Skocz do zawartości
IGNORED

Pliki wysokiej rozdzielczośći - skok jakościowy czy nabijanie w butelkę?


Harrold1986

Rekomendowane odpowiedzi

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Jako fotograf amator wiedzę fotograficzną w razie potrzeby czerpię z forów tematycznych np: "fotopolis" lub "nikoniarze".

 

Jak już nie będziesz amatorem zdasz sobie sprawę jakie bzdury tam piszą i jak bardzo tendencyjne są niektóre testy.

ma związek z kierunkowością słuchania niskich częstotliowści gdybyśnei zrozumiał. Tak jesteśmy zbudowani że kierunek dźwięku słyszymy dzięki temu że nasz mózg (jaki by nie był) potrafi rozróżnić fazę sygnału pod warunkiem że jest odpowiedniej częstotliwości. Stąd zapis niskich tonów na płycie analogowej w formie mono jest prawidłowy, natomiast lokalizacja subwofera wynika z częstotliwości wyższych (harmonicznych) wywoływanych w membranie przez szkodliwe fale. Im lepszy sub tym mniej słychać kierunkowość. mam nadzieję że jasne :)

 

Z tego co napisałeś zrozumiałem, że lepszy sub emituje niskie tony tak, że nie słychać ich kierunkowości,

a gorszy - przeciwnie - czyli emituje bas gorszej jakości, który nie wtapia się w całość brzmienia, tylko słyszymy jak wydobywa się z tego suba, co nie jest komfortowe podczas słuchania muzyki.

 

Czy tak?

Jak już nie będziesz amatorem zdasz sobie sprawę jakie bzdury tam piszą i jak bardzo tendencyjne są niektóre testy.

Zupełnie jak niektóre wpisy na naszym forum, zwłaszcza w zakładce hi-end ;-))

Z tego co napisałeś zrozumiałem, że lepszy sub emituje niskie tony tak, że nie słychać ich kierunkowości,

a gorszy - przeciwnie - czyli emituje bas gorszej jakości, który nie wtapia się w całość brzmienia, tylko słyszymy jak wydobywa się z tego suba, co nie jest komfortowe podczas słuchania muzyki.

 

Czy tak?

odnośnie suba tak, a odnośnie zapisu częstotliowści jak npisałem powyżej..:)

bzdurnych wpisów takich jak np. kwieciste opisy "wpływu" kabli na brzmienie.

 

Tu akurat nie zgodzę się, bo kable mają wpływ na dźwięk.

To sprawa tylko tego, czy ktoś to słyszy, czy nie.

I wykluczam kwestię wmawiania sobie, że się słyszy,

żeby uprzedzić Twoją ewentualną ripostę.

Sub to w ogóle jest poroniony pomysł;-)

 

Stosuję czasem suba KRK 10S kiedy brakuje mi niskich tonów w źle nagranych płytach, ale rzadko się zdarza, żebym był zadowolony.

Trochę muli i dudni zamiast poprawiać bas.

Natomiast w dobrze nagranych płytach - ten sub działa OK, tyle że ja nie potrzebuję nadmiaru niskich tonów, jak niektórzy melomani.

Tu akurat nie zgodzę się, bo kable mają wpływ na dźwięk.

To sprawa tylko tego, czy ktoś to słyszy, czy nie.

I wykluczam kwestię wmawiania sobie, że się słyszy,

żeby uprzedzić Twoją ewentualną ripostę.

Są rzeczy na niebie i ziemi, o których .... ;-))) I jedną z nich jest wrażenie "słyszenia" kabli.

 

Ale to nie miejsce, aby o tym dyskutować ;-))

Są rzeczy na niebie i ziemi, o których .... ;-))) I jedną z nich jest wrażenie "słyszenia" kabli.

 

Ale to nie miejsce, aby o tym dyskutować ;-))

 

Nie żadne wrażenie, tylko oczywista oczywistość.

Ja odnoszę wrażenie, że ten nadmiar wiedzy teoretycznej jest hamulcem dla rozwoju naszego słuchu.

Teoretyk, który posiadł taką dużą wiedzę właśnie sobie wmawia, że np. kabli nie słychać, bo to niemożliwe

w kontekście wiedzy, którą posiadł.

Nie próbuje nawet tego zmienić, żeby się przekonać, bo nie wierzy i już.

Albo rzeczywiście nie słyszy... nie wszyscy mają dobry słuch.

 

P.S. Ja też się kiedyś śmiałem z tych, którzy "słyszą" kable... dopóki sam tego nie usłyszałem.

To nie jest żadne voodoo...

 

Ale OK - tu nie miejsce na takie dyskusje.

Jest sporo wątków, w których nieustannie jedni próbują przekonać drugich w tym temacie - bezskutecznie.

Pozostańmy przy konkluzji, że jedni słyszą, a drudzy nie i dlatego Ci drudzy śmieją się z tych co słyszą, bo to przecież niemożliwe, że słyszą. ;-)

Ten etap mam za sobą. Najpierw nie słyszałem, potem słyszałem, a teraz nie słyszę, mało tego wiem, że to voodoo. Każdy musi przez to przejść.

Tak jak napisałem, nie jest to miejsce na taką dyskusję ;-))

to wszystko prawda.. są gusta i wrażenia.. ja się odnośnie kabli nie wypowiadałem w żadnym z punktów, ale kolego szanowny soundchaser.... troszkę wiedzy nikomu nie zaszkodzi, zwłąszcza twardej wiedzy inżynierskiej, tak żeby dub smalonych nie opowiadać..

kolego szanowny soundchaser.... troszkę wiedzy nikomu nie zaszkodzi, zwłąszcza twardej wiedzy inżynierskiej, tak żeby dub smalonych nie opowiadać..

 

Postaram się trochę podciągnąć w temacie, chociaż obawiam się, że już za późno. ;-)

Po za tym łatwiej komuś posiąść wiedzę, kto np. studiował takie rzeczy,

a ja jestem tylko po finansach na Uniwerku. ;-)

Ciekawe, bardzo ciekawe. Akurat 333Hz to można w miarę bez problemu usłyszeć z którego kanału leci, i to z głośnika mniejszego od 25cm, a nie aż ponad 1 metr. Akurat mozliwość kierunkowości a w zasadzie jej brak w niskich częstotliwościach (granica nie jest do końca ustalona, ale przyjmuje się, że od ok 80Hz w dół to już na pewno się nie da, a od 200 w górę już powinno się rozróżniać) jest spowodowane zupełnie czymś innym. Od czego to zachęcam do samodzielnego pogrzebania w sieci, w ten sposób na dłużej się zapamięta i więcej takich dziwnych teorii nie będzie wypisywanych.

 

Widzę,że zostało w miarę szczegółowo wyjaśnione.może i troszkę szkoda,bo proszę mi wierzyć na tę odpowiedź się przygotowałem,ale jak już ma byc niedrążony ten temat,więc się zamykam.Chociaż tylko tak dla formalności,jeśli dana częstotliwość ma być w pełni stereofoniczna,musi powstać fala kulista,gdzie przez mniejszy głośnik jest po prostu zaginana,praw fizyki się nie zmieni,jak tu na forum było sporo razy powiedziane.

 

Mimo wszystko dziękuję,że zostałem zmuszony do przetrząśnięcia swoich archiwów,bo dowiedziałem się dlaczego Niemcy nie podpisali ACTA - to tak dla rozluźnienia,pozdrawiam.

Panowie, moze nie operujac kategoriami fizyki/cyframi wyjasnic o co chodzi z monofonicznym vs stereo basem?

W winylu zwyczajnie nie ma miejsca aby zapisywać oba kanały w zakresie basu, który to wymaga największych wychyleń. Przypominam we wkładce indukuje się większe napięcie przy wyższych częstotliwościach, przy niższych trzeba zwiększyć wychylenia igły nacinającej (patrz krzywa RIAA).

 

Dlatego monofonizacja w masteringu dla płyty winylowej. Standard CD i pliki nie mają takich ograniczeń. Już tu miażdżą winyl ;).

Od takiego mojego stwierdzenia się zaczęła dyskusja.

Przeszła do zagadnień nagłaśniania.

 

Ale monofonizacja w zakresie basów to również jeden kanał basowy (np. subwoofer) w systemach dźwiękowych. Różne są poglądy co do częstotliwości poniżej których nie da się określić kierunku. Skoro nie da się, nie budują one sceny stereofonicznej. Można więc zastosować małe kolumienki do pasma średnio wyższego i jeden duży subwoofer.

Tak nawet swego czasu zrobiła bodaj niejaka firma Bose. Satelitki były wielkości pięści...

Zachwytów nad jakością nie było końca...

 

Ale wróćmy do częstotliwości granicznej nierozróżniania kierunku.

W mojej opinii to poniżej 80-100Hz. Kiedyś zbudowałem zespoły z wooferem na boku. Odcięcie poniżej 15oHz. Było OK.

 

Uważam, ze tak też należy ustawić podział (odcięcie) w systemach stereo z subwooferem (poniżej 150Hz, zalecam poniżej 100Hz).

W KD kanał basowy (.1) to wydzielona ścieżka i nieco inne zależności. Można poczytać w odpowiednich specyfikacjach standardu.

 

Oczywiście mimo, że niski bas jest niekierunkowy, subwoofer nie gra wszędzie jednakowo. Akurat bas tworzy z pomieszczeniem swoiste środowisko i należy poeksperymentować.

Osobiście w stereo i KD nie używam subwoofera na rzecz frontów z wielkimi (12cali) wooferami. Ale jak ktoś ma małe kolumienki może popróbować z subem...

Nie żadne wrażenie, tylko oczywista oczywistość.

Ja odnoszę wrażenie, że ten nadmiar wiedzy teoretycznej jest hamulcem dla rozwoju naszego słuchu.

Teoria nie jest potrzebna ... wystarczy praktyka w postaci ślepych testów, który to sprawdzian oblewają nawet "słyszący" kable.

Teoria nie jest potrzebna ... wystarczy praktyka w postaci ślepych testów, który to sprawdzian oblewają nawet "słyszący" kable.

 

Takie ślepe testy to sobie robiliśmy w gronie przyjaciół.

Wyobraź sobie, że wszyscy słyszeli kable.

 

Może trzeba zwrócić uwagę na idealne ustawienie kolumn względem uszu...

 

Grzegorz7,

 

i ta cała monofonizacja basu na winylu spowodowała, że uwierzyłeś w potęgę płyty CD?

A co ze słuchem? Nie wierzysz mu, bo naczytałeś się teoretycznych treści? ;-)

Nie tak.

Słucham płyty winylowej. Sporadycznie, ale słucham. W rodzinie mamy nawet płyty wydane przed erą winylu...

Sprawa sentymentalna.

Kiedyś bawiłem się nawet w usprawnienia, żeby nie rzec budowę gramofonu.

 

Po prostu lubię przeźroczystość. Tę zapewnia mi CD.

To moja wina, że rozpoznam dźwięk z płyty (na najlepszym gramofonie), podobnie z lampy? A nie chcę czuć urządzeń między mną a artystą...

 

A co ze słuchem? Nie wierzysz mu, bo naczytałeś się teoretycznych treści? ;-)

Nie lubię efekciarstwa a tak jawi mi się mastering pod winyl.

Dziwne walce-->Winyl-->taśma-->CD-->MCH-->SACD-->pliki-->pliki HD-->tu się pewnie kończy muzyka, bo kolejny format musi być gwoździem do trumny audio...a winyl bije wszystko...na logikę musiało być coś lepszego przed winylem...tak wygląda chyba chronologicznie i jednocześnie najlepszego do najgorszego formatu..albo odwrotnie...sam już nie wiem, a czytam, czytam i czytam.

 

Sub...

 

Suby niby nie mogą być kierunkowe...w subie jest pokrętło filtra dolnoprzepustowego ustawiane zwykle na 60-80 Hz, co sugeruje takie pasmo przenoszenia...niestety sub przenosi wyżej i wtedy jest równie kierunkowy co zwykły głośnik...może jako sub centralny by się sprawdził.

Płyty vinylowe? Instrumenty basowe sięgają zresztą swoim pasmem całkiem wysoko - kontrabasu nie lokalizuje się po niskich czstotliwościach.

Tu akurat nie zgodzę się, bo kable mają wpływ na dźwięk.

To sprawa tylko tego, czy ktoś to słyszy, czy nie.

I wykluczam kwestię wmawiania sobie, że się słyszy,

żeby uprzedzić Twoją ewentualną ripostę.

 

Ja potwierdzam - kable mają wpływ na dźwięk, ja tą różnicę słyszę. Bez kabla nie będzie dźwięku. Jest to tak samo pewne, jak to że nieboszczyk sam nie wstanie.

I tylko to jedno możesz na 100% udowodnić. W racjonalny sposób, w oparciu o twarde, mierzalne czynniki.

Jest to jak z jedną z tez Bałtroczyka: Urządzenia elektryczne podłączone do prądu działają lepiej.

 

Cała reszta to rzecz gustu, wrażliwości poetyckiej słuchacza, wilgotności powietrza, ilości alkoholu we krwi, codziennej diety, skłonności do teorii spiskowych, przynależności do Tea Party, podejścia do zmian klimatu i tym podobnych trudnych do okiełznania czynników.

ja tez slysze kable tak jak odrozniam brzmienie np Strata od Tele.Decha i to i tamto. Tu przystawki i tam takze.Ale co z tym basem mono vs stereo?

nadal nie bardzo rozumiem:sa plyty,gdzie bas jest wyraznie dochodzacy z jednego kanalu,

Monofonizowany bas z płyty winylowej jest słyszalny z obu glosników. Głowica nacinająca robi to w odpowiedni sposób, a odczytująca odczytuje bas w obu kanałach.

nie teges nadal:wiekszosc nagran z lat 60tych prezentuje bas odtwarzany z jednego kanalu,np Cream,Abbey Road.Od 70tych postepuje umieszczanie go posrodku sceny na plycie.

To teraz ja nie teges ;)

W latach 60-tych nie było stereo. O jakim jednym kanale mówisz?

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Cała reszta to rzecz gustu, wrażliwości poetyckiej słuchacza, wilgotności powietrza, ilości alkoholu we krwi, codziennej diety, skłonności do teorii spiskowych, przynależności do Tea Party, podejścia do zmian klimatu i tym podobnych trudnych do okiełznania czynników.

 

Przede wszystkim jakości konfiguracji. Ci którzy mają je na kiepskim poziomie głoszą tezy takie jak Twoja. Bez urazy.

nie teges nadal:wiekszosc nagran z lat 60tych prezentuje bas odtwarzany z jednego kanalu,np Cream,Abbey Road.Od 70tych postepuje umieszczanie go posrodku sceny na plycie.

Jeżeli składowe niskoczęstotliwościowe są zmonofonizowane (na vinylu inaczej się nie da) nadal możemy usłyszeć instrument basowy z boku sceny - bo jego widmo zawiera również alikwoty czy np. odgłosy tarcia palców o struny, uderzeń strun o części drewniane itd.

W latach 60-tych nie było stereo.

 

bzdura :)

 

w latach '60 były już nawet dostępne tunery radiowe odbierające w STEREO np. marki Scott

Ja potwierdzam - kable mają wpływ na dźwięk, ja tą różnicę słyszę. Bez kabla nie będzie dźwięku. Jest to tak samo pewne, jak to że nieboszczyk sam nie wstanie.

I tylko to jedno możesz na 100% udowodnić. W racjonalny sposób, w oparciu o twarde, mierzalne czynniki.

Jest to jak z jedną z tez Bałtroczyka: Urządzenia elektryczne podłączone do prądu działają lepiej.

 

He he... z tego co napisałeś to wynika, że bez kabla nie ma dźwięku, bo urządzenie nie jest w ogóle podłączone. ;-)

 

Bardzo przewrotnie.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.