Skocz do zawartości
IGNORED

Fascynacje jazzowe


Rekomendowane odpowiedzi

albumcoverBillEvans-EverybodyDigs.jpg?1198470947

 

Bill Evans wielkim pianistą był :)

Mam nadzieję że nadejdzie kiedyś taki moment że będę miał sporą większość jego płyt.

Nie wiem co się dzieje we współczesnym jazzie, ale wydaje mi się że coraz więcej w nowych projektach jest techniki, a coraz mniej kołysania, swingu, i przysłowiowej soli i pieprzu.

Była mowa o Waldronie, no to jest taka płyta:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

... a na niej utwór "Warm Canto". Cu-dow-ny!

Jednak wkleję:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość papageno

(Konto usunięte)

SzuB. Dobrze, że jednak wkleiłeś ;). Gadanie o muzyce bez przykładów dźwiękowych, to trochę, jak mówienie ślepemu o obrazach. Muzyki należy słuchać. Moim zdaniem - jeśli nie znam utworu, czy artysty - żadna recenzja nie przekona mnie do zakupu w ciemno. A po wysłuchaniu tak (albo nie).

Warm Canto rzeczywiście świetne. Nie miałem dotąd w kolekcji tego artysty, a teraz będę miał. A że dyskografię ma imponującą, więc bez hurtowych zakupów się nie obędzie.

 

25.01.2013 w jpc.de będzie dostępne takie wydawnictwo. Zamawiam.

Gadanie o muzyce bez przykładów dźwiękowych, to trochę, jak mówienie ślepemu o obrazach. Muzyki należy słuchać. Moim zdaniem - jeśli nie znam utworu, czy artysty - żadna recenzja nie przekona mnie do zakupu w ciemno. A po wysłuchaniu tak (albo nie).

Papageno , dobrze że podjąłeś ten temat bo ja o tym wiem w przeciwieństwie do zagorzałych oportunistów youtuba.Pozdrawiam.

eee..,chyba nikt nie ma specjalnej alergii na YT.Wskazany jest tylko właściwy balans w jego projekcji.

 

 

 

..,się dziś katuje

 

Dwa instrumenty, a ile emocjonalnej doskonałości.

Nie sądzę.

Marco nie wrzuca w ogóle, za to Ty przeginałeś i dlatego wywołało to taką, a nie inną reakcję.Skrajności zawsze budzą większe emocje.

Myślę, że jak ktoś od czasu do czasu podeprze treść fragmentem z YT, to nikt się nie skrzywi.

Gość papageno

(Konto usunięte)

Wy, Panowie światowi, możecie sobie na YT wybrzydzać. Macie możność słuchania muzyki na koncertach, salonów z płytami ci u was dostatek, nie to to co ja, skromny wiochman z głębokiej prowincji. Jeszcze parę miesięcy temu nie miałem dostępu do w miarę szybkiego internetu, więc o oglądnięciu i posluchaniu czegoś w sieci nie było mowy. Teraz mam szybkość 2 MB, więc pławię się w muzycznych zasobach YT. A ile płyt ostatnio kupiłem dzięki temu wynalazkowi! Oczywiście, wszystko powinno być z umiarem, choć jeśli chodzi o muzykę, nie byłbym taki kategoryczny ;)

 

Mam aż dwa dni wolne, więc się zajazzuję. Od rana Miles, po kolei, od początku. Nic nie wkleję.

Bardzo dobrze określił zjawisko Mr. piano. Głównie chodzi o balans, który jest przecież najważniejszy, zarówno w muzyce jak i w przyrodzie. Myślałem, że jest to forum dyskusyjne, a wątek ten będzie ukazywał przede wszystkim niesztampowe i mniej znane płyty różnych artystów, pod warunkiem, że będą to artyści którzy grają jazz. Nie mam nic przeciwko wklejaniu ciekawych przykładów z jutiub, prosiłem tylko o zachowanie umiaru i uważam, że lepiej napisać coś od siebie i podać przykład w postaci płyty niż maniakalnie wklejać obrazki. Idąc tokiem myślowym wybranych forumowiczów i zalewając temat tysiącem wklejanych YT, wątek ten po chwili stanie się bardzo mało przejrzysty i przekształci się w muzyczny śmietnik oraz nikomu niepotrzebne pojedynki na obrazki! Przecież każdy zainteresowany może we własnym zakresie wklepać w swoim komputerze nazwisko wykonawcy na stronach YT i ma wszystko podane na patelni; po co wklejać to jeszcze raz tutaj...??? Nie widzę sensu takich operacji, ale jak już wcześniej wspomniałem, jestem z Saturna i być może nie rozumiem jeszcze podejścia niektórych Ziemian, tak że nie przejmujcie się moi drodzy i napadajcie z wycinankami YT! Od dziś amnestia i róbta co chceta!... '-)

Poniżej prezent w postaci rzadko występującej płytki - The New York Composers Orchestra - z muzyką Marty Ehrlich'a, Robin'a Holcomb'a, Wayne Horvitz'a i Doug'a Wieselman'a. Muzyka na płytce to nowoczesne i oryginalne aranżacje orkiestrowe, wyrwane nieco z obowiązujących ram i standardów, wykonane przez znakomitych kompozytorów i improwizatorów. Nad całością krąży duch post-bopowych i swingowych inklinacji. Swing, bop i współczesny big-band! A lot of fun!

 

41J4ZJPQZXL._SL500_AA300_.jpg

 

 

 

Jeszcze Wasz ulubiony YT i mój współczesny faworyt jazzowy, jedyny i niepowtarzalny: SF Jazz Collective! Tak widzę jazz!

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

> Magnepan

 

Chyba pomylił Ci się oportunista z oponentem. Tak samo jak pomylił Ci się jazz z jazzem! Sprawdż to!

 

Papageno , dobrze że podjąłeś ten temat bo ja o tym wiem w przeciwieństwie do zagorzałych oportunistów youtuba.Pozdrawiam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

papageno, no kto to powiedzial? Tak sobie strzelam:Davis do Scofielda i/lub Sterna, Gdyby slowo 'jazz' w cytacie zastapic np 'muzyka',powiedzialbym -sk***iel(za traktowanie 1szej zony i syna z nia) Lennon do reszty...

Gość papageno

(Konto usunięte)

papageno, no kto to powiedzial? Tak sobie strzelam:Davis do Scofielda i/lub Sterna, Gdyby slowo 'jazz' w cytacie zastapic np 'muzyka',powiedzialbym -sk***iel(za traktowanie 1szej zony i syna z nia) Lennon do reszty...

 

Cytat pochodzi z książki Bohdana Pilarskiego Szkice o Muzyce. Ten muzykolog (i nie tylko) był w swoim czasie redaktorem Ruchu Muzycznego. Cytowany fragment został zamieszczony w tekście drukowanym w Tygodniku Powszechnym w 1967 roku Jazz na rozdrożu (na marginesie JJ 1966). Dotyczy polskich jazzmanów. Kąśliwy i uszczypliwy ten Pilarski.

Gość papageno

(Konto usunięte)

eee,rozczarowalem sie,nie pamietam takiego nazwiska jako czytelnik m-ka Jazz od dawna,

 

Pilarski nie pisywał w miesięczniku Jazz, był specem od klasyki. Jak nasi jazzmani mogliby taki tekst zamieścić w swoim piśmie?! Pamiętasz, to była wtedy elita. Bywanie na koncertach jazzowych nobilitowało bardziej, niż bytność w filharmonii. Ech, były czasy (oczywiście pod względem kultury wysokiej)

Tak sobie wymyśliłem przed świętami, że zaproponuję pierwszą płytę Wyntona Marsalisa z 1982 roku. Płyta bez tytułu, po prostu Wynton Marsalis. Jak ją nagrywali, to ten współczesny strażnik jazzu (albo może definicji jazzu), miał 19 lat. Siedem kompozycji i pięć częściowo powtarzających się składów. Ciekawostką jest tu konfiguracja (full wypas) z nowego kwintetu Milesa Davisa, czyli Herbie Hancock, Ron Carter i Tony Williams. Milesa zastąpił Wynton, a Wayne Shortera - Brandford. Zagrali tak, że mi przysłowiowy beret spadł z głowy. Oczywiście Miles nigdy nie zagrałby jak Wynton, ale też Wynton nie zagra nigdy jak Miles, co jest w tym wszystkim najpiękniejsze. Ze składem Davisa nagrań dokonano w tokijskim studio CBS/Sony, natomiast pozostale sesje odbyły się w Nowym Jorku, również w studiach CBS. Oprócz Davisowskiego nowego kwintetu, w sesjach nagraniowych uczestniczyli Jeff Watts, Kenny Kirkland, Clarence Seay, Charles Fambrough. Znakomita płyta i wszystkim jak najbardziej ją polecam. Spotkanie z rasowym jazzem i wspaniałą muzyką, która nigdy się nie zestarzeje i zawsze się obroni! This is it!

 

61aRsha0QrL._AA300_.jpg

 

I jeszcze teledysk... '-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Mam pierwsze amerykańskie wydanie tej płyty, trąbka Wyntona momentami przeszywa na wylot...Ostatnio sporo słucham Marsalisów i jestem pod ogromnym wrażeniem nie tylko braci M., ale i pianisty - Kirklanda. Gra w nowszym stylu, niesamowicie technicznie, świetne linie, wybitne improwizacje w post-bopowym stylu.

 

Świetne jest to, że winyle w idealnym stanie Marsalisów można kupić za 25-35zł (raczej wydania UK) jakość realizacji po prostu rzuca na kolana, Standards vol.3 to chyba najlepiej nagrana płyta jaką mam.

 

Wybitną płytą jest też Random Abstract, Brandforda M, troszkę odbiega od "stylu Miles'a", saksofon nawiązuje do Coltrane'a, Shorter'a no i w końcu słychać też indywidualny styl Brandforda. Ta płyta to także wspaniały popis KIrklanda, niestety nie ma fragmentów z youtube'a, więc telefysku brak:)

 

Jedyna płyta która mi nie podchodzi to Hot House Flowers Wyntona, taki zorkiestrowany jazz jest mniej naturalny, nie czuje jazzowej wolności.

 

pzdr

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

> papageno

 

Mam tę płytkę. Podwójne wydanie z DVD. Słabo zrealizowany koncert od strony wizualnej. Ujęcia chyba tylko z jednej kamery, ale nie jestem pewny. Muszę ponownie obejrzeć, bo już zapomniałem co się tam dzieje...

Dobry jest Wynton z Claptonem. Świetne widowisko i znakomity nowoorleański blues! Jazda na maxa!

 

Pozdr, M

Parker's Mood

Pozwólcie, że zaproponuję bardzo udany duet i bardzo udaną płytę tegoż:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Wybitne wykonanie utworu "Fever", ale oczywiście nie tylko. Wspaniała płyta.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość papageno

(Konto usunięte)

Wyborny jest Kenny Burrell. A na płycie Bluesy Burrell z Hawkinsem to już w ogóle miód. Szokująco kojąca mieszanka. Hendrix bardzo Burrella poważał.

 

Wesołych Świąt dla wszystkich miłośników muzyki.

 

W Święta odkryłem nagranie, które mnie zafascynowało, choć mam wątpliwości czy to jest jazz

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość papageno

(Konto usunięte)

Noc spędziłem w pracy słuchając nagrań Charlie Mingusa. Dłużej zatrzymałem się nad płytą Pithecantrophus Erectus, zwłaszcza nad tytułowym, 10 minutowym utworem przedstawiającym - wg zamysłu Mingusa - historię człowieka od prymitywnego hominida aż do wyimaginowanego przez kompozytora upadku gatunku. Uderzyło mnie, że w piosence Beatlesów A Day in The Life jest ten sam klimat muzyczny, szczególnie widoczny w partii basu. Czyżby Paul zaczarpnął pomysł od Mingusa?

 

http://www.youtube.com/watch?v=___GNF1QNpI

 

 

Ciekawe jest też, że album Van Morrisona z 1968 roku nosi tytuł Astral Weeks, a taki sam tytuł miała płyta z koncertu Mingusa w Kopenhadze w 1964. Jeśli dodamy, że Vanowi towarzyszy na basie Richard Davis (współpracujacy z Mingusem, Dolphym, Waldromem i innymi wielkimi jazzu, to podobieństwo nazw tych albumów może nie być przypadkowe.

  • 3 tygodnie później...

Witam.

 

Moje dwa "odrykacia"

 

Ramsey Lewis "Les Fleurs" - kolejna jego płytka do kolekcji, tym razem solo. Nie znam podobnego tria jazzowego gdzie jest tyle funky. Tytułowa piosenka jest miodzio. Ostatni utwór na stronie A "Essence Of Love" to adaptacja preludium Chopina E Minor, Opus 28, No.4. No i ta piękna, według mnei, okładka. Ich koncerty porwią każdego na parkiet aby troszkę pokręcić bioderkiem, nawet mnie. Jestem bardzo szczęśliwy, że go poznałem, jeden z moich ulubionych artystów. Bardzo pozytywna muzyka.

 

The Crusaders "Scratch" na gitarze Larry Carlton - właśnie przez Carltona trafiłem na ten zespół. Szczególnie polecam "So Far Away" Nie znam jeszcze tej kapeli, ale, że jest to "live at The Roxy." '74 , to się nawet nie zastanawiałem. Uwielbiam jazz na żywo. Zdecydowanie. \

Zapowiada się mily wieczór.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-43720-0-18973700-1357808306_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

No i moja krótka ocenia Crusaders "Scratch"

Roxy Theatre (West Hollywood) '74 r.

 

Słowem wstępu, jak do tego doszło :

- ciężki tydzień w pracy, z szefową na "karku"

- Zabrane bratu czerwone wino z wzgórza Etna '05 r. (najlepsze wino jakie w swoim życiu piłem)

- Kontakt międzyludzki (nie najlepszy jaki w swoim życiu miałem)

- Jazz

- Zamknięte oczy

 

Mógłbym tę ocenę zamknąć w jednym krótkim zdaniu. "Tak, byłem tam".

Słyszałem dużo, a to co słyszałem, to mi się podobało. Miałem szczęście odkryć The Jazz Crusaders.

Na dzień dobry (z pewnych przyczyn, słuchałem tylko strony B) w "Hard Times" powietrze wydobyte z saksofonu Tenor uderzyło mnie w czoło.

Poczułem, że tego wieczoru mój fotel powinien posiadać pasy bezpieczeństwa. Siedziałem wśród publiki, słyszałem jak cicho rozmawiają, jak ktoś siedzący po mojej lewej uderza łyżeczką w szklankę. Rytmika złapała mnie na samy początku, a potem prowadziła przez resztę wieczora. Gitara gościa Larry Carlton w "Sa far away" była magiczna. Ja, fascynat muzyki rockowej, zwłaszcza tej nasyconej gitarowym brzemieniem, usłyszałem żywą szarpniętą strunę. Dreszcze chodzą mi po plecach. Fenomenalne solo Feldera na saksowonie, ma chłopak płuca. Finisz podłoga drży, stopa szaleje, a za nią reszta ciała. Ta muzyka wciąga mnie bez reszty.

Krótka, szczera, ciepła historia Crusaders opowiedziana we wstępie do "Way back home"przez Hendersona (puzon) doprowadza do wzruszeń. Płytę znajdziecie na półce nie tylko u fanów soul jazzu.

Atmosfera podczas tego koncertu jest bardzo pozytywna, i nie jest to pozytywizm jakiego doznawali bywalcy Londyńskiego klubu Ufo w '66/67 r. Jaki ten jazz motoryczny, energiczny, nasycony rytmem i pasją.

 

Czy wiedzieli, że 38 lat później doprowadzą słuchacza do stanu uniesienia?

Żal, że kończy się płyta, żal, że to '74 r.

 

,

o cholera,cos chyba dla mnie! ja Tobie polecam The Hudson Project-Abercrombie,Erskine,Patittuci,Mintzer.Dvd tez swietne!

Edytowane przez zildjian

Tak szukam fajnych stan dartów, aby zasilić zbiory, czymś co nie słuchałem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.