Skocz do zawartości
IGNORED

Leczmy się, póki możemy, bo wkrótce nie będzie u kogo


meloman 62

Rekomendowane odpowiedzi

Wg wiceministra zdrowia Adama Fronczaka

"Jednym z najważniejszych zdiagnozowanych przez nas problemów jest długotrwały proces kształcenia od uzyskania dyplomu wyższej uczelni do uzyskania dyplomu lekarza specjalisty, jest to jedna z zasadniczych przyczyn migracji lekarzy. Droga od ukończenia studiów do specjalizacji, zwłaszcza w przypadku tzw. wąskich specjalizacji, trwa często ponad 10 lat, w związku z tym w niektórych dziedzinach mamy specjalistów w wieku ponad 40 lat, tracimy okres zapału i chęci dynamicznego działania, który możemy wykorzystać w pracy zawodowej tych młodych ludzi - podkreślił wiceminister.

Zwrócił także uwagę, że kształcenie specjalistów jest bardzo kosztochłoonne, a ukształtowany specjalista może świadczyć usługi samodzielnie dopiero w wieku ok. 40 lat. Podkreślił, że coraz bardziej widoczne są również deficyt kadry, zwłaszcza wśród lekarzy specjalistów i luka pokoleniowa - ponad 50 proc. lekarzy specjalistów jest w wieku ponad 50 lat.

Projekt likwiduje Lekarski Egzamin Państwowy oraz Lekarsko-Dentystycznego Egzamin Państwowy oraz staż medyczny. W związku z likwidacją stażu podyplomowego, praktyka zawodowa będzie się rozpoczynała na VI roku studiów dla lekarzy oraz na V roku dla dentystów. Wprowadzony ma być również obowiązek złożenia najważniejszych egzaminów końcowych - dla kierunku lekarskiego już na V roku studiów a lekarsko-dentystycznego na IV."

 

"Zgodnie z projektem ustawy o działalności leczniczej, wydłużony ma być także czas pracy zatrudnionych w zakładach fizykoterapii, patomorfologii, histopatologii oraz cytopatologii."

 

Ja np. wolałbym być leczony przez lekarza kształconego wg starego trybu i mającego to 10 letnie doświadczenie. Nie chciałbym też, żeby moje badania oceniał zmęczony patomorfolog czy radiolog. A zapalony i niedoswiadczony lekarz - brrrrrrrr....

Faktycznie, nasz kraj, zamiast doskonalić usługi, skraca czas samego "szkolenia". Ale z drugiej strony co Ty lub ja możemy wiedzieć jak jest na prawdę i czy skaracanie i wydłużanie czasu nauki jest dobrym rozwiązaniem? Na perwno medycyna jest dość specjalnym kierunkiem szkolnictwa. Nie ma co dywagować, ale zakres materiułu, praktyka itd muszą trwać jakiś czas. Innymi słowy to nie czytanie podręcznika od biologii w liceum ale ton książek i tysiące godzin praktycznego doświadczenia.

 

Na pewno są wśród nas lekarze, niech oni się wypowiedzą...

TA-E80ES | TA-N55ES MKIII | SS-G3 | CDP-X77ES | TC-K730ES | TC-K990ES | TC-765 | DTC-60ES | PCM-501ES | ST-S770ES | DENON DP-47F + AT AT33EV MC | JVC BR-7000ERA | PIONEER CT-9R

Niemcy chcą polskich lekarzy

wczoraj, 07:12

POg / PAP

"Metro": Młodzi polscy lekarze dostają coraz więcej ofert pracy z niemieckich szpitali, z racji występujących tam dramatycznych braków kadrowych - informuje gazeta.

 

W porównaniu z Polską w Niemczech lekarzy jest czterokrotnie więcej (ok. 420 tys.), ale podobnie jak u nas, brakuje specjalistów z najpopularniejszych dziedzin: chirurgii, kardiologii, neurologii, psychiatrii czy interny. Oferty pracy składają przede wszystkim szpitale położone blisko granicy z Polską oraz kliniki z Północnej Nadrenii-Westfalii. Pracę tam znajdują zarówno absolwenci medycyny, jak i doświadczeni specjaliści.

 

Lekarz, który zdał w Polsce państwowy egzamin lekarski, za specjalizację w niemieckim szpitalu na wstępie dostaje ok. 3,5 tys. euro (brutto) miesięcznie, czyli trzykrotnie więcej niż podstawowa pensja specjalisty w Polsce.

Polski samorząd lekarski ostrzega: nie damy rady załatać dziury po tych, którzy wyjechali, a kolejki do lekarzy będą jeszcze dłuższe.

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

...Spieszmy się leczyć...?

"...Kto zagląda pod powierzchnię, czyni to na własną odpowiedzialność..."

Don Kichote to zły człowiek był...

Największy problem stanowią specjalizacje po Internie. Aktualnie wygląda to tak- 5-6 lat specjalizacji z interny (stary II st. specjalizacji ) plus ok. 3 lata podspecjalizacji . W moim przypadku- 6 lat interny oraz 3 lata reumatologia . Zasadniczo bez przestoju w pracy zawodowej, człowiek ma pod 40. Próbuje się to skracać, omijając internę ,przyznaję ,że średni pomysł.Tak np wygląda aktualnie kardiologia, można zrobić bez interny

kardio i onko widziałem w programach unijnych wiec pewnie z tego tylko powodu Ministerstwo jest tak zainteresowane jak i rowniez podwykonawcy :) czyli ci ktorzy prowadza specjalizacje, zapewne jakies kursy refundowane:) tez da sie tam wcisnac

czas specjalizacji to tez chyba norma unijna, jesli obecnie nie jest zrownany to beda musieli to zrobic, okresy adaptacji do norm unijnych sa okreslone

pomysł z brakiem stazu jak słuchałem to tylko jednorazowy wrzut na rynek o 100 % wiecej młodych z ktorych i tak połowa nie dostanie pracy, jak nie ma pracy to nikt nie pozwoli na otwarcie specjalizacji- chyba tak to działa :) czyli całkowite przeciwienstwo zasad unijnych gdzie system ułatwia na maxa rozpoczecie specjalizacji

wniosek jeden -wszystkie te działania to polityka przedwyborcza

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

Opisze Wam fakt z mego zycia wziety.

 

Mam dziecko w wieku przedszkolnym, w tym roku maly poszedl do przedszkola.

Obiegowa opinia jest taka, ze od teraz bedzie regularnie chorowal przez jakies 2 lata.

To chorowanie to jest co dwa tygodnie, czyli chodzi do przedszkola tydzien, kolejny tydzien juz choruje, ... i tak non stop.

Przynajmniej tak to wyglada teraz.

 

Kiedy ide z nim do lekarza internisty w przychodni (na oko wiek tych lekarzy, to jakies 35 - 40 lat), to diagnoza jest podobna: przeziebienie, angina.

Leczenie takze podobne: antybiotyki, syropki.

Koszt leczenia jakies 100 PLN.

Kiedy wyraznie zarzadamy, czasem znajda sie jakies zamienniki i koszt moze spasc o polowe.

 

I teraz dostalismy namiar na pania internistke, ktora przyjmuje prywatnie.

Pani ma okolo 70 - 80 lat i jej konikiem jest internistyka.

Jezdzi na sympozja i zna metody leczenia od podstaw. Ma takze bardzo duze doswiadczenie i wieloletnia praktyke.

 

Kiedy maly nie mogl przestac smarkac i chorowac, pojechalismy do niej pierwszy raz.

Zrobila tzw. pedzlowanie gardla ... i jak reka odjal.

Kiedy teraz maly ponownie choruje i antybiotyk wyraznie nie poprawial jego kondycji, znow do niej pojechalismy.

Leczenie podobne, pedzlowanie gardla, czyszczenie przegrody nosowej i leki na podniesienie odpornosci.

Maly zaczyna zdrowiec i zniknely mu podkowy pod oczami, ktore mial od dawna.

Okazuje sie ze to byly objawy alergiczne i zagrzybienie komory nosowej, na co male dzieci nie maja jeszcze wyksztalconej odpornosci.

I moja zona od jakiegos czasu (po lekturze internetu i rozmowach z innymi matkami) ma wyrobiona opinie, ze wiele chorob jest zle diagnozowanych i jest zwiazanych z grzybami.

Wiele matek, kolezanek mojej zony, ktore z polecenia poszly z wizyta do tej pani, wyleczylo dzieci z ... alergii na grzyby.

Dzieci ktore chorowaly tak jak moj syn a nawet objawowo alergicznie, teraz nie choruja zima wcale.

Kilka wizyt i dziecko moze byc zupelnie wyleczone z dosc powaznych objawow alergicznych.

 

My pytalismy pania internistke czy ma kogos komu przekazuje wiedze, bo ona ta wiedze w duzej mierze daje samym zainteresowanym rodzicom.

Pani powiedziala, ze nie ma kogo uczyc, poniewaz mlodzi lekarze nie sa zainteresowani prawdziwym leczeniem (ktore jest malo dochodowe), a sa zainteresowani wspolpraca z firmami farmaceutycznymi, na rzecz ktorych przypisuja duze ilosci lekow i robia "badania" nad lekami.

To przynosi konkretne dochody.

Nie chodzi o to aby leczyc, chodzi o to aby zarabiac pieniadze.

 

 

Nie chce tego generalizowac na pozostale dziedziny medycyny, ale takie przypadki zachowan w sluzbie zdrowia sa obecnie bardzo czeste.

 

Osobiscie nie widze zadnego zagrozenia w tym ze nie bedzie u kogo.

Moze sie okazac, ze jesli nie bedziemy leczyc wszystkiego, a zaczniemy sami dociekac jak leczyc wiekszosc prostych infekcji domowymi sposobami, czy stosowac profilaktyke, w efekcie bedziemy zdrowi i zdrowsi.

"Po raz pierwszy w historii ludzkości możesz przenieść chorobę, na którą nie chorujesz, na kogoś, kto został na nią zaszczepiony !!!" u2be

Gość vasa

(Konto usunięte)

Opisze Wam fakt z mego zycia wziety.

 

I teraz dostalismy namiar na pania internistke, ktora przyjmuje prywatnie.

Pani ma okolo 70 - 80 lat i jej konikiem jest internistyka.

Jezdzi na sympozja i zna metody leczenia od podstaw. Ma takze bardzo duze doswiadczenie i wieloletnia praktyke.

 

Maly zaczyna zdrowiec i zniknely mu podkowy pod oczami, ktore mial od dawna.

Okazuje sie ze to byly objawy alergiczne i zagrzybienie komory nosowej, na co male dzieci nie maja jeszcze wyksztalconej odpornosci.

 

W przypadku lekarzy jest tak jak wszędzie gdzie indziej, jest grupa świetnych fachowców i reszta. Najczęściej niestety nie można ich poznać po stopniach naukowych ale są metody znalezienia ich w inny sposób. Można pytać znajomych o lekarza, który WYLECZYŁ lub przeglądnąć fora internetowe (np. znany lekarz pl)

 

Jeśli ktoś umie podejść z odpowiednią dozą krytycyzmu do ocen internetowych to można znaleźć naprawdę tego właściwego, który WYLECZY.

 

A tytuł wątku jest niezwykle prawdziwy, exodus młodych lekarzy za chlebem i zamknięcie korporacyjne specjalizacji może doprowadzić do sytuacji, że nie będzie komu nas leczyć.

To czy przysiega Hipokratesa ma jeszcze etyczne zastosowanie ?

 

Moze by tak podzielic swiat medyczny wedlug jego stanu faktycznego i czesc z nich nazwac po nowemu ... diagnosci.

Bedzie to znacznie blizsze temu jak obecnie czesc z nich podchodza do pacjenta.

I moze wtedy rzeczywiscie ta "lepsza" ich czesc niech leczy i zarabia lepiej, a ta "gorsza" czesc robi szybkie specjalizacje i tylko wspomaga medycyne, ale niech wszyscy wiedza kto jest kto.

"Po raz pierwszy w historii ludzkości możesz przenieść chorobę, na którą nie chorujesz, na kogoś, kto został na nią zaszczepiony !!!" u2be

To czy przysiega Hipokratesa ma jeszcze etyczne zastosowanie ?

 

Moze by tak podzielic swiat medyczny wedlug jego stanu faktycznego i czesc z nich nazwac po nowemu ... diagnosci.

Bedzie to znacznie blizsze temu jak obecnie czesc z nich podchodza do pacjenta.

I moze wtedy rzeczywiscie ta "lepsza" ich czesc niech leczy i zarabia lepiej, a ta "gorsza" czesc robi szybkie specjalizacje i tylko wspomaga medycyne, ale niech wszyscy wiedza kto jest kto.

 

Zwróć uwagę, że diagności to wielce szanowana na Zachodzie grupa medyków. Duże niemieckie szpitale przeznaczają na diagnostykę obrazową (tj. RTG, MR, TK, USG, medycyna nuklearna) ponad 2/3 wszystkich kosztów funkcjonowania szpitala - widać to się opłaci.

To, co wymyśliło PO to zwyczajne "wrzucenie na rynek" niedoszkolonych lekarzy, którzy - jeśli są normalni - będą się wszystkiego bali. Za tym pójdą m. in. wysokie koszty polis ubezpieczeniowych tychże lekarzy i szpitali, które ich zatrudniły. Wymusi to m. in. wymyślona przez PO pozasądowa droga dochodzenia odszkodowań. Zatem każdy szpital będzie robił masę niepotrzebnych badań, żeby się zabezpieczyć przed roszczeniami - nawet USA takiego czegoś nie wytrzymało. Polska jest dużo biedniejsza od Stanów Zjednoczonych, więc nie wytrzyma tego tym bardziej. W całej tej awanturze najbardziej w skórę dostaną pacjenci i lekarze, a zarobią prawnicy.

Kiedyś Tusk powiedział że zrobi w Polsce drugą Irlandię, teraz można się zastanawiać co miał na myśli.

Wkrótce Paracteamol i do domu, a przysięga będzie brzmiała "przede wszystkim nie wyleczyć a przy okazji nie zaszkodzić", (lekarz "myśli") jutro odbieram nowiuteńką S350d.

Takie wozy często stoją pod zwykłą przychodnią, a cały bajer polega na tym żeby odbyć spotkanie, zaliczony i gitara.

Lekarze powinni być fachowcami.

 

Krzysiek71 opisał stan medycyny w Polsce.

Nic tu nie zmieni ilość lekarzy.

Nie licytujmy się o procenty ilu lekarzy przysparza problemów zamiast leczyć. Sam jestem takim przypadkiem. Obecnie unikam konowałów jak mogę i mam się doskonale.

 

Meloman: Państwo musi być stać na rozwinięta diagnostykę. Szpitale i lekarze mają płacić odszkodowania za błędy. Jedynie dopełnienie określonych (wysokich) standardów w diagnostyce może usprawiedliwiać lekarza do leczenia „po omacku”.

W Polsce obecnie zazwyczaj leczy się po omacku! Koszty takiego postępowania są zapewne dużo większe niż przeprowadzenie szerokiej diagnostyki.

 

Konowałem nazywam lekarza bez względu na wiek a na postępowanie. Nie wiem czy takiego uczynił z niego system? Ale zdumiewające jest, że nie próbują poszukać przyczyn ale owszem, jak znachorzy przepisują „jakieś” farmaceutyki.

Efekt? Odporne szczepy patogenów. Skutki uboczne.

 

A bywa, że zwyczajnie rzeczy proste ich przerastają. Operowanie nie tej nogi, nie tego oka…

To nie żart!

 

Co do tego ma długookresowa specjalizacja?

Meloman: Państwo musi być stać na rozwinięta diagnostykę. Szpitale i lekarze mają płacić odszkodowania za błędy. Jedynie dopełnienie określonych (wysokich) standardów w diagnostyce może usprawiedliwiać lekarza do leczenia „po omacku”.

W Polsce obecnie zazwyczaj leczy się po omacku! Koszty takiego postępowania są zapewne dużo większe niż przeprowadzenie szerokiej diagnostyki.

 

Co do tego ma długookresowa specjalizacja?

 

Rzecz w tym, że nie ma takiego państwa na świecie, które podobną diagnostykę by wprowadziło - to zwyczajnie za dużo kosztuje. W USA takie "rozbuchanie" załatwiło system opieki zdrowotnej, dlatego ok. 42 mln Amerykanów nie miało ubezpieczenia medycznego. Może Obamie uda się coś poprawić? Niestety, gdy idzie o diagnostykę należy trzymać się racjonalnej granicy - w sumie trzeba balansować na linie, do czego niezbędne jest doświadczenie.

Długa specjalizacja pozwala lekarzowi m. in. zorientować się, czego nie wie...

OK.

Masz rację.

 

Tyle, że ja podaję realia polskie.

Mężczyzna ponad 40 lat trafia do szpitala (wojewódzkiego) z zapaleniem układu moczowego i nie robią mu badania PSA (sic).

Potem okazuje się, że właśnie ma zapalenie stercza.

Oczywiście innych badań robią miliony ;).

 

A widziałeś praktykę u lekarza ogólnego aby dokonywał badania per rectum? Ja w Polsce nie. Za granicą to norma…

 

Nie chodzi o pieniądze. Chodzi o nędze naszej służby zdrowia.

Nic do tego nie ma jakość wykształcenia. Lekarze zwyczajnie mają w d... leczenie!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Fronczak jak kazdy przykladny PSLowiec robi swoje

dla Zgierza nie zrobił nic

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

OK.

Masz rację.

 

Tyle, że ja podaję realia polskie.

Mężczyzna ponad 40 lat trafia do szpitala (wojewódzkiego) z zapaleniem układu moczowego i nie robią mu badania PSA (sic).

Potem okazuje się, że właśnie ma zapalenie stercza.

Oczywiście innych badań robią miliony ;).

 

A widziałeś praktykę u lekarza ogólnego aby dokonywał badania per rectum? Ja w Polsce nie. Za granicą to norma…

 

Nie chodzi o pieniądze. Chodzi o nędze naszej służby zdrowia.

Nic do tego nie ma jakość wykształcenia. Lekarze zwyczajnie mają w d... leczenie!

 

Poziom PSA często nie jest podwyższony przy zapaleniu prostaty. Mam nadzieję, że zrobili mu standardowe badania w kierunku zapalenia :).

Co do lekarzy rodzinnych (ogólnych) to cały ten system jest do d... - taki medyk zarobi więcej, jeśli nie da skierowania na badanie. Ale jest też pewna prawidłowość - sensownie wyszkoleni lekarze rodzinni (np ze specjalizacją z interny czy chirurgii) dają te skierowania częściej, bo wiedzą czym może pachnieć odmowa wydania skierowania.

Jeszcze przed tą ch... reformą koleżanka w przychodni miała na pacjenta po mniej więcej 5 minut, potem musiała zasuwać na wizyty domowe. Trudno w takim czasie nawet wypisać recepty, nie mówiąc już o badaniu...

  • 1 rok później...
Gość romekxxx

(Konto usunięte)

pomysl o tym jakie badania były robione dwadziescia lat temu w polskich szpitalach, teraz jest lepiej, ale żeby nas było stać na full wypas? w tym tempie to jeszcze 30 lat. a, że każdy chce żyć i traktuje swoje życie jako coś najważniejszego na świecie - to zrozumiałe - ale musi też być zrozumiałe że rockefellerami to my nie jesteśmy - jeszcze oczywiście. Zdrowia Panowie Życzę Wam i sobie.

inną sprawą są róznice w poziomie rzemiosła u poszczególnych lekarzy - tutaj jest tragedia - w jednym zozie trafia sie taki artysta ale generlanie jest kiepsko reszta to klepacze schematów receptowych bez zdolności albo checi kojarzenia pozostąłych schorzeń pacjenta :-(. natomiast finansowo lekarze już narzekać nie mogą - bardzo mi brakuje solidnych lekarzy na średnim poziomie, którzy w momencie kiedy temat ich przerasta albo kiedy nie ograniają , nie udają nadętych buców tylko odsyłają do tego kto wie więcej.

Inna sprawa to kolejki emerytów chcących sobie pogadać z lekarzem POZ bo są samotni - wiem to straszne - ale kojeki przez to są niemniej straszne. może tak 5 zł za wizytę w POZ ? 30% spokojnie da sobie siana z codziennym mierzeniem cisnienia przez lekarza

Także zanim dojdziemy do poziomu strategicznego czyli polityki jest wiele pomniejsyzch wąznych tematów.

"Leczmy się, póki możemy(...)"

 

A nie lepiej - dbajmy o zdrowie jak to tylko możliwe, bo niedługo nie będzie sie u kogo leczyć?

 

Co do zagrzybienia dzieci. Bardzo duży wpływ na to mają właśnie antybiotyki niszczące układ immunologiczny dziecka. Znajomy lekarz opowiadał o przypadkach zgonów przez nadużywanie antybiotyków, powodujące niekontrolowany rozrost grzybów.

A jak sie teraz leczy dzieci? ANTYBIOTYK na wszystko. Odporność siada, organizm nie radzi sobie z pasożytami i grzybami, one sieją spustoszenie. Co robi lekarz? Przepisuje antybiotyk... Warto zagłębić sie w temat, szczególnie jak ma się dzieci.

Diagnozowanie u białej smierci czyli lekarza pierwszego kontaktu ma charakter statystyczny raczej a nie medyczny. Przede wszystkim cudem jest jak kogoś skieruja na badania. Po drugie od razu odrzucają choroby statystycznie rzadziej spotykane w ich praktyce. W skutek tego podstawowe diagnozy u nich to "grypa" i "alergia"...

Masz gruźlice, sarkoidozę u nich to alergia, masz zapalenie prostaty u nich to grypa. Jak się mocno wysilą to człowieka sikającego krwia zdiagnozja jako chorego na zapalenie nerek - efekt zgon w drodze do pracy z powodu peknięcia tetniaka który sie wszesniej kilka tygodni sączył do pęcherza moczowego.

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Dla pacjenta, który ma zdiagnozowaną i leczoną chorobę przewlekłą niepotrzebne są wizyty u lekarza pierwszego kontaktu, które w gruncie rzeczy mają charakter biurokratyczny. Takiego pacjenta powinien prowadzić lekarz specjalista. To wiele by usprawniło.

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Nie tak się nie dzieje. Prywatny specjalista przy chorobie przewlekłej zadba o całokształt potrzeb zdrowotnych pacjenta. Specjalista płatny przez NFZ, leczy tylko swój wycinek i to jeszcze z poważnymi ograniczeniami - np.: przepisywanie leków (tu nawet lekarz pierwszego kontaktu może więcej), zlecanie badań. Natomiast często lekarz pierwszego kontaktu ogranicza nawet podstawowe badania profilaktyczne - więc coraz częściej najpierw szpital, a potem specjalista.

Pacjent chyba lepiej od lekarza wie co mu dolega, zwłaszcza ze musi lekarzowi powiedzieć o swoich dolegliwościach.

Angażowanie internisty w schorzeniach np. oczu, gdy potrzebna jest pomoc okulisty, niepotrzebnie obciąża konto (NFZ) pacjenta.

Płaci podwójnie, za wizytę u internisty, a później u okulisty - to jeden z przypadków, a jest ich więcej.

Myślę że ten schemat powstał tylko po to, aby pacjenta skutecznie zniechęcić do leczenia.

A dlaczego ? - bo dostanie się do specjalisty w krótkim czasie graniczy z cudem.

Co dziwniejsze.

Badanie o nazwie - rezonans magnetyczny - w prywatnej placówce, która ma podpisaną umowę z NFZ`zetem, <strong>za kasę</strong>, można wykonać dnia następnego.

Ale na to samo badanie, ale opłacane z funduszu NFZ, trzeba czekać półtora miesiąca.

Kasa to kasa i nie ważne skąd, ważne że jest na koncie placówki wykonującej to badanie.

Nie wq..wiajaca sytuacja ?

 

Założenie więc jest takie - pacjent poważnie, lub przewlekle chory ma OBOWIĄZEK umrzeć, zanim dostąpi kolejnego (wątpliwego) zaszczytu obcowania ze specjalistą.

Jeśli dostanie się do szpitala, to też traktowany jest w wielu przypadkach persona non grata.

A lekarzy nie ma co bronić, każdy wie jak bywało na studiach.

Ci lepsi wyjechali za granicę, w kraju pozostali szamani, albo z Ci z powołania, których coraz mniej, bo umierają ze starości.

 

Renciści i emeryci (rzekomo) chorzy to faktycznie jakaś plaga w PZOZ.

Do tych starych tetryków-katolików bym w tym momencie apelował - zamiast przesiadywać w przychodni i zajmować miejsca naprawdę chorym, zdajcie się bardziej na opatrzność boską.

A jak ostatnio zdążyłem zauważyć, nawet krew na badania, pobierana jest oparach konwalii, naftaliny i wszechogarniającego absurdu.

 

Ryba, jak w porzekadle, psuje się od głowy.

W nieprawidłowościach działania służby zdrowia upatruję kolejny spisek dziejowy.

Spisek mający na celu wyniszczenie populacji POLAKÓW.

No jak emeryci przestaną chodzic do lekarzy to wyniszczenie populacji Polaków zostanie powstrzymane :) I jaka ulga dla ZUS! :)

 

Teraz powaznie. Jesli mam powtarzające sie zapalenia płuc czy oskrzeli, jakies dziwne katary nieprzechodzące i kaszel to oczywiście że idę do internisty, bo niby do kogo. Jak nagle dopada mnie wysoka goraczka z niewiadomych przyczyn to również idę do Internisty bo gdzie indziej mam iść??? Problem polega na tym że Internista nie wnika w przyczyny, nie bada nawet tylko od razu szuka rozwiązania w najczęsciej wystepującej wersji - i wychodzi mu że to musi być grypa lub alergia.

Jeli mają opłacone usługi specjalistyczne i jeszcze miejsce to skieruje do specjalisty - pulmonolog... A co biedak zrobi jesli jest tylko nieustajaca goraczka? A taki moze być objaw zapalenia nerek czy prostaty i nawet proste badanie moczu kosztujace 5 złotych może od razu nie skierować podejrzeń na konkretna przyczynę. A co zrobi pulmonolog poza RTG jesli nic nie pokaże? Czy będzie w stanie skojarzyć ze soba jeszcze inne objawy nietypowe dla przebigu chorób płuc jesli nie zleci bardzo rozległych badań ?

 

W nieprawidłowościach działania służby zdrowia upatruję kolejny spisek dziejowy.

Spisek mający na celu wyniszczenie populacji POLAKÓW.

 

Jaki tam spisek. Opłaca się utrzymywać jedynie zdrowych niewolników. Dopóki jest ich wystarczająco dużo, ci chorzy niech zdychają.

Jaki tam spisek. Opłaca się utrzymywać jedynie zdrowych niewolników. Dopóki jest ich wystarczająco dużo, ci chorzy niech zdychają.

A przy tym bezczelne wyciągają od nas kasę na służbę zdrowia.

Taką strategię można przecież dużo taniej realizaować bez niej.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Lssiowi chodzi o marketing w innym wykonaniu. Coś w rodzaju że kazdy leczy się sam, prywatnie jak u weterynarzy... :) Ostatnio byłem u weterynarza z psem po pastylkę na odrobaczenie. Less też powienien skorzystać z tej usługi :)

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.