Skocz do zawartości
IGNORED

WINYL ZWYCIĘŻY?


Gość rydz

Rekomendowane odpowiedzi

Nie rozumiem pisaniny o jakiejś modzie i że niby ją wprowadzili DJ (to chyba ci co niszczą płyty)i tego,żeby zagrało to trzeba wydać na gramofon i peryferia kilkadziesiąt tysięcy.Tak piszą osoby, które kurczowo uczepiły się cyfry i nie mogą przekonać się do analoga.Ja nigdy nie sprzedałem żadnego winyla, chociaż miałem chwilową przerwę gdy dałem się nabrać na wspaniałość cyfry. To nie żadna moda, jednak nie każdemu jest dane usłyszeć:)

Winyl należy rozpatrywać w tymych samych kategoriach co palenie fajki (zamiast papierosa), czy pisanie wiecznym piórem (zamiast długopisem). Obrzęd. Celebra zamiast funkcjonalności. Nie przeczę: bardzo urokliwa celebra i ta cała jej otoczka. Wytworność i elegancja. Czy dźwięk lepszy? Niech się wypowiadają znawcy, koneserzy i melomani.

 

Dla wyjaśnienia: wogóle nie palę, piszę długopisem.

Pisze długopisem, pale rzadko,ale papierosy, słucham winyli. Nie widze związku. Prędzej z zegarkami - nosze stare, mechaniczne atlantic worldmastery i omege. Co z tego że są mniej dokładne niż zegarek kwarcowy za 20 zł, mają to coś, co ma również winyl.

 

Dźwięk z winyla bardziej mi odpowiada, CD bywa dla mnie nieprzyjemne, zwłaszcza w jazzie i klasyce. Tak jak zawsze w tych tematach pojawia się temat sprzętów za kilkadziesiąt tysięcy, czyli kwestia, w której się nie mogę i nie zamierzam wypowiadać, bo dla mnie ważniejsza jest muzyka niż abstrakcyjna jakość dźwięku. Jak chce mieć idealny dźwięk to ide na koncert albo sam pogram, odtwarzanie muzyki zawsze będzie w jakiś sposób upośledzone.

 

Na winylową zabawe trzeba wydać przynajmniej 1500-2000zł, nie można się oszukiwać że jest inaczej. Ale moim zdaniem za tą cene jest wysoka różnica na korzyść czarnej płyty. Jak jest od 40tys. zł i więcej - nie wiem.

Ja probowalem wrocic do winyli z wielkim hukiem wydajac spora kase na obrzedowy patefon ktory zagral jedynie poprawnie. Bylo fajnie ale jeszcze cos nie tak. Czegos mi brakowalo.

I tak zupelnie przypadkiem kupilem sobie pioneera pl-200 nos dodalem do niego at-440 a calosc podlaczylem do nowej yamahy as500 pompujacej jbl-4312E. I stalo sie. Dostalem dokladnie to czego chcialem. Wspaniala scena, szczegolowosc no i moje ulubione winylowe miesko basowe.

Jak podpinam jakies cd do tego to az mnie trzesie, wylaczam i szybko klade cos na talerz.

Cos pieknego. Polecam bo to czysty relaks i przyjemnosc sluchania.

Gość rydz

(Konto usunięte)

Trudno mi wyobrazić sobie sytuację, gdzie winyl wypiera z rynku nośniki cyfrowe i wszyscy, także bardzo młodzi ludzie nabywają kłopotliwe w obsłudze gramofony i płyty, które trzeszczą i się szybko zużywają. To nierealne.

 

Żaden oryginalny CD, a kupuję je od 1987 roku, nie przestał grać, ani nie pogorszyła się jego jakość.

 

Nawet nowe płyty winylowe potrafią w pewnych fragmentach zachrypieć, szczególnie, gdy mamy nagłe, mocne uderzenie wokalu, lub inne, podobne dźwięki o wysokiej amplitudzie ze środka pasma, nie mówiąc już o pogorszeniu jakości pod koniec płyty, ze względu na mniejszą długość odczytywanego rowka w tym samym czasie, w stosunku do początku płyty.

Tego nie da się pominąć. Winyl jest świetnym nośnikiem, ale nie jest pozbawiony istotnych wad i nie jest dziś nośnikiem najlepszym.

 

Cyfrowe nośniki dżwięku bedą istnieć i się rozwijać zapewne ale nie CD.

 

Nic mi jeszcze nie zachrypiało,żaden wokal,co więcej brak sybilantów,te niestety zdarzają się na CD.

 

Pogorszenie jakości dżwięku pod koniec płyty,może na kilku płytach takie usłyszałem,niewprawne ucho laika tego nie wychwyci:))

 

Kurcze,z tymi trzaskami też nie do końca tak,mam wiele starych płyt na których trzaski sa sporadyczne,trudno to nazwać nawet trzaskami,takie niekiedy pojedyncze ciche pyknięcia.

 

Posiadam CD Brendana Perry-Ark,zaznaczam że jest to bardzo dobrze zrealizowana dżwiękowo płyta,moja ciekawość skłoniła mnie do zakupu tej muzyki na Winylu.

Różnica pod względem potęgi brzmienia i budowania planów w głąb sceny to przepaść na korzyść Winyla w porównaniu z CD,muzyka zawarta na tych płytach jest wręcz tajemna,buduje napięcie niesie emocje,winyl wygrał bezapelacyjnie.

 

Gramofon Telefunken S-500 zapłaciłem 500zł,wkładka 500zł razem 1000pln,Arcam 73 zapłaciłem 2500zł,przy porównaniu brzmienia,CD przegrał w tej konfrontacji:)

Wspaniala scena, szczegolowosc no i moje ulubione winylowe miesko basowe.

- tak, tak, mięsko dobrze przyprawione wysokimi, sama przyjemność :)

kiedyś znajomi pytali moją żonę:

- a co ten twój stary tak wyrywa do domu ?

- bo on musi słuchać tych swoich winyli :))

excelvinyl winylmania blog szukaj

Posiadam CD Brendana Perry-Ark,zaznaczam że jest to bardzo dobrze zrealizowana dżwiękowo płyta,moja ciekawość skłoniła mnie do zakupu tej muzyki na Winylu.

Różnica pod względem potęgi brzmienia i budowania planów w głąb sceny to przepaść na korzyść Winyla w porównaniu z CD,muzyka zawarta na tych płytach jest wręcz tajemna,buduje napięcie niesie emocje,winyl wygrał bezapelacyjnie

 

Potwierdzam, takie płyty jak Ark powodują, że mam ochotę sprzedać całą kolekcję CD jaką posiadam. Nie mam zamiaru nikogo przekonywać, że winyl jest dobry a cyfra nie. Nie potępiam tego i każdy ma prawo słuchać co mu się podoba. Po prostu, w moim wypadku jest tak, że winyl wygrywa bezapelacyjnie, pomimo, że cały tor audio kosztował mnie może jakieś 5-6 tys. I wydaje mi sie, że gdybym chciał usłyszeć to samo na CD musiałbym wydać 10 razy tyle jak nie więcej. Poza tym jest jeszcze jedno, otóż uważam i nie tylko ja, że ludzkie ucho nie lubi dźwięku idealnego, sterylnego, bo jest to nienaturalne.

- winyl jest jak zawór jednokierunkowy lub lep na muchy, kto się raz przyklei to już nie ma odwrotu - dlatego sądzę, że będzie się dalej dynamicznie rozwijał - rozwój winylu jest na krzywej wznoszącej i sprzedaż np. w USA rośnie wykładniczo, a do stanu równowagi jeszcze moim zdaniem daleko. No i twarde prawa ekonomii - jest to aktualnie najtańsze źródło dobrego dźwięku.

excelvinyl winylmania blog szukaj

Po prostu, w moim wypadku jest tak, że winyl wygrywa bezapelacyjnie, pomimo, że cały tor audio kosztował mnie może jakieś 5-6 tys. I wydaje mi sie, że gdybym chciał usłyszeć to samo na CD musiałbym wydać 10 razy tyle jak nie więcej.

 

Kurcze, a może to jest tak, że winyl jest idealnym rozwiązaniem w przypadku posiadania budżetowego sprzętu?

Ostatnio nabyłem parę nowych klocków i teraz wyraźnie słyszę, że winyl zwyczajnie daje ciała w porównaniu z dobrze zrealizowanymi CD. Niedawno jeszcze chciałem inwestować w bardzo dobrą wkładkę, ale teraz uznałem, że chyba nie ma sensu.

Kurcze, a może to jest tak, że winyl jest idealnym rozwiązaniem w przypadku posiadania budżetowego sprzętu?

Ostatnio nabyłem parę nowych klocków i teraz wyraźnie słyszę, że winyl zwyczajnie daje ciała w porównaniu z dobrze zrealizowanymi CD. Niedawno jeszcze chciałem inwestować w bardzo dobrą wkładkę, ale teraz uznałem, że chyba nie ma sensu.

 

Dobrze,że napisałeś 'chyba':)

Paul_67, wpadnij kiedyś ze swoimi winylami, to udowodnię Ci, że to samo z CD zagra mocniej, dynamiczniej, lepiej, dużo czyściej, bez zakłóceń. Jeśli mimo to wolisz winyl, to zwyczajnie nigdy się nie zrozumiemy.

Może ja usłyszę na tym samym sprzęcie coś przeciwnego? Może jednak Twój tor analogowy nie jest dopracowany? Pozdro!

 

Już miał iść do ludzi mój trochę zmodyfikowany Sherwood, za który swego czasu dałem 1200 zł(obecnie bym nie dostał za niego nawet 500), ale biedaczyna się chyba wystraszył bo zaczął grać,że aż przyklęknąłem:)

Może ja usłyszę na tym samym sprzęcie coś przeciwnego? Może jednak Twój tor analogowy nie jest dopracowany? Pozdro!

 

Już miał iść do ludzi mój trochę zmodyfikowany Sherwood, za który swego czasu dałem 1200 zł(obecnie bym nie dostał za niego nawet 500), ale biedaczyna się chyba wystraszył bo zaczął grać,że aż przyklęknąłem:)

 

Mój dziś poszedł za 450 zł. W oryginalnym kartonie, z oryginalnymi foliami, dokumentami, nawet bez jednej ryski był. Nie szkoda mi. W jego miejsce wstawiłem Altusa P-100. Jest lepiej.

Drugi zestaw z gramofonem jest na dużo wyższym poziomie, ale i tak coraz częściej włączam tam CD.

U mnie CD nigdy się nie przyjęło, odtwarzacz szybko wylądował w komisie większość płyt CD sprzedałem . Natomiast CD króluje w aucie zmieniarka i dwa zasobniki po 6 płyt tych wybranych numer jeden. Ale w domu to gramofon pomnożony przez dwa oraz płyty których ciągle przybywa wczoraj kolejna Suzi Quarto istna bomba albo granat z zawleczką którą trzeba wyciągnąć. Dla mnie LP to eksplozja dzwięku jakiej z CD nigdy nie usłyszę bo trudno się z kupić i wysłuchać płytę CD od jej początku do KOŃCA!

Hmm

 

Możesz wybrać równą, łatwą i prostą drogę cd drogi audiofilu. I możesz wybrać jeszcze prostszą drogę plików.

Możesz mieć wygodę 21 wieku!

Albo wybrać ścieżkę trudną, krętą, ścieżkę winylu. Cofnąć się o stulecie!

Pamiętaj! łatwa ścieżka kusi! Trudna, czarna ścieżka odpycha.

 

Wybierz sam czy wolisz brudzić się i bawić budując zamki z piasku w piaskownicy czy siedzieć czysty przed komputerem budując doskonałe wirtualne zamki z piasku przy pomocy myszy...?

Wyświetl postUżytkownik 4321 dnia 09.03.2012 - 23:29 napisał

 

Dla mnie LP to eksplozja dzwięku jakiej z CD nigdy nie usłyszę bo trudno się z kupić i wysłuchać płytę CD od jej początku do KOŃCA!

 

Święta prawda!

 

Popatrzcie, a ja właśnie przedwczoraj włączyłem CD The Wall i pierwszy raz od lat i nie mogłem odejść od głośników. Wysłuchałem do końca, ponieważ nigdy przedtem nie słyszałem tego nagrania w takiej jakości, z tyloma szczegółami, z taką potęgą brzmienia, taką wiernością przekazu, pomimo, że słuchałem go wielokrotnie z winylu i CD.

No, ale zmieniłem kolumny i wzmacniacz. Warto było.

Potem dla porównania włączyłem najnowszą reedycję The Wall na longplayu - zabrzmiało, jak trzecia kopia, albo jak piękny pejzaż oglądany przez lekko przydymione szkło.

 

Przecież oryginał tego nagrania powstał kiedyś na studyjnym wielośladzie, czyli urządzeniu zapisującym analogowo z bardzo wysoką jakością, a jednak winyl w przeciwieństwie do CD nie oddaje tej jakości, tylko mocno ją ogranicza, tłumi.

 

Gdyby ktoś mi włączył w domu oryginalną taśmę-matkę, a potem CD i winyl, to mimo że nigdy tego nie sprawdzę, jestem jakoś spokojnie pewien, że CD byłoby bliższe tej taśmie.

Gość frywolny trucht

(Konto usunięte)

Być może to kwestia:

-osobistych preferencji,

- edycji i stanu winyla,

- wkładki,

- stanu Altusa, który fabrycznie nie był doskonały

-jakości pre ampu we wzmacniaczu.

 

U mnie winylowy The Wall rozrywa na strzępy wersję CD, ale być może tylko w moim odczuciu. Zapewne winyl mniej kłuje wysokimi, ale co za przestrzeń, co za przestrzeń!!

 

- winyl jest jak zawór jednokierunkowy lub lep na muchy, kto się raz przyklei to już nie ma odwrotu - dlatego sądzę, że będzie się dalej dynamicznie rozwijał - rozwój winylu jest na krzywej wznoszącej i sprzedaż np. w USA rośnie wykładniczo, a do stanu równowagi jeszcze moim zdaniem daleko. No i twarde prawa ekonomii - jest to aktualnie najtańsze źródło dobrego dźwięku.

 

Za to nośnik najdroższy z możliwych, a wybór dość ograniczony. Troszkę jak z tanimi drukarkami. Kupujesz za 200zł drukarkę, a potem komplet tuszy do niej 450zł :)

W każdym razie, nabywając w ostanim czasie 40 nowych płyt wydałem już spokojnie dwukrotnośc kwoty za jaką kupiłem gramofon i wkładkę 2M RED. To trzeba być starym prykiem by zrozumieć :)

Wyświetl postUżytkownik 4321 dnia 09.03.2012 - 23:29 napisał

 

Dla mnie LP to eksplozja dzwięku jakiej z CD nigdy nie usłyszę bo trudno się z kupić i wysłuchać płytę CD od jej początku do KOŃCA!

 

Święta prawda!

 

Popatrzcie, a ja właśnie przedwczoraj włączyłem CD The Wall i pierwszy raz od lat i nie mogłem odejść od głośników. Wysłuchałem do końca, ponieważ nigdy przedtem nie słyszałem tego nagrania w takiej jakości, z tyloma szczegółami, z taką potęgą brzmienia, taką wiernością przekazu, pomimo, że słuchałem go wielokrotnie z winylu i CD.

No, ale zmieniłem kolumny i wzmacniacz. Warto było.

Potem dla porównania włączyłem najnowszą reedycję The Wall na longplayu - zabrzmiało, jak trzecia kopia, albo jak piękny pejzaż oglądany przez lekko przydymione szkło.

 

Przecież oryginał tego nagrania powstał kiedyś na studyjnym wielośladzie, czyli urządzeniu zapisującym analogowo z bardzo wysoką jakością, a jednak winyl w przeciwieństwie do CD nie oddaje tej jakości, tylko mocno ją ogranicza, tłumi.

 

Gdyby ktoś mi włączył w domu oryginalną taśmę-matkę, a potem CD i winyl, to mimo że nigdy tego nie sprawdzę, jestem jakoś spokojnie pewien, że CD byłoby bliższe tej taśmie.

Markam, usuń "wąskie gardło" (sam wiesz jakie) z lepszego toru analogowego, a CD znów się będzie kurzyć :) I mimo wszystko sądzę, że do pojedynku vinyla z CD należałoby wystawić jakieś toczenie "z tamtych lat", niż tę współczesną reedycję.

Pozdro,

Yul

Sprzedaż rośnie, aż się wierzyć nie chce.

 

No pewnie, że rosnie. Udział w rynku również rośnie. Ostatnio z 0.00001% wzrósł do 0.00002%. Czyli dwukrotnie. Wierzyć się nie chce. Żaden inny format zapisu muzyki nie może nawet marzyć o takich przyrostach.

 

Bądźmy poważni. Winyl napewno ostanie się gdzieś na odległych rubieżach rynku jak mikro-nisza dla znawców, koneserów i melomanów. Na podobnej zasadzie kolejarze mają trzymają sobie na niektórych stacjach stare parowozy, na które hobbystycznie chuchają i dmuchają, tak że one są w pełni sprawne. Poczym ogłaszają na forach internetowych, że dniu takim-to-a-takim z okazji rozpoczęcia wakacji (lub innego święta) pociąg lokalny relacji Pipidówka - Parzęczewo zamiast zwyczajowej lokomotywy spalinowej poprowadzi parowóz typu XYZ. Wtedy zjeżdżają się hobbyści parowozów z całej Europy (i nie tylko) i mają święto oraz spotkanie towarzyskie.

 

Mówienie, że winyl zwycięży dowodzi megalomanii i myślenia życzeniowego.

Słuchałem na Tascamie z prędkością 38,1 taśmy matki i porównałem te same nagrania wydane na CD.Tak więc z całą stanowczością mogę powiedzieć,że kompakt to tylko blada kopia oryginału!Ta zwiewność i lekkość wysokich tonów (jak z winyla),głębia i pogłos studia robi piorunujące wrażenie i daje pewność,że CD to bardzo spreparowany dźwięk.Dla mnie nieprzyswajalny.

 

Zapomniałem dodać,że do dyspozycji tez miałem winyl i on był bliższy oryginałowi!!!

 

Nie chodzi o to, aby winyl wyparł inne nośniki! To bez sensu.Niech pozostanie w tej niszy dla garstki zapaleńców.Przecież większość tzw. słuchaczy nie umie nawet wyjąć płyty z koperty:)Oni tylko je zniszczą...

Podobne dyskusje były już prowadzone w innym wątku na temat wyższości winylu nad CD.Bez sensu utworzony wątek,można było klepać tam dalej.

Sprzedaż winyli rośnie,tyle,że większość tej produkcji to brzmieniowo beznadziejne chłamy,mające na celu tylko wyciągnąć kasę od wielbicieli czarnej płyty.

Niestety dotyczy to także muzyki,której słucham (jazz).Zupełnie odwrotny jest odsetek złych produkcji wydanych na CD,większość jest bardzo dobrze,lub świetnie nagrana (jazz).

Herbie Hancock:"Czasami nie wiem,co mam grać - wyznałem."

Miles Davis: "To nic nie graj"

Dużo racji w tym co napisałeś Stefek. Winyl jest idealny do odkrywania muzyki z lat 40-90 (której jest mnóstwo), potem już ze świecą szukać dobrych realizacji. Świetnie brzmiącą współczesną płytą na LP jest np. ostatnia Esbjorn Svenson trio - leucocyte, niestety takie trafiają się rzadko. A czasami dostaję się zgranego WAVa na LP... Natomiast co do realizacji CD - też różnie bywa, sprawdzone wytwórnie raczej nie psują muzyki, ale jest mnóstwo śmieciowych wydań, które sprawiają że płyte się odkłada na półke na zawsze.

 

Na szczęscie jeszcze nie wyszedłem po za lata 80 więc sobie grzebie w winylach:)

Gość frywolny trucht

(Konto usunięte)

Mam zupełnie odwrotne spostrzeżenia, ale być może nie słucham aż tak jazzu, choć parę pozycji i starych i nowych posiadam.

Współczesne wydania kupowane w MM, lub na Allegro ściągane z UK są w 99% bardzo zadowalające lub jak Brendan Perry- zniewalające. Tak naprawdę fizycznie tylko jedna płyta w mojej kolekcji to jakościowe dno- ostatnia Coma ( o czym już wpsominałem).

 

Pędzony ciekawością poprosiłem rodzinkę w UK by mi przywieźli przy okazji parę pozycji kultowych z lat 80-tych. I co się okazało? Tylko Kate Bush na jakimś poziomie, ale ostatnia- aktualnie na półkach- jej płyta i tak brzmi o wiele lepiej. Pozostałe pozycje jak Queen, David Bowie tak sobie, a ELO gorzej niż nasze PRL-owskie dokonania. Wszystkie płyty cieniutkie jak papier, a myslałem, że tylko u nas było chudo :)

7 czy osiem płyt i jakoś szału nie ma przy nówkach.

 

Jazz polski z okresu PRL można trafić dobrej jakości, ale 99,9% ówczesnej produkcji mocno ustępuje dzisiejszym reedycjom. Mam na przykład reedcycję Stańki, koncert jakoś z 1979 roku i gra bosko!

 

 

Płyty CD. Ostatnio szerzy się katastrofa kompresyjna, Katastrofa suwakowa, w kórej celują mistrzowsko polskie wydawnictwa. Dobre do samochodu, ale w domu nijak zrelaksować się tym nakłuwaniem uszu! I mówię tu o muzykach z ambicjami.

Na rynku światowym ostatnim Mohikanem jest Peter Gabriel, była Tori Amos, ale ostatnia płyta też ostro podjechana choć niby wydana w Deutsche Grammophon. Da się słuchać Diany Krall i paru jeszcze, ale ogólnie coraz częściej to wyścig na wydobycie szczegółów. Mnie to męczy, dla mnie 90% aktualnych wydań gra źle. Jakbym miał korektor to bym zrobił odwrotne V, skraje w dół, środek w górę.

Markam, usuń "wąskie gardło" (sam wiesz jakie) z lepszego toru analogowego, a CD znów się będzie kurzyć :) I mimo wszystko sądzę, że do pojedynku vinyla z CD należałoby wystawić jakieś toczenie "z tamtych lat", niż tę współczesną reedycję.

Pozdro,

Yul

 

Tak, Yul, wiem jakie. Myślę o tym od dawna + ostatnio o Ortofonie 2M Black. Być może zdobędę się na ten ruch i usłyszę wreszcie z winylu to, czego mi teraz brakuje, a co Ty słyszysz. Jeśli jednak wtopię kasę i nie usłyszę, to chyba po raz drugi w życiu wyprzedam wszystkie winyle :) Nie no, kilka zostawię - tak dla przyjemności posłuchania czegoś czasem w starym stylu. Mam kilka radioodbiorników z lat pięćdziesiątych (takie z zielonym okiem) i też czasem włączam dla przyjemności.

Kolejny temat o biciu piany.

Panowie wychwalacie brzmienie swoich zestawów analogowych. Jednak spróbujcie zrozumieć zwolenników CD!

Wszystko jest przecież zależne od punktu odniesienia. Bo jeśli koś pisze że dźwięk z 2M Red jest pod każdym względem lepszy od CD to pewnie chodzi tutaj o CD przedziału 200zł.

Jeśli ktoś mi powie jeszcze że do tego PJ Phono Box albo Monacor to znaczy że mamy do czynienia bajkopisarzem. Niestety elementy toru analogowego o których wspomniałem są bardzo przeciętne i możemy mówić tu o ich byciu a nie ich graniu.

 

Tak więc apeluję o więcej zrozumienia. Nie bądźmy heretykami.

 

Na pytanie czy winyl zwycięży odpowiem. Nie! Zostanie tylko niszowym niezbyt wygodnym i nie tanim sposobem odtwarzania muzyki w dobrej i bardzo dobrej jakości.

 

markam,

Czegoś nie rozumiem PJ 9.1 jest bardzo dobrym patefonem. Może doszło do jakiegoś mezaliansu między wkładką i pre.

 

Pozdrawiam,

Paweł

Najgorsze to mieć do czynienia z zakompleksionym Polaczkiem, któremu dano odrobinę władzy.

"Beware of all those in whom the urge to punish is strong". Nietzsche.

markam,

Czegoś nie rozumiem PJ 9.1 jest bardzo dobrym patefonem. Może doszło do jakiegoś mezaliansu między wkładką i pre.

 

 

Pre mam śmieciowe wg Yula (PJ Phono Box), a wkładkę MC Ortofona. Nie wiem, czy dużo lepszy przedwzmacniacz doda ognia muzyce słuchanej z winyla. Chyba wypożyczę coś do odsłuchu.

 

Dla złagodzenia napięcia - słuchałem dziś Kind of Blue z winyla (współczesna reedycja) i zagrało to ładnie, klimatycznie, pełnym dźwiękiem. Boję się włączyć CD (mam), aby nie zepsuć tego wrażenia.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.