Skocz do zawartości
IGNORED

Bach - Wariacje Goldbergowskie


PiotrS

Rekomendowane odpowiedzi

Trudno tak do końca i wyczerpująco odpowiedzieć na pytanie dlaczego, a niepełna odpowiedź będzie siła rzeczy myląca - prawda jest prosta, słucham Goldbergs kilkadziesiąt razy w roku a do Perahii nie mogę wrócić w tej sprawie. Ta wielce chwalona przez krytykę i miłośników Bacha interpretacja, dla niektórych najlepsza w historii, do mnie całkowicie i zupełnie nie trafia

^Jakew

 

a propos kobiet w WG - first ever recording of the dzieło było autorstwa Wandy Landowskiej (oczywiście na klawesynie - 1933 rok) - znasz je?

jeżeli nie, możesz fragmentów posłuchać tutaj:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

a cała płyta, jak to u Naxosa, jest w cenie wielce atrakcyjnej.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Tak, znam historię Landowskiej (wbrew pozorom raczej nie polskiej pianistki wg Jej świadomości), dzięki za link. Skosztujcie Panowie nagrania Bronisławy Kawalli - płaciłem 6,50zł za cd Polskich Nagrań (versus 50zł za Perahia) i jest to mój najlepszy nabytek wg kryterium wartość artystyczna/cena w historii:)

Mam ta plyte i slucham jej w wersji SACD stereo , pod wzgledem technicznym brzmi ona doskonale .....

Zostaje problem czy chcesz sluchac gry automatu , jesli ci to nie przeszkadza - polecam !

Powyzsza opinia dotyczy oczywiscie tego wydania :

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nie wiem czy już ktoś wspominał to wykonanie WG:

Celine Frisch - clavecin

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Więc Broyu nie wiedząc dlaczego, mogę powiedzieć że jak na moje ucho Perahia gra ten barok w klasycystycznym stylu-wrażliwości, on w ogóle jest stworzony do grania klasyków, zwłaszcza już Mozarta, brzmi w tym repertaurze wyśmienicie. To jednak nie wyjasnia dlaczego, bo anachronizmy nie musza koniecznie mi przeszkadzać, a i Kempff gra GV w klasycystycznym stylu. Oto wielka zagadka relacji, chemii na linii wykonawca - odbiorca, przy czym rzecz jasna problem jest mój, a nie słynnego Perahii i jego słynnego wykonania GV...:)

a nasz władzio?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ja tak z rzadka juz mam czas na forumowanie intensywne, a przed świetami chwila wolnego więc rzuciłem okiem na ów wątek ... i co ? ...i w sumie wszystko sie zgadza ... i można rzec pieknie ładnie matematycznie genialnie bądź mniej genialnie ... i zastanwia własciwie mnie tylko jedno w rozważaniach na temat WG ... dlaczego nikt jeszcze - oprócz mnie ? - nie ma pozycji z katalogu Calliope z wykonawstwem Octour de France ... skoro TO własnie wyknanie nie dość, że bajecznie PIĘKNE to jeszcze (co dziwne) kanonowo więcej niz poprawne, instrumentacja arcy przemyślana i muzykowanie najwyższej próby, że aż się chce słuchac i słuchać ... no chyba że wszyscy juz się utopi-li tylko w Gouldzie ...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"...Idiotów podobno nie ma aż tak wielu na świecie, ale ich niewątpliwym sukcesem jest, że tak się sprytnie rozstawili, że spotkasz ich na każdym kroku..."

^marimar

 

np. tutaj:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

niestety raczej drogo.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Godna polecenia płyta: Simone Dinnerstein, Telarc 2007.

 

Obiło mi się o uszy porównanie z Gouldem, dotarłem do recenzji - porównanie dotyczyło pierwszego nagrania Kanadyjczyka. I nie jest trafione, jako że wykonania to krańcowo odmienne. Wariacje Simone są wyważone, refleksyjne, raczej powolne; naturalnym staje się porównanie z Gouldem, ale z 1981. Jeśli jednak gouldowski wzorzec nazwiemy "logicznym", tak do wykonania Dinnerstein pasować będzie określenie "romantyczne" - cóż, archetypy dotyczące pierwiastków męskiego i żeńskiego stają się w tym przypadku nadzwyczaj aktualne ;)

 

Płyta świetna, po raz wtóry polecam.

.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Horst, ja bardzo nie cierpię określenia "kultowy", bo jak to ktoś określił, za tym częto kryje się zwyczajna szmira, którą lansują tzw współcześni znawcy jako samo napędzające się koło (ja dzisiaj nazwę twoje wypociny kultowymi, tu jutro zrobisz dla mnie to samo). Lubię Wariacje Goldbergowskie, po to piękna muzyka, w której zachwyca mnie prostota, konstrukcja i zawarta w niej radość życia.

  • 2 miesiące później...

Charles Rosen - dodam do listy ulubionych, świetnie zagrane i nagrane, wyraziście inne od pozostałych

 

Broyu, jak się dowiaduję Perahia i także Schiff ( a więc autorzy dwóch wykonań uchodzących dość powszechnie za arcyudane) cierpią na dolegliwość zwaną obiektywizmem, czyli słabo przewodzą osobiste uczucia w grze...

Kiedyś już o nim pisałem, ale wciąż chyba tylko ja znam to niesamowite nagranie - Wariacje (wszystkie) nagrane na dwóch specjalnie na tę okazję zrobionych gitarach (przez włoskiego lutnika) przez Kurta Rodarmera. Brzmienie - fantastyczne, wybrzmienia strun wypełniają pokój lub przestrzeń muszli słuchawek, dźwięk - słodycz, gra - doskonałość, interpretacja - liryka połączona z radością życia.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

PiotrS:

 

>Kiedyś już o nim pisałem, ale wciąż chyba tylko ja znam to niesamowite nagranie

 

Fakt faktem, że płyta nie jest zbyt popularna, ale powyższe przypuszczenie jest zdecydowanie zbyt daleko idące ;)

 

Poniżej skromny początek. Osobom ciekawym "do czego to prowadzi", polecam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) ;)

 

.

post-252-100008386 1204592268_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Witam Szanownych Dyskutantów! :)

Jak dla mnie - miodzo! - ten Wasz wątek. Wokół chamstwo, agresja, niepohamowana żądza Mamony, brodaci terroryści, wąsaci polscy politycy, a tu... proszę, proszę: kilku dżentelmenów dyskutuje sobie o Wariacjach Goldbergowskich, jakby XXI wiek, wraz z całą jego głupotą i powierzchownością - nie istniał!

Przywracacie mi, Panowie, wiarę w Rodzaj Ludzki... :)

Zatem zapuściłem sobie (na komputerowych głośniczkach, bo nie chcę budzić śpiącej na górze rodziny) "A State of Wonder" (interpretacja OCZYWIŚCIE z 1981r, kiedy to Glenn Gould nauczył się w końcu, jak grać Bacha ;) ) i z radością zagłębiłem w lekturze wątku niniejszego.

Ta płyta, która zapoczątkowała wątek, jest bardzo ciekawa. Przesłuchałem tylko kilka minut mp3 na Amazonie i naprawdę nabrałem ochoty na zakup, tym bardziej że już w MP3 brzmi świetnie. CD powinno zatem dostarczyć dużo miłych przeżyć. Dziwny to pomysł - transkrypcje, swoją drogą. Ciekawe kiedy wypuszczą nagranie Wariacji na pompkę rowerową i klapę śmietnikową,... Ale:

1/ Bach nie napisał WG na fortepian, więc ortodoksi mogą zapomnieć o Gouldzie (i oddalą się od Absolutu! :) ).

2/ po przesłuchaniu tych empetrójek naprawdę można zmienić zdanie.

Podobnie pan grający Wariacje na gitarze - również ciekawy pomysł, choć nie ma pewno wiele wspólnego z pierwotnym zamysłem Jana Sebastiana. Jednak Muzyka to materia żywa i czemuż trochę nie poeksperymentować z transferem genów...? :)

Zatem z ciekawości pobudzonej empetrójkami również kupię również i tę płytę by uzupełnić swój skromny zbiór WG: tylko "State of Wonder" a druga to Jarrett na klawesynie. Nie wiem, swoją drogą, kto z nich gra WG lepiej... i nie chcę wiedzieć! Co to ma być? Zawody jakieś? "Taniec z Gwiazdami"??? :)

Miło czas od czasu (dom musi być pusty albo inni domownicy spać w łóżeczkach) zapuścić sobie jedną z tych interpretacji i wsiąść do pociągu do stacji Absolut... swoją drogą szklaneczka Absolutu nie zaburzy przyjemności słuchania.

Czuję wówczas że Ludzkość to właśnie artyści a nie pospolita masa przewalająca się po ulicach. Ci tylko mają zadbać, by artystom wiodło się dobrze, bo Sztuka to jest najcenniejsze, co mamy na naszej planecie.

A propos "kultowości". Słowo, jak słowo. "Kultowe" jest chyba coś takiego, co przenika do kultury masowej. "Carmina Burana" na przykład... W tym sensie WG i Gould są kultowi jak najbardziej, bo właśnie wykonanie WG Glenna Goulda z 1981r. zdobi soundtrack do mojego ukochanego filmu "Hannibal" Ridleya Scotta. Jak wiemy, doktor Lecter uwielbiał grywać Wariacje Goldbergowskie, choć przeszkadzały mu w tym nieco przebyte zabiegi chirurgiczne lewej ręki... :)

Serdecznie pozdrawiam i czuję, że trafiłem na Osoby zdolne mi pomóc w pewnej drobnej sprawie: czyj utwór jest grany, gdy się wchodzi na stronę www Sonus Fabera?

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

il Dottore:

 

Dziękuję za miły wpis ;) Uwag drobnych kilka:

 

>Ta płyta, która zapoczątkowała wątek, jest bardzo ciekawa.

 

Znam, polecam. Jakość nagrania także świetna.

 

> Dziwny to pomysł - transkrypcje, swoją drogą. Ciekawe kiedy

>wypuszczą nagranie Wariacji na pompkę rowerową i klapę śmietnikową

 

Takiej płyty sam chętnie bym posłuchał ;) Póki co, z odkrytych niedawno:

- wersja na instrumenty dęte: Canadian Brass. Zapowiadało się ciekawie, zagrane niestety nudnawo.

- wersja na akordeon: Mika Väyrynen. Nie znam całości, fragmenty do posłuchania tutaj:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

>Podobnie pan grający Wariacje na gitarze - również ciekawy pomysł, choć nie ma pewno wiele wspólnego

>z pierwotnym zamysłem Jana Sebastiana.

 

Wspólnego ma całkiem sporo: wariacje zagrał w stu procentach wiernie, nuta w nutę zgodnie z oryginałem. Wymagało to dwóch instrumentów i nakładania do czterech niezależnych ścieżek dźwiękowych.

 

Z ciekawych, nieortodoksyjnych wykonań polecam jazzową wersje Loussiera. Nie polecam za to eksperymentów Uri Caino - pojedyńcze wariacje mogą się podobać, ale w całości płyta jest nie do słuchania, ze względu na przeraźliwie częste zmiany stylu i nastroju.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znakomity strumień świadomości od Pana Doktora:). Ten cytat na stronie Sonusa jest też wart uwagi - zresztą nieprzypadkiem go wybrali - wyjaśnia dlaczego Gould przestał uważać koncertowanie za sensowne:). Mam niejakie pretensje że Arię użyto także w scenie mordu w Silence of the Lambs (profani do dziś mogą kupić składanki gdzie Arii nadano podtytuł...nie...no nie napisze tego...profanacja). Aria z GV jest także prominentnie obecna w wielooskarowym Angielskim Pacjencie, i tam - "grana" przez Binoche pasuje:).

 

Tak więc Piotrze do mnie też nie trafiają wykonania Perahii i Schiffa, pisałeś o nudzie, owszem, powiedziałbym ich muzyka spływa ze mnie jakoś tak, nie trzyma się. Ten Charles Rosen, stary mistrz i też jak Perahia z USA, thanks Horst for recomendation, miał doktorat z literatury francuskiej i bywał profesorem na uniwersytetach. Otóż Rubinstein twierdził że wielki pianista powinien przede wszystkim czytać. I Artur codziennie godzinami czytal.

Ze wspaniałych Wariacji Goldebergowskich ... ABSOLUTNIE KONIECZNIE ! trzeba mieć i słuchać ... z pokorą Karla Richtera na (wspaniałym) klawesynie (wydał to Archiv/ DG) i bardziej współcześnie z radością Andrieja Gawriłowa na fortepianie ( też stajnia DG). Obydwa nagrania F E N O M E N A L N E ! Nic dodac nic ująć.

"...Idiotów podobno nie ma aż tak wielu na świecie, ale ich niewątpliwym sukcesem jest, że tak się sprytnie rozstawili, że spotkasz ich na każdym kroku..."

Ciekawe te Wasze wpisy, ja jeśli chodzi o wariacje goldgergowskie nie wychodziłem nigdy poza Goulda, bo wydawało mi się (i w sumie nadal mi się wydaję), że nic lepszego po prostu nie może istnieć... Mam wersję starszą i nowszą, i ta starsza z lat 50tych, pomimo niedoskonalości realizacji, wydaje mi się najlepsza, najbardziej ludzka. Porozglądam się w kwesti tego co proponujecie, może mnie coś zaskoczy? Wielkie dzięki, pozdrawiam Piotr

> Fakt faktem, że płyta nie jest zbyt popularna, ale powyższe przypuszczenie jest zdecydowanie zbyt daleko idące ;)

 

To miła dla mnie niespodzianka. Płytę kupiłem, jeszcze w czasach kiedy można ją bylo mieć tylko sprowadzając z zagranicy. Zresztą większość w tym wątku wykonań GW posiadałem, ostatecznie pozostaly te które sprawiają mi najwięcej przyjemności, czyli Labadie, Gould, Rodarmer, Rosen, Hantai i Jarrett. Ten ostatni przy pierwszej odsłonie mnie nie porwał, a to ze względu na wolne tempo, które nadało całości jakiegoś amatorskiego wyrazu. Potem jedank interpretacja Jarreta zachwyciła mnie, spokojem... tym, wolącym ekspresję może wydac się jego gra nieco monotonna, uważam jednak że Jarrett świadomie chciał Wariacjami "popłynąć spokojem", jakby dosłownie przyjął, że przecież Bach komponował je dla schorowanego księcia, któremu jego klawesynista grał bachowskie dzieło przed snem. Moim zdaniem Jarret jest niedoceniany, a ma swój pociągający klimat, docenia się go po wybrzmieniu ostatniego dźwięku, tak jak Nikolayewa, która "recytuje" je niczym piękną poezję.

Przyznam, że ostatnio coraz rzadziej sięgam po nowe wykonania, a to dlatego że coraz częściej nic niemal w we współczesnych interpretacjach młodych (zwykle) wirtuozów, mnie nie porusza.

Tad:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

wprawdzie bez podsłuchu, jeśli o to Ci chodziło?

 

Interesujące że to ja jeden jestem tymi klientami którzy kupili płyty wymienione u dołu strony giganta:)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • 1 miesiąc później...

To jest dobre:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Zarezerwujcie sobie trochę czasu wieczorem, przyciemnić światło, szklaneczka dobrego Porto i jazzzzda... :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

  • 2 miesiące później...

piotr_lass

>"Ciekawe te Wasze wpisy, ja jeśli chodzi o wariacje goldgergowskie nie wychodziłem nigdy poza

>Goulda, bo wydawało mi się (i w sumie nadal mi się wydaję), że nic lepszego po prostu nie może

>istnieć... Mam wersję starszą i nowszą, i ta starsza z lat 50tych, pomimo niedoskonalości

>realizacji, wydaje mi się najlepsza, najbardziej ludzka."

A czy masz Goulda z koncertu z Salzburga (Divox Memoria)? Mimo słabszego dźwięku ten Gould jest dla mnie wzorcem

  • 11 miesięcy później...

piotr lass

upłynęło już trochę czasu od mojego ostatniego postu na ten temat, właśnie słucham Tatianę Nikołajewą - jej koncertowe nagranie z Londynu - rok 1986. Jest to coś zupełnie niesamowitego, pianistka idzie absolutnie własną drogą, doskonała technika i ciekawa koncepcja. Wydała je doskonale firma Medici Arts, do nabycia na stronie www.ccd.pl Ta sama firma wydała mnóstwo skarbów z koncertów dla BBC.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.