Skocz do zawartości
IGNORED

kontra do pytania o istnienie Boga


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Gość

(Konto usunięte)

istnieje już wątek zatytułowany "Czy Bóg istnieje?", lecz jego koniec, a tym samym jego wyjaśnienie, NIE nastąpi.

Należy podejść do tematu odpowiednio inaczej;

 

- Czy Bóg istnieje?

odp.: NIE.

Temat zamknięty. Nie da się dyskutować na temat czegoś, czego nie ma, i tylko idiota będzie chciał coś dopowiedzieć.

 

- Czy Bóg istnieje?

odp.: TAK.

Jeśli istnieje, to, JAKIE to ma znaczenie ?

Jaki jest świat, każdy widzi, więc, jakie znaczenie ma dla nas to, że Bóg istnieje?

 

Zwróć uwagę na słowa w 36-38 sekundzie zawarte w załączonym filmie !

Zamiast zawracać sobie głowę istnieniem lub nieistnieniem, zwróć uwagę na to, KIM JESTEŚ ?

Zwróć uwagę na to, kim jest człowiek ?

Zwróć uwagę na to, czym jest dusza ?

Dlaczego dusza, jest taka ważna ?

Dlaczego człowiek jest bez znaczenia, poddawany wiecznie cierpieniu ?

 

http://www.youtube.com/watch?v=cW_pPgvikIs&feature=player_detailpage

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/93057-kontra-do-pytania-o-istnienie-boga/
Udostępnij na innych stronach

Pytanie kim Ja jestem to podstawa do poszukiwań! Wiele systemów religijnych/filozoficznych upatruje w tym odpowiedź na wszystkie nurtujące pytania, czyli wszystkie odpowiedzi są w Nas. Może być ciekawy wątek...

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

jak dojde do siebie to zrobie drugie podejscie.Przy pierwszym zasnalem w polowie...przerazony.

 

swoja droga szkoda ze tych tzw dokumentow jest tak malo.Zachodzi pytanie czy nie mozna by jus pisac takie dokumenty i upychac po jaskiniach to za setki lat beda jak znalazł.

jak dojde do siebie to zrobie drugie podejscie.Przy pierwszym zasnalem w polowie...przerazony.

 

swoja droga szkoda ze tych tzw dokumentow jest tak malo.Zachodzi pytanie czy nie mozna by jus pisac takie dokumenty i upychac po jaskiniach to za setki lat beda jak znalazł.

 

No to znalazłeś swoje powołanie,upychaj w jaskini,może lepiej nie tutaj...po co masz przeżywać koszmary...

800px-Paul_Gauguin_142.jpg

W 1891 roku Gauguin opuścił Francję przenosząc się na Tahiti. Poszukiwał prostego, prawdziwego życia nieujętego w ramy sztucznych konwenansów. Uważał, że obraz Skąd przychodzimy? Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy?, stworzony w czasie osobistego kryzysu, jest jego największym dziełem, podsumowującym jego przemyślenia i poglądy. Z listów Gauguina dowiadujemy się, że powinniśmy "czytać" obraz od prawej do lewej, rozpoczynając od postaci śpiącego dziecka. Artysta napisał, że postacie rozmyślają nad pytaniami o ludzką egzystencję, danymi w samym tytule. Niebieskie bóstwo symbolizuje wszystko co jest poza naszym światem. Stara kobieta z lewej, bliska śmierci, zrezygnowana akceptuje swój los.

Piotr

No to znalazłeś swoje powołanie,upychaj w jaskini,może lepiej nie tutaj...po co masz przeżywać koszmary...

tedzik ty nie wiesz co piszesz.Moje dokumenty spowoduja zupelna fiksacje chrzescijan za 1000lat.to musi pisac jakis zdecydowany idiota.

 

a wiec ...TY.

tedzik to musi byc pewna ciaglosc myslenia.Pewna pasja i przekonanie co do celu.A wiec nie masz wyboru....Pchnji cós o tym jak przezywamy jus setny armagedon i nie wiemy kiedy to sie w koncu skonczy.Postrasz bombom atomowa ,Tuskiem -to za 1000lat moze opisza to w pismie swientym.

Pytanie na forum o istnienie, nieistnienie Boga jest źle postawione. Zakłada, że Boga można udowodnić albo wiedzieć czy jest. A to jest kwestia WIARY, wiary a nie wiedzy. A to że wiara i jej cel Bóg nie są czymś błahym- wynika chociażby z tego że ten dylemat nurtuje ludzi od tysiącleci- istnienie Boga. I zawsze był udziałem najbardziej znaczących szanowanych grup- kapłanów, szamanów, magów. Budowano wielkie piramidy z powodów religijnych, najpiękniejsze katedry.

<<A to że wiara i jej cel Bóg nie są czymś błahym- wynika chociażby z tego że ten dylemat nurtuje ludzi od tysiącleci- istnienie Boga. I zawsze był udziałem najbardziej znaczących szanowanych grup- kapłanów, szamanów, magów.>>

 

nie da sie inaczej -jak w kazdym handlu posrednik zarabia najwiecej ;)

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

"jak w kazdym handlu posrednik zarabia najwiecej ;)"

 

Wiesz schodzić z wyżyn profanować je- to jest łatwe jak sr** pod siebie- ty to robisz.

 

Rżyj z wiary, z cudzych uczuć religijnych, wstawiaj "krzywe ryjki"-> ;)

 

Da ci to taką samą satysfakcje jak walenie kupy.

 

To są twoje horyzonty i twój poziom intelektualno- moralny.

Proponuję podejść do tematu bardziej filozoficznie, o bogu i kościele, pochodzeniu człowieka i życia w ogóle są osobne wątki. Kim tak naprawdę jestem i po co żyję? Po cholerę to wszystko i czy możliwe, że mógłbym w ogóle nie zaistnieć? A może to wszystko to jakaś Maja-ułuda?

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Ale jako katolik nie mozna pomijać tego co sie wydarzyło 2000 lat temu,Jezus był postacią historyczną,to co zostało objawione i zapisane nie może być ignorowane,chociaż dla wielu jest odrzucane w imię chociażby wolności,wygodnictwa.

A jego życie i śmierć,zmartwychstanie,jest powodem nowej Nadziei dla człowieka,a nauka potwierdza to wszystko co miało miejsce.Chociażby daje do myslenia fakt co skłoniło Apostołow,którzy prysnęli po pojmaniu oraz ukrzyzowaniu Jezusa,a póżniej naukowcom niedaje spokoju że coś się musiało wielkiego wydarzyć skoro oddali swoje życie głosząc Chrystusa,jego nauczanie,świadectwa co widzieli i doświadczali przebywając z Nim.A przecież mieli świadomość że będzie z nimi tak samo jak z Panem.Tego nauka nie wyjasnia.I tu powinna być dla nas nadzieja,jak nie możesz przyjąć co mówi Ewangelia,to zatrzymaj się nad tym nurtującym ortodyksyjnych naukowców,szukających faktów,bez tego pierwiastka wiary,która tu was tak oburza...

Nie wspomnę o wielu wydarzeniach jakie się wydarzyły w dziejach Koscioła,chociażby Objawienia Maryjne,O.Pio,św.Franciszek itd.Każdy niemniej jednak sam decyduje co ma przyjąć lub odrzucić,nikt nikomu nic nie powinien narzucać,ani wiary ani niewiary,człowiek ma sumienie które jednak podpowiada co powinien a co nie.Wojowanie na forum i tak tej wolności sumienia nie powinno narzucać a właśnie uszanować czyjes przekonania.Przecież na tym polega demokracja,wolnośc.Ta sprawa powinna być uszanowana jako uczucia intymne człowieka,bo one wyrazają jego osobowość,a to jest bogactwo każdego z nas.Można się nim jedynie dzielić,zachowując jednak kulturę godną człowieka cywilizowanego.

Gość

(Konto usunięte)

;

 

;

 

;

.

.

.

uwaga !!! wszelkie chamstwo i osobiste wycieczki będą kończone banem.

 

tekst filmu od 0:01:02 do 0:01:06

"wg, Biblii Bóg będzie miał dość, i na zawsze rozprawi się z szatanem"

 

"będzie miał dość", a z tego możliwy wniosek, że dość przeszkadzania, szkodzenia, rywalizacji i rozprawi się z szatanem. A gdzie w tym CZŁOWIEK ?

 

 

od 0:06:00 do 0:06:06

"historia świata odgrywa się zgodnie z boską wolą i ma swój początek, środek i koniec"

wniosek : wszystko jest zaplanowane, gdzie więc jest miejsce na "wolną wolę" ? Wolną wolę KOGO ?

 

 

0:07:55 do 0:08:16

"w końcu w Torze pięcioksięgu Mojrzesza, Żydzi zaczęli opisywać jedno wszechmocne bóstwo. Wielkim dokonaniem starożytnych Żydów, było zapoczątkowanie koncepcji pojedynczego Boga, jednej najwyższej świętości."

 

O ile można zgodzić się z wcześniejszym praktykowaniem "wielobóstwa" jako narzuconym "odgórnie", o tyle wniosek dotyczący jednego wszechmocnego Boga, jest wynikiem postanowienia/wyboru człowieka.

W niebycie twoje odczucia byłyby niebyłe.nie mógł byś sobie ponarzekać ani upajać sie jakąkolwiek "błogością"tabula rasa.nicość,próżnia,ciesz się zdrowiem jezeli go masz,wielu tego najbardziej pragnie,to napewno daje szczęście,sam fakt zaistnienia jest cudem,tak to widzę i nie narzekam.

Pięknie byłoby nie istnieć! Zero problemów i stresów pełen relaks.

 

Kłopot w tym, że żaden człowiek nie jest w stanie sobie nawet wyobrazić swojego nieistnienia. Zgadnij dlaczego.

 

Wiele systemów religijnych/filozoficznych upatruje w tym odpowiedź na wszystkie nurtujące pytania, czyli wszystkie odpowiedzi są w Nas.

Jeżeli jest tak że wszystkie odpowiedzi są w nas, to natychmiast rodzi się pytanie w jaki sposób do nich dotrzeć i dlaczego w takim razie są one zakryte. Z tym się wiąże jeszcze inne pytanie, mianowicie czym są przeszkody w poznaniu i czy występują one niezależnie od nas gdzieś na zewnątrz czy też również w nas i jak je usunąć.

"A little knowledge inclineth men's minds toward atheism, but greatness of knowledge bringeth men's minds back again to God" Lord Bacon

Gość

(Konto usunięte)

Jeśli uznajemy że człowiek jest również istotą duchową,a to zmienia postać rzeczy,zaistnieć dla wieczności to jest coś!

 

problemem jest wszelka uznaniowość, jeden uznaje tak, inny siak a inny wcale

Gość

(Konto usunięte)

Jeżeli jest tak że wszystkie odpowiedzi są w nas, to natychmiast rodzi się pytanie w jaki sposób do nich dotrzeć i dlaczego w takim razie są one zakryte.

 

"wszystkie odpowiedzi są w nas", to wyświechtany frazes, który zamiast tłumaczyć ogłupia, liczy się własna wiedza wynikła z własnego doświadczenia.

 

Proponuję podejść do tematu bardziej filozoficznie, o bogu i kościele, pochodzeniu człowieka i życia w ogóle są osobne wątki. Kim tak naprawdę jestem i po co żyję? Po cholerę to wszystko i czy możliwe, że mógłbym w ogóle nie zaistnieć? A może to wszystko to jakaś Maja-ułuda?

 

dlatego na początek dawałem przykłady "cytatów" z narracji filmu, które jakoś ugrzęzły w niebycie :)

traktując temat po kolei można by dojść do ciekawych spostrzeżeń, a skakanie po wpisach bo tak łatwiej, prowadzi do niczego ciekawego.

Słuchałem kiedyś wykładu znanego filozofa,który w temacie tego wątku określił to dość ciekawym swoim spostrzeżeniem."Kiepski czy też początkujacy,przeciętny filozof zatraca wiarę w istnienie Boga,natomiast wielki filozof zdecydowanie dostrzega jego istnienie,zachwycając się jego wielkością,doskonałością,otaczającym wszechswiatem,podziwiając jego dzieło Stwórcy,kontemplując i uznając jego Boskość"Mniej wiecej w tym sensie dał takie własnie świadectwo.no więc...

Gość

(Konto usunięte)

Słuchałem kiedyś wykładu znanego filozofa,który w temacie tego wątku określił to dość ciekawym swoim spostrzeżeniem."Kiepski czy też początkujacy,przeciętny filozof zatraca wiarę w istnienie Boga,natomiast wielki filozof zdecydowanie dostrzega jego istnienie,zachwycając się jego wielkością,doskonałością,otaczającym wszechswiatem,podziwiając jego dzieło Stwórcy,kontemplując i uznając jego Boskość"Mniej wiecej w tym sensie dał takie własnie świadectwo.no więc...

 

no więc, dobrze jest wiedzieć na pewno, co takiego filozof miał na myśli, i co było przedmiotem jego zachwytów ?

Bo wiesz, są sytuacje w których ci którzy się zachwycają, niekoniecznie muszą wiedzieć co kryje się pod wizerunkiem tego zachwytu.

Sam zachwyt czymś, czego się nie pojmuje, z filozofią a już na pewno z mądrością ma mało wspólnego.

 

tym bardziej , jak sam to przekazujesz, dzielenie na przeciętnych i wielkich, wzbudza mieszane odczucia.

Pewnie nieudolnie to ująłem,chodziło o wiarę,odkrycie wiary,zachwytu wobec Boga,prawdziwe nawrócenie!Aż do zachwytu Boskiej Mądrości itd...Boga nie bardzo chyba da się zdefiniować w paru słowach,czy wogule to jest możliwe,czy to komukolwiek sie udało?

Gość

(Konto usunięte)

Pewnie nieudolnie to ująłem,chodziło o wiarę,odkrycie wiary,zachwytu wobec Boga,prawdziwe nawrócenie!Aż do zachwytu Boskiej Mądrości itd...Boga nie bardzo chyba da się zdefiniować w paru słowach,czy wogule to jest możliwe,czy to komukolwiek sie udało?

 

by było jasne , nie oceniam tego co napisałeś, poddaję w wątpliwość, wszelkie "wykłady" na których raczej idzie o zaspokojenie niewyjawionych oczekiwań "miszcza".

Pytanie na forum o istnienie, nieistnienie Boga jest źle postawione. Zakłada, że Boga można udowodnić albo wiedzieć czy jest. A to jest kwestia WIARY, wiary a nie wiedzy.

 

Wiara bez Wiedzy potocznie nazywana jest głupotą.

Może celem człowieka,skoro zaistniał,jest właśnie zachwycić się tym co go ogarnia poprzez wszystkie zmysły,aby poznać i uwierzyć,.On może oczekuje tego od nas,podczas gdy my z czasem istnienia coraz bardziej sie w tym gmatfamy,coraz więcej pytań nam stawia przed nami.Potrzebuje naszego okazywania Mu Chwały,od swojego stworzenia.Swoisty test naszej ludzkiej Miłości.Moze nasza małośc go "bawi",dając mu po ludzku rozumiejąc,poruszenia Jego ,Boskiego "Serca".Pismo mówi że Bóg jes zazdrosny o Miłośc o Chwałę?Potrzebuje coś na podobieństwo nasze,mówiąc troche przewrotnie...Kościól ukazuje że zawsze wybrańcy,święci,są mali,w" maluczkich ma upodobanie".Czy nie ma w tym sensu?że im słabsza istota tym większa jego troska.To coś jak dla nas podejście do malutkiego dziecka,czy w nas nie ma wtedy takiego pierwiastka uczucia,zachwytu nad jego rozbrajającą kruchościa?

Zaistnienie Wszechświata musi mieć nadrzędny jakis cel,może właśnie on jest prostszy niz sie nam,poszukującym wielkich wszechrzeczy,wydaje.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

    Gość
    Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.