Skocz do zawartości
IGNORED

Klub ateistów Audio-Voodoo


Gość StaryM

Rekomendowane odpowiedzi

Kable nigdy nie dadzą radykalnej poprawy. Można w ograniczony sposób modelować brzmienie a najlepiej dobrać takie żeby dźwięku nie degradowały. Ich wpływ słychać powyżej pewnego poziomu jakościowego. Nie jest to jednak duży wpływ.

Powiedz jakie cechy musi mieć kabel żeby można nim było "modelować" brzmienie (chociaż teoretycznie - oczywiście chodzi o pasmo akustyczne a nie o gigaherce) ? Trudno mi sobie to wyobrazić. Nie chcę drugi raz wklejać tego co opisałem z własnych doświadczeń wcześniej ale jak możesz to przeczytaj str.50 #1471. Z tym że oczywiście sprzęt na którym te eksperymenty robiłem jest pewnie też "śmieciowy".

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz. Zresztą większość Twoich wpisów jest podobnym biciem piany. Drogi sprzęt nie znaczy dobry to po pierwsze. Jest zdecydowanie więcej czynników decydujących o jakości w audio poza ceną. Natomiast drogie audio jest luksusem. Tak samo jak drogi samochód, biżuteria itp. Stanowi tylko i wyłącznie dodatek a nie sedno prestiżu posiadacza. Dlatego ludzie mający drogie konfiguracje mają z reguły sporo większy majątek. Leczenie własnych kompleksów "bo mnie nie stać to wszystko musi grać tak samo" jest charakterystyczne dla posiadaczy śmieciowych konfiguracji.

 

Wlasnie ta chec do rzygania bierze sie z twojego modelu pisania :)

 

1. Drogi sprzet nie znaczy dobry! Bardzo odkrywcze!!! Serio?

2. Drogie audio jest luksusem.... podobnie jak drogi dom, samochod, perfumy i.... wszystko co drogie.

 

To wlasnie ty bijesz piane piszac w nieskonczonosc o smieciowych konfiguracjach. Prawda jest taka, ze nikt nie przesluchal wszystkiego, nikt nie ma wiedzy absolutnej, ale w taki wlasnie sposob pisze wielu jak ty. Dogmaty,niepodwazalne twierdzienia i moze 20 wzmacniaczy przesluchanych w zyciu nie czynia ani mnie, ani ciebie, ani nikogo tutaj znawca. Wolna wola, kazdy pisze co slyszy i sadzi. Nie jest moja misja znalezienie uwielbienia u wszystkich. Nie interesuje mnie twoje zdanie, frywolnego strucla....wlasciwie niczyje zdanie. Pisze, bo lubie. Nie podoba sie? Zmien kanal, watek etc. Chyba, ze uderzylo cie moje zdanie o baranach i troglodytach. Akurat nie mialem ciebie na mysli!!!!

 

Cały żarcik polega na tym, że nie musisz. Ścierasz się, bo to najwidoczniej uwielbiasz, a przy okazji użalasz się, jak to musisz się ścierać. Jeśli ci się to znudziło, to po prostu przestań, tu i teraz.

 

Musze! bo zmieniaja to co pisze, manipuluja, klamia, przekrecaja i na koncu wychodzi, ze nie slysze roznic miedzy wzmacniaczami, wlasnie wtedy, gdy w 5 ostatnich watkach roznice poruszalem!!!!! Rozumiesz czlowieku? Poszedles po jagody, a ktos Ci pieczarki wciska!! W tym q...wa rzecz!!

 

Powiedz jakie cechy musi mieć kabel żeby można nim było "modelować" brzmienie (chociaż teoretycznie - oczywiście chodzi o pasmo akustyczne a nie o gigaherce) ? Trudno mi sobie to wyobrazić. Nie chcę drugi raz wklejać tego co opisałem z własnych doświadczeń wcześniej ale jak możesz to przeczytaj str.50 #1471. Z tym że oczywiście sprzęt na którym te eksperymenty robiłem jest pewnie też "śmieciowy".

 

Sek w tym, ze nikt tu nie czyta. Jesli po dwoch slowach okazuje sie, ze masz inne zdanie, to reszta jest juz tylko mysleniem nad riposta. Jesli takiemu gosciowi podpadniesz w watku chociazby kablowym, bedzie Cie scigal we wszystkich innych robiac z Ciebie ciemniaka, biedaka, zyciowa fujare. Wejdziesz na watek o wzmacniaczach to cie zniszcza, zechcesz napisac o brzmieniu cedeke rozjada Cie. Zajebista to pasja, w ktorej kilku facetow sie nie nawidzi i tylkio czeka, zeby drugiemu dostrac. Moze lepiej by bylo spotkac sie jak kibole i dac sobie po ryju. Sina geba w lustrze byc moze zweryfikuje czesc pogladow a przynajmniej pozwoli sie glebiej zastanowic. To lepsze niz ganianie sie po forum, zabawa w berka, mierzenie siusiakow i obgryzanie paznokcie przed kompem. Ja juz mam swoja czarna liste. Frywolny Trucht mnie nie cierpi, Jozwa ma zawsze cos do mnie, Discomaniak cos szura ostatnio, bylo jeszcze kilku. Zapisze, zanotuje i bede scigal!!! A jak!!

Gość StaryM

(Konto usunięte)

oczywiście sprzęt na którym te eksperymenty robiłem jest pewnie też "śmieciowy".

Jeśli usłyszysz kable, to sprzęt automatycznie traci rangę śmieciowego. Dopóki nie słyszysz to i Audio Note będzie śmieciowe.

 

Rozumiesz czlowieku? Poszedles po jagody, a ktos Ci pieczarki wciska!!

Na tym forum politycznie poprawne są pieczarki. ;)

 

esli takiemu gosciowi podpadniesz w watku chociazby kablowym, bedzie Cie scigal we wszystkich innych robiac z Ciebie ciemniaka, biedaka, zyciowa fujare. Wejdziesz na watek o wzmacniaczach to cie zniszcza, zechcesz napisac o brzmieniu cedeke rozjada Cie. Zajebista to pasja, w ktorej kilku facetow sie nie nawidzi i tylkio czeka, zeby drugiemu dostrac.

Mówi się, że przysłowia mądrością narodów. A ja twierdzę, że przysłowia kłamią.

Muzyka łagodzi obyczaje.

Ha ha....

Muzyka łagodzi obyczaje.

Ha ha....

 

Muzyka tak, ale ona dla wielu juz dawno przestała byc celem. Chirurg kolekcjonujący skalpele, a że pacjent umarł...... kogo to obchodzi..... ważne że skalpel lśniący i ze stali wykutej na górze Mordoru. Bije pianę, bo śmiem podważać kolosalne zmiany w urządzeniach o zbliżonej topologii, które złożono ze zbliżonych elementów. Ja mam w ogóle wrażenie, że część ludzi tutaj straciła rozum, że są jak zombii rządni mięcha. Idzie taki zaślepiony w jednym kierunku i tylko sprzęt, sprzęt, sprzęt, kabel, brzmienie, srebro, miedź. To jak tu ma o muzykę chodzić.... Dlatego też twierdzę, że to ich jedyny świat. Ludzie z dystansem do życia i hobby, nie atakują innych, nie sa jadowici, a przede wszystkim mają dystans i jeszcze raz dystans. Potrafią uszanować odmienne zdanie i nie rzucają kamieniami. To ekstremiści kamieniują, faszyści zabijają i obrzucają polskie samochody, mieszkających przy granicy Polaków. Tu podobnie..

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Idzie taki zaślepiony w jednym kierunku i tylko sprzęt, sprzęt, sprzęt, kabel, brzmienie, srebro, miedź. To jak tu ma o muzykę chodzić....

Opowiadają niektórzy, ze rasowy audiofil ma tylko jedna płytę z audiofilskimi samplami. ;)

Opowiadają niektórzy, ze rasowy audiofil ma tylko jedna płytę z audiofilskimi samplami. ;)

 

Nie zdziwiłbym się, gdyby właśnie tak było, jestem jednak też pewien, że wielu swój gust muzyczny dopasowało do swojego sprzętu, tak jakby swoją dietę dopasować do posiadanego psa. Jak słyszę to plumkanie w sklepach audio, to śniadanie podchodzi mi pod gardło. Tu też plumkają, najczęściej pustą treścią, doktorowie cynizmu, magistrowie poniżania, profesorowie bezmyślności..... Sami naukowcy w swoich muzycznych świątyniach....i już nawet trudno skupić się na plumkaniu, bo umysł zaczyna trapić myśl... jakim kablem rozjaśnić by lekko ten talerz.....wyostrzyć krawędź ataku, perkusję o 3 cm przesunąć, scenę rozszerzyć. I nagle na forum pojawiają sie niewierni, którzy podważają sens istnienia, chwieją delikatnym światem marzeń. Co się dziwić, że piana leci z pyska i strzelać się chcę do odmieńców. Sieg heil!!!

Jeśli usłyszysz kable, to sprzęt automatycznie traci rangę śmieciowego. Dopóki nie słyszysz to i Audio Note będzie śmieciowe.

:-) A wg mnie "śmieciowy" jest sprzęt na którym słychać zmiany po wymianie kabli (oczywiscie może to być wina "śmieciowych" kabli).

 

Opowiadają niektórzy, ze rasowy audiofil ma tylko jedna płytę z audiofilskimi samplami. ;)

Ja mam takich sampli chyba z 15 a może 20. Nie powiem że nie lubię ich słuchać bo na nich najlepiej widać jaka przepaść dzieli różne realizacje i ile można by zrobić dla dobrego brzmienia w studio. Może wtedy wątki o kablach byłyby mniej obfite (po ich objętości można by wyciągnąć wniosek, że w torze audio najważniejszy jest kabel).

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

To wlasnie ty bijesz piane piszac w nieskonczonosc o smieciowych konfiguracjach. Prawda jest taka, ze nikt nie przesluchal wszystkiego, nikt nie ma wiedzy absolutnej, ale w taki wlasnie sposob pisze wielu jak ty. Dogmaty,niepodwazalne twierdzienia i moze 20 wzmacniaczy przesluchanych w zyciu nie czynia ani mnie, ani ciebie, ani nikogo tutaj znawca. Wolna wola, kazdy pisze co slyszy i sadzi. Nie jest moja misja znalezienie uwielbienia u wszystkich. Nie interesuje mnie twoje zdanie, frywolnego strucla....wlasciwie niczyje zdanie. Pisze, bo lubie. Nie podoba sie? Zmien kanal, watek etc. Chyba, ze uderzylo cie moje zdanie o baranach i troglodytach. Akurat nie mialem ciebie na mysli!!!!

 

Na nikogo nie rzygam. Ktoś pisze bzdury to zwracam mu uwagę. Owszem nie przesłuchałem wszystkiego ale wystarczającą ilość żeby móc się wypowiadać. I na pewno nie jest to owe symboliczne 20 wzmacniaczy. Jakie ma się doświadczenie to znakomicie widać po poziomie wpisów. Jak ktoś próbuje obejść problem ogólnikami albo jego wnioski różnią się o 180 stopni od wniosków tych którzy mieli realną styczność z problemem to wiadomo że żeni kity. Za bicie piany można co najwyżej dostać punkciki od kolesi ale na pewno nie zdobędzie się w ten sposób orientacji w temacie. Zadaj sobie pytanie: ile Twoich postów było merytorycznych i opisywało sedno problemu (konkretne urządzenia, konfigurację, warunki odsłuchowe, materiał nagrany na płycie, rodzaj nośnika) a ile było tylko wariacjami na temat które nie zawierały żadnej treści. Wtedy zrozumiesz dlaczego nasz dorobek jest zupełnie inaczej postrzegany i dlaczego to Ty pyskujesz i rzygasz.

 

 

I jeszcze jedno: problem kabli jest demonizowany przez tych którzy różnicy nie słyszą. Kiedyś jak miałem taniego Denona też różnicy nie słyszałem co nie znaczy że jej nie było na innym sprzęcie.

Mówi się, że przysłowia mądrością narodów. A ja twierdzę, że przysłowia kłamią.

Muzyka łagodzi obyczaje.

Ha ha....

Żarty wolne.

W wątku-ankiecie o kablach przedstawiłem cechy muzyki z prośbą o dyskusje na jakie aspekty wpływają kable (i w ogóle sprzęt). I co?

Nic. Ludziska dalej opluwają się i piszą tam farmazony.

 

W Krakowie mieszka pewien człowiek który na audio w salonie wydał 1,2 mln PLN (milion dwieście tysięcy złotych). Pomijam że nie da się z nim dogadać bo twierdzi że ma najlepszy sprzęt w Polsce i w całej Europie (sic!).

Człowiek niech wykaże więcej respektu…

Nie będę tu zdradzał danych osobowych, ale nawet na to Forum zaglądają znani mi ludzie z naprawdę klasowymi systemami, nie tylko cenowo.

Jakoś nie wykazują oni chęci udowadniania lepszości rurki miedzianej CO nad drutem kolczastym…

Opowiadają niektórzy, ze rasowy audiofil ma tylko jedna płytę z audiofilskimi samplami. ;)

Sam mam kilka płyt z samplami.

Kilka wydawnictw tzw. audiofilskich. Ale odjazd! Mój sprzęt gra jak ten za milion...

 

Ale wystarczy wsadzić jakąś skopana realizacyjnie płytę CD. Czar pryska...

 

I to cały problem tego audiofilizmu. Umiarkowana podaż źródła znakomitego dźwięku (w muzyce rzecz jasna). I to całe pieprzenie o tym, że jakieś kable mają ten problem rozwiązać!

Gość StaryM

(Konto usunięte)

I na pewno nie jest to owe symboliczne 20 wzmacniaczy.

Znaczy słuchałeś w życiu więcej niż 20 wzmacniaczy? To ci zazdroszczę, bo ja naliczyłem jakichś piętnaście, o których mogę powiedzieć, ze ich słuchałem i coś o nich wiem. Ale przepraszam za dygresję. Mam pytanie. Skoro słyszałeś ponad 20 wzmacniaczy i w związku z tym możesz oceniać różne wzmacniacze, to znaczy, że musisz dokładnie pamiętać ich dźwięk.

To czemu się tak bronisz przed ślepymi testami argumentując, że one sprawdzają tylko pamięć.

To czemu się tak bronisz przed ślepymi testami argumentując, że one sprawdzają tylko pamięć.

Przyczyna jest prosta - mogłoby sie okazać, ze czyto filatelistyczna wiedza nic nie daje. Poza oczywiście znajomością znaczków firmowych i modeli.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

W wątku-ankiecie o kablach przedstawiłem cechy muzyki z prośbą o dyskusje na jakie aspekty wpływają kable (i w ogóle sprzęt). I co?

No właśnie. To symptomatyczne. ;)

I jeszcze jedno: problem kabli jest demonizowany przez tych którzy różnicy nie słyszą. Kiedyś jak miałem taniego Denona też różnicy nie słyszałem co nie znaczy że jej nie było na innym sprzęcie.

 

A no Twoim obecnym sprzęcie to pewnie je słychać? Gratuluje bogatej wyobraźni i podatności na sugestię.

 

No właśnie. To symptomatyczne. ;)

Takie prośby zwykle ida w powietrze i pozostają bez odpowiedzi. Dlaczego? Bo nie da się jej udzielić, Np. osławione smieci z DSOTM słychać na zwykłym laptopie, do którego podłączone są przeciętne słuchawki, nawet bez wzmacniacza.

Jak ktoś próbuje obejść problem ogólnikami albo jego wnioski różnią się o 180 stopni od wniosków tych którzy mieli realną styczność z problemem to wiadomo że żeni kity

 

Kupiłem kiedyś Tempo25. Przywiozłem do domu, postawiłem i szok... Góra pasma, to jeden wielki koc, wycofana, bez życia i powietrza. W salonie tego nie wychwyciłem, choć grało na Denku, żebym miał stały punkt odniesienia w sensie wzmocnienia. Wchodzę na forum i od osłuchanego człowieka dowiaduję się, że to jasne!! kolumny, w których góry jest za dużo. Na innym wątku z kolei czytałem, że gość zadowolony, a napędzał to też Denonem. Biorę telefon i gadam ze Stryjeckim, on też ma zarzuty odnośnie góry tych kolumn, choć słuchał tego ma Macu 7000. Ja nie wiem jak to jest, ale czasami interpetacja jednego elementy rozciąga się od jasności do ciemności. Czy Ci ludzie są głusi lub tępi? Nie wiem, nie piszę im tego, bo jestem w stanie wyobrazić sobie akustykę, interpretację i taką realizację (płytę), która zabrzmiała w tych warunkach jasno. Ja nie twierdzę, że mój aktualny Denon to cudo świata. W tej cenie jest bardzo oki, to z pewnością jednak żaden wycmokany, cudowny klocek. Wiadomo, da się lepiej. Biorę więc do domu Hegla, Creeka i słucham tych wzmiacniaczy w znanej mi akustyce i reszcie toru odsłuchowego. Piszę co słyszę, dla pewności idę do kumpa, słuchamy na jego MA GX300. Wnioski mamy podobne, w zasadzie te same. Piszę o tym tutaj, ale ludzie którzy pamiętają mnie z wojenki kablowej już ostrzą na mnie zęby. W ich ripostach nie cytują tego co napisałem, a jeśli piszę, że różnice nie są kolosalne, to dwa posty dalej widzę, że juz ich nie ma wcale. Przekształcone, zmutowane, zmanipilowane teksty żyją sobie dalej. Nikomu się oczywiście nie chce sięgać do wątku wstecz, bo mnie nie cierpi, bo chce mi dosrać i to co napisałem w ich wersji staje się zupełnie czymś innym. A potem polują mnie i tropią w innych wypowiedziach i powtarzają ten sam syf o biedzie, która mnie trapi, głuchocie, czy smieciowych konfiguracjach. Może sly30 ma rację, pisząc o złośliwych polaczkach. Tak więc discomaniac7, to nie jest tak, że ja tu sobie coś wymyślam z tyłka a jeśli o czymś piszę, to znam ten dźwięk z własnej akustyki, nagrań etc. I jeśli te opinie są rózne od twoich, znaczy to tylko tyle, że każdy pytajacy musi dojść do swoich wniosków sam, a forum jest najgorszym medium, do dzielenie się opiniami o dźwięku, Już nie nie pierwszy raz to co dla jednego jasne, dla drugiego jest ciemne, warto o tym pamiętać, zanim posadzi się komuś kloca na klacie wrzucając go do szufladki tępaków ze śmieciową konfiguracją. Ostatnio kolejną wojenkę wywołał frywolny trucht, a kiedy zadawałem mu konkretne pytania, to poza obelgami nie dostałem ani jednego konkretu. Zero, bieda, null. Mało tego, to nie odpowiedział pytającemu, wszedł tam tylko po to, żeby zwalić mentalnego freda na to, co napisałem. Czy mnie to boli? Wisi mi w sumie, ale burzy to dyskusję i wprowadza chory klimat. Obozy są tu dwa, zakochanym do bólu i tych, którzy starają się odnaleźć w tej miłości odrobinę racjonalizmu. Każdy trawi to na swój sposób. Czy uważasz, że nalezy to tępić? Z kazdego z nas mozna sie posmiac, na każdego znajdzie się silniejszy, bogatszy twardziel. Klasa jednak polega na tym, żeby nie smiać się z innych. Zawsze może przyjść sly, czy inny gość i powiedzieć, że Twoje VA Mozart to działkowe pierdziawki, śmieciowy sprzęt przy tych jego pudłach i Krellach....

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Kupiłem kiedyś Tempo25. Przywiozłem do domu, postawiłem i szok... Góra pasma, to jeden wielki koc, wycofana, bez życia i powietrza. W salonie tego nie wychwyciłem, choć grało na Denku, żebym miał stały punkt odniesienia w sensie wzmocnienia. Wchodzę na forum i od osłuchanego człowieka dowiaduję się, że to jasne!! kolumny, w których góry jest za dużo. Na innym wątku z kolei czytałem, że gość zadowolony, a napędzał to też Denonem. Biorę telefon i gadam ze Stryjeckim, on też ma zarzuty odnośnie góry tych kolumn, choć słuchał tego ma Macu 7000. Ja nie wiem jak to jest, ale czasami interpetacja jednego elementy rozciąga się od jasności do ciemności. Czy Ci ludzie są głusi lub tępi? Nie wiem, nie piszę im tego, bo jestem w stanie wyobrazić sobie akustykę, interpretację i taką realizację (płytę), która zabrzmiała w tych warunkach jasno. Ja nie twierdzę, że mój aktualny Denon to cudo świata. W tej cenie jest bardzo oki, to z pewnością jednak żaden wycmokany, cudowny klocek. Wiadomo, da się lepiej. Biorę więc do domu Hegla, Creeka i słucham tych wzmiacniaczy w znanej mi akustyce i reszcie toru odsłuchowego. Piszę co słyszę, dla pewności idę do kumpa, słuchamy na jego MA GX300. Wnioski mamy podobne, w zasadzie te same. Piszę o tym tutaj, ale ludzie którzy pamiętają mnie z wojenki kablowej już ostrzą na mnie zęby. W ich ripostach nie cytują tego co napisałem, a jeśli piszę, że różnice nie są kolosalne, to dwa posty dalej widzę, że juz ich nie ma wcale. Przekształcone, zmutowane, zmanipilowane teksty żyją sobie dalej. Nikomu się oczywiście nie chce sięgać do wątku wstecz, bo mnie nie cierpi, bo chce mi dosrać i to co napisałem w ich wersji staje się zupełnie czymś innym. A potem polują mnie i tropią w innych wypowiedziach i powtarzają ten sam syf o biedzie, która mnie trapi, głuchocie, czy smieciowych konfiguracjach. Może sly30 ma rację, pisząc o złośliwych polaczkach. Tak więc discomaniac7, to nie jest tak, że ja tu sobie coś wymyślam z tyłka a jeśli o czymś piszę, to znam ten dźwięk z własnej akustyki, nagrań etc. I jeśli te opinie są rózne od twoich, znaczy to tylko tyle, że każdy pytajacy musi dojść do swoich wniosków sam, a forum jest najgorszym medium, do dzielenie się opiniami o dźwięku, Już nie nie pierwszy raz to co dla jednego jasne, dla drugiego jest ciemne, warto o tym pamiętać, zanim posadzi się komuś kloca na klacie wrzucając go do szufladki tępaków ze śmieciową konfiguracją. Ostatnio kolejną wojenkę wywołał frywolny trucht, a kiedy zadawałem mu konkretne pytania, to poza obelgami nie dostałem ani jednego konkretu. Zero, bieda, null. Mało tego, to nie odpowiedział pytającemu, wszedł tam tylko po to, żeby zwalić mentalnego freda na to, co napisałem. Czy mnie to boli? Wisi mi w sumie, ale burzy to dyskusję i wprowadza chory klimat. Obozy są tu dwa, zakochanym do bólu i tych, którzy starają się odnaleźć w tej miłości odrobinę racjonalizmu. Każdy trawi to na swój sposób. Czy uważasz, że nalezy to tępić? Z kazdego z nas mozna sie posmiac, na każdego znajdzie się silniejszy, bogatszy twardziel. Klasa jednak polega na tym, żeby nie smiać się z innych. Zawsze może przyjść sly, czy inny gość i powiedzieć, że Twoje VA Mozart to działkowe pierdziawki, śmieciowy sprzęt przy tych jego pudłach i Krellach....

 

Pojedynczy klocek w różnych konfiguracjach może zagrać różnie dlatego zawsze podaje się jakie były elementy towarzyszące. Inaczej opisy nie mają sensu. Jak już jesteśmy przy Krellu... Gdybyś posłuchał go z Trianglami powiedziałbyś że to syf z malarią. Jednak z VA czy Dynaudio już jest inaczej. Może nawet być całkiem muzykalnie. Recenzje olej ciepłym moczem. Szkoda na nie czasu. Jak napisałeś każdy ma inny słuch i inaczej odbiera muzykę. Też mnie śmieszą jednopłytowi audiofile. Sam mam koło 6.000 pozycji. Jestem koneserem art rocka i nie tylko. A Vienna Acoustics Mozzart to bardzo fajne kolumny. Sam mam Beethoveny. Jak będziesz chciał posłuchać z Krellem zapraszam. Szczerze i bez urazy.

Recenzje olej ciepłym moczem. Szkoda na nie czasu. Jak napisałeś każdy ma inny słuch i inaczej odbiera muzykę

 

I tak się od razu lepiej rozmawia. Zasadniczo staram sie nie przejmować recenzjami, czasem jednak dają jakis zarys informacyjny, choć nigdy bym juz nie kupił czegoś bez słuchania. To lotek, randka w ciemno. Nie mam doświadczeń z Krellem. Ostatnio zrobił na mnie wrażenie dźwięk Gryphona z wielkimi jak drzewo Dynaudio Evidence Master. Stało to jeszcze do niedawna w Braunschweigu, ale koszt samych kolumn to 80 klocków euro. Spodnie trzymałem w rękach, wybitnie realny dzwięk, tak od niechcenia sobie grało, niesamowita swoboda, przestrzeń,wzruszenie bym powiedział. To są te chwile, kiedy nie ma się ochoty rozmyslać o tym, czego tu brakuje. Zastygasz w miejscu i wsiąkasz w nagranie. Tylko ta cena......

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Ostatnio zrobił na mnie wrażenie dźwięk Gryphona z wielkimi jak drzewo Dynaudio Evidence Master. Stało to jeszcze do niedawna w Braunschweigu, ale koszt samych kolumn to 80 klocków euro. Spodnie trzymałem w rękach, wybitnie realny dzwięk, tak od niechcenia sobie grało, niesamowita swoboda, przestrzeń,wzruszenie bym powiedział. To są te chwile, kiedy nie ma się ochoty rozmyslać o tym, czego tu brakuje. Zastygasz w miejscu i wsiąkasz w nagranie. Tylko ta cena......

 

Doświadczyłeś czegoś co niektórzy nazywają high-endem tylko ten high-end jest inny dla każdego. Gryphon to znakomite konstrukcje. Też mi się bardzo podobają. Tego modelu Dynaudio nie słuchałem. Pomyśl sobie że to tylko 80.000 Euro a grało na pewno dużo lepiej niż te klamoty za 1.2 mln PLN;-) Znakomity stosunek cena/jakość :D Za resztę kupujesz dom i całkiem sympatyczną furę;-)

Pojedynczy klocek w różnych konfiguracjach może zagrać różnie dlatego zawsze podaje się jakie były elementy towarzyszące. Inaczej opisy nie mają sensu. Jak już jesteśmy przy Krellu... Gdybyś posłuchał go z Trianglami powiedziałbyś że to syf z malarią. Jednak z VA czy Dynaudio już jest inaczej. Może nawet być całkiem muzykalnie. Recenzje olej ciepłym moczem. Szkoda na nie czasu. Jak napisałeś każdy ma inny słuch i inaczej odbiera muzykę. Też mnie śmieszą jednopłytowi audiofile. Sam mam koło 6.000 pozycji. Jestem koneserem art rocka i nie tylko. A Vienna Acoustics Mozzart to bardzo fajne kolumny. Sam mam Beethoveny. Jak będziesz chciał posłuchać z Krellem zapraszam. Szczerze i bez urazy.

 

Co jak co, ale disco naświetlił ważny, mądry i co najważniejsze prawdziwy argument.

I to cały problem tego audiofilizmu. Umiarkowana podaż źródła znakomitego dźwięku (w muzyce rzecz jasna). I to całe pieprzenie o tym, że jakieś kable mają ten problem rozwiązać!

 

Wężykiem i nad łożeczkiem powiesić !

Gość StaryM

(Konto usunięte)

@zyzio:

A rzeknij słówko o tych zasilaczach Tomanka, bo gdzieś tam zauważyłem, że się tym interesowałeś. No i jeśłi masz, to do czego stosujesz, no i czy to jest lepsze do standardowego zasilacza? I jakie zmiany słyszysz? Czy są one jakoś mierzalne?

Gość StaryM

(Konto usunięte)

W wątku o kablach, w którym już nie zamierzam brać udziału, bo kompletnie dobijają mnie bezmyślne niby-riposty SzuBa, z którym się dyskutować kompletnie nie da, pojawiła się wypowiedź użytkownika qqrydza.

Stwierdza on szyderczo, że nasz kolega eMeReKo to kiedyś kable słyszał i to jest śmiechu warte. Według mnie niekoniecznie. XYZPawel też "słyszał" kable, a jak sprawdził w ślepym teście, okazało się to tylko złudzeniem.

Śmieszne jest co innego. eMeReKo pyta:

Od dłuższego czasu używam pojedyńczych kabli Chord Carnival Silverscreen, natomiast oryginalne zworki zastąpiłem 20 cm odcinkami QED Anniversary XT i właśnie tych ostatnich dotyczy moje pytanie. JAK DŁUGO NALEŻY "WYGRZEWAĆ" TE ZWORKI, BY W PEŁNI ZABRZMIAŁY?

Zaś odpowiada mu nie kto inny, jak słyszący kable (krytykant mojego ulubionego Klotza), czyli rafal735r.

KABLI NIE MOZNA WYGRZAC! JEST TO FIZYCZNIE NIE MOZLIWE!

To ja sobie myślę - zaraz, zaraz - jak to nie można wygrzać kabli? Żebym to pisał ja - głuchy audiofil - to rozumiem. Ale słyszący kable twierdzi, że kabli nie można wygrzać? Przecież nawet producenci kabli o tym piszą, a w zakładce hi-end to każdy kable wygrzewa.

To są dopiero jaja.

 

No i dalej:

Nie ma to jak zlote ucho aufiolila. Uslyszy wszystko.

 

Wlasnie w tym problem ze gdzies zagubilem strone z tym wszystkim. A po drugie jezeli ktos ma troche pojecia o swiecie to rowniez zrozumie ze raczej kabli nie mozna wygrzac. Wystarczy podejsc do sprawy z logicznej jego strony.

 

I kto to mówi? Czyżby kolega rafal735r był logicznym niesłyszącym?

Przecież ludzie nie są idiotami.

Czytają tu głuchych i zaczynają mieć wątpliwości… Wołają żonę z kuchni aby im przepinała kable… No i wątpliwości pogłębiają się…

 

Oczywiście na forum stanowią pewną grupę. Będą się wspierać, choćby w to w domu nie wierzyli. Zresztą niektóre wypowiedzi są tak sugestywne, że aż sam po przeczytaniu zaczynam wierzyć…

A już totalną klęskę ponosi się jak weźmie się udział w odsłuchach i w ogóle nie można rozpoznać kabli. To jest tylko kwestia uczciwości… wobec siebie samego.

 

Oczywiście w zaciszu domowym możemy i powinniśmy strugać sobie system pod określone preferencje. Z reguły dobrze nam z rozmaitymi gadżetami. Każdy pozytywny wpływ na psychikę po dziesięciokroć wraca w postaci przyjemności ze słuchania. Większa przyjemność ze słuchania to zasługa „grających” komponentów. To normalne.

 

Od zamierzchłych czasów Człowiek tworzył prymitywne instrumenty aby obcować z muzyką. I czy wydrążony pień obciągnięty skórą pozostawał takim, jakim go natura stworzyła? Nie. Takie instrumenty były strugane, dopieszczane, upiększane… Większość działań nie powodowała poprawy brzmienia lecz poprawę samopoczucia muzyka.

 

Tak samo obecnie słuchacze dopieszczają swoje systemy grające. A już od wrodzonych cech zależy, czy będą opowiadali o tym naokoło, czy zostawią to dla siebie. Czy będą opowiadać fantasmagorie, czy mieć dystans do swoich poczynań…

I kto to mówi? Czyżby kolega rafal735r był logicznym niesłyszącym?

 

Kolega rafał słucha flacy na mp3 playerach za 200 zł i słuchawkach pchełkach za drugie 200 i słyszy ogromną różnicę w stosunku do najlepszych mp3, tak więc jak widać ucho audiofila uchu audiofila nie równe, nigdy nie można przewidzieć co kto akurat słyszy :)

 

Od zamierzchłych czasów Człowiek tworzył prymitywne instrumenty aby obcować z muzyką. I czy wydrążony pień obciągnięty skórą pozostawał takim, jakim go natura stworzyła? Nie. Takie instrumenty były strugane, dopieszczane, upiększane… Większość działań nie powodowała poprawy brzmienia lecz poprawę samopoczucia muzyka.

 

Kiedyś zastanawiało mnie, że można usłyszeć tyle audiofilskich narzekań na wszystko, a nigdy się nie trafiło, żeby ktoś narzekał, że jakiś muzyk nagrał płytę używając dajny na to jakiegoś taniego saksofonu za 10k, zamiast jakiegoś porządnego za pół miliona, przecież tego za dyszkę nie powinno się dać słuchac :)

No bo chyba nie jest tak, że człowiek słyszy jakieś pikosekundy jittera i dwa atomy węgla na metr miedzianego kabla, a nie słyszy 490 tysięcy różnicy w cenie saksofonów :)

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

jakiś muzyk nagrał płytę używając dajny na to jakiegoś taniego saksofonu za 10k,

zamiast jakiegoś porządnego za pół miliona, przecież tego za dyszkę nie powinno się dać słuchac :)

Popularne w branży jest powiedzenie, że im mniej talentu tym więcej sprzętu. W branży muzycznej, nie audio.

Jeśli ktoś potrafi śpiewać czy grać na jakimś instrumencie, to to słychać nawet na kuchennym radyjku,

niezależnie od tego ilu i jakich środków artysta użyje. Jak ktoś jest przereklamowanym beztalenciem (90% tzw. artystów)

to ani saksofon za milion dolców, ani zestaw stereo za drugie tyle nie sprawi, że chce się tego słuchać dłużej niż minutę.

Przynajmniej ja tak mam i popadam w coraz głębszą depresję z tego powodu, bo nie pamiętam kiedy ostatnio kupiłem płytę,

która została wyprodukowana na przestrzeni ostatnich powiedzmy 10 lat, no po prostu sam syf dookoła, że żyć się odechciewa,

a moje zakupy płytowe sprowadzają się ostatnio do uzupełniania dyskografii wykonawców, których 20-25 lat temu słuchałem z kaset.

Może nie wszystko brzmi doskonale, w zasadzie większość brzmi do dupy, ale i tak się tego słucha z przyjemnością całymi godzinami.

Całą zmieniarkę w samochodzie mam wypchaną takimi prehistorycznymi produkcjami i właśnie przed chwilą sobie uświadomiłem,

że więcej słucham muzyki w aucie niż w domu, chociaż praktycznie gówno tam słychać, bo car audio mam fabryczne i lubię słuchać cicho,

więc przy uchylonym oknie czy powyżej jakiejś tam prędkości docierają do mnie tylko jakieś strzępy informacji zapisanych na płycie,

ale i tak mam to centralnie w dupie, bo znam te wszystkie numery na pamięć i czego uchem nie dosłyszę, to sobie w bani odtworzę.

A jak tylko ktoś mi wsiądzie i spróbuje radio włączyć, to od razu ma założoną dźwignię na łokieć i pas okręcony wokół szyi,

bo normalnie nie jestem w stanie wytrzymać tej współczesnej chały i szmiry, obojętnie czy to leci jakiś RMF czy na przykład Trójka.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
Muzyka tak, ale ona dla wielu juz dawno przestała byc celem. Chirurg kolekcjonujący skalpele, a że pacjent umarł...... kogo to obchodzi..... ważne że skalpel lśniący i ze stali wykutej na górze Mordoru. Bije pianę, bo śmiem podważać kolosalne zmiany w urządzeniach o zbliżonej topologii, które złożono ze zbliżonych elementów. Ja mam w ogóle wrażenie, że część ludzi tutaj straciła rozum, że są jak zombii rządni mięcha. Idzie taki zaślepiony w jednym kierunku i tylko sprzęt, sprzęt, sprzęt, kabel, brzmienie, srebro, miedź. To jak tu ma o muzykę chodzić.... Dlatego też twierdzę, że to ich jedyny świat. Ludzie z dystansem do życia i hobby, nie atakują innych, nie sa jadowici, a przede wszystkim mają dystans i jeszcze raz dystans. Potrafią uszanować odmienne zdanie i nie rzucają kamieniami. To ekstremiści kamieniują, faszyści zabijają i obrzucają polskie samochody, mieszkających przy granicy Polaków. Tu podobnie..
<br />

<br />

Coś w tym jest. Zobaczcie ilu 'sprzętowców' udziela się w jakikolwiek sposób w dziale Muzyki. I vice versa. Zawsze mnie to zastanawiało, że wielu melomanów w Stereo czy Hi-End w ogóle nie jest znanych, a wiedzę muzyczną, osłuchanie, etc. mają b. duże. Baaa, nawet niechętnie piszą na jakim sprzęcie słuchają.

Powrót po dłuższej przerwie...

A kto by tu siedział i rozprawiał o pedalskim audiofilskim plumkaniu? :)

O muzyce łatwiej się rozmawia na odpowiednich muzycznych forach, jeśli ktoś w ogóle odczuwa potrzebę rozmawiania o niej, bo przecież to nie jest obowiązkowe.

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Wszystko juz zostalo napisane, albo ktos slucha muzyki i wie czego chce, albo ktos slucha sprzetu. Jesli slucha sprzetu, musi sluchac recenzentow, czyli grupy interesow, ktorej interes musi grac. Tak wiec teoretycznie chodzi o granie, a faktycznie, czesto o robienie duzej kasy. A zeby dobrze sprzedac cos w miare zwyklego (wzmacniacz, kabel nie sa wynalazkami 21 wieku), trzeba kwieciscie pisac. A jak ktos jest slepo w czyms zakochany, to brzydoty nie widzi i smrodu nie czuje. W koncu to jego wybor, wiec jak moze byc zly. Bez ajpodow i smartfonow tez mozna zyc, ba, zylo sie nawet lepiej, ludzie patrzyli sobie w twarz. Znajdzie sie jednak wielu, ktorzy wola gadac ze soba na fejsryju i chwalic sie liczba wirtualnych znajomych. Ogolnie brzydzi mnie dzisiejszy swiat, mam problem z dostrzezeniem postepu, ktory przekladal by sie na komfort zycia. ...

Ogolnie brzydzi mnie dzisiejszy swiat, mam problem z dostrzezeniem postepu, ktory przekladal by sie na komfort zycia. ...

 

W wielu aspektach mam podobnie. Najpierw wyrzucałem sobie, że się starzeję, ramoleję, i jestem z tego powodu krytyczny. Dziś, wbrew sobie niejako, dochodzę jednak do wniosku, że być może to nie ja jestem problemem, a że świat faktycznie robi się gorszy...

Powrót po dłuższej przerwie...

To ja jeszcze jakiś niezdziadziały psychicznie jestem :) Lubię mojego smartfona dzięki któremu przemieszczając się po mieście czy na sraczu mogę za darmoszkę być w kontakcie z kumplami z innych miast itd, i obejrzeć coś co wygrzebali z sieci i polecają. Zdecydowanie jest to fajniejsze, niż dzwonienie raz na miesiąc żeby się czegoś dowiedzieć, albo kontakt raz na miesiąc czy trzy jak się uda gdzieś umówić.

Lubię też klasycznego rocka progresywnego tak samo nowe wydawnictwa jak i stare, a z różnych gatunków powstałych całkiem niedawno też daje się coś wygrzebać ciekawego.

Dziwi mnie tylko, że ruskie w kosmos polecieli, a ja muszę dalej 2/3 życia siedzieć w robocie jak azjata składający srajfony w foxconnie ;)

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.