Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Phi! Filmów nie oglądał? Wkłada się przy szybie w drzwiach taką cinką długą blaszkę i już. :))

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Zastanawia mnie jedno i aż dziwię się, że ktoś nie wpadł na ten genialny pomysł projektując auta: jak jadę samochodem, szczególnie długie trasy na autostradzie np. to po pewnym czasie zawsze boli mnie lewy łokieć od podpierania o twardą i niewygodnie wyprofilowaną (niewyprofilowaną) tapicerkę/plastik na drzwiach przy szybie. Dlaczego nie możnaby zrobić tam wygodnej, wyprofilowanej i wymoszczonej podpórki pod łokieć?

Powrót po dłuższej przerwie...

Dlatego, że obie ręce mają być na kierownicy, a oprócz Daewoo Tico nie znam drugiego auta,

gdzie w takiej pozycji rąk (za dziesięć druga) można by łokciem dotykać drzwi.

 

Phi! Filmów nie oglądał? Wkłada się przy szybie w drzwiach taką cinką długą blaszkę i już. :))

Ewentualnie dmuchnąć w zamek przebitą piłką do tenisa :)

Ja się tylko zastanawiam o czym sobie myślał, gdy wpadł na super pomysł,

żeby zapasowe kluczyki w schowku zamykać...

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Dlatego, że obie ręce mają być na kierownicy, a oprócz Daewoo Tico nie znam drugiego auta,

gdzie w takiej pozycji rąk (za dziesięć druga) można by łokciem dotykać drzwi.

 

No bez przesady - obie ręce na kierownicy to ja trzymam opierając łokieć o drzwi i to w autach znacznie większych od Tico ;) Może mam za długie ręce...?!

Powiedz mi jeszce, że 10h na autostradzie jedziesz z rękoma za 10 druga i nigdy nie opierasz łokcia o drzwi :)

 

Ewentualnie dmuchnąć w zamek przebitą piłką do tenisa :)

 

Tak to kiedyś otwierało się centralne zamkni podobno. Ale piłeczkę trzeba było przeciąć na pół ;) Nie wiem tylko, czy to nie urban myth. Podobnie jak z tym, że najciszej stłuc szybę samochodową uderzając jakąś porcelaną zawiniętą w ręcznik - ale też nie wiem, jakoś nigdy nie było okazji by sprawdzić ;)

Powrót po dłuższej przerwie...

Powiedz mi jeszce, że 10h na autostradzie jedziesz z rękoma za 10 druga i nigdy nie opierasz łokcia o drzwi :)

Oczywiście, że nie. Opieram o podłokietnik z drugiej strony :)

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Obydwie?

Głupota – niedostatek rozumu przejawiający się brakiem bystrości, nieumiejętnością rozpoznawania istoty rzeczy, związków przyczynowo-skutkowych, przewidywania i kojarzenia. Charakteryzuje się pychą, śmiałością, podejrzliwością, niskim lub nieistniejącym samokrytycyzmem, niezdolnością do zdziwienia, dążnością do ekspansji.

 

Tak to kiedyś otwierało się centralne zamkni podobno. Ale piłeczkę trzeba było przeciąć na pół ;) Nie wiem tylko, czy to nie urban myth.

 

Moze cos w tym prawdy jest, bo jak wiadomo central zamek dziala na pneumatyce. Bynajmniej w starych Audi. U mnie zreszta chyba tez, bo to zamykanie i otwieranie to taki charakterystyczny dzwiek, nie slychac zadnej elektryki jak w innych autach.

?👈

Tyle samo w tym prawdy co w opowieściach o wyczynach za kółkiem co poniektórych kozaków.

Sami teoretycy gawędziarze, a jak już naprawdę przyjdzie co do czego, to jest tylko JEB i ojej...

Gdzieś coś było na temat tych piłek do tenisa, nie wiem czy przypadkiem nie w Mythbusters,

za to wiem, że to taka sama bujda na resorach jak wybuchające w filmach samochody.

We współczesnych autach nie ma takiej możliwości, żeby samochód ot tak sobie wybuchł,

ani w wyniku strzelania do niego z broni palnej, ani w wyniku jego zderzenia z czymkolwiek,

nawet wrzucenie do zbiornika paliwa zapalonej szmaty nie spowoduje eksplozji,

tylko co najwyżej benzyna się zapali i tyle, a i to niekoniecznie, bo zależy ile jej tam jest.

Także proponuję piłeczki do tenisa umieścić na półce między bajkami, tam gdzie ich miejsce :)

 

Szybciej się otworzy i uruchomi Hondę kluczykiem od Citroena,

co widziałem na własne oczy i mina mi zrzedła, bo Honda była akurat moja...

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Szybciej się otworzy i uruchomi Hondę kluczykiem od Citroena,

co widziałem na własne oczy i mina mi zrzedła, bo Honda była akurat moja...

 

Ale jak, że gdzie i czemu? Mam nadzieję, że to kolega Ci pokazał, a nie że widziałeś wtedy swoją hondę po raz ostatni ;)

Powrót po dłuższej przerwie...

hehe.., a dlaczego do Szczecina, przecież mowa jest o Zakopcu?

Nie ma sprawy.., jeśli tylko chcesz:)

Różnica 1h. Przegrany stawia obiad i nocleg lub paliwo, jak chcesz.

Nawiasem, kiedyś chciałem do Ciebie przyjechać, to nie chciałeś:)

Wracając do tematu, to nie chodzi mi o udowadnianie czegoś hm.., na siłę.Pytałem tylko skąd wziąłeś te 3 h, bo mi nie pasowało i tyle.

Dla mnie mozesz jechać do Zakopca z początkiem wiosny, aby w środku lata dojechać - Twoja brocha jak jedziesz i jak długo.

 

Nawiasem, to przecież sam od długiego czasu piszę, ze w PL źle się jeździ i w sumie biorąc pod uwagę ilość fotek, cywilnych Passatów/Mondeo i innych, to do Zakopca czy innego miejsca w PL jedzie się stanowczo za długo.

Cały czas też trąbię o płynności jazdy i we wcześniejszych postach pisałem, ze nie potrzeba zapierdzielać z nogą w podłodze, a wystarczy

zadbać o możliwie równy czas przejazdu, co nie oznacza, ze szybki, bo w PL trudno o "szybki".Oznacza to jedynie, że trochę szybszy lub nieznacznie wolniejszy( od tego, który zapierdziula), ale przy zachowaniu punktów/zero fotek itp.oraz większej ilości paliwa w baku + parę innych.

Już wcześniej pisałem też o tym, że imho, 90-100km/h przy możliwie płynnej jeździe, daje porównywalne efekty czasowe na wybranych odcinkach w porównaniu do tego, który jedzie nierówno, bo raz daje 150, a innym razem wlecze się za TIRem.Temu ostatniemu wydaje się, ze 150km/h sporo nadrabia, ale w istocie nadrabia tylko średnią przejazdu.

 

1

 

Do góry

Cytuj sele

 

 

 

W dniu wczorajszym - z czystej ciekawości - pokonałem wybrany odcinek "starej Jedynki" 1/E75/DK91 na odcinku od Pieniążkowo - Reda.

Ot.., byłem ciekawy ile czasu zajmie mi pokonanie w/w odcinka będąc w zgodzie z przepisami.

 

 

 

Uwaga!

Bezwzględnie trzymałem się ograniczeń prędkości.Jak było 50km/h, to tak jechałem do 50 km/h Gdy stał ludź na przejściu, to ustąpiłem itp.

 

Długość odcinka - 118 km

Pora dnia - 17'20 do 19'33

Natężenie ruchu - średnie

Zatory na odcinku - 1 (zjazd z Trójmiejskiej Obwodnicy)

Remonty dróg/inne utrudnienia - tylko jeden j/w

Stan drogi/nawierzchni na odcinku - b.d. z wyłączeniem j/w

Warunki pogodowe - b.d.

Stan psychofizyczny - dobry

Wiatr - do 14km/h

Ogumienie - letnie

Jazda przy wykorzystaniu tempomatu.

Jazda - bez włączonej klimy

Samochód "pusty" - bez pasażerów, walizek, towarów itp.

Silnik - 2l. turbo diesel 136KM

Paliwo - diesel"zwykły" żaden V-Power itp.

 

Wynik;

 

Odcinek 118 km pokonałem w czasie - 2 godzin 13 minut.(podkreślam, ze bezwzględnie trzymałem się przepisów)

Według kompa, średnia prędkość - 69km/h (pewnie nabiłem na Obwodnicy:)

Średnie spalanie - 4,1 l/100km

 

Jazda w zgodzie z przepisami na odcinku 118 km w 2'13 min!

Cholerka, za prędko to się nie jedzie w PL:))

Właściwie, to in plus wypada;

- zużycie paliwa, bo rzeczywiście wskazówka prawie stała w miejscu:)

- bezpieczeństwo (choć przyznam, że po 118 km, to zmęczony byłem tą "dziadkową jazdą" i spać się chciało jak cholera, a te symptomy też nie są "bezpieczne" hm... dla ogółu użytkowników.

he,he.., a wczoraj podawali, ze w Sopot chcą zrobić 30km/h:)))

.., a motoryzacja miała ludziom umożliwić szybkie przemieszczanie się:)))))

a wczoraj podawali, ze w Sopot chcą zrobić 30km/h:)))

 

W centrum Brukseli tak zrobili. To jest głupota, bo nikt łącznie z policją tak nie jeździ. przy 30kmh w aucie robi się niebezpiecznie, bo człowiek chce odwrócić się, przesiąść na tył i zrobić sobie kawę ;)

A na serio to rowerem jeździ się bez większego wysiłku szybciej.

 

Nie znam trasy którą Ty jechałeś, ale ja z kalisza do poznania jak latałem na studia 120km robiłem przy spokojnej, ale nieprzepisowej jeździ w ok. 1:30-1:45, natomiast przy pośpiechu, ostrej i nieprzepisowej jeździe i dobrych warunkach na drodze, z CB to i 1:15-1:20 dało sie to przejechać. Nie piszę tego by sie chwalić, ale by pokazać, że jednak nadrobić się da.

Powrót po dłuższej przerwie...

Ale jak, że gdzie i czemu? Mam nadzieję, że to kolega Ci pokazał, a nie że widziałeś wtedy swoją hondę po raz ostatni ;)

Nie nie, widziałem ją wtedy po raz przedostatni. Dwa dni później stała już w komisie.

 

Jazda w zgodzie z przepisami na odcinku 118 km w 2'13 min!

No i dobra, teraz przy następnej okazji zrób ten sam odcinek "naginając" przepisy i ciekawe ile urwiesz.

Moim zdaniem te 13 minut jest do zejścia, ale czy na pewno, to też zależy od gęstości ustawienia radarów.

No chyba, że wiesz gdzie one stoją i tylko tam zwolnisz, a na pozostałych odcinkach możesz depnąć te 160km/h

to załóżmy, że oszczędzisz nie 13, a powiedzmy 23 minuty. Wynik dalej taki sobie, a gdzie sens i logika?

Tak czy siak te dwie godziny spędzisz w aucie i co to za różnica czy atrakcja, że wysiądziesz 20 minut wcześniej?

Żadna, no nie czarujmy się. Ale oczywiście frajda z jazdy będzie nieporównywalna, tego akurat nie kwestionuję,

tylko sensowność argumentacji - jeżdżę szybciej niż przepisy pozwalają, bo ... - jest jak dla mnie mało przekonująca :)

 

z kalisza do poznania jak latałem na studia 120km robiłem przy spokojnej, ale nieprzepisowej jeździ w ok. 1:30-1:45, natomiast przy pośpiechu, ostrej i nieprzepisowej jeździe i dobrych warunkach na drodze, z CB to i 1:15-1:20 dało sie to przejechać. Nie piszę tego by sie chwalić, ale by pokazać, że jednak nadrobić się da.

W porządku, tylko zapomniałeś dopisać w którym to było roku, a to wbrew pozorom ma największe znaczenie.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Czemu się napinasz?

Napisałem tylko jak długo (średnio) jeździ się w PL.

Nie zamierzam nikomu i nic udowadniać.

hm.., ale skoro chcesz się troszkę ponapinać, to dla porządku informuje, że .zazwyczaj, gdy się gdzie jedzie, to się i wraca, więc te 23 min. pomnóż x 2, a to już nam daje 46 min.

Jesli by hipotetycznie przyjąć, że miałbym taką trasę do pracy i to codziennie, to nam daje - 46x25 dni roboczych x 12mieś=13800minut, a to się równa 230 h., a to się równa niespełna 10 dni leżenia do góry brzuchem!!!:))) w roku.

Trochę humorystycznie, ale 10 dni piechotą nie chodzi:))

W porządku, tylko zapomniałeś dopisać w którym to było roku, a to wbrew pozorom ma największe znaczenie.

 

2002-2004. Wbrew pozorom nie tak dawno, choć może tak sobie tylko poprawiam samopoczucie ;)

Powrót po dłuższej przerwie...

Czemu się napinasz?

Ale kto się napina? Że możę ja? Buehehe! A niby dlaczego bym miał? Pełen luzik :)

 

Napisałem tylko jak długo (średnio) jeździ się w PL.

Nie zamierzam nikomu i nic udowadniać.

hm.., ale skoro chcesz się troszkę ponapinać, to dla porządku informuje, że .zazwyczaj, gdy się gdzie jedzie, to się i wraca, więc te 23 min. pomnóż x 2, a to już nam daje 46 min.

Jesli by hipotetycznie przyjąć, że miałbym taką trasę do pracy i to codziennie, to nam daje - 46x25 dni roboczych x 12mieś=13800minut, a to się równa 230 h., a to się równa niespełna 10 dni leżenia do góry brzuchem!!!:))) w roku.

Trochę humorystycznie, ale 10 dni piechotą nie chodzi:))

Jasne, ale skoro tak dobrze idzie Ci liczenie, to weź jeszcze policz ile to będzie dodatkowego przepału rocznie,

o mandatach na razie nie wspominając. Żeby się przypadkiem nie okazało, że wyjdzie 10 dniówek psu w dupę, he he :D

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

2002-2004. Wbrew pozorom nie tak dawno, choć może tak sobie tylko poprawiam samopoczucie ;)

Mniej więcej w tym samym czasie (00-02) miałem drugi sklep w Karlinie i też dzień w dzień jeździłem do roboty.

O ile wtedy taki przejazd autem (Seat Cordoba Van 1.6) wypakowanym pod sufit towarem zajmował ok. 20 minut,

o tyle teraz taki przejazd o wiele szybszym autem (Volvo S-40 2.0T) zajmuje bite pół godziny albo i lepiej,

pomimo faktu, że powstała piękna obwodnica i do samego Karlina nie muszę nawet wjeżdżać.

Co takiego się zmieniło przez te dziesięć lat?

Ano nic szczególnego, poza tym, że po drodze postawili cztery radary i chcesz czy nie chcesz musisz zwolnić,

a jak tylko wyjedziesz ze strefy zagrożenia (radarowego) to ładujesz się na karawanę kilkudziesięciu aut

jadących jeden za drugim w odstępie metra i jak wszystkich powyprzedzasz (a mam czym, więc to akurat żaden problem)

to dojeżdżasz do kolejnej strefy zagrożenia (radarowego) i tak w kółko to samo od radaru do radaru.

Jak jedziesz gdzieś dalej np. do Szczecina, to po godzinie takiej głupawki wszystkiego Ci się odechciewa,

bo staniesz po drodze tylko się odlać i zanim skończysz, to obok przejadą ci, których wcześniej wyprzedziłeś.

Kiedyś, te dziesięć lat temu tego nie było. Jak się trafił TIR na trasie czy trzech maruderów ciągnących się za nim,

to przelatywałeś obok rozpędem i nawet nie musiałeś biegu zmieniać, żeby ich wszystkich machnąć, a teraz?

A teraz dojeżdżasz i wyczekujesz na dobry moment, licząc na to, że żaden przygłup nie wjedzie Ci przed maskę

w trakcie wyprzedzania i nie zostaniesz na przeciwległym pasie bez możliwości ucieczki jak coś z naprzeciwka wyjedzie.

Tak jak mówię, ja mam dwulitrową turbobenzynę w automacie, która generuje prawie dwieście koni i ma odejście takie,

że depnięcie w pedał nawet przy 90km/h łeb urywa, także samo wyprzedzanie czy prędkość nie jest żadnym problemem.

Problemem jest natężenie ruchu, nieporównywalne z tym co było ileś lat temu i jak mam się szarpać od radaru do radaru,

to zwyczajnie mi się nie chce, bo nie widzę w tym żadnego sensu. I tak dojadę i tak dojadę, a że 10 minut później?

Co innego jak masz w miarę pustą drogę albo po dwa pasy w każdą stronę i do przejechania 300 czy 500 kilosów,

to nie mówię, że nie warto pocisnąć, ale tak jak ja mam tutaj u siebie, to żeby mieć takie warunki do jazdy,

musiałbym po 23 wieczorem wyjeżdżać, żeby przed 5 rano gdziekolwiek dojechać i co tam będę o tej porze robił?

Też bez sensu :)

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Jasne, ale skoro tak dobrze idzie Ci liczenie, to weź jeszcze policz ile to będzie dodatkowego przepału rocznie,

o mandatach na razie nie wspominając. Żeby się przypadkiem nie okazało, że wyjdzie 10 dniówek psu w dupę, he he :D

 

parantulla,

 

Oczywiście, że masz trochę racji., bo kijaszek ma dwa końce i zawsze znajdziesz wady wielu rozwiązań.

Grzegorz pisał m.in. o poszanowaniu czasu do którego m.in. ja wcześniej nawiązałem.

Nie można wszystkiego przeliczać na kasę, ze kosztem przepału itp.

Wielu dziś LICZY czas i myślę, ze gdybyś niejednemu np. w zatłoczonej W-wie dał możliwośc wyboru np. że będziesz miał przepały, ale za to nie będziesz stał w korkach, to zapewniam, ze zobaczyłbyś tłum chętnych.

Mawiają, że CZAS TO PIENIĄDZ, więc.., szanujmy go.

 

Ps. Co do przepału, to tak z ciekawości sobie orientacyjnie wyliczyłem, ze gdybym miał do codziennego pokonania w/w odcinek, to na Orlenie zostawiłbym po roku ok. 17.000zł za ON, natomiast za przepał ok. 2.5 tyś zł.

Co do mandatów, to w całym swoim życiu dostałem ich na jednej dłoni policzyć.Ostatni ściągnęła mi skarbówka chyba ze trzy wiosny temu, zatem ich nie liczę.

Zastanawiające jest jak ludzie przechodzą do porządku nad traceniem coraz większej ilości czasu...

Kiedyś 20 min, teraz 30 min. Co się wydarzyło? Lepsza droga i dłuższy przejazd! k**wa, Nobel!

nawet wrzucenie do zbiornika paliwa zapalonej szmaty nie spowoduje eksplozji,

tylko co najwyżej benzyna się zapali i tyle, a i to niekoniecznie, bo zależy ile jej tam jest.

bajdurzycie już po całości

przerabiałem kiedyś palnikiem stary zbiornik motocyklowy który nie widział paliwa od trzydziestu lat

pierdut było takie, że już było po "przeróbce"

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Kiedyś 20 min, teraz 30 min. Co się wydarzyło? Lepsza droga i dłuższy przejazd! k**wa, Nobel!

Droga jest ta sama, tylko samochodów na niej dziesięć razy więcej plus cztery radary po drodze.

I weźcie przestańcie już z tym czasem, bo więcej go tracicie na gapienie się w ten głupi monitor

niż w samochodzie przez cały tydzień oszczędzicie, a w weekend i tak będziecie leżeć nad wodą

albo siedzieć przy grillu i faktycznie te kilka(naśćie?dziesiąt?) minut was zbawi jak cholera :D

 

bajdurzycie już po całości

przerabiałem kiedyś palnikiem stary zbiornik motocyklowy który nie widział paliwa od trzydziestu lat

pierdut było takie, że już było po "przeróbce"

Chyba że był zakręcony i wypaliłeś w nim dziurę, to nic dziwnego w sumie,

ale ja pisałem o sytuacji z filmów, gdzie gostek pstryka petem albo wrzuca płonącą szmatę

do odkręconego wlewu (inaczej raczej się nie da niczego tam wrzucić) i zbiornik wybucha.

Takich cudów nie ma.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

I weźcie przestańcie już z tym czasem, bo więcej go tracicie na gapienie się w ten głupi monitor

niż w samochodzie przez cały tydzień oszczędzicie,

 

.., no wiesz.., oszczędzamy czas właśnie na monitor, bo gawędzenie z Tobą, to czysta przyjemność:)

No dobra, to gawędzimy sobie dalej ;)

 

Jesli by hipotetycznie przyjąć, że miałbym taką trasę do pracy i to codziennie, to nam daje - 46x25 dni roboczych x 12mieś=13800minut, a to się równa 230 h., a to się równa niespełna 10 dni leżenia do góry brzuchem!!!:))) w roku.

Trochę humorystycznie, ale 10 dni piechotą nie chodzi:))

 

Jasne, ale skoro tak dobrze idzie Ci liczenie, to weź jeszcze policz ile to będzie dodatkowego przepału rocznie,

o mandatach na razie nie wspominając. Żeby się przypadkiem nie okazało, że wyjdzie 10 dniówek psu w dupę, he he :D

 

Co do przepału, to tak z ciekawości sobie orientacyjnie wyliczyłem, ze gdybym miał do codziennego pokonania w/w odcinek, to na Orlenie zostawiłbym po roku ok. 17.000zł za ON, natomiast za przepał ok. 2.5 tyś zł.

 

No to teraz popytaj na forum albo wśród swoich znajomych na przykład, który dostaje 250zł dniówki netto na rękę.

Reasumując - czas oszczędzony w samochodzie, będziesz musiał odrobić w pracy, żeby finansowo wyjść na zero.

Gdzie sens? Bez napinki ofkors, tak tylko z ciekawości pytam ;)

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Te 250 zł .Skąd wziąłeś te kwotę, jak to liczysz?

 

Jesli napisałem, ze ok. 2,5 tysia w roku straciłbym na przepały, to mnie wychodzi 8,33 dziennie, a co niektórzy, więcej tracą dziennie na fajki:)

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.