Skocz do zawartości
IGNORED

Kącik dla singli


grishnack

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Gość

(Konto usunięte)

Da sie chyba poznac. Znam osobiscie historie udanego malzenstwa ludzi, ktorzy poznali sie przez portal randkowy. Zeby w ten sposob poznac kogos wartosciowego potrzeba jednak mnoooostwo cierpliwosci, czasu, wielu zmarnowanych weekendow i calkiem sporych nakladow finansowych. Z mojego doswiadczenia wynika, ze lepiej chyba zdac sie na lut szczescia w zyciu realnym niz frustrowac sie i tracic czas szukanie w portalach. No chyba ze ktos ma anielska cieprliwosc, mnostwo czasu i podchodzi do tego jak do czegos w rodzaju projektu - systemowo i w sumie dosc malo romantycznie...

Pewien generał w carskiej armii znany był z tego że na balach podchodził do wybranych przez siebie dam i pytał:

Czy zechciała by się Pani ze mną p...ć.

Zapytany jak na tym wychodzi odpowiedział:

,,Na 100 zapytań 90 razy dostaję w pysk. Ale wierzcie mi, statystycznie wypadam nieźle.''

Wystarczy często pytać.

Wydaje mi się, że większość singli jest singlami z konieczności i tylko sobie wmawia,

że to ich wybór i jakie to cool, a powodów może być miliard różnych.

Załóżmy, że jakiś tam facet żyje sobie sam, bo tak mu jest wygodnie,

nie musi na nikogo robić, nikogo słuchać, niańczyć bachorów czy zmieniać skarpetek codziennie...

To jest singlem z wyboru czy z konieczności? I tak i tak, bo wybór mniejszego zła, to też jakiś wybór,

a bycie singlem z powodu niemożności znalezienia odpowiedniej kobitki, to już jest raczej konieczność.

Sam mam kumpla, którego życiowe motto brzmi - baby to tylko dmuchać i nogą z łóżka zwalać,

ale jak czasem gdzieś tam wylukałem co to za towary on tak dmucha i zwala, to wcale mu się nie dziwię,

bo jak nie jakieś stare zamroczone próchna przyholowane z dyskoteki co już ledwo na nogach same stoją,

to znowu jakieś pryszczate gówniary chyba z gimnazjum, które pójdą z każdym za doładowanie komórki albo kebaba.

No to jak ktoś gustuje w takich zestawach, to nic dziwnego, że normalnej baby nie może sobie znaleźć

i chociaż jemu się wydaje, że singlem jest z wyboru, to w rzeczywistości chyba jednak bardziej z konieczności,

a czy to jest takie cool... osobiście jakoś nie sądzę.

 

To tak samo jakby kogoś zapytać czy jeździ golfem II z wyboru czy z konieczności,

to co by sobie kto nie gadał i tak ten wybór zazwyczaj jest podyktowany koniecznością.

 

jesli osobnik jest normalny (nie ma jakis uszkodzonych elementow zwiazanych z seksualnoscia) to jesli jest singlem to z powodu ze nie potrafi znalezc partnera... ludzie sa tak zaprograowani genetycznie zeby przekazac potomstwo, ale to przekazanie potomsta nie polega na tym ze samiec ma tylko zaplodnic a samica wychwywac sama nie ten gatunek, a wiec u normalnych ludzi nastepuje ta chemia i trwa okreslony czas - potrzebny na wychowanie potomka, i kazdy normalny seksualnie osobnik ja odczuwa i jest zdecydowany pozostac przez ten czas z 2 osoba, pozniej mozna sie rozejsc, ale wiekszosc trwa dalej do konca, byc moze sa i przypadki ze ta chemia trwa caly czas ale to pewnie jakies wyjatki, nie wiem

chwilowy brak działalności w audio.

...a wiec u normalnych ludzi...

 

Ano właśnie, u normalnych ludzi. Problem w tym, że ci normalni ludzie zazwyczaj są już zajęci,

a jeśli nie są, to zachodzi dość wysokie prawdopodobieństwo, że jednak nie do końca są tacy normalni.

Najgorsze jest to, że im wyższa grupa wiekowa, tym mniejsze szanse na znalezienie normalnej i wolnej babeczki,

no chyba że ktoś gustuje w ryczących czterdziestkach, które spojrzały w lustro i się przebudziły ze snu o byciu królewną,

a teraz szukają jelenia, który je ustawi albo chociaż pod dach przygarnie, bo ileż można siedzieć na garnuszku rodziców.

Tak się właśnie kończą kariery rozkapryszonych gwiazd i księżniczek, którym prędzej czy później dupa zwiędnie i cycki obwisną,

a ty weź je teraz ratuj i wysłuchuj słodko pierdzących historyjek o tym jak to jedna z drugą jest biedna i samotna,

bo przez tyle lat na tego właściwego nie trafiła ojojoj... a obok leży świstak i zwija się ze śmiechu :D

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Parantulla podniósł ciekawy wątek na temat bycia księżniczką przez kobiety.

No właśnie wydaje mi się że to pokłosie katolickiego wychowania w rodzinie

w których to dziewczyny są rozpieszczane i nie widzą nic poza granicami

swojego nosa. Co zrobić, tak chyba musi być. Ja jestem po trzydziestce

i zwątpiłem już w poznanie jakiejś normalnej kobiety, o zakochaniu nie

mówiąc. Jeszcze jak trafię na księżniczkę to będzie porażka na maksa.

Ja jestem po trzydziestce

i zwątpiłem już w poznanie jakiejś normalnej kobiety, o zakochaniu nie

mówiąc. Jeszcze jak trafię na księżniczkę to będzie porażka na maksa.

To pogadaj z Karolką bo to jest normalna babka, fakt jest zajęta ale ty masz tą przewagę ze jesteś młodszy od jej teraźniejszego faceta. :D:D:D

Ano właśnie, u normalnych ludzi. Problem w tym, że ci normalni ludzie zazwyczaj są już zajęci,

a jeśli nie są, to zachodzi dość wysokie prawdopodobieństwo, że jednak nie do końca są tacy normalni.

Najgorsze jest to, że im wyższa grupa wiekowa, tym mniejsze szanse na znalezienie normalnej i wolnej babeczki,

no chyba że ktoś gustuje w ryczących czterdziestkach, które spojrzały w lustro i się przebudziły ze snu o byciu królewną,

a teraz szukają jelenia, który je ustawi albo chociaż pod dach przygarnie, bo ileż można siedzieć na garnuszku rodziców.

Tak się właśnie kończą kariery rozkapryszonych gwiazd i księżniczek, którym prędzej czy później dupa zwiędnie i cycki obwisną,

a ty weź je teraz ratuj i wysłuchuj słodko pierdzących historyjek o tym jak to jedna z drugą jest biedna i samotna,

bo przez tyle lat na tego właściwego nie trafiła ojojoj... a obok leży świstak i zwija się ze śmiechu :D

 

 

no tak podstawa to trzeba testowac przed czyms powazniejszym, a wiec do lozka mozna pojsc ale jak cos wiecej to trzeba sie przekonac to jest warunek konieczny, nie wolno z siebie robic jelenia...

chwilowy brak działalności w audio.

Kiedyś z taką jedną się umówiłem (poznana w necie, a jakże) i wszystko było cacy dopóki była trzeźwa,

ale po drugim czy trzecim drinku zaczynała już chyba tracić panowanie nad sobą i co nieco jej się "wymsknęło".

Po dwóch godzinach wysłuchiwania jaka to ona nie jest cudowna wspaniała i ilu to gości się za nią nie ugania,

wyszedłem do kibla i zadzwoniłem do kumpla prosząc, aby ten do mnie za chwilę oddzwonił, żebym mógł się kulturalnie zmyć,

ale jak wróciłem do stolika i usłyszałem kolejną "zabawną" historię pewnej złotej bransoletki za kupę kasy,

którą jakiś skończony idiota jej kupił, a ona gdzieś ją sobie zgubiła po czym radośnie oświadczyła,

że nie ubolewa przesadnie z tego powodu, gdyż i tak tego gościa miesiąc później spławiła, bo sprzedał swój motor...

No i co, przecież to tylko wstać i z liścia w łeb takiej durnej szmacie przyjebać, żeby pod deklem jej się przestawiło.

Czysty zbieg okoliczności sprawił, że teraz mieszkamy kilka bloków od siebie, więc od czasu do czasu gdzieś ją tam widuję,

przeważnie w jakimś dobrym aucie, tyle że za każdym razem w innym czyli najwidoczniej nic się nie zmieniło,

ale jak to mówią czekaj tatka latka na każdego przyjdzie pora. Jeszcze jakoś laska się trzyma, ale nic nie trwa wiecznie

a prędzej czy później i ona grzecznie zajmie miejsce w kolejce wszystkich tych co to całe życie szukały i nie znalazły...

 

A jak się zakończyła moja historia? No cóż, kumpel uznał, że będzie o wiele zabawniej, jeśli jednak nie zadzwoni,

więc chcąc nie chcąc i siląc się na bycie miłym jakoś dobrnąłem do końca tej zajebistej randki,

po czym nastąpiło sakramentalne "było miło, to do następnego razu" i standardowa próba sił kto do kogo pierwszy zadzwoni,

która trwa do dziś, chociaż już minęły chyba ze cztery lata, to nie wiem czy jeszcze coś z tego będzie :D

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
Gość DORAMAT

(Konto usunięte)

Kiedyś z taką jedną się umówiłem (poznana w necie, a jakże) i wszystko było cacy dopóki była trzeźwa,

ale po drugim czy trzecim drinku zaczynała już chyba tracić panowanie nad sobą i co nieco jej się "wymsknęło".

Po dwóch godzinach wysłuchiwania jaka to ona nie jest cudowna wspaniała i ilu to gości się za nią nie ugania,

wyszedłem do kibla i zadzwoniłem do kumpla prosząc, aby ten do mnie za chwilę oddzwonił, żebym mógł się kulturalnie zmyć,

ale jak wróciłem do stolika i usłyszałem kolejną "zabawną" historię pewnej złotej bransoletki za kupę kasy,

którą jakiś skończony idiota jej kupił, a ona gdzieś ją sobie zgubiła po czym radośnie oświadczyła,

że nie ubolewa przesadnie z tego powodu, gdyż i tak tego gościa miesiąc później spławiła, bo sprzedał swój motor...

No i co, przecież to tylko wstać i z liścia w łeb takiej durnej szmacie przyjebać, żeby pod deklem jej się przestawiło.

Czysty zbieg okoliczności sprawił, że teraz mieszkamy kilka bloków od siebie, więc od czasu do czasu gdzieś ją tam widuję,

przeważnie w jakimś dobrym aucie, tyle że za każdym razem w innym czyli najwidoczniej nic się nie zmieniło,

ale jak to mówią czekaj tatka latka na każdego przyjdzie pora. Jeszcze jakoś laska się trzyma, ale nic nie trwa wiecznie

a prędzej czy później i ona grzecznie zajmie miejsce w kolejce wszystkich tych co to całe życie szukały i nie znalazły...

 

A jak się zakończyła moja historia? No cóż, kumpel uznał, że będzie o wiele zabawniej, jeśli jednak nie zadzwoni,

więc chcąc nie chcąc i siląc się na bycie miłym jakoś dobrnąłem do końca tej zajebistej randki,

po czym nastąpiło sakramentalne "było miło, to do następnego razu" i standardowa próba sił kto do kogo pierwszy zadzwoni,

która trwa do dziś, chociaż już minęły chyba ze cztery lata, to nie wiem czy jeszcze coś z tego będzie :D

 

Nie znam Cię człowieku, ale juz Cię lubię za te wpisy -ESENCJA!!!!

Pare "księżniczek" też kiedyś przerobiłem hehe

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Kiedyś z taką jedną się umówiłem (poznana w necie, a jakże) i wszystko było cacy dopóki była trzeźwa,

ale po drugim czy trzecim drinku zaczynała już chyba tracić panowanie nad sobą i co nieco jej się "wymsknęło".

Po dwóch godzinach wysłuchiwania jaka to ona nie jest cudowna wspaniała i ilu to gości się za nią nie ugania,

wyszedłem do kibla i zadzwoniłem do kumpla prosząc, aby ten do mnie za chwilę oddzwonił, żebym mógł się kulturalnie zmyć,

ale jak wróciłem do stolika i usłyszałem kolejną "zabawną" historię pewnej złotej bransoletki za kupę kasy,

którą jakiś skończony idiota jej kupił, a ona gdzieś ją sobie zgubiła po czym radośnie oświadczyła,

że nie ubolewa przesadnie z tego powodu, gdyż i tak tego gościa miesiąc później spławiła, bo sprzedał swój motor...

No i co, przecież to tylko wstać i z liścia w łeb takiej durnej szmacie przyjebać, żeby pod deklem jej się przestawiło.

Czysty zbieg okoliczności sprawił, że teraz mieszkamy kilka bloków od siebie, więc od czasu do czasu gdzieś ją tam widuję,

przeważnie w jakimś dobrym aucie, tyle że za każdym razem w innym czyli najwidoczniej nic się nie zmieniło,

ale jak to mówią czekaj tatka latka na każdego przyjdzie pora. Jeszcze jakoś laska się trzyma, ale nic nie trwa wiecznie

a prędzej czy później i ona grzecznie zajmie miejsce w kolejce wszystkich tych co to całe życie szukały i nie znalazły...

 

A jak się zakończyła moja historia? No cóż, kumpel uznał, że będzie o wiele zabawniej, jeśli jednak nie zadzwoni,

więc chcąc nie chcąc i siląc się na bycie miłym jakoś dobrnąłem do końca tej zajebistej randki,

po czym nastąpiło sakramentalne "było miło, to do następnego razu" i standardowa próba sił kto do kogo pierwszy zadzwoni,

która trwa do dziś, chociaż już minęły chyba ze cztery lata, to nie wiem czy jeszcze coś z tego będzie :D

Panowie a co powiecie na temat panienek które są po trzydziestce i mają dzieci.

Ostatnio taką poznałem przez neta i dała mi swój numer telefonu i zdjęcie;-)

Czy brnąć w to dalej czy dać sobie siana, jakie jest wasze zdanie?

Taka "panienka" to szuka kogoś kto ją ustawi w zyciu. Da chatę, samochód i załatwi robotę i jeszcze dobrze jak będzie robił na jej dzieci. Chyba że dzieci sa trochę starsze i panienka jest samowystarczalna (bogaci rodzice), to wtedy szuka przyjemności i może sobie kaprysić.

Ale co Ci szkodzi przekonac się czy tak nie jest ?

 

Widze że masz straszne parcie :) Spokojnie, jeszcze kilka lat i samo Ci przejdzie :)

Takie są efekty oczekiwania na bajeczki z harlequinów o wielkiej i nieustajacej miłości, do kolejnnych playmate z rozkładówek Playboya. Az sobie rano będziesz sam musiał robić dobrze ;) Druga sprawa to przy dzisiejszej pewności życia i utrzymania - czyli zadnej, jak się nie ma bogatych starych po układach i roboty po znajomościach można zapomnieć o odpowiedzialnym zakładaniu rodziny.

Trzeba było coś zmajstrować tak do końca studiów to miałbyś to już za sobą. A tak to niestety z wiekiem rośnie roztropność i strach przed przyszłościa. Jest takie powiedzenie że do czterdziestki człowiek boi sie żyć, a po czterdziestce boi się umrzeć.

Panowie a co powiecie na temat panienek które są po trzydziestce i mają dzieci.

Ostatnio taką poznałem przez neta i dała mi swój numer telefonu i zdjęcie;-)

Czy brnąć w to dalej czy dać sobie siana, jakie jest wasze zdanie?

 

Moje zdanie jest takie ze normalnej kobiety trzeba szukac w realu... a net to jedynie to poszerzania znajomosci... poznasz.jedna druga przez.neta pojdziesz na impreze z jej kolezankami i akurat jedna z tych kolezanek moze byc ta jakiej szukasz taki przyklad...

chwilowy brak działalności w audio.

Panowie a co powiecie na temat panienek które są po trzydziestce i mają dzieci.

Ostatnio taką poznałem przez neta i dała mi swój numer telefonu i zdjęcie;-)

Czy brnąć w to dalej czy dać sobie siana, jakie jest wasze zdanie?

Desperatki - biorą wszystko co się rusza, byle kasiorę miał i zajął się dziećmi ;-) Spróbować można jak będzie fajna, ale uważać, bo chce usidlić nieraz pierwszego lepszego, bo tak jest wygodniej i lepiej dla niej i dzieci ;-)

 

Jest takie powiedzenie że do czterdziestki człowiek boi sie żyć, a po czterdziestce boi się umrzeć.

Ano :-)

No może być samowystarczalna, to najwyżej będziesz miał zastępczą córkę albo syna ;)

Oczywiście jesli się sprawdzisz w innej sferze, bo jesli nie za bardzo to jedynie możesz liczyć na seksualność swojego portfela :)

Panowie a co powiecie na temat panienek które są po trzydziestce i mają dzieci.

Ostatnio taką poznałem przez neta i dała mi swój numer telefonu i zdjęcie;-)

Czy brnąć w to dalej czy dać sobie siana, jakie jest wasze zdanie?

 

Z biologicznego punktu już przegrałeś, nie ma to jak samiec który utrzymuje przy życiu nie swoje potomstwo, tylko innego samca:)

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

No nie bardziej przegra jak by utrzymywał szmulowata samicę pieprzącą sie z innymi samcami i jeszcz na dodatek kazde dziecko było w jego małżeństwie tylko z innych ojców rogacza:) :) :)

Do utrzymywania cudzych dzieci to są alimenty. Chyba że wdowa z dzieckiem, albo była tak naprana że nie potrafiła wskazać ojca swojego dziecka - ten ostatni przypadek odradzam.

Zastepcze dzieci mają tę przewagę nad własnymi, że możemy już wstepnie ocenić jakie są fizycznie i psychicznie :)

Jak nie masz daleko (to też ważne) jedź i wybadaj, jak mieszka, na jakich zasadach, czy pracuje i takie tam.

Jak się sparzysz, to najwyżej będziesz bogatszy o kolejne doświadczenie. :)

Jak się będzie cały czas się użalać, że to chłopak/mąż ja bił etc. daj spokój, to zostawia ślad, babka już nie do odratowania.

Z biologicznego punktu już przegrałeś, nie ma to jak samiec który utrzymuje przy życiu nie swoje potomstwo, tylko innego samca:)

 

Z biologicznego punktu widzenia, to co trzeci facet oraz dumny ojciec utrzymuje i wychowuje nie swoje potomstwo,

także nie ma z czego za bardzo się śmiać biorąc pod uwagę chociażby to ilu nas tu w tym wątku pisze :)

A z normalnego punktu widzenia nie ma nic nadzwyczajnego w tym akurat, że laska po trzydziestce ma jakieś dzieci,

ani w tym na przykład że jest sama, bardziej podejrzane by było, gdyby dzieci nie miała wcale, a panienką była od urodzenia.

Od takich to jak najdalej, bo to jest niemal pewna wtopa, strata czasu i gra nie warta świeczki,

a po miesiącu czy dwóch będziesz już tylko mglistym wspomnieniem i bohaterem historyjek opowiadanych kolejnemu łosiowi,

który jeszcze o tym nie wie, że i on podzieli twój los jak tylko na horyzoncie pojawi się następny chętny do wydojenia.

Babka z dziećmi i po trzydziestce, to jest zawsze dużo większa szansa na to, że we łbie ma już poukładane jak należy,

nie oczekuje od życia żadnych cudów na kiju czy fajerwerków i któregoś pięknego dnia nie przewróci jej się w dupie znienacka,

bo gdzieś tam pozna sobie jakiegoś innego i na tygodniowe szkolenie z pracy wyjedzie, o którym nikt w tej pracy nic nie słyszał,

a po powrocie nagle zapadnie na zdrowiu i się zamieni w chodzącą encyklopedię chorób świata, żebyś tylko dał jej w końcu spokój.

Oczywiście oprócz dzieci na stanie i trzech dych na karku, przydałaby się może własna chata i jakaś dobra robota,

to zawsze jakiś cień szansy, że nie jest ze mną dla kasy, ale powiedzmy sobie szczerze, że tak to mają tylko w Erze

i jest to towar mocno deficytowy, występujący na rynku ofert seksualnych, sponsoringowych czy matrymonialnych niezwykle rzadko,

a przynajmniej dużo rzadziej niż pieprznięte kretynki, które jeszcze są wolne bo chcą być wolne

albo na przykład zupełnie normalne dziewczyny, którym się przytrafiło związać z kretynem i urodzić mu dzieci,

a nie miały akurat tyle szczęścia, żeby rodzice pomogli kredyt za mieszkanie spłacić czy dobrą pracę po układzie załatwić.

Poza tym najpierw należy rozgraniczyć dwie kwestie - szukamy fajnej babki do niezobowiązującego "spotykania się"

czy szukamy idealnego materiału na żonę, a później wypadałoby jeszcze samemu na siebie uczciwie spojrzeć i obiektywnie ocenić

co ja sam jestem w stanie takiej pannie zaoferować, żeby najpierw zechciała w ogóle na mnie spojrzeć, a później ewentualnie zostać,

bo czasami tutaj jest pies pogrzebany i niekiedy lista żądań, wymagań i oczekiwań ma się nijak do oferty jaką sami możemy złożyć,

ale to akurat dotyczy obu stron układu...

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Proszę, parantulla nigdy nie zawodzi!

a później wypadałoby jeszcze samemu na siebie uczciwie spojrzeć i obiektywnie ocenić co ja sam jestem w stanie takiej pannie zaoferować, żeby najpierw zechciała w ogóle na mnie spojrzeć, a później ewentualnie zostać, bo czasami tutaj jest pies pogrzebany i niekiedy lista żądań, wymagań i oczekiwań ma się nijak do oferty jaką sami możemy złożyć

Otóż to, niekiedy faceci mają ogromne wymagania, a sami...

Proszę, parantulla nigdy nie zawodzi!

 

Otóż to, niekiedy faceci mają ogromne wymagania, a sami...

 

no tak, status quo musi być, bezapelacyjnie!

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

No tak, ale babki też nie są lepsze.

O ile wypadałoby, żeby facet w wieku lat powiedzmy 30+ był już jako tako ustawiony (mieszkanie, praca, auto itd.)

to oprócz tego "powinien" być jeszcze bratem bliźniakiem Georga Clooneya, synem Billa Gatesa i Johnem Travoltą jednocześnie,

a przy okazji być spontanicznym, zwariowanym, towarzyskim, oczytanym, wygadanym, znać odpowiedź na każde pytanie

i sypać z rękawa pomysłami na spędzanie wolnego czasu, którego zresztą też nie może mu nigdy brakować,

żeby na przykład zająć się jej dziećmi podczas gdy ona sama będzie strasznie zajęta przesiadywaniem

a to u mamy, a to u siostry, a to u koleżanki, a to u fryzjera, a to u kosmetyczki, a to na siłowni,

a to gdziekolwiek indziej, gdzie wcześniej zwyczajnie nie miała czasu łazić, a teraz nagle żyć bez tego nie może.

Znam jedną taką co tak właśnie żyć nie mogła bez ciągłego omawiania różnych spraw ze swoim prawie byłym mężem,

aż w końcu doszli do tematu "może zaczniemy od nowa" i tak się skończyło sranie po krzakach,

przynajmniej dla jednego pacana, który przez ponad dwa lata nie mógł dojść do siebie ani zrozumieć jak to...

A tak to, murzyn zrobił swoje - murzyn może odpalać wrotki, bo już nikomu nie jest do niczego potrzebny, proste jak sikanie :)

 

Co zaś się tyczy facetów, to też niektórym się wydaje, że zdezelowane BMW i chiński Rolex na przegubie wystarczy,

żeby zbajerować każdą laskę, a później są ciężko zdziwieni, że każda następna niczym się nie różni od tej poprzedniej.

Innym z kolei się wydaje, że brak zdezelowanego BMW i chińskiego Rolexa nadrobią przesiadywaniem całymi dniami na siłowni,

bo laski o niczym innym w życiu nie marzą jak tylko o napakowanym gołodupcu, który całą pensję ochroniarza w Tesco

wydaje na ruskie sterydy, po których później sika sobie po jajach, bo z pięciocentymetrowym fiutem się nie da inaczej.

Znam też na przykład takich absztyfikantów, którzy w wieku 46 lat udają, że mają 34 i szukają młodej zdrowej dupy,

która najlepiej jakby miała nie więcej niż 25, a do tego własną firmę, własne mieszkanie i własny samochód,

żeby tylko broń boże niczego od niego nie chciała, oprócz wpadania na telefon wieczorem i wypadania bez słowa nad ranem,

bo takie to z niego bożyszcze seksu i łez, że wszystkie panny sikają po nogach już na sam jego widok,

tylko prawda jest niestety taka, że sikają i owszem, ale raczej ze śmiechu, bo takich kolesi jest na pęczki

i żaden to rarytas ani atrakcja bzykać się za nic ze starym łysiejącym dziadem, który mógłby być ich ojcem,

a oprócz tego jest skończonym idiotą i narcyzem traktującym panny jak darmowe jebadełka z których żadna nie zasługuje

na dostąpienie łaski pańskiej, żeby kiedykolwiek z nim być. Pożyjemy zobaczymy nic nie trwa wiecznie, ale to już chyba mówiłem :)

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

No tak, ale babki też nie są lepsze.

O ile wypadałoby, żeby facet w wieku lat powiedzmy 30+ był już jako tako ustawiony (mieszkanie, praca, auto itd.)

to oprócz tego "powinien" być jeszcze bratem bliźniakiem Georga Clooneya, synem Billa Gatesa i Johnem Travoltą jednocześnie,

a przy okazji być spontanicznym, zwariowanym, towarzyskim, oczytanym, wygadanym, znać odpowiedź na każde pytanie

i sypać z rękawa pomysłami na spędzanie wolnego czasu, którego zresztą też nie może mu nigdy brakować,

 

Znam taki przypadek (poza podobieństwem do Clooney'a, ale ogólnie uważany za b. przystojnego). Do tego gościu z wartościami i traktowaniem kobiety, tej jedynej (była jego jedyną autentycznie) jak królewny jego życia. Skończyło się to w momencie gdy ona w 1,5 roku po ślubie przyprawiła mu rogi z jakimś poznanym przez neta rozwodnikiem z dziećmi... Gościu (ten zdradzony) zmienił się bardzo. Jak w piosence Niemena 'nigdy nie był już sobą, o nie'. Pomimo ideałów i wartości szczypta realizmu i cynizmu nawet czasami pozwala się uchronić przed kłopotami. Grunt, to zachować równowagę pomiędzy marzeniami, realizmem, zaufaniem i trzeźwym osądem.

Powrót po dłuższej przerwie...

Jak w piosence Niemena 'nigdy nie był już sobą, o nie'. Pomimo ideałów i wartości szczypta realizmu i cynizmu nawet czasami pozwala się uchronić przed kłopotami. Grunt, to zachować równowagę pomiędzy marzeniami, realizmem, zaufaniem i trzeźwym osądem.

 

Nigdy nie był już sobą o nie, to chyba ten koleś z Budki Suflera ;) ale ja i tak nie o tym miałem,

tylko raczej o tym, że trudno traktować poważnie tego typu wymagania stawiane przez pannę,

która sama dorabia na pół etatu w nocnym albo sprząta w biurowcu (posiedzisz z dziećmi?)

pomieszkuje u rodziców lub w wynajętej kawalerce (kiedy możemy się do ciebie wprowadzić?)

do tej pory zadawała się z obszczymurami bez grosza przy dupie (nie trafiłam na tego jedynego)

którzy wpadali i wypadali, mając głęboko w nosie ją czy jej dzieci (i wszystkich razem ogólną sytuację)

a teraz nagle w mózg jej odwaliło i księcia z bajki szuka, bo ona zasługuje, bo jej się należy...

Gówno prawda.

Nikt nie zasługuje, ani nikomu się nie należy, tylko dlatego że przypadkiem ktoś się urodził dziewczynką,

a niestety większość kobiet, zwłaszcza tych samotnych matek czy wolnych panienek, tak właśnie uważa

i głównie dlatego ciągle są same, a nie dlatego, że "na tego właściwego jeszcze nie trafiły",

bo niestety większość tych właściwych ma w głębokim poważaniu angażowanie się w jakieś dziwne układy,

gdzie to on ma być głównym wodzirejem całej imprezy i jeszcze ją sponsorować najlepiej,

bo jak nie "to do czego ty mi jesteś potrzebny" albo "w czym ty jesteś lepszy od innych".

No właśnie chyba w niczym, więc bujaj się mała i czekaj sobie dalej na swojego Dżordża Kluneja,

który na pewno nie ma w życiu nic ciekawszego do roboty jak tylko spełniać twoje fantazje i zachcianki,

sypać kasą na lewo i prawo bez opamiętania, bo tylko ty jedna zasługujesz i tylko tobie jednej się należy...

 

Ja tam od samego początku jasno się określałem i jasno stawiałem sprawy.

Najpierw urodzisz mi dziecko, a później pogadamy o jakichś przeprowadzkach czy ślubach.

Nie wiem dlaczego, ale 9 na 10 z nich uważało to za dobry żart.

Od jednej usłyszałem na przykład "no co ty, za stara jestem na małe dzieci, poza tym jedno już mam"

a od innej usłyszałem "ale jaką ja mam gwarancję, że nie zostanę sama z ciążą i dwójką dzieci"

i to było ostatnie co od nich usłyszałem, bo więcej mnie nie zobaczyły, też dobry żart, nie?

Później głupie dopytywania, że no ale dlaczego i jeszcze głupsze tłumaczenia, że to nie tak...

A w dupie to mam czy to tak czy nie tak, słowo się rzekło i żegnam ozięble.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

hehehe, a najlepsze jest to że kobiety za wyjątkowy dar i przywilej uważaja sam fakt, że rodzą dzieci. Zapominając że jakby natura chciała rozmnażac ludzi przez pączkowanie, to nie byłyby do niczego potrzebne. Stad póżniej zdziwienie że jak to może być, facet a chce mieć dzieci do tego swoje ? Szok po prostu, bo one myslały że sa tylko do uwodzenia stworzone, nakładania tapety na twarz i przyklejania szczucznych pazurów a facet ma je na rękach nosić złotem obsypywać no a przynajmniej chociaz dawać ze trzy orgazmy dziennie :) I niestety im młodsze pokolenie tym wieksze pustaki rosną.

A naprawdę przypadki zdarzają się bardzo różne i motywy doboru również - możnaby tu przytaczać - podstarzała babcia z młodszym acz nieprzystojnym mężem, Przystojniak z pastetetm, pani doktor z hydraulikiem po przejściach, ustawiona babka po z ciążą po giośsciu z neta na którą polowała przez dziesięc lat itp.

Szok po prostu, bo one myslały że sa tylko do uwodzenia stworzone, nakładania tapety na twarz i przyklejania szczucznych pazurów a facet ma je na rękach nosić złotem obsypywać no a przynajmniej chociaz dawać ze trzy orgazmy dziennie :)

 

No więc właśnie, dlatego zamiast wymyślać i układać bożonarodzeniowe listy do świętego Mikołaja z żądaniami, wymaganiami i oczekiwaniami,

lepiej zejść na ziemię lub do piwnicy, wziąć jakieś koło i ze dwa razy porządnie pizdnąć się w czoło, to może się takiej w baniaku rozjaśni,

że gdyby każdy facet tylko samym dmuchaniem żył, to by sobie do burdelu łaził albo na telefon dziewczyny do domu zamawiał

bez żadnych zbędnych ceregieli, starań i wygibasów, bez ściągania sobie na łeb cudzych problemów i bez pakowania się w chore układy,

bo na co to komu do czego potrzebne jest, żeby z własnej nieprzymuszonej woli życie sobie komplikować, męczyć się i użerać,

tym bardziej że w takim burdelu ma non stop świeży towar i wszystko czego tylko mu się zachce bez łaski, a jeszcze kupa kasy w kieszeni zostaje.

Tylko żeby takie oczywiste oczywistości zrozumieć, to najpierw trzeba dostać po dupie albo się zamienić w zmurszałe stare próchno

i później zostaje już tylko jęczeć jaka to ja jestem biedna pokrzywdzona i nieszczęśliwa, bo żaden Dżordż Klunej mnie nie chce, a inne to mają...

Inne mają, bo widocznie same doszły do wniosku, że za darmo nie ma nic i między bajki odłożyły płyty dvd z tandetnymi komediami romantycznymi

gdzie wszyscy wszystko mają (nie wiadomo skąd) są wiecznie piękni i młodzi (po ósmym liftingu każdy by był) nigdzie nie pracują (kto by takie nudy oglądał) a jedyne ich zmartwienia, to ile sypialni ma być na każdym piętrze nowego domu albo jaki kolor Ferrari będzie pasował do nowych szpilek.

Ach i zapomniałbym o najważniejszym, że wszyscy oczywiście są wolni i w metrze na siebie wpadają, to już trzeba być wyjątkowym debilem,

żeby się nie zastanowić nad tym chociażby, co tacy ludzie mogą robić w metrze i to dwoje jednocześnie, zwłaszcza w piątek wieczorem,

żeby po upojnej nocy mogli już bez żadnych przeszkód cały weekend ze sobą spędzić na oddawaniu się luksusowym rozrywkom

nie dbając o nic i nie przejmując się niczym (na przykład dziećmi w domu czy jakimiś tam innymi historiami) ale to są tylko szczegóły,

nad którymi debil nie ma czasu ani potrzeby się zastanawiać, bo w baniaku już mu buzuje JA TEŻ TAK CHCĘ! JA TEŻ!

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Tylko jedna rzecz mi nie pasuje. Opisujecie tutaj jak to nie lubicie księżniczek, które mają nie wiadomo jakie wymagania itd. A jak z waszymi wymaganiami ;)? parantulla, tobie to raczej surogatka była potrzebna, a nie kobieta, tak wynika z wcześniejszej sytuacji jaką opisałeś ze swojego życia, wybacz jeśli wyniosłem złe wrażenia. Po przeczytaniu tego wątku można odnieść wrażenie, po co się tak męczycie i szukacie na siłę?

Pokazałem wpis parantulli swojej kobiecie no i inaczej go oceniła niż my :)

"Nie chciała bym w ogóle go spotkać, wszystko postrzega tak płytko że chyba sam ma chyba

spłycony mózg, jakiś niedowartościowany..."

Jak można dostrzec piękno niedoskonałym spojrzeniem?

Pokazałem wpis parantulli swojej kobiecie no i inaczej go oceniła niż my :)

"Nie chciała bym w ogóle go spotkać, wszystko postrzega tak płytko że chyba sam ma chyba

spłycony mózg, jakiś niedowartościowany..."

 

Po pierwsze nie wszystko, tylko konkretne przykłady konkretnych lasek i konkretnych zachowań.

Po drugie nie widzę niestety najmniejszego powodu, dla którego miałbym to "wszystko" jakoś szczególnie zgłębiać,

bo po trzecie ja akurat nie mam czasu na pierdoły, a po czwarte obchodzi mnie to tyle co zeszłoroczne liście pod oknem.

Jak mi się stare auto psuć zaczyna, to nie wnikam w jego budowę ani historię rodu założyciela marki,

tylko zmieniam grata na nowszy model, którym przynajmniej rok albo i dłużej bez kłopotów pojeżdżę.

Oczywiście nikt nikomu nie broni babrać się do usranej śmierci z rupieciem w garażu, zwłaszcza gdy ktoś to lubi, ja akurat nie lubię

i dla mnie jest to głupie zwyczajnie, żeby inwestować czas, nerwy i środki w ciągłe naprawianie kapryśnego kapelusza,

tym bardziej jeśli jest to pospolity i nic nie warty kapelusz jakich milion, a nie na przykład oryginalny Ford Mustang Shelby GT 500

Taka jest właśnie różnica pomiędzy niedowartościowanym spłyconym mózgiem, a naiwnymi durniami, dla których każda jedna będzie królewną.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

O! Czytasz jakub102 ? Teraz możesz pokazac wpis paratuli swojej "królewnie" I spytać co o tym myśli .

Tylko musisz przy tym wykazac choćby udawane oburzenie, bo inaczej seksu dzisiaj nie będzie :D

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.