Skocz do zawartości
IGNORED

Klub ateistów Audio-Voodoo


Gość StaryM

Rekomendowane odpowiedzi

Na komputerowym forum jak ktoś mówi rzeczy niemądre, to zawsze mu można wkleić specyfikację jakiegoś sprzętu, wyniki z programów testujących wydajność, linki do testów, linki do opisów technologi i każdy spór jest w jakimś zakresie rozwiązywalny. Audio to tymczasem świat mitów i bajek, a praktycznie każda teza jest dyskusyjna, włącznie z podstawowymi prawami fizyki... W takiej sytuacji, nawet jak przedstawisz 20 wykresów pokazujących, że kabel USB za 20 zł dostarcza taki sam sygnał jak kabel za 2k to i tak każdy sobie to może swobodnie zignorować i dalej pisać, że przecież on słyszy. Tu nie obowiązują żadne nawet najbardziej elementarne zasady? Tu po prostu nie może być dobrze, jeśli nie ma przyjętej nawet jednej zasady, której można by się trzymać. Jak żyć w świecie w którym nawet 2+2 to nie jest 4?

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Gość

(Konto usunięte)

Zmieniam zatem zdanie. Nie będę prosił moderacji o wycinanie czegokolwiek, niech te wpisy zostaną jako dowód w sprawie dla tych, którzy będą chcieli się zapoznać z przyczynami mojej decyzji.

SzuB - już ci dziękuję.

 

A ja dziękuję Tobie - Good decision! :)

_______________________________________________________________________________________________

 

Szub! w gównoodpornym kombinezonie wpadaj do wątku "kto słyszy kable" tam można poczytać o g**nie :)

Wymienił jeden nawiedzony kable,i nastał cud",wymienił wzmacniacz na klasę lepszy,nie wymieniając go",uczynił to za pomocą kabla! i to jest bagno !

Banik otrzymałem oczywiście za to że ktoś pisze głupoty :)

 

Nawet wiem, kto Cię zbanował...

Kiedy nadciąga noc, budzi się... ;)

_______________________________________________________________________________________________

 

 

Jestem w posiadłości ;) za miastem.

Przeżyłem noc ;)

Takiej kanonady piorunów nie pamiętam...

 

Fantastycznie!

Kruchy człowiek w samym środku kipieli jaka zgotować potrafi natura...

Nawet nie wiecie jakiego dystansu nabiera się do zwyczajności...

 

Przyznaję, to naprawdę coś fantastycznego, niesamowitego i zarazem przerażającego!...

A zapraszam do mnie! :) To jest dopiero, mówiąc kolokwialnie, jazda:

Burza już nie w samym BB, ale w górach! W nocy...

Dokoła ciemność, zewsząd otaczają cię tylko monstrualne zarysy drzew, lasu...

Ciemnogranatowe niebo spowite burzowymi chmurami, które są na wyciągnięcie ręki...

Niebo, które co jakiś czas przeszywają niesamowite, jasne błyskawice, którym towarzyszą zdające się trwać w nieskończoność grzmoty, milknące hen w oddali dopiero po długich minutach...

:)

Gość StaryM

(Konto usunięte)

A zapraszam do mnie! :) To jest dopiero, mówiąc kolokwialnie, jazda:

Burza już nie w samym BB, ale w górach! W nocy...

Zacznę klasycznie...

Będąc młodym studentem, pracowałem jako wychowawca na kolonii letniej w górach, a dokładniej mówiąc w Beskidzie Żywieckim. Była tam taka wioska, nazywała się śmiesznie Rycerka Górna.

Pewnego razu na wieczornym apelu kierownik kolonii jednego urwisa "zaprosił" po kolacji do siebie na rozmowę, a ten przestraszył się konsekwencji swojego łobuzowania i po apelu zamiast iść na kolację, to zaczął uciekać. Sama wieś leżała w takim wąwozie, a po obu stronach były wysokie zbocza gór. Dzieciak zaczął uciekać pod górę. Ruszyłem za nim biegiem lecz straciłem go z oczu. Rosło tam sporo krzaczków i drzewek na tym zboczu, więc nic dziwnego. Lecz ponieważ z tej strony gór była niedaleko polsko-czeska granica, więc chciałem się jak najszybciej znaleźć na grzbiecie, nawet wyprzedzając go, bo gdyby smarkacz podążył w stronę granicy i ją przekroczył, to dopiero byłaby afera (to był jeszcze PRL).

Gdy byłem już prawie u góry, zaczął padać deszcz. Rozglądam się, grzbiet wzgórza jest widoczny, rośnie na nim jedynie jakiś świerczek jakieś trzysta metrów ode mnie. Nagle jak nie pierdyknął piorun. Świerczek? Jaki świerczek?

Szkoda, że nikt mi wtedy czasu nie mierzył. Pobiłem chyba wszelkie możliwe rekordy w zejściu na dół.

 

PS. Dzieciak na szczęście się przestraszył tego pierwszego huku i nie wchodził już na górę, tylko sam wrócił do budynku szkoły.

Gość

(Konto usunięte)

a dokładniej mówiąc w Beskidzie Żywieckim. Była tam taka wioska, nazywała się śmiesznie Rycerka Górna.

 

I to są właśnie moje okolice! :)))

I między innym tam "zaliczyłem" jedną z piękniejszych burz (bodajże w 2007 roku), trwającą prawie godzinę, a było to ok. 22:00 - będąc jednak dokładnym, dodam, że było to w Prusowie, w górach nad Milówką, nieopodal Rycerki :)

 

nazywała się śmiesznie Rycerka Górna

 

Bardziej bawi mnie zawsze nazwa leżącej w tamtych okolicach wioski Radziechowy Wieprz... ;)

A wszystko to zaraz za:

 

179px-Zywiec_Beer.JPG

 

;)

Nie jestem zwolennikiem obrzucania się błotem. Ale to na nic.

Zawsze dyskutując patrzę z czym w wypowiedzi adwersarza mogę się zgodzić. Prędzej zacznę swoją wypowiedź od "tak, ale..." niż "to jest kompletna bzdura". Ludzie lubią być doceniani, lubią tę świadomość, że z ich opinią ktoś się liczy. Przy czym rzadko si zdarza, że ktoś nie ma racji w 100%. Bardzo często da się zbliżyć swoje stanowiska, może nie całkowicie, ale jednak.

Przyznam szczerze, że to tutaj na forum audiofilskim ("muzyka łagodzi obyczaje") spotkałem się po raz pierwszy z tak niekontrolowaną agresją. A to po pewnym czasie się udziela.

Doskonale sobie zdaję sprawę z tego, że pomiędzy ateistami audio-voodoo, a klasycznymi audiofilami porozumienia nie będzie. Jednak moim celem, a widzę z długiej już znajomości z wieloma z was, waszym celem jest próba określenia - co w audio jest li tylko religią bez podstaw rzeczywistości, a co może jednak faktycznie działa.

Przypomnę, ze sporo tutaj dyskutowaliśmy i robiliśmy pewne doświadczenia związane z jakością plików dźwiękowych. Każdy z nas mając do wyboru mp3 i wav lub flac, woli mieć plik nieskompresowany. No bo jest lepszy. Ale jak zaczęliśmy robić testy to się okazało, że z odróżnianiem są problemy. I to nie jest kwestia kiepskiej jakości sprzętu, bo niektórzy z nas robili te testy na naprawdę dobrych klockach.

Trzeba spuścić głowę pokornie i powiedzieć: obiektywnie wav jest lepszy od mp3, podobnie jak plik nagrany z bardzo dobrego gramofonu w odpowiedniej rozdzielczości będzie miał przewagę nad cyfrowym wav z CD. Jednak są to różnice tak niewielkie, że czasem będziemy mieli problemy z identyfikacją. A nawet w pewnych warunkach może nam się wydawać, że plik mp3 brzmi lepiej, ponieważ kompresja mp3 dokonuje też podbicia skrajów pasma.

A oto, co zrozumieli nasi adwersarze: oni na swoim śmieciowym sprzęcie słuchają mp3 i dla nich to jest lepsze od oryginalnych cd.

No więc jak tu dyskutować?

Wiadomo, że forum audiofilskie będzie skupiać ludzi, którzy lubią dobry, co oznacza drogi sprzęt, a bezrobotny kopacz rowów ma raczej inne zainteresowania. Wiadomo, że niektórzy z tych panów mają naprawdę drogie zabawki. Jednak nie to jest problemem. Problemem jest ogromne graniczące z obsesją poczucie, że wszyscy im zazdroszczą i pragną ich zniszczyć. W takiej atmosferze trudno dyskutować, gdy ktoś dyskusję sprowadza do "akajów i techniksów wyciągniętych z niemieckiego śmietnika" i "biedaków, którzy nam zazdroszczą". Tym bardziej trudno dyskutować, że niektórzy z tych "głucholców" też mają zabawki bardzo drogie.

I tak można by wymieniać te przyczyny i problemy, tylko czy jest sens? Wątpię.

Właśnie w wolnych chwilach robię sobie podstawę antywibracyjną pod wzmacniacz. Jak skończę to wam napiszę, jak gra. ;)

Dyskusja może być trudna. Najgorsza jest tendencja do generalizowania i przenoszenia cech pojedynczych osobników na całą grupę, którą łączą wspólne poglądy na coś co trudno rozstrzygnąć. Paraliżuje to jakiekolwiek próby argumentacji, ponieważ każda osoba z grupy przeciwnej traktowana jest jako potencjalny wróg. W takiej sytuacji rozsądna dyskusja traci sens.

Gość rydz

(Konto usunięte)
<br />Nawet wiem, kto Cię zbanował...<br />Kiedy nadciąga noc, budzi się... ;)<br />

Działnie w porozumieniu! moderator wycina króciutkie zdanie krytyki,założyciel tematu banuje!

Dla obu ważniejszy jest wpis autora postu który "odpłynął" ale nie dziwie się założycielowi tematu bo w swoim o mnie odpłynął też :)

Gość rydz

(Konto usunięte)
<br />Smutne, ale niestety typowe dla panujących tutaj "układzików" ;-))) <br />

Taki opis działania kabla na dżwięk powinien być usunięty przez moderatora NATYCHMIAST jest to stek bzdur,

a firma kablarska którą wymienił user w poście po takim opisie otrzymała za***stą darmową reklamę!

 

Ps,fakt to jest smutne.

Dyskusja może być trudna. Najgorsza jest tendencja do generalizowania i przenoszenia cech pojedynczych osobników na całą grupę, którą łączą wspólne poglądy na coś co trudno rozstrzygnąć. Paraliżuje to jakiekolwiek próby argumentacji, ponieważ każda osoba z grupy przeciwnej traktowana jest jako potencjalny wróg. W takiej sytuacji rozsądna dyskusja traci sens.

 

To jest głos rozsądku...tylko kto go usłyszy...

l'enfant sauvage

Gość StaryM

(Konto usunięte)

A wszystko to zaraz za:

Tak, tam niedaleko jest Żywiec i nawet w PRL w lokalnym sklepie był Żywiec. Normalnie nie do wiary, gdy ktoś mieszkał na Pomorzu i w sklepie mógł dostać jedynie zawiesiste, pełne farfocli paskudztwo z lokalnego browaru. Bay The Way, dziś niektórzy za teki niefiltrowany szajs płacą drożej. ;)

 

Taki opis działania kabla na dżwięk powinien być usunięty przez moderatora NATYCHMIAST jest to stek bzdur,

a firma kablarska którą wymienił user w poście po takim opisie otrzymała za***stą darmową reklamę!

No i o to chodzi. ;)

 

A swoją drogą to te audiofilskie kable pojawiły się już spory czas temu. Do czego zmierzam? Otóż zauważcie, że w innych dziedzinach nowe kosmiczne technologie powoli schodzą pod strzechy. Komputery. Karty graficzne, które początkowo były kosmicznie drogie i w powszechnej świadomości łączone były głównie z kosmicznie drogimi stacjami graficznymi Apple. Jeszcze w połowie lat 90' żaden pecet nie miał startu do wypasionej stacji Apple. Różnica w cenie? Taka jak między mercedesem a jakimś punto. Dziś potężną grafikę ma każdy komputer. Technologia stała się tańsza i popularna.

Dziś każdy wie co to goretex. To drugi przykład technologii, która stała się dostępna dla zwykłych ludzi.

Systemy ABS w samochodach, dziś juz nie kupi się auta bez tej technologii, a jaka była niesamowita, gdy ją wprowadzano.

Trzy przykłady, a każdy by bez trudu podał trzydzieści.

Jest tylko jedna dziedzina, w której niesamowita technologia od samego początku do dziś jest niesamowita i nie zeszła pod strzechy. Jedna jedyna dziedzina, w której nadal kosmicznie drogie wyroby dostępne są jedynie dla nielicznych. Nic nie staniało, nie stało się popularne. A przecież ekonomia to stopniowe rozszerzanie się dostępności technologii sformułowała jako prawo ekonomiczne. Wyobrażacie samochody dalej ręcznie i ekskluzywnie klepane przez Karla Benza w swojej manufakturze? Trzy luksusowe maszyny miesięcznie, a reszta jeździ dalej bryczkami. Jeśli ktoś nie jest ekonomicznym analfabetą, to doskonale wie, że każda nowa technologia z biegiem czasu tanieje i staje się popularna. Nie dotyczy to tylko...

No czego? Tak zgadliście - grających kabli. ;)

Nie dość, ze kosmiczna technologia, to jeszcze jedyna łamiąca podstawowe prawa obowiązujące w ekonomii. :)

Celne spostrzeżenie!

 

Ale jest odpowiedź, otóż co rok czy dwa każda firma wprowadza nową, jeszcze bardziej kosmiczną technologię, a starą całkowicie porzuca i zapomina o niej :)

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Check this riff... it's fucking tasty! :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

A swoją drogą to te audiofilskie kable pojawiły się już spory czas temu. Do czego zmierzam?

...

Trzy przykłady, a każdy by bez trudu podał trzydzieści.

...

No czego? Tak zgadliście - grających kabli. ;)

Nie dość, ze kosmiczna technologia, to jeszcze jedyna łamiąca podstawowe prawa obowiązujące w ekonomii. :)

Kompleksy.

Problem małego siusiaka.

Jak inaczej błysnąć.

Jak będziesz gadał jaki to z ciebie wybitny kierowca, bo masz nową BMW`chę... to spotkamy się na drodze i natychmiast jest weryfikacja...

W audio to przecież można usłyszeć ;)

Jest owszem weryfikacja ale jak wymienisz jej nazwę, to aż pioruny trzaskają... ;D

A w Internecie to każdy może sobie popieprzyć...

Pozwolę sobie przytoczyć mój tekst zamieszczony w wątku "Klub "grających kabli", albo: o radościach audiofila"

Powtarzam go tu, aby każdy, jeśli oczywiście będzie mial na to ochotę, mógł się na jego temat wypowiedzieć.

Tekst jest odpowiedzią na następujący wpis Rocha:

Cały czas zastanawiam jaki jest sens utrzymywania na tym forum garstki rozrabiających ateistów i audiofobów.

Czy tak trudno byłoby moderacji zaprowadzić porządek i zbanować kogo trzeba?

Jeden raz w historii tego forum Paltonowi omal się to nie udało w całości i było kilka dni całkowitego spokoju.

I co?

Szybciuteńko wpuszczono z powrotem zbanowane duszyczki bo oglądalność forum spadła.

Były ponoć jakieś telefony do Site, jakieś osobiste interwencje, powoływanie się na wolność słowa i temu podobne...

I zaraz forum wróciło do normy.

Pierwsza sprawa jest taka: jesteś zadziwiająco dobrze poinformowany, a może tylko to co piszesz jest zwykłym blefem?

Druga sprawa ma większy ciężar gatunkowy.

Jestem tutaj od niedawna, ale zanim zacząłem pisać, porozglądałem się odrobinkę i w żaden sposób nie mogę dojść do tego skąd takie wnioski. Trzeba również zaznaczyć, że nie jest to pierwszy przypadek, w którym skarżysz się na poziom forum.

Forum ma kilkadziesiąt tysięcy użytkowników. Oczywiście tylko część jest aktywna. Jest oczywiście czołówka, która pisze bardzo często. Jeśli przeanalizuje się zawartość wątków, tylko spokojnie, chłodnym okiem, to okaże się, że w przewarzającej większości z nich jest zupełnie spokojnie, nie ma żadnych kłótni, obrzucania się wyzwiskami itd.

Jest jednak kilka wątków (pomijam bocznicę, bo to nie jest zakladka poświęcona głównej tematyce audio), w których dosyć często do takich pożałowania godnych incydentów dochodzi. Jak łatwo zauważyć kością niezgody jest tu diametralnie różne podejście do spraw audio prezentowane przez dwie grupy użytkowników.

Pierwsza z nich, nazwijmy ją "Tradycjonalistami" opiera swoje wrażenia głównie na odsłuchach sprzętu, nie przywiązując specjalnej wagi dojego parametrów i budowy. Nie ma w tym niczego dziwnego, w końcu wystarcza, że używając jakiegoś przedmiotu wiemy jak się nim posługiwać, natomiast szczegoły techniczne nie są takie istotne.

Druga grupa - "Racjonaliści" próbują dociec dlaczego coś brzmi w określony sposób, dla tej grupy parametry i szczegoły techniczne budowy sprzętu są istotne. Również i w tym przypadku nie widać niczego dziwnego. Przecież gdyby nie chęć poznania tkwilibyśmy do tej pory w jaskiniach.

I tu dochodzimy do sedna sprawy. Otóż te dwie gupy z niewiadomych przyczyn zupełnie się nie tolerują. Nie dotyczy to oczywiście wszystkich, którzy opisane wyżej (w dużym uproszczeniu oczywiście) poglądy, są wyjątki. Regułą jest, że dyskusja, w której biorą udział przedstawiciele obu grup konczy się niezbyt wyszukaną awanturą. Po obu stronach można znaleźć osoby, nie przebierające w środkach, na szczęście słownych. Co ciekawe, kłótnie wybuchają również w gronie "Tradycjonalistow", pomiędzy "Rajonalistami" dochodzi do nich rzadko - nie udało mi się znaleźć takiego przypadku. Myślę, że przyczyna takiego stanu rzeczy jest prosta - wśrod "Tradycjonalistów" znaczącą rolę odgrywają emocje, a te, jak wiadomo nie sprzyjają spkojnej i przede wszzystkim rzeczowej dyskusji.

Szkoda, że sytuacja tak się przedstawia, bo przecież wszyscy wiemy, że podstawą jakiegokolwiek rozwoju jest wymiana informacji. I nie inaczej jest w tym przypadku. Gdyby obie grupy zechciały, choć na chwilę, zapomnieć o dzielących je animozjach, myślę że dyskusja i rzeczowa wymiana poglądów mogłaby jednej i drugiej stronie przynieś korzyści i to niemałe.

Ale to tylko dygresja, choć dość istotna.

Wróćmy do tematu. Otóż obie te grupy, a właciwie jej najbardziej aktywni przedstawiciele stanowią bardzo małą część użytkowników forum. Ponieważ aktywność ta ogranicza się jedynie do paru wątków, trudno zgodzić się ze stwierdzeniem, że forum zdominowane jest przez obie grupy. Trudno wobec tego również zgodzić się z tezą, że paru "adiofobów" lub "nieaudiofobów" decyduje o obrazie forum. Moim zdaniem takie wnioski wynikają jedynie z bardzo emocjonalnego stosunku do forum.

Banowanie "kogo trzeba" to nie jest dobra metoda, przypomina czasy cenzury, o których myślę, że wszyscy chcielibyśmy zapomnieć.

Wiesz, jest np. taki problem, że wczoraj prowadziłem "dyskusję" w najbardziej stonowany i kulturalny sposób w jaki się tylko da, nie było tam absolutnie niczego do czego można by było się przyczepić, a mimo to została ona usunięta, bez podania jakiejkolwiek przyczyny, ani w ogóle ponformowania mnie o tym. Tak się kończą właśnie rzeczowe dyskusje i wymiany zdań z "tradycjonalistami".

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Gdyby owi tradycjonaliści byli by faktycznie przywiązani do tego co mieli lub mają oraz do tego co wiedzą - nie było by najmniejszego problemu.

Natomiast trzeba być ślepym żeby nie dostrzec tego, kto z użytkowników tego forum jest najzwyklejszym w świecie internetowym naganiaczem.

 

Np. utarte stwierdzenie, że grają "całe systemy" dla tradycjonalisty oznacza źródło + wzmacniacz + kolumny.

 

Dla dilera już jest tego znacznie więcej: podkładki, kabelki, filtry, listwy, wtyki, stoliki itd.

Dopiero wtedy, gdy jeleń, który to wszystko kupi uzyskuje CAŁY SYSTEM. Oczywiście może być zupełnie głuchy - nawet lepiej.

Dla mnie to oczywiste.

Otóż te dwie gupy z niewiadomych przyczyn zupełnie się nie tolerują.

 

No niestety wiadomo z jakich. Ja nie miałbym nic przeciwko grupie StaregoM, gdyby wyrażane poglądy, były tylko poglądami a nie próbą wpojenia ich w inne umysły. Jeżeli jakiś nowy forumowicz, lub w ogóle ktokolwiek pisze o swoich doświadczeniach z kablami w sensie takim, że je usłyszał, pod jego tekstem może znaleźć komentarz, że nie wie co pisze i że ma omamy słuchowe i że kable nie mają prawa się różnić, bo fizyka itd.

 

Mieliśmy niedawno taki przykład w zakładce High End, gdzie rozmawiano o brzmieniu pewnych kabli, że brakuje im dociążenia. Już nie pamiętam co wpisał wtedy bum1234. Coś, żeby sobie mózg dociążyć... nie wiem, coś w tym stylu. Wpis buma został oczywiście wywalony, bo był tam zupełnie niepotrzebny.

I teraz rodzi się pytanie. Po co był ten złośliwy wpis? Co miał na celu? Czy nie można było przejść obojętnie obok tego?

Potem zdaje się tu w klubie trochę o tym rozmawiano i ktoś chyba napisał, żeby tamci powiesili sobie ciężarki na kablu jak ma mało dociążenia.

Całkiem niedawno ktoś znowu opisywał swoje wrażenia odnośnie kabli. W pewnym momencie pojawia się wpis:

- Następny nawiedzony, co słyszy kable.

 

Panowie, czy to jest w porządku?

Gość

(Konto usunięte)

Całkiem niedawno ktoś znowu opisywał swoje wrażenia odnośnie kabli. W pewnym momencie pojawia się wpis:

- Następny nawiedzony, co słyszy kable.

 

Zapomniałeś tylko dodać, że wpis ten zawierał informację, że dzięki wymianie na ten kabel, notabene chodzi o najtańszego Chorda, "wzmacniacz zagrał o klasę lepiej, wyżej" i rydz słuszenie nazwał to nawiedzeniem.

Sam zresztą doskonale powinieneś wiedzieć, jako konstruktor i producent sprzętu audio, że są chyba jakieś granice rozsądku, zachowanie umiaru i proporcji...

Chyba że swoim klientom oczekującym konkretnych zmian w brzmieniu też mówisz, dostosowując się do tamtego wpisu, żeby odpuścili sobie zakup wyższego modelu Twoich kolumn, wymianę wzmacniacza, a skupili się na wymianie kabli głośnikowych...

 

Wspomniałeś o nowych Forumowiczach - bardzo dobrze!

Bo właśnie przed takimi herezjami należy ich strzec!

 

PS

Panowie, czy to jest w porządku?

 

W mojej ocenie bardziej jest to w porządku, bo jednak związane z tamtym tematem wątku, niż dziesiątki wpisów na temat pseudoportretu psychologicznego StaregoM w rzeczonym temacie...

Gdyby owi tradycjonaliści byli by faktycznie przywiązani do tego co mieli lub mają oraz do tego co wiedzą - nie było by najmniejszego problemu.

Natomiast trzeba być ślepym żeby nie dostrzec tego, kto z użytkowników tego forum jest najzwyklejszym w świecie internetowym naganiaczem.

 

Np. utarte stwierdzenie, że grają "całe systemy" dla tradycjonalisty oznacza źródło + wzmacniacz + kolumny.

 

Dla dilera już jest tego znacznie więcej: podkładki, kabelki, filtry, listwy, wtyki, stoliki itd.

Dopiero wtedy, gdy jeleń, który to wszystko kupi uzyskuje CAŁY SYSTEM. Oczywiście może być zupełnie głuchy - nawet lepiej.

Dla mnie to oczywiste.

To niestety efekt wszechobecnego marketingu. Marka obecnie nic nie znaczy, każdy może ją za odpowiednią sumę kupić. Brak ciąglości, strategii, dążenie do chwilowej maksymalizacji zysku jest przyczyną generacji różnych przedsięwzięć, które robią wokół siebie mnóstwo szumu, podczas gdy jest to tylko puszcznie pary w gwizdek.

Polska jest dobrym przykladem dziwactw, jakie dzieją się na rynku audio. Rynek drogich urządzeń jest bardzo płytki i przez to po pierwsze traktowany jest przez producentów po macoszemu, a rodzima dystrybucja walcząc o klienta stosuje często niezbyt czyste metody, czego przykłady można bez trudu znaleźć na tym forum. Parę osob wykorzystuje taką sytuację i nieźle się bawi. To też jest przyczynek do konfliktów.

No niestety wiadomo z jakich. Ja nie miałbym nic przeciwko grupie StaregoM, gdyby wyrażane poglądy, były tylko poglądami a nie próbą wpojenia ich w inne umysły. Jeżeli jakiś nowy forumowicz, lub w ogóle ktokolwiek pisze o swoich doświadczeniach z kablami w sensie takim, że je usłyszał, pod jego tekstem może znaleźć komentarz, że nie wie co pisze i że ma omamy słuchowe i że kable nie mają prawa się różnić, bo fizyka itd.

 

Mieliśmy niedawno taki przykład w zakładce High End, gdzie rozmawiano o brzmieniu pewnych kabli, że brakuje im dociążenia. Już nie pamiętam co wpisał wtedy bum1234. Coś, żeby sobie mózg dociążyć... nie wiem, coś w tym stylu. Wpis buma został oczywiście wywalony, bo był tam zupełnie niepotrzebny.

I teraz rodzi się pytanie. Po co był ten złośliwy wpis? Co miał na celu? Czy nie można było przejść obojętnie obok tego?

Potem zdaje się tu w klubie trochę o tym rozmawiano i ktoś chyba napisał, żeby tamci powiesili sobie ciężarki na kablu jak ma mało dociążenia.

Całkiem niedawno ktoś znowu opisywał swoje wrażenia odnośnie kabli. W pewnym momencie pojawia się wpis:

- Następny nawiedzony, co słyszy kable.

 

Panowie, czy to jest w porządku?

Może całkiem w porządku nie jest. Ale czy w porządku są teksty zamieszczane w tzw. "siostrzanym" wątku? I to jeszcze w stosunku do osob, które są tam zbanowanie?

Trudno się dziwić, że nie mając możliwości repliki, odpowiadają gdzie indziej, np. w tym wątku.

Zapomniałeś tylko dodać, że wpis ten zawierał informację, że dzięki wymianie na ten kabel, notabene chodzi o najtańszego Chorda, "wzmacniacz zagrał o klasę lepiej, wyżej" i rydz słuszenie nazwał to nawiedzeniem.

Sam zresztą doskonale powinieneś wiedzieć, jako konstruktor i producent sprzętu audio, że są chyba jakieś granice rozsądku, zachowanie umiaru i proporcji...

Chyba że swoim klientom oczekującym konkretnych zmian w brzmieniu też mówisz, dostosowując się do tamtego wpisu, żeby odpuścili sobie zakup wyższego modelu Twoich kolumn, wymianę wzmacniacza, a skupili się na wymianie kabli głośnikowych...

 

Wspomniałeś o nowych Forumowiczach - bardzo dobrze!

Bo właśnie przed takimi herezjami należy ich strzec!

 

Przykro mi, ale to nie ty i nikt inny nie będzie określał sposobu w jaki ma pisać jakaś osoba o swoich wrażeniach.

To jest jakieś s-f. EMeReKo, ty chcesz stać na straży ludzkich umysłów, o takich rzeczach kręci się filmy, bo to fikcja.

Niech sobie chłopak pisze, że wzmacniacz grał o klase wyżej, co ci to przeszkadza? Dlaczego cię to tak denerwuje?

Przecież nikt z nas nie wie co znaczy np. dwie klasy wyżej, bo nikt tego do tej pory nie sprecyzował. Dla jednego będą to dwie klasy a dla kogoś innego pół klasy i przecież o te półtorej klasy nie będą sobie skakać do gardeł i bić się o to kto ma racje a ty właśnie do tego dążysz. Dążysz do utworzenia milicji audiofilskiej, która pałkami będzie wymuszała odpowiednie wypowiadanie się na temat tego co się słyszy. To jest właśnie herezja.

Może całkiem w porządku nie jest. Ale czy w porządku są teksty zamieszczane w tzw. "siostrzanym" wątku? I to jeszcze w stosunku do osob, które są tam zbanowanie?

Trudno się dziwić, że nie mając możliwości repliki, odpowiadają gdzie indziej, np. w tym wątku.

 

Teraz nic nie jest w porządku, ale ktoś przecież to wszystko zaczął.

Podaj mi jakiś przykład z tamtego wątku. Podejrzewam, że zostałeś po prostu obrażony.

Gość

(Konto usunięte)

Przykro mi, ale to nie ty i nikt inny nie będzie określał sposobu w jaki ma pisać jakaś osoba o swoich wrażeniach.

To jest jakieś s-f. EMeReKo, ty chcesz stać na straży ludzkich umysłów, o takich rzeczach kręci się filmy, bo to fikcja.

Niech sobie chłopak pisze, że wzmacniacz grał o klase wyżej, co ci to przeszkadza? Dlaczego cię to tak denerwuje?

Przecież nikt z nas nie wie co znaczy dwie klasy wyżej, bo nikt tego do tej pory nie sprecyzował. Dla niego będą to dwie klasy a dla kogoś innego pół klasy i przecież o te półtorej klasy nie będą sobie skakać do gardeł i bić się o to kto ma racje a ty właśnie do tego dążysz. Dążysz do utworzenia milicji audiofilskiej, która pałkami będzie wymuszała odpowiednie wypowiadanie się na temat tego co się słyszy. To jest właśnie herezja.

 

1. W związku z tym nie próbuj decydować za mnie, tudzież za innych, co mają i mogą pisać. Również mam prawo do wyrażania własnych opinii i napisania np. że niedorzecznością jest to i tamto.

2. Milicję audiofilską właśnie Ty sam cały czas tworzysz, wespół z paroma konkretnym osobami - nie pomijając Moderacji, dążąc do usunięcia jakichś wpisów, żądając zbanowania pewnych osób, itd.

Ba! Już nawet nie dążąc i żądając - to się dzieje!

1. W związku z tym nie próbuj decydować za mnie, tudzież za innych, co mają i mogą pisać. Również mam prawo do wyrażania własnych opinii i napisania np. że niedorzecznością jest to i tamto.

2. Milicję audiofilską właśnie Ty sam cały czas tworzysz, wespół z paroma konkretnym osobami - nie pomijając Moderacji, dążąc do usunięcia jakichś wpisów, żądając zbanowania pewnych osób, itd.

Ba! Już nawet nie dążąc i żądając - to się dzieje!

 

Niestety nie możesz tej niedorzeczności ocenić, bo nie wiesz co znaczy klasa wyżej lub dwie. Po drugie każdy z nas ma inne warunki odsłuchowe. Po trzecie ja np. nie słyszę różnicy między Nadem 315 a 326, natomiast kable za 50 czy 100zł, tą różnice w słyszalności już spowodują. Pomóż mi proszę, jak w takiej sytuacji mam się zachować i co napisać, żebyś się nie oburzył. Jakich słów mam do tego użyć?

 

Jeżeli ktoś pisze, że jest nawiedzony, to to według ciebie nie jest obraźliwe?

 

Nie odpowiedziałeś mi na pytanie, dlaczego ci to przeszkadza, że ktoś napisał, że słyszy taką a nie inną różnicę?

No niestety wiadomo z jakich. Ja nie miałbym nic przeciwko grupie StaregoM, gdyby wyrażane poglądy, były tylko poglądami a nie próbą wpojenia ich w inne umysły. Jeżeli jakiś nowy forumowicz, lub w ogóle ktokolwiek pisze o swoich doświadczeniach z kablami w sensie takim, że je usłyszał, pod jego tekstem może znaleźć komentarz, że nie wie co pisze i że ma omamy słuchowe i że kable nie mają prawa się różnić, bo fizyka itd.

 

Mieliśmy niedawno taki przykład w zakładce High End, gdzie rozmawiano o brzmieniu pewnych kabli, że brakuje im dociążenia. Już nie pamiętam co wpisał wtedy bum1234. Coś, żeby sobie mózg dociążyć... nie wiem, coś w tym stylu. Wpis buma został oczywiście wywalony, bo był tam zupełnie niepotrzebny.

I teraz rodzi się pytanie. Po co był ten złośliwy wpis? Co miał na celu? Czy nie można było przejść obojętnie obok tego?

Potem zdaje się tu w klubie trochę o tym rozmawiano i ktoś chyba napisał, żeby tamci powiesili sobie ciężarki na kablu jak ma mało dociążenia.

Całkiem niedawno ktoś znowu opisywał swoje wrażenia odnośnie kabli. W pewnym momencie pojawia się wpis:

- Następny nawiedzony, co słyszy kable.

 

Panowie, czy to jest w porządku?

 

Zakładka hi end jest całkowicie skompromitowana.

 

 

Nawet nie czuję potrzeby przytaczania przykładów, aby to uwiarygodnić.

 

 

Zakładka hi end to towarzystwo wzajemnej adoracji, osób, które z braku lepszego zajęcia lub nadmiaru wolego czasu wymieniają się uwagami i spostrzeżeniami dotyczącymi ich subiektywnej oceny elementów toru, z jakimi przyszło im mieć do czynienia w skutek zbiegu okoliczności.

 

Treści tam przedstawiane nie mogą stanowić żadnego istotnego wyznacznika zależności i poziomu jakości w stosunku do jakichkolwiek elementów tam opisywanych.

 

"Podzwonię po znajomych i dowiem się jak gra", to symboliczna wypowiedź osobnika, który doszukał się muzycznych wrażeń pochodzących z aparatury, gdzie za emocje, ich skalę i zakres odpowiada głośnik, głośniki, których cewki drgające wykonano z aluminium, wysterowane tranzystorami z źródła cyfrowego, muszą obfitować rzeczywiście w nieograniczony zakres doznań estetycznych.

 

Nie da się poważnie interpretować takiego zachowania inaczej, niż jako niezgodnego z kanonami sztuki.

Pole zakładki hi end usiane jest gęsto kwiatkami tego typu, gdzie osoby zagubione w temacie przedmiotowym poruszają się od ściany do ściany.

 

 

 

 

Jest zupełną oczywistością że miażdżąca ilość osób, mająca zamiar dokonania zakupu urządzenia o znacznej wartości, poszukuje informacji jego dotyczących w źródłach zagranicznych, tamtejszych forach, opiniach, rynku, etc.

 

P.S.

Przepraszam za kategoryczną opinię tych userów, którzy pełni dobrej woli, czasami korzystają z tej zakładki.

 

P.S.II

Przepraszam również tych, którzy poświęcają swój cenny czas na prezentowanie tam treści z powodów zawodowych, ich obecność tam posiada oczywiste powody.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.