam moto! Aż sam w to niewierze, ale tak się udało i żona również bardzo nie protestowała (trochę, no trochę tylko ;) ). Moją VFR sprzedaję bratu, który zrobi z niego streeta i da mu trzecie życie. Dylemat to: gsxr 1000 k4 czy aprilisa rsv (mille r z 2003 r.) albo rsv-r z 2004. Aprilie sa droższe od gixera, gixera mogę dostać w dobrej cenie. Na aprilię bym się musiał bardzo napiąć by kupić, ale podoba mi się, bo jest to V-twin a dotąd jeździłem V4 i te silniki bardzo mi odpowiadają.Wcześniej próbowałem na brachola VTR sp1 i te silniki mają duszę. Z drugiej natomiast strony gixer jest sportowym bikiem który uznawany jest za ikonę. Jest popularny, dużo części dostępnych do niego. Aprilia zdecydowanie bardziej się wyróżnia. Ale jest jedno poważne kryterium: mimo, że oba to superbike nieprzystosowane do pasażera to jednak czasem chciałbym sporadycznie żonę na przejażdżkę zabrać. VFRka była super pod tym względem, kanapa wygodna, pozycja też ok. Na supersportach wiadomo siedzenie jest symboliczne, ale do gixera można założyć bagażnik i kufer centralny, któy zawsze daje jakieś podparcie pleców. Aprilia jest tutaj chyba bardziej hardcorowa i pasażera prawie w ogóle nie przewiduje...

 

I tak skłąniam się ku gixerowi, ale tęsknota lekka pozostaje do rsv. Z tym że rozsądek podpowiada gixer, bo tańszy + tańsze części. A znowu i gixer to przecież super maszyna, więc żałować nie powinienem.

 

Oby zawsze takie dylematy mieć...

Powrót po dłuższej przerwie...

I tak skłąniam się ku gixerowi, ale tęsknota lekka pozostaje do rsv. Z tym że rozsądek podpowiada gixer, bo tańszy + tańsze części. A znowu i gixer to przecież super maszyna, więc żałować nie powinienem.

Romek , zamieszam Ci troche w glowie - moj syn ma na zbyciu Buell'a chyba 2007 w wersji z siedzeniem dla pasazera( wersja SS), Mowil , ze RSV mu na swiatlach nie odjechala...

Jakby co , pisz na priv

marslo

Edytowane przez marslo

Konto w trakcie usuwania

Marslo, dzięki za propozycję, ale z kilku względów pozostaję przy RSV vs. Gixer:

1) kasowo na Buella 2007 raczej na pewno nie wyrobię;

2) chcę jednak supersporta - takie marzenie po VFR, która jest doskonałym sport turystykiem z pięknym silnikiem nie do zajechania, ale jednak schodzenie na kolano w łukach jest w niej wyzwaniem (może bardziej na moje słabe umiejętności + jej wiek, bo to 88 rocznik i już nie jest taka pewna jednak)

3) nie chcę sobie mącic w głowie. Blady mi się nie podoba, jakoś nie ma między nami chemii. Kawa mnie nie przekonuje, Yamacha też nie. Chętnie wziąłbym dobrego VTRa, ale drogie cholery jak sto pięćdziesiąt i od kilku lat w ogóle nei tracą na wartości.

 

może mam kryzys wieku średniego ;) ale chcę mieć wyścigowego sprzęta za ułamek ceny Ferrari czy Lamborgini.

Powrót po dłuższej przerwie...

) nie chcę sobie mącic w głowie. Blady mi się nie podoba, jakoś nie ma między nami chemii. Kawa mnie nie przekonuje, Yamacha też nie. Chętnie wziąłbym dobrego VTRa, ale drogie cholery jak sto pięćdziesiąt i od kilku lat w ogóle nei tracą na wartości.

 

Spoko, grunt to wiedziec, czego sie chce:)

Ale mi Yamaszke pisz jak nalezy, bo mam do nich sentyment , mialem GTS 18 lat:)

Teraz zostal mi Hary do przejazdzek , dluzsze rajdy juz nie dla mnie:)

marslo

Konto w trakcie usuwania

Spoko, grunt to wiedziec, czego sie chce:)

Ale mi Yamaszke pisz jak nalezy, bo mam do nich sentyment , mialem GTS 18 lat:)

Teraz zostal mi Hary do przejazdzek , dluzsze rajdy juz nie dla mnie:)

marslo

 

Cholera, się mylnąłem-fakt! Y-a-m-a-h-a :) Aż mi głupio. ;)

Powrót po dłuższej przerwie...

Cokolwiek kupisz, wierzymy i mamy nadzieje że pierwsze 100km/h będziesz miał poniżej 4 sekund;-)

 

 

 

Wspomnienie lata, przełęcz pod ostrą miejsce wyścigów górskich. Mnie najlepiej pokonuje się tą trase od strony Limanowej do Kamienicy, masa zakrętów i zawsze dziwi mnie widok takiej ilości chopperów i cruiserów.

 

2 razy V2

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-10226-0-22525100-1357765128_thumb.jpg

post-10226-0-30554400-1357765157_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Cokolwiek kupisz, wierzymy i mamy nadzieje że pierwsze 100km/h będziesz miał poniżej 4 sekund;-)

 

 

 

Wspomnienie lata, przełęcz pod ostrą miejsce wyścigów górskich. Mnie najlepiej pokonuje się tą trase od strony Limanowej do Kamienicy, masa zakrętów i zawsze dziwi mnie widok takiej ilości chopperów i cruiserów.

 

2 razy V2

 

Pięknie, pięknie. Mam nadzieję, że na nowym moto będę częściej latać w trasę - vfrka choć dość niezawodna, to ze względu na wiek mnie trochę od dalszych wypadów powstrzymywała.

Taka górska droga na spokojną przejażdżkę cruiserem to bajka - bez pośpiechu, we dwójkę, pyr pyr pyr... ;)

 

TLR fajne moto, ale konstrukcja raczej z lat 90 już. Choć przyznaję, że nadal wygląda b. atrakcyjnie i ten charakterystyczny zadupek przywołujący na myśl SRADy z lat '90 właśnie.

 

Sezon już niebawem!

Pozdrawiam,

romek

 

PS.

 

aaa i zapomniałem - nie wiem czy dam radę się utrzymać w siodle ;) gixer ma do 100kmh 2,9 sek... Power wheelie bezproblemowo.

Pierwszy sezon pewnie delikatnie trzeba będzie przejeździć, bo jeśli braknie mi respektu dla litra to pożałuję szybko. To już nie przelewki jak prawie na każdy kilogram masy przypada 1 koń mech.

Edytowane przez romekjagoda

Powrót po dłuższej przerwie...

Osiołkowi w żłobie dano - ciąg dalszy.

Zastanawiam się też nad VFR 800 - kurcze to jest prawdziwy sport-turystyk. Ostre linie, etc. Tylko na VTECa narzekają ludzie. Gdyby miał te 200ccm więcej...

No i połączenie ognia z wodą, tj. VFR z Gixerem: Triumph ST Sprint 1050. Litr i turystyka. Cholera, może warto jednak...?

Gixer to żyleta i hardkor, ale kilka razy podszedłem do spraw różnych bezkompromisowo i się opłacało. Po drugiej stronie jest rozsądek, żona, myśl o wypadzie turystycznym...

Dwa motocykle byłoby optymalnie. Ale to nie przejdzie.

 

Czy da się pogodzić ogień z wodą?

Powrót po dłuższej przerwie...

Ja bym przy takim dylemacie jak Twój celował właśnie w VFR lub sprinta 1050. W VFR po 2005 roku coś tam poprawili, aby zniwelować ten "skok" przy włączaniu kolejnych zaworów, ale nie wiem czy cena mieści się w założonym budżecie. A Triumph jest ok, we Francji kawałek jechaliśmy z parą na takim motocyklu i Pasażerka nie narzekała, a i patrząc z boku wyglądało na to, że ma wygodnie. Z kolei sąsiad miał poprzednią 800 i potem tę VFR z V-tekiem i jego żona twierdziła, że V-tec mniej wygodny dla niej...

Ja bym przy takim dylemacie jak Twój celował właśnie w VFR lub sprinta 1050. W VFR po 2005 roku coś tam poprawili, aby zniwelować ten "skok" przy włączaniu kolejnych zaworów, ale nie wiem czy cena mieści się w założonym budżecie. A Triumph jest ok, we Francji kawałek jechaliśmy z parą na takim motocyklu i Pasażerka nie narzekała, a i patrząc z boku wyglądało na to, że ma wygodnie. Z kolei sąsiad miał poprzednią 800 i potem tę VFR z V-tekiem i jego żona twierdziła, że V-tec mniej wygodny dla niej...

 

Staszek, dzięki. Mnie też ten Sprint się spodobał i ma b. pochlebne opinie. Szybki montaż kufrów etc. bardzo ułatwia podróżowanie. Z tym, że jednak 95% dotychczas na mojej starej VFR śmigałem po mieście i okolicach. Trasy mało (ale to ze względu na jej wiek). Nie wiem, na ile się to zmieni teraz. Ogólnie dylemat polega na tym, czy kupić hardkora, czy bardziej uniwersalny sprzęt na wszelki wypadek dalszych wypadów...? Nikt mi nie odpowie pewnie, tylko ja sam.

Ale Triumph ma nawet ładne sportowe linie, choć nie tak łądne jak VFRka. Ale za to ma więcej mocy.. No i w zakrętach można go tez łądnie położyć, zejść na kolano, poszaleć.

Powrót po dłuższej przerwie...

Zdecydowałem się na Triumpha ST 1050 z 2008 r. Zaliczka wpłacona, odbieram w połowie lutego. Cena b. okazyjna, od prywatnej osoby.

Wczoraj myślałem, że dostanę zajoba. Autentycznie nie wiedziałem co brać: GSXR czy Triumpha. Ale myślę, że pomimo GSXR pewne rzeczy robi lepiej (zawieszenie, przyspieszenie), to nie robi wszystkiego tego, co Triumph (turystyka). GSXR miałby zresztą być z 2004 r. choć z mniejszym przebiegiem. GSXRa nie wiem, czy bym wykorzystał potencjał - nie jestem z charakteru hardkorowym zapierdalaczem i być może ten supersport to byłoby za dużo dla mnie... Zresztą, jak mi Triumph nie będzie odpowiadać zawsze mogę go kiedyś zmienić na gixera.

Powrót po dłuższej przerwie...

Ja dla odmiany sprzedałem Moto Guzzi i zakupiłem DL 650 Suzuki. Naszło mnie znowu na turystyczne enduro, tylko lżejsze od varadero. Oczywiście marzył mi się BMW 1200 GS, ale trochę pojeździłem po Polsce i nie trafiłem na żaden egzemplarz, który zaakceptowałbym. Niestety, na zadbany BMW 1200 i z polskiego salonu trzeba mieć minimum 35-40 tysięcy, a tyle nie chciałem/mogłem wydać. Więc będzie kolejny nudny, bezawaryjny japończyk :)

No ale przynajmniej nie odpadnie Ci koło z kawałkiem kardana;-)

 

 

Romek po tym jak nazwałeś moją TLR "starą", poszedłem do garażu na poważną rozmowe. Zapytałem ją, czy pomimo że jest stara, gruba(tam gdzie trzeba), nie nadaje się do lansu jak te modelki z wiotkim ramami....zapytałem czy mogę na nią liczyć czy mam się rozglądać za nowszym modelem...nic nie odpowiedziała, pewnie dlatego że padła jej bateria.....

 

Szczerze nie zamienił bym jej na żadną wyjącą rzędówke, na drodze wszystkie te super wymiatacze nic nie znaczą. Myślę że ten GSXR szybko by Cię zmęczył, to 2.9 też jest nie realne. Uważam że poszedłeś w dobrą strone, a bonus jest taki że będziesz miał oryginalnego sprzęta na wiele sezonów.

 

Szerokości.

No ale przynajmniej nie odpadnie Ci koło z kawałkiem kardana;-)

 

 

Romek po tym jak nazwałeś moją TLR "starą", poszedłem do garażu na poważną rozmowe. Zapytałem ją, czy pomimo że jest stara, gruba(tam gdzie trzeba), nie nadaje się do lansu jak te modelki z wiotkim ramami....zapytałem czy mogę na nią liczyć czy mam się rozglądać za nowszym modelem...nic nie odpowiedziała, pewnie dlatego że padła jej bateria.....

 

Szczerze nie zamienił bym jej na żadną wyjącą rzędówke, na drodze wszystkie te super wymiatacze nic nie znaczą. Myślę że ten GSXR szybko by Cię zmęczył, to 2.9 też jest nie realne. Uważam że poszedłeś w dobrą strone, a bonus jest taki że będziesz miał oryginalnego sprzęta na wiele sezonów.

 

Szerokości.

 

Marko3T, nie miałem zamiaru urazić ani Ciebie, ani Twojej Suzi! Przepraszam, chlapnęło mi się coś strasznie. Wstydze się. Ja z moją VFRką też się na dobre nie rozstaje, bo oddałem ją za parę groszy bratu, który doprowadzi ją sobie do porządku i przerobi na streeta/nakeda. I mimo, że wymaga porządnego serwisu i wymiany pewnych elementów, to serce ma jak dzwon - V4 na kołach zębatych, to se ne wrati panie...

Jeśli kupię kiedyś sporta, to jest b. duża szansa, że będzie to jednak Vtwin. Niezmiernie podoba mi się Aprilia RSV, ale to jest wybitnie torowy motocykl, zdecydowanie jednoosobowy.

 

Co do sprinta, to kupuję nie bez pewnych obaw. Tu i ówdzie pojawiają się w sieci wpisy, że jakość wykońćzenia i trwałość nie dorównuje japońcom, ale powtarzają się 3 niedociągnięcia: hamulce (w wersji bez ABS), światła (można wyregulować, więc nie problem), miękki lakier łatwo się rysujący.. Poza tym, wpisy uzytkowników na forach ang. i amerykańskich, ale także z innych krajów są zaskakująco jednogłośnie pozytywne. I jest pewien problem z klasyfikacją Triumpha: jest niby zbyt sportowy do zestawień turystyków, i zbyt turystyczny do zestawień litrowoych sportów. Ale dla mnie to zaleta. no nic, decyzja podjęta, kobyłka u płota.

 

Wszystkim życzę, by na nowy nadchodzący sezon mieli takie dylematy jak ja.

 

Ja dla odmiany sprzedałem Moto Guzzi i zakupiłem DL 650 Suzuki. Naszło mnie znowu na turystyczne enduro, tylko lżejsze od varadero. Oczywiście marzył mi się BMW 1200 GS, ale trochę pojeździłem po Polsce i nie trafiłem na żaden egzemplarz, który zaakceptowałbym. Niestety, na zadbany BMW 1200 i z polskiego salonu trzeba mieć minimum 35-40 tysięcy, a tyle nie chciałem/mogłem wydać. Więc będzie kolejny nudny, bezawaryjny japończyk :)

 

Staszek, nudny nie nudny, ale bezawaryjny... Wiem, że dla wielu moto musi mieć duszę, ale ta bezawaryjność i pewność maszyny to jest jednak spokój Twojego ducha. Więc warto.

Moto Guzzi to marzenie mojego brachola. Jak to mówi te dwa cycki sterczące na bok są po prostu piękne. Piękna bestia :)

 

A nie myślałeś o starszym BMW 1100GS? Też podobno super maszyny, a że zbudowane jak ruski czołg, to im wiek niestraszny.

Powrót po dłuższej przerwie...

Dwa 1100 obejrzałem, niestety dla mnie to już trochę wiekowe maszyny i to widać. Są zadbane, ale mają jednak przebieg 70-100.000 km i trzeba już co jakiś czas poświęcić im trochę czasu. Kupiłem V-Stroma z przebiegiem 6.000 km, co daje mi spokój ducha, że np. po prostu wsiąde w czerwcu i pojadę do Rumuni bez zastanawiania się, jakie części zapasowe zabrać czy co tam muszę koniecznie przed wyjazdem ogarnąć w moto.

Spróbuj Suzuki Bandit 1250. Wrażenia niezapomniane. Sprint jak rasowy ścigacz a i moment odpowiedni i majestatycznie tez się da pojeździć.

 

Będę za tydzień na targach to się przymierzę, ale mimo, iz moto wydaje się fajne, to dla mnie zdecydowanie za mało sportu w nim. To jest typowy naked z mocno wyprostowaną pozycją. owszem, można nim jeździć agresywnie, ale nie do tego jest stworzony (w sensie sportowym). Jest wersja GT, która jest dobrym turystykiem ale nie sport-turystykiem (wysoka, prosta pozycja). W sport turystykach nie chodzi nawet tyle o moc, co o ogólną charakterystykę (geometria ramy, rozstaw kół, nachylenie główki, etc.).

Ale sprzęt zacny.

 

A Ty HQ nie wiedziałem, że jeździsz!

 

PS.

 

A poza tym zadatek już wpłacony, więc po temacie ;)

Powrót po dłuższej przerwie...

Gość Gosc

(Konto usunięte)

A Ty HQ nie wiedziałem, że jeździsz!

 

No niestety teraz już nie. Kiedyś to każdy wieczór spędzałem w warsztacie i się konstrukcje DIY składało:-)

Znajomi cały czas mnie do zakupu namawiają ale na razie mam za małe dzieci. A to się na naszych drogach dzieje to dramat. Jednak w puszcze bezpieczniej. Ale nie wykluczam jakiegoś ,, wyglądającego i brzmiącego'' nabytku.

Miałem bandita 1200s, jeździłem trochę pożyczonym GSXR1000, w dziedzinie precyzji podczas dynamicznej jazdy to jednak dwa światy. Poza tym fakt, genialnie elastyczna lokomotywa to była :)

moj ojciec ma DL 650 - strasznie mulowate to jest i ma tragiczne hamulce. Za to pozycja za kierownica bardzo wygodna, naprawde przyjemnie sie jezdzi po miescie i w lekkim terenie. jesli wczesniej latales duzym bandziorem to mocy bedzie bardzo brakowalo

Edytowane przez czuły barbarzyńca

Wcześniej jeździłem wieloma motocyklami, ten jest mi potrzebny tylko do przejażdżek bliższych i dalszych we dwoje, a pasażerka po prostu nie lubi jazdy powyżej 130km/h, więc naprawdę osiągi są dla mnie wtórnym problemem. Priorytet to wygoda i możliwości przewożenia podręcznych bagaży, a każdy kto jeździł we dwoje wie, że "podręczny" nabiera w takim wypadku innego znaczenia :)

do turlania sie we dwoje DL650 bedzie znakomity - dobry wybor!

 

do mojej stajni dokupilem R1 bo czasem irytujue mnie w moim FZS 1000 brak szyby. Juz sie nie moge doczekac wiosny.

yzf1000fzs1000xs1.jpg

do turlania sie we dwoje DL650 bedzie znakomity - dobry wybor!

 

do mojej stajni dokupilem R1 bo czasem irytujue mnie w moim FZS 1000 brak szyby. Juz sie nie moge doczekac wiosny.

yzf1000fzs1000xs1.jpg

 

No to gratki. Ładna stajenka się robi ;) widzę wierny Yamasze jesteś. R1 który rok? I kupiona w PL?

Powrót po dłuższej przerwie...

  • Moderatorzy

Zdecydowałem się na Triumpha ST 1050 z 2008 r. Zaliczka wpłacona, odbieram w połowie lutego. Cena b. okazyjna, od prywatnej osoby.

Wczoraj myślałem, że dostanę zajoba. Autentycznie nie wiedziałem co brać: GSXR czy Triumpha. Ale myślę, że pomimo GSXR pewne rzeczy robi lepiej (zawieszenie, przyspieszenie), to nie robi wszystkiego tego, co Triumph (turystyka). GSXR miałby zresztą być z 2004 r. choć z mniejszym przebiegiem. GSXRa nie wiem, czy bym wykorzystał potencjał - nie jestem z charakteru hardkorowym zapierdalaczem i być może ten supersport to byłoby za dużo dla mnie... Zresztą, jak mi Triumph nie będzie odpowiadać zawsze mogę go kiedyś zmienić na gixera.

napisz coś więcej o tym ST , jaki przebieg skąd i wogóle...

P.S. to chyba najfajniejszy sport-turystyk do jazdy codziennej.

" Mądry głupiemu ustępuje więc głupota triumfuje"

napisz coś więcej o tym ST , jaki przebieg skąd i wogóle...

P.S. to chyba najfajniejszy sport-turystyk do jazdy codziennej.

 

No cóż. A więc

- rok 2008

- z UK

- Cena 3000 GBP

- wyposażenie: podrzewane manetki, 3 kufry fabryczne, hugger (osłona) tylnego koła, zamek na tarczę, siedzenie żelowe triumpha

- moto ma nowe aku, zrobiony pełny serwis, nowe opony

- przebieg duży 42 000 mil, ale pełna historia serwisowa

 

Moto właściwie kupił dla mnie brat, który jest tam na miejscu i oglądał moto. Ja jadę po odbiór w połowie lutego.

Powrót po dłuższej przerwie...

nie jestem przywiazany do zadnej marki - ze akurat 2 yamahy to czysty przypadek. R1 2006 kupilem od znajomego, ktory wylozyl sie delikatnie na zakrecie i nie chcial sie bawic w naprawianie. Sprzet jako nowy przyjechal z kanady i dobrze znalem cala jego historie dlatego sie zdecydowalem na zakup. Wczesniej bralem pod uwage raczej GSXR 750 K5 albo triumpha daytone 675

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.