Skocz do zawartości
IGNORED

Co słyszycie w sprzęcie a co w muzyce? Czyli kto słyszy a kto nie


wookillah

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie a gdzie czysta radocha z słuchania muzyki?Gdzie relaks?Ciągle jakieś narzekania...

 

wookillah

 

Nie zawsze najlepszy system idzie w parze z kulturą osobistą.Wszędzie zjawi się jakiś frustrat i popsuje nastrój.Pogratulować talentu tylko:)

areczek, 30 Lip 2010, 14:39

 

>konradskala, 29 Lip 2010, 13:32

>

>>Chyba założycielowi wątku chodziło o ujawnienie smutnej prawdy o audiofilach, których znakomita

>>większość wymądrza się na temat konturowości lub kontroli basu, wybrzmień talerzy, odległości

>>wokalisty od słuchacza, sceny, przestrzeni, tła, kabli i innych dupereli, a nie potrafi rozróżnić

>>np. na jakim właściwie saksofonie gra Wayne Shorter lub Joshua Redman. Najczęściej owi audiofile

>nie

>>mają żadnego wykształcenia muzycznego, a strojeniu instrumentów i ogólnym słuchu muzycznym nie

>>wspomnę. Układ instrumentów orkiestry poznają dzięki obrazkom z internetu.

>>

>>Oczywiście nie można mieć żalu o to że ktoś jest np. specjalistą branży IT i chce być

>>melomanem-audiofilem, ale nieustanne wciskanie kitu, że coś tam usłyszał (coś niedobrego albo

>>niedobrze nagranego) staje się po prostu męczące.

>

>Dasz radę więcej bzdur naskrobać?

>

>Piszesz tak jak byś uważał że każdy co się zwie audiofil,nigdy nie słyszał instrumentów na żywo(bez

>prądu).Zapytaj muzyków dlaczego im się podoba słuchanie własnych nagrań,bądz innych wykonawców na

>często tanich i badziewnych sprzętach stereo.Jeśli zatem lubię słuchać śpiewu ptaków,to mam być

>ornitologiem,a może jeszcze weterynarzem który potrafi zoperować narząd głosu tych stworzeń?

>Co i jakie jeszcze spełniać należy wymagania aby móc słuchać i oceniać naturalność przekazu za

>pośrednictwem sprzętu audio?Może wypisz/wypiszcie,albo już nie róbcie z siebie d......

 

Przecież mi nie chodziło o to, co kto lubi słuchać, czy jakie ma preferencje muzyczne. Sedno sprawy tkwi w tym, że poprzez niepohamowaną chęć dowartościowania się "panów audiofilów", nierzadko dochodzi do absurdalnych wniosków wygłaszanych przez ich samych.

Wcale nie potrzeba pytać muzyków dlaczego im się podoba słuchanie własnych nagrań. Jak się podoba to znaczy, że są zadowoleni z owoców swojej pracy i to jest wystarczające.

 

Załóżmy, że na kanapie siedzą dwie osoby: muzyk i audiofil. Słuchają płyty nagranej przez owego muzyka. Muzyk jest szczęśliwy, bo nagrał dobrą płytę - w taki sposób jaki chciał. Audiofil jest też szczęśliwy, bo doszukał się rozlazłego basu, za długich wybrzmień instrumentów albo nie takiego brzmienia jakiego by oczekiwał. Oczywiście swoje sądy musi ogłaszać na wszystkie strony świata bo ma AUDIOFILSKI SPRZĘT. Czyli jest lepszy od samego muzyka, chociaż nigdy nie grał na żadnym instrumencie. Wie lepiej od twórcy muzyki jak ma ona brzmieć.

a Pan jaką chce taśmę? z linią melodyczną, czy profesjonalną?

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

Przypomniał mi się spór o kable, lampy. . .

Chodziło o to, że piece gitarowe mają początek i nadal to często lampa. Są tacy muzycy, którzy mają ulubione kable, itd.

 

I niektórzy na tej podstawie twierdzą, że to dobry sprzęt i powinno się na takim grać w domu ;).

Otóż: Trzeba rozdzielić kreację muzyki, tu muzyk może grać na sznurówce zamiast strun, od możliwie wiernego odtworzenia tego co muzyk wykreował.

Gdyby było inaczej to nie byłoby grzechem mieć klocki o zniekształceniach na poziomach dziesiątek procent ;).

 

Dlatego audiofil niech nie wtrąca się do tworzenia muzyki, tylko dba o maksymalnie wierne odtworzenie tego co ten miał do przekazania, łącznie z jego efektami (gitarowe fuzz, overdrive,. . .).

Jak audiofil zaczyna grzebać przy brzmieniach to albo ma sprzęt do dupy, albo bawi się w artystę.

Grzegorz7, 30 Lip 2010, 23:15

>Jak audiofil zaczyna grzebać przy brzmieniach to albo ma sprzęt do dupy, albo bawi się w artystę.

 

a jak audiofil jest przez przypadek muzykiem to co wtedy? Se pogrzebać nie może???

"zresztą wydaje mi się również, że Kartaginy powinno nie być"

konradskala, 30 Lip 2010, 22:55>>>

Czyli jest lepszy od samego muzyka, chociaż nigdy nie grał na żadnym instrumencie. Wie lepiej od twórcy muzyki jak ma ona brzmieć>>>

 

To niestety prawda.

Jednak widzę tu spore nadużycie:audiofil może zdawać sobie sprawę jak może zabrzmieć dany instrument ODTWORZONY (powtarzam:odtworzony),czyli do jakiego stopnia można uzyskać efekt realizmu (live-jak kto woli).Muzycy raczej do przebierania klockami zacięcia nie mają,im wystarczy marketowe hifi,raczej nie bywają świadomi potencjału elektroniki.

Zostawmy muzykom sale koncertowe a hobbystom pokoje odsłuchowe.

l'enfant sauvage

Problem jest czysto teoretyczny. A rozwiązanie?!

Chcecie wiedzieć jak powinna brzmiec muzyka z płyty w/g zamysłu artysty/ producenta. Nic łatwiejszego. Tylko wynająć na godziny studio w którym była nagrywana. Wynajmujemy studio od P. Gabriela na godzinę ( koszt kilkaset Funtów) i już wiemy jak powinno brzmieć ( jak chaciał by brzmiało) np. "The Barry Williams Show". Realizatorzy nagrań ( z Polski też) tak robią.

Uwaga! Mam aktualnie na "sprzedaż"... następujące myśli na potrzeby audiofilii i muzyki:

-Nauczył się Pan czegoś od publiczności?-Tak, aby ją ignorować tak bardzo, jak to tylko możliwe. J. Zorn

konradskala, 30 Lip 2010, 22:55

>Wcale nie potrzeba pytać muzyków dlaczego im się podoba słuchanie własnych nagrań. Jak się podoba to

>znaczy, że są zadowoleni z owoców swojej pracy i to jest wystarczające.

>

>Załóżmy, że na kanapie siedzą dwie osoby: muzyk i audiofil. Słuchają płyty nagranej przez owego

>muzyka. Muzyk jest szczęśliwy, bo nagrał dobrą płytę - w taki sposób jaki chciał. Audiofil jest też

>szczęśliwy, bo doszukał się rozlazłego basu, za długich wybrzmień instrumentów albo nie takiego

>brzmienia jakiego by oczekiwał. Oczywiście swoje sądy musi ogłaszać na wszystkie strony świata bo ma

>AUDIOFILSKI SPRZĘT. Czyli jest lepszy od samego muzyka, chociaż nigdy nie grał na żadnym

>instrumencie. Wie lepiej od twórcy muzyki jak ma ona brzmieć.

 

 

 

Napisałem wyraznie,iż trzeba by zapytać muzyków,dlaczego słuchają muzyki na często badziewnym sprzęcie?.co to oznacza?.Oznacza to tyle że bardzo często muzykom jest wszystko jedno na czym będą słuchać własnych,lub czyjegoś autorstwa nagrań.

Wniosek jest jeden,muzyków w przeważającej ilości,nie interesuje jakość brzmienia tego co nagrali,ich naturalnym zachowaniem jest zamartwianie się o kunszt własnego wykonania utworu i bynajmniej nie siedzą sobie spokojnie na kanapie,jakby spoczywali na laurach.Zapewniam że muzyk z dozą krytycyzmu będzie się martwił na tej kanapie,że to i tamto w utworze mógł zagrać o wiele lepiej.Dlaczego miałby mówić głośno wszystkim i wszędzie że to i tamto zle zagrał,że musiałby to poprawić?.Oczywiste że tego nie będzie rozgłaszać.

 

Muzycy słuchają po prostu gry na instrumentach,czy to będzie odsłuch za pośrednictwem aparatury audio czy słuchanie kolegi grającego na instrumencie.Zaś gdy słuchają z głośników,to nie szukają brzmienia tego jakie towarzyszy im gdy słyszą na żywo np.składu kameralnego,a audiofile to czynią.

Audiofile za to,tak chętnie mówią,że coś teraz zagrało lepiej bo przykładowo wpięli lepszy kabel,bądz kupili lepsze głośniki.Natomiast muzycy będą się popisywać coraz to większym kunsztem grając na koncertach,czy mniejszych występach.Oni też się chwalą,tyle że w inny sposób.

Muzycy muzycy. To trochę inni ludzie... Pod względem medycznym.

Od razu mówię: nie rozwinę tematu

"zresztą wydaje mi się również, że Kartaginy powinno nie być"

Grzegorz7, 31 Lip 2010, 11:55

 

Nie powiem

"zresztą wydaje mi się również, że Kartaginy powinno nie być"

Chciałem powiedzieć- nie do wiary

Tedy milczę

"zresztą wydaje mi się również, że Kartaginy powinno nie być"

kretyńskie tezy, kretyńskie dyskusje, muzycy sluchaja duzo muzy i na super sprzecie, niedostepnym wiekszosci ludzi tutaj, nie maja ograniczen finansowych , a muzyka jest jedna i coby nie pisac lepiej brzmi z systemu wysokiej rozdzielczosci niz przez glosniki komputerowe z jutuba, ale jak ktos tutaj na forum sie chce oszukiwac niech sie oszukuje, sa tutaj chorzy psychicznie, zaburzeni psychicznie, ludzie nie majacy zadnej wrazliwosci muzycznej i zwykli kretyni...tych ostatnich jest najwiecej, nic na to nie poradzimy, to jest odbicie i rozklad cech jak w calym spoleczenstwie...

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

electro, 31 Lip 2010, 13:05

Jesteś samokrytyczny... hmmm nie dziwię sie

 

To parafraza- kogo?

"zresztą wydaje mi się również, że Kartaginy powinno nie być"

tzn. zebysmy sie zle nie zrozumieli , ja z kretynami , ktorzy 'nie slysza roznicy' czyli najwyrazniej pomylili fora nie zamierzam dyskutowac, szkoda mi czasu.... to forum mialo sluzyc w zamysle czemus innemu niz sluzy teraz, nie bylo zbiorowiskiem frustratow tylko ludzi lubiacych dobrą muzyke oddaną jak najlepiej przez sprzet...

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

electro Po co tracisz czas przyjacielu i dopisujesz brednie ? To fantastyczne forum, wpisy są merytoryczne i fachowe uwiarygodnione bogatym doświadczeniem w temacie audio - tak dalej -pozdr forumowiczów 747

747

nie jestem Twoim przyjacielem kretynie z 30letnim doswiadczeniem....

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Niestety, tak to już jest..... kretynów nie trzeba szukać, oni cię znajdą!

TA-E80ES | TA-N55ES MKIII | SS-G3 | CDP-X77ES | TC-K730ES | TC-K990ES | TC-765 | DTC-60ES | PCM-501ES | ST-S770ES | DENON DP-47F + AT AT33EV MC | JVC BR-7000ERA | PIONEER CT-9R

electro, 31 Lip 2010, 13:05

>kretyńskie tezy, kretyńskie dyskusje, muzycy sluchaja duzo muzy i na super sprzecie, niedostepnym

>wiekszosci ludzi tutaj>>>

 

A znasz takich?Ja znam osobiście kilka osób muzykujących (przyjaciele,znajomi) i szczytem jest prawie 20-to letni zestaw technicsa,a generalnie królują zestawy midi,mini,takie aiwy,sony,philipsy z media po 500-700zł.

Kiedyś wpadł do mnie kumpel,śpiewak operowy...dużego formatu(jeśli chodzi o dorobek muzyczny),rozmawiamy,słuchamy M.Millera,w pewnym momencie się odzywa:"....świetnie nagrana płyta,wszystko słychać..."

No tak,ok....tylko ta płyta to nie był majstersztyk realizacji,ot przyzwoita jedynie.

On sam najczęściej słucha muzyki w samochodzie.Tu liczy się treść,forma ma drugorzędne znaczenie.

Tak do jakości dźwięku podchodzą muzycy.To moje obserwacje z najbliższego otoczenia.

l'enfant sauvage

Cytując Marszałka Józefa Piłsudzkiego

"Racja jest jak dupa, każdy ma swoją"

Znam kilku i znałem kilku świetnych muzyków w tym także znanych < nie tylko w Kraju Nadwiślańskim> kompozytorów. W wyborze sprzętu kierowali się prawie zawsze rozsądkiem i rozwagą i realistycznym stosunkiem jakości do ceny. Nie narzucajcie swoim interlokutorom swoich chorych często nawet schizoidalnych koncepcji nie każdego tak szczodrze obdarzyła natura, że słyszy głosy kabli złoconych wtyczek i niektórych co bardziej znanych nieboszczyków. Odwieczny forumowy spór cyfra - analog w przypadku idealnych zapisów jest całkowicie pozbawiony sensu idealne professionalne nagrania przy odsłuchu na w miarę przyzwoitym sprzęcie są nie do odróżnienia.

Pozdrawiam

Zbyszek

mlb, 29 Lip 2010, 12:02

 

>Grzegorz7, 28 Lip 2010, 16:48

>

>>Sprzęt ma być analityczny, szczegółowy, zbliżony do neutralnego. . .

>

>To co napisałeś to wg mnie sprzeczność, analityczność jest przeciwieństwem neutralności i

>naturalnego dźwięku. Będąc na sali koncertowej, siedząc zazwyczaj kilkanaście metrów od muzyków i

>zmykając oczy - nie słyszysz poszczególnych skrzypków (chyba że któryś fałszuje lub nie nadąża), nie

>jesteś w stanie precyzyjnie zlokalizować kontrabasu czy też nie przeszkadzają mlaśnięcia

>wokalistów.

 

Jedno drugiego nie wyklucza. Płyty nie zawsze są ponagrywane z koncertów, ale częściej ze studia.

octaviarum

tzn. ja nie pisalem o ludziach muzykujacych, bo to bardzo duza grupa w ktorej moze sie znalezc kazdy polak, ja pisalem o wracajacej co jakis czas kretynskiej tezie , ze rzekomo muzycy nie sluchaja na dobrym sprzecie tylko na bumboxach i w samochodzie wylacznie...jest to teza wg mnie kretynska, klamliwa i bezsensem jest upowszechnianie tych glupot....sa ludzie zyjacy z muzyki , ktorzy sluchaja na wiezach z marketu i sa tacy , ktorzy maja doskonaly , pieknie dobrany sprzet...dotyczy to tez dyrygentow, spiewakow itd....caly czas mnie bedzie zadziwiac ta proba udowodnienia na forum o audio , ze audio jest niewazne w zyciu i mozna je zastapic wedkarstwem czy sluchaniem pierdziawek w samochodzie, jesli ktos moze niech tutaj nie zaglada....to jest forum dla ludzi lubiacych dobry dzwiek wiec nie ma sensu w kolejnej setce teamtow udowadniac kolejnym kretynom , ze ich bumbox gorzej przenosi atmosfere nagrania niz wysokiej klasy system, madry czlowiek bez ograniczen psychicznych wie to po kilku minutach odsluchu....

trudno mi sie odnosic do jakichstam ludzi , ktorych Ty znasz , gdziekolwiek nie spojrze ogladajac filmy biograficzne, archiwalne wizyty u muzykow, rozmawiajac z ludzmi zyjacymi z muzyki na tzw. drugim planie jest zwykle co najmniej dobrej jakosci sprzet nie piszac wogole o muzykach z najwyzszej półki , ktorzy zamawiaja pełne systemy w wyspecializowanych firmach lub u producentów....

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Miałem napisać o muzykach w mojej rodzinie i ich sprzęcie. Ale wycofałem się. Złamałbym zasadę „nie pitolenia” tu o posiadaniu.

 

Wątek wcale nie miał za zadanie poruszać tematu muzyków ;). Robi się chaos.

A wiecie co jest po chaosie?!

 

Decydująca jest w tej zabawie chyba wrażliwość muzyczna? Ta ani nie musi mieś związku z tym czy ktoś jest muzykiem, czy nie.

Chciałem napisać, że nie ma związku z wykształceniem w zakresie muzyki. Ale chyba jakieś wykształcenie (nie mówię o tytułach) ot choćby lekcje śpiewu (są w ogóle jeszcze w podstawówkach?) pomagają w rozumieniu muzyki. . .

 

Kiedyś przyszli znajomi z małym synkiem. Puszczałem różne gatunki muzyki. Dziecko nie zwracało uwagi na tło muzyczne, czymś tam się bawiło.

Przełom nastąpił jak zabrzmiała „Yulunga” Dead Can Dance! Podobno nigdy wcześniej dziecko nie zamarło tak w bezruchu i z fascynacją nie nasłuchiwało dźwięków. Po wszystkim chłopiec był nad wyraz odprężony i zadowolony.

Było to uderzające. Wstrząsnęło rodzicami.

 

Czy trafiliśmy wówczas bodźcem na właściwy grunt? Czy zaczęła budować się wrażliwość muzyczna u małego dziecka?

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.