Skocz do zawartości
IGNORED

Rock progresywny i pochodne - dobre płyty.


Rekomendowane odpowiedzi

13 minut temu, kangie napisał:

jednak dotarło do mnie, że mam podobnie jak Szymon, a mianowicie, że słuchanie jazzu mnie męczy

Tego "trochę" nie rozumiem, ale Ciebie w kwestii jazzu już jak najbardziej 🙂.

Nie rozumiem, iż można zupełnie odejść od gatunku, który kiedyś wpisywał się w nasze gusta i jakby nagle przestał. Jest to dla mnie stan zupełnie obcy. Rozumiem, że niekiedy zmieniają się z czasem (wiekiem) preferencje i do słuchanych gatunków rzadziej lub bardzo rzadko się wraca, ale jednak jakieś zamiłowanie zawsze w moim odczuciu pozostaje. Pozostaje pewne drzemiące chociaż przywiązanie i jednoznaczna umiejętność oddzielenia po krótkiej chwili klasy budzącej od razu radość, od typowego gniotu (jak tak mam dla przykładu z thrash/death metalem).

49 minut temu, Mark75X napisał:

Nie jest to w mojej ocenie nurt potrafiący budować i rozwijać jakąkolwiek wyższą nastrojowość, oddawać słuchaczowi naturę emocjonalną artysty. 

Znajdź płytę Keitha Jarretta "Survivor's Suite" z 1977 - jeśli tam nie znajdziesz wyższej nastrojowości i rozwijanych emocji zespołowych oraz solowych...

Posłuchaj koniecznie w całości od początku do końca, chociaż raz (to tylko niespełna 50 minut), najlepiej późnym wieczorem lub w nocy.

Powiem tylko tyle, swego czasu, mnie fanatyka rocka i progrocka, bardzo niechętnie nastawionego do jazzu właśnie ta muzyka sponiewierała niesamowitą paletą nastrojów i emocji.

Od tamtej pory wsiąkłem również w jazz, z rockowych klimatów nie rezygnując.

(W następnej kolejności proponuję nagranie live (z Polski) Charlesa Lloyda "Wild Man Dance")

2 godziny temu, Chicago napisał:

Melodykow w jazzie jest najwięcej, a wśród gitarzystów, to już w ogóle zatrzęsienie. Panowie, w jazzie jest najwięcej pięknych melodii - większość mainstreamowego jazzu, to same melodie.

Nie o taki "melodyjny" jazz chodziło Koledze @kangie.
To prawda, że w muzyce jazzowej jest też mnóstwo przykładów melodyjności i nawet przebojów.
Pierwszy przykład z brzegu:

 

  • Redaktorzy
9 minut temu, soundchaser napisał:

Pierwszy przykład z brzegu:

Szczerze? Pitu pitu. Przesłuchałem do połowy i w kosz. Krótkie frazy, brak pomysłu. Brak melodii. Taki zapełniacz. Dobre do systemu głównego centrów handlowych, gra w WC, dobrze oddaje się mocz. No, może z lekka przesadziłem, ale słabe to. Dla mnie z maleńką wartością, o ile nie wcale.

***

Musi być melodia. Nie ma melodii? Nie słucham i CH! 

😉

 

37 minut temu, Mark75X napisał:

Tego "trochę" nie rozumiem, ale Ciebie w kwestii jazzu już jak najbardziej 🙂.

Nie rozumiem, iż można zupełnie odejść od gatunku, który kiedyś wpisywał się w nasze gusta i jakby nagle przestał. Jest to dla mnie stan zupełnie obcy. Rozumiem, że niekiedy zmieniają się z czasem (wiekiem) preferencje i do słuchanych gatunków rzadziej lub bardzo rzadko się wraca, ale jednak jakieś zamiłowanie zawsze w moim odczuciu pozostaje. Pozostaje pewne drzemiące chociaż przywiązanie i jednoznaczna umiejętność oddzielenia po krótkiej chwili klasy budzącej od razu radość, od typowego gniotu (jak tak mam dla przykładu z thrash/death metalem).

No, coś się ze mną stało niedobrego. Ale to nie temat na fora internetowe. Pewnie terapia jakaś by pomogła. Odrzuciłem jazz jak odrzuca się alkohol lub narkotyki.

Blogi --> Blog Kangiego. Zapraszam.

1 godzinę temu, Mark75X napisał:

mam oczywiście świadomość wyższej wartości, jaką nierzadko na pewno niesie w sobie ten gatunek, a więc jazz. Problem w tym, że nie wyzwala on u mnie żadnych emocji, których szukam w muzyce.

Też tak kiedyś miałem, chociaż niektóre płyty jazzowe podobały mi się nawet jak byłem nastolatkiem. Moja fascynacja jazzem zaczęła się wtedy, gdy emocje podczas słuchania innej muzyki (w tym mojego ulubionego rocka progresywnego) zaczęły stopniowo opadać, co było związane z regularnym spadkiem poziomu i coraz większą wtórnością, a jednocześnie moje wymagania zaczęły wzrastać, co było pochodną coraz większej świadomości, doświadczenia i osłuchania. Dlatego jazz zaczął docierać do mnie bardziej niż wcześniej. Potrzebowałem takiej właśnie odmiany - muzyki trudniejszej, nie "okrągłej" i jazz mnie pochłonął. Teraz słucham więcej jazzu niż jakiejkolwiek innej muzyki, ale w rocku progresywnym i nie tylko jestem na bieżąco na tyle, na ile wystarcza mi czasu.
Muzyka jazzowa, nawet ta trudniejsza i sprawiająca wrażenie "przypadkowego grania" potrafi wyzwolić u mnie większe emocje niż jakiś mdły, melodyjny i "parzystokopytny" rock progresywny.
Trochę się rozgadałem, ale to temat rzeka.

Godzinę temu, kangie napisał:

W muzyce szukam melodii. Ale melodii, która porusza serce i jest grana od serca.

A ja oprócz tego również elementu zaskoczenia, nieprzewidywalności, urozmaicenia i czasem jakiejś kulminacji wtedy, gdy powinna być.
Jednak gdy mam ochotę na dobrą elektronikę, new-age, czy ambient to oczywiście oczekuję tylko ładnie brzmiących muzycznych, barwnych plam. 😉

Godzinę temu, kangie napisał:

- albo jestem "zablokowany" na ten gatunek, jestem na straconej pozycji na lata, w sensie nie dla psa kiełbasa, brak biletu do wejścia na elitarny i snobistyczny perski dywan SGMJ, czyli: Szanownego Grona Milośników Jazzu

- albo z tym całym jazzem coś jest nie tak i wcale nie jest na piedestale, bo cztery dźwięki zagrana przez Davida Gilmoura lub Andyego Latimera robią większą robotę niż z pozoru się wydaje.

Zdecydowanie ta pierwsza opcja.

2 godziny temu, Chicago napisał:

Kiedy nie chodzi o melodię, to grają bez melodii, ale teza, że w jazzie nie chodzi o melodię jest błędna. Melodykow w jazzie jest najwięcej, a wśród gitarzystów, to już w ogóle zatrzęsienie. Panowie, w jazzie jest najwięcej pięknych melodii - większość mainstreamowego jazzu, to same melodie. 
 

 

 ,, kind of blue" Davisa lub ,, nóż w wodzie" Komedy to jedne z piękniejszych melodii jakie dane mi było słyszeć i przeżywać.  Słyszałem te utwory setki razy. I nadal mnie wzruszają i nadal je przeżywam.  Choć pewnie w nomenklaturze jazzowej bardziej by pasowało określenie-  motywy z noża i kind...

Kangie się po prostu zestarzał i tyle. Słucha melodii, które zna i lubi. Jego mózg zrobił się stwardniały i nieelastyczny 😂

Na serio: uwielbiam jazz, ale akurat gitara jazzowa oraz wibrafon nie budzą mych emocji. Tutaj się z Kangiem zgodzę... Ale melodyka jako taka jest dla amatorów.

"Tynk pożera dźwięk" 747

Godzinę temu, iro III napisał:

Znajdź płytę Keitha Jarretta "Survivor's Suite" z 1977

Tej chyba słuchaliśmy u Ciebie, jak mnie zaprosiłeś?
Oglądaliśmy wtedy mecz naszych siatkarzy, tylko nie pamiętam teraz jaki. 😉

38 minut temu, kangie napisał:

Szczerze? Pitu pitu. Przesłuchałem do połowy i w kosz. Krótkie frazy, brak pomysłu. Brak melodii.

Ale to był jazzowy przebój, właśnie ze względu na melodię.

16 minut temu, soundchaser napisał:

Też tak kiedyś miałem, chociaż niektóre płyty jazzowe podobały mi się nawet jak byłem nastolatkiem. Moja fascynacja jazzem zaczęła się wtedy, gdy emocje podczas słuchania innej muzyki (w tym mojego ulubionego rocka progresywnego) zaczęły stopniowo opadać, co było związane z regularnym spadkiem poziomu i coraz większą wtórnością, a jednocześnie moje wymagania zaczęły wzrastać, co było pochodną coraz większej świadomości, doświadczenia i osłuchania. Dlatego jazz zaczął docierać do mnie bardziej niż wcześniej. Potrzebowałem takiej właśnie odmiany - muzyki trudniejszej, nie "okrągłej" i jazz mnie pochłonął. Teraz słucham więcej jazzu niż jakiejkolwiek innej muzyki, ale w rocku progresywnym i nie tylko jestem na bieżąco na tyle, na ile wystarcza mi czasu.
Muzyka jazzowa, nawet ta trudniejsza i sprawiająca wrażenie "przypadkowego grania" potrafi wyzwolić u mnie większe emocje niż jakiś mdły, melodyjny i "parzystokopytny" rock progresywny.
Trochę się rozgadałem, ale to temat rzeka.

A ja oprócz tego również elementu zaskoczenia, nieprzewidywalności, urozmaicenia i czasem jakiejś kulminacji wtedy, gdy powinna być.
Jednak gdy mam ochotę na dobrą elektronikę, new-age, czy ambient to oczywiście oczekuję tylko ładnie brzmiących muzycznych, barwnych plam. 😉

Zdecydowanie ta pierwsza opcja.

A ja poprostu musiałem dorosnąć do jazzu. Przez długie lata słuchałem tylko rocka , metalu i elektroniki.  Jazz jawil mi się jako trudna i bezduszna muzyka.

O jak bardzo się myliłem....

Śmiało mogę powiedzieć, że kocham Komedę,  Davisa czy Coltrena jak Marillion czy porcupine tree!

Z drugiej strony jest wiele jazzu, którego  nie mogę słuchać i nie rozumiem.  Np. Free jazz odrzucam w większości... Z drugiej strony jest to fascynujące.  Całe pokłady i tony muzyki być może są do  odkrycia przeze mnie np. Na emeryturze?🙂 

 

9 minut temu, EmilioE napisał:

Kangie się po prostu zestarzał i tyle

U mnie to starzenie przebiega zgoła inaczej. 😉
Jestem coraz bardziej otwarty nie tylko na muzykę, ale też na inne życiowe sprawy i sytuacje.

14 minut temu, aryman napisał:

A ja poprostu musiałem dorosnąć do jazzu.

Ja również. To nie tylko sprawa znużenia wtórnością innej muzyki. Gdybym świadomie nie dorósł do jazzu, to pewnie miałbym zdanie podobne jak Kangie.

57 minut temu, kangie napisał:

Szczerze? Pitu pitu. Przesłuchałem do połowy i w kosz. Krótkie frazy, brak pomysłu. Brak melodii. Taki zapełniacz.

Nie bluźnij kangie 😉

 

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Wychodzi na to, że ja chyba najmniej poruszam się między gatunkami, bo w zasadzie prócz szeroko pojętego prog-rocka, to najchętniej post-punk, zimna fala, klasyka metalu, czy grunge jak Nirvana. Z post-punkiem i pochodnymi, problem jest jednak jednak taki, że tych naprawdę cennych wykonawców jest w mojej ocenie niewielu, względnie nawet jeśli jest to twórczość powszechnie uznawana, to jednak nie wpisuje się w moje upodobania (przykład Bauhaus, czy Talking Heads). W sumie to muszę się po części z @kangiezgodzić. Takim gatunkiem do którego praktycznie w ogóle nie wracam lub autentycznie bardzo rzadko, a który kiedyś mnie fascynował, jest klasyczny rock, w tym nasz rodzimy (kiedyś to jakoś godziłem z progiem, obecnie uznaję za zbyt prymitywne). Pomijam oczywiście ulubioną część, stanowiącą generalnie mieszankę stylów, względnie niedającą się prosto zaszufladkować, a którą cały czas bardzo cenię za wyższą wartość, nie tylko tą instrumentalną (w tej grupie zdecydowanie Republika i Obywatel G.C, Kult, Gawliński i kilku wykonawców z obszaru post-punk/nowa-fala).

35 minut temu, Mark75X napisał:

Takim gatunkiem do którego praktycznie w ogóle nie wracam lub autentycznie bardzo rzadko, a który kiedyś mnie fascynował, jest klasyczny rock

Jaki to dla Ciebie? Podaj przykłady zespołów.
Mnie klasyczny rock kojarzy się z kapelami hard-rockowymi, ale też z takimi typu: Free, Doors, Rolling Stones, Queen...
Do takiego rocka zawsze wracam chętnie, bo mam duży sentyment, a i sama muzyka nadal na mnie działa pozytywnie.

5 minut temu, iro III napisał:

Posłuchaj Dave Brubecka "Take Five".

Przecież to dla Kangiego podobne "pitu pitu". 😉

39 minut temu, soundchaser napisał:

Mnie klasyczny rock kojarzy się z kapelami hard-rockowymi

Tak, generalnie hard-rock, heavy-metal jak Van Halen, Thin Lizzy, Halloween, Aerosmith, czy Guns N’ Roses. Prócz nich polskie typu Univers, Perfect, O.N.A. Cenię, ale nie wracam do tego lub sporadycznie, choć oczywiście niektóre to klasyka.

  • Redaktorzy
40 minut temu, iro III napisał:

Posłuchaj Dave Brubecka "Take Five".

Znam, każdy zna. Słuchałem setki razy, nawet kupiłem trójpak CD, bo stwierdziłem że trzeba mieć. Próbowałem grać motyw przewodni na trąbce. Melodia jest, ale nie czuję chęci powrotu do słuchania tego materiału.

Nawet nie tak dawno opowiadałem swojej córce, że jeden z utworów The Smiths inspirowany był "Take Five" i nawet puściłem na chwilę ten numer, żeby wiedziała że jest taki kultowy album wydany w roku urodzenia jej babci.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

IMG_20250506_230333.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Blogi --> Blog Kangiego. Zapraszam.

Pewnie w życiu nie pokochałbym jazzu, gdybym nie przyleciał do Stanów i nie usłyszał na żywo tego wszystkiego o czym piszę w jazzowym wątku. Jazz jest muzyką 'live' i najlepiej słucha się jej, czuje i ogląda na żywo - a jeszcze lepiej od najlepiej jest wtedy, gdy obcujemy z dobrym jazzem w małym, kameralnym i dobrze brzmiącym miejscu. Nic nie odda energii, feelingu i sedna tej muzyki jak koncert 'live'. Nadmienię, że w końcówce lat 70-tych i prawie przez większość okresu lat 80-tych miałem pokażną i rasową kolekcję winyli, a co w niej było? Było wszystko i prawie wszystko, a mówię o Deep Purple, Led Zeppelin, Black Sabbath, Jethro Tull, EL&P, Pink Floyd, Yes, Free i Bad Company, Groundhogs, Bob Dylan, Janis Joplin, Jimi Hendrix, WAR, Santana, Colosseum, BS&T (jak pierwszy raz usłyszałem BS&T z Davidem Claytonem Thomasem, to myślałem, że się posikam z radości), Donald Fagen, Steely Dan, ToTo, The Blackbyrds, Pati Labelle, Joe Cocker, Eric Clapton, Blind Faiht, Derek and The Dominos, Cream, Ten Years After, Alvin Lee, The Band, The Manhattan Transfer, Dire Straits, Grand Funk Railroad, Lynyrd Skynyrd, The Allman Brothers Band.... musiałbym poświęcić pewnie kilka godzin, żeby mniej więcej wszystko wymienić czego wysłuchałem i co posiadałem w swoich zbiorach przed wylotem do Stanów. Więc jak sami widzicie, nie byłem jazzmanem, chociaż muzyka amerykańska była już w Polsce 'moją muzyką'.

Parker's Mood

  • Redaktorzy

***

Co do jazzu, to gdyby ktoś zapytał mnie który numer grany od lat przez jazzmanów ma najpiękniejszą melodię, to wybrałbym utwór nr 2. Z tego co pamiętam kompozytor nie był jazzheadem i zakończył "marnie" swój żywot, popełniając samobójstwo.

Ale to nie ten wątek, zatem nie zaśmiecam już prog-rocka. Dobranoc wszystkim.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

IMG_20250506_232157.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Blogi --> Blog Kangiego. Zapraszam.

Nie dziwię się w ogóle ludziom, którzy nie lubią jazzu. Może jeden procent populacji świata słucha tego gatunku. Ta muzyka nie jest dla wszystkich, ale trzeba też pamiętać, że jazz, powiedzmy do lat 40-tych XX wieku, czyli do początków modern jazzu, był muzyką taneczną; praktycznie cała dekada lat 30-tych, czyli okres Swingu, to najbardziej komercyjny okres w historii jazzu. Jazz, który się wtedy grało, był porywająco taneczny, przystępny i niesamowicie melodyczny. Jazz ma 125 lat, zakładając, że powstał zaraz na początku XX wieku w 1900 r. w Nowym Orleanie, pomijając ragtime... bo z nim, to pewnie już ze 130 lat

Parker's Mood

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.