Skocz do zawartości
IGNORED

Gdzie bilety na D.Krall 4.12.'04 ?


andrea29

Rekomendowane odpowiedzi

Ja, na Waszym miejscu tak bym siebie nie olewał ;-))

Mam już 4 chętnych (ze mną). Jak bilet bedzie kosztował 5-7 stów, nie zdziwię się.

 

To gdzie te bilety w Wa-wie można będzie dostać ?

Hermes, może Ty wiesz więcej ?

Pozdr.

Witam

 

Niestety na temat biletów nie wiem nic. Na stronie gdzie znalazłem informację o koncercie nie widziałem nic na temat biletów. Może termin jeszcze zbyt odległy? Jeśli coś znajdę to dam znać. Pozdrawiam.

  • 3 miesiące później...

Dowiedziałem się, że bilety na Dianę Krall rozprowadza Era Jazzu. Zarezerwowałem bilety w piątek, jak się okazało w ostatniej chwili. Wczoraj zadzwoniłem, żeby potwierdzili wysłanie biletów pocztą i dowiedziałem się, że BILETÓW JUŻ NIE MA !!! Rany Julek - na sześć miesięcy przed koncertem! Jak na mieście pojawią się plakaty reklamujące koncert Diany to naiwni pytający o bilety usłyszą tylko radosny, ironiczny rechot (Proszę pana! Wyprzedane od miesięcy!). Nawiasem mówiąc w tej sytuacji rozwieszanie plakatów przed koncertem to strata pieniędzy i czasu.

 

Którym szczęśliwcom udało się kupic bilety? Przyznajcie się!

Ja jeszcze przez kilka dni będę ogryzał nerwowo pazury, zanim przesyłka z biletami nie dotrze do moich rąk (rety, mam nadzieję, że nie trafi na listonosza - miłośnika jazzu).

  • Redaktorzy

nie chcę krakać, ale będzie pewnie jak na Def Lepard. Bilety były po ponad 120/szt za jakieś sensowne sektory a przed samym koncertem koniki błagali, żeby kupić od nich po 30 zł. Finał był taki, ze na koncercie było raczej "kameralnie" (czytaj pustawo)

Fr@ntz

---------------------------------

"I am an audiophile"

Jeśli jest taka sytuacja to każdy rozsądny organizator spróbowałby znaleźć termin dla jeszcze jednego koncertu. Oczywiście wszystko zależy od kalendarza samej artystki (i dostępności sal).

 

Pzdr.

  • 2 miesiące później...

A ja chcę 2 lub 4 bilety, dobre miejsca na D. K. i koniec.

Czy ktoś może mi pomóc ?

* * *

Bilety mają być prawdziwe, a koncert ma się - oczywiście - odbyć ;-))

Raz się żyje... :-)))

 

Pozdr.

  • 1 miesiąc później...

andrea29

Coś dla Ciebie - wariactwo!

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ja słyszałem, że za koncerty w europie, dla nas zachdniej, muzycy jazzowi dostaja za koncerty duuzo mniej, nie pamiętam teraz kwot, ale to dlatego tak lubią do nas przyjeżdzać

za bilety na takiego pata płaciło się od 90 w góre, a sala pełna

ale sonny rollins to już inna bajka, w akwarium babka powiedział mi, dwa czy trzy miesiące przed koncertem, że nie ma biletów, a te po 250 !!! rozeszły się jak świeże bułeczki :)

kogo w naszych realiach stać na taki koncert :(

Kiedyś słyszałem w Radiostacji gości który wypowiadał się na temat koncertów jazzowych w Polsce tzw. gwiazd światowego formatu. Wygląda to tak że przyjeżdża taki, a niech będzie, Rolins. Oragnizuje to jedna agencja, płacąc mu, załóżmy 50k$, po czym do impresaria w/w odzywa się inna agencja która proponuje 100k$ za to samo - dlatego tak to się wszystko nakręca i dlatego wg owego gościa w polszy za takowe imprezy płaci się dużo więcej niż w innych krajach

a na allegro poszly 2 bilety za 2900 !!!!!

powtorze - 2 bilety za dwa tysiace dziewieccset zlotych !!!!!!!

ja tam nie wiem,ale to chyba rekord Polski ??????

 

pozdrawiam:-)

Smuga cienia spowija..;-)

Magazynier na tym koncercie było wolne miejsca i bilety w kasie dostępne non stop musiałeś rzeczywiście pytać o miejsca dla vop-ów.

W ogóle z Rollinsem (wcześniej z Shoterem) to było absolutne zaskoczenie, że bilety się nie sprzedały. Czyżby ludzie zapomnieli kto to jest. Rozumiem że trudniejszą muzykę nie było chętnych np. Taylora a pomysł sprowadzenia Riversa upadł (choć ci co byli na WSJD 2000 i rok póżniej w kręgielni to przyszli by na kolanach) ale że na Colossusa ludzie nie przyszli oj oj oj kiepsko.

Zarówno na S.Rollinsa, jak i na W. Shortera, bilety były bardzo drogie i dostępne nawet przed samym koncertem. Oba koncerty były udane, natomiast ja zapytam inaczej: kto zapłaci dwie i pół stówy za bilet na koncert S.Rollinsa? Tylko jazzowe freaki, nieliczni ludzie ze starszego pokolenia jazzowego, którzy pamiętają poprzedni koncert SR i wiedzą kto zacz, albo snoby i krawaciarstwo z warszawki. Żaden tzw. "przeciętny fan jazzu", jakakolwiek legenda by nie przyjechała, nie zapłaci takich pieniędzy, bo ich nie ma. Po prostu.

 

Na obu koncertach widziałem bardzo mało polskich muzyków, saksofonistów w szczególności, jak można ten fakt wytłumaczyć?

 

Pytanie kolejne: jaka jest górna granica ceny za bilet w Polsce, w Warszawie bo dalej w Polsce to i za trzy dychy mało kto przyjdzie? Wygląda na to, że póki co bilety powyżej 200 zł są przeznaczone dla finansowej i towarzyskiej, ale wcale nie muzycznej 'elity'. Dowodem znaczna część publiki na ww. koncertach, czy choćby wyfraczone buractwo na tegorocznym koncercie H.Hancocka w FN: dzwoniące komórkami i gadające bez przerwy warszawskie chamstwo, nafaszerowane medialnym szumem wokół koncertu. Albo niedawny koncert N.Kennedy'ego - ludziska kupowali bilety po 190 zeta na wątpliwej jakości szoł, podczas gdy kilka dni wcześniej -w tej samej sali - grała dla melomanów Rachel Podger za trzy dychy. I też Vivaldiego...Ot, Polska właśnie.

  • Redaktorzy

broy - piszesz w "o sobie", że sam jesteś z Wa-wy a tutaj po "warszawskich chamstwie jeździsz". Przecież 99% tego warszawskiego chamstwa i krawaciarstwa to ludzie napływowi, którzy lecą do "Stolycy" jak ćmy do światła. Pomijam już fakt, że garnitury (o frakach, czy smokingach nie wspomnę) będą na nich pasowały dopiero w 7 pokoleniu. Prawdziwych, rodowitych z dziada pradziada Warszawiaków już jest niewielu, a wizytówką naszego miasta zaczynają być ludzie nie mający z tym miastem wiele wspólnego. To prawie tak jak z częścią Polaków, którzy za chlebem wyjechali w okolicach "stanu" do USA, czy Kanady. Część z nich po kilku miesiącachzaczęła mówić z miejscowym akcentem a teraz języka ojczystego praktycznie zapomniała. Oni są teraz "Amerykany", zresztą tacy sami jak ci "warszawiacy".

Sorki za przynudzanie, ale czasem jak idę na spacer i patrzę na otaczający mnie tłum to mam dość. Wtedy nawet w stanie wojennym zaczynam dostrzegać zalety - kiedy ludzie musieli przebywać w miejscu zameldowania to w Warszawie nagle zrobiło się pusto ;-))

Fr@ntz

---------------------------------

"I am an audiophile"

Macie rację tow. Frantz. Ja tam ino warsawioków nie lubię i tyle. Ale nie to chodzi: warszawka chodzi i warszawka bywa. Tak, jak dzisiaj ktoś wybulił prawie trzy koła za Dianę K., tak spoko wybuli dwie paczki i więcej na pajaca w glanach. A melomani niech se dwójki słuchają, za darmochę.

A komórek na Hancocku sporo słyszałem.

Pzdr

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.