Skocz do zawartości
IGNORED

Klub ateistów Audio-Voodoo


Gość StaryM

Rekomendowane odpowiedzi

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Kiedyś rozpoczęliśmy z Grzegorzem próby zdefiniowania pewnych utartych związków frazeologicznych, których audiofile używają na określenie dźwięku. Skończyło się na basie, bo pojawiły się pewne kontrowersje później, a na dodatek nowe dyskusje i tematy, więc jakoś to zaniedbaliśmy.

Mnie od pewnego czasu męczy kwestia pojęcia "analogowy dźwięk". Ludzie szukając CD z analogowym dźwiękiem, jakiś wzmacniacz tranzystorowy ma analogowy dźwięk. Itp. itd.

Czy da się to jakoś zdefiniować? Wyjaśnić co się pod tym "wytrychem" słownym kryje?

Moje doświadczenia z analogowym rzekomo dźwiękiem lampowym są takie, że im lepsza ta lampa to tym mniej różni się od tranzystora. Analogowy dźwięk wzmacniacza lampowego sprowadza się głównie do tego, że ma mniejszą precyzję w odtwarzaniu dźwięków, trudniej zlokalizować źródła pozorne itp. Im lepszy wzmacniacz tym mniej takich problemów. Ale żaden wzmacniacz lampowy, a więc domyślnie analogowy, nie ma jakiegoś szczególnego zakresu dźwięków, które są w nim, a nie ma w tranzystorach.

Analogowy dźwięk z płyty winylowej charakteryzuje się po pierwsze większą ilością szumów, chyba że kładziemy na talerz idealnie nagraną nową płytę. Po drugie przesłuchy międzykanałowe wkładek są zawsze większe niż np. w CD, zatem zwężeniu ulega baza stereo. Oczywiście przy dobrym gramofonie zjawiska te są trudniej zauważalnie.

Przy czym mam na myśli pewien poziom sprzętu, na którym nie ma już dramatycznych różnic powalających na kolana.

A więc co to jest analogowy dźwięk?

A więc co to jest analogowy dźwięk?

 

Lekko cofnieta gora :) slodka, przejrzysta, ale nieklujaca :) Wypchnieta, powiekszona srednica i szeroka, napowietrzona scena. Wiecie... muzycy mieli wokol siebie wyjatkowo duzo miejsca, tak ze zaden nie byl w stanie wykluc oczu smyczkiem partnerowi. Czyli szczegolne przywiazanie uwagi do gory i srednicy. O basie nie mowi sie raczej, ze jest analogowy, choc w kontekscie samej lampy mam skojarzenia z malo mocarnym uderzeniem. Analogowy, czyli przywiazujacy szczegolna wage do srednicy i wysokich tonow z cala akceptacja tego, co dzieje sie w reszcie pasma, nawet jesli bas nie jest mocarny. Stad wieczne poszukiwania wzmacniaczy tranzystorowych o lampowej ogladzie, bo ten i lupnie i zauroczy. Z firm prezentujacych taki typ brzmienia kojarzy mi sie Electrocompaniet, niektore Audio Phsysic (w Tempo 25 wylalo dziecko z kapiela i uzyskano taki rodzaj zachowania, ktory mieli dawni emigranci. Po pol roku mowili z amerykanskim akcentem i udawali, ze zapomnieli polskie slowa). Mowiac analogowy, nikt na pewno nie ma na mysli szumow i trzaskow :)

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Mario, ja tam wolę górę lekko słoną i nieco pieprzną.

A serio, to chyba potwierdza się moje przypuszczenie. Pojęcie "analogowe brzmienie" jest audiofilską ściemą i tyle. ;)

Bo trochę jest. Myślę że to określenie bardzo pojemne a nieprecyzyjne.

Można założyć iż chodzi o brzmienie łagodne, niemęczące, bez ostrości, nadmiernych podbarwień,

względnie gładkie.

Ale są też osoby które lubią brzmienie z szumem w tle np lampy.Tak się nauczyli słuchać 30 lat temu

i tak lubię do dziś.

Czysty dźwięk bez szumów wydaje im się zbyt czysty.

Są też tacy którzy wolą dźwięk o słabszej dynamice i z mniejszymi kontrastami dynamicznymi,

taki bardziej zlewający się.Uważają że tak gra analog bo trochę tak jest że analog bardziej szumi

i ma mniejsze kontrasty dynamiczne.

Dobre cyfra gra czyściej, z większą dynamiką i bez szumów.Do tego ma znacznie większy zakres zmian

dynamiki. Ale kogoś nie osłuchanego może to męczyć albo zaskakiwać bo jest inaczej niż to do czego

się przez lata przyzwyczaił.

Poza tym cyfra może grać dobrze i źle. Te dobre mają zalety analogu bez ich wad.

Dobrym przykładem będą płyty CD z materiałem nagranym w systemach AAD. Analogowe nagranie, mix i mastering z klimatów jazzowych lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych np. z Blue Note, Impuls, Prestige... Dobrym przykładem będzie płyta Sonny Rollinsa - Saxophone Colossus z 1956 roku - przestrzenne, żywe i bogate w harmoniczne dzwięki, z fantastycznym detalem... Można też pokusić się na zdobycie wydań Analog Productions, gdzie mastering zrobiono z użyciem analogowego sprzętu lampowego (słynny inż. od masteringu - Doug Sax), a samo nagranie na 1/4" taśmie Scotch'a bez użycia redukcji szumów. Wyjątkowe nagrania z epoki analogowej jazzu lat siedemdziesiątych i początku osiemdziesiątych. Wszystko pięknie słychać i przy porównaniu do nagrań metodą cyfrową jest to jakby dzwięk z innej bajki. Jeżeli chodzi o sprzęt, który gra analogowo, to takiego nie znam. Analog w moim rozumieniu to przede wszystkim nagranie, mix i mastering, bo przecież jak nagramy na taśmę materiał nagrany w studio metodą cyfrową, to jaki to będzie analog...??? To samo dotyczy współczesnych płyt winylowych nagranych z cyfrowych masterów. Tak bym to widział...

 

Pozdr, M

Parker's Mood

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Dobrym przykładem będą płyty CD z materiałem nagranym w systemach AAD.

Mam kilka takich płyt i brzmią świetnie. Mam też takie z napisem DDD i też brzmią dobrze. Teraz już chyba w ogóle się tego nie stosuje.

Oczywiście, że opcja DDD nagrana na winyl nie ma sensu. Dlatego też raczej nie ma sensu kupować płyt winylowych współczesnych. Reedycje tak, jeśli naturalnie są analogowe.

 

Dźwięk z szumem? To dla mnie nieakceptowalne, jeśli szum lampy miałby być słyszalny. To można wytrzymać w samochodzie, gdzie szum tła przewyższa 60dB, w kuchni podczas szykowania obiadu, gdzie szum tła również przekracza 60dB (uszanowanie tym wszystkim żonom, które z kuchni słyszą różnicę).

Taki szum nie ma - moim zdaniem - nic wspólnego z hifi, a tym bardziej z hajendem. Owszem, zakładam, że gdybym zamknął swój wzmacniacz do komory bezechowej, to wtedy być może bym usłyszał jakiś szum, ale w normalnych warunkach, gdy szum tła ma od 26 do 30dB?

Też mnie bardzo dziwi cyfrowe nagranie w ostatniej fazie trafiające na analogowego vinyla i dzięki temu zabiegowi zyskujące niezwykłe analogowe zalety :) Żeby było analogowo, to trzeba i analogowo nagrać i analogowo odtworzyć, ale przede wszystkim analogowo nagrać, bo z CDka takie nagranie brzmi analogowo, że hej! :)

 

Zauważyłem tylko, że pojęcie analogu, odnosi się do źródła i nośnika, wzmacniacze lampowe chyba raczej nie są postrzegane jako "analogowe", więc teoretycznie nie powiększają analogowości nagrań. W końcu wzmacniacze tranzystorowe też są analogowe...

 

A co do samego wyrażenia to chętnie się kiedyś dowiem, co oznacza bo nigdy nie miałem okazji słuchać nic analogowego poza kasetami i tam analogowość oznacza duże zniekształcenia i ogólną zamulistość :D

 

Mam nawet znajomego fana muzyki elektronicznej, jakieś drum and basy, wyrywanie panien na bycie djem i te klimaty i byłem w szoku jak się dowiedziałem, że oni tego swojego umpa umpa najchętniej słuchają z vinyli :/

Ktoś tam na macbooku skleja sample w monotonny łomot, a ludzie tego potem słuchają z vinyli, bo tak jest z jakiegoś powodu lepiej. Nie ogarniam kompletnie.

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Wzmacniacze - z wyjątkiem tych w klasie D o T - można określić jako analogowe. Jednak określenie "analogowe brzmienie" dotyczy faktycznie raczej źródła dźwięku i niejako stawia w opozycji gramofony i odtwarzacze cd. W aspekcie uwag tutaj wygłoszonych w ostatnich kilku postach, to paradoksalnie analogowe brzmienie to brzmienie gorsze. Jeśli oczywiście mamy na myśli jakieś konkrety, a nie audiofilskie komunały.

Jesli ktos ma watpliwosci jak brzmi cos analogowo, niech poslucha tej plyty.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Chowajcie sie wspolczesne wydawnictwa!!

 

Gdybym mial odniesc to do kobiety, to widzialbym bardziej kraglejsze ksztalty, wciaz seksowne, ale jednak pelniejsze. Analogowo postrzegam wiec Joanne Liszowska. Gdybym mial odniesc sie do barw, to skojarzenia mam pastelowe. Ladniej, okraglej, miekciej, bez ostrych krawedzi ataku :) Przytulniej po prostu, pluszowy mis, cieple mieszkanko.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

W aspekcie uwag tutaj wygłoszonych w ostatnich kilku postach, to paradoksalnie analogowe brzmienie to brzmienie gorsze. Jeśli oczywiście mamy na myśli jakieś konkrety, a nie audiofilskie komunały.

 

Nie powiedziałbym, że brzmienie analogowe jest gorsze, natomiast jest inne i produkcja takiego brzmienia jest przede wszystkim o wiele bardziej kosztowna, uwzględniając jak najbardziej pomieszczenie w którym dokonuje się takiego nagrania. Chciałbym też zaznaczyć, że nie każdy rodzaj muzyki odnajdzie się w systemie analogowym, jak również nie każdy rodzaj muzyki będzie dobrze brzmiał z cyfry, chociaż dzisiejsze możliwości cyfrowej obróbki sygnału to już prawie kosmiczne technologie. Jednak wiele nagrań starych mistrzów jazzu i klasyki brzmi najlepiej w domenie analogowej.

Parker's Mood

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Mario, nie wiem, czy z twoją definicją analogowego brzmienia zgodziłyby się osoby, o tym brzmieniu piszące w innych wątkach.

Odnosząc się do tego "bardziej okrągło" to słyszałbym to jako bardziej łagodną charakterystykę, łagodniej opadającą w newralgicznych zakresach niskich i wysokich częstotliwości. Ergo - tych wysokich i niskich będzie mniej. Tak przynajmniej myślę.

Słucham często muzyki na swoich Sabach, które mają pewne braki w transmisji basów i wysokich dźwięków. Grają one za to wspaniale w średnim paśmie. Czyli co? Grają analogowo? Z CD i flaca również? Świetnie te głośniki grają muzykę instrumentalną, kawałki gitarowe, małe składy kameralne... Ale ja bym tego nie łączył z analogowym brzmieniem.

Takie albumy jak Unplugged Claptona lub At Filmore East ABB nie narzekają na brak pasma i nie są łagodne w brzmieniu. Szczególnie ten ostatni bywa ostry. A jest to muzyka na wskroś analogowa.

Bardziej skłaniam się ku temu, co napisał MarkN. Że analogowość to bardziej kwestia sposobu i warunków tworzenia muzyki. Jednak nie ma to powiązania z tym, co większość audiofilów rozumie pod nazwą analogowe brzmienie. No i przypomnę, że moje wątpliwości i pytania dotyczyły nie tego, jak się nagrywa, ale jak się słucha.

moje wątpliwości i pytania dotyczyły nie tego, jak się nagrywa, ale jak się słucha.

 

To jest jedno z drugim ściśle powiązane. Taką masz jakość odsłuchu jakie jest nagranie... Nawet sprzęty hajendowe za trylion nie pomogą, jak realizacja nagrania jest słaba, czy wręcz archiwalna. At Filmore East jest świetna, słabo brzmi płyta Eat a Peach i nie najlepiej Brothers and Sisters, obojętnie czy z winyla, czy z CD.

Parker's Mood

Fakt, bardziej moje wizje poszly w kierunku lampowym, sila rzeczy w slowie analogowy zobaczylem lampe, chyba zupelnie podswiadomie. Ale czym sie tu martwic, nie mam analogowych dylematow, slucham to co lubie i nie mam specjalnie wplywu na to, czy brzmi to tak, czy inaczej.

nie mam analogowych dylematow, slucham to co lubie i nie mam specjalnie wplywu na to, czy brzmi to tak, czy inaczej.

 

Bardzo zdrowe podejście! Też tak mam i nie przeszkadza mi słaba jakość nagrania. Już dawno z tego wyrosłem i słucham muzyki, którą próbuję pojąć ze wszystkimi jej aspektami: rytm, timing, forma, harmonia, fraza... obszerna wiedza, którą trudno ogarnąć. Sama jakość jest też oczywiście bardzo ważna, ale gdyby przyjąć, że słuchamy tylko i wyłącznie super audiofilskich nagrań, to nasza wiedza muzyczna byłaby bardzo ograniczona, zarówno od strony treści jak i formy.

Parker's Mood

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Sama jakość jest też oczywiście bardzo ważna, ale gdyby przyjąć, że słuchamy tylko i wyłącznie super audiofilskich nagrań, to nasza wiedza muzyczna byłaby bardzo ograniczona, zarówno od strony treści jak i formy.

Słusznie. Jednak z drugiej strony mam np. nagrania świetnego duetu Amadou & Mariam, lubię tę muzykę, ale nie sposób się nią delektować. Płyta nagrana jest w manierze loudness war i denerwuje przy głośniejszym słuchaniu. To taka muzyka, która mi towarzyszy w rożnych codziennych zajęciach, raczej cicho, bo przy głośnym słuchaniu po drugim kawałku mam dość.

Twoje spostrzeżenie jest jednak bardzo słuszne. Słuchając tylko audiofilskich samplerów stworzylibyśmy karykaturę audiofila z dowcipów.

 

Ale czym sie tu martwic, nie mam analogowych dylematow, slucham to co lubie i nie mam specjalnie wplywu na to, czy brzmi to tak, czy inaczej.

Zgadzam się z "przedpiścami". To sensowne podejście. Nie mamy wpływu na to "nagraniowe" brzmienie, ale z drugiej strony przecież wciąż bawimy się w te klocki szukając brzmienia, które nam się najbardziej podoba.

kiedy mysle "analogowe brzmienie" to widze taki wielki stol w ktorym sygnal w stu miejscach jest obcinany i w 100 wzmacniany/znieksztalcany. nad stolem widze realizatora, ktory kreci barwa dla kazdego instrumentu oddzielnie. prawie odzielnie i w tym problem. w rezultacie na wyjsciu dostaniemy kasze fazowa, czyli dzwiek "z drugiego pokoju".

 

kiedy slysze "analogowe brzmienie " to sa to dzwieki do 6kHz i "podkrecone wysokie" dzieki czemu slychac harmoniczne tych dzwiekow. vokale zaczynaja szelescic, talerze wbijaja szpilki w uszy, bez podkrecenia gory gra to jak ipod polozony w kuble.

 

kiedy czytam "analogowe brzmienie" to wyobrazam sobie jakiegos splesnialego audiofila ktory chwali sie przed calym swiatem swoim patefonem i kilkoma metrami winili, ktore z roku na rok graja mu lepiej, bo on co roku slyszy o 2dB mniej powyzej tych 6kHz, a w dodatku jego tor o "analogowym brzmieniu" pieknie obcina kwadratowe trzaski.

 

kiedy porownuje "analogowe brzmienie" z "lampowym brzmieniem" to nie zauwazam zasadniczej roznicy.

Zgadzam się z "przedpiścami". To sensowne podejście. Nie mamy wpływu na to "nagraniowe" brzmienie, ale z drugiej strony przecież wciąż bawimy się w te klocki szukając brzmienia, które nam się najbardziej podoba.

 

Bo każde hobby ma swoistego świdra w dupie. Ja gdybym pieniędzmi rzygał, robiłbym zmianę za zmianą, ze zwykłej ciekawości, próżności, dla przyjemności. Cudownie jest kupować fajne klocki, rozpakowywać kolumny, czekać z niecierpliwością na pierwsze dźwięki, patrzeć na lśniący tranzystor, czy blask lamp. Sycić się głośnikową stolarką, na nowo odkrywać te same płyty, jak kobietę w coraz to innym makijażu i stroju. Dopieszczać, wymieniać, sprawdzać, wsiąkać w świat dźwieków. To cudowna sprawa po prostu, my nie szukamy tak naprawdę dźwieku idealnego, my się po prostu nudzimy obecnym. Kto się bawił w inne hobby, z pewnością znajdzie swoiste analogie. W akwarystyce miałem podobnie. A to nowa rybka, ozdoba, filtr Eheima, albo osmotyczny, może większe akwarium, może droższe ryby, a może cudowna, barwna i szlachetna morszczyzna, która wymaga masy siana i wiedzy. Fascynują nas ciagle inne kobiety, samochody, rybki, zapachy, smaki, to czemu cholera nie dźwięki. Człowiek z czasem nudzi się wszystkim, a jak coś jest pasją, to trudno ignorować otaczający nas świat Krellów, lamp, Dali, czy głupich Denonów. W tym świecie ogranicza nas tylko kasa. Nawet pastę do zębów zmieniam co jakiś czas, nie dlatego, że stara była zła, ot po prostu, ciekawe co w nowej tubce tkwi, a może i ząb zabłysnie bielą Persila .....:) Tylko bez pożółkłych aluzji proszę!!

> maya

 

Dziwię się jak słyszę, a w zasadzie widzę takie teksty jak powyżej. Polecam kilka płytek jazzowych, które wcześniej wymieniłem, chociaż z dostępnością do Analog Productions Gold Limited Edition nie jest łatwo, a właściwie jest to niemożliwe, nie mniej jednak Saxophone Colossus czy też kilka innych łatwo dostępych tytułów idealnie oddaje ducha epoki i analogowego brzmienia. Generalnie ludziska znają mało płyt, ale do opowiedzenia historii jak zwykle są pierwsi.

 

Bo każde hobby ma swoistego świdra w dupie. Ja gdybym pieniędzmi rzygał, robiłbym zmianę za zmianą, ze zwykłej ciekawości, próżności, dla przyjemności. Cudownie jest kupować fajne klocki, rozpakowywać kolumny, czekać z niecierpliwością na pierwsze dźwięki, patrzeć na lśniący tranzystor, czy blask lamp. Sycić się głośnikową stolarką, na nowo odkrywać te same płyty, jak kobietę w coraz to innym makijażu i stroju. Dopieszczać, wymieniać, sprawdzać, wsiąkać w świat dźwieków. To cudowna sprawa po prostu, my nie szukamy tak naprawdę dźwieku idealnego, my się po prostu nudzimy obecnym. Kto się bawił w inne hobby, z pewnością znajdzie swoiste analogie. W akwarystyce miałem podobnie. A to nowa rybka, ozdoba, filtr Eheima, albo osmotyczny, może większe akwarium, może droższe ryby, a może cudowna, barwna i szlachetna morszczyzna, która wymaga masy siana i wiedzy. Fascynują nas ciagle inne kobiety, samochody, rybki, zapachy, smaki, to czemu cholera nie dźwięki. Człowiek z czasem nudzi się wszystkim, a jak coś jest pasją, to trudno ignorować otaczający nas świat Krellów, lamp, Dali, czy głupich Denonów. W tym świecie ogranicza nas tylko kasa. Nawet pastę do zębów zmieniam co jakiś czas, nie dlatego, że stara była zła, ot po prostu, ciekawe co w nowej tubce tkwi, a może i ząb zabłysnie bielą Persila .....:) Tylko bez pożółkłych aluzji proszę!!

 

Podoba mi się takie podejście i stawiam kolejkę. Pasty do zębów jak najbardziej trzeba zmieniać, możliwie jak najczęściej i najlepiej używać kilku rodzajów dziennie.

Parker's Mood

Gość StaryM

(Konto usunięte)

kiedy czytam "analogowe brzmienie" to wyobrazam sobie jakiegos splesnialego audiofila ktory chwali sie przed calym swiatem swoim patefonem i kilkoma metrami winili, ktore z roku na rok graja mu lepiej, bo on co roku slyszy o 2dB mniej powyzej tych 6kHz, a w dodatku jego tor o "analogowym brzmieniu" pieknie obcina kwadratowe trzaski.

A tu się z szanowną koleżanką nie zgodzę. Może dlatego, że sam jestem spleśniałym audiofilem, a może dlatego, że mój sprzęt na pewno gra znacznie wyżej niż 6kHz i na dodatek nie ma potencjometrów barwy.

Powiem więcej, poprosiłem kolegę o uczestniczenie w eksperymencie. Porównywaliśmy analogowe płyty z cedekami*. Na ślepo. To w sumie parę dni temu zaledwie. I trudno było rozpoznać... Obydwa winyle w doskonałym stanie. Więc naprawdę miałem kłopoty, różnice były - lekkie zwężenie tej wirtualnej sceny przy winylach, ciut chyba mniej basu. Ale to były niuanse.

Oczywiście wytłumaczenie jest proste - mam śmieciowy sprzęt i dlatego nie rozróżniam. ;)

 

* O płytach już pisałem - Unplugged Claptona i At Filmore East ABB.

Dobry wieczór.

Nie ma dźwięku analogowego.

 

Winyl?. Lampa? To dźwięk zakłócony (szumy, trzaski, słyszalne zniekształcenia harmoniczne...).

 

Każdy dźwięk jest analogowy. Tak działają ostatecznie przetworniki el-akustyczne i nasze uszy.

W efekcie każdy artefakt, jak to się zowie ;), zostanie wygładzony.

Najbardziej nie analogowe dźwięki słyszy się na koncertach akustycznych, ot takie uderzenie w któryś z talerzy zestawu perkusyjnego... ;)

 

Na wydawnictwach już tak to nie brzmi, w procesie produkcji i przez nasz tor, zostało najczęściej zaokrąglone...

na dodatek nie ma potencjometrów barwy.

To się chwali. Typowy audiofil umiarkowany:)

 

 

Każdy dźwięk jest analogowy. Tak działają ostatecznie przetworniki el-akustyczne i nasze uszy.

To co dociera do naszych uszu może być falą lub kwantem, czyli dualizm...

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Fox. Mam Cię!

Pamiętasz zagadnienie ziarnistości prądu pochodzące od elektronów?

 

Chcesz powiedzieć, że słyszysz cząsteczki powietrza? ;D

Cząsteczki tlenu pewnie zaokrąglają brzmienie...?

Phy.. ja to nawet łapne jakomś o czasu do czasu i oddychne...

Fox. Mam Cię!

Pamiętasz zagadnienie ziarnistości prądu pochodzące od elektronów?

 

Chcesz powiedzieć, że słyszysz cząsteczki powietrza? ;D

Cząsteczki tlenu pewnie zaokrąglają brzmienie...?

Było pisać od razu, że te ziarna to kwanty, ale co audiofil umiarkowany, do tego trzykropkowy intelektualista, to nie hardkor:)

Ja zgodnie z ujęciem Feymana słyszę każdy możliwy dźwięk. Ot co.

Mój Mistrz 747 mnie tego nauczył!

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.