Skocz do zawartości
IGNORED

Bach - Wariacje Goldbergowskie


PiotrS

Rekomendowane odpowiedzi

>profundo

Te płytki są na szczęście łatwo dostępne ;-)

Masz rację nie mam ich . Mam natomiast w wyk. Akademie fur alte music Berlin . też dobre wykonanie . Słyszałem , że podobne do Savalla . Z "innych " wykonań polecano mi za to wykonanie Marinera . Znacie ?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to akurat mam ;-)

Rzeczywiście odjazd .

Savall potrafi skubaniec wydobyć z muzyki barokowej coś więcej niż taki dajmy na to Pinnock . W jego graniu jest liryzm , ciepło coś co sprawia , że muzyka barokowa staje się bardziej zrozumiała. Ponadto jest również znakomitym solistą .

Mam sporo jego płyt , część to muzyka dawna wydana przez alia Vox ( oprawa tych płyt to dzieło sztuki ) , oczywście trochę Bacha . Słuchałem też Haendla muzyki do ogni sztucznych (chyba tak to się tłumaczy ) i znów to samo . Potrafi odnaleźć w nutach coś co innym dyrygentom umyka , a co sprawia , że chce sie tej muzyki słuchać.

Jestem jego fanem ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cortazar, mamy zatem wspolnego idola (piszac to, czuje sie troche jak natolatka, ktora rzuca misie pod nogi robbiemu willimasowi:-) w kazdym razie - mysle, ze zjawiskowe jest brzemienie jego zespolow. gladkie, cieple, homogeniczne. no i tak poludniowa ekspresja. jednak katalonia to nie zaglebie ruhry... w jego przypadku nawet mniej mnie interesuje, czy jego interpretacje sa blizsze historycznym, czy calkiem od nich dalekie. sadze, ze pod pewnym wzgledem zespoly savalla to „bostonczycy” muzyki barokowej.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyłączam się do pień na chwałę Savalla:-)

Także uważam, że żaden zespół nie potrafi wytworzyć tak specyficznego nastroju i wrażenia obcowania z muzyką "przeszłości" jak zespół Savalla Le Concert Des Nations. Z ich gry emanuje jakaś wyjątkowa patyna i klimat, a Savall jak nikt inny potrafi przywrócić tym dziełom ich ducha... Ostatnio dość często słucham jego nagrania Jeana-Baptisty Lullego: "L'orchestre Du Roi Soleil", piękna gra. Ostatnio przesłuchiwałem kilku nagrań Sonat na Gambę Bacha i gra Savalla (drugie już nagranie) to po prostu mistrzostwo świata, takich niuansów, odcieni i subtelności nikt nie potrafi lepiej oddać niż on. Koopman swoją grą na klawesynie nie doruwnuje mu w połowie, wydaje się jakiś pospolity, zwyczajny, a nawet toporny, jakby spotkał sie poeta z rzemieślnikiem...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widze, ze jakos nikt nie wspomnial o moim ulubionym wykonaniu Wariacji Goldbergowskich: mam na mysli klawesynowa wersje Keitha Jarretta (ECM). Nielatwo jest opisywac muzyke, ale dla mnie jest to muzyczna esencja, czysta medytacja, nieziemski spokoj... Mam tez obie wersje Goulda w slicznym wydawnictwie Glenn Gould - A State of Wonder, ktore zawiera tez wywiad radiowy z Gouldem poswiecony Wariacjom (zona uwielbia oba te wykonania, ale ja nie moge sie w nie wczuc, zwlaszcza w to 'szybkie', wczesne), Leonhardta, Perahie i Hantai'ego (wszystkie wykonania bardzo dobre). Posluchajcie Jarretta - WARTO!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś nikt nie wymienia GV by Władysław Kłosiewicz. Mnie powala niezwykły śpiewny klawesyn na którym on gra. Po swojemu, świetnie. Niestety nic nie wiem o tym nagraniu, bo dostałem je w formie gołego pirata CD-ra od kogoś. Podobno to nagranie półprywatne czy też takie do którego prawa ma ktoś prywatny, nawet nie wytwórnia, może sam Kłosiewicz, może dysponent tego klawesynu. Czy ktoś coś o tym słyszał?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Broy, zajrzałem do twojego "o mnie". Ale masz powazny sprzęt! Proszę powiedz mi ile możesz o Baltlab Epoce. Także i to czy faktycznie istnieje wersja z phono stage i co on jest wart?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

profee

 

J.S.Bach: Goldberg Variations, Władysław Kłosiewicz (klawesyn), CD Accord 081-2, dystrybucja Universal Music

 

Recenzja m.in.: w HI-FI i Muzyka 10/01, dźwięk i interpretacja 5 gwiazdek. Nagranie znam tylko z pożyczonej płyty, dość krótko słuchałem, także nie będę się wypowiadał, ale nagranie na pewno warte uwagi.

Szczególnie, że płyty Accordu są dość dobre cenowo (ok. 35 zł) i dobrze zrealizowane, zawierają też przeważnie udane interpretacje.

 

Odnośnie Baltlaba: polecam stronę www.baltlab.pl , gdzie zamieszone są opublikowane dotychczas recenzje z pism branżowych oraz przejrzenie forumowego działu "opinie" - jest tam kilka niezłych opinii kolegów. Chętnie odpowiem na pytania odnośnie Baltlaba na mejla. Generalnie jestem zadowolony: w moim systemie Baltlab funkcjonuje znakomicie.

 

Odnośnie sprzętu: no cóż, muzyka to moja największa pasja, toteż sprzęt jest narzędziem do jej właściwego odbioru. Nie mam jednak zadatków na audiofila trzypłytowego, gdyż bardziej cenię sobie doznania estetyczne, wypływające z "otoczenia dźwiękami", niż posiadania bezdusznych klocków. Tak więc najpierw muza - potem klocki. Pozdrawiam i życzę udanego słuchania Bacha.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 2 lata później...

Wariacje Goldbergowskie – Bach & Gould

Szperając po muzycznych stronach w necie natrafiłem na tytuł „wariacje goldbergowskie” – pewnie coś patetycznego , o holokauście, czy coś w tym guście -

pomyślałem. Po nitce do kłębka dotarłem do sedna, czyli płyty Glenna Goulda. Sciślej, zbioru krótkich utworów Bacha nagranych przez nieżyjącego już pianistę amerykańskiego Glenna Goulda. No..., miłośnicy muzyki poważnej uśmiechną się z pobłażaniem, bo Bach, Gould, Wariacje Goldbergowskie to dla nich kanon, czyli codzienna kaszka z mlekiem. Ale dla mnie, outsidera muzyki poważnej, było to jak kolejna nieznana wyspa, kusząca tajemnica. Postanowiłem więc kupić tą płytę.

Tymbardziej, gdy przeczytałem co nieco o Gouldzie, którego geniusz muzyczny ulokowany był w bardzo wątłym ciele..., zrodził się niejako naprzeciw naturze.

No i stało się , polubiłem tą płytę. Słucham jej często, choć zapewne nie potrafiłbym

odróżnić mazurka Chopina w wykonaniu Zimmermana od wykonanania, powiedzmy Lang Langa albo Blechacza. Można powiedziec, że trafiła na listę dziesięciu najlepszych moich płyt. A dlaczego? Także nie potrafię odpowiedzieć, bo opisywanie słowami muzyki jest rzeczą niezwykle trudną i ryzykowną. Jest tam coś z gam ćwiczonych przez uczniów, pewna monotonność i miękkość uderzeń pianisty w klawisze. Nie ma żadnego głośnego „wdepnięcia”, żadnego forte, jest skupienie i wyciszenie. Tak, jakby pianista zastanawiał się nad każdym naciśnięciem (nie uderzeniem) klawisza. A jednak każdy następny dźwięk jest logicznym następstwem swojego poprzednika. Czujemy, że to ma być tak, nie inaczej. Jest też coś co słyszymy w fugach Bacha - pewne, niemal matematyczne uporządkowanie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mozartini,

mój drogi, nie ma co tak się zaperzać. Glenn Gould (a nie Guld!!!) powiedział, że samo ubranie się w peruczkę nie cofnie nas do XVIII w. Myślę, że każdy meloman ma prawo wyboru, na jakim instrumencie chce Wariacji Goldbergowskich słuchać. Ja akurat przyłączam się do wybitnego dyrygenta Georga Szella, który nazwał dźwięk klawesynu odgłosem szkieletów uprawiających seks na blaszanym dachu.

Moje dwa ulubione nagrania - Glenn Gould na żywo z Salzburga (rok 1956) albo Murray Perahia.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moje typy:

- pierwsza interpretcja w wykonaniu tria Loussier/De Segonzac/Arpino

- druga w wykonaniu Hugh Bantona nadwornego organisty/pianisty byłego-zreaktywowanego VdGG. Ciekawe interpretacje na własnoręcznie wykonanych organach!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-5890-100007330 1172648562_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 2 tygodnie później...

tangens:

 

>Wariacje Goldbergowskie - Bach & Gould

>No i stało się , polubiłem tą płytę. Słucham jej często, choć zapewne nie potrafiłbym

>odróżnić mazurka Chopina w wykonaniu Zimmermana od wykonanania, powiedzmy Lang Langa albo Blechacza.

>Można powiedziec, że trafiła na listę dziesięciu najlepszych moich płyt.

 

Pozycja obowiązkowa: drugie ze studyjnych nagrań Wariacji by Gould. Pierwsze pochodzi z 1955, drugie z 1981 roku. Z opisu wnoszę, że słuchasz wersji z 1981 - tym większą niespodziankę może stanowić dla ciebie "młodzieńcze", o ćwierć wieku wcześniejsze wykonanie Wariacji.

 

Marsz do sklepu! ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

profundo, 17 Lut 2004, 14:35

>pewnie wyglosze herezje - ale niech tam. otoz - dla mnie w przypadku wariacji nie ma znaczenia kto

>gra i jak. jest to jedyny bodaj utwor, ktorego moge sluchac bez wzgledu na wykonanie. jasne - mam

>swoje ulubione - gould, perahia, scott ross - ale bez wstretu moge przyjac nawet klosiewicza.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Charles Rosen

 

a wpis profundo sprowokował mnie do czegoś takiego.. do pytania:

 

co według was jest w tych wariacjach takiego, że jest to tak kultowa pozycja- zastanawia mnie czy jest możliwe otrzymanie odpowiedzi na takie pytanie, zwłaszcza że utwór jest tak znany, tak "kultowy" jak mało który inny

 

co jest w tych wariacjach tak szczególnego, wg was ? ? ?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich obecnych - baaardzo dawno się nie wypowiadałem, choć czytam często.

 

Ponieważ nie jestem "wybitnym" melomanem i tym bardziej znawcą, moje zdanie będzie może bardziej szczere i nie "obarczone" profesjonalizmem. Muzyki klasycznej słucham często lecz nie wyłącznie. Wariacji w wykonaniu Goulda też raz na jakiś czas. Lecz gdy to się już zdarzy to wygląda to mniej więcej tak:

Chodzę sobie po pokoju i od niechcenia słucham pierwszych taktów - no wiadomo - ładna muzyka. Następnie, bezwiednie zbliżam się do sprzętu i zaczynam słuchać uważniej - jeszcze nie siadam - przecież zawsze jest coś do zrobienia. Gdy tak zaczynam się wsłuchiwać w muzykę, znowu nieświadomie, siadam w fotelu i reszta pomieszczenia zaczyna jakby tracić na ostrości, a ja skupiam się na tym co przede mną. Kiedy już niewiele widzę i tylko słyszę, przenoszę się w lepszy świat, zapominam o innych sprawach, staję się spokojnym i dobrym człowiekiem, który jest przekonany, że teraz wszyscy inni też słuchają tej muzyki. W tym stanie pozostaję przez jakiś czas i jest super. Nagle gdzieś, ktoś trzaśnie drzwiami, hałas i czar znika, koniec. Słychać wprawdzie jakąś muzykę ale to już tylko fortepian - no wiadomo - ładna muzyka.

Wariacje wciągają i pochłaniają jeśli tylko są warunki, nastrój i gdy się im poddamy.

To, w/g mnie, jest ta szczególna cecha, o którą pytasz.

Pozdrawiam serdecznie Tomasz

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

=>Horst, 8 Mar 2007, 14:33

przede wszystkim nie słychać tam muzyki piśiorów i żaden kaczor tam nie sepleni pod nosem ,poza tym ta muzyka jest ponadczasowa i tylko ludzie mogą ją tak banalnie zapomnieć kaczory nie zapominają nikomu niczego

odpowiadam tak jak ty w niewłaściwym wątku

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prozaiczniej to myślę, że kultowy zrobił się po wykonaniu Goulda z lat 50-tych... gdy okazało się, że tak abstrakcyjna i skomplikowana muzyka może być atrakcyjna dla słuchaczy. No i stał się niejako probierzem pianistycznym. Swoją drogą jego ostatnie wykonanie mi się znacznie bardziej podoba, jest w nim jakaś gorzka wielkość, dojrzałość.

Jakoś preludia op. 28 Chopina nie stały się kultowe, a jest to kawał genialnej muzyki. Jeszcze kilka bym wymienił...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla kogo...chyba jednak więcej ludzi skojarzy preludium e-moll czy c-moll niż temat wariacji. A wariacje są kultowe ale w wykonaniu Goulda, jak i cały jego Bach. W innych gatunkach są inne kulty; msza, pasje itd.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla mnie sedno Bacha, to sonaty skrzypowe i drugi tom DWK

 

cienka wytrawna linia kontrapunktu i jej niesamowity wyraz sugestywnego mistycyzmu+ oryginalność

 

zawsze podziwiałem fakt, że ten sam wyraz można znaleźć nawet w najbardziej bogatej, dekoracyjnej, z blaskiem u Bacha- ten rodzaj mistycyzmu

 

i to jest dla mnie siła tych wariacji- że prawie zawsze, głębi towarzyszy tam zewnętrzny nastrój- który jest atrakcyjny komercyjnie (taka pozytywna gombrogęba), sprawia że nawet człowiek nie do końca poruszony tym co głębokie, ma przeczucie, że słucha wartościowej rzeczy

 

drugie- o ile wiem, Bach nie lubił dosłownej wariacji jako formy, przez tą szczególną powolnie punktowaną arię na końcu i na początku, ma to w sobie coś z passacagli- z jej całą magią symboliki

 

ta magia i kultowość, kojarzy mi się z symfonicznymi wariacjami Regera na temat Mozarta

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 7 miesięcy temu...

Witam

 

Czy może ktoś już zakupił najnowsze wydanie WG G.Goulda?

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ciekaw jest czy od strony technicznej coś się zmieniło czy to tylko zwykły marketing

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 1 miesiąc temu...

Wielce mnie Goldbergs zajmują, a co do interpretacji to tak -

 

Ulubiona: Kawalla, Tureck

Lubiana: Gould, Kempff, Gawriłow

Nielubiana: Perahia

 

A zatem kobiety..., będe zatem chciał poznać wymienianą wyżej interpretację Nikołajewej

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakew, 18 Gru 2007, 14:46

 

>Wielce mnie Goldbergs zajmują, a co do interpretacji to tak -

>

>Ulubiona: Kawalla, Tureck

>Lubiana: Gould, Kempff, Gawriłow

>Nielubiana: Perahia

>

>A zatem kobiety..., będe zatem chciał poznać wymienianą wyżej interpretację Nikołajewej

 

 

 

 

a dlaczego nielubiana Perahia?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.