Skocz do zawartości
IGNORED

Hi-End w cyfrach - czyli podejście poważne do temtu


mttj

Rekomendowane odpowiedzi

Mam taki pomysł, bo właśnie się pojawiają definicje Hi-Endu pisane piękną

polszczyzną i nic nie znaczące "polityczne formułki" i cały ten humanizm dźwięku

a to wszystko przecież da się (dość precyzyjnie) przedstawić w cyfrach !

 

Więc pojedźmy z powagą do dźwięku bo sobie w domu nikt Dolby standardu nie pomierzy - chyba że się da ;) ?

 

 

Więc, zacznijmy od najprostszego:

 

1. Słuchawki, które są Hi-Endowe a które już nie do końca, a które na pewno nie ?

wykresy są tutaj

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) i lecimy - kto co uważa ?

czy tam gdzie producent pisze audiophoile to już HiEnd ? czy Philips zrobił kiedyś HiEnd ?

proszę się wypowiadać :)

od którego Philipsa jest HiEnd, od którego AKG, Sennheizera, Denona ?

 

2. Wzmacniacze:

tu też prosto (w miarę ;) ), więc lecimy z opiniami:

-jakie zniekształcenia itp... w cyferkach lecimy :)

-jakie pasmo przenoszenia to już HiEnd ?

-szumy, crosstalk jaki minimalny do hi endu?

-płasko to HiEnd ? czy nie zawsze ? jakie zasilacze ?

 

3. Głośniki:

tu już pomierzyć to gorzej, stronek nie znam, ale w cyferkach dalej

się bardzo dużo da zapisać.

-jakie pasmo to minimum do HiEnd ?

-jaka moc ?

-hmm.... zniekształcenia - są na to jakieś parametry ;) ?

 

4. Kabelki:

oj tu się zacznie ;)

-co można podać.... hmm... ilość omów ;) ?

-odbicia były istotne ale w kablach VGA i db w światłowodach

pod oceanem (i Ethernecie na długich dystansach) w audio nie musimy mieć aż takich ;)

tylko tu nie mamy DACa na 400MHz (i wzmacniaczy na 450 MHz) jak w VGA 8 lat temu...

ale też możemy iść tą drogą - i to się daje pomierzyć nawet, zwłaszcza jak ktoś jeszcze ma monitor CRT 22' 2048x1536 @ 110Hz :)

(Iiyama 514, Iiyama 512, Sun/HP 1230, Eizo 22', Lacie 22')

(nawet jak słuchamy 192KHz to jest to... 2000x mniej danych po analogu - tylko tu mamy 16/24bit, w VGA było 10, no 12 bit max).

 

Jak ktoś ma jakieś pomysły na kable cyfrowe lub zasilania to też zapraszam (ja nie mam ;) )

 

 

 

5. Pokój, też się daje opisać wykresem z echami,

może ktoś podpowie czy jest jakiś soft za darmochę (freeware) który przynajmniej echa policzy,

narysuje coś i na tej podstawie będzie się dało powiedzieć czy pomieszczenie się nada czy się nie

więc droższy sprzęt i tak już lepiej tam nie zagra ?

żeby potem ktoś mógł sobie to ściągnąć postawić laptopa nacisnąć "start" i wie czy jest źle czy bardzo źle.

(btw. Windows 7 ma już wybudowane zabawki ZA DARMO co liczą db i ms opóźnienia jak daleko siedzimy od głośnika

ale echa pomieszczenia nie robi jeszcze).

 

Ok chyba tyle, przydała by się merytoryczna dyskusja gdzie widzimy HiEnd a gdzie nie, i gdzie on teraz jest

na naszego aktualnego "czuja" - to wtedy sobie każdy będzie mógł przeliczyć że ma to i to, jak zmieni

kolumny.... to z dumą będzie "godzien" tu pisać ;) - przez najbliższe 2 lata, bo się potem standardy przesuną ;)

 

nie licząc rzeczy w stylu "wooooowww" kupiłem za 4.5k prawdziwy HiEnd ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zupełny absurd! Właśnie w cyfrach high endu wyrazić się nie da!

 

Niuanse w kablach nie są mierzalne i ten kabel za 1000zł ma takie same parametry jak ten za 20000 a jednak brzmią inaczej.

Przypuszczam że różnice są nawet mierzalne ale nie w ramach parametrów które dziś zwyczajowo się mierzy.

 

Tak samo wzmacniacze. Pasmo przenoszenia jak i zniekształcenia są daleko poza progiem słyszalnosci zarówno w zwykłym tanim wzmacniaczu jak i w super dobrym.

Pamietam że jak miałem 18 lat to teź emocjonowałem się parametrami Technicsów które wtedy kupowałem ale wtedy nie malem pojęcia o high end.

Obawiam się że osoba która założyła ten wątek też o high endzie nie ma pojęcia.

Odkąd zajmuje się sprzetami z prawdziwego high end to w ogóle nie patrzę na parametry wyrażone w cyferkach i nawet nie wiem jakie one są bo wiem że to jest bez znaczenia.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zupełny absurd! Właśnie w cyfrach high endu wyrazić się nie da!

 

Niuanse w kablach nie są mierzalne i ten kabel za 1000zł ma takie same parametry jak ten za 20000 a jednak brzmią inaczej.

Przypuszczam że różnice są nawet mierzalne ale nie w ramach parametrów które dziś zwyczajowo się mierzy.

 

Tak samo wzmacniacze. Pasmo przenoszenia jak i zniekształcenia są daleko poza progiem słyszalnosci zarówno w zwykłym tanim wzmacniaczu jak i w super dobrym.

Pamietam że jak miałem 18 lat to teź emocjonowałem się parametrami Technicsów które wtedy kupowałem ale wtedy nie malem pojęcia o high end.

Obawiam się że osoba która założyła ten wątek też o high endzie nie ma pojęcia.

Odkąd zajmuje się sprzetami z prawdziwego high end to w ogóle nie patrzę na parametry wyrażone w cyferkach i nawet nie wiem jakie one są bo wiem że to jest bez znaczenia.

 

 

To absolutnie nie jest absurd, wzmacniacze, głośniki i całą resztę się projektuje - jest to elektronika

którą można spokojnie policzyć (a nawet i na szybko ;) ) - i w takich firmach księgowy też siedzi więc

to nie są maxy tego co da się z technologii wycisnąć.

To że kupujący czasami nie mają pojęcia co kupuje - "drogie, no to będzie grało - że hej" - ok można i tak,

ale można i cyferkami :)

 

Ta... pasmo przenoszenia poza progiem... akurat oczywiście że usłyszysz jak nie ma tych 60kHz,

o parametrach Technicsów, 18 latach i parametrach bez znaczenia z prawdziwego high end się nie wypowiadam ;)

 

O kabelkach - tak chciałbym usłyszeć kilka teorii, ale takich merytorycznych

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość HarpiaAcoustics

(Konto usunięte)

3. Głośniki:

tu już pomierzyć to gorzej, stronek nie znam, ale w cyferkach dalej

się bardzo dużo da zapisać.

-jakie pasmo to minimum do HiEnd ?

-jaka moc ?

-hmm.... zniekształcenia - są na to jakieś parametry ;) ?

 

Tu akurat sprawa jest prosta.

Zmierzyć można wszystko.

Nawet więcej.

Na podstawie parametrów i dogłębnej znajomości konstrukcji można powiedzieć jak kolumna zagra bez słuchania. POWAŻNIE.

Abstrahując oczywiście od akustyki czy podłączonego wzmacniacza.

 

Paradoksalnie jednak "walka" o wysokie, teoretycznie parametry może stać w konflikcie z jakością odtwarzanego dźwięku.

Np. wyrównywanie charakterystyki częstotliwościowej za wszelką cenę może powodować utratę "otwartości" i analityczności dźwięku.

Podobnie jest z pomiarem "wodospadowym". Teoretycznie lepszy nie musi wskazywać lepiej grającej kolumny.

 

Przy konstruowaniu kolumn napotyka się na bardzo wiele kompromisów a walka o jeden parametr może być okupiona utratą innych.

 

To wszystko jest trochę bardziej skomplikowane stąd to powtarzane w każdym zdaniu "może ".

 

Czyli, w cyfrach nie da się przedstawić Hi- Endu nawet tam gdzie pomiar tych cyferek jest relatywnie łatwy.

 

Często, jednak pomiary potrafią odpowiedzieć co Hi-End em na pewno nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To absolutnie nie jest absurd, wzmacniacze, głośniki i całą resztę się projektuje - jest to elektronika

którą można spokojnie policzyć (a nawet i na szybko ;)...

 

 

Odpowiadajac krotko na wszystkie pytanie z tego tematu: 'hi-end' to nie ilosc a jakosc.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomiary oczywiście też mają swoją przydatność, jednak wydaje mi się że Hi-end to bardziej sztuka niż nauka ścisła i tak wiele zależy od zdolności kompozycyjnych, zdolności do syntezy Autora systemu audio. W tym oczywiście parametry akustyczne pomieszczenia zgrane z upodobaniami akustycznymi piecyka, źródełka i głośników. Do tego dochodzi jakość prądu i łączników.

Wybitne zgranie tego wszystkiego wymaga talentu, wiedzy i szczęścia, oraz środków finansowych i cierpliwości.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wydaje mi się że Hi-end to bardziej sztuka niż nauka ścisła

 

Cos w tym jest. Mamy skrzypce Amatich czy Stradivariusa i jakos przy calej dzisiejszej technologii trudno jest je przebic. Podobno najlepsze brzmienie saksofonow to gdzies z lat 50-tych czy 60-tych a te najnowsze wcale nie graja lepiej. Moze maja lepsze paramtry i mniejsze znieksztalcenia ;)

 

Dla mnie problem hi-endu leży gdzie indziej. Wziąwszy najdroższe rozwiązania np. CD- playera czy przedwzmacniacza - tam do cholery nie siedzi nic drogiego! Rzeczy, które bez trudu można kupić na jarmarku za grosze!

 

Kolejny krok - jezeli zalozymy, ze ktos zaklada firme bo ma hi-end oblatany i konstruuje fantastyczne urządzenie. To ten ktos stoi przed dylematem - jaka wstawic cene za swoje cudo? Wiemy, ze jarmarkowo jest to tanizna. Wiemy, ze jezeli sprzeda kilka sztuk to caly jego kunszt konstrukcyjny nigdy sie nie zwroci. Zatem daja cene hi-endowa i czeka jak wedkarz - moze jakas rybka wzmie i bedzie z zakupu zadowolona (co najzabawniejsze - bedzie miala rzeczywiste i niepodwarzalne podstawy zadowolenia bo urzadzenie gra swietnie). Moze uda mu sie wychodzic jakas dobra recenzje, dostac jakas nagrode? No moze?

 

W koncu ostatni punkt - jak myslicie, ile owych fantastycznych i niepodwazalnie nowych konstrukcji mozna wymyslic? I tu mam watpliwosci. Rozwiazania w hi-endzie powtarzaja sie. Brzmienie rozni sie niuansowo. Praktycznie kazde drogie urzadzenia gra rewelacyjnie i sprawy dotycza urody dzwieku czy urzadzenia a nie brakow i niedostatkow bo one nie sa dyskwalifikujace. Czy majac do wyboru ferrari i lamborghini juz po wyborze bedziemy mieli odwage powiedziec, ze to czego nie wybralismy to beznadzieja?

 

Poniewaz tak uwazam to mam luzny stosunek do 'najdrozszego zestawu swiata' czy innych tego typu gloszonych prawd. Wierze, ze mój system, ktory miescie sie pewnie w 70 tys. zl (liczony po cenach nowych urzadzen) jest zblizoy do hi-endu na tyle, ze owe brakujace 3% czy 5% nie powoduje, ze nie spie po nocach a po prostu slucham i mam w sluchaniu przyjemnosc.

 

Wiem takze, ze ludzie majacy mierne systemy (a takie przeciez takze kiedys mialem) maja frajde ze sluchania muzyki i czesto nawet nie wiedza, ze moze byc lepiej. :)

 

pzdrw

 

såså

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HiEnd jest wtedy gdy tor nie gubi szczegółów i trzyma kontrolę całości. Wzmacniacz z najlepszymi cyframi może mieć mikrodynamiczne zwisy (przytkania, znieczulenia) i wtedy nici z króliczka... Głośnik może mieć piękne speki, a charyzmatykę do dupy (nie chodzi mi tu o charakterystykę częstotliwościową).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cos w tym jest. Mamy skrzypce Amatich czy Stradivariusa i jakos przy calej dzisiejszej technologii trudno jest je przebic.

Przede wszystkim skrzypce to nie reproduktory dźwięku, tylko instrumenty.

 

Poza tym był kiedyś ślepy test skrzypiec (artykuł czytałem). Oceniano które brzmią najładniej. Okazało się że Stradivariusy przegrały z jakimiś skrzypcami dzisiejszego producenta (którego nazwy niestety nie pamiętam)

 

W koncu ostatni punkt - jak myslicie, ile owych fantastycznych i niepodwazalnie nowych konstrukcji mozna wymyslic?
Jeszcze sporo zostało do poprawienia ... jeśli ktoś szuka neutralnego brzmienia, a nie audiofilskich zabarwiaczy.

 

HiEnd jest wtedy gdy tor nie gubi szczegółów i trzyma kontrolę całości

Wiesz ... MBL 101E gubią szczegóły (od 16 khz grają 10dB ciszej niż reszta pasma - taka różnica w głośności powoduje że pewne rzeczy przestają być tak dobrze słyszalne, bo najwyższa część pasma jest maskowana) a są uznawane za "hi-end".

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

od 16 khz grają 10dB ciszej niż reszta pasma

 

16kHz?! A ty slyszysz 16kHz? Zrob sobie najpierw test a potem narzekaj. Przypomne, ze najwyzsze dzwieki instrumentow to w zdecydowanej wiekszosc ponizej 2kHz, fortepian konczy sie na 4kHz a organy dobijaja do 8 kHz. Oczywiscie, mozesz mowic, ze wazne sa i skladowe harmoniczne ale dla fortepianu 16 kHz to bedzie dopiero 4 harmoniczna i to dla najwyzszego tonu. Litosci!

 

pzdrw

 

såså

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj ważna są ważne, nawet do 60kHz i wcale nie dlatego żeby je usłyszeć jako tony proste. Totez jeśli już się na cyferki chcemy licytować to proszę Państwa, sam format CD już powoduje nieosiągalność hi-endu. Talerze perkusji, dzwonki, dęciaki, nawet skrzypce grają znacznie powyżej 20kHz. ściągnijcie próbki nagrań w gęstych formatach, to usłyszycie o co chodzi.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16kHz?! A ty slyszysz 16kHz? Zrob sobie najpierw test a potem narzekaj. Przypomne, ze najwyzsze dzwieki instrumentow to w zdecydowanej wiekszosc ponizej 2kHz, fortepian konczy sie na 4kHz a organy dobijaja do 8 kHz. Oczywiscie, mozesz mowic, ze wazne sa i skladowe harmoniczne ale dla fortepianu 16 kHz to bedzie dopiero 4 harmoniczna i to dla najwyzszego tonu. Litosci!

 

pzdrw

 

såså

Weź ustaw filtr dolnoprzepustowy na 16 khz i posłuchaj. Co do najwyższych dźwięków - zobacz widmo utworów których słuchasz - w moich nawet przy 20 Khz są dźwięki. Gorzej jeśli nie słyszysz powyżej 16 khz, a słyszysz wpływ kabli, które może powyżej 16 Mhz coś mierzalnie zmieniają - tu dopiero byłoby "litości!"

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm... to może zróbmy tak, bo w tej materii che postawić jakąś powiedzmy płynną kreskę

żeby było wiadomo że A już taki trochę hi-end a B na przykład nie.

 

żeby polecieć po producentach i zrobić kreski gdzie mniej więcej zaczyna się HiEnd ?

 

czy się mylę i Hi End jest tak strasznie wysoko ze "zwykli" tego nie robią ?

żeby była jasność nie chce szukać "gdzie jest sufit" (króliczek) czy jak zwał tak zwał

tylko bardziej gdzie jest coś co można nazwać HiEnd "obiektywnie" - a jak subiektywnie

nawet - to gdzie subiektywnie na tym forum Hi End się zaczyna :)

 

i nie chodzi o to że jeden wzmacniacz gra lepiej a drugi trochę inaczej, ale czy oba

to HiEnd, czy może jeden tak a drugi już nie do końca, albo zupełnie nie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość romeksz

(Konto usunięte)

Poza tym był kiedyś ślepy test skrzypiec (artykuł czytałem). Oceniano które brzmią najładniej. Okazało się że Stradivariusy przegrały z jakimiś skrzypcami dzisiejszego producenta (którego nazwy niestety nie pamiętam)

lutnik Michael Rhonheimer we współpracy z biochemikiem Francisem Schwarze.

 

http://www.rp.pl/artykul/367263.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam taki pomysł, bo właśnie się pojawiają definicje Hi-Endu pisane piękną

polszczyzną i nic nie znaczące "polityczne formułki" i cały ten humanizm dźwięku

a to wszystko przecież da się (dość precyzyjnie) przedstawić w cyfrach !

 

Sprzęt Hi-fi bardzo konkretnie definiują normy DIN oraz IEC. Sprzęt typu hiend - niestety - nie został w ten sposób zdefiniowany i zachodzę w głowę dlaczego? Czyżby to był tylko i wyłącznie termin marketingowy??

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

The odd get even.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam taki pomysł, bo właśnie się pojawiają definicje Hi-Endu pisane piękną

polszczyzną i nic nie znaczące "polityczne formułki" i cały ten humanizm dźwięku

a to wszystko przecież da się (dość precyzyjnie) przedstawić w cyfrach !

 

Oczywiście, że "da się" i nie tylko "dość precyzyjnie" a całkiem konkretnie.

 

Więc, zacznijmy od najprostszego:

1. Słuchawki

2. Wzmacniacze

3. Głośniki

4. Kabelki

5. Pokój

 

Najprostszym będzie przeprowadzenie na początek dziecinnie łatwego równania matematycznego,

gdzie 1+2+3+4+5 = 100 miesięcznych pensji, a później można sobie dalej debatować o cyferkach i majaczyć o hajendach

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość Father_PiO

(Konto usunięte)

Istnienie tego wątku jest po prostu głupie. Według przyjętych tu założeń, nie istnieje hi-endowy wzmacniacz lampowy, co jest absurdem i każdy w miarę choćby rozgarnięty użytkownik tego forum o tym doskonale wie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam że mocno przesadzacie. High End dosyć łatwo określić jest w liczbach. Podaję parametry minimalne :

Słuchawki - od 1200 Euro

Wzmacniacze - od 4500 Euro

Kolumny - od 5500 Euro

Kabelki - od 500 Euro

CD - 1500 Euro

Pokój - od 1000 Euro za mb.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam że mocno przesadzacie. High End dosyć łatwo określić jest w liczbach. Podaję parametry minimalne :

Słuchawki - od 1200 Euro

Wzmacniacze - od 4500 Euro

Kolumny - od 5500 Euro

Kabelki - od 500 Euro

CD - 1500 Euro

Pokój - od 1000 Euro za mb.

....czyli czysty marketing :)

 

Pozdro!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

The odd get even.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy występuje HIEnd :

wytłumaczę to na przykładzie tych stradivariusów

W/w skrzypce ze względu na cenę powinien być hiendem,zwykłe sklepowe(chińskie) nie powinny być. Jeśli w ręce dostanie oba instrumenty wirtuoz to w pierwszym wypadku będzie hiend,w drugim super przyjemność słuchania o hiend zahaczająca. Jeśli oba te instrumenty dostanie przypadkowy łałdiofil to najprawdopodobniej chichiend wyjdzie wyjdzie w obu wypadkach

Dlatego hiend ma znamiona dobrze odtworzonego dźwięku połączonego z przyjemnością słuchania i dlatego hiendem moze być stosunkowo tani zestaw jak i kosztowny nim może nie być

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....czyli czysty marketing :)

 

Pozdro!

A to niby dlaczego ? Wykonanie, myśl techniczna i wzornictwo przecież kosztują. Nie każdy musi mieć high end. I nie każdego na to stać. Nie każdy jeździ Rollsem ...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czym jest Hi End.... dla wielu wiara, religia, ekwiwalentem rodziny, seksu, czesto wariactwem, pozadaniem, miloscia. Czesto marketingiem, umowna granica, ktora mozna miec placac komu trzeba w odpowiednim czasopismie. Jest takze niepoprawna wiara w idealny dzwiek, proba osiagniecia dzwiekowej nirwany. Gdybym mial po swojemu to okreslic i nazwac rzeczy po imieniu, to zyczylbym sobie Krella FBI, Wilsony Audio i porzadne zrodlo, do tego dom ze 100 metrowym salonem. Wtedy dynamika, potega brzmienia, jakoscia, realizmem zblizylbym sie z pewnoscia do zywego. Dla mnie Hi Endem nie jest lampka Jadisa za 20 tysiecy euro, bo taki piecyk nigdy nie da mi zludzenia chocby realnej potegi koncertowego brzmienia. Nie kreci mnie audiofilskie plumkanie, muzyczna pedanteria skrzypiacych krzesel, pierdzacych w ostatnim rzedzie muzykow. Nie da sie ubrac Hi Endu w liczby, tak jak nie da sie wartosciowac milosci do kobiety parametrami jej cech fizycznych, wielkoscia persi, wspolczynnikiem blasku wlosow. Mozna miec 200 pieknych i czystych watow i 200 kiepskich watow. Jak opisac liczbami barwe dzwieku, jak na liczby zamienic wzruszenie, euforie, radosc, gesia skore, nostalgie... Tego zwyczajnie nie da sie zrobic. Doskonalosc parametryczna moze byc nieprzyjemna, bolesna analitycznoscia, ta branza zna takie przypadki. Niedoskonalosc moze byc tez dzwiekowych orgazmem. Gwiazdki, kropeczki, nominacje, hi endowe zwroty.... to wszystko jest gowno warte, tyle razy zawiodlem sie na tym, tyle razy nas w gazetkach oklamano. Jest jeszcze jedna definicja Hi Endu, to zwykle to, na co nas nie stac, ten swiat dawno temu zwariowal i nie ma z pasja wiele wspolnego. Psychologiczna kreacja marzen ladnie sfotografowana i cudownie opisana. Nie mieliscie tak, ze pragneliscie jakiegos sprzetu, zanim w ogole pojawila sie lub nie szansa jego posluchania? Czego wiec pragniemy, skoro zwykle nie jest nam dane otrzec sie o klocki za 100 czy 200 tysiecy. To jakby zakochac sie w ubranej Afgance, ktorej widac tylko zrenice i pragnac ja zdobyc za kazda cene. Gdy sie nad tym zastanowic i dobrze to przeanalizowac, to jak na dloni widac, ze nasz umysl generuje marzenia, zakrzywia rzeczywistosc i czyni z nas glupcow. Marzenie zbudowane czesto w oparciu o liczbe gwiazdek, zdjecie, cene i euforie faceta z redakcji X. Szkielko i oko sie tu nie sprawdza, uszy i rozsadek jak najbardziej. Powodzenia w swiecie poszukiwan, oby za dnia w blasku slonca...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość HarpiaAcoustics

(Konto usunięte)

Jak opisac liczbami barwe dzwieku, jak na liczby zamienic wzruszenie, euforie, radosc, gesia skore, nostalgie... Tego zwyczajnie nie da sie zrobic. Doskonalosc parametryczna moze byc nieprzyjemna, bolesna analitycznoscią

 

Śliczny post:)

Prawie się z nim zgadzam.

 

Nie podpisuję się jednak pod załączonym powyżej cytatem.

 

Barwę da się zmierzyć:) Może nie barwę ale odstępstwo od niej.

Po drugie nie ma czegoś takiego jak bolesna analityczność.

Ona ( analityczność) sama w sobie jest tylko zaletą.

Jeśli boli to znaczy, że pojawiły się zniekształcenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śliczny post:)

Prawie się z nim zgadzam.

 

Nie podpisuję się jednak pod załączonym powyżej cytatem.

 

Barwę da się zmierzyć:) Może nie barwę ale odstępstwo od niej.

Po drugie nie ma czegoś takiego jak bolesna analityczność.

Ona ( analityczność) sama w sobie jest tylko zaletą.

Jeśli boli to znaczy, że pojawiły się zniekształcenia.

 

Tak, masz rację, analityczność jest cnotą, to płyty kiepsko nagrane, puszczone na rentgenowskim zestawie

blado wypadają. Choć pamiętam jak kiedyś źle wypowiadano się właśnie o analityczności głośników B&W. Jakoś

z obrzydzeniem odnosił się do nich audiofilski świat. Zarzucono im właśnie emocjonalny chłód. W opisach brzmienia

przypominały niemiecką dziewczynę, pozbawioną serca, z masywnymi łydkami i tłustym zadkiem. A marka przecież nie

byle jaka. Zawsze sądziłem i ameryki tu nie odkryje, że podstawą przyzwoitego zestawu nie jest podstawka po kabel,

wtyczek WBT, lecz piękne nagrana płyta. Każdy zestaw wykłada się na paskudnie zrealizowanej płycie, wtedy analityczny

zestaw wykrzywi nam minę jak pół kilograma cytryn. Tak więc życzę wszystkim możliwie analitycznych zestawów z bosko nagraną

płytą. Kiedyś któraś z gazet wypuściła sampler grupy..... bodajże TEAC, czy jakoś tak. Jeden utwór nagrany chyba ze 4 razy.

Na początku na setkę, bez grama ingerencji dźwiękowca i stołu mikserskiego. Jezu, jak tam perkusja realnie i fajnie brzmi i cała

grupa jak genialnie brzmi. Ze świecą takich płyt szukać. Chłopaki z Polski generalnie, co do nazwy mogłem się pomylić. Dźwięk jednak

realny do bólu, prawdziwy po prostu i to się nazywa Hi End!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość HarpiaAcoustics

(Konto usunięte)

Bez urazy ale to jest logiczne masło maślane.

 

Nie zupełnie.

Barwa jaka jest nas, nie interesuje.

Nie chodzi o jej nazwanie.

Jeśli będzie dokładnie jak wzorzec to jest OK!

 

Możemy natomiast zmierzyć wielkość odstępstwa od wzorca.

To właśnie mówi nam co jest bardziej prawdziwe.

 

Tak, masz rację, analityczność jest cnotą, to płyty kiepsko nagrane, puszczone na rentgenowskim zestawie

blado wypadają. Choć pamiętam jak kiedyś źle wypowiadano się właśnie o analityczności głośników B&W. Jakoś

z obrzydzeniem odnosił się do nich audiofilski świat. Zarzucono im właśnie emocjonalny chłód. W opisach brzmienia

przypominały niemiecką dziewczynę, pozbawioną serca, z masywnymi łydkami i tłustym zadkiem. A marka przecież nie

byle jaka. Zawsze sądziłem i ameryki tu nie odkryje, że podstawą przyzwoitego zestawu nie jest podstawka po kabel,

wtyczek WBT, lecz piękne nagrana płyta. Każdy zestaw wykłada się na paskudnie zrealizowanej płycie, wtedy analityczny

zestaw wykrzywi nam minę jak pół kilograma cytryn. Tak więc życzę wszystkim możliwie analitycznych zestawów z bosko nagraną

płytą. Kiedyś któraś z gazet wypuściła sampler grupy..... bodajże TEAC, czy jakoś tak. Jeden utwór nagrany chyba ze 4 razy.

Na początku na setkę, bez grama ingerencji dźwiękowca i stołu mikserskiego. Jezu, jak tam perkusja realnie i fajnie brzmi i cała

grupa jak genialnie brzmi. Ze świecą takich płyt szukać. Chłopaki z Polski generalnie, co do nazwy mogłem się pomylić. Dźwięk jednak

realny do bólu, prawdziwy po prostu i to się nazywa Hi End!

 

Tu już tylko nie zgadzam się z tym czego uzasadnić nie mogę:) ( forumowa polityka:) i rzesza czekających aby się na mnie rzucić.

Problem jest w pobliżu pierwszej części Twojego postu ale nie na samym początku:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HarpiaAcoustics

 

Barwa jaka jest nas, nie interesuje. Nie chodzi o jej nazwanie.

 

Oczywiście że nie o nazwanie chodzi, ponieważ nazwa nie jest wielkością mierzalną.

 

Jeśli będzie dokładnie jak wzorzec to jest OK!

 

Aby powiedzieć że jest coś dokładnie takie jak wzorzec to trzeba to zmierzyć i porównać ze wzorcem. Nie uchem :)

Wzorzec jest mierzalny.

 

Możemy natomiast zmierzyć wielkość odstępstwa od wzorca. To właśnie mówi nam co jest bardziej prawdziwe.

 

Nie ma czegoś bardziej prawdziwego od wzorca. Wzorzec to ideał.

Najpierw należy zdefiniować idealny, mierzalny wzorzec a potem mierzyć odstępstwa od niego.

 

Problemem w tych rozważaniach jest sam wzorzec. Z puntu widzenia metrologii wzorzec taki jest wykonalny.

 

Jeśli chcesz mierzyć odstępstwo od barwy to musisz potrafić zmierzyć samą barwę.

Dlatego zdanie:

Barwę da się zmierzyć:) Może nie barwę ale odstępstwo od niej.

Jest masłem maślanym :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość HarpiaAcoustics

(Konto usunięte)

Nie ma czegoś bardziej prawdziwego od wzorca. Wzorzec to ideał.

Najpierw należy zdefiniować idealny, mierzalny wzorzec a potem mierzyć odstępstwa od niego.

 

Problemem w tych rozważaniach jest sam wzorzec. Z puntu widzenia metrologii wzorzec taki jest wykonalny.

 

To błąd logiczny.

 

Nie interesuje nas pomiar instrumentu a odstępstwa od ideału zastosowanego głośnika.

Nie jest istotne jak grają skrzypce w kościele, na stadionie czy podczas deszczu ( Michał , przepraszam:)

Mierzymy głośnik a nie instrument:)

 

Jeśli przetwarza bez zniekształceń i podbarwień to zagra idealnie jeśli nie to .........nie.

Zwykle...nie:)

 

Potem rodzą się inne problemy.

Np. podbarwiająca obudowa ( aczkolwiek niektóre firmy zrobiły z tego cnotę:)

 

Czyli.

Z punktu widzenia projektowania sprzętu do ODTWARZANIA muzyki nie interesuje nas jaki jest sygnał wejściowy, ważne aby na wyjściu było to samo.

 

To oczywiście ideał do którego powinno się zmierzać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HarpiaAcoustics

 

Z punktu widzenia projektowania sprzętu do ODTWARZANIA muzyki nie interesuje nas jaki jest sygnał wejściowy, ważne aby na wyjściu było to samo.

 

To o czym audiofile będą pisać na forum :)

Jak zepsuć aby było ładniej ?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.