Skocz do zawartości
IGNORED

Co było lepsze w PRLu?


Less

Rekomendowane odpowiedzi

Ale o czym tu gadać. Na weselnym przyjęciu, obecnie w knajpie też nie masz wyboru. Może być jedynie np. pepsi. Bo taki układ ma właściel knajpy. Najwyżej możesz zrezygnować z danej knajpy.

Ale tu nie chodziło o jedna knajpę lecz o cały kraj... Zreszta nie oszukujmy się - jedno i drugie to szajs, a jak w rozlewni ktoś nalewaka nie dopłucze to czasami mydlinami wali że przełknąć nie mozna.

Tu chodzi tylko o zasadę. Zmowy monopolistyczne, którymi obie Cole podzieliły sobie rynek. Wspomniałem o tym, a fajfusy podniosły wrzask w obronie ucisnionych kapitalistów. Widocznie się im od takich argumentów robi sztywniej w spodniach... to rozum im staje ... w poprzek.

Osobiście pamietam Pepsi. W Poznaniu.

Dokładnie, potem pojawiła się też Mirinda:)

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

Gość partick

(Konto usunięte)

Ale tu nie chodziło o jedna knajpę lecz o cały kraj

 

Polacy coli w pełni posmakowali dopiero w epoce Gierka, dzięki umowie podpisanej w Rzymie 1971 roku przez przedstawiciela Coca-Coli i wicepremiera Mieczysława Jagielskiego. Niestety, nawet po tej dacie niektórzy mieszkańcy Polski musieli kupić bilet i wsiąść po pociągu (nie byle jakiego) by rozkoszować się zawartością kształtnej butelki. Polska została podzielona na strefy wpływów między rywalizujące Pepsi Colę i Coca Colę. Oto konkurencja w wydaniu państwa „rozwiniętego socjalizmu”, jak w latach 70’ określano ustrój naszego kraju.

http://histmag.org/?id=1204

Nic mi na ten temat nie wiadomo. Dokładnie w srodku Polski do końca lat 70-tych piłem Colę, była tez Pepsi, a potem Cola znikła i były w Polsce tylko wyroby PepsiCo - pepsi i mirinda. I stan ten utrzymywał sie jeszcze długo w latach 90-tych.

Amerykanie sami przyznają w licznych dostepnych obecnie filmach dokumentalnych że CC i PepsiCo podpisały umowy monopolowe dzielące światowy rynek między siebie żeby ograniczyć konkurencję.

Sytuacja w Polsce się zmieniła kiedy powstała spólka Coca-Cola HBC Poland, bo wsześniejsze produkty CC od 1957 roku były rozlewane w Polsce przez krajowe firmy uzywające znaku CC na zasadach franczyzy. Po stworzeniu własnej spółki zaleznej w Polsce CC w latach 90-tych musiała bardzo agresywnie odzyskiwać rynek.

 

Takie sytuacje były ciągłe na całym świecie, dlatego nazwaną je wojnami colowymi.

 

Więc twoje informacje są trochę nie a propos do tego o czym piszemy.

Kultura. Wbrew wszelkim popiardywaniom IPNowców kultura była na wyższym poziomie.

Powiem coś może kompletnie pod prąd ale w tym przypadku tzw. "poprawność polityczna" spełniała pozytywną rolę. Wstyd było być chamem i burakiem, nawet jak ktoś w teatrze nic nie kumał to wiedział, że ma siedzieć cicho i nie smarkać.

 

Dla mnie znakiem dzisiejszych czasów (signum temporis dla kumatych) jest odrzucenie przez chamów wstydu z powodu swojego chamstwa.

 

Dziś powodem do wstydu jest nieposiadanie domu, mieszkania, samochodu, młodej żony, piędziesięciocalowego TV, daczy na Mazurach.

 

Nikogo nie interesuje że w Dresdner Gemäldegalerie widzialem obrazy starych mistrzów. Nikt nawet nie wie o co chodzi. Wazne jest to, ze było się w Kurszewel na nartach. Kur...

 

Teraz słowo cham brzmi dumnie o ile jest to cham przy kasie.

 

Smutne...

Jestem Europejczykiem.

 

Kultura. Wbrew wszelkim popiardywaniom IPNowców kultura była na wyższym poziomie.

Powiem coś może kompletnie pod prąd ale w tym przypadku tzw. "poprawność polityczna" spełniała pozytywną rolę. Wstyd było być chamem i burakiem, nawet jak ktoś w teatrze nic nie kumał to wiedział, że ma siedzieć cicho i nie smarkać.

 

Dla mnie znakiem dzisiejszych czasów (signum temporis dla kumatych) jest odrzucenie przez chamów wstydu z powodu swojego chamstwa.

 

Dziś powodem do wstydu jest nieposiadanie domu, mieszkania, samochodu, młodej żony, piędziesięciocalowego TV, daczy na Mazurach.

 

Nikogo nie interesuje że w Dresdner Gemäldegalerie widzialem obrazy starych mistrzów. Nikt nawet nie wie o co chodzi. Wazne jest to, ze było się w Kurszewel na nartach. Kur...

 

Teraz słowo cham brzmi dumnie o ile jest to cham przy kasie.

 

Smutne...

tak to najprawdziwsza prawda ale chyba wynika z relacji ze łatwiej zarobic teraz pieniadze i pokazac sie niz mozolnie bez duzych perspektyw budowac swiat kultury gdzie te pieniedza nie wystarcza.

 

generalnie to zmienił sie swiat ijego postrzeganie i nie wiem czy wlasnie to jest najwazniesze w tej zamianie.Teraz nawet samo studiowanie i nauka traci znaczenie.

Kultura. Wbrew wszelkim popiardywaniom IPNowców kultura była na wyższym poziomie.

Powiem coś może kompletnie pod prąd ale w tym przypadku tzw. "poprawność polityczna" spełniała pozytywną rolę. Wstyd było być chamem i burakiem, nawet jak ktoś w teatrze nic nie kumał to wiedział, że ma siedzieć cicho i nie smarkać.

 

Ja wtedy za czasów wczesnej młodości (liceum wczesne lata studiów) miałem prenumeratę Ruchu Muzycznego i Foto, miałem abonament do filharmonii na wszystkie koncerty. Co miesiąc kupowałem przynajmniej dwie płyty. W czasie ferii za dzieciaka ojciec zabierał nas na rundkę po wrocławskich muzeach. W TV za dzieciaka funkcjonował teatr lalek i był genialny TVfestiwal teatrów lalkowych co roku prowadzony arcysmacznie przez wielkiego pana Wilczewskiego z Białegostoku.

 

Zaliczałem skwapliwie wszystkie spektakle genialnej Pantomimy Tomaszewskiego, Festiwale piosenki aktorskiej (ale były kolejki za biletami), koncerty Jazz nad Odrą (niezapomniany koncert Sama Riwersa). Kolega mnie ciągał na koncerty jazzowe w klubie Rura. I można by tak gadać i gadać- taka to była przaśność PRL...

 

Acha rodzice, którzy mi to fundowali mieli tylko pensje nauczycielskie tzw. :)

 

Teraz za bardzo mnie nie stać na takie rzeczy. Tęsknie za filharmonią ale bilety drogie...

Niestety nowobogaccy stali się wzorem.Smutno czytać RyszardaStr przywołującego swoje uwielbienie do nauki i kultury z PRL wyniesione a obecnie tandetę i chamstwo wspierającego.

 

RyszardzieStr może w PRL otoczenie wymagało a po okrągłym stole bez zahamowań możesz swoją prawdziwą naturę pokazać

Była taka seria "numerowana" płyt Polish Jazz. Polski Jazz był promowany na światową potęgę i tym polska kultura się szczyciła. Świetne na poziomie pisma jazzowe i tłumaczone oraz rodzime książki o jazzie. Świetne periodyki kulturalne- bliski memu sercu :) miesięcznik Odra.

 

Ta płyta to chyba jeszcze mono (XL...) ale już "Hi Fi" :-D

 

komedaAstigmatic.jpg

Taa 10 miejscem na liście światowych potęg gospodarczych również.

 

Były dwa pisma na poziomie kilku panów znających angielski i mających dostęp do zachodnich pism jazzowych i płyt.

Wladz teraz oczywiście jazzmani polscy to większe tuzy niż Namysłowski za PRL ;-)

 

A ministerstwo kultury sponsoruje niszowe wydawnictwa płytowe jazzowe jak za PRL seria "Polish Jazz".

Kto tak twierdzi.Namysłowski wydał w Wielkiej Brytanii bardzo dobrą i zauważoną tam płytę.Odpowiednik wydanej u nas "Kujaviak Goes Funky" .Niemniej gdy spróbował za oceanem kariery nikt go nie zauważył.

Ja wtedy za czasów wczesnej młodości (liceum wczesne lata studiów) miałem prenumeratę Ruchu Muzycznego i Foto, miałem abonament do filharmonii na wszystkie koncerty. Co miesiąc kupowałem przynajmniej dwie płyty. W czasie ferii za dzieciaka ojciec zabierał nas na rundkę po wrocławskich muzeach. W TV za dzieciaka funkcjonował teatr lalek i był genialny TVfestiwal teatrów lalkowych co roku prowadzony arcysmacznie przez wielkiego pana Wilczewskiego z Białegostoku.

 

Zaliczałem skwapliwie wszystkie spektakle genialnej Pantomimy Tomaszewskiego, Festiwale piosenki aktorskiej (ale były kolejki za biletami), koncerty Jazz nad Odrą (niezapomniany koncert Sama Riwersa). Kolega mnie ciągał na koncerty jazzowe w klubie Rura. I można by tak gadać i gadać- taka to była przaśność PRL...

 

Acha rodzice, którzy mi to fundowali mieli tylko pensje nauczycielskie tzw. :)

 

Teraz za bardzo mnie nie stać na takie rzeczy. Tęsknie za filharmonią ale bilety drogie...

 

Oprócz wyżej wspomnianej kultury taka rzecz mozna powiedzieć na czasie. Nasz kochany Donald zapewnił nam pracę (o ile się ją ma) do śmierci, emerytury praktycznie nie ma.

 

Moi rodzice byli nauczycielami i odeszli na tzw wcześniejsze emerytury, daaawno to było, było mnóstwo takich młodych emerytów, np. mundurówka tzw. Po prostu były emerytury. Ludzie mieli czas cieszenia się wnukami, ogródkiem na emeryturze.

 

Akurat moi rodzice byli dość zaradni, pod koniec okresu pracy (nauczyciele) brali różne fuchy, tato był dyrektorem szkoły i obydwoje mają naprawdę realnie wysokie do dziś emerytury, porównywalne z dobrymi dzisiejszymi pensjami- a jakie emerytury są dziś.. szkoda gadać, ledwie na leki wystarczają co poniektórym

Montownie to sa teraz.

 

W połowie lat 80-tych działały polskie fabryki i działały takze firmy prywatne. Wszystkie drukarnie płytek i fabryki montażu przemysłowego układów drukowanych działające jeszcze w Polsce mają swoje korzenie w tamtych czasach. Rozwijały się jeszcze do połowy lat 90-tych ... do kiedy Balcerowicz w swoim drugim rzucie na teke ministerialną wykończył ostatecznie naszą gospodarkę.

Profesor Balcerowicz się Koledze nie podoba ? To znaczy jesteś warchołem !

I jest jeszcze jeden argument za kupowaniem audio-systemów: w przypadku ewentualnego rozwodu rzadko się go traci na rzecz partnera: jacht przepadnie, dom przepadnie, dzieło sztuki przepadnie, prawa rodzicielskie przepadną - ale sprzęt na pewno będzie ci towarzyszył na nowej drodze życia. Nawet lichwiarz powinien to docenić.

ponieważ ja to pamiętam, to wybacz, ale mało mnie interesuje twoje nie a propos ;-)

Ale na tej zasadzie jak w d... byłes i g... wiesz ;)

jak pisałem pamiętam jedna i drugą cole sprzedawana jednoczesnie. Pod koniec lat 70-tych pepsi znikła ze sklepów z powodu podziału rynków światowych pomiedzy PepsiCo i Coca-Cola - był to wynik jednej z wielu wojen colowych w USA o którym zwyczjnie guzik mogłeś wtedy wiedzieć.

 

A władza ludowa to sobie mogła dzielić najwyżej dyplomy uznania między siebie a nie rynek produkcji Coli bo zwyczajnie nie miała w tym względzie nic do gadania. Te berbeluchy produkowane były na zasadach franczyzy przez polskie firmy i tylko w takim zakresie mogły być produkowane w jakim PepsiCo i CC udzielily licencji.

"Profesor Balcerowicz się Koledze nie podoba ? To znaczy jesteś warchołem !"

 

Oj żebyś nie popełnił samobója jak Lepper ("Balcerowicz musi odejść").

A strona przeciwna była zabetonowana w dogmacie że jak nie Balcerowicz to nastąpi anihilacja i koniec świata- coś na kształt doliniarskiego sztucznego tłoku- stwarzanie takiej atmosfery lekkiej paniki w której najłatwiej się goli frajerów.

 

(nie wiedziałem że CocaCola może wywoływać takie emocje..)

Ja tam byłem polocokctowcem. Polo-Cockta to jest to !!! A wy tu o imperialistycznym gównie. Coca-Cola ogłupia !!! Pamiętajcie o tym ;)

 

Pozdr, M.

To nawet byłoby zabawne gdyby było trafione.

Polo cockta to było nic innego jak Coca-Cola po wycofaniu się z rynku polskiego i odebraniu praw licencyjnych do znaku. Po proastu firmy które robiły tę berbeluchę wczesniaj pod znakiem Coca-Cola, po utracie praw franczyzowych produkowały ją nadal w lekko zmienionej formie pod innym znakiem.

 

A informacji które znalazłem wynika że Coca-Cole pokazano na targach Poznańskich w 1957 roku i już wtedy była sprzedawana w Polsce tylko w bardzo małych ilościach.

 

A strona przeciwna była zabetonowana w dogmacie że jak nie Balcerowicz to nastąpi anihilacja i koniec świata- coś na kształt doliniarskiego sztucznego tłoku- stwarzanie takiej atmosfery lekkiej paniki w której najłatwiej się goli frajerów.

Balcerowicz to był figurant na którego zgodziła się PZPR bo to był ich człowiek, wprost z aktywu partyjnego. Miał tylko firmowac swoim nazwiskiem "rewelacyjny" plan zmian ekonomicznych Jeffreya Sachsa - profesora (wtedy doktora) z Uniwersytetu Harvarda, który byl oficjalnym doradcą ekonomicznym Solidarności w 1989 roku... Zagadką jest kto mu za to doradztwo płacił, bo nie robiła tego Solidarność.

W taki sposób Balcerowicz wypłynąl jako wielki ekonomista, ponieważ PZPR godząc się na tak zwany sejm kontraktowy i wspólny Rząd z opozycją, nie chciało firmować reform gospodarczych nazwiskiem doradcy Solidarności.

 

Sachs wtedy był już skompromitowany w środowisku naukowym po swoich "sukcesach" z "uzdrawianiem" gospodarek państw afrykańskich. Kłamstwem propagandowym jest twierdzenie że "innej drogi nie było", ze "nikt wcześniej nie przeprowadzał gospodarki z socjalimu do modelu rynkowego", Bo inne propozycje były całkiem liczne, a także inne doświadczenia krajów komunistycznych we wprowadzaniu zmian gospodarczych (same tylko Chiny prowadziły politykę urynkowienia gospodarki od 1976 roku). Takie propagandowe hasła o konieczności i braku innej drogi miały usprawiedliwiać szkodliwą działaność obu tych panów, zniszczenie przemysłu wytwórczego i wpedzenie Polaków w hiperbezrobocie... To sa brednie mające chronić Balcerowicza przed Trybunałem Stanu, podobnie jak zgłaszanie do nagrody nobla jego kandydatury, którą komitet noblowski wyśmiał.

kiedy tzw. komuniści oddawali władze w 89 ( choć tylko troche..) miałem 20 lat więc dość dobrze pamiętam schyłkowy PRL.Ale nie tęsknie.

Wiele sie zmieniło w relacjach społeczno-ekonomicznych ale jedno na pewno na gorzej.

Dzisiejsi rządzący wykazuja więcej arogancji wobec spoeleczeństwa. tego samego które ich wybrało.

Za tzw. komuny była propaganda dzis masowe ordynarne manipulowanie przez media mainstreamowe.

Za tzw. komuny był lichy program tv ale czasami autorzy mieli ambicje artystyczne , dziś telewizornia dostarcza w 90 % papke nastawioną na najniższe instynkty.

Za tzw. komuny były 3-4 programy radiowe , dziś mamy dziesiatki ale ... na ogromnej większości ten sam szajs.

Za tzw. komuny kradł prawie każdy , przepraszam kombinował , dziś to przywilej przestępców oraz nowych elit .

Za tzw. komuny urzędowo szanowano polskość i historie ( choć nie raz manipulowaną ) dziś wolno to opluwać publicznie ale krytykowanie żydów jest antysemityzmem.

Za tzw. komuny dogmatem była przyjażn z ZSRR i jego satelitami dziś to miejsce zajmuje Unia Europejska.

Za tzw. komuny w moim miescie było 2 razy więcj miejsc pracy i 3 razy mniej urzędników lokalnych.

Za tzw. komuny nie było stadionów za mld. PLN ale większośc społeczeństwa byłą szczuplejsza i uprawiała sport i turystykę ( krajową)

itd.

I jest jeszcze jeden argument za kupowaniem audio-systemów: w przypadku ewentualnego rozwodu rzadko się go traci na rzecz partnera: jacht przepadnie, dom przepadnie, dzieło sztuki przepadnie, prawa rodzicielskie przepadną - ale sprzęt na pewno będzie ci towarzyszył na nowej drodze życia. Nawet lichwiarz powinien to docenić.

RyszardzieStr już o jazzie nie masz nic do powiedzenia.A należało wspomnieć o Krzysztofie Komedzie, Adamie Makowiczu.

 

i przede wszystkim Urbaniaku i Dudziak,zbyt wcześniej umarłym Zbigniewie Seifercie

Acha fakt LOL za komuny dla mnie pojęcie "żyd" było tak samo emocjonalnie nośne jak plemie Umumgwabumba w Bimbawie południowo wschodniej. Antysemityzm? Coś tam się słyszało że za okupacji to niemcy żydów nie lubili.

 

Ale żeby w PRL było coś takiego jak żyd, semityzm, antysemityzm? Nie słyszałem. Ani cienia.

 

Temat antysemityzmu Polaków i antypolonizmu Żydów to było szczelne na 101% tabu.

 

RyszardzieStr już o jazzie nie masz nic do powiedzenia.A należało wspomnieć o Krzysztofie Komedzie, Adamie Makowiczu.

 

i przede wszystkim Urbaniaku i Dudziak,zbyt wcześniej umarłym Zbigniewie Seifercie

 

No teraz ministerstwo kultury przecież zawzięcie kultywuje ich pamięć :)

Acha fakt LOL za komuny dla mnie pojęcie "żyd" było tak samo emocjonalnie nośne jak plemie Umumgwabumba w Bimbawie południowo wschodniej. Antysemityzm? Coś tam się słyszało że za okupacji to niemcy żydów nie lubili.

 

Ale żeby w PRL było coś takiego jak żyd, semityzm, antysemityzm? Nie słyszałem. Ani cienia.

 

 

 

No teraz ministerstwo kultury przecież zawzięcie kultywuje ich pamięć :)

 

Niema problemu antysemityzmu w Polsce , tworzy się go sztucznie aby usprawiedliwić roszczenia majatkowe wobec państwa polskiego .

I jest jeszcze jeden argument za kupowaniem audio-systemów: w przypadku ewentualnego rozwodu rzadko się go traci na rzecz partnera: jacht przepadnie, dom przepadnie, dzieło sztuki przepadnie, prawa rodzicielskie przepadną - ale sprzęt na pewno będzie ci towarzyszył na nowej drodze życia. Nawet lichwiarz powinien to docenić.

Acha fakt LOL za komuny dla mnie pojęcie "żyd" było tak samo emocjonalnie nośne jak plemie Umumgwabumba w Bimbawie południowo wschodniej. Antysemityzm? Coś tam się słyszało że za okupacji to niemcy żydów nie lubili.

 

Ale żeby w PRL było coś takiego jak żyd, semityzm, antysemityzm? Nie słyszałem. Ani cienia.

 

Temat antysemityzmu Polaków i antypolonizmu Żydów to było szczelne na 101% tabu.

 

 

 

No teraz ministerstwo kultury przecież zawzięcie kultywuje ich pamięć :)

 

a któż obecnie słucha jazzu z lat 70

wtedy tak się grało.Obecnie mało która płyta przetrwała próbę czasu.Bez problemu kupisz płyty z wspomnianą muzyką.

 

tylko rysiu zamiast zakutego łba należy mieć umysł otwarty i chłonny

 

a ty wspierając rządy PiS i ich pojmowanie kultury powinieneś mordę zamknąć

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.