Skocz do zawartości
IGNORED

Fascynacje jazzowe


Rekomendowane odpowiedzi

ECM - TOP 10 (5)

 

Jan Garbarek/Bobo Stenson Quartet - Witchi-Tai-To (1974)

Kolejny arcyklasyk ze stajni Manfreda Eichera. Witchi-Tai-To jest świadectwem oddalania się Garbarka od estetyki free jazzu. Słychać to wyraźnie w podejściu do formy utworów i brzmienia. Faktura jest znacznie mniej dysonansowa, architektura kompozycji starannie zaplanowana, coraz większą rolę odgrywa melodia. Tylko incydentalnie w momencie solowych kulminacji saksofonista sięga po środki wyrazu typowe dla free jazzu (przedęcia, ogromna ekspresja, skoki rejestrowe). W tym czasie krystalizował się z wolna jego oryginalny styl i brzmienie. Na wczesnych płytach, nawet tych znakomitych (Afric Pepperbird, Sart) ewidentnie było jeszcze słychać wpływy Coltrane'a, Aylera i Sheppa. Stworzenie własnego oryginalnego świata dźwięków było świadectwem rozwoju artysty, który szukał własnej tożsamości muzycznej. Niemal cały materiał, który trafił na płytę, to interpretacje kompozycji innych wykonawców. W każdym przypadku mocno odbiegają od oryginału, czego najbardziej skrajnym przypadkiem jest Desireless. Na płycie Relativity Suite (1973) firmowanej przez Dona Cherry'ego i Jazz Composer's Orchestra była to miniatura trwająca blisko półtorej minuty, natomiast na Witchi-Tai-To przeobraża się w ponad dwudziestominutowy utwór zajmujący całą drugą stronę płyty analogowej. Wszystkie kompozycje prezentuje bardzo wysoki poziom, nie uświadczymy tu dłużyzn i zbędnych nut. Otwierający całość A.I.R. wysoko zawiesza poprzeczkę - po ekspozycji przepięknego głównego tematu melodycznego pojawiają się ciekawe partie solowe. Na szczególne wyróżnienie zasługuje porywające solo na saksofonie sopranowym Jana Garbarka. Kukka to wzorcowy przykład estetyki ECMu - subtelność, wyrafinowanie, nuta melancholii i liryzmu. Hasta Siempre o wyraźnie latynoskiej proweniencji przynosi kolejne wyborne improwizacje. Stenson jak zwykle gra dość oszczędnie, prawdziwą kulminacją jest solówka Garbarka na saksofonie tenorowym. Podobnie jak w przypadku A.I.R. uwagę zwraca szlachetny rys melodyczny. Po urokliwym temacie tytułowym przychodzi czas na Desireless. Dominują w nim długie partie solowe na tenorze i fortepianie, w końcu na dłużej na pierwszym planie pojawia się kontrabas Palle Danielssona. To kolejny utwór, o którym można pisać w samych superlatywach. Witchi-Tai-To to perła europejskiego jazzu. Najmocniejszą stroną płyty są wyborne partie solowe Jana Garbarka, jednak cały zespół zasługuje na ogromne słowa uznania.

 

Mi czyta się dobrze i akapity niepotrzebne jeśli ktoś pisze poprawną polszczyzną, a przy tym tak profesjonalnie.

Godzinę temu, mahavishnuu napisał:

Na wczesnych płytach, nawet tych znakomitych (Afric Pepperbird, Sart)

Zastanawiałem się czy jednej z tych płyt nie umieścić na swojej liście TOP ECM, ale jednak zrezygnowałem, bo urosłaby jeszcze bardziej. Miało być TOP 10, a mi i tak wyszło TOP kilkanaście. 😉 

Edytowane przez soundchaser

Moje propozycje TOP 10 ECM. Każdego dnia jedna propozycja:

Dzisiaj: DAVID TORN - Cloud About Mercury  

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Najważniejsze w muzyce, zarówno po stronie tworzenia jak i słuchania, są szczerość i feeling. Też i u mnie ECM ostatnio rządzi - od tygodnia, a może i dłużej, słucham tylko ECMów. Przed chwilą skończyłem A.R.C. i myślę sobie, że to jest znakomity początek do 'Circle' - w zasadzie muzycznie, brzmieniowo i koncepcyjnie zbliżone do paryskiego koncertu, na którym oprócz tego samego trio, mamy jeszcze reeds i oczywiście grającego na nich Anthony Braxtona. Nawet zrozumiałym teraz się wydaje, dlaczego otworzyli koncert w Paryżu kompozycją 'Nefertiti' - mieli temat oklepany, bo grali go dosłownie półtora miesiąca wcześniej podczas trzydniowej, studyjnej sesji 'A.R.C.' (11, 12, 13 stycznia 1971). Płytę 'A.R.C.' też otwiera 'Nefertiti'.

'Circle' z Paryża wysłuchałem już dwa razy w tym tygodniu, i teraz wysłucham jeszcze i trzeci raz, bo tak sobie obiecałem po sesji z A.R.C. Ale co następuje 'now' - tak jak zawsze 'Circle' z ECM będzie w moim alternatywnym topowym topie, tak inne rzeczy już bym zmienił i dla przykładu, na dziś, wywaliłbym Charliego z Carlą, a wstawiłbym na ich miejsce A.R.C.

Powracając do koncertu 'Circle' z ECM, to otwarcie płyty i kompozycja 'Nefertiti' nie robi dzisiaj na mnie takiego wrażenia jak kiedyś - zagrane fajnie, z przerozpoznawalnym soundem Corei w intro, z mocnymi swingowymi akcentami, z fajnym odjazdem free, z fajną, szaloną improwizacją Braxtona   przypominającą, akcentującą i odwołującą się do mistrzów Coltrane, Aylera i oczywiście Charlie Parkera... i to wszystko. Jak dla mnie, dwie najlepsze rzeczy z całej płyty, to duet w 'Duet' i 'Toy Room - Q&A'. Ale 'Duet' zawsze mnie zabijał - jako duet i jako 'Duet'. Czysto, szczerze, spontanicznie, z dialogiem, z narracją i prezentacją.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) IMG_4999.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Chicago
Edyd Geometryczny

Parker's Mood

Druga moja ulubiona płyta z TOP 10 ECM

John Abercrombie, Dave Holland, Jack DeJohnette – Gateway [1975]

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Eksplorując tę nowszą twórczość Johna Scofielda natknąłem się na jego współpracę z grupą Medeski Martin & Wood. Nagrał z nimi kilka płyt, ale na razie przesłuchałem koncert: In Case the World Changes Its Mind. Kawał dobrej muzy i oryginalny sound.
W ten sposób dotarłem do płyt wspomnianej formacji i jestem pod niemałym wrażeniem.
Pierwszą ich płytę - Notes from the Underground świetnie mi się słucha.
Wiem, że późniejsze wydawnictwa są różne - zbliżają się trochę do acid-jazzu i fusion, więc z przyjemnością ich posłucham.

Znacie?

[mention=19312]Chicago[/mention]
Mam do Ciebie pytanie a chyba nawet zadanie. Oczywiście w nawiązaniu do płyt ECM. Przesłuchałem po raz kolejny jedną z moich top 10. "Ah" Ravy. No i co słyszę ? Słyszę genialna granie pianisty Franco D'Andrea (zwłaszcza w utworze "Outsider" oraz "Ah"). Dla mnie mało znany artysta, który po prostu rozłożył mnie na łopatki swoim graniem. Oczywiście nieco poczytałem ale chętnie poczytam co ty sądzisz.

Piorasz - oni wszyscy dobrze grają. A jak się trawkę zapali to grają kosmicznie. 
Zapalenie trawki jest zdrowsze od zapelenia wątroby a nawet zapelenia oskrzeli

Otóż to. W czasach studenckich kilka razy paliłem...słuchanie muzyki po tym to prawdziwy odlot. Słyszysz dokładnie wszystko, każdy niuans...a przestrzeń to marzenie.
Jednak nie wracam do tego, bo jednak trochę otumania, a ja lubię się dobrze czuć. Nie mógłbym po tym np. biegać.
Ale trawa jest zdrowa i ma właściwości lecznicze. Nawet ta ze składnikiem halucynogennym.

Sorry za offtop.
 

Edytowane przez soundchaser

Marihuana nie ma właściwości halucynogennych - to nie grzyby ani nie LSD. Co to za nowe teorie wymyślasz Sound?

 > piorasz

Nie mam płyty ‚Ah’ ani jej nie znam, więc nic nie mogę powiedzieć na temat pianisty. Mam inne ECMy Enrico Ravy, ale tej akurat nie mam. Nawet jej chyba nie ma na CD…???

Parker's Mood



‚Ah’ ani jej nie znam, więc nic nie mogę powiedzieć na temat pianisty.


Zatem rozumiem, że pianista w ogóle nie znany tobie.. To mnie zaskoczyłeś.
8 minut temu, Chicago napisał:

Marihuana nie ma właściwości halucynogennych - to nie grzyby ani nie LSD. Co to za nowe teorie wymyślasz Sound?

Halucynacje polegają na tym, że słyszysz więcej niż normalnie, a przynajmniej inaczej.
Może to niewłaściwe słowo, ale wiadomo o co chodzi.

Nie - halucynacje to halucynacje. Marihuana nie wprowadza żadnych halucynacji. Wiekdza  wrażliwość receptorów i zmysłów po zielsku, to nie są halucynacje. Nie ściemniaj proszę. 

42 minuty temu, piorasz napisał:

Zatem rozumiem, że pianista w ogóle nie znany tobie.. To mnie zaskoczyłeś

Ależ czym Cię zaskoczyłem? Powinienem go znać? No bez przesady. Znam stu innych, ale co z tego? Rozpoznawalnych jest kilku - reszty nie rozpoznam, i nikt nie rozpozna, kto nie studiuje pianistów i generalnie nie gra na fortepianie.

Parker's Mood

Halucynacje dźwiękowe. Ale OK - masz rację. Nie będziemy się spierać o pierdoły. Mam słabość do Ciebie, więc zawsze przyznam Ci rację. 😉

Co powiesz o tym trio Medeski i sk-a?

9 minut temu, Adi777 napisał:

Co Wy z tą trawą znowu? Na pewno jest zdrowa, i nie ma żadnych negatywnych właściwości, skutków ubocznych, działania na organizm?

Ależ ma, ja po niej bardzo dokładnie zmywam naczynia w kuchni no i dylemat co bardziej relaksuje trawa czy zmywanie?

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Spoko. Ja zapaliłem chyba trzy razy, i co? Za pierwszym i drugim nic, jakbym papierosa palił, a za trzecim - a zaciągałem się dość mocno, i trzymałem dym w płucach, przez jakąś godzinę byłem lekko przymulony/senny. To jest ta "fajność" trawki? WTF???

4 minuty temu, Adi777 napisał:

Spoko. Ja zapaliłem chyba trzy razy, i co? Za pierwszym i drugim nic, jakbym papierosa palił, a za trzecim - a zaciągałem się dość mocno, i trzymałem dym w płucach, przez jakąś godzinę byłem lekko przymulony/senny. To jest ta "fajność" trawki? WTF???

Widocznie masz sprawną wątrobę nerki i inne organy skoro te wszystkie substancje tak szybko są wręcz w locie usuwane z organizmu i nie mają czasu "prawidłowo" zadziałać

Fajnoś jest w tym jak cały tydzień w stresie i skupieniu zapitalałeś w robocie co by się solidnie odreagować i odprężyć. Po takim zabiegu łatwiej jest zaczynać w poniedziałek

W czasach zmywarek do naczyń tylko trawka nam pozostała 😉

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

 A wiecie chociaż panowie co palicie? Jakie zioło? Skąd? Jaki szczep? Nie każda trawka powoduje relaks i klimat uspokajający. Są takie 'trawki', które dodają energii i powodują zwiększone skupienie oraz większą koncentrację nad rzeczami które wykonujemy, albo są i takie, które powodują większą kreatywność artystyczną - ale trzeba wiedzieć, co się chce osiągnąć. Po pracy w fabryce to faktycznie tylko relaksująca indyka z małą zawartością THC. Jointy i fajka są niezdrowe - jak już, to najlepiej 'zajarać' przez vaporizer. Im droższy, tym lepszy.

Parker's Mood

5 godzin temu, soundchaser napisał:

Co powiesz o tym trio Medeski i sk-a?

Ja bardzo lubię brzmienie i muzykę MMW, a ze Scofieldem, to już w ogóle czad! Pisałem na Forum o MMW i kilku ich płytkach, ale nie pamiętam czy w tym wątku, czy w Nowościach Jazzowych, Wojciech też pisał jak pamiętam. Są znakomici! Nie wyobrażam sobie, że mogłoby by ich nie być - te rzeczy trzeba znać.

 

Parker's Mood

Trzecia pozycja z ECM TOP 10

John Abercrombie - Night [1984]

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
8 godzin temu, Adi777 napisał:

Ja zapaliłem chyba trzy razy, i co? Za pierwszym i drugim nic, jakbym papierosa palił, a za trzecim - a zaciągałem się dość mocno, i trzymałem dym w płucach, przez jakąś godzinę byłem lekko przymulony/senny. To jest ta "fajność" trawki? WTF???

Mi trawa wyostrzała zmysł słuchu przede wszystkim, ale też smaku. Miałem poczucie totalnego wyluzowania i dostawałem ataku śmiechu...wszystko mnie rozśmieszało.
No i tak jak wspomniałem wcześniej - słuchanie muzyki to zupełnie inny wymiar.
Później jak już przestawała działać czułem takie lekkie przymulenie, a więc jakieś skutki uboczne ma.

4 godziny temu, Chicago napisał:

Jointy i fajka są niezdrowe - jak już, to najlepiej 'zajarać' przez vaporizer.

Ja paliłem jointa przez zwykłą dulawkę (fifkę), żeby nic się nie zmarnowało.

Edytowane przez soundchaser




Ależ czym Cię zaskoczyłem? Powinienem go znać? No bez przesady. Znam stu innych, ale co z tego? Rozpoznawalnych jest kilku - reszty nie rozpoznam, i nikt nie rozpozna, kto nie studiuje pianistów i generalnie nie gra na fortepianie.


Myślę, że warto mu się przyjrzeć. Aż dziw, że nie znamy tego nazwiska zwłaszcza, że nagrał około 200 płyt i współpracował z wielkimi nazwiskami takimi jak: Lee Konitzem, Philem Woodsem, Davem Liebmanem, Johnem Surmanem, Kennym Wheelerem, Maxem Roachem, Johnnym Griffinem.
Ten włoski pianista zdobył w swoim kraju kilka nagrod ale jak widać w Świecie jest mało rozpoznawalny. Dlaczego? Zamierzam znaleźć na to pytanie odpowiedź.

Co do trawki... Długo nie mogłem sobie przypomnieć czego słuchaliśmy u kumpla przed wielu laty, gdy zapaliliśmy pierwszy raz.
To była płyta Wishbone Ash "Pilgrimage". Och co myśmy wyrabiali słuchając tej płyty. Pokój cały fruwał.
Dziś wróciłem do tej płyty i wróciły cudowne wspomnienia.

2 godziny temu, piorasz napisał:

Myślę, że warto mu się przyjrzeć. Aż dziw, że nie znamy tego nazwiska zwłaszcza, że nagrał około 200 płyt i współpracował z wielkimi nazwiskami takimi jak: Lee Konitzem, Philem Woodsem, Davem Liebmanem, Johnem Surmanem, Kennym Wheelerem, Maxem Roachem, Johnnym Griffinem.
Ten włoski pianista zdobył w swoim kraju kilka nagrod ale jak widać w Świecie jest mało rozpoznawalny. Dlaczego? Zamierzam znaleźć na to pytanie odpowiedź.

Wiele jest nazwisk jazzowych, o których nigdy nie usłyszysz, a którzy są znakomitymi muzykami, niejednokrotnie lepszymi lub co najmniej takimi samymi jak 'big shots o zasięgu globalnym. Przecież to nie o to chodzi, żeby poznawać kolejnych stu pianistów, bo akurat coś się wydaje. Nie lepiej popracować nad percepcją i poznać chociaż podstawowych pianistów jazzowych, niż zajmować się kolejnym, którego w zasadzie  'poznanie' nic nie wnosi? Ale oczywiście każdy robi co chce i jak chce, więc poznawaj drogi pioraszu, poznawaj. Na dobrą sprawę codzienie można wyszukać kogoś mniej znanego, który grał z wielkimi przez pół swojego życia, będąc nieznanym szerszej publiczności - takich muzyków jest najwięcej w całym jazzowym zgiełku.

Parker's Mood

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.