Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Jak walczyć z niezdrową żywnością???

 

Może tak:

 

A tu więcej z raw food:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Wprowadzam. Z ciekawości. Zaczęło się u mnie od eliminacji glutenu, mięsa i nabiału.

 

Powodzenia życzę ! Może jeszcze ktoś się przyłączy?

 

;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

To w koncu raw food czy bez miesa?

Raz zrobilem sobie kilogram pemmikanu i sie nie zatrulem, ale ryzyko zawsze jakies jest. Ciekawe jak dawniej ludzie radzili sobie z pasożytami jedzac surowe?

zgodzę się z Artonem że zaraza GMO już od wielu lat zaatakowała! Wokół żywności GMO jest ostra zasłona dymna - rzekomy postęp, wyżywienie głodujących, wydajność z ha itp marketingowe bzdury z wytykaniem oponentom wstecznictwa i niewiedzy a nawet głupoty każącej im wkładać kij w szprychy postępu ludzkości. A tak naprawdę kasy kilku koncernów i całkowitej degradacji zdrowia i środowiska naturalnego.

 

Jak się okazuje badania GMO wykonywane były dotychczas (wskazując na ich rzekomą nieszkodliwość) w krótkich terminach - trwały 90 dni. Nadają się generalnie do kosza i są mocno tendencyjne. Okazuje się że fatalne skutki zaczęto obserwować dopiero w 4 miesiącu! W nowych badaniach, które trwały 2 lata, przebadano kukurydzę GMO z firmy Monsanto oraz wpływ ich światowej "sławy" toksycznego pestycydu Roundap. Podobnie pewnie jest z soją transgeniczną ... wszechobecną na rynku niestety - także jako dodatek i wypełniacz w wielu produktach "niesojowych". Ponoć kukurydza i soja dostępna na naszym rynku jest właśnie GMO - stąd pozostaje jej unikać jak otwartego ognia a także wszelakich innych wyrobów które ją zawierają (jak to sprawdzić?). A soję GMO o zgrozo reklamuje się powszechnie jako "zdrową żywność"!!!

Kotlety sojowe itp. wynalazki wielu uważa za super zdrowe ;-(

 

Kto ma odwagę oglądnąć jak wyglądają szczury po 2 latach diety GMO? horror klasy B

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

oczywiście powstał od razu krzyk że te badania były tendencyjne i błędne metodologicznie ;-) oceńcie sami.

 

No niestety przez to korporacyjne gowno mamy z roku na rok coraz większą zachorowalnosc na raka a to naprawdę nieprzyjemna choroba

 

Takze wychwalany przez co po niektórych wolny rynek nie jest taki super bo tworzy woele patologii choćby ta opisana tutaj

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

chwilowy brak działalności w audio.

ostanie 12 miesięcy - robiłem niby-pemmikan w wersji soft :) tak z 2-3 kg miesięcznie...

 

czyli takiecośnibyjak "polędwica sopocka" - czyli na surowo - w soli cukrze i papryce pieprzu

dojrzewa 2 tygodnie - a potem nie zdąży wyschnąć w lodówce bo go szybciej zjem :)

 

- dzisiaj chyba łatwiej surowizne jeść - jeśli kupujesz mięso w sklepie - to jest duża nadzieja że było badane

i jest bezpieczne... od chłopa mięsa na surowizne nie kupuje - natomiast kiełbasę czy boczki szynki gotowane wędzone -

jak najbardziej - ostatnich kilka lat nie słyszałem, żeby w okolicy kto się zaraził pasożytem...

Mój Lankasterze... Ryka... Ryki już nie ma...

Ciekawe jak dawniej ludzie radzili sobie z pasożytami jedzac surowe?

 

1. Wtedy gdy jedzono surowe, zwyczajowo dożywano 25 lat może. Średnią życia trudno oszacować bo większość małych dzieci umierała.

 

2. Nabywano genetycznej i zwyczajowej odporności. Spójrz choćby na picie wody. Kiedyś siorbano prosto z rzek, jezior, i sadzawek. A teraz niech się kto napije surowej wody z otwartego zbiornika, nawet 1 klasy.

 

3. Organizm w sile wieku potrafi w sporym stopniu trzymać immunologicznie pasożyty w ryzach, oraz regenerować uszkodzenia. Każdy człowiek w różnym stopniu. Wskutek działania praw genetyki, ludzi witalnych było więcej.

 

4. Ludność marła przez pasożyty bardzo często, lecz nie zdawo sobie wówczas sprawy z przyczyn.

 

5. Większość pasożytów zabija i wyniszcza powoli. Niektóre nawet ponad 20 lat. A skoro 30-latek uchodził za starca, więc...

 

6. Do obróbki termicznej żywności przekonano się już w baaardzo zamierzchłej prehistorii.

 

To tak w telegraficznym skrócie. Osobiście odradzam jedzenie surowego mięsa, zwłaszcza ssaków, a już na pewno ssaków dziko żyjących. Jeśli to będzie salmonella to spoko, 3 dni w kiblu i wracasz do towarzystwa. Jeśli tasiemiec, masz problem przez 3 do 30 miesięcy zależnie od tego jak szybko cię poprawnie zdiagnozują. A gdy złapiesz włośnicę, masz problem przez 30 lat.

Pozdrowienia, i farta życzę.

Z surowych mięs można sobie przyrządzać ale jako dodatki /typu szynki długo dojrzewające/ i tylko z mięs własnej hodowli. Przemysłowe mięso nafaszerowane jest chemią i antybiotykami. Obgotowywanie takiego mięsa pozbawia go tej chemii.

 

Zalecam rozsądek.

 

Ponadto gotowanie warzyw. Najlepiej krótsze niż dłuższe nie pozbawia ich "czynnika życia". Należy pamiętać, że człowiek to nie krowa. Ma inny układ trawienny.

W kwestii picia wody z otwartych zbiorników.

Oglądałem kiedyś film o Patagonii.

3 wędkarzy emerytów zrobiło sobie biwak przy jakieś rzece. Spływająca z gór, szerokość 25 metrów.

Jeden wstał, zabrał z sobą kubek, zanurzył przy brzegu, zajrzał do środka i wypił.

 

Niestety. Patagonia i podobne miejsca to wyjątki. W rejonach objętych cywilizacją to już bez skutków ubocznych nie przejdzie.

No, w swoich czasach zdarzało mi się pijać wodę z Narwi, bez bezpośrednich zatruć.

Ze strumyków Suwalszczyzny, z gorszym rezultatem.

Ze strumieni i jezior tatrzańskich, bardzo często, i nigdy nie chorowałem.

W różnych miejscach Arktyki, na ogół spoko.

W innych miejscach.

Słoną wodę z Atlantyku, w niewielkich ilościach.

We Francji z jakichś źródełek, nic mi nie dolegało.

W Niemczech raz z polnego stawu, ale z dodatkiem jodyny, więc się nie liczy.

 

W wojsku kolega pod Krakowem wypił wodę z kałuży bo już nie mógł wytrzymać.

Nie pamiętam czy go pytałem o samopoczucie, ale na drugi dzień funcjonował normalnie.

 

Ale teraz już bym wolał nie ryzykować.

Ja byłem na surowej diecie pół roku. Ale podjadałem chleb, mięso i jajka. Można, ale poza sezonem jest problem z jakością importowanych fruktów. Z roku na rok jest wszystko coraz bardziej jałowe i niesmaczne. Ciężko to na dłużej wytrzymać...

1. Wtedy gdy jedzono surowe, zwyczajowo dożywano 25 lat może. Średnią życia trudno oszacować bo większość małych dzieci umierała.

 

2. Nabywano genetycznej i zwyczajowej odporności. Spójrz choćby na picie wody. Kiedyś siorbano prosto z rzek, jezior, i sadzawek. A teraz niech się kto napije surowej wody z otwartego zbiornika, nawet 1 klasy.

 

3. Organizm w sile wieku potrafi w sporym stopniu trzymać immunologicznie pasożyty w ryzach, oraz regenerować uszkodzenia. Każdy człowiek w różnym stopniu. Wskutek działania praw genetyki, ludzi witalnych było więcej.

 

4. Ludność marła przez pasożyty bardzo często, lecz nie zdawo sobie wówczas sprawy z przyczyn.

 

5. Większość pasożytów zabija i wyniszcza powoli. Niektóre nawet ponad 20 lat. A skoro 30-latek uchodził za starca, więc...

 

6. Do obróbki termicznej żywności przekonano się już w baaardzo zamierzchłej prehistorii.

 

To tak w telegraficznym skrócie. Osobiście odradzam jedzenie surowego mięsa, zwłaszcza ssaków, a już na pewno ssaków dziko żyjących. Jeśli to będzie salmonella to spoko, 3 dni w kiblu i wracasz do towarzystwa. Jeśli tasiemiec, masz problem przez 3 do 30 miesięcy zależnie od tego jak szybko cię poprawnie zdiagnozują. A gdy złapiesz włośnicę, masz problem przez 30 lat.

Pozdrowienia, i farta życzę.

 

 

miałem do niedawna podobne poglądy na pasożyty upatrując w nich seryjnych i patologicznych morderców. Zmieniłem zdanie pod wpływem argumentów Słoneckiego (www.bioslone.pl). Okazuje się - i odkrył to już Pasteur:

 

bakteria jest niczym - podłoże jest wszystkim.

 

Co to oznacza? To my ludzie swoim trybem życia, tym co jemy (śmieci), co pijemy, co wdychamy, czym się dezodorujemy (kosmetyki zawierają setki rakotwórczych substancji które wchłaniamy bezpośrednio przez skórę!) itp. stwarzamy dla pasożytów podłoże lub nie.

 

Tak więc to postawienie sprawy na głowie i rodzi zupełnie błędny wniosek że nie jest to zależne od nas tylko od jakichś morderczych pasozytów które nie wiedzieć jak i kiedy możemy złapać - przypadek, los, fatum

 

nic bardziej naiwnego i głupiego nie możemy wymyślić aby nie brać odpowiedzialności za zdrowie w swoje ręce tylko zrzucić na pasożyty. Oczywiście pasożyty różnią się między sobą właściwościami i stopniem agresywności ... to prawda ale np wróg publiczny nr 1 czyli Candida Albicans - grzyb - zawdzięcza swoja karierę w naszym organizmie tylko na tyle ile na ile MY SAMI MU POZWOLIMY.

 

Alternatywą dla medycyny w usunięciu z organizmu pasożytów jest usunięcie powodu, dla którego nawiedzają nasz organizm. Nie chodzi tutaj bynajmniej o usuwanie toksyn poprzez leki i metody oczyszczające, gdyż i takimi sztuczkami dysponuje współczesna medycyna. Chodzi o usunięcie przyczyny toksemii będącej przyczyną wszystkich chorób, w tym także choroby pasożytniczej - parazytozy. Wówczas nie trzeba podejmować żadnej walki z pasożytami, gdyż z braku pożywki same się wyniosą, a gdyby nie chciały, to system odpornościowy je usunie, gdy już nie będą potrzebne, a przy okazji nabędzie na nie naturalną odporność. Mówiąc wprost: alternatywą dla medycyny zajmującej się robieniem biznesu na pacjentach jest zdrowie, bowiem zdrowego – jak wiadomo – nic nie bierze. Toteż pasożytów nie trzeba się bać, przecież nas nie zjedzą, chyba że sami doprowadzimy do stanu, gdy całe nasze ciało będzie się nadawać do przerobienia na proste substancje chemiczne.

 

cytat z: polecam cały artykulik

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Candida:

 

Wokół grzyba Candida albicans narosło wiele nieporozumień. Medycyna konwencjonalna w ogóle nie zauważa chorób przezeń wywołanych, natomiast medycyna alternatywna traktuje go jako monstrum czyhające na ludzkie zdrowie. Pojawiają się nawet teorie, jakoby grzyb Candida albicans miał być przyczyną raka.

 

Nieporozumienie wokół grzyba Candida albicans bierze się stąd, że jest on niczym doktor Jekyll i pan Hyde, gdyż występuje w dwóch postaciach – drożdży i grzyba, różniących się w zasadzie wszystkim: kształtem, wielkością, środowiskiem, w którym żyją, rodzajem pożywienia, sposobem odżywiania i rozmnażania.

(...)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

i nowy materiał:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

jak candidę "dziedziczymy" po rodzicach i rodzimy się z grzybem który jeżeli nie uderzymy w PRZYCZYNĘ będzie nas zjadał całe życie = na własne życzenie i z własnej niewiedzy i głupoty...

 

polecam lekturę aby nie dać się wodzić za nos reklamom i nowinkom zarówno chemicznym od farmaceutów i medycyny jak i "naturalnym" od biznesu naturoterapii ...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

No, w swoich czasach zdarzało mi się pijać wodę z Narwi, bez bezpośrednich zatruć.

Ze strumyków Suwalszczyzny, z gorszym rezultatem.

Ze strumieni i jezior tatrzańskich, bardzo często, i nigdy nie chorowałem.

W różnych miejscach Arktyki, na ogół spoko.

W innych miejscach.

Słoną wodę z Atlantyku, w niewielkich ilościach.

We Francji z jakichś źródełek, nic mi nie dolegało.

W Niemczech raz z polnego stawu, ale z dodatkiem jodyny, więc się nie liczy.

 

 

Cyt: "Od takiego jedzenia zdrowy się pochoruje. Musi!

 

Żywność powinna być prosta – jak najmniej przetworzona i udziwniona, w miarę możności pochodząca od chłopa z najbliższej okolicy.

 

Autor: Józef Słonecki"

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

:)))

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez piramidon

JAK FACET Z DWIEMA ZDROWYMI NERKAMI MOŻE NIE MIEĆ KASY NA AUDIOFILSKIE KABLE

TROLLE -istnieli zawsze, a przed wynalezieniem internetu wyżywali się na ścianach publicznych klozetów.

Powinna ale teraz będzie pochodzila od korporacji a w przyszlosci zostanie nawet stworzona w korporacji nie trzeba będzie nawet pol i ziwerzat....

 

Tylko nasz organizm zareaguje masa nowych chorob.... i to wszystko.

 

Powinna ale teraz będzie pochodzila od korporacji a w przyszlosci zostanie nawet stworzona w korporacji nie trzeba będzie nawet pol i ziwerzat....

 

Tylko nasz organizm zareaguje masa nowych chorob.... i to wszystko.

chwilowy brak działalności w audio.

Żywność powinna być prosta – jak najmniej przetworzona i udziwniona

 

No właśnie. Tylko że dzisiaj, najtrudniej zrozumieć rzeczy proste. Do świadomości mas docierają przekazy skomplikowane i niejasne. Tylko takie kojarzone są z dogłębną wiedzą i prawdą.

 

Ostatnio pojawiły się truskawki z gruntu. Z reguły, z upraw szklarniowych. Ale te owoce, można też kupić także zimą.

Nigdy ich nie próbowałem, ale w plastikowych opakowaniach wyglądają bardzo apetycznie i się nie psują. :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

Nie wiem ilu zdaje sobie sprawę, że te truskawki dlatego tak dobrze wyglądają zimą w sklepach, bo poddane są jednej z metod konserwowania żywności - promieniowaniu jonizującemu.

Napromieniowaniu poddawane są nie tylko truskawki. W ten sposób zabezpiecza się na przykład cebulę i ziemniaki przed kiełkowaniem. Ale nie tylko. Napromieniowuje się też ryby, drób, ryż i inne.

 

 

Symbolem żywności napromieniowanej jest radura.

post-426-0-24433900-1399891062_thumb.jpg

 

Smacznego! ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Cyt: "Od takiego jedzenia zdrowy się pochoruje. Musi!

 

Żywność powinna być prosta – jak najmniej przetworzona i udziwniona, w miarę możności pochodząca od chłopa z najbliższej okolicy.

 

Autor: Józef Słonecki"

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

:)))

 

piramidon - świetny cytat ze Słoneckiego - chłopski rozum nade wszystko ;-) i jedzenie od chłopa a nie z chemicznej fabryki plus trochę wiedzy z Biosłone + działanie PROfilaktyczne - i nie damy się zwariować

 

PS

niektóre jego teksty czyta się jak humoreski - taka współczesna satyra na leniwych chłopów i baby też - co to czasu nie mają aby normalnie zjeść ale będą biegać i wydziwiać tracąc kupę czasu, pieniędzy i ZDROWIA - jeszcze mi osobiście ta głupota siedzi w głowie ale po kawałku wypleniam jak chwasty ;-)

 

PS2

polecam wszystkim satyrę Słoneckiego na naszą głupotę w postaci najniebezpieczniejszej dla zdrowia choroby - PACJENTYZMU ! czyli homo patient

 

zanim weźmiemy swoje zdrowie we własne ręce, najczęściej na własnej skórze musimy się przekonać, że to właśnie medycyna jest największym dla niego zagrożeniem. I w zasadzie nie ma co się dziwić, gdyż leczenie ludzi i sprzedawanie im leków jest po prostu zarabianiem pieniędzy na chorobach, więc nikt nie jest zainteresowany zdrowiem społeczeństwa, bo nie ma w tym żadnego interesu. Można zatem powiedzieć, że zdrowe społeczeństwo jest hamulcem rozwoju medycyny jako bardzo dochodowej branży, pod względem dochodowości ustępującej jedynie przemysłowi zbrojeniowemu. By zapewnić sobie stały i pewny rynek zbytu w przyszłości, farmaceutyczno-medyczne lobby postanowiło stworzyć na swoje potrzeby szczególny gatunek ludzi – Homo patiens; nabywców leków i usług medycznych. Przyjrzyjmy się kilku najbardziej spektakularnym przedsięwzięciom w dążeniu do realizacji tego planu

(...)

 

polecam ciąg dalszy humoreski ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Leszku, jakie są skutki zdrowotne dla człowieka po spożyciu takich np. truskawek potraktowanych promieniowaniem?

 

I jeszcze jedno pytanie, bez żadnej złośliwości czy czegoś takiego, co Wy z tym Słoneckim? Jak tak czytam to można dojść do wniosku, że człowiek ma patent na nieomylność i jedyną słuszną wiedzę.

 

I jeszcze jedno pytanie, bez żadnej złośliwości czy czegoś takiego, co Wy z tym Słoneckim? Jak tak czytam to można dojść do wniosku, że człowiek ma patent na nieomylność i jedyną słuszną wiedzę.

 

sam się śmieję bo facet po paru latach poszukiwań, lekturach wielu książek i osobistych "eksperymentach" z różnymi terapiami naturalnymi mnie po prostu rozwalił swoją wiedzą, doświadczeniem praktycznym, zdrowym rozsądkiem i wszystkie te puzzle, znaki zapytania po lekturze jego książki mi się poukładały w całość i tym tropem idę ;-)

 

przede wszystkim jest skuteczny - to znaczy ludzie którzy stosują MO+KB+ZZO - to działa i to PRZYCZYNOWO a nie objawowo jak wszystkie działania medyczne oraz większość naturalnych ...

 

ludzi nieomylnych nie ma więc i on pewnie też ale już na tyle ma lat i tyle rzeczy zbadał eksperymentalnie że mam zaufanie do jego metody - stosuję osobiście. Czekam spokojnie na efekty - Leszek już je osiągnął tym sposobem więc powiedzieć może więcej....

 

bez przeczytania jego książki Zdrowie na własne życzenie (2 tomy lub ew jego portal)nie będziesz wiedział co mam na myśli ... polecam najpierw lekturę. A profilaktyka jest banalnie prosta tania - trzeba tylko wyplenić z głowy chwasty tego co już nam się wydaje że wiemy ;-)

Leszku, jakie są skutki zdrowotne dla człowieka po spożyciu takich np. truskawek potraktowanych promieniowaniem?

 

Paweł, dobrze wiesz że nie da się jednoznacznie na to pytanie odpowiedzieć. To jest tak jak bym Cię zapytał jakie skutki zdrowotne dla człowieka będą po zaaplikowaniu szczepionki. U większości nie będzie żadnych objawów. Przynajmniej bezpośrednio po iniekcji. Ale pewnie znajdą się tacy u których może się pojawić groźny dla życia NOP.

Dla mnie istotna jest wartość odżywcza i smakowa pokarmu. Jeśli wiadomo że promieniowanie zabija witaminy i wprowadza zamiany w strukturze takiego pokarmu, to jest to wystarczające by tego w ogóle nie jeść. Bo i po co?!

 

I jeszcze jedno pytanie, bez żadnej złośliwości czy czegoś takiego, co Wy z tym Słoneckim? Jak tak czytam to można dojść do wniosku, że człowiek ma patent na nieomylność i jedyną słuszną wiedzę.

 

Odpowiem za siebie. Cenię go za to, że zebrał informacje pochodzące od różnych badaczy, oraz dodał do tego swoje własne doświadczenia. Musiało go to kosztować sporo pracy, a jednak udostępnił tę wiedzę za free. :)

Przy tym sam twierdzi, by rozglądać się na różne źródła wiedzy, bo może się zdarzyć, że jednak się w myli w jakiejś kwestii. Do niczego nie zmusza. Wręcz przeciwnie, ludzi mocno uzależnionych od medycyny raczej odstrasza.

 

Jeśli ktoś traktuje lekarza jak wyrocznię w kwestii zdrowia to nikt mu przecież tego nie zabrania.

Każdy powinien sam decydować o własnym zdrowiu. O ile żyje w wolnym państwie. :)

Powinna ale teraz będzie pochodzila od korporacji a w przyszlosci zostanie nawet stworzona w korporacji nie trzeba będzie nawet pol i ziwerzat....

Tylko nasz organizm zareaguje masa nowych chorob.... i to wszystko.

Powinna ale teraz będzie pochodzila od korporacji a w przyszlosci zostanie nawet stworzona w korporacji nie trzeba będzie nawet pol i ziwerzat....

Tylko nasz organizm zareaguje masa nowych chorob.... i to wszystko.

Nie siej paniki.

Kiedyś trzeba opuścić planetę Ziemię, to chyba oczywiste...?!

Zwierząt i roślin ze sobą nie zabierzemy, tylko chemikalia do syntetyzowania żywności...

 

Poza tym zrozumcie, że Człowiek ewoluuje.

Coraz mniej potrzebuje klasycznego żarcia...

Być może wkrótce, będzie miał podpięte jakieś "kroplówki" z odczynnikami bezpośrednio do żył...

Jakie korzyści!

Czyste flaki, a nie jak teraz te produkty przemiany w postaci kału... Obrzydliwość...

 

Niestety, nasz Brat Reart jako przeciwnik ewolucji pozostanie taki nieczysty... ;-)

Edytowane przez Grzegorz7

Lechu, kolejeczka ;)

 

A dopytuję bo tyle różnych, sprzecznych opinii na temat żywienia krąży po świecie... trzeba jeść częściej małych posiłków, śniadanie jest najważniejsze, od jedzenia późną porą się tyje, itp.

A tu nagle okazuje się, że to tylko utrwalane mity nie mające pokrycia w badaniach.

Troszkę nauki w temacie liznąłem (dawno temu co prawda) a ostatnio coraz więcej rzeczy mnie zaskakuje :)

Ale nic to, zgłębiam obecnie temat i postaram się wdrożyć "Intermittent Fasting".

Edytowane przez pawcio

Nie siej paniki.

Kiedyś trzeba opuścić planetę Ziemię, to chyba oczywiste...?!

Ależ właśnie opuszczamy Ziemię jaką znamy, jej smaki i zapachy!! Kto zna smak masła zawiniętego w liście chrzanu na targu w Kazimierzu Dolnym pod starą bożnicą (zamienioną na kino).

Kto pamięta okrągłe bochny chleba (takie po 2kg) i chrobot rysowanego krzyża na jego spodzie przed ukrojeniem piętki. Chleb kroił Dziadek ( On mi powiedział o kuzynach w Katyniu i 17 wrześniu) Popijany był kozim mlekiem, kozy pasły się pod górą Trzech Krzyży w Kazimierzu Dolnym

Tej Ziemi już nie ma.

JAK FACET Z DWIEMA ZDROWYMI NERKAMI MOŻE NIE MIEĆ KASY NA AUDIOFILSKIE KABLE

TROLLE -istnieli zawsze, a przed wynalezieniem internetu wyżywali się na ścianach publicznych klozetów.

Nie siej paniki.

Kiedyś trzeba opuścić planetę Ziemię, to chyba oczywiste...?!

Zwierząt i roślin ze sobą nie zabierzemy, tylko chemikalia do syntetyzowania żywności...

 

Poza tym zrozumcie, że Człowiek ewoluuje.

Coraz mniej potrzebuje klasycznego żarcia...

Być może wkrótce, będzie miał podpięte jakieś "kroplówki" z odczynnikami bezpośrednio do żył...

Jakie korzyści!

Czyste flaki, a nie jak teraz te produkty przemiany w postaci kału... Obrzydliwość...

 

Niestety, nasz Brat Reart jako przeciwnik ewolucji pozostanie taki nieczysty... ;-)

 

bracie Grzegorzu - reart wybiera nieczyste ;-) to oczywiste - z dwojga chemiczna kroplówka zamiast pachnącego świeżego jedzenia - "wybieram" to staroświeckie ... i produkty przemiany jego materii ...

 

w naszym organizmie poza tym nic nie powstaje co by poprzednio nie zostało zaprojektowane, zaprogramowane - ewolucja? czego kiedy jak? czy powstają NOWE szlaki metaboliczne? Nowe organy ? Nowe ? nic z tych rzeczy - nie nauczymy się metabolizować aspartamu i DDT ;-)

Ależ właśnie opuszczamy Ziemię jaką znamy, jej smaki i zapachy!! Kto zna smak masła zawiniętego w liście chrzanu na targu w Kazimierzu Dolnym pod starą bożnicą (zamienioną na kino).

Kto pamięta okrągłe bochny chleba (takie po 2kg) i chrobot rysowanego krzyża na jego spodzie przed ukrojeniem piętki. Chleb kroił Dziadek ( On mi powiedział o kuzynach w Katyniu i 17 wrześniu) Popijany był kozim mlekiem, kozy pasły się pod górą Trzech Krzyży w Kazimierzu Dolnym

Tej Ziemi już nie ma.

 

 

To prawda lub jest Jej coraz mniej .

 

reart wybiera nieczyste ;-) to oczywiste - z dwojga chemiczna kroplówka zamiast pachnącego świeżego jedzenia - "wybieram" to staroświeckie .

 

Ja również wolę witaminy i sole mineralne o smaku dojrzałej truskawki lub świeżego masła , niźli Visol-Witu , czy roztworu Ringera !

Piotr

 

Nie siej paniki.

Kiedyś trzeba opuścić planetę Ziemię, to chyba oczywiste...?!

Zwierząt i roślin ze sobą nie zabierzemy, tylko chemikalia do syntetyzowania żywności...

 

Poza tym zrozumcie, że Człowiek ewoluuje.

Coraz mniej potrzebuje klasycznego żarcia...

Być może wkrótce, będzie miał podpięte jakieś "kroplówki" z odczynnikami bezpośrednio do żył...

Jakie korzyści!

Czyste flaki, a nie jak teraz te produkty przemiany w postaci kału... Obrzydliwość...

 

Niestety, nasz Brat Reart jako przeciwnik ewolucji pozostanie taki nieczysty... ;-)

 

Ziemi nie opuscimy gdyz nastepna nadajaca sie do zamieszkania planeta jest za daleko z tad i ciezko będzie przeskoczyc peene rzeczy glownie odleglosc.... to tak jak poruszac sie oowyzej predkosci swiatla na ziemi nie da sie i tyle takze powinniśmy dbac o nasz dom ale biznes jest wazniejszy.... lepiej doprowadzic do kryzysu zeby zarobic lepiej miec chore społeczeństwo zeby zarobic. Lepiej jezdzic na ropie zeby zarobic.. itd ewolucja nie zlikwidowala naszych wad wciaz tworzymy z mysla ze uda nam sie szybciej zniszczyc albo uzyskac wzgledy i potrafimy dla swojej korzyści zniszczyc .... w skrajnych przypadkach nawet cywilizację. .. ta wade mamy w genach inic nnie poradzimy ale to chyba bylo celem przetrwania gatunku nam nadane

chwilowy brak działalności w audio.

Mogę się zgodzić co do potrzeby dbania o Ziemię. Ona jest nasza i nikt nie może nam jej odebrać. Co do poruszania się we wszechświecie jesteś ograniczony tak jak nasza nauka. Istnieją napędy antygrawitacyjne i portale czasoprzestrzenne.

Poza tym zrozumcie, że Człowiek ewoluuje.

Coraz mniej potrzebuje klasycznego żarcia...

Być może wkrótce, będzie miał podpięte jakieś "kroplówki" z odczynnikami bezpośrednio do żył...

Jakie korzyści!

 

To żeś teraz bracie Grzegorzu pojechał! Ja Ci bardzo dziękuję za takie pojęcie ewolucji. Jeśli lubisz wisieć na kroplówkach to ja Ci nie zabraniam. Ale sorry, ja za Tobą nie pójdę.

Tak na dobrą sprawę tę ewolucję o której piszesz, to ja bym nazwał hodowlą/tresurą nowego rodzaju ludzkości. I to się dzieje już dzisiaj.

A zaczyna się już w pierwszej dobie życia noworodka. Tak bezbronny organizm traktuje się serią toksycznych szczepionek, podaniem witaminy K, zabiegiem Credego.

Oczywiście, to dopiero preludium hodowli nowego gatunku człowieka zwanego później pacjentem. W dalszym życiu dziecka, zgodnie z kalendarzem szczepień, wstrzykuje się upośledzające toksyczne szczepionki, by uniknąć prozdrowotnych chorób wieku dziecięcego. A jeśli mimo szczepień organizm będzie starał się wykonać plan chorób wieku dziecięcego, medycyna potraktuje go serią antybiotyków. W międzyczasie, dziecko wpadnie w nałóg jedzenia wszelkiego rodzaju łakoci i jogurtów pogłębiających niedobory, w tym niedobór wapnia organicznego, który "wypłukiwany" jest przez wapń nieorganiczny zawarty w produktach mlecznych. Stąd nie powinno dziwić że osteoporoza już nie kojarzy się tylko z ludźmi w późnym wieku. O próchnicy już nawet nie wspomnę.

Można by tak pisać jeszcze bardzo długo. Ale jak się wszytko zbierze do kupy, to wyhodowanie nowej odmiany człowieka - homo patiens, widać bardzo dobrze. Taki pacjent w wieku dorosłym jest już dobrze przygotowany, by przez resztę życia być uzależnionym od leków i usług medycznych.

Bracie Grzegorzu! Jeśli za ewolucję bierzesz ciągłe wiszenie na kroplówce i zjadanie wagonika pigułek chemicznych na śniadanie, obiad i kolację to baw się w to dobrze. Sorry, ale ja w to nie wchodzę.

 

Czyste flaki, a nie jak teraz te produkty przemiany w postaci kału... Obrzydliwość...

 

Wierz mi, jak się postawi na jedzenie mięsa, jajek i surowych warzyw, to można mieć piękny,czysty i bezwonny... stolec. :) Ale jeśli wpadłeś w nałóg jedzenia mącznych produktów, to musisz się bawić w kamienie kałowe oraz w zatwardzenie przeplatane biegunkami.

Trza żyć w zgodzie z naturą a nie wbrew jej. Inaczej, mści się okrutnie.

Ale nic to, zgłębiam obecnie temat i postaram się wdrożyć "Intermittent Fasting"

 

Paweł, nie wygłupiaj się z głodówkami. One są dla osób chorych i tylko na czas dojścia do zdrowia.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.