Skocz do zawartości
IGNORED

Klub ateistów Audio-Voodoo


Gość StaryM

Rekomendowane odpowiedzi

Z innej bajki!!! Fajny sprzęt dla eksperymentatorów i "grzebaczy"... taki zrób sobie sam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Czytam dosyć dokładnie ten wątek (i oczywiście nie tylko ten) więc postanowiłem opisać moje doświadczenia z testami, kablami sprzętem... (uwaga będzie nudno i nieco długo - przepraszam):

Od 1985 roku zastanawiałem się co jest takiego w słyszeniu przez niektórych moich znajomych (ja do nich nie należałem i nienależę) zmian związanych np z kablami. Intrygowało mnie to bardzo długo aż wreszcie pewnego „dnia” (nie konkretnego – było to rozciągnięte w czasie) postanowiłem sprawdzić dlaczego ja nie słyszę tego co słyszą moi koledzy. Moja filozofia nie pozwala mi stwierdzać, że to co ja słyszę, lub nie, to jest wykładnik dla innych i inni powinni słyszeć tak jak ja (bo Wszyscy możemy (?) słyszeć inaczej – to moje założenie wyjściowe do „badania” ). W 1992 roku stałem się szczęśliwym (?) posiadaczem dwóch urządzeń firmy Sony. Był to odtwarzacz kompaktów CDPX 559ES i magnetofon DAT670. Analizując schematy tych dwóch urządzeń zacząłem się zastanawiać jaka może być różnica w brzmieniu tych dwóch urządzeń (przepraszam, że nie pisze o „klockach” audiofilowskich). Jedno (CDPX 559ES) miało przetwornik DA wykonany na 60-paro nóżkowej kości (typu „bitstream”) 8-krotnej (cokolwiek to znaczy) wyjście audio na dosyć dobrych (nie wiem czy w klasie audiofilowskiej) elementach (oporniki 1% i kondensatory 5% i mniejsze), oddzielne trafa (i zasilacze) do części cyfrowej i analogowej i na wyjściu do sterowania długich linii (kabli) tranzystory średniej mocy typu MOS-FET pracujące z dosyć dużym prądem w celu uzyskania niskiej impedancji wyjściowej itp. (np. 12kg żywej wagi CD-ka – to mógł być już sprzęt audiofilowski .... no ale nie Sony). Po przeciwnej stronie DAT 670 (też Sony, ale na pewno już nie adiofilowski) który miał przetwornik tego samego typu (bitstream) ale cztero krotny (cokolwiek to znaczy) na scalaku 26 nóżkowym (dużo prostszym w zewnętrznej konstrukcji – na oko ), część analogowa na opornikach 5% kondensatorach 5, 10% wyjścia audio bezpośrednio ze wzmacniaczy operacyjnych (chyba 5532, albo jakieś odpowiedniki – jak by kto był ciekawy to mogę przesłać instrukcje serwisowe w celu głębszej analizy). Oba urządzenia podłączyłem do skonstruowanego przeze mnie (DIY) przedwzmacniacza. Kompakt podłączony przewodem optycznym do przetwornika DAT-a. Oba urządzenia połączone były do przedwzmacniacza (o tym później), w który przełącznik działał tak, że zanim rozłączył poprzednie styki to złączał następne styki (zastosowałem przełączniki francuskie stosowane w przyrządach pomiarowych). Powodowało to brak słyszalności przełączenia (poziomy z obu urządzeń były całkowicie identyczne - <<0,1dB, pasma również z bardzo dużą dokładnością identyczne i prawdopodobnie istniała pewna niewielka różnica fazowa między jednym a drugim, która powodowała ten brak słyszalności przełączenia). Przeprowadziłem najpierw testy na mojej skromnej osobie i potwierdzeniu, że nie słyszę różnic pomiędzy przetwornikiem i elektroniką dla „Kowalskiego” DAT-a a „półaudiofilowskim”  przetwornikiem i elektroniką kompaktu (dane - te „audiofilowskie” - wyżej). Spróbowałem wyciągnąć proste wnioski. Pierwszy wniosek – różnic w brzmieniu mimo „poważnych” różnic konstrukcyjnych nie ma, drugi wniosek, bardziej dramatyczny (alternatywny) – cholera jestem głuchy !!! (jak widać poważnie podszedłem do problemu). Kolejnym krokiem (w celu upewnienia się) było zaproszenie dwóch znajomych audiofili, takich, którzy twierdzą, że słyszą różnice w różnych sprzętach (kablach też). Do tematu podszedłem uczciwie (to byli i do dziś są moi koledzy). Opowiedziałem co i jak jest podłączone i na czym na polegać próba. Chodziło nie o to czy będą słyszeć różnicę pomiędzy tymi dwoma sprzętami tylko o to czy usłyszą kiedy przełączam pomiędzy jednym a drugim (efekt właściwości przełącznika mojego przedwzmacniacza opisany wyżej). Obai koledzy próbie poddali w innych dniach tak żeby nie było stresu, że jeden przeszkadza drugiemu. Żaden z moich kolegów nie był w stanie stwierdzić momentu zmiany źródeł (przełączenia). Jeden stwierdził, że nie słyszy różnicy a mimo tego do dziś został audiofilem , a drugi stwierdził, że mam za mało „rozdzielcze” (cokolwiek to znaczy – nie potrafił podać definicji) kolumny (trzydrożne, aktywne podłogówki DIY na komponentach firmy Focal 2x8K516J + 1x5K413S + Audax HD13D34, zasilane 3x200W/4omach każda (pewnie kiepskie ) i zwrotnicą Linkwitz-Riley 24dB/okt. bez przesunięć fazowych - w zwrotnicy- na podziałach – 200/3000Hz – też pewnie do kitu).

Ale do rzecz bo miało być o kablach. Znamienne jest to że w próbie kompakt był połączony z przedwzmacniaczem kablem z miedzi „monokrystalicznej” i „beztlenowej” podarowany mi w prezencie przez znanego (StaryM będzie wiedział o kogo chodzi – „Totalna kierunkowość”) wybrzeżowego audiofila (najbardziej zawansowanego w dziedzinie badania wpływu kabli na brzmienie sprzę..... przepraszam „systemu”, który na jakiś czas wyjeżdżał z tego zakompleksionego „grajdołka” pełnego nienawiści zwanego „Polską” - mimo wszystko ja ją lubię, ale jest coraz ciężej to lubienie kontynuować – nie z powodów audiofilowskich). Drugie urządzenie DAT był podłączony do przedwzmacniacza, i tu sensacja (przynajmniej wtedy tak to odebrałem) ... kabelkiem ze sklepu ZURT (taka nazwa socjalistycznych sieci sklepów RTV – dawne na szczęście czasy – jak ktoś nie wiedział) takim zwykłym cienkim od polskich magnetofonów kasetowych (wtyczki nawet nie były złocone). DLA CZEGO ŻADEN Z DWÓCH AUDIOFILI NIE USYSZAŁ co gra (?)... ups... przepraszam, kiedy przełączam z jednego źródła na drugie.

Od tego czasu omijam dyskusję na temat kabli po prostu uważam, że kabel o ile nie jest specjalnie spreparowany stanowi w prawidłowo skonstruowanym sprzęcie tylko wizualną „biżuterię” a nie wyznacznik jakości rzeczywistej (ja kupuję kable, które mają współgrać z klasą i wyglądem urządzeń – wizualni).

Przepraszam za nieco długi (nudny) wywód, ale może ktoś na podstawie tego tekstu zacznie przeprowadzać prywatnie, tylko do wyciągnięcia własnych wniosków, testy (podstawa to wyrównanie poziomów porównywanych urządzeń i oczywiści wykonanie z „głową”), a nie tylko „testy” tz. odsłuchowe (nie mające cech testów tylko zabawy).

Pozdrawiam wszystkich fanów dobrego brzmienia (głównie płyt, kolumn, i akustyki pomieszczeń – 90% wpływu na jakość osiągniętego brzmienia – no może około 90%).

Z tematów muzycznych to obejrzałem (DVD) właśnie Pink Floyd-a w Pompejach – kolejny raz a jednak łezka w oku się kręci (ale taka wesoła).

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Gość StaryM

(Konto usunięte)

A już myślałem,że wątek się ucywilizował

Póki wpadacie na krucjatę nawracającą nas na waszą religię, to mało prawdopodobne.

 

Czytam dosyć dokładnie ten wątek (i oczywiście nie tylko ten) więc postanowiłem opisać moje doświadczenia z testami, kablami sprzętem... (uwaga będzie nudno i nieco długo - przepraszam):

Dziękuję. To bardzo pouczające.

Aczkolwiek burzysz trochę prosty obraz świata ludzi "słyszących" kable. ;)

Tak na wesoło, bo tu powaga pełna. Było coś o panelach chyba...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Od 1985 roku zastanawiałem się co jest takiego w słyszeniu przez niektórych moich znajomych (ja do nich nie należałem i nienależę) zmian związanych np z kablami. Intrygowało mnie to bardzo długo aż wreszcie pewnego „dnia” (nie konkretnego – było to rozciągnięte w czasie) postanowiłem sprawdzić dlaczego ja nie słyszę tego co słyszą moi koledzy.

 

Test z góry skazany na niepowodzenie,w ABX ciężko rozróżnić wzmacniacze,tu protokół:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

mój komentarz:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

Poza tym ja bym się tak nie przejmował na Twoim miejscu,że nie odróżniłeś dat'a od cd'eka,oglądałem kiedyś popularny w US talkshow gdzie szef kuchni jednej z bardziej znanych restauracji w NY (gdzie na przystawkę trzeba wyłożyć 1,5k$,a stolik rezerwować na 2 lata wcześniej) z przepaską na oczach nie odróżnił gotowanej cukini od ziemniaków.

Tak,że luzik,wszystko z Tobą wporządku:)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

l'enfant sauvage

Aczkolwiek burzysz trochę prosty obraz świata ludzi "słyszących" kable. ;)

Nie było moją intencją burzyć cokolwiek. Słuchanie muzyki na mozliwie dobrym sprzęcie to pasja tu piszących. Mój tekst miał tylko za zadanie zrócić uwagę (z przykładami) na istotę sprawy i to co audio jest ważne a nie to co wydaje nam się że jest ważne.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Test z góry skazany na niepowodzenie,w ABX ciężko rozróżnić wzmacniacze,tu protokół:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

mój komentarz:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

Poza tym ja bym się tak nie przejmował na Twoim miejscu,że nie odróżniłeś dat'a od cd'eka,oglądałem kiedyś popularny w US talkshow gdzie szef kuchni jednej z bardziej znanych restauracji w NY (gdzie na przystawkę trzeba wyłożyć 1,5k$,a stolik rezerwować na 2 lata wcześniej) z przepaską na oczach nie odróżnił gotowanej cukini od ziemniaków.

Tak,że luzik,wszystko z Tobą wporządku:)

 

Jak coś daje wyniki niewygodne dla kogoś, to należy to zdyskredytować. W średniowieczu używano do tego stosów, Na szczęście te czasy już minęły, ale zabobony dalej maja swoich zwolenników.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość StaryM

(Konto usunięte)

Test z góry skazany na niepowodzenie,w ABX ciężko rozróżnić wzmacniacze

Niestety, czy to się komuś podoba, czy nie, wzmacniacze niewiele się między sobą różnią. Robiłem sobie testy w domu z kilkoma wzmacniaczami. Owszem różni się może bardziej wzmacniacz lampowy od tranzystorowego, ale kilka tranzystorowych od siebie niewiele. Oczywiście nie mówimy tu o jakimś knocie, który burczy albo szumi i po tym go rozpoznajemy. Nawet pomiary wykazują bardzo niewielkie różnice.

Co do walki z akustyką, to naturalnie nie zamierzam kwestionować samej idei, bo to zawsze się odpłaci,

jednak większość opowieści naszych forumowych ekspertów, zwłaszcza tych tak zwanych profesjonalnych (czyt. za kasę)

spokojnie można sobie między bajki włożyć, bo tak naprawdę dla akustyki pokoju nie ma absolutnie żadnego znaczenia

czy sobie na ścianie powiesimy komputerowo obliczany i pod konkretne częstotliwości projektowany dyfuzor za 2.000zł

czy sobie na tej samej ścianie i w tym samym miejscu powiesimy półkę z IKEA za 20zł o podobnych rozmiarach i zbliżonym kształcie.

Tak więc sama akustyka pomieszczenia jak najbardziej TAK, opowiadanie pierdół i wyciąganie kasy od naiwniaków stanowcze NIE

Śmiałe ;)

Kiedyś w wątku o ustrojach rzuciłem eksperymentem myślowym. Musiałem się stamtąd ewakuować ;).

 

A uwaga polegała na tym, że ustrój niewiele zmieni. O ile głośnik produkuje fale akustyczne to ustrój nie jest czarną dziurą i ich nie pochłonie…

 

Fala stojąca (tu zazwyczaj stosuje się pułapki basowe) to zjawisko rozciągające się np. od jednej ściany do drugiej, niemal na całej ich powierzchni.

Żadna pułapka mająca ograniczone rozmiary nie „pochłonie” fali w taki sposób aby znieść ten rezonans (falę stojącą).

 

Wrzućcie kamień do wody i róbcie co chcecie (stosujcie jakieś modele „pułapek” wodnych fal); rozchodzenie się fal od wrzuconego kamienia nie zaniknie, co najwyżej zaburzy się od miejsca zastosowania „pułapki”.

 

A to tylko model „dwu i pół wymiarowy”.

W pomieszczeniu jest pełen trój wymiar.

 

Oczywiście takie pułapki działają ale niestety muszą mieć wymiary porównywalne z problemową ścianą (wymiary oczywiście stanowią o stroju, mówię o „pokryciu”).

Tak,że luzik,wszystko z Tobą wporządku:)

Dzięki, wiem. Muzykę wpajano mi od małego (bez brzydkich skojarzeń :-) ). Zasługa mojej matki (dizęki jej za to i za inne też). Zmusiła mnie nawet do skończenia szkoły muzycznej (niestety tylko podstawowej). Słowo zmusiła użyłem bo wtedy moje zainteresowania szły w zupełnie innym kierunku.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Nie było moją intencją burzyć cokolwiek. Słuchanie muzyki na mozliwie dobrym sprzęcie to pasja tu piszących. Mój tekst miał tylko za zadanie zrócić uwagę (z przykładami) na istotę sprawy i to co audio jest ważne a nie to co wydaje nam się że jest ważne.

Nie wiem kim jesteś Lechu, może prowokujesz,...

 

Brałem wielokrotnie udział w tzw. odsłuchach.

Poważni ludzie, nauczyciele, biznesmeni, lekarze, prawnicy, robotnicy, urzędnicy,...

Nigdy nie działo się nic spektakularnego ;).

 

Owszem, grało. Ale były to komponenty tak odległe budową czy technologią, że musiało różnie grać...

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Fala stojąca (tu zazwyczaj stosuje się pułapki basowe) to zjawisko rozciągające się np. od jednej ściany do drugiej, niemal na całej ich powierzchni.

Żadna pułapka mająca ograniczone rozmiary nie „pochłonie” fali w taki sposób aby znieść ten rezonans (falę stojącą).

Dlatego w niektórych salonach odsłuchowych jest tych pułapek pełno. Sam Imacman też ma sporo, jak na taki pokój. Jednak nie tylko z najniższymi częstotliwościami mogą być problemy. Stąd inne różne "ustroje".

Achtung Achtung...! Tu głos Dżunglii...!

 

Coś osobistego.

...Dużym wyzwaniem było dla mnie podjęcie tematu "płyty przestrzennej", takiej jak "Strefa Szeptów" (często słyszałem pytania o jej kontynuację).

Muzyka powstała nagle, niespodziewanie. Kilka sesji u Szmita z Amerykanami (2004), potem telefon Maćka, spotkanie z Arturem, jakiś przypadkowy koncert z Ormianami, gdzie poznałem Hovika (musiałem mieć tego dudukistę w zespole!). Lubię elektronikę więc zrobiłem 6,7 nowych utworów, ale dwa nie pasują... W sumie płytka prawie gotowa, aha... jeszcze smyki... ładnie... jeszcze te kable od Maćka - nie sądziłem, że to aż tyle zmienia i musiałem wgrać od nowa te same partie niektórych instrumentów... Jeszcze tylko gitarki, harfa i jest!...

 

Grzech Piotrowski

 

 

Jakość brzmienia.

...Brzmienie saksofonu okazało się na tyle satysfakcjonujące, że można było sprawę zamknąć i przejść do dalszych etapów pracy.

Postanowiliśmy jednak dodać mu przejrzystości i blasku z pomocą srebrnych kabli, stosowanych często w audiofilskich systemach hi-fi. Tego rodzaju gadżetów rzadko używa się w studiu. Kiedy Grzech usłyszał pierwsze efekty, postanowił od nowa nagrać partie saksofonów i gitar. Przesunęło to termin premiery płyty, ale efekt wart był tego opżnienia. Rysiek Szmit był otwarty na tego rodzaju eksperymenty, więc nie wyprowadzały go z równowagi nasze kolejne pomysły.

W studiu stosowaliśmy pasywne monitory. Według naszych wcześniejszych doświadczeń, aktywne pokazują wszystko, zwłaszcza dynamikę i bas zbyt pięknie. Mija się to z póżniejszym efektem, który słyszycie na swoich głośnikach. Ze względu na charakterystykę większości kolumn, zmianie uległ też elektroniczny podkład do "Introwertyka". Postanowiliśmy to zrobić po odsłuchach na kilku systemach hi-fi, mogącymi być uznanymi za wzorce w swoich przedziałach cenowych...

 

Maciej Stryjecki, Artur Rychlik

 

 

Przytoczony tekst pochodzi z płyty: Sin - Grzech Piotrowski: kompozytor, aranżer i producent muzyczny. Lider i "mózg" grupy Alchemik. Wybitny saksofonista operujący aksamitnym, do perfekcji dopracowanym brzmieniem.

"Jest w jego muzyce miejsce na przestrzeń i ciszę, nastrój skłaniający do kontemplacji i zadumy na piękno melodii i brzmienia. Są to, rzec można dzwiękoobrazy wyśnione" ("Jazz Forum").

Parker's Mood

Owszem różni się może bardziej wzmacniacz lampowy od tranzystorowego, ale kilka tranzystorowych od siebie niewiele. Oczywiście nie mówimy tu o jakimś knocie, który burczy albo szumi i po tym go rozpoznajemy.

 

Jak zauważyłeś w teście użyto dwóch zdrowych tranzystorów,wynik nie był taki ostatni.

Niemniej jednak stwierdzam,że nawet ten legendarny milion $ za kable jest do wzięcia ,trzeba trenować,dużo trenować,przyzwyczajać zmysł słuchu do szybkich,trafnych reakcji.Testy nie są zwyczajnym,nazwijmy to,środowiskiem dla ludzkiego słuchu,są potwornie męczące poprzez ciągłe utrzymywanie bardzo wysokiej koncentracji.

Tak jak w każdej dziedzinie,trzeba doświadczenia,treningu aby uzyskać dobry wynik,testy abx wcale nie są tu wyjątkiem.

l'enfant sauvage

Gdyby ten cały Randi nie był hochsztaplerem, już ktoś wziąłby milion za odróżnienie kabli. Jednak jest inaczej i tak już zostanie. Ten milion to wabik, i nic więcej. Wynik tego testu ABX jest niejednoznaczny, a więc przy najlepszej woli pokazuje, że różnice da się uchwycić i że różnic nie da się uchwycić. To sprzeczne z logiką, nawet tą stosowaną przez SaregoM, zaś konkluzja jest taka, że testy ABX to prawdziwe audio voodoo. Zmiany w prezentacji brzmienia po zastosowaniu różnych kabli, słyszane przez tak wielu "głupców", "ignorantów" i "gówniarzy" (to tylko niektóre epitety używane przez fanatyków niesłyszenia), to fakt. Faktem jest także to, że wiele osób tych różnic nie słyszy. Sprawa leży więc po stronie podmiotu, subiektywności. Nauka jest absolutnie bezradna w tej sprawie i panowie prowadzący krucjatę, aby inni też nie słyszeli, również są bezradni. Jedyne, co mogą powiedzieć, to "bo tak". Smutne to w sumie, że nauka jest aż tak bezradna w tak prostej sprawie, jak audio. Ale widać nie w każdej dziedzinie z takim powodzeniem eksploruje się kosmos.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Niemniej jednak stwierdzam,że nawet ten legendarny milion $ za kable jest do wzięcia ,trzeba trenować,dużo trenować,przyzwyczajać zmysł słuchu do szybkich,trafnych reakcji.Testy nie są zwyczajnym,nazwijmy to,środowiskiem dla ludzkiego słuchu,są potwornie męczące poprzez ciągłe utrzymywanie bardzo wysokiej koncentracji.

Nie dziwię się, że trudno odróżnić dwa wzmacniacze. Szczególnie takie, które są prawidłowo skonstruowane i mają konstrukcję podobną, np. oba w czystej klasie A. Jak już pisałem, nawet pomiary wykazują bardzo małe różnice. W przypadku kabli różnice są jeszcze mniejsze i często pomiary nie wykazują różnic. Zatem mało prawdopodobne, by człowiek to usłyszał. Chyba że za prawdę przyjmiemy deklarację tych niektórych, słyszących ponad 25 kHz. Teoretycznie może istnieć jakiś margines ludzi z wyjątkowymi mutacjami. Ale sorry, wielu słyszących to "bardzo dojrzałe" osobniki. Odsetek mutacji statystycznie nie przekroczy 1%, a tu na forum mamy ponad 500 słyszących do niespełna 300 niesłyszących. Owszem teoretycznie to możliwe, ale mniej prawdopodobne niż moja wygrana w lotto.

Nauka nie jest bezradna - wbrew modlitwom niektórych - nauka niestety jasno obnaża wiarę w cuda i chciejstwo. Jeśli pomiar wskazuje na różnicę pomiędzy dwoma wzmacniaczami (w zakresie frequency response) mniejszą niż 2dB, to jest to już wyjątkowo trudne do wychwycenia. W przypadku kabli, gdzie różnice miedzy nimi sięgają kilku mOhmów i kilku miliwatów, to jest praktycznie niemożliwe. Nie neguję takiej możliwości teoretycznej wyjątkowo czułego, wręcz zmutowanego ucha. Ale ponad 500 z tego forum? Wolne żarty.

Jak zmienisz struny w gitarze z 12 na 10 to pomiar też pokaże jedno i to samo, a różnica w dzwięku jednak będzie zauważalna i słyszalna. To samo przy zmianie kostki do gry i tak samo w przypadku dedykowanych wzmacniaczy do gitar czy kontrabasów. Potężna różnica, chociaż większość konstrukcji jest oparta na tych samych zasadach. Dżwięk moi panowie to szerokie zagadnienie, a słuchać to się trzeba nauczyć. Na tym właśnie polegają niuanse brzmieniowe, które jeden osobnik słyszy, a inny nie słyszy. I nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Nie rozumiem tego bicia piany, ale generalnie jest fajnie, bo sobie mogę trochę zagrać w serialu...'-), oczywiście za akceptacją producenta i pierwszego reżysera wątku.

 

Przesyłam uśmiech i dobrą energię, M

 

PS. Żeby tylko takie problemy były na świecie... to byłoby pięknie!

Parker's Mood

StaryM, słuchasz decybeli czy muzyki? Czy to, że saksofon jest mocniej eksponowany na jednym kablu, a na drugim nieco cofnięty w prezentacji utworu przez kolumny, jest sprawą decybeli? Da się zmierzyć sposób prezentacji wieloinstrumentowego utworu muzycznego i sposób, w jaki reprodukują go kolumny? Czym to się mierzy? Jest jakiś miernik od percepcji? Od ludzkich zmysłów? Od czucia? Od serca? Dla miernika to fala dźwięku o jakichś tam wartościach. Czemu człowiek odbiera to jako tętniący emocjami, mający swoje smaczki i niuanse utwór? Czemu wreszcie jeden lubi Pink Floyd, a inny ich nie znosi? Czy nauka może zmierzyć gust i sposób słyszenia i odbierania muzyki przez człowieka? Jeśli może, to to nie jest nauka, lecz bzdura.

Postanowiliśmy jednak dodać mu przejrzystości i blasku z pomocą srebrnych kabli, stosowanych często w audiofilskich systemach hi-fi. Tego rodzaju gadżetów rzadko używa się w studiu. Kiedy Grzech usłyszał pierwsze efekty,

Hmmm... Jestem realizatorem, więc podzielę się pewnym spostrzeżeniem :) Zakładając ze to studio w którym nagrywali jest niewielkiej wielkości i komora do nagrań sąsiaduje z reżyserką (takie założenie). Żeby to miało sens to trzeba połączyć mikrofon prosto z mikserem zachowując separacje akustyczną komory i reżyserki (często stosuje się układ w którym reżyserka wcale nie jest sąsiednim pomieszczeniem i jest oddalona od komory - eliminacja przesłuchu z monitorów. ale to pomińmy ) kabel trzeba puścić odpowiednim tunelem - są różne rozwiązania. Tak na oko to powinno być min jakieś 10 m kabla (założenie optymistyczne). Znalazłem kabel XLR 1m za 1500zł (może ktoś znajdzie tańszy niech da znać) Reasumując - jeżeli kogoś stać na wydanie na kabel 15000 zł to było by go stać aby nagrać ten materiał w USA. Podejrzewam ze ten saksofon, który był nagrywany to mniej więcej tyle kosztuje. Coś mi tu śmierdzi szczególnie ze Jezzo`wcy pomijając wyjątki raczej kasą nie "śmierdzą"

Gość StaryM

(Konto usunięte)

StaryM, słuchasz decybeli czy muzyki?

Nadal nic nie rozumiesz.

Te różnice brzmieniowe też się jakoś mierzy. Możemy przejść na kilogramy, jeśli poprawi ci to samopoczucie.

Wrzuć sobie jako motto "czucie i wiara silniej mówi do mnie, niż mędrca szkiełko i oko". ;)

 

Jak zmienisz struny w gitarze z 12 na 10 to pomiar też pokaże jedno i to samo

Jeśli będzie różnica "na ucho" to tym bardziej wychwycą to przyrządy.

Nie dziwię się, że trudno odróżnić dwa wzmacniacze. Szczególnie takie, które są prawidłowo skonstruowane i mają konstrukcję podobną, np. oba w czystej klasie A. Jak już pisałem, nawet pomiary wykazują bardzo małe różnice.

Nauka nie jest bezradna - wbrew modlitwom niektórych - nauka niestety jasno obnaża wiarę w cuda i chciejstwo.

 

Grzegorz7,"o mnie":

"Wierzę w pomiar, ale wiem, że istnieją subtelności i światy niezrozumiałe. Wielokrotnie miałem wyniki nieracjonalne. Może otarłem się o ów „eter”, któremu ulegają Audiofile?"

 

prasa:

"....sterowana kilkoma sprzężonymi komputerami bateria przeciwlotnicza otwarła ogień bez przyczyny do samolotów sojusznika..... wojskowi specjaliści nie stwierdzili żadnych błędów w oprogramowaniu,mechanicznie także broń była bez zarzutu,komisja po zbadaniu wypadku nie potrafiła określić w jaki sposób mogło dojść do tak irracjonalnego "zachowania" niezwykle zaawansowanej technologicznie broni....."

 

 

Gdybyśmy tak wszystko mogli zmierzyć,znormalizować,przewidzieć....byłoby cholernie nudno;)

l'enfant sauvage

>Groch

 

Co to wszystko ma wspólnego z nagraniem płyty i z tym, że artysta kasą nie śmierdzi, i co to ma znaczenie czy nagrywasz materiał w US czy w Polsce...??? Czy muzyk musi koniecznie płacić za studio i produkcję... Przecież masz napisane, że album wyprodukował ARMS.

A tak poza tym, to jaką muzykę realizujesz i jakiego sprzętu używasz w swoim studio...? Oczywiście jest to tylko lużne pytanie i odpowiedż nie jest obowiązkowa... Aha... czy słyszałeś tę płytę...?

 

Pozdr, M

Parker's Mood

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Gdybyśmy tak wszystko mogli zmierzyć,znormalizować,przewidzieć....byłoby cholernie nudno;)

Zapewne.

Co do cytatów.

1. Rozumiem Grzegorza. Żyję tyle lat na świecie, że wiem, iż nie wszystko się da wytłumaczyć. Sam doświadczyłem niejednego. Jednak na podstawie moich jednostkowych przeżyć, fantasmagorii i złudzeń nie próbuję tworzyć teorii.

2. Drugi cytat dotyczy niczego innego jak tylko błędów oprogramowania i kiepskich programistów, którzy nie potrafią ich wykryć. Dlatego - choć komputer to już "fragment mnie" - jestem gorąco przeciwny powierzaniu komputerom decyzji. Słynne trzy prawa robotyki istnieją tylko w literaturze science-fiction. Komputery pozabijają nas sprawnie i dokładnie, jeśli damy im możliwość decydowania za nas. Kiedyś dawno temu moja dwunastoletnia wtedy córka ograniczenia komputerów wyjaśniała koledze tak: "komputer nie myśli, jemu się tylko wydaje, że tak jest".

Aha, i nie ma oprogramowania bez błędów, jest tylko takie, w którym błędy się jeszcze nie ujawniły.

1. Rozumiem Grzegorza. Żyję tyle lat na świecie, że wiem, iż nie wszystko się da wytłumaczyć. Sam doświadczyłem niejednego. Jednak na podstawie moich jednostkowych przeżyć, fantasmagorii i złudzeń nie próbuję tworzyć teorii.

 

Nie mieszajmy irracjonalnych pomiarów elektroniki z ludzkimi złudzeniami.Metrologia i psychologia to bardzo odległe dziedziny.

l'enfant sauvage

>Groch

 

Co to wszystko ma wspólnego z nagraniem płyty i z tym, że artysta kasą nie śmierdzi, i co to ma znaczenie czy nagrywasz materiał w US czy w Polsce...??? Czy muzyk musi koniecznie płacić za studio i produkcję... Przecież masz napisane, że album wyprodukował ARMS.

A tak poza tym, to jaką muzykę realizujesz i jakiego sprzętu używasz w swoim studio...? Oczywiście jest to tylko lużne pytanie i odpowiedż nie jest obowiązkowa... Aha... czy słyszałeś tę płytę...?

 

Pozdr, M

1 Jak płaci wytwórnia to to nie jest instytucja charytatywna - dokładnie liczy kasę - to chyba logiczne

2. Rynek muzyczny w stanach jest duuuuzo większy, więc nakłady na produkcje ( wyposażenie w studiach) duuuuzo lepsze, więc możliwości większe. - to chyba też jest logiczne.

3. Zakładając ze płyta sprzedała się w 1000 szt (to bardzo optymistyczne założenie) i wytwórnia ma 1/3 z ceny brutto czyli 10 zł jako zysk (też bardzo optymistyczne założenie) to jeszcze nie "odrobiła" kabla

4. Jestem realizatorem nie właścicielem studia i jadę tam gdzie jest robota. Takie czasy i nie ma co wybrzydzać

5. Słuchałem chwile z mp3 co oczywiście nie jest "idealnym" odsłuchem, ale ja nie mam nic do muzyki, czy muzyków, barwy, realizacji itp. Z tym nie dyskutuje do puki nie wpadnie mi w rękę płyta. Tyle tylko ze to co piszą panowie to jakieś hmmm banialuki. Jak zawodowy realizator nie znajdzie dobrego "balansu" dźwięku na dobrych studyjnych głośnikach. Po to właśnie są stworzone aby grać jak najbardziej "przezroczyście" Jak by się nie sprawdzały to w każdym studiu(reżyserce) stał by sprzęt Hi-End, a nie stoi... szczególnie że ceny nie odbiegają od cen sprzętu studyjnego. Po za tym w każdym szanującym się studiu są przynajmniej dwa systemy odsłuchowe. Jeden to tz. bliskiego pola. I takim "standardem produkcyjnym" jest głośnik YAMAHA NS-10 (bardzo je lubię), zaznaczę pasywny głośnik. Więc po co to całe gadanie o specjalnych głośnikach pasywnych - przecież to norma i nic dziwnego. Po za tym głośnik aktywny też może posiadać zwrotnice pasywną. Myślę ze panowie z wytwórni robili duuuze oko do "rynku audiofilskiego" i to się nazywa MARKETING.

Zakładając, że się nic nie sprzeda, to ten projekt według mnie był zrealizowany i podyktowany muzyczną oraz audiofilską pasją. Tak to widzę... nakład jak i sam materiał nie mógł liczyć na wielki sukces komercyjny i nie o to w tym przedsięwzięciu chodziło... no chyba, że nie...'-)

 

Pozdro, M

Parker's Mood

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.