Skocz do zawartości
IGNORED

Najbardziej szaleni muzycy.


wojciech iwaszczukiewicz

Rekomendowane odpowiedzi

a zmieniając styl...

(mam nadzieję że się nie narażę ;)

 

Był czas że słuchałem takich oto dziwacznych dźwięków... ciężko przy tym nie zwariować ;)

(proponuję posłuchać na dobrym stereo, ew. na słuchawkach - do końca...)

 

Moje dwie ulubione kompozycje:

 

MOUSE ON MARS - STEREOMISSION

 

 

 

MOUSE ON MARS - GOCARD

 

  • 1 miesiąc później...
  • 2 tygodnie później...

Czasami nieprofesjonaliści, też dają niezłego czadu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Wątek dla szaleńców i o szaleńcach.O szalonych muzykach niezależnie od czasów w których żyli i gatunku muzycznego.

O artystach,których muzyka odbiegała znacząco od tego co pisano dotąd,która była dziwna,szalona,niepowtarzalna.O artystach,których uważano za szalonych,dziwaków,wariatów,odszczepieńców,oryginałów.

Na początek proponuję w kategorii muzyki tzw. poważnej Eric Satie,jazzowej Thelonious Monk,rockowej i okołorockowej Frank Zappa.

W kategorii okołorockowej niewątpliwie umieściłbym Dona van Vlieta (cpt.Beefheart) i to zdajesię przed Zappą, który też oczywiście ma zaszczytne miejsce wśród szalonych.

marcin brzozowski

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • 2 lata później...

Nie wiem czy najbardziej szalony ale niewątpliwie szalony projekt Marcina Maseckiego"Polonezy".Lado 2013.Czyli polonezy skomponowane przez Maseckiego w czasie pobytu w Urugwaju a wykonane przez band w składzie:lider piano,Maurycy Idzikowski,Filip Mazur trąbki,Michał Górczyński,Tomasz Stawiecki klarnety,Bartek Zmorągowicz,Tomasz Duda saksofony,Michał Tomaszczyk,Piotr Wróbel puzon i tuba oraz Jerzy Rogiewicz perk.Dęciaki grające polonezy!Dużo humoru,pastiszu,groteski,cytatów i zapożyczeń.Wielce oryginalne przedsięwzięcie.

Dużo nazwisk padło w wątku, ale wśród nich ledwo 2-3 dobrych autentycznych szaleńców, paru Prawdziwych Artystów i kilku, którzy na udawaniu pajaca trzepią kapuchę. Chciałbym zgłosić 3 mocnych kandydatów:

 

Roky Erickson (13th Floor Elevators), wybaczcie, że nie po polsku.

In 1968, while performing at HemisFair, Erickson began speaking gibberish. He was soon diagnosed with paranoid schizophrenia and sent to a Houston psychiatric hospital, where he involuntarily received electroconvulsive therapy.

 

The Elevators were vocal proponents of LSD, mescaline, DMT[citation needed] and marijuana use,[citation needed] and were subject to extra attention from law enforcement agencies. In 1969, Erickson was arrested for possession of a single marijuana joint in Austin. Facing a potential ten-year incarceration, Erickson pleaded not guilty by reason of insanity to avoid prison. He was first sent to the Austin State Hospital. After several escapes, he was sent to the Rusk State Hospital for the Criminally Insane, where he was subjected to more forced electroconvulsive therapy and Thorazine treatments, ultimately remaining in custody until 1972.

 

In 1982, Erickson asserted that a Martian had inhabited his body. He came to feel that, due to his being alien, human beings were attacking him psychically. A concerned friend enlisted a Notary Public to witness an official statement by Erickson that he was an alien; he hoped by declaring so publicly he would be in line with any "international laws" he might have been breaking. Erickson claimed the attacks then indeed stopped.

 

Beginning in the 1980s, Erickson began a years-long obsession with the mail, often spending hours poring over random junk mail, writing to solicitors and celebrities (dead or living). He was arrested in 1989 on charges of mail theft. Erickson picked up mail from neighbors who had moved and taped it to the walls of his room. He insisted that he never opened any of the mail, and the charges were ultimately dropped.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

Daniel Johnston , o którym nakręcono doskonały film The Devil and Daniel Johnston.

In 1990, Johnston played at a music festival in Austin, Texas. On the way back to West Virginia on a small, private two-seater plane piloted by his father Bill, Johnston had a manic episode believing he was Casper the Friendly Ghost and removed the key from the plane's ignition and threw it out of the plane. His father, a former Air Force pilot, managed to successfully crash-land the plane, even though "there was nothing down there but trees". Although the plane was destroyed, Johnston and his father emerged with only minor injuries. As a result of this episode, Johnston was involuntarily committed to a mental hospital.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Giacinto Scelsi , włoski kompozytor XX wieku.

Po rozpoczętej w latach trzydziestych nauce dodekafonii kompozytor popadł w chorobę psychiczną, wiele lat musiał spędzić w szwajcarskich klinikach. Ozdrowiał w cudowny sposób, dzięki uporczywemu graniu na pianinie tego samego dźwięku w jednym ze szpitali. Do tego właśnie przeżycia odwołał się w cyklu utworów orkiestrowych pt. Quatro Pezzi su una nota sola (1959), w którym każdy utwór praktycznie w całości oparty jest na jednej wysokości; pierwszy na dźwięku f, drugi na dźwięku h, trzeci na dźwięku as, czwarty na dźwięku a. Od momentu ozdrowienia całkowicie zmienił sposób tworzenia muzyki, od tej pory przestał pisać partytury. Dzieła zaczęły od tej pory powstawać na drodze wielogodzinnych improwizacji na fortepianie, Ondiolinie, gitarze, instrumentach perkusyjnych. Improwizacje rejestrowane były na taśmach, a następnie spisywane przez osobistych asystentów Scelsiego. Utwór spisany z nagrania opatrywał wskazówkami wykonawczymi. Taka oto metoda tworzenia muzyki odpowiadała idei "komprowizatora" – Scelsi nie uważał się za kompozytora, lecz za medium, które transcendentalnie otrzymuje muzykę. Przyczynę swej choroby psychicznej widział w tym, że w czasach, gdy studiował w Wiedniu dodekafonię, za dużo myślał. Scelsi posiadał tytuł książęcy – Conte Scelsi di Ayala Valva. Twierdził, że po raz pierwszy urodził się w 2637 r. p.n.e. Fascynował się numerologią. Przewidział co do dnia datę swojej śmierci. 9 sierpnia 1988 roku, wyszedł z domu w słoneczny dzień w Rzymie i zmarł w wyniku udaru mózgu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

również Peter Green był w tunelu

 

" W latach 1973 - 1977 Peter Green wycofuje się z życia publicznego. Przeżywa kryzys psychiczny wywołany nadmiernym zażywaniem LSD. Traci zainteresowanie muzykowaniem, poszerza się niechęć do chciwych koncernów nagraniowych, popada w mistycyzm religijny, podobno pracuje jako grabarz i pielęgniarz, no i rozdaje pieniądze biednym. Zapewne to ostatnie sprawia, że w kapitalistycznym systemie został uznany za wariata. Green zostaje przymusowo (sic!) poddany leczeniu za pomocą elektrowstrząsów i psychotropów dużo silniejszych od LSD. Bez wątpienia ta końska kuracja więcej mu zaszkodziła niż pomogła."

również Peter Green był w tunelu

 

Jak i cała masa innych wielkich muzyków tego świata. W jazzie, praktycznie oprócz Dizzy Gillespie'go, wszyscy byli zatruci, na czele z Bird'em, Trane'm i Miles'em. Polecam też prześledzić historię obyczajową Derek and The Dominos... tam też się działy niezłe cuda... Whitlock po impezach narkotykowo-alkoholowych nabawił się infekcji i szybko zszedł z tego świata... Schiza Jim Gordon podczas ataku szału zatłukł mamusię młotkiem po czym trafił do domu wariatów... Zresztą Eric też był w wielkich narkotykowych tarapatach, ale dzięki Bogu jakoś udało mu się wyjść cało z opresji i wydaje się, że jest całkiem normalny. Można by niezły wielotomowy zbiór wydać o szaleństwach najwybitniejszych muzyków świata, zarówno współczesnego jak i tego z epoki...

Parker's Mood

Przecierali szlaki , konsekwencje nadużywania nie były zbyt dobrze poznane jak również metody leczenia od uzależnień . Peter Green utkwił w pamięci z powodu historii związanej z płytą " The End of the Game ". Spytany o nią był zdziwiony , że to jego płyta.

Czasem to to samo, ponieważ choroba psychiczna znajduje odbicie w twórczości chorego, w tym przypadku w muzyce. Zgodzę się, że nie każdy 'wariat' tworzy szaloną muzykę (np. Nick Drake), bo tutaj dużo do powiedzenia ma kategoria tych zaburzeń, i zgodzę się, że kompletnie szalona, zwariowana muzyka wcale nie musi być dziełem wariata. Ludzi z tej drugiej grupy określam właśnie mianem Prawdziwych Artystów ;)

autentyczny szaleniec

"He is the only person I know who is trying to save this planet while living on another planet"

 

w dodatku nawet nie czytając nut i ledwie trzymając gitarę stworzył to co stworzył

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

"Jon Anderson (born John Roy Anderson on 25th October 1944) is an immensely large male pixie..."

 

"wiatr gwałcący drzewa"

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

DIY to przyjemność grzebania w sprzętach.

Moze to i nie muzyk, ale niezly "idiota" :)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

?👈

Moondog (Louis Thomas Hardin)

 

W 1943 r. przybył do Nowego Jorku. Przez następnych 30 lat prowadził życie ulicznego dziwaka i poety, przebywając najczęściej w okolicach 6 Alei. Był znany także ze swojego wizerunku, a zwłaszcza rogatego hełmu wikinga, który stale nosił. Stał się sławny wśród nowojorskiego środowiska muzycznego, zwłaszcza jazzowego. Pierwsze nagrania zostały zarejestrowane dzięki Arturowi Rodzińskiemu, dyrygentowi New York Philharmonic.

W 1947 r. Louis Hardin zaczął używać imienia Moondog, na pamiątke swego psa, który wył podczas pełni księżyca.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Louis+T+Hardin+Moondog+moondog.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Zresztą Eric też był w wielkich narkotykowych tarapatach, ale dzięki Bogu jakoś udało mu się wyjść cało z opresji i wydaje się, że jest całkiem normalny.

 

 

Teraz może już "wydoroślał", ale za młodu to był niezły świr. Najpierw odbił swojemu przyjacielowi Georgowi Harrisonowi

żonę, po to aby się znęcać nad nią fizycznie i psychicznie, a później podczas libacji alkoholowej nie upilnował paroletniego synka,

który zabił się, wypadając z balkonu wieżowca.

Pasuje jak ulał do tego wątku.

a później podczas libacji alkoholowej nie upilnował paroletniego synka,

który zabił się, wypadając z balkonu wieżowca.

 

sam to wymyśliłeś ? jego syn zginął w wyniku nieuwagi sprzątaczki.

Czyli synek był pozostawiony sam ze sprzątaczką?

 

Znam inną wersję.

 

Zaraz po tym wypadku przedstawiano takie okoliczności wypadku.

Teraz w necie oczywiście nie znajdziesz takiej wersji.

zdradź skąd ta wersja

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość partick

(Konto usunięte)

podczas libacji alkoholowej nie upilnował paroletniego synka,

który zabił się, wypadając z balkonu wieżowca.

 

http://www.nytimes.com/1991/03/21/nyregion/eric-clapton-s-son-killed-in-a-49-story-fall.html

 

 

 

za swój wpis powinieneś dostać dożywotniego bana.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.