Skocz do zawartości
IGNORED

Excel's Audio Nirvana - tylko winyl !


excel

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem , dokąd sięga CBA. I jakoś się tego nie obawiam:)) A moja Mama - od wielu lat leży sobie w spokoju na jednym z krakowskich cmentarzy... Pozdrawiam - Jacek.

  • Redaktorzy

Przeczytałem cały wątek. Dwa dni mi to zajęło. Powiem tak: wszyscy jesteście niesamowici. A założyciel tematu jest 100 razy większym zapaleńcem analogu jak i muzyki niż ja sam. A myślałem, że to ja jestem maniakiem ;) Excelu, cokolwiek będą tu pisać na forum, jesteś moim idolem. Dzięki Tobie wzbogacę swoją płytotekę o sporą ilość albumów. Na pewno kupię~coś z Shadows. Pozdrówki!

 

P.S. A że CD potrafi zabrzmieć jak winyl? A jakie to ma znaczenie? CD nie ma tego czegoś co ma winyl. Samo patrzenie na kręcącą się płytę i i zbierające informacje ramię z wkładką daje tyle satysfakcji, że ciężko to opisać. "CD-kowcy" i "Plikowcy" mogą tylko pozazdrościć naszego hobby.

Blogi --> Blog Kangiego. Zapraszam.

Są transporty CD w których też płyta kręci się "na widoku". To faktycznie sympatyczny widok. A co do zazdrości to najwyraźniej chyba jednak wielu którzy preferują cyfrę wcale nie zazdroszczą analogu. Przecież mogliby sobie kupić dobry gramofon. Co za problem? Po prostu ludzie mają różne podejście do tematu.

<br /> "CD-kowcy" i "Plikowcy" mogą tylko pozazdrościć naszego hobby.

<br />

 

Mamy więc następny przypadek audiofilia nervosa, pierwsza gorączka znaczna, poczekamy na ustabilizowanie stanu euforii:-))

Pozdrawiam Włodek.

+ za Żarliwość:-)

"Świeżaki" tak mają...:) Jak neofici:)) Czemuś, kangie , nie gadał wcześniej? Dołożył bym do Patrycji - Shadows. Gratis - na zachętę!:) PS - rzecz jasna - też dałem piwko. Pozdrawiam - Jacek.

Są transporty CD w których też płyta kręci się "na widoku". To faktycznie sympatyczny widok. A co do zazdrości to najwyraźniej chyba jednak wielu którzy preferują cyfrę wcale nie zazdroszczą analogu. Przecież mogliby sobie kupić dobry gramofon. Co za problem? Po prostu ludzie mają różne podejście do tematu.

Są też transporty CD,które maja docisk płyty,ale to dalej nie to samo co w drapaku.I to nie kwestia zazdrości ale radości z używania.
  • Redaktorzy

Są transporty CD w których też płyta kręci się "na widoku". To faktycznie sympatyczny widok. A co do zazdrości to najwyraźniej chyba jednak wielu którzy preferują cyfrę wcale nie zazdroszczą analogu. Przecież mogliby sobie kupić dobry gramofon. Co za problem? Po prostu ludzie mają różne podejście do tematu.

Wiesz gdzie leży problem? Do analogu potrzebna jest wiedza i precyzja w dłoniach. Do systemów cyfrowych wystarcza mieć palec, pilota i dawaj gramy :)

 

Z zazdrością trochę się zagalopowałem. Po prostu uważam, że nie każdy ma łeb jak sklep by ujarzmić gramofon.

 

P.S. Kręcąca się płyta CD to Nuda....

 

"Świeżaki" tak mają...:) Jak neofici:)) Czemuś, kangie , nie gadał wcześniej? Dołożył bym do Patrycji - Shadows. Gratis - na zachętę!:) PS - rzecz jasna - też dałem piwko. Pozdrawiam - Jacek.

Żałuję, mogłem zapytać. W sumie wiele się zmieniło od tych dwóch ostatnich dni. Excel uświadomił mi ile muzyki mam jeszcze do posłuchania.

Blogi --> Blog Kangiego. Zapraszam.

Hehe....Panowie....to wszystko kwestia podejścia. Płyta CD gdy się kręci to tak samo jak kręcący się vinyl. Przy czym Vinyl jest większy a znów CD odbija fajnie światło. Można lubić i jedno i drugie albo jedno lub drugie. Tyle, że to nie ma nic wspólnego z muzyką. To są rytuały i ktoś je lubi a ktoś inny w tym czasie podczas słuchania muzy w tle woli poczytać książkę albo przegląć net na ipadzie. Nie twierdzę, że vinylowe rytuały są złe. Mają swój smaczek ale dla wielu osób nie jest to istotne. Są też osoby które wkurza ciagłe przekładanie stron płyt, te wszystkie regulacje, mycie płyt itd. I znów nie twierdzę że jest to złe ale nie jest to lepsze. Kolega Kangie stwierdził że do analogu potrzeba wiedzy. I ma rację, dodam nawet więcej że rownież czasu i cierpliwości. Tyle, źe ten czas i wiedzę moźna spożytkować na coś innego, ciekawszego czy bardziej twórczego niź mycie płyt i zabawa w regulacje. Do wszystkiego można podejść na wiele sposobów.

 

I dobrze że ludzie mają rożne poglądy bo można by równie dobrze stwierdzić źe samochody są nudne za to furmanka z koniem to ma urok i pewnie swój urok ma.

Tyle że furmanką pojedzie tydzień a samochodem 1 dzień i przez pozostałe 6 wolnych dni można zrobić coś innego miłego lub poźytecznego.

  • Redaktorzy

Sly, zgadzam się z Tobą. Szklaneczka!!! :)

 

Pewnie ta kwestia była tutaj poruszona. Z winylami jest podobnie jak z zegarkamia mechanicznymi (z naciągiem ręcznym), a z odtwarzaczami CD czy strumieniowymi - jak z zegarkami kwarcowymi. Zegarek kwarcowy jest dokładny, dość odporny na wstrząsy, nie wymaga regulacji. Wymienia się bateryjkę i idzie dalej. Do mechanika co kilka lat trzeba zajrzeć. Rozebrać go, przeczyścić, przesmarować, wyregulować. Mechanik jest mniej dokładny od kwarca. Ale nie o to w prawdziwym zegarmistrzostwie chodzi. Taki zegarek mechaniczny można po kilkudziesięciu latach wyciągnąć z szuflady i przekazać wnukowi. Często jest tak, że po pokręceniu koronką chodzi. Zrób tak z kwarcowym. Sam mam mechanika i codziennie o 5.20 nakręcam go. Robię 23 półobroty koronką. Prawie jak w "Dniu świra", hehehe. Ten zegarek ma swój klimat. Oprócz wskazywania godziny ma w sobie coś, czego nie mają te bezduszne zegarki kwarcowe. Przyłożysz go do ucha (albo i ucho do niego ;) ) i pięknie cyka. Prawdziwe zegarmistrzostwo to mechanika, przepiękny projekt mechaniczny wymagający nie lada wiedzy i wyobraźni, precyzja wykonania części, umiejętny montaż. Z wieloma ludźmi nie da się o tym porozmawiać, bo nie czują bluesa. Wolą patrzeć na czas na swoim nowym smartfonie. Gdzie tu ta męska elegancja i prawdziwy piękny zegarek na męskim nadgarstku?

Blogi --> Blog Kangiego. Zapraszam.

I dobrze, że ten temat poruszyłeś bo to akurat temat dobrze mi znany. Kiedyś mocno interesowałem się zegarkami...tymi z pierwszej ligii. Miałem na ręku cuda. Na Patka stać mnie nie było ale uzbierałem na Blancpaina. To najstarsza firma świata. Mam go do dziś. Leźy w szafie bo szkoda go gdzieś rozbić. Kiedyś uważałem jak ty, że ma duszę, że styl, że to najważniejsza cześć męskiej biżuterii itd. Ale juź z tego wyrosłem. To zabawa dla snobów i krawaciarzy. Noszenie na ręku równowartości Passata to non sens. Jeśli ktoś faktycznie chodzi na poważne buisnessowe spotkania itd to może ma to sens ale do normalnego użytkowania już niekoniecznie. Dziś wyleczyłem się z tej pasji i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Duszę to ma człowiek czy zwierzak a to są tylko przedmioty. Jedne lepsze inne gorsze ale nie powinno się dorabiać im filozofii czy magii. Jasne, że wmówić sobie można wszystko nawet to, źe jest się Elvisem ale to wszystko bzdurne iluzje. Dziś przechodzę obok sklepów z najlepszymi sikorami i nie czuje zupełnie nic. To tylko drogie zegarki. Ale gdy widzę fajnego radosnego a czasem przestraszonego zwierzaka to w jego oczach widzę duszę. Tak samo gdy słaby czy chory człowiek zmaga się z ciężarem swojej egzystencji. To tam są emocje i dusze a reszta to tylko przedmioty.

  • Redaktorzy

Tymi z I ligi interesowałem się kilka lat temu. Podobały mi się zegarki Audemars Piguet, Jaeger, IWC. Lubiłem czytać o tych firmach, ich historii, rozwiazaniach konstrukcyjnych ich mechanizmów.

 

Ja drogich zegarków nie mam. 6 sztuk w kolekcji. Od dwóch lat noszę pilota-aviatora, dużego o średnicy fi45mm.. Do niego mam DIY klamerkę stalową a'la Panerei i skórzany pasek zrobiony własnoręcznie. Nie okazuję nim swojego prestiżu społecznego. Po prostu lubię go nosić. Czy z tego wyrosłem? Nie sądzę. To już część mnie.

Blogi --> Blog Kangiego. Zapraszam.

A ja mam wielkiego Nixona 50mm na stalowej bransolecie. Wielkie, ciężkie, można po mordzie lać. Jest na baterie i pokazuje czas. I można się z nim kąpać. I wali mnie cała reszta super sikorów, mimo że kilka nadal mi się podoba.

  • Redaktorzy

Duszę to ma człowiek czy zwierzak a to są tylko przedmioty. Jedne lepsze inne gorsze ale nie powinno się dorabiać im filozofii czy magii.

Wiesz, Sly, dlaczego uważam, że zegarki mechaniczne mają duszę?

 

A ja mam wielkiego Nixona 50mm na stalowej bransolecie. Wielkie, ciężkie, można po mordzie lać. Jest na baterie i pokazuje czas. I można się z nim kąpać. I wali mnie cała reszta super sikorów, mimo że kilka nadal mi się podoba.

Ładna maszyna. Lubię masywne zegarki. Do nich trzeba mieć solidny nadgarstek. Na "chudzince" kiepsko wyglądają ;)

Blogi --> Blog Kangiego. Zapraszam.

Kangie....przeszedłem przez to hobby i to w "najgrubszej" wersji. Nie chcę się na ten temat rozpisywać bo znów polecą na mnie ataki. Ale dobrze znam tą pasję i to od najlepszej strony. Miałem na ręku różne cuda. A dziś... Mam to w D....

Kupiłem w Japonii przez przypadek 2 płyty czarnego wokalisty jazzowego ale obciążonego też bluesem. Nazywa się Gregory Porter. Nawet nie wiedziałem że taki ktoś istnieje. I rewelacja jak dla mnie. Fajnie odkryć coś nowego. A zegarki czy super Ferrari?.... :-).... Olewam to. Już się bawiłem w te zabawy. Znam ich smak. Nie mają dziś dla mnie żadnej wartości.

Ale ja wiem. Przerobiłem wszystkie poziomy tego hobby i zaszedłem w nim na sam szczyt by stwierdzić, że juź mnie to nie interesuje i że nie ma to dla mnie żadnej wartości.

Sly, troszkę mnie zaniepokoiłeś tym tekstem o rytuałach, furmankach kontra samochodach bo mniej czasu zajmują.

 

To nie zawsze jest prawda, że im szybciej tym lepiej. Niech się kobiety wypowiedzą:-)

Ty zakładając rodzinę z zaplanowanym potomkiem na starcie, wybrałbyś kobietę gotową zapłodnioną in vitro, bo szybciej i nie tracisz czasu na to rozbieranie, grę wstępną i żmudną robotę aby zaszła.

Traktujesz życie zbyt przedmiotowo, jednak ta tradycja, ten obrządek, dodają troszkę człowieczeństwa w tym zaganianym techno-świecie.

Pozdrawiam Włodek.

Ale teź wolniej, wolniej i wolniej nie znaczy że lepiej. Uważam, że uwierzenie we w sumie banalne rytuały nie dodaje człowieczeństwa. To tylko iluzja. Człowieczeństwo bardziej objawia się w uwolnieniu o zbytecznych, właśnie materialnych i przedmiotowych bzdur. Bo człowiek to przede wszystkim dusza a nie materialne bzdury. I dodatkowy wolny czas można spożytkować na bardziej duchowe sprawy. Dlatego tam gdzie nie trzeba go tracić to tracić go nie warto.

  • Redaktorzy
I dodatkowy wolny czas można spożytkować na bardziej duchowe sprawy. Dlatego tam gdzie nie trzeba go tracić to tracić go nie warto.

To na grzyba tutaj wszyscy zaglądamy?

Blogi --> Blog Kangiego. Zapraszam.

Nie wiem jak inni. Ja słucham muzy, nie bawię się w rytuały i w tym czasie trochę czytam oraz z iPada rozmawiam na forum. Wolę pogadać z wami i innymi osobami niż w tym czasie bawić się w audio rytuały.

"Dusza"? Po to przecież nabijam fajkę lub przycinam cygaro, aby się duch ucieszył!:)) Dla ciała - wystarczy byle pet. Podobnie, jak do punktualności - byle ajfon. Wolę winyle - dają mnóstwo radości mej duszy:)) Ot - filozoficznie się zrobiło...

Yhy! Gdy będzie miał nasze lata ( a ąsąbl - grubo ponad stówę) , strach pomyśleć jak szybko będzie słuchał!:) Nie obrażaj się, sly. To takie popołudniowe żarty. Włodka i Ciebie - pozdrawiam.

Wiem, wiem. Ja mam wasze lata ale wyrosłem już z pewnych spraw. Mam świadomość że coraz mniej czasu przede mną dlatego nie tracę go na zbędne sprawy.

  • Redaktorzy

Tak piszesz i piszesz, ze z czegos wyrosles, a czasami mam wrazenie, ze po drugiej stronie mocy siedzi nastolatek. Tak przekamarzasz sie i przekamarzasz... Ze wyrosles... A nawijasz jak przekupka na targu. Bez urazy, ale smieszne to troche.

Blogi --> Blog Kangiego. Zapraszam.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.