Skocz do zawartości

Klub otwarty  ·  47 członków

HEED Klub
IGNORED

HEED


Jakew
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Ciekawa sprawa - pomysł audiofilski sprzed lat (angielski) powraca na rynki z manufaktury węgierskiej i cieszy się zainteresowaniem, m.in. w Anglii, ponieważ jest to brzmienie rzadziej dziś oferowane przez producentów audio. Mam już Heed Obelisk Si i muszę powiedzieć że godnie zastąpił - co nie oczywście nie znaczy że gra tak samo:) - mojego wysłużonego Musical Fidelity E11.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vanadersteen bodaj jako jedyne na rynku mają regulator wysokich pozwalający na zmniejszanie lub zwiększanie tych ostatnich w obrębie kilku decybeli. Ale ja słucham w pozycji firmowej-neutralnej. Vandersteen jest niesłychanie zrównoważony, neutralne rozłożenie akcentów między elementy pasma. Wysokich nie jest ani mało, ani dużo, a na pewno więcej niż z Dynaudio Audience 50 które należą do głosnikow mocno ufundowanych na basie.

Heed zapewnia niespotykaną płynność przekazu - chyba dlatego mówi sie w jego przypadku o lampowym brzmieniu. Całość dopiero się wygrzewa i gra przyjemnie, muzykalnie, przestrzennie; ciekaw jestem co się zmieni po 100 godzinach grania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wyjaśnienie. Ja mam pewne plany "rozwojowe", mianowicie planuję wymienić po wakacjach Dynaudio X16 na ATC SMC11. One jednak wymagają mocnego wzmacniacza, bo są mało efektywne. Obelisk znany jest z tego, że potrafi zadziwić wydajnością i tak się zastanawiam czy po wymianie kolumn nie spróbować go podpiąć pod te ATC, no ale wówczas tylko w wersji z opcjonalnym zasilaczem. Może się nie udławi i pokaże coś ciekawego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z opcjonalnym zasilaczem zmieni się nieco tzw. sygnatura brzmienia Heeda - czytałem o tym w recenzji anglojęzycznej, mianowicie zrobi się nieco mniej lampowo z tą większą mocą. Tak, waty Heeda można porównać do tzw. watów naimowskich, czyli b. wydajnościowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc, więc - w porównaniu z Musical Fidelity E11 Heed Obelisk Si prezentuje nieco słabszą szybkość (o ile E11 choć nieidealnie radził sobie jeszcze z tą tematyką, to Heeda już nie należy zatrudniać do dynamicznego repertuaru, wg mnie, Panowie). Reszta charakterystki podobna! wielka muzykalność tu i tu, może Heed nieco bardziej smooth/kulturalny, a E11 nieco bardziej emocjonalny. Nawet na pewno:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 2 tygodnie później...

Jakew,

 

Słuchałem Heeda z zasilaczem i bez różnica ogromna. W miarę możliwości radzę zainwestować w upgrade. Podłączenie zasilacza poprawia brzmienie w każdym aspekcie. Lepsza dynamika, wybrzmiewanie poszczególnych dźwięków, znacznie lepsza scena itd (szybkość też się poprawi).

Świetny wzmacniacz sam o mało go nie kupiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z PX-2 (tak chyba ten zasilacz jest oznaczony) jest inaczej i lepiej oczywiście, ale nie w każdym aspekcie - robi się mniej ciepło, mniej lampowo, bardziej tranzystorowo. Wg mnie wersja z zasilaczem za bodaj 2900 jest dla potrzeb rockowych i symfonicznych powiedzmy, cała kameralistyka obejdzie się bez:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem, zwiększa się kontrola, dźwięki krócej wybrzmiewają, scena znacznie powiększona to chyba w kameralistyce jest istotne. Kwestia gustu. Ciepła nie wyczułem w tym wzmaku, dlatego chyba wybrałem lampę. Gdybym jednak kupował Heeda to koniecznie z zasilaczem, moim zdaniem warto dopłacić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 1 miesiąc temu...

Dołączam do klubu z Obeliskiem SI. Porównywałem tylko z moim starym Arcamem 9 i grał po prostu lepiej w każdym słyszalnym przeze mnie wymiarze. Teraz wymyśliłem, że wcisnę do niego kartę z DAC. Są dwa typy: Dactilus i Dactilus 2. Ktoś słyszał może? W Nautilusie nie mieli niestety do porównań, polecali "dwójkę".

bolą mnie nogi, izba pusta

w piecu Lewiatan tak się pluska

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głupota – niedostatek rozumu przejawiający się brakiem bystrości, nieumiejętnością rozpoznawania istoty rzeczy, związków przyczynowo-skutkowych, przewidywania i kojarzenia. Charakteryzuje się pychą, śmiałością, podejrzliwością, niskim lub nieistniejącym samokrytycyzmem, niezdolnością do zdziwienia, dążnością do ekspansji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

glodyga, 28 Lip 2010, 16:32

 

>Dołączam do klubu z Obeliskiem SI. Porównywałem tylko z moim starym Arcamem 9 i grał po prostu

>lepiej w każdym słyszalnym przeze mnie wymiarze. Teraz wymyśliłem, że wcisnę do niego kartę z DAC.

>Są dwa typy: Dactilus i Dactilus 2. Ktoś słyszał może? W Nautilusie nie mieli niestety do porównań,

>polecali "dwójkę".

 

Też się zastanawiałem nad moim starym Thule-m. Czy ktoś słuchał obydwu DAC-ów? Dac-1 to chyba karta do Obeliska, natomiast Dactilus to osobny przetwornik. Do tego cena - karta do wzmacniacza to ok 600zł, a dactilus ok. 1500zł. Czy różnica w brzmieniu też jest dwukrotnie lepsza? Może to podobna układ, a różnica w cenie to obudowa ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarówno Dactilus jak i Dactilus 2 istnieją w formie karty do włożenia do Obeliska jak i osobnego urządzenia.

 

U niemieckiego dystrybutora ceny są wyższe niż w Nautilusie:

DACTILUS 1 D/A board für Obelisk i und Si 199,00

DACTILUS 2 D/A board für Obelisk i und Si 350,00

 

DACTILUS 1 399,00

DA Wandler mit Coax und Toslik Eingang Umschaltbar inkl. Standard Netzteil (aufrüstbar mit Q-Netzteil)

DACTILUS 2 499,00

DA Wandler mit Coax und Toslik Eingang Umschaltbar inkl. Standard Netzteil (aufrüstbar mit Q-Netzteil)

 

http://www.bt-vertrieb.de/heed.html

 

W Nautiliusie karta DAC 2 chyba ok 1000 zł.

bolą mnie nogi, izba pusta

w piecu Lewiatan tak się pluska

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 1 miesiąc temu...

No nie wiem, zwiększa się kontrola, dźwięki krócej wybrzmiewają, scena znacznie powiększona to chyba w kameralistyce jest istotne. Kwestia gustu. Ciepła nie wyczułem w tym wzmaku, dlatego chyba wybrałem lampę. Gdybym jednak kupował Heeda to koniecznie z zasilaczem, moim zdaniem warto dopłacić.

 

 

No fakt, że ciepło brzmienia to nie jest to na czym zasadza się "lampowy charakter" brzmienia Heeda, bardziej chodzi o tę jedwabistą płynność dźwięku. Nie że jest chłodny, ale gorący nie jest. Z takim małym plusikiem sygnatura. Ale jako się rzekło - po dodaniu zasilacza staje się ponoć bardziej tranzystorowy, mniej lampowy, w brzmieniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Nautiliusie Heedy schodzą ponoć jak ciepłe bułeczki ale pewnie nie trafiają do uczestników forum. A Heed się rozpędza - transport wysokiej klasy i do tego przetwornik zawierający dwie karty: kartę DAC 2 i kartę USB. Na razie widziałem o tym informację u niemieckiego dystrybutora.

bolą mnie nogi, izba pusta

w piecu Lewiatan tak się pluska

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 6 miesięcy temu...
  • 1 miesiąc temu...
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.