Skocz do zawartości
IGNORED

Kabel sieciowy - czy to ma sens?


soso

Rekomendowane odpowiedzi

Less, 14 Cze 2006, 12:31

 

>Twoim zdaniem wyłącznie dlatego bo za tani.

 

Less, haha, ja sam używam GC własnoręcznie sklejonego :))

 

>Chcącemu nie dzieje się krzywda.

 

To barbarzyńska zasada (co nie przeszkadza temu że nadal obowiązuje).

Podłączyłem taki audiophilski kabel sieciowy do czajnika elektrycznego i co się okazało herbata zaparzona zagotowaną takim kablem była smaczniejsza niż zwykłym kablem. Potem podłączyłem ten kabel do lodówki i co sie okazało, że jogury, masło i piwo było smaczniejsze niż zasilanie mojej lodówki zwykłym kablem. Muszę mieć chyba do każdego urządzenia odzielny kabel bo muszę stale je przekładać.

lenam, 14 Cze 2006, 12:54

 

>Ale co tam milion! Abstrakcja. Natomiast można by realnie spotkać się, pobawić, a przy okazji w

>jakiejś mierze rozstrzygnąć ten gorący spór. Gdyby się znaleźli chętni, to zostanę sponsorem dwóch

>butli dobrego wina, jednej dla uczestników, drugiej dla zwycięzcy.

 

Jeśli to będzie "audiofilskie" winko za 20000 PLN / butla to ja się piszę... po 2 butli zgadnę 30 razy w 10 próbach !

Lenam, wiesz, jako typowy sceptyk poproszę o przedstawienie stosownego rachunku z pieczatką sklepu.

Z resztą, w większości do każdej buteleczki takiego winka jest dodawany odpowiedni certyfikacik.

 

A tak, nawiązując jeszcze przekornie do kabli sieciowych - nie jestem ani inżynierem elektronikiem ani też zaślepionym filem. W kabelki zasilające nie wierzę. Próbowałem tych czarów-marów kilka razy i prawie za każdym razem efektu nie było.

 

Specjalnie napisałem "prawie". Jeden jedyny raz rzeczywiście dźwięk się zmienił. W jednym z salonów słuchaliśmy z kolegą kolumn (szukał czegoś dla siebie) podłączonych do jego wzmacniacza. Po jakims czasie sprzedawca zaproponował że wepnie inny kabel zasilający. Zdecydowanie dźwięk był inny. Ku mojemu niezadowoleniu zmianę usłyszał też kolega. Niezadowoleniu dlatego, że jako sceptyk zwaliłbym to na sugestię ale w tym przypadku musiała być to sugestia zbiorowa.

 

Nadal nie wierzę. Wytłumaczyłem sobie że sprzedawca to reinkarnacja Houdiniego i albo coś poczarował albo coś świadomie wcześniej źle popodłączał żeby swój kabelek za 2,5 tysia sprzedać.. ;)))) to oczywiście joke...;)

 

pozdrawiam,

peperoni.

lenam, 14 Cze 2006, 13:32

 

>O, proszę, mamy kolejną zagwozdkę: czy można odróżnić wino za 20000 zł od takiego za, dajmy na to,

>200 zł? Nie w sensie smaku, rzecz jasna, tylko jakości.

 

Odpowiedź na Twoje pytanie może być dla wielu "smakoszy" porażająca. Chyba przedwczoraj na TVP2 leciał dokument o pracy kucharzy, kelnerów, barmanów itp. w Wielkiej Brytanii. Możesz mi wierzyć na słowo, że żaden gość restauracji nie chciałby wiedzieć co ma w kieliszku przed sobą... Na zdrowie!

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
  • Redaktorzy

Peperoni, wedle metody naukowej już przepadłeś - absence of evidence is not evidence of absence, but evidence of presence załatwia sprawę raz na zawsze.

 

">Pisałem już chyba, że największą pewność swej wiedzy przejawiają studenci.

...

Wszystko ładnie i pięknie o ile zdanie jak powyżej pada z ust profesora u któregi ów student studiuje.

Ale jeśli mamy studenta jakiejs specjalności z jednej strony a z drugiej może i profesora ale od czegoś kompletnie innego a może nawet panią z "chlewika" (bufet uniwersytecki) to już brzmi tak.. średnio."

 

Dudi, to było stwierdzenie ogólne, dotyczące pewnej prawidłowości. Po prostu neofici tak mają, dlatego wszystcy ich lubią, co nie znaczy że należy im we wszystkim wierzyć, dopóki się nie otrzaskają.

 

Ale wracając do kablologii - nie w sieciówkach rzecz w tej chwili, ale w jeszcze większym voodoo - wygrzewaniu kabli sygnałowych. Nie ma tego, co nie? No to od tego miesiąca już jest. Hi-Fi News, eksperyment Keitha Howarda. Pomyśleć, to dotyczy TEGO SAMEGO kabla, który inaczej przesyła sygnał po 24 godzinach używania. A co tu mówić o RÓŻNYCH kablach? Będę śledził dalsze publikacje Howarda na ten temat.

parantulla, 14 Cze 2006, 17:48

 

Możesz mi wierzyć na

>słowo, że żaden gość restauracji nie chciałby wiedzieć co ma w kieliszku przed sobą... Na zdrowie!

 

O jakich restauracjach mowisz? Ja jestem przyzwyczajony, ze butelke otwiera kelner dopiero przede mna.

  • Redaktorzy

"Odpowiedź na Twoje pytanie może być dla wielu "smakoszy" porażająca. Chyba przedwczoraj na TVP2 leciał dokument o pracy kucharzy, kelnerów, barmanów itp. w Wielkiej Brytanii. Możesz mi wierzyć na słowo, że żaden gość restauracji nie chciałby wiedzieć co ma w kieliszku przed sobą... Na zdrowie!"

 

Chyba ktoś tu oszalał. WINO to jest coś, co przynoszą do stolika w zapieczętowanej butelce. Reszta to najwyżej jakiś drink winny.

Każdy kto choć trochę testował kable sieciowe wie jak duże znaczenie ma np. w przypadku wzmacniaczy polaryzacja na wtykach EIC sieciówki .Wystarczy przełożyć wtyczkę sieciową w listwie a dzwięk staję się szerszy bardziej dynamiczny lub odwrotnie. Pomimo że wtyki maja zaznaczoną prawidłową polaryzację producenci audio traktują to bardzo dowolnie .

Zresztą wcale nie dziwię się gdyż nie jest powiedziane że podłączenie prawidłowe czyli Neutral z kabla na N wtyczki i Line z kabla na L jest optymalne dla danego urządzenia .

Tutaj zasadnicze znaczenie ma to jak na gniazdo zasilające urządzenia jest wyprowadzony początek i koniec uzwojenia pierwotnego transformatora.

Warto więc przy jakichkolwiek testach porównawczych sprawdzić czy oba testowane kable mają identyczną polaryzację zasilania do wtyczki EIC. Inaczej wszystie porównania kabli można rozbić o kant dupy.

Eksperyment pana z Hi-Fi News, nie jest niczym nowym (również jeśli chodzi o prasę audio).

Nie tylko takie, były opisane 20+ lat temu, w niemieckih czasopismach o tematyce audio.

Zapewnie też, w prasie audio innych krajów.

 

W podróbkach czy produktach DIY, jeśli chodzi o kable, róznice pomiędzy egzemplarzami, nie są rzadkością :-)

Również zetknąlem się z przypadkiem, róznic w dźwięku, pomiędzy dwoma sieciówkami firmowymi, tego samego prodicenta (Oehlbach XXL 25).

 

Pozdrawiam

jozwa maryn, 14 Cze 2006, 18:42

 

>Chyba ktoś tu oszalał. WINO to jest coś, co przynoszą do stolika w zapieczętowanej butelce. Reszta

>to najwyżej jakiś drink winny.

 

Nie pijam ani win, ani WIN, więc się nie wymądrzam. Mówię tylko co widziałem. To nie był program o rozpoznawaniu po smaku wina z jakiej huty pochodzi szkło butelki, tylko o tym jak z sików można zrobić wysoko gatunkowy trunek (wina, wódki, łiskacze, koniaki, drinki itp.) i sprzedać to nadzianym frajerom. To o zapieczętowanej butelce, która ma niby gwarantować jakość, to chyba miał być jakiś żart. Początkujący kelner radzi sobie z takimi "zabezpieczeniami" mając czarny worek na głowie i związane ręce. Nie mylić "kelner" z "kelnerzyna".

Na szczęście WARKA Strong jest w puszkach, więc ja akurat nie mam czym się przejmować i czym prędzej udaję się na degustację co szanownym kolegom polecam zamiast się kisić w domu i stukać w klawiaturki. Pozdrawiam.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

parantulla

Odcinka "gastronomicznego", nie ogladałem.

Znam opwieści ludzi z tej branży :-)

 

Inne odcinki, dotyczące opiekunek do dzieci, fachowców wszelkiej maści czy budowlańców, były równie interesujace :-)

 

Np., jeden z epizodów budowlanych:

Pan Biznesmen, nie zapłacił za wzniesioną halę produkcyjną.

"Odpłara", była prosta i skuteczna.

Panowie uruchomili spychacz, a także koparkę i............

Zapłaty nie było, ale ścian również :-)

Nie tylko Polak potrafi :-)

 

Pozdrawiam

No cóż... można się urżnąć spirytusem z sokiem, można upić pierwszorzędnym winem. Kac będzie pewnie porównywalny. Można słuchać na sznurkach od żelazka, można na srebrnych Kondo. Sąsiedzi będą tak samo wściekli. Czyli: prawie to samo?

 

"Prawie" robi wielką różnicę. ;)

parantulla, 14 Cze 2006, 20:12

 

To o zapieczętowanej butelce, która ma niby gwarantować jakość, to chyba miał być jakiś

>żart. Początkujący kelner radzi sobie z takimi "zabezpieczeniami" mając czarny worek na głowie i

>związane ręce. Nie mylić "kelner" z "kelnerzyna".

 

Akuratnie poczatkujacy kelner nie tak latwo poradzi sobie z zamknieciem butelki wina. Pierwszy klopot mial by z korkiem. Korek sie stosunkowo latwo wyciaga - lecz o tyle trudniej go do butelki wpychac. Uzywa sie do tego specjalnych urzadzen sciskajacych korek tak, by mial mniejsza srednice jak gardlo butelki. Korek po scisnieciu duza predkoscia wstrelony jest do butelki, gdzie sie rozciagnie. Najprostsze manualne urzadzenie masz na obrazku. Jakos watpie, ze kazdy kelner takim operuje. Nastepnym problemem (byc oze nie tak duzym) jest plastikowa folia z pieczecia i oczywiscie banderola z odpowiednim nadrukiem. Byc moze milao by to cale sens przy bardzo drogich winach - ale przy nich jest tez bardzo duze ryziko ze trafi sie na fachowca.

Inna sprawa sa mixowane drinki.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Na początku uwaga do tego co poniżej:

Dotyczy to sprzętu i warunków panujących u mnie w pokoju.

Proponuję się nie kłócić - każdy niech sam sprawdzi w swoim systemie czy dany element ma wpływ czy nie. To przecież jest najprostsza i najbardziej wiarygodna metoda.

 

Moje doświadczenia są takie:

Porównywałem kiedyś kable sieciowe. Wiedząc który gra byłem pewny że słyszę różnice. Wydawało mi się, że jest różnica w basie. Przy jednym kablu był jakby pełniejszy i bardziej sprężysty.

Potem przeprowadziłem test na ślepo - nie wiedziałem który kabel w danym momencie jest wpięty. Nie byłem w stanie stwierdzić wcześniej usłyszanych różnic.

Te same eksperymenty z identycznymi wynikami uzyskałem dla:

- kabli głośnikowych

- interkonektów

 

Na ślepo różnice usłyszałem pomiędzy płytą CD oryginalną a jej kopią wykonaną na wypalarce komputerowej z prędkością x48.

Kopię wykonałem żeby przetestować dwa odtwrzacze cd. Rzeczywiście jeden grał gorzej a drugi lepiej, ale potem okazało się że to właśnie dlatego, że jedna płyta była wypalona z za dużą szybkością.

 

pozdrawiam przyjaciół audiofili :)

zyzio -> o tym nie pomyślałem - ale wolę nie kombinować :)

Ostatnio trochę eksperymentowałem z płytami testowymi, które generują sygnały o różnych częstotliwościach, żeby stwierdzić jak się układają częstotliwości w pokoju. Okazało się że w moim pokoju 40Hz jest totalnie podbite. Dużo głośniej słyszałem 40Hz od pozostałych dźwięków. Okazało się też, że w miejscu gdzie mam ustawiony fotel nie słychać wogóle 60Hz - pewnie jakiś węzeł w falach w tym miejscu powstał. Generalnie porażka jeśli chodzi o akustykę. Zacząłem kombinowac i przestawiać kolumny i fotel, które wcześniej z dużym trudem ustawiłem metodą "na słuch" przy słuchaniu muzyki. Doszedłem do takiej konfiguracji, że płytka testowa "brzmiała" znakomicie. 60Hz było słyszalne, 40Hz mało podbite i wogóle cycuś. Tylko jak wrzuciłem muzę to mi się gorzej słuchało. Scena się zwężyła, stereofonia oklapła i wogóle było szaro buro. Przesunąłem wszystko tak jak było oryginalnie i zrobiło się lepiej. Pomimo totalnej nieliniowości charakterystyki w najniższych częstotliwościach słucha mi się tego lepiej. I bądź tu mądry człowieku :)

dudivan > chyba bardziej sztuczny subwoofer (czy jak to się tam nazywa :)). Tak naprawdę do eksperymentów zmusiło mnie to że słyszałem że jakaś niska częstotliwość jest podbita co skutowało lekkim rezonansem przy niektórych wybrzmieniach. Rzeczywiście tak jest co udowodniło doświadczenie, ale stwierdziłem że mi to za bardzo nie przeszkadza - wolę lepszą stereofoniję niż jakieś małe brum od czasu do czasu :). Pewnie jakbym uparcie jeździł to bym znalazł punkt G. Ale się trochę za bardzo zmęczyłem bo fotel ciężki a i podstawki z kolumnami trochę ważą :)

A jednak ma to sens !!! Oczywiście estetyczny.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-7066-100000031 1170294980_thumb.JPG

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

A propos estetyki,

widzieliście ZWYKŁY przewód sieciowy, jaki firma Apple dorzuca do swoich komputerów? Myślę, że są one dużo ładniejsze od niejednego audiofilskiego, a napewno od tego z fotki powyżej :-)

No właśnie,

a'propos estetyki;

 

kable za tysiące złotych wyglądają często mocarnie, spektakularnie, czasami jubilersko i wysmakowanie.

Jest jedno "ale";

kolega zakupił swego czasu IC wyglądający bardzo dobrze, coś na sposób IXOS, i mimo, że IXOS to żaden hi-end, ale te pare stówek kosztuje. A ów dobrze prezentujący się IC kosztował...16pln, pochodził z sieci "Nowy Elektronik".

I co z tego?

Ano, niby nic, bo ktoś mógłby rzec, że skoro ten IC nie przedstawia sobą absolutnie nic (poza wyglądem), to jest tak samo do dupy, jak tani drut ze szpuli.

Ale ja się z tym nie zgadzam.

I wcale nie śmiesza mnie grubaśne otuliny drogich kabli głośnikowych i jubilerskie wykończenie eksluzywnych IC.

Pewnie są tacy, którzy tylko treść cenią. Ale ja nie. Lubię nacieszyć oko. I dla mnie coś albo jest w bardzo okazyjnej cenie, albo świetnie wygląda.

Dzisiaj estetykę osiąga się znikomym kosztem. W drogich kablach to tylko kwestia powiedzenia "tak". W tanich zresztą też.

Nie czytałem wszystkich wpisów w tym wątku, więc sorry, jeżeli powtórzę to, co już ktoś napisał.

Odpowiedź na tytułowe pytanie wątku jest bardzo krótka:

Kabel sieciowy oczywiście ma sens, bo bez niego sprzęt nie będzie działać.

Janusz z Torunia

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.