Skocz do zawartości
IGNORED

Fascynacje jazzowe


Rekomendowane odpowiedzi

Przy okazji warto zapoznać się z poniższym boxem NUCLEUS
Na forum była wzmianka o tym wydawnictwie

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Mamy, mamy

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
17 minut temu, mdavis napisał:

To prawda 👍, lecz są nowi forumowicze, którzy przeglądają ten wątek 🖐️

Polecam wszystkim aby ją kupili, będą zadowoleni.

Ibrahim Maalouf - libański trębacz. Bardzo ciekawa postać we współczesnym jazzie.
Poniżej płyta Wind nagrana w quintecie, która podoba mi się najbardziej z jego dyskografii, a przesłuchałem 7.

image.png.7a7c577f719397260b3dcb117b120262.png

12 minut temu, soundchaser napisał:

Poniżej płyta Wind nagrana w quintecie, która podoba mi się najbardziej z jego dyskografii, a przesłuchałem 7.

Warto dodać, że płyta jest swoistym hołdem złożonym Milesowi Davisowi. Ponadto wykorzystuje w grze na trąbce orientalną skalę ćwierćtonową co przekłada się w jego muzyce na swoiste ,,flow". Jak dla mnie pierwsze pięć albumów włącznie z w/w to prawdziwa muzyczna petarda. Muzyk poprzez swoją muzykę i wypracowany styl tworzy swoiste okno dialogowe między światem arabskim a zachodem. Niektórzy klasyfikują jego muzykę jako etno jazz. Postać nietuzinkowa, a obcowanie z jego muzyką zapewnia prawdziwą ucztę dla naszych uszu.

,,Żyj prawdziwie, kochaj szczerze zanim wszystko śmierć zabierze".

34 minuty temu, cortes napisał:

Warto dodać, że płyta jest swoistym hołdem złożonym Milesowi Davisowi

Zgadza się. Klimat davisowski jest wyczuwalny od samego początku.

Wracając do Dona Rendell'a i Iana Carr'a Quintet.
Dziś przesłuchałem ich pierwszy album "Shades Of Blue " (1964) oraz drugi "Dusk Fire" (1966) Oba bardzo dobre ale to chyba od drugiego albumu zaczęło się granie na poziomie najlepszego Quintetu Milesa jaki w tym samym czasie nagrywał i rozsławił się na wieki. Myślę, że zasłągą  tego jest  zastąpienie pianisty, który pozostał z tym Quintetem do końca. Mowa tu o Michaelu Garricu, który moim zdaniem sporo dobrego wniósł do brzmienia zespołu.
"Na Shades Of Blue" panuje w większości bluesowy klimacik, choć utwór "Blue Doom" wyrywa nas z butów serwując świetne swingowe rytmy zmuszając nawet tych leniwych słuchaczy do poruszenia palcami w pantoflach. Kto się zmęczył ma okazję zaraz po tych wywijasach na parkiecie odpocząć przy następnym utworze - tytułowym "Shades Of Blue". To cudowna wzruszająca opowieść, która mnie wręcz hipnotyzuje i zupełnie odcina od realnego świata.

Jak wspomniałem "Dusk Fire" to zupełnie inna płyta. Cały Quintet gra na najwyższym poziomie. Trąbka Iana bardzo mi przypomina mistrza Milesa.  Dźwięk wzbogacony o flet i klarnet Dona. No i doskonała gra wspomnianego Michaela Garrica. 
Jeśli kochacie Quintet Milesa to pokochacie ten album od pierwszego momentu.

Obecnie kończę słuchać "Change Is" (1969) po czym biorę się za "Phase III" (1968).

No i na koniec najlepsze. Wszystkie płyty w wersji CD można kupić na polskim Amazon. 



44adff235902802aa0e9c911dc7aca7a.jpg

75bfbf2f9124a29683da58853f2d8107.jpg

David Murray - muzyk, o którym mówi się, że nie 'ugiął' się przed Johnem Coltrane. Zafascynowany w młodości Sonny Rollinsem, póżniej Albertem Aylerem i Archie Sheppem, zgłębiał freejazzowe podejście i szlifował własny 'język', a że akurat znalazł się w NYC w odpowiednim momencie i odpowiednim czasie, to dodatkowo dawało mu impuls i możliwości rozwoju - był to czas nowojorskich loftów i rozkwitu artystycznego free jazzu, i 'czas' przemysłowej dzielnicy Soho - połowa lat siedemdziesiątych.

Po czym doszedł do wniosku David Murray, że to jednak nie jest do końca to, co mu podpowiada umysł  i nie to, o czym bije serce. W jego myśleniu nastąpił zwrot i ukłon dla tradycji pochodzącej od takich figur jak Coleman Hawkins, Ben Webster... Lester Young - czyli 'żródło' - muzycy, których wpływ nie pozostał obojętny na kształt sztuki Coltrane, Milesa i Charlie Parkera, czyli 'całego' modern jazzu. Myślę, że to właśnie ta synteza fascynacji free jazzowych i swobodnego grania, razem z tradycyjnym podejściem pochodzącym od żródłowych muzyków, stworzyło niepowtarzalny i charakterystyczny styl Davida Murraya. Zawsze pięknie to widzę i pięknie słyszę jak w awangardowej sztuce jest ukłon dla tradycji. Bez 'tradycji' nie ma jazzu, co nie oznacza oczywiście, że nie ma muzyki. No nie, tak dobrze to nie ma. 😉

Oczywiście Coltrane 'siedzi' sobie cichutko w głowie Davida Murraya i pewnie można znależć na to wiele przykładów, ale raczej nie ma i nie miało to wpływu na jego jazzowy kształt, feel czy też 'język' improwizacji, chociaż z drugiej strony, zawsze jest jakiś wpływ, co akurat w przypadku Davida Murraya zaowocowało pięknym 'tribute' dla Johna Coltrane - 'Octet Plays Trane' (Justin Time Records, 2000)

Co jest w muzyce Davida Murraya niesamowietego? Myślę, że przede wszystkim to, że wśród jego 'niepoliczallnej' dyskografii, nie ma słabych płyt - owszem, są rzeczy lepsze i gorsze, ale wszystko co ponagrywał David Murray, i wszędzie tam gdzie się pojawiał i pojawia, tam jest bezdyskusyjny poziom.

Przekrój jego muzyki, to w zasadzie wszystko - od tradycji maistreamu, tradycji free, awangardy, jakichś kameralnych poetyckich projektów, poprzez big-bandy i orkiestry, do ethno i muzyki świata. Co najlepsze z dyskografii? Nie wiem? Nie jest chyba możliwe wysłuchać całego Davida Murraya, chociaż wierzę, że są tacy, co znają wszystko. Nie zapominałbym, i miałbym na uwadze, że oprócz 'stosu' płyt pod własnym nazwiskiem, DM pojawiał się na 'stosach' wspaniałych płyt jako albo współlider, albo 'specjalny gość', czy też sideman. Główni wydawcy, na których pojawiał się David Murray, to oczywiście  Soul Note & Black Saint, DIW Records, Justin Time... Red Baron Records.  Z ostatnich, tegorocznych rzeczy mamy pięknie skrojony album w trio z debiutu dla szwajcarskiej Intakt Record z Hamidem Drake i Bradem Jones na pokładzie - płytka 'Seriana Promethea'. Niby nic szczególnego, ale słucha się tego trio wybornie! Super granie!

David Murray, to też główny współzałożyciel WSQ, a także sesje i nagrania z Jackiem DeJohnette dla ECM - 'Special Edition' oraz 'Album Album'. Znajdziemy go również w Music Revelation Ensemble z Jamesem Blood Ulmerem, w projektach McCoy Tynera, Kahila El'Zabara, Sunny Murraya, Steve Colemana, Jamesa Cartera, Andre Cyrille, Billy Banga...

 

Parker's Mood

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
A najnowsza płyta Murray'a z Dave Gislerem i J. Branch nie podeszła?
Ja ze 3 razy już słuchałem i powiem Ci ciekawe to jest choć pewnego zdania jeszcze nie mam. Wracam jednak do tego albumu, więc coś jest na rzeczy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nie słuchałem jeszcze 'See You Out There', i to nie jest najnowsza płyta Murraya, ani w ogóle to nie jest jego płyta. To jest płyta Gislera, więc nie Murraya z Gislerem, tylko Gislera z Murrayem, i z J. Branch oraz innymi.

Parker's Mood

W każdym razie dla mnie to zupełnie coś nowego. Czy ciekawego? Na pewno tak a czy na stałe zagości w moim sercu to się okaże, bo trzeba się trochę osłuchać.




Ibrahim Maalouf - libański trębacz. Bardzo ciekawa postać we współczesnym jazzie.
Poniżej płyta Wind nagrana w quintecie, która podoba mi się najbardziej


Przesłuchałem z ciekawości. Nie, że nie znam twórczości Ibrahima... Nie pamiętam jednak żebym chętnie do niego wracał. No i po przesłuchaniu "Wind" znam chyba odpowiedź. Trąbka Ibrahima fajnie na pierwszym planie, perkusja również podkreślona ale kurna to co się dzieje z kontrabasem woła o pomstę dla inżyniera robiącego ten mix. Wszak mamy XXI wiek! Bas to jeden wielki monolit. Nie wiem nawet jak ocenić basistę Larry Grenadiera! Nie wiem jak ocenić ten album. Szczotki z perkusji jak żywe a basu nima
Szkoda bo Ibrahim i Mark Turner wymiatają nieźle a bas psuje 50% całości.
2 godziny temu, piorasz napisał:

Bas to jeden wielki monolit. Nie wiem nawet jak ocenić basistę Larry Grenadiera! Nie wiem jak ocenić ten album. Szczotki z perkusji jak żywe a basu nima

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Chodzi Ci o to, że bas jest taki gęsty (za gęsty), przymulony i mało selektywny?
No jest jaki jest, ale prawdę mówiąc nie zwróciłem na to uwagi, bo skoncentrowałem się na samej muzyce. Mi to nie przeszkadza.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Chodzi Ci o to, że bas jest taki gęsty (za gęsty), przymulony i mało selektywny?
No jest jaki jest, ale prawdę mówiąc nie zwróciłem na to uwagi, bo skoncentrowałem się na samej muzyce. Mi to nie przeszkadza.
Muzycznie płyta jest ok ale jakby to powiedzieć nie mój klimat do końca. Płytę trzeba koniecznie całą wysłuchać bo się mocno "rozkręca" i w okolicach środka do końca jest coraz lepsza. Ale tego basu i tak nie wybaczę. W ostatnim kawałku jeszcze bas się ujawnia. Ciekawe czemu tak to zostało zmasterowane? Moim zdaniem umniejszyło to sporo w mixie.
W dniu 23.11.2022 o 21:58, soundchaser napisał:

Ibrahim Maalouf - libański trębacz. Bardzo ciekawa postać we współczesnym jazzie.
Poniżej płyta Wind nagrana w quintecie, która podoba mi się najbardziej z jego dyskografii, a przesłuchałem 7.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Piękna rzecz, dzięki. 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Trąbka Maaloufa jest niesamowita.





Tu nie ma żadnych zastrzeżeń. Ale sama umiejętność gry to nie wszystko jak się robi album. Patrząc na nazwiska w "Wind" to powinno grać nieziemsko ale ja osobiście czuję niedosyt. W 50, 60 latach robiono to bardziej profesjonalnie. Wiem, że się trochę czepiam ale tak to widzę, więc wybaczcie.



Chodzi Ci o to, że bas jest taki gęsty (za gęsty), przymulony i mało selektywny?



Dokładnie. Bas (szczególnie w jazzie) to cholernie ważny element całości. Nie można go ot tak po prostu zignorować i zrobić z niego monolit. Pewnie na żywo byłoby fantastyczne ale rozmawiamy o płycie.

Panowie, trochę zrobiłem pauzę a tu takie rzeczy. Bardzo ciekawe rzeczy polecacie. Nucleus. No pewnie, że będzie i u mnie.

Oj sorry, zapędziłem się. Mam nieco inna strategię kupowania płyt. 

Co do Ibrahima Maaloufa to już kiedyś na forum ktoś wspominał o płycie Alleycat ( nie wiem czy prawidłowo to zapisałem, przepraszam). 

Edytowane przez Lech W
Uzupełnienie
8 godzin temu, Lech W napisał:

Oj sorry, zapędziłem się. Mam nieco inna strategię kupowania płyt

Ja obecnie powoli kolekcjonuję pozycje z katalogu Black Jazz Records . Oczywiście nie wszystkie tytuły, ponieważ nie wszystkie plyty mnie muzycznie przekonują. Np. Płyty z katalogu BGO Records, które mnie muzycznie kręcą to już mam Uzbierało się powyżej 20 tytułów 😊

Edytowane przez mdavis

Wcześnie rano w soboty mam zawsze rytuał słuchania jazzu.

Żona jeszcze śpi i głowy nie zawraca. Jakieś sprzątanie , przygotowanie śniadania i jazz w tle. 

Zauważyłem, że co prawda nie jest to zamierzone ale jak nie mam pomysłu kogo by posłuchać to spadam zawsze na Chicka Corea.

Zawsze Go ceniłem, chętnie słuchałem ale dzisiaj po wielu przemyśleniach jest On dla mnie artystą niepowtarzalnym, w pewnym sensie niedoścignionym i we właściwym tego słowa znaczeniu artystą skończonym. 

To nie prawda, że nie ma ludzi niezastąpionych. Może przyjadą inni, nawet jeszcze lepsi na właściwe im czasy ale Chicka nie da się zastąpić. Strata dla światowej kultury niepowetowana. 

Przegląd dokonań Chicka Corea podsunął mi jeszcze jedno nazwisko. To Christian Mc Bride.. jak dla mnie numer jeden we współczesnym jazzie. Ale o tym innym razem...

2 godziny temu, Lech W napisał:

To nie prawda, że nie ma ludzi niezastąpionych. Może przyjadą inni, nawet jeszcze lepsi na właściwe im czasy ale Chicka nie da się zastąpić. Strata dla światowej kultury niepowetowana. 

To prawda, że istnieją ludzie niezastąpieni. 

Ja obecnie powoli kolekcjonuję pozycje z katalogu Black Jazz Records . Oczywiście nie wszystkie tytuły, ponieważ nie wszystkie plyty mnie muzycznie przekonują. Np. Płyty z katalogu BGO Records, które mnie muzycznie kręcą to już mam Uzbierało się powyżej 20 tytułów
No to chyba się zsynchronizowaliśmy
Ostatnio nawet dużo słucham z tego wydawnictwa.
Henry Franklin, Gene Russell, Doug Carn, The Awakening czy choćby wspomniany przez Ciebie Calwin Keys. Fajne rzeczy tam mają

Pozdrawiam
11 minut temu, piorasz napisał:

No to chyba się zsynchronizowaliśmy

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Ostatnio nawet dużo słucham z tego wydawnictwa.
Henry Franklin, Gene Russell, Doug Carn, The Awakening czy choćby wspomniany przez Ciebie Calwin Keys. Fajne rzeczy tam mają

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Fizycznie na CD posiadam dwa tytuły Kolejne trzy zamówione 👍😊

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nowa, remasterowana wersja utworów Annette Peacock w wykonaniu Paul Bley Trio ukazała się na CD w najnowszej serii ezz-thetics pochodzącej z Hat Hut Records. Uwzględniając poprzednią wersję z nieistniejącej już serii hatOLOGY, mamy do czynienia z dwoma znakomitymi płytkami Paula Bleya, na których mistrz i jego trio ogrywają kompozycje Annette Peacock. Na najnowszym, tegorocznym wydawnictwie słuchamy dwóch konfiguracji i czternastu nagrań z trzech sesji, których dokonano we Włoszech, Holandii i US. Koncepcja była taka, że pełne przygód utwory Carli Bley, pierwszej żony Paula Bleya, zostawały stopniowo zastąpione kompozycjami nowej dziewczyny, i kolejnej żony Paula Bleya - Anette Peacock.

Skład pierwszy, którego słuchamy na najnowszej edycji, to trio z Barry Altschulem i Markiem Levinsonem (tak, z tym Markirm Levinsonem); skład drugi, to z kolei konfiguracja z Gary Peacockiem i Billy Elgart'em. Nagrania pochodzą z 1966 i 1968 roku.

Nagrania na płycie  'Annette', pochodzące z pierwotnej serii hatOLOGY, zostały zrealizowane pomiędzy 12 i 14 kwietnia 1992 roku w Bremen w Niemczech. 

Piękne rzeczy gra nam Paul Bley i jego przyjaciele - od bezakordowej improwizacji i rytmicznego kontrapunktu po znakomicie skrojone piosenki w mniej oklepanych formach i konstrukcjach melodycznych. Płyty, które każdy fan Paula Bleya powinien posiadać w swoich zbiorach. Nie ukrywam i nigdy nie ukrywałem, że Paul Bley jest dla mnie jednym z najważniejszych muzyków w galaktyce.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) IMG_5982.thumb.jpg.015258a31b03d2e8be2a5253b03aa2f8.jpg

 

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.