Skocz do zawartości
IGNORED

Teoria Darwina. No właśnie, teoria czy prawo?


wojciech iwaszczukiewicz

Rekomendowane odpowiedzi

Reart.

Jesteś coraz bardziej bezczelny w swej pewności. Zapewniam cię, że doskonale rozumiem rzędy wielkości.

Nie musisz dyskutować tym tonem: „… nie zrozumiałeś…” itd

 

Jaka nauka mówi prawdę o świecie?

Jaka nauka udowadnia powstawanie istoty człowieczej z żebra? ;)

 

Nauka jest rzeczywiście jedna. Paradoksalnie używacie jej do zwalczania jakiejś tam teorii naukowej…

Gdyby nie ta nauka, wielkich Myślicieli nadal palono by na stosach, nigdy nie moglibyśmy pojąć otaczającego nas świata.

Żałosne jest to, z jakim zacietrzewieniem próbujecie coś udowodnić.

 

A tymczasem jest tak: nie ta teoria to inna… Rozumiesz co w ogóle napisałem?!

Nie tak to inaczej! Stopniowo ludzkość będzie poznawała coraz więcej.

 

Widać również, że możliwość wiecznego ewoluowania multiwszechświatów przerasta twoją pyszałkowatą pewność.

 

Grzegorz - jeszcze słowo nt palenia na stosach - kto palił kogo?

czy na twoim myśleniu nie znaczy piętno tych koszmarnych zbrodni w imię Boga ? czy Twoim zdaniem Bóg do tego inspirował ludzi? kto jest temu winien?

Potępiam takie akty przemocy ale musisz wiedzieć z historii że ateizm także ma na koncie miliony zbrodni w imię antyBoskiej ideologii - patrz komunizm w wielu krajach czy rządy czerwonych khmerów. Stąd rozmawiajmy o argumentach i logice oraz faktach a nie ewidentnych zbrodniach ideologów czy to z jednej czy z drugiej strony. Co ciekawe ateiści także mordowali przede wszystkim inteligencję! Nie ma to znaczenia po której stronie frontu są ideolodzy - zawsze towarzyszy im chciwość i zbrodnia.

 

oglądałeś film bena steina Expelled do którego link podałem?

polecam na ostudzenie naszego sporu ;-) dowiesz się dlaczego dzisiejsi ideolodzy darwinizmu palą takie same stosiki pod ludźmi którzy mieli czelność wyrazić sympatię dla projektu i Boga - ewolucjoniści gdyby żyli w czasach inkwizycji moim zdaniem niczym by się nie różnili od zbrodniczych inkwizytorów - ach gdyby mieli taką władzę jak oni ;-(

 

pozdrawiam cię - reart

 

PS

zapewniam cię że gdybyśmy się spotkali w realu chętnie pogadałbym z Tobą ot tak sobie, normalnie, oglądnął Twój ogród i wypił kawę gdybyś zaproponował ;-)

może Ty masz inne odczucia co do mnie - nie wiem - ale w moim nastawieniu do Ciebie jako do człowieka nie ma grama złych intencji

reart, to napiszesz w końcu jak to było według projektu?

 

Rozważania na temat prawdopodobieństwa mozna snuć dalej i tak:

 

"Prawdopodobieństwo powstania życia w jednej próbie wynosi 10^-50, ale aby oszacować prawdopodobieństwo powstania życia trzeba wiedzieć ile było prób. Ilość cząsteczek na Ziemi jest rzędu 10^49 (~10^22 (cząsteczek o średniej wadze 100 ajm na gram) *~10^27 (masa Ziemi w gramach)). Reakcje prowadzące do powstania życia mogły odbywać się wyłącznie w zewnętrznych warstwach Ziemi powiedzmy w 10^-5 jej masy, tj dotyczyły ok. 10^44 cząsteczek. Przyjmując dalej, że jedna próba przypada w ciągu sekundy na 10^10 cząsteczek otrzymujemy 10^34 prób w ciągu sekundy, czyli 10^50 prób już po 10^9 lat (10^7 ilość sekund w jednym roku), to chyba odpowiada czasowi jaki upłynął od czasu powstania Ziemi do czasu pojawienia się pierwszych bakterii."

 

A tu jest jedna z hipotez, jak życie mogło powstawać bez jakiejkolwiek ingerencji z zewnątrz:

 

Chciałbym zobaczyć podobnego typu prezentację dotyczącą teorii projektu.

reart, to napiszesz w końcu jak to było według projektu?

 

Rozważania na temat prawdopodobieństwa mozna snuć dalej i tak:

 

"Prawdopodobieństwo powstania życia w jednej próbie wynosi 10^-50, ale aby oszacować prawdopodobieństwo powstania życia trzeba wiedzieć ile było prób. Ilość cząsteczek na Ziemi jest rzędu 10^49 (~10^22 (cząsteczek o średniej wadze 100 ajm na gram) *~10^27 (masa Ziemi w gramach)). Reakcje prowadzące do powstania życia mogły odbywać się wyłącznie w zewnętrznych warstwach Ziemi powiedzmy w 10^-5 jej masy, tj dotyczyły ok. 10^44 cząsteczek. Przyjmując dalej, że jedna próba przypada w ciągu sekundy na 10^10 cząsteczek otrzymujemy 10^34 prób w ciągu sekundy, czyli 10^50 prób już po 10^9 lat (10^7 ilość sekund w jednym roku), to chyba odpowiada czasowi jaki upłynął od czasu powstania Ziemi do czasu pojawienia się pierwszych bakterii."

 

A tu jest jedna z hipotez, jak życie mogło powstawać bez jakiejkolwiek ingerencji z zewnątrz:

 

Chciałbym zobaczyć podobnego typu prezentację dotyczącą teorii projektu.

 

jar1 - oglądnę film wieczorem i odpowiem.

co projektu pisałem wielokrotnie - nic się nie zmieniło.

jedna podstawowa wątpliwość - CO TO JEST PRAWDOPODOBIEŃSTWO POWSTANIA ŻYCIA???

 

jak definiujesz życie??

 

w jednej z publikacji spotkałem się z liczbą że powstanie żywej KOMÓRKI (to jest dopiero wg mnie "życie") wyraża się liczbą powodującą w głowie która rozumie potęgę wielkich liczb i rzędów wielkości zawrót głowy:

 

1 / 10 do potęgi 2 400 000 (tak! słownie - 2 miliony czterysta tysięcy zer .....) czyli 1 / 102 400 000

 

tak więc twoje powyższe obliczenia dot. ŻYCIA nie mają pokrycia - pomyliłeś jar1 powstanie jednego białka z życiem obawiam się ;-(

tak więc kombinatoryka i laboratorium mówi przypadkowi NIE w stopniu zupełnie porażającym. pozdrawiam - reart

esz życie??

 

w jednej z publikacji spotkałem się z liczbą że powstanie żywej KOMÓRKI (to jest dopiero wg mnie "życie") wyraża się liczbą powodującą w głowie która rozumie potęgę wielkich liczb i rzędów wielkości zawrót głowy:

 

1 / 10 do potęgi 2 400 000 (tak! słownie - 2 miliony czterysta tysięcy zer .....) czyli 1 / 102 400 000

 

 

Twoje kalkulacje są totalnie błędne. Komplikacja "urządzenia" nie ma wpływu na prawdopodobieństwo. Prawo Wielkich Liczb. Zresztą te kalkulacje i tak nie uwzględniają chemii i fizyki, a siły z nimi związane istniały zanim powstało życie. I to, co Ty uważasz za życie nie ma tu znaczenia. Sa tacy, co twierdzą, że wystarczy RNA.

Kalkulując w ten sam sposób można wykazać, że komputer ma jeszcze mniejszą szanse zaistnienia. A jednak istnieje i jest dziełem człowieka.

Tak więc te podawane przez Ciebie liczby nie mają znaczenia i można sobie nimi, za przeproszeniem... no, wiesz, co ;)

 

Tak tylko zapytam, a jakie jest, według Ciebie, prawdopodonieństwo wystąpienia Stwórcy we wszechświecie? Według tych kryteriów, znacznie mniejsze niż powstanie komórki? Nie? A wystapienie Inteligentenego Projektu jeszcze mniej prawdopodobne.

 

Dlatego proszę o konkretną alternatywę dla tych ułomnych hipotez, jakie są tu poruszane.

Twoje kalkulacje są totalnie błędne. Komplikacja "urządzenia" nie ma wpływu na prawdopodobieństwo. Prawo Wielkich Liczb. Zresztą te kalkulacje i tak nie uwzględniają chemii i fizyki, a siły z nimi związane istniały zanim powstało życie. I to, co Ty uważasz za życie nie ma tu znaczenia. Sa tacy, co twierdzą, że wystarczy RNA.

Kalkulując w ten sam sposób można wykazać, że komputer ma jeszcze mniejszą szanse zaistnienia. A jednak istnieje i jest dziełem człowieka.

Tak więc te podawane przez Ciebie liczby nie mają znaczenia i można sobie nimi, za przeproszeniem... no, wiesz, co ;)

 

Tak tylko zapytam, a jakie jest, według Ciebie, prawdopodonieństwo wystąpienia Stwórcy we wszechświecie? Według tych kryteriów, znacznie mniejsze niż powstanie komórki? Nie? A wystapienie Inteligentenego Projektu jeszcze mniej prawdopodobne.

 

Dlatego proszę o konkretną alternatywę dla tych ułomnych hipotez, jakie są tu poruszane.

 

oj jarze, jarze nie pierwszy i chyba nie ostatni twój to wpis w takim stylu ;-)

 

po primo

kalkulacje są nie moje ale - Fred Hoyle, Stanisław Ulam żeby podać pierwsze z brzegu - mam nadzieję że te nazwiska mówią ci coś

 

po duo

jeżeli są błędne - udowodnij - samo twoje zapewnienie mnie nie przekonuje jakoś

czyli prawdopodobieństwo powstania przypadkiem samolotu, samochodu czy roweru przez mieszanie w bębnie losującym są identyczne ???? bez komentarza

co mja do tego prawa fizyki i chemii? czy odkryłeś jakieś Pierwsze Prawo Jara1 = przymus powstawania białek DNA itp?

to spora sensacja - nauce takie prawa nie są znane

 

jeżeli wystarczy RNA - ok ale do czego wystarczy? dlaczego ty jesteś organizmem wielokomórkowym a nie samy RNA - rozwój życia powinien zatrzymać sie na poziomie RNA - jar co ty właściwie piszesz?

 

od kiedy to RNA to życie???? mylisz pojęcia to jakbyś uznał że do powstania Pałacu Kultury i Nauki wystarczyła cegielnia na Pradze albo stos cegieł w Łazienkach ....

 

z komputerem w gorączce argumentowania ad hoc wypisujesz głupstwa - komputer powstał na DRODZE INTELIGENTNEGO PROJEKTU ;-)

czy znasz fabrykę komputerów wrzucających scalaki do maszyny losującej z nieuchronnym przekonaniem że po iluś obrotach powstanie komputer? ja nie znam

tak dla ciebie liczby może nie mają znaczenia ale to twoja sprawa (zaklinanie rzeczywistości) - dla nmie mają i dla nauki także

 

co do RNA i DNA nie uzwględniasz faktu iż tam informacja zapisana jest SYMBOLICZNIE w postaci szyfru !!! Od kiedy to informacja generowana jest w wyniku mieszania molekuł? a co dopiero redundantne szyfry genetyczne!

 

znasz choćby podstawy kryptografii?

 

kto wymyślił i zadecydował że trójkowe kodony w 4 znakowych słowach decydują o transpozycji informacji i jej PRZETWARZANIU ?

DNA-RNA-białko-DNA to komputerowe symboliczne przetwarzanie informacji - i to materializm powinien wyjaśnić ale w skromności MILCZY - co może powiedzieć? ;-)

 

jakie prawa przyrody nakazują stosować szyfrowanie informacji i to z redundancją???

 

nauka i przyroda nie zna takich przypadków - przetwarzanie informacji, szyfry, redundancja, transkrypcja itp to domena Inteligencji to kolejne przyczynki do stwierdzenia PROJEKT.

 

i to by było na razie na tyle - reart

reart, przypominam, że nie odpowiedziałeś na żadne pytanie, oprócz zadawania ich w coraz wiekszej ilości.

Wydaje mi się, że Ty też nie znasz odopowiedzi :) Inni przynajmniej cos próbują wyjaśnić...

A już myslałem, że może czegoś się powiem.... powiem tak, jestem mocno zawiedziony :-(

 

Powtarzasz wciąż to samo, poza walką a nauką i jej próbami opisania świata ja w tym nic nie dostrzegam. Jeśli taka ma byc moja droga życiowa, to dziękuję, Ja chcę Prawdy a nie walki.

Czy Inteligentny Projekt zakłada walkę? Jeśli tak, to kiedy się ona skończy i będzie już super? Zaczekam.

 

PS. To, że nie rozumiesz o co chodzi w nauce, to mi nie przeszkadza. W końcu nauka, to przecież dzieło sztańskiej ewolucji.

I jakie jest prawdopodobieństwo wystąpienia Stwórcy? Myślę, że to nie powinno stanowic dla Ciebie żadnego problemu.

 

Poza tym, staraj się nie obrażać swoich interlokutorów - będziesz bardziej wiarygodny. Bo świadczy to jedynie o braku racjonalności szerzonych pogladów.

 

Powtarzasz wciąż to samo, poza walką a nauką i jej próbami opisania świata ja w tym nic nie dostrzegam. Jeśli taka ma byc moja droga życiowa, to dziękuję, Ja chcę Prawdy a nie walki.

Czy Inteligentny Projekt zakłada walkę? Jeśli tak, to kiedy się ona skończy i będzie już super? Zaczekam.

 

 

 

Jar, ja w wyjaśnieniach rearta nie widze walki z nauką, a wręcz przeciwnie, korzystanie z niej do pokazania, jak nieprawdopodobne jest powstanie życia i złożonych jego form w wyniku przypadkowego 'huraganu na złomowisku, z którego powstaje jumbo-jet'. Naprawdę zastanawiam się, gdzie tu ta rzekoma walka z nauką. Może tą walkę widzisz w pośredniej krytyce pseudo-naukowej prezentacji którą wkleiłeś z YT? Do mnie ona nie przemawia, bo mimo, iż bio-chemikiem nei jestem, to zawiera luki w zakresie przejścia od mono- i polimerów do złożonych białek i życia. Ale nie jestem kompetentny by dyskutować o prawdziwości tych reakcji i założeń, co stwierdzam z pełną jawnością.

Powrót po dłuższej przerwie...

reart, przypominam, że nie odpowiedziałeś na żadne pytanie, oprócz zadawania ich w coraz wiekszej ilości.

Wydaje mi się, że Ty też nie znasz odopowiedzi :) Inni przynajmniej cos próbują wyjaśnić...

A już myslałem, że może czegoś się powiem.... powiem tak, jestem mocno zawiedziony :-(

 

Powtarzasz wciąż to samo, poza walką a nauką i jej próbami opisania świata ja w tym nic nie dostrzegam. Jeśli taka ma byc moja droga życiowa, to dziękuję, Ja chcę Prawdy a nie walki.

Czy Inteligentny Projekt zakłada walkę? Jeśli tak, to kiedy się ona skończy i będzie już super? Zaczekam.

 

PS. To, że nie rozumiesz o co chodzi w nauce, to mi nie przeszkadza. W końcu nauka, to przecież dzieło sztańskiej ewolucji.

I jakie jest prawdopodobieństwo wystąpienia Stwórcy? Myślę, że to nie powinno stanowic dla Ciebie żadnego problemu.

 

Poza tym, staraj się nie obrażać swoich interlokutorów - będziesz bardziej wiarygodny. Bo świadczy to jedynie o braku racjonalności szerzonych pogladów.

 

jar1 - ja nie walczę z nauką - nie zrozumiałeś moich wypowiedzi, prostuję błędne wyobrażenia nt rzekomej mocy wyjaśniania wszystkiego przez Teorię Ewolucji. Tylko tyle. Co wiem to piszę - nic ponadto. Nie wiem nie piszę - czego tobie i wszystkim życzę ;-)

dyskusja polega na interakcji - jeżeli odmawiasz odpowiedzi na proste pytania bo gołym okiem widać że odpowiedź ci nie pasuje - dialog zanika.

Projekt jest tylko wnioskiem płynącym z osiągnięć nauki i obserwacji świata i przyrody prowadzącym do Boga.

To nie walka.

"Walka" dotyczy tylko argumentów które wykazują że ewolucjonizm nic nie potrafi wyjaśnić choć twierdzi że umie wszystko.

Nauka jest szatańska? nie rozumiem skąd taki twój pogląd? i na co masz czekać?

prawdopodobieństwa powstania Stwórcy nie umiem obliczyć - ale to jest zły argument - dla mnie z moich dociekań wynika że wynosi ono 1 ;-)

 

nie obrażać się staram ale czasami jak wynika z niektórych postów mi nie wychodzi ;-)

jeżeli czujesz sie urażony - przepraszam - podobnie jak z Grzegorzem pewnie w realu moglibyśmy pogadać przy kawie czy piwie także o sprawach transendentalnych i materialnych - nie mam do ciebie pretensji choć nie raz jak pamiętasz pisałeś ostro a nawet za...

 

jar - nie mylmy osobistych relacji interpersonalnych z "polemicznym zacięciem" - OK? pozdrowienia - reart

 

prawdopodobieństwa powstania Stwórcy nie umiem obliczyć - ale to jest zły argument - dla mnie z moich dociekań wynika że wynosi ono 1 ;-)

 

jar - nie mylmy osobistych relacji interpersonalnych z "polemicznym zacięciem" - OK? pozdrowienia - reart

 

Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, że w kontekście całej tu Twojej dyskusji, takie stwierdzenie jest po prostu zabawne?

 

Jak więc powstało życie?

  • Moderatorzy

zgodnie z rachunkiem prawdopodobieństwa, który zobaczyłem powyżej powstanie życia jest prawie niemożliwe - przyjmijmy więc że życia nie ma....

 

inne opcje powstania życia(wg alfabetu):

1. Bóg

2. Darwin (założenia jego teorii)

3. Kosmici

 

(jedynie istnienia Darwina nikt nie podważa i przyjmujemy, że to fakt)

 

zgodnie z zasadami logiki : Ziemia jest w kosmosie, na Ziemi jest życie więc w kosmosie jest życie

" Mądry głupiemu ustępuje więc głupota triumfuje"

statystyka nie wyjaśni dla czego w drewnianym kościele cegła spadła na łeb - przypadek

-W takim przypadku wyjaśnia prokuratura. Sąd orzeka.

 

w przypadku przypadku, przypadek wyjaśnia ...

 

jar1 - pomyśl Ty nad sobą - na kpiny mogą pozwalać sobie ludzie trzeźwi, inteligentni, logiczni - zapalczywosć odbiera rozum

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

statystyka nie wyjaśni dla czego w drewnianym kościele cegła spadła na łeb - przypadek

-W takim przypadku wyjaśnia prokuratura. Sąd orzeka.

 

w przypadku przypadku, przypadek wyjaśnia ...

 

jar1 - pomyśl Ty nad sobą - na kpiny mogą pozwalać sobie ludzie trzeźwi, inteligentni, logiczni - zapalczywosć odbiera rozum

 

Kolejny błogosławiony :)

Jar, bo niestety domagasz się dowodu matematycznego na istnienie Boga oraz Jego ingerencję w powstanie życia na Ziemii. Nie potrafisz przyjąć do wiadomości, że takiego równiania nie ma, nie istnieje. Niektórzy ludzie przyjmują wiarę w Boga wobec niemożliwości wyjaśnienia powstania życia na Ziemii, stworzenia Kosmosu, etc. Jak pokazano, nic nie wskazuje na to, by nauka posiadała pewność co do pochodzenia życia i człowieka. To wszystko są domniemania. Można albo przyjąć, że wobec niemożności nauki dostarczenia dowodu na pochodzenie życia

a) istnieje Bóg

b) nie istnieje Bóg, a przyczynę kiedyś tam naukowo wyjaśnimy/poznamy.

 

Pod b) podpadają też ewentualnie Kosmici i ich ingerencja. Więc po prostu dalsza dyskusja wydaje się jałowa. Dla Ciebie konsekwencją niemożności wyjasnienia pochodzenia życia na Ziemii jest opcja b) dla innych a). Wolny wybór. O jego słuszności dowiemy się po tamtej stronie żywota i wtedy każdy będzie wiedział na pewno. Imho tyle w temacie.

Powrót po dłuższej przerwie...

Ależ właśnie o to mi cały czas chodzi i staram się to uzmysłowić. Dyskusja Bóg czy ewolucja nie ma sensu. Bóg jest kwestią wiary a nie nauki.

Dopóki wiara nie przeniesie się na grunt nauki, czyli będzie podlegać takiej samej weryfikacji jak ona (dowód) dyskusja jest bezprzedmiotowa i nie prowadzi do nikąd. Krytykowanie nauki w żaden sposób nie uprawdoopodobnia wiary w Stwórcę.

Ewolucja jest naukową hipotezą, która ciągle jest i będzie przez naukę weryfikowana. Wiara nie.

A jak powstało życie na Ziemi - tego nikt jeszcze dokładnie nie wie.

Ale z tego braku wiedzy nie wynika teoria Wielkiego Projektu.

Reart: Spoko. Nie prowadźmy dyskusji w sposób sugerujący komukolwiek brak wiedzy. W skali ogólnej wszystkim Nam brak wiedzy;)

Już kilka stron wcześniej napisałem, że trudno ciebie przegadać. Ja przynajmniej nie dysponuję taką wiedzą.

 

Natomiast zaskakujący jest fakt dezawuowania przypadku.

Jakie znaczenie ma mała liczbowo skala wygranej w totolotka do wygranej w stworzenie elementarnych białek?

Przypadek to przypadek! W skali zbudowania życia jest tyle razy mniej prawdopodobny od wygranej w totolotka, jaki jest stosunek wykładników prawdopodobieństw.

 

Jako informatyk pracowałem przy zagadnieniach algorytmów kryptograficznych (szyfrowanie, tzw. podpis elektroniczny,…). I wiecie co spędza sen z powiek ludziom kreującym rozwiązania w tej branży?:

Możliwość złamania algorytmu czy odgadnięcia klucza.

I to mimo, że występujące tu liczby są również nieprawdopodobne. A jednak sukces możliwy.

 

A tymczasem w zagadnieniach tu dyskutowanego prawdopodobieństwa powstania życia, odrzucamy przypadek. Ciekawe? Hm.

"A tymczasem w zagadnieniach tu dyskutowanego prawdopodobieństwa powstania życia, odrzucamy przypadek."

bo człowiek tak ma - jak coś nie pasuje do szufladki to jest głupie, po co pierdołami głowę obciążać

takie mąąądre są te łepetynki!

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Żeby zamieszać bardziej, to były i są prowadzone badania nad wpływem świadomości na zdarzenia losowe.

Wykorzystuje sie generatory zdarzeń losowych i bada wpływ świadomości człowieka (woli) na wynik zdarzenia.

Ciekawe, że można uzyskać wyniki potwierdzające ten wpływ.

Badał to np.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Mija juz ponad 151 lat od ogłoszenia wiekopomnego dzieła Karola Darwina "O pochodzeniu gatunków",które zmieniło na zawsze nasze pojmowanie świata.Mimo to ciągle operuje się terminem teoria Darwina a nie prawo oraz kwestionuje się jej tezy (ewolucja i dobór naturalny).Przeciwnicy prawa Darwina wywodzą się z kręgów fundamentalizmu religijnego ( niezależnie od wiary) i określają się mianem kreacjonizmu a obecnie występują pod szyldem zwolenników"Inteligentnego Projektu".Czy są tacy na Forum?Czy zechcą się ujawnić?

 

Porusza się tutaj kwestię fundamentalną. Nauka czy wiara? Od niej idzie cały dalszy tok myślenia. Z nauką współcześnie moim zdaniem jest poważny problem. Brak szerszej refleksji (wąska specjalizacja) i pokory. Zamiast mądrości mamy jedynie sprawność intelektualną. A intelektualista świata nam nie objaśni. Czy to matematyk, czy to biolog, czy chemik.

Z wiarą też mamy problem, bo zaczęła do objaśnienia kwestii duchowych stosować metody naukowe (tzw. teologia). Oczywiste jest, że wychodzą z tego totalne brednie i środowiska naukowe mają sporo racji. Ale nie znaczy to, że naukowiec jest w lepszej sytuacji. Twierdzi np. "Boga nie ma, ponieważ nie można udowodnić jego istnienia". I to ma być podejście naukowe? Czekam na moment kiedy metodami naukowymi zostanie przedstawiony kompletny dowód na nieistnienie Boga. To będzie fachowa robota.

Jest to w pewnym sensie sytuacja patowa. Bo ani teolog nie udowodni naukowcowi, że Bóg istnieje (bo to jest sprawa wiary, a nie nauki), ani naukowiec nie udowodni teologowi, że Boga nie ma, bo siedzi cały czas w piaskownicy. Niektórzy mądrzy naukowcy zdają sobie z tego sprawę, ale jest ich zdecydowanie mniej. Spora grupa myśli, że jak np. poznała ludzki łańcuch DNA, to 'złapała pana Boga za nogi'. A po paru latach jak zwykle okazuje się, że co najwyżej złapali się wzajemnie za jaja. Brak pokory, niestety, brak pokory.

  • Redaktorzy

"Jest to w pewnym sensie sytuacja patowa. Bo ani teolog nie udowodni naukowcowi, że Bóg istnieje (bo to jest sprawa wiary, a nie nauki), ani naukowiec nie udowodni teologowi, że Boga nie ma, bo siedzi cały czas w piaskownicy."

 

 

Ależ jest to sytuacja jak najbardziej właściwa, i to zarówno z punktu widzenia nauki, jak i zasad wiary chrześcijańskiej. Nauka nie służy do udowadniania nieistnienia Boga czy czegokolwiek, bowiem nie ma formalnej możliwości dowiedzenia nieistnienia (wynika to z naukowej metodologii), zaś teolog z kolei wręcz nie ma prawa udowodnić, że Bóg jest, bowiem przeczyłoby to fundamentalnej dla chrześcijaństwa zasadzie wolnej woli. Wszelkie próby wkraczania jednej dziedziny w drugą są w tej sytuacji niepoważne.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Dzięki, rasta;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

ateista nie ateista byle nie populista - wiara to wiara, po co ten chrześcijanizm

dobrze piszesz leon - łepetynkom brak pokory, niby coraz mądrzejsze a i tak z każdej strony d..pa

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

"Jest to w pewnym sensie sytuacja patowa. Bo ani teolog nie udowodni naukowcowi, że Bóg istnieje (bo to jest sprawa wiary, a nie nauki), ani naukowiec nie udowodni teologowi, że Boga nie ma, bo siedzi cały czas w piaskownicy."

 

 

Ależ jest to sytuacja jak najbardziej właściwa, i to zarówno z punktu widzenia nauki, jak i zasad wiary chrześcijańskiej. Nauka nie służy do udowadniania nieistnienia Boga czy czegokolwiek, bowiem nie ma formalnej możliwości dowiedzenia nieistnienia (wynika to z naukowej metodologii), zaś teolog z kolei wręcz nie ma prawa udowodnić, że Bóg jest, bowiem przeczyłoby to fundamentalnej dla chrześcijaństwa zasadzie wolnej woli. Wszelkie próby wkraczania jednej dziedziny w drugą są w tej sytuacji niepoważne.

 

Oczywiście, że właściwa. Jest to tylko głos do niektórych rozmówcoów, którzy myślą, że jak coś wiedzą (w sensie wiedzy naukowej), to wydaje im się, że coś WIEDZĄ.

"Jest to w pewnym sensie sytuacja patowa. Bo ani teolog nie udowodni naukowcowi, że Bóg istnieje (bo to jest sprawa wiary, a nie nauki), ani naukowiec nie udowodni teologowi, że Boga nie ma, bo siedzi cały czas w piaskownicy."

 

 

Ależ jest to sytuacja jak najbardziej właściwa, i to zarówno z punktu widzenia nauki, jak i zasad wiary chrześcijańskiej. Nauka nie służy do udowadniania nieistnienia Boga czy czegokolwiek, bowiem nie ma formalnej możliwości dowiedzenia nieistnienia (wynika to z naukowej metodologii), zaś teolog z kolei wręcz nie ma prawa udowodnić, że Bóg jest, bowiem przeczyłoby to fundamentalnej dla chrześcijaństwa zasadzie wolnej woli. Wszelkie próby wkraczania jednej dziedziny w drugą są w tej sytuacji niepoważne.

 

Zgoda. Ale podobnych dyskusji i tak jest pełno. Jest to głos do tych, którzy myślą, że jak coś wiedzą (w sensie naukowym), to coś WIEDZĄ. I zaczynają wtedy 'zwykłym' ludziom tłumaczyć 'tajemnicę zaginionej arki'. I wychodzi kabaret, a nie poważna rozmowa oparta na używaniu własnego rozumu, a nie informacji. "Wiem, że nic nie wiem". Sokrates był mądrym człowiekie, choć sam o sobie tego nie mówił.

jar1 - 2 słowa do filmu z YT jaki podesłałeś. Oglądnąłem go wieczorem ale za wcześnie na moją recenzję. Nie znałem bliżej prac Szostaka i muszę mieć chwilę czasu żeby się zapoznać.

Idea Szostaka wygląda bardzo sprytnie - ale film jest baaardzo tendencyjny i zawiera sporo błędów i propagandy a 4 argumenty rzekomo kreacjonistów - to już żenująca bzdura nad bzdurami - najlepiej włożyć w usta kreacjonistów głupawe twierdzenia (czyje ?) a potem z tryumfem je obalić - po prostu dziecinada. Naprawdę uważasz te 4 argumenty za przekonujące ? ;-) cytowałeś te "argumenty" w swoim poście...

 

a na gorąco o Szostaku - bo tylko to warto z tego nieucziwego filmu przedyskutować:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

pozdr reart

 

"Jest to w pewnym sensie sytuacja patowa. Bo ani teolog nie udowodni naukowcowi, że Bóg istnieje (bo to jest sprawa wiary, a nie nauki), ani naukowiec nie udowodni teologowi, że Boga nie ma, bo siedzi cały czas w piaskownicy."

 

 

Ależ jest to sytuacja jak najbardziej właściwa, i to zarówno z punktu widzenia nauki, jak i zasad wiary chrześcijańskiej. Nauka nie służy do udowadniania nieistnienia Boga czy czegokolwiek, bowiem nie ma formalnej możliwości dowiedzenia nieistnienia (wynika to z naukowej metodologii), zaś teolog z kolei wręcz nie ma prawa udowodnić, że Bóg jest, bowiem przeczyłoby to fundamentalnej dla chrześcijaństwa zasadzie wolnej woli. Wszelkie próby wkraczania jednej dziedziny w drugą są w tej sytuacji niepoważne.

 

jozwa - ja uważam z kolei że błędem współczesnej nauki (a raczej jej założeń filozoficznych) jest zamykanie się w swoim świecie i brak otwarcia na wnioski jakie wypływają z odkryć naukowych. Zadaniem nauki jest badanie rzeczywistości, odkrywanie praw natury bez tworzenia barier w głowach swoich i społeczeństwa. Należy iść za faktami dokądkolwiek one prowadzą - jak ktoś mądrze powiedział.

Na jakiej podstawie uczeni twierdzą że Boga nie ma - takie aprioryczne założenie nie jest zgodne z obiektywizmem jako takim. Z góry przyjete założenia ośmieszają naukę i jej rzekomy obiektywizm - czego dowodzą właśnie szczególnie uczeni ewolucjoniści z klapkami w swojej głowie.

 

A tak przypomina to sytuację śledczych zamkniętych w pokoju ze słoniem, próbujących dociec dlaczego porcelana jest rozbita. Omijają słonia, wymyślają fantastyczne teorie ale solidarnie udają że słonia nie ma. Słonia nie ma, słonia nie ma. Musi być jakieś naturalne wyjaśnienie dlaczego porcelana na podłodze jest potłuczona. Może porcelanowa samodestrukcja wbudowana w strukturę glinki porcelanowej albo coś jeszcze bardziej dziwnego?

 

przecież takie "założenia" są groteskowe i śmieszne - nie dostrzegasz tej sztuczności?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

jeżeli ktoś na serio chciałby poznać meandry sporu i przez 60 lat rosnącej góry problemów jakie się tylko coraz bardziej pogłębiają polecam link:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

daje pełny obraz co odkryto, co zadziwia, co argumentują darwiniści a co kreacjoniści. Baaardzo fascynująca lektura - ale dla zwolenników Jego Wysokości Przypadku bardzo przygnębiająca - ima dalej w las tym więcej drzew.

 

pozdr reart

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

jar1 - 2 słowa do filmu z YT jaki podesłałeś. Oglądnąłem go wieczorem ale za wcześnie na moją recenzję. Nie znałem bliżej prac Szostaka i muszę mieć chwilę czasu żeby się zapoznać.

Idea Szostaka wygląda bardzo sprytnie - ale film jest baaardzo tendencyjny i zawiera sporo błędów i propagandy a 4 argumenty rzekomo kreacjonistów - to już żenująca bzdura nad bzdurami - najlepiej włożyć w usta kreacjonistów głupawe twierdzenia (czyje ?) a potem z tryumfem je obalić - po prostu dziecinada. Naprawdę uważasz te 4 argumenty za przekonujące ? ;-) cytowałeś te "argumenty" w swoim poście...

 

a na gorąco o Szostaku - bo tylko to warto z tego nieucziwego filmu przedyskutować:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

pozdr reart

 

 

 

jozwa - ja uważam z kolei że błędem współczesnej nauki (a raczej jej założeń filozoficznych) jest zamykanie się w swoim świecie i brak otwarcia na wnioski jakie wypływają z odkryć naukowych. Zadaniem nauki jest badanie rzeczywistości, odkrywanie praw natury bez tworzenia barier w głowach swoich i społeczeństwa. Należy iść za faktami dokądkolwiek one prowadzą - jak ktoś mądrze powiedział.

Na jakiej podstawie uczeni twierdzą że Boga nie ma - takie aprioryczne założenie nie jest zgodne z obiektywizmem jako takim. Z góry przyjete założenia ośmieszają naukę i jej rzekomy obiektywizm - czego dowodzą właśnie szczególnie uczeni ewolucjoniści z klapkami w swojej głowie.

 

A tak przypomina to sytuację śledczych zamkniętych w pokoju ze słoniem, próbujących dociec dlaczego porcelana jest rozbita. Omijają słonia, wymyślają fantastyczne teorie ale solidarnie udają że słonia nie ma. Słonia nie ma, słonia nie ma. Musi być jakieś naturalne wyjaśnienie dlaczego porcelana na podłodze jest potłuczona. Może porcelanowa samodestrukcja wbudowana w strukturę glinki porcelanowej albo coś jeszcze bardziej dziwnego?

 

przecież takie "założenia" są groteskowe i śmieszne - nie dostrzegasz tej sztuczności?

 

Ale niestety wieczne pretensje są notoryczne (nauki względem wiary , czy odwrotnie). Akurat dziś nauka ma (teoretycznie) lepszą pozycję do krytyki. Wynika to z materialistycznego postrzegania rzeczywistości, niechęci do refleksji nad wynikami naukowymi w szerszym kontekście. Dlatego naukowcy (niektórzy przynajmniej) mają stres np. w przypadku kwestii ewolucji. Niby znają kolejność i schemat ułożenia puzli, ale już pytania "dlatego tak to jest ułożone?" "czy to jest w ogóle ułożone?" "kto, do cholery, uderzył w pierwszy klocek?" mniej lub bardziej ich nurtują. Część twierdzi, że to przypadek, bo z obliczeń wychodzi im, że nie ma innej możliwości (znowu kłania się kwestia pokory i świadomości własnych ograniczeń), a inni uparcie szukają z mikroskopem najmniejszego znaczka, logo lub napisu: 'Designed by God. Made in China'.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

reart, A masz coś, gdzie mógłbym sobie poczytać o samym projekcie?

 

jasne - podawałem wielokrotnie - Behe - czarna skrzynka darwina - sprawa wyłozona jest kawa na ławę ;-)

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.